ZDROWIE: FAKTY O DZISIEJSZYCH, ZMUTOWANYCH ZBOŻACH

Czy owies zawiera gluten? Sprawa diety bezglutenowej

Cytat: „Z uwagi na chorobę żołądkowo-jelitową o podłożu autoimmunologicznym zwaną celiakią przyswoiliśmy sobie, że gluten jest szkodliwy i trzewia wielu osób reagują na niego bardzo niekorzystnie.

Gluten będąc kompilacją białek roślinnych w szczególności gluteniny i gliadyny występuje w większości zbóż: pszenicy i jej krzyżówkach, życie, jęczmieniu. Istnieją jednak prace naukowe, które występowanie glutenu potwierdzają wyłącznie w mieszaninie mąki z owych zbóż w połączeniu z wodą. Innymi słowy aktywacja glutenu następuje dopiero po zmieleniu ziarna na mąkę i wymieszaniu jej z wodą, co sprawia, że powstałe ciasto jest elastyczne i sprężyste (siatka glutenowa). Natomiast gliadyna to jeden ze składników białka zbóż, czyli glutenu.

Białka te tworzą prolaminy -białka proste zwane globularnymi, które zawierają dużą ilość kwasu glutaminowego i proliny mającej słodki smak, podobnie jak większość aminokwasów. I właśnie owe PROLAMINY są niekorzystne dla naszego układu immunologicznego. Do prolamin zalicza się GLUTEN występujący w pszenicy, SEKALINY w życie, HORDEINY w jęczmieniu i AWENINY w owsie.

Stąd twierdzenie, że w owsie nie występuje gluten jest prawdziwe, ale nie zmienia to faktu, że białko zawarte w owsie zwane aweniną jest jednym z białek z grupy prolamin, które w swoim działaniu jest podobne do glutenu choć nosi inną nazwę”

Autor: Gaja


Zboża, pszenica i gluten: o tym, jak pomogła mi zmiana diety!

Większość osób po przeczytaniu artykułów o pszenicy i szkodliwości glutenu, przytaknie mi, pomyśli sobie: “Tak Jarek, masz rację” po czym nadal będzie spożywać produkty pszeniczne, zbożowe i jęczmienne, zawierające gluten. Ale zadaj sobie pytanie: czy Ty, czytelniku, musisz tak reagować?! Kiedy do świadomości Polaków dojdzie, że dieta, model odżywiania, witaminy, minerały (magnez, potas, cynk, wapń itd.), a także niektóre suplementy i zioła – mogą znacząco zwiększyć skuteczność standardowych terapii? A w wielu wypadkach wręcz spowodować całkowite ustąpienie dolegliwości, wobec których “tabletkowa” medycyna jest bezradna? Na przykład dezorganizującego życie zespołu jelita drażliwego, które, jak się okazało – jest klasycznym objawem nietolerancji glutenu z pszenicy, zbóż.

W Polsce pokutuje mentalność, iż owszem, odżywianie odżywianiem, ale póki co, to i tak trzeba się leczyć u lekarza, który przepisze “magiczne tabletki” na wszystko. Jakie są tego efekty? Większość Polaków powie: “no dobrze, Kefir, masz rację z tym glutenem itp, ale na coś umrzeć trzeba”. I kończy się na tym, co zwykle – typowy Polak traktuje swój żołądek jak śmietnik, pije, pali, ćpa, żre fast foody na potęgę..

Na efekty nie trzeba długo czekać. Przychodzi wiek 40, 45, 50 lat.. A dziś bywa, że nawet wcześniej – 30, 35 lat.. I wyrok w gabinecie lekarskim: cukrzyca, nadciśnienie, niewydolność serca, zawał, udar mózgu, choroba Hashimoto, niewydolność wątroby, niewydolność nerek, nowotwór.. Długo by wymieniać. Operacja, tabletki, potem kolejne tabletki, i w wieku 50-ciu lat taki człowiek jest wrakiem, zażywa 20 tabletek dziennie – na nadciśnienie, na cholesterol, na cukrzyce, na depresję…

Teraz pora na chwilę zwierzeń – opowiem Wam, jak to było u mnie, ze zmianą diety i stanem zdrowia.

Zawsze moją bolączką były stany obniżonego nastroju, osłabienia funkcji myślowych, jak i przewlekłe zmęczenie. Ratunku szukałem zarówno w suplementach, środkach pobudzających, jak i w farmacji – jednak lekarstwa takie jak prozac przynosiły tylko czasową poprawę. Po kilku tygodniach poziom serotoniny w mózgu wracał do stanu sprzed kuracji.

W wakacje wpadł mi w ręce tekst z bloga Pracownia4, o tym, iż pszenica, zboża, i ich składniki, mogą nie tylko negatywnie wpływać na zdrowie fizyczne, ale także mogą osłabiać i zaburzać funkcje mózgowe, proces myślenia, powodować przewlekłe zmęczenie. Poszukałem więc więcej informacji – czas był ku temu dobry, bo akurat wtedy w mediach oficjalnych pojawiły się o tym artykuły o tej tematyce, demaskujące pełnoziarnisty, zbożowy szwindel.

Wtedy ja sam postanowiłem zmienić swoją dietę. Usunąłem radykalnie pszenicę, a więc: wszystkie pieczywo, wszystkie makarony powstałe z pszenicy, a także: jęczmień (a więc i piwo), i owies. Podjąłem wyzwanie zaproponowane na blog Pracownia4, aby odstawić w/w produkty na 4 tygodnie, i porównać swoje samopoczucie z tym, co było przed zmianą diety. Jakie były (i są) efekty?

Efekty diety bezglutenowej przeszły moje najśmielsze wyobrażenia.

Wśród nich:
-klarowność myśli i formułowania wniosków, wyostrzona logika i intuicja
-zaburzenia żołądkowe – minęły zupełnie
-większe zrozumienie świata, większa aktywność, lepszy nastrój
-spokój, opanowanie, większy dystans do świata i jego koszmarów

Trzeba wiedzieć, że dzisiejsze zboża zupełnie nie przypominają tych zbóż, które spożywali jeszcze nasi rodzice w latach 70, 80-tych XX wieku. Właśnie w latach 70 i 80 XX wieku zboża, w tym pszenica, zostały tak zmodyfikowane, na drodze krzyżówek genetycznych, by były odporniejsze na zimno, na robactwo, na susze, i w końcu – by produkowały więcej białka – glutenu. Był to oczywiście rachunek ekonomiczny, bo wypieki z ziarna zawierającego zwiększoną ilość glutenu, mają lepsze parametry fizyko-chemiczne, inaczej: są smaczniejsze. Tak więc nie ma tutaj zastosowania argument: “a moi rodzice i dziadkowie jedli pieczywo całe życie i jakoś żyją” bo zmodyfikowana pszenica stała się popularna w Polsce właśnie w latach 90-tych.

Nie wszystko, co jest smaczne i popularne, musi być przez nas spożywane. Bądźmy ludźmi, świadomymi ludźmi. Jedzenie z Mc Donalda jest smaczne, pizza jest smaczna, steki są smaczne – ale czy musimy je jeść?

Gluten i inne składniki zbóż (np gliadyny) są łączone z następującymi dolegliwościami:

-cukrzyca, choroby serca (!)
-zaburzenia pracy mózgu, ataksja móżdżkowa, choroby neurologiczne
-choroby psychiki, przewlekłe zmęczenie, otępienie, depresje, schizofrenia, stany lękowe
-uszkodzenie ścianek jelit, złe wchłanianie pokarmu, zespół jelita drażliwego
-różnorodne bóle brzucha, zagrzybienie układu pokarmowego, biegunki jak i zaparcia
-choroby autoimmunologiczne, gdzie organizm atakuje samego siebie
-i wieloma innymi chorobami

Jeśli chcesz rozpocząć dietę bezglutenową – musisz pamiętać kilka rzeczy:

-nie ma tutaj zastosowania argument, iż raz kiedyś małą bułkę można zjeść. Musisz trzymać dyscyplinę, bo to “raz kiedyś” zmieni się w raz na dwa dni lub codziennie jakieś pieczywo, jakiś makaron, jakaś pizza, czy piwo zawierające gluten z jęczmienia. Równie dobrze możesz powiedzieć, że raz kiedyś mała ilość heroiny Ci nie zaszkodzi, więc można sobie “dać w żyłę”… Musisz mieć tę świadomość, że zboża, choć na nich opiera się 50% żywienia, są po prostu szkodliwe, tylko efekty ich spożywania są rozłożone na lata. To tak, jak uderzenie się młotkiem w palec. Ból czujemy od razu, i to jaki dotkliwy! Ale gdyby było tak, że ten ból odczuwalibyśmy np po roku czasu od uderzenia się młotkiem, to mnóstwo ludzi uderzałoby się młotkiem w palec, np dla zabawy czy dla pijackiego zakładu.. Ludzie nie myślą o przyszłości, o zdrowiu, o śmierci, i to jest fakt..
-przy kupowaniu każdego produktu w sklepie, musisz czytać skład chemiczny, czy zawiera mąkę, zboża, jęczmień, itp itd.
-możesz zrobić próbę glutenową po 4 tygodniach diety, aby sprawdzić czy gluten rzeczywiście Ci szkodzi, jednak przygotuj się wtedy na dość radykalną reakcję organizmu, wracającego do zdrowia. Ja taką próbę zrobiłem po 3 tygodniach diety, i nie polecam.

Jakie mogę dać Ci rady żywieniowe?

-usuń wszelkie produkty zbożowe z menu
-ogranicz, a najlepiej usuń całkowicie produkty zawierające cukier. Po odstawieniu glutenu łatwiej jest zrezygnować z cukru, widzę to po sobie. Możesz natomiast jeść czekoladę gorzką – 70, 90% kakao, jest zdrowa
-ogranicz mięso, usuń z żywienia drób
-za to więcej ryb, ale nie tych hodowlanych, np łososia czy pangi, i nie z rejonu Chin i Japonii (Fukushima..)

-więcej kaszy gryczanej i jaglanej
-podstawą żywienia powinny być warzywa i owoce
-więcej fasoli, kapusty, ogórków
-dołącz do codziennego menu orzechy, jednak nie orzeszki ziemne, ale: nerkowce, pistacje, migdały, włoskie. Traktuj je jako codzienny element menu, a nie przekąskę spożywaną raz na ruski rok
-jedz pestki dyni, ziarna sezamu

-jedz jaja, ale nie produkowane “masowo”
-nie pij mleka, ogranicz spożywanie jogurtów, z produktów mlecznych najlepiej ser feta
-pij olej lniany lub olej konopny
-dla odkwaszenia organizmu: wyciśnij jedną cytrynę i jedną pomarańczę i pij taki sok, jeden raz dziennie
-ogranicz kawę, zamiast niej pij zieloną herbatę, które zawiera pozytywnie działającą l-teaninę, lub kup herbatę yerba mate – zawiera także kofeinę i cenne minerały

I pewnie jeszcze trochę by się znalazło ;)

Jarek Kefir


Info poboczne – można wykorzystać 😉 Otrzymywanie glutenu z mąki

Cytat: „Mąkę (pszenną) należy zmieszać z niewielką ilością wody na gęstą pastę i ugniatać w wodzie jak ciasto, aż do wymycia skrobi. Pozostała sprężysta, gumowata masa o szarej barwie jest niemal czystym glutenem.

Dokładną procedurę uzyskiwania glutenu podaje m.in. Polska Norma PN-77/A-74041 na oznaczanie ilości i jakości glutenu w mące pszennej, według której z mąki i wody (w stosunku 2:1) zagniata się kulkę ciasta, pozostawia do odleżenia w wodzie, a następnie oddziela się gluten od substancji towarzyszących (skrobi) poprzez wymywanie pod bieżącym strumieniem wody, aż do uzyskania negatywnego wyniku w próbie z płynem Lugola (brak fioletowego zabarwienia oznacza całkowite wymycie skrobi).

Podobne zjawisko zachodzi podczas żucia dojrzałych ziaren zbóż. Po pewnym czasie żuta masa przypomina gumy do żucia i zawiera głównie gluten. Duża zawartość substancji śluzowych w mące żytniej uniemożliwia uzyskanie z niej glutenu poprzez zwykłe wymywanie wodą. Prawdopodobnie jest to spowodowane pęcznieniem substancji śluzowych podczas sporządzania ciasta, co utrudnia połączenie się składników glutenu. Ilość oraz jakość otrzymanego glutenu jest ważnym czynnikiem, decydującym o właściwościach technologicznych mąki pszennej. Na wydajność wymywania glutenu ma wpływ wiele czynników. Jednym z nich jest ilość białek nierozpuszczalnych znajdujących się w mące (im więcej białek, tym ilość glutenu jest większa). Ważny jest także czas odleżenia ciasta – szczególnie, gdy mąka użyta do sporządzenia ciasta pochodzi z ziarna uszkodzonego w wyniku działania wysokiej lub niskiej temperatury (dłuższy czas odleżenia wpływa na zwiększenie wydajności wymywania glutenu).

Ilość glutenu wyodrębniona z ciasta w czasie wymywania zależy również od czasu i sposobu wymywania, rodzaju użytej wody, jej temperatury, pH oraz zawartości i rodzaju soli mineralnych. Najlepsze wyniki uzyskuje się po zastosowaniu wody wodociągowej ze względu na jej prawie obojętny odczyn i stosunkowo niewielką zawartość soli mineralnych. Do wymywania glutenu nie używa się wody destylowanej, gdyż rozpuszczony w niej dwutlenek węgla obniża pH wody, co prowadzi do strat glutenu w wyniku rozpuszczania się gliadyny.”


Witaj. 🙂 Moja strona utrzymuje się z darowizn czytelników. Nie organizuję warsztatów, na których mówi się o czarach-marach, cudach i jeszcze trzeba za to płacić. Wolę walić prawdę prosto z mostu, nie pasjonuje mnie oszukiwanie ludzi. Szerzę świadomość i wiedzę na tyle, na ile mogę, i mam nadzieję, że przyniesie to coś dobrego. Nie wprowadzam żadnych płatnych treści. Chcę, by moje publikacje były dostępne dla każdego, nawet dla biednych osób. Jeśli cenisz moją pracę, to możesz wspomóc moje publikacje finansowo.

Możliwości wsparcia moich publikacji:

➡️ Na konto bankowe:
Dla: Jarosław Adam
Numer konta: 16102047950000910201396282
Tytułem: Darowizna

Wpłacającym z zagranicy potrzebne są także te dane:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL16102047950000910201396282

➡️ Na Pay Pal: Kliknij poniższy link:
https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG

➡️ Przez Buy Coffe: https://buycoffee.to/kefir

➡️ Przez klucz BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm

23 myśli w temacie “ZDROWIE: FAKTY O DZISIEJSZYCH, ZMUTOWANYCH ZBOŻACH

  1. Odstawiłam gluten 3 miesiące temu – zainspirowana Panem Kefirem:) jestem innym człowiekiem, ćwiczę , begam i ciągle mi mało, mogłabym nie zatrzymywać się cały dzień:) Nie ciągnie mnie do słodyczy, a byłam od nich naprawdę uzależniona. Moje ciałko pozbyło się tłuszczu, mam kaloryfer na brzuchu i tyłek twardy jak cegła. Dawniej też ćwiczyłam, ale efekty były raczej mizerne. Poza tym zrobiłam się bardziej wygadana, uśmiechnięta, szczęśliwa….naprawdę polecam wszystkim niedowiarkom!

    Polubienie

    1. Cieszę się, że kolejna osoba odstawiła to zbożowe świństwo. Takich świadectw jak Twoje czytałem na swojej stronie dużo, ludzie dziękowali za to, że ich życie się tak bardzo na lepsze zmieniło. Zastanawia mnie jedno. Otóż media i zapraszani tam „racjonaliści naukowi” zaczynają demonizować dietę bezglutenową. Jaki oni mają w tym interes? Chyba tylko taki, by jak najmniej ludzi było zdrowych i świadomych.
      Z tego, co bym Ci radził jeszcze: nie poprzestawaj na laurach, generalnie to nigdy nie poprzestawaj na laurach. Na bieżąco wykorzystuj nabyty nowy potencjał – twórczy, emocjonalny, duchowy i każdy inny. Pozdro, Jarek Kefir 😉

      Polubienie

      1. Kefir! Pamiętam, że obiecałeś podać swoją „dietę”. 😉 Pochwal się przynajmniej czym zastępujesz chleb, bo ten bezglutenowy to zazwyczaj ma w sobie armię chemiczną.

        Polubienie

          1. Jeśli mogę się wtrącić – chleb piekę sama z dozwolonych mąk. Dodaję też np. czarny sezam, pestki słonecznika, dyni, siemię lniane. Wyglądem może nie przypomina chleba, wychodzi cienki jak pizza, ale da się zjeść. Czasem kupuję ryżowe styropianki. Ot i cała filozofia.

            Polubienie

      2. Po odstawieniu glutenu, nie da się spocząć na laurach, każda odmulona komórka ciała wciąż woła o więcej;)
        Nie wiem tylko co zrobić z moją córką, chodzi do przedszkola, jedzenie w takich placówkach jest masakryczne. Chyba trzeba będzie po prostu poczekać aż stanie się bardziej świadoma, sama wybierze jak chce żyć. Trudno jest wytłumaczyć 3-letniemu dziecku dlaczego nie może zjeść jagodzianki, kiedy inne dzieci jedzą.
        Próbowałam namówić na dietę bezglutenową mamę, która choruje na RZS i bierze tony leków. Już nawet kupiłam jej boraks, powiedziałam jak używać – wypiła raz, zemdliło ją i więcej nie spróbowała. Wydrukowałam jej wszystko co znalazłam o glutenie, co może jeść, czego nie. I co??? I nico, woli tabletki, po których zrobiły jej się liszaje. Znam młodą osobę z RZS, która po 2 miesiącach bez glutenu cudownie ozdrowiała. Jej to jednak nie przekonuje. A bo przecież będzie drogo, itp. Lepiej bulić za leki.
        Co do nagonki w mediach – straszą awitaminozą. Ciekawe, skąd ten pomysł. Przecież są owoce, warzywa..Dawniej miałam częste zawroty głowy. Od 3 miesięcy ani razu. Na szczęście nie wierzę w tv, a ich nagonki mam głęboko:)
        Pozdrawiam!

        Polubienie

        1. Teoria akademicka jest taka, iż nieco ponad 30% Polaków w ogóle nie powinna spożywać produktów zbożowych, zaś reszta może. Jednak te 30% Polaków to aż ~11 milionów ludzi – czy ktokolwiek tych ludzi bada, informuje, ostrzega?

          Natomiast praktyka w życiu realnym jest taka, że każda osoba która odstawia gluten z pożywienia, zyskuje zdrowotnie. Często wyleczalne są wręcz choroby uznawane za nieuleczalne, np reguluje się poziom cukru we krwi (w zbożach jest cukier-terminator amylopektyna A), RZS, choroby neurologiczne i inne.

          Straszą awitaminozą ale nie mówią, że proces produkcji mąki to proces brutalnego traktowania ziaren różnymi metodami przemysłowymi. W produkcie końcowym, mące, nie ma nawet miligrama witamin ani innych prozdrowotnych składników. Tak samo wygląda przemysłowy proces produkcji mleka czy oleju.

          Zawroty głowy mogły u Ciebie mieć podłoże nerwicowe lub neurologiczne, gluten atakuje przede wszystkim mózg.

          Pozdrawiam

          Polubienie

  2. „Do prolamin zalicza się GLUTEN występujący w pszenicy, SEKALINY w życie, HORDEINY w jęczmieniu i AWENINY w owsie.”
    – Prolamina jest składnikiem glutenu. Wkradł się błąd- zamiast „gluten” powinno być „gliadyny” 🙂

    Polubienie

  3. No owszem ,coś w tym jest . Od trzech tygodni jem tylko kaszę jaglaną i gryczaną . Zobaczymy. W każdym razie gorzej nie jest .
    Gorzej z chlebkami bezglutenowymi bo drogie – gdyby chcieć karmić nimi całą rodzinę.

    Polubienie

    1. Wizja, pieczywo (chleb, czy bułeczki) zdrowe i smaczne można piec samemu. Na tym blogu podałam przepis, który można samemu modyfikować, ale co w nim najważniejszego, to to że nie absorbuje naszego czasu i sił, bo większość robi się sama.
      Także mąki różnego rodzaju możemy robić sami. Poprzez zmielenie kaszy jaglanej otrzymujemy mąkę jaglaną, podobnie jak po zmieleniu innych ziaren. A tak bardzo droga mąka żołędziowa, czy kasztanowa leży pod naszymi stopami już od wczesnej jesieni, wystarczy tylko schylić się pozbierać i to wspólne dobro przerobić 🙂

      Polubienie

    2. Polecam bezglutenowe chrupkie super pieczywo: ziarna sezamu, lnu, słonecznika, dyni,maku, całe lub częściowo zmielone mieszam z wodą, dodaję oliwy,soli, łączę to jakąś mąką, najczęściej gryczaną lub jaglaną ( mielę proso lub grykę w młynku do kawy), cieniutko wałkuję i piekę wcześniej pokrojone. Są gotowe przepisy w internecie.Można dodac orzechy,suszone owoce, suszone pomidory, zioła, co kto lubi.Ten chlebek świetnie się przechowuje.Czasem dodaję ugotowane kasze, wtedy jest bardzo sycący.
      Ja również zrezygnowałam z glutenu 2 lata temu, różnica w samopoczuciu jest kolosalna.

      Polubienie

    3. Cieszę się, że mogę czytać relację kolejnej uwolnionej od glutenu osoby. Żeby jeszcze udało Ci się Zena namówić 😉
      Czy odczuwasz już ogólny spadek apetytu i spadek ciągoty ku słodyczom? To są zjawiska normalne po przejściu na dietę. Gwarantuję Ci, że gdy wytrwasz w diecie 2, 3 miesiące, odczujesz różnicę na tyle, że nigdy nie będziesz chciała z powrotem jeść zbóż 😉

      Polubienie

  4. Bardzo trafny tekst.
    Przydałaby się zmiana nie tylko w odżywaniu, ale i w edukacji oczywiście :)(np. wprowadzenie szkół demokratycznych), polityce itp. Świat ze swojej natury jest wspaniałą harmonią a ludzie w ciągu 100lat wprowadzili taki chaos w swoim życiu, że sami się w nim zgubili. Wiele przyjętych podstawowych modeli, na różnych płaszczyznach naszego życia okazuje się teraz błędna. Wiele osób zaczyna to zauważać. Powiedzcie dlaczego w szkołach nie uczą myślenia? Dlaczego szkoła nie rozwija umiejętność i zainteresowań? Stawia się na ogrom wiedzy, która i tak nie wiadomo do czego i czy się przyda. Polskie dziecko zjada na śniadanie porcję glutenu z konserwantami i idzie do szkoły, w której zabijane są jego umiejętności, ambicje i życiowe pasje. Dlaczego w szkole nie ma przedmiotu – jak się uczyć, jak rozwijać swój umysł, aby był jasny i efektywny? Nauczyć ludzi myśleć? To było by groźne. Wiadomo dla kogo. Dużo jest tekstów o tym co jest nie tak, co warto zmienić. Jednak niektórzy nawet nie chcą czytać i słuchać, czegoś co wybije ich z psełdo-bezpiecznej przystani, w której sobie zacumowali. Czują się bezradni i biegną z tłumem, bo twierdzą – że cóż ja mogę? No ale jeśli mogę świadomie mieć wpływ na to co jem to mogę mieć też wpływ na to co mnie otacza, w czym żyje i kim jestem. Wystarczy, że zmienimy się jako jednostka a staniemy się falą tsunami, niszczycielską dla tego co nas niszczy i ogranicza jako człowieka. Przy okazji stworzy się zdrowy grunt dla wzrastania pozytywnych dla nas wartości – miłość, rodzina, przyjaźń z drugim człowiekiem, natura, rozwijanie zainteresowań – po prostu prawdziwe, szczęśliwe życie, które jest nam dane tu i teraz.
    W dzisiejszych czasach jest wielki pęd. Pędzimy i pędzimy… z dnia na dzień na oślep, nie mając czasu dla tych najważniejszych dla nas wartości, co pogłębia naszą frustracje. Dlaczego tak się dzieje? Chodzimy do szkoły, nie po to aby się rozwijać, ale po to aby iść do pracy. A po co nam praca? Aby zapłacić podatki, wodę, prąd, ogrzewanie, aby być dobrymi klientami i konsumentami na wytworzone towary. W całym tym pędzie za pieniądzem, od którego zależy czy będziemy w ogóle żyć, zostaje bardzo mało czasu na wartości dla nas najważniejsze. Oto nasze prawdziwe życie.

    Puenta jest taka: Wielu ludzi nie chce wiedzieć co je, bo cieszy się, że w ogóle coś zjadło i było to tanie.

    Polubienie

    1. Niestety taki jest dzisiaj poziom edukacji i nie jest to wcale zasługą nauczycieli, a tych którzy zatwierdzają podstawy programowe. Z własnego doświadczenia zawodowego wiem, że większość studentów nie powinna ukończyć nawet gimnazjum, co słusznie zauważyl i głosno wyartykułował wykładowca jednej z polskich uczelni.

      Polubienie

      1. Może i tak, ale mój szwagier miał takiego matematyka, który miał w dupie program.
        Zawsze gdy kończył dział – prosił do tablicy najsłabszego ucznia (oczywiście nie zadawał najgłupszego pytania, czy ktoś czegoś nie wie?)
        Tylko prosił najsłabszego i jeśli On rozwiązał zadania – jechał dalej z programem!
        Dziś większość nauczycieli jest jaka jest i kto się postawi takiemu programowi?
        Kolega uczący nadprogramowo dzieci i młodzież nazywa to tak – matematyka, to taka bajaderka, czyli jeśli bajaderka jest dobra, to inne ciastka też są dobre, myśląc o szkole
        porównując do ciastkarni 😉

        Polubienie

  5. Kiedy ja chodziłam do podstawówki, to wówczas uczono nas, jak wyprodukować klej z mąki. To właśnie był ów gluten, bo przygotowywaliśmy klej z mąki pszennej. Teraz już tego nie uczą …

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.