Tajemnice Watykanu: upadek Powstania Styczniowego

Tajemnice Watykanu: Powstanie Styczniowe i jego upadek

Na swojej stronie parę razy rozprawiałem się z mitem, iż kościół rzymskokatolicki od zawsze wspierał polskość i naszą słowiańską naturę, zaś Polska zasłużyła sobie miana „przedmurza chrześcijaństwa”.

Otóż nie, twierdzę, że jest zgoła inaczej. Chrześcijaństwo to obca nam, żydowska wiara, narzucona nam krwią, ogniem i żelazem. Pamiętajmy, że jeszcze na krótko przed rozbiorami Polski, duże obszary I Rzeczypospolitej były pogańskie.

Zaś na całym obszarze kraju kultywowano, okazjonalnie, pogańskie zwyczaje, np Noc Świętojańską. Największy rozwój kościoła to wbrew pozorom wiek 19 i jego rezultaty – okrutny wiek 20. To właśnie w wieku XX dało sobie znać przymusowe, obligatoryjne pranie mózgu miliardom ludzi rzekomą winą za śmierć Chrystusa:
-„moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina
-„panie, nie jestem godzien, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja

Takie programowanie umysłów całych narodów wygenerowało ludzi takich jak Hitler, Stalin, Mussolini.

Wracając do meritum: zwolennicy prawicowych partii politycznych prawie zawsze utożsamiają bycie Polakiem z byciem katolikiem. Dlaczego robią to, wbrew faktom historycznym?

Kilka rzeczy, które zarzucam religiom jahwistycznym (judaizm, chrześcijaństwo, islam):
-oddzielenie ludzkości od prawdy, że reinkarnacje istnieją, i jednoczesne straszenie wiecznymi mękami po śmierci. Dało to możliwość wpływu na psychikę i.. portfele wiernych.
-obwołanie dosłownie wszystkiego, co człowiek musi czynić (seks, śmiałość, zabawa, relacje, bogacenie się, zdobywanie wiedzy i doświadczeń) grzechem. I później wmawianie winy za ten grzech.
-pranie mózgów dzieciom.
-nawracanie na siłę, piętnowanie ludzi o innych poglądach.
-dwulicowość i hipokryzja podniesione wręcz do rangi świętości i cnoty.

-przyp. Jarek Kefir. Teraz zapraszam do przeczytania tekstu właściwego:

kosciol katolicki i historia polski

Watykan a Powstanie Styczniowe

Cytuję: „Powstanie styczniowe wybuchło w okresie, gdy we Włoszech historyczny proces obalania feudalizmu i jednoczenia kraju bezpośrednio zagroził państwu kościelnemu, a w związku z tym i świeckiej władzy papieża. Już rewolucja 1848 r. wypędziła Piusa IX z Rzymu, do którego zdołał powrócić dopiero po zwycięstwie reakcji. Wojna z Austrią w 1859 r., a następnie narodowa walka wyzwoleńcza w roku 1860 kierowana przez Garibaldiego, wykorzystana w końcu przez rząd piemoncki, doprowadziły do powstania królestwa włoskiego, do którego przeszła również znaczna część dotychczasowych posiadłości papieskich. Rzymu strzegła przed Włochami załoga francuska. Stolicą nowego państwa włoskiego był tymczasowo Turyn, lecz cały naród jednogłośnie domagał się Rzymu, jako odwiecznej stolicy Italii. Proces jednoczenia kraju był koniecznością dziejową, był z jednej strony przejawem przezwyciężania feudalnego zastoju i ciemnoty, a z drugiej bodźcem do dalszego postępu gospodarczo-społecznego Włoch. Zjednoczenie państwowe kraju przynosiło Włochom konstytucję i swobody burżuazyjne, wolność zgromadzeń, rozwój oświaty i kultury. Społeczny i narodowy aspekt zjednoczenia Włoch ściśle się ze sobą wiązały.

Przeciwko zjednoczeniu Włoch i likwidacji feudalizmu walczyły zaciekle cztery, wypędzone przez burżuazyjną rewolucję ze swych siedzib, dynastie: Neapolu, Toskanii, Modeny i Parmy. Na północy kraju władała jeszcze Austria, zajmując Wenecję i czworobok twierdz, umożliwiający jej ewentualną interwencję w wewnętrzne sprawy włoskie. Najgwałtowniejszy opór stawiała jednak największa konserwatywna siła, jaką było papiestwo, wciąż jeszcze główna podpora feudalizmu.

Maleńkie to państewko było wzorem średniowiecznego ustroju. Na czele jego stał papież-król, Pius IX (Giovanni Maria Mastai-Ferretti), starzec już wówczas siedemdziesięcioletni. O jego „łagodnym i dobrotliwym charakterze” pisano już wiele. Biografowie zgadzają się na ogół, że był to człowiek słaby, łatwo ulegający wpływom, nie biegły w politycznych sprawach. Według charakterystyki pochodzącej rzekomo od jednego z opozycyjnie nastrojonych kardynałów „Pius IX jest lekkomyślny, próżny i żaden. Pochlebcy wygrywają zawsze przy nim i dlatego jest tylu wkoło niego intrygantów. Obecnie jezuici odzyskali od jakiegoś czasu wielką przewagę i wpływ na niego”1.

1 Konfidencjonalne doniesienie Władysława Kulczyckiego z 11 maja 1864 r. o rozmowie z kardynałem d’Andrea. Arch. Czartoryskich, rkps 5747, s. 747-750.

Charakter papieża nie miał jednak wielkiego znaczenia, jeśli chodzi o politykę watykańską. Pius IX występował zazwyczaj dwa razy do roku na konsystorzach z przemową, której tekst był poprzednio ustalony na radzie ministrów, wydrukowany, rozdany kardynałom i rozesłany do biskupów całego świata. Poza tym przemawiał papież na Nowy Rok oraz przy ogłaszaniu dekretów kanonizacyjnych czy beatyfikacyjnych, których przeprowadzanie było jego manią. Te swobodniejsze wystąpienia, jakkolwiek także zazwyczaj uzgadniane z sekretarzem stanu, nosiły wyraźniejsze ślady osobistego charakteru papieża niż uroczyste alokucje.

Kierownikiem polityki rządu papieskiego był sekretarz stanu, kardynał Antonelli, zręczny i zimny dyplomata, który dorobił się podczas swych rządów olbrzymiego majątku. Nie znosił on koło siebie ludzi wybitnych, otaczał się miernotami, zwanymi w tamtejszych kołach „owcami”2. Wśród innych członków papieskiego rządu wymieńmy jeszcze kilku, którzy będą mieli związek ze sprawą polską. A więc: wicesekretarz stanu Berardi, minister wojny (broni) Merode, minister spraw wewnętrznych Pila, minister spraw duchownych Franchi i inni.

Wpływy jezuitów na dworze papieskim były bardzo silne, a stronnictwo to „gotowe by Tyber w rzekę krwi ludzkiej zamienić, byle doczesna władza się utrzymała.

2 Dla jego charakterystyki porównaj: J. Schmidim, Papstgeschichte der neuesten Zeit, t. 2; Papsttum und Päpste gegenüber den modernen Strömungen. Pius IX und Leo XIII (1846-1903), Monachium 1934, s. 46:   „An seiner Seite (Piusa IX) stand als allmächtiger Premierminister, vielfach ilim unsympathisch und ihn überschattend ja fast erdruckend, aber wie ein von ihm untrennbarer und unentbehrlicher Genius in zeitlichen Dingen, der vielumstrittene und vielgehasste Staatssekretär Antonelli, der «mehr Staatsmann als Geistlicher» ein wenig vorbildliches Privatleben führte und nur gefügige Mediocritäten neben sich unter Ausschaltung aller anderen duldete. Dass die Papstpolitik in die schroffen Bahnen des gregorianischen Absolutismus zurücklehnte, ist vielfach sein Anteil aber seine unerschütterliche Festigkeit und einzigartige diplomatische Gewandtheit trugen ihm die allgemeine Bewunderung ein”.

3 Cyt. wyżej doniesienie Kulczyckiego. Arch. Czartoryskich, rkps 5747, s. 747-750.

Gotowe by Austriaków i Moskali przywołać do Rzymu, byle Italię obalić”3. Jezuici mieli swój organ prasowy, bardzo wpływowy „Civiltá Cattolica”. Poza tym wychodziły w Rzymie jeszcze „Giornale di Roma”, a od 1861 r. „Osservatore Romano”. Wszystkie one były pod surową kontrolą rządu. Na utrzymanie tego kosztownego aparatu rządowego łożył cały katolicki świat, np. płacąc tzw. świętopietrze. Dla przykładu możemy podać, że od sierpnia 1863 r. do stycznia 1864 r. do kasy papieskiej wpłynęło z tego tytułu 3 225 780 franków.

Mieszkańcy tego watykańskiego państewka nie posiadali żadnych uprawnień samorządowych ani żadnych praw wyborczych, panowała nietolerancja religijna (istniało getto dla Żydów). Kodeksu karnego nie było, sądownictwo i administracja nie miały oddzielnych kompetencji, szerzyła się samowola policyjna, korupcja i prześladowanie więźniów politycznych. Natomiast prawem azylu cieszyli się uczestnicy bandyckiej partyzantki, którą na południu Włoch organizował zdetronizowany król Neapolu, Franciszek II. Niezwykły ucisk ludności tego państewka pogarszał jeszcze fakt stacjonowania na jego terenie wojsk francuskich, które broniły istnienia tego tworu, skazanego przez sam rozwój historyczny na zagładę. Dlatego też wrzało wewnątrz państwa rzymskiego. Ludność burzyła się i każdej chwili groził wybuch niezadowolenia, który w połączeniu z ogólnonarodowym antyrzymskim naciskiem mógł zlikwidować resztki państwa kościelnego. Nawet apologetyczni historycy papiestwa przyznawali, że uparte przeciwstawianie się postępowym reformom, zwłaszcza po nawrocie Piusa IX, po rewolucji 1848 r., do reakcyjnej i absolutystycznej polityki poprzednika, było najsilniejszą burzącą siłą, która rozsadzała od wewnątrz państwo kościelne i musiała doprowadzić do jego gwałtownego rozwiązania4.

4 J. Schmidlin, cyt. wyd., s. 80.

Spójrzmy jeszcze na ówczesny Rzym oczami Polaka, Pawła Popiela, gorącego zwolennika świeckiej władzy papieża. Oto co pisze on w swoich pamiętnikach o wrażeniach z pobytu w „Wiecznym Mieście” w 1862 r.: …”Słowem, zewnętrzne szczątki całego średniowiecznego ustroju. Jeździł papież po Rzymie ośmioma końmi, w szklanej karecie, z forysiami w perukach, przed nim krucyfer na białym mule. Lud się korzył, a spisek zgrzytał i agitował. Sam słyszałem mówcę ludowego, jak opłakiwał upokorzenie Włoch, a utyskiwał na przewagę duchowieństwa”

Na żadne kompromisy w załatwianiu sprawy rzymskiej papiestwo pójść nie chciało. Na wszelkie propozycje odpowiadało niezmiennie: non possumus. Stawiało to w niezwykle trudnym położeniu rząd włoski. Papież ingerował gwałtownie w wewnętrzne sprawy państwa włoskiego, protestował przeciwko burżuazyjnym reformom, które doprowadziły m. in. do likwidacji części klasztorów i opodatkowania majątków kościelnych we Włoszech; rzucał klątwy, groził karą boską, protestował przed światem. Rząd włoski nie mógł jednakże porzucić sprawy Rzymu, gdyż wówczas zostałaby ona rozwiązana oddolnie przez ruch rewolucyjno-demokratyczny, co z kolei pchnęłoby proces demokratycznych przeobrażeń społecznych dalej, niż to było dogodne dla burżuazji i obszarnictwa włoskiego. Minister Cavour wkrótce przed swą śmiercią (zmarł w czerwcu 1861 r.) doszedł do wstępnego porozumienia w sprawie rzymskiej z cesarzem Napoleonem III. Na mocy tego porozumienia załoga francuska miała być wycofana z Rzymu, a rząd włoski miał wziąć na siebie gwarancję nienaruszalności państwa kościelnego. Podobne rozmowy prowadzili również następcy Cavoura, ministrowie Ricasoli i Ratazzi, ten ostatni w maju 1862.

5 P. Popiel, Pamiętniki (1807-1892), Kraków 1927, s. 155.

Wobec grożącego niebezpieczeństwa papiestwo przystąpiło do kontrakcji. W końcu maja 1862 r. zjechało na kanonizację japońskich męczenników do Rzymu około 300 biskupów z różnych krajów; złożyli oni papieżowi manifestacyjny adres, w którym oświadczali, że utrzymanie świeckiej władzy jest koniecznym warunkiem niepodległości Kościoła. Akt ten podpisali również biskupi polscy: prymas Przyłuski, biskup łucko-żytomierski Borowski i biskup kujawski Marszewski (fakt ten wzmógł w Polsce antypapieskie nastroje, utrzymywano, że przekreślał on możność porozumienia między Piusem IX a narodem polskim. Opinię tę podzielali nawet tacy ludzie, jak Andrzej Zamoyski 6).

Organizuje się w Rzymie różnego rodzaju pielgrzymki i demonstracje dla utwierdzenia państwa kościelnego. Napoleon III nie mógł dojść do porozumienia z papieżem i przekonać go o konieczności kompromisu z rządem włoskim, nawet za cenę ratowania Rzymu.

Tak więc dalszy proces jednoczenia Włoch znowu został zahamowany. Wywarło to wzrost niezadowolenia w masach ludowych, ożywienie działalności Mazziniego i Garibaldiego.

6 Pisze o tym ks. Julian Feliński, brat arcybiskupa warszawskiego, 21 czerwca 1862 r. z Warszawy do ks. Semeneńki.  P. Smolikowski, Do sprawy polskiej w Rzymie od. r. 1861 do r. 1864, Przegląd Polski, 1899, rocz. 34, z. IV, s. 81.

Korzystając z wolności zgromadzeń w nowym państwie włoskim, założono wówczas towarzystwo Societa Emancipatrice, złożone z demokratów różnych uciskanych narodów. Pod jego to prawdopodobnie auspicjami doszło do zbrojnych zamieszek na północy Włoch – na granicy austriackiej, w Brescii i kilku innych miejscowościach. Rząd włoski stłumił te incydenty siłą, co bardziej jeszcze wzburzyło ludność.

Na wieść o tym 6 czerwca 1862 r. Mazzini wydał płomienną odezwę, w której oświadczył, że stronnictwo republikańskie odmawia odtąd poparcia rządowi włoskiemu. „Celem naszym – pisał – jest zjednoczenie Włoch całych, z monarchią, bez monarchii lub nawet wbrew monarchii, i ku temu celowi dążyć nie przestaniemy”. Mazzini zapowiada wskrzeszenie sieci spiskowej, gdyby rząd naruszył prawo wolności stowarzyszeń. Wkrótce potem Garibaldi ruszył z Caprery do Palermo, ostro występując przeciw Napoleonowi III i wzywając do walki. Pierwszego sierpnia 1862 r. Garibaldi ogłosił rozkaz dzienny do ochotników, rzucił po raz pierwszy, hasło: Roma o morte, wezwał do broni uczestników rewolucji 1848 i 49 r. oraz wojny i walki wyzwoleńczej 1859-60 r.  Oświadczył, że pójdzie z orężem na Rzym, bo dyplomacja od dwóch lat oddać go Italii nie umie i nie chce. Rząd włoski był zatrwożony, tym bardziej że drobny oddział jego wojsk w zmowie z garibaldczykami przeszedł granicę państwa kościelnego. Został jednak zbrojnie wyparty przez francuską załogę. Rząd włoski uciekł się wówczas do represji. Societa Emancipatrice została rozwiązana; na Sycylii i południu Włoch, gdzie znajdował się Garibaldi ze swymi ochotnikami, ogłoszono stan oblężenia i skierowano wojska przeciw Garibaldiemu. W potyczce pod Aspromonte 29 sierpnia 1862 r. został on ranny i wzięty do niewoli przez wojska rządu włoskiego7.

Burza została chwilowo zażegnana, lecz by cierpliwości ludu nie wystawiać na próbę, rząd włoski amnestionował Garibaldiego i począł zabiegać o porozumienie z Napoleonem III w sprawie kompromisowego załatwienia sprawy rzymskiej. Napoleon jednakże, licząc się z naciskiem katolickiej opozycji we Francji, wycofał się chwilowo z tych układów. Francuski minister spraw zagranicznych Thouvenel, który poważnie posunął naprzód układy z rządem Wiktora Emanuela, został dymisjonowany w październiku 1862 r., na jego miejsce przyszedł znany z katolickich przekonań Drouyn de Lhuys. Sprawa rzymska została więc znowu odłożona 8, nie przeszkodziło to jednak włoskim demokratom w dążeniach do całkowitego zjednoczenia ich ojczyzny.

7 Opis wydarzeń patrz: B. Zalewski, Rzym jako stolica państwa włoskiego, Kraków 1871, s. 59 i nast.

8 Porównaj  doniesienie  ambasadora  pruskiego  Reussa z Paryża z 13 października 1862 (Die auswärtige Politik Preussens 1858-1871, t. 3, ,s. 39): „Man will einer entschiedenen Solution der römischen Frage ausweichen, weil man eben In Verlegenheit ist, nach welcher Seite hin man sich neigen. soll. Daher wird am status quo festgehalten, die französischen Truppen bleiben in Rom und die ungeduldigen Italiener müssen sich darin fügen, die geträumte Hauptstadt des neuen Königreich nicht in ihre Hände übergehen zu sehen”. Patrz również doniesienie z 27 października 1862 (tamże, s. 61).

Oto w jakiej sytuacji znajdował się Watykan w momencie, gdy zaczęła na nowo odżywać sprawa polska.

Nie była ona jednak w dziejach polityki Watykanu kwestią samodzielną. Mieściła się w zasadzie w ramach stosunków watykańsko-rosyjskich i w tym też aspekcie powinna być omówiona.

*

W stosunkach papiestwa z caratem kilka punktów zasługuje na szczególną uwagę. Pierwszy – to zasadnicza zgodność konserwatywnych poglądów społecznych, zgodność, która czyniła z Rosji ewentualnego sojusznika papiestwa w jego walce przeciwko rewolucji, a nawet liberalizmowi (chociaż w tym ostatnim wypadku zaistniały pewne różnice, bo sytuacja zmusiła carat do wcześniejszego niż papiestwo przejścia na drogę liberalnych reform). Carat był pożądanym przez Watykan sojusznikiem w walce o utrzymanie państwa kościelnego. Punkt drugi – to walka papiestwa o umocnienie pozycji Kościoła katolickiego w Rosji. Podobną walkę, i to z powodzeniem, toczył Pius IX również w krajach zachodnioeuropejskich. Udaje mu się odbudować w tym czasie hierarchię katolicką w Anglii, zniesioną w czasie reformacji; toczy bój o likwidację gallikańskich odrębności liturgicznych we Francji; wzmacnia wpływy w Niemczech; mnoży misje, zakony, stowarzyszenia religijne, zwiększa nawet ilość dogmatów, na przekór rozwijającej się wówczas wspaniale nauce. Rządy burżuazyjne ustępowały na rzecz wojującego Kościoła katolickiego, szukając w nim podpory wobec narastających rewolucyjnych nastrojów. W tym wzajemnym zbliżeniu, wraz ze zwrotem burżuazji ku reakcji winny były iść w parze ustępstwa katolicyzmu na rzecz liberalizmu, lecz przeciw temu gwałtownie bronił się Pius IX.

W Rosji sprawy wyglądały inaczej. Inny był tam Kościół panujący i carat nie szukał podpory w katolicyzmie; chyba że dotyczyło to sprawy polskiej, która stwarzała możliwości zbliżenia i mogła spowodować ustępstwa ze strony caratu na rzecz papiestwa. Ustępstwa, których uzyskanie stało się jednym z celów polityki Watykanu w okresie styczniowego powstania.

Rząd carski ograniczał na swoim terenie swobodę działalności Kościoła katolickiego, podporządkowywał go władzy państwowej, nie pozwalał zbierać świętopietrza ani komunikować się biskupom bezpośrednio z Rzymem. Poza tym już od czasów Aleksandra I nie było w Rosji papieskiego nuncjusza i ta sprawa była przedmiotem szczególnej troski papiestwa. Już na koronację Aleksandra II papież wysłał nadzwyczajnego posła, arcybiskupa Flawiusza Chigi, który przy tej okazji nawiązał rozmowy w sprawie odnowienia nuncjatury w Petersburgu. Zabiegi te ponawiano, lecz bezskutecznie. Nagle w grudniu 1861 r. rząd rosyjski wyraził zgodę na przyjęcie nuncjusza. W demokratycznej prasie Europy porozumienie to spotkało się z niezwykle silną krytyką. W Polsce przyjęto je jako cios.

Jakiż był jednak powód tak nagłej zmiany w dotychczasowym niechętnym stanowisku caratu? Ksiądz Boudou wyjaśnia, że przyczyną była sprawa polska: „bez wybuchu zamieszek w Polsce nigdy taka propozycja nie mogłaby mieć miejsca”9.

9 Ks. A. Boudou, Stolica święta a Rosja. Stosunki dyplomatyczne między nimi w XIX stuleciu, t. II (1848-1883), Kraków 1930, s. 211.

10 Tamże, s. 190-194.

11 Tamże.

Burzliwe manifestacje religijno-patriotyczne mobilizowały najszersze masy ludności polskiej do oporu wobec władz rosyjskich, stawiając je w niezwykle trudnym położeniu. Krwawe represje okazywały się bezskuteczne. Carat starał się wykorzystać wpływ Kościoła katolickiego dla uspokojenia umysłów w Polsce. W tej sprawie zwrócił się ambasador rosyjski w Rzymie do rządu papieskiego. Odbyła się więc w grudniu 1861 r. specjalna narada kilku kardynałów pod przewodnictwem- Piusa IX10. Kardynałowie zgodnie doszli do wniosku, że ruch w Polsce ma charakter polityczny, a religijna jego szata jest raczej środkiem pomagającym narodowi w realizacji jego politycznych celów. Ostro potępili łączenie się części duchowieństwa polskiego z ruchem narodowowyzwoleńczym, a w szczególności fakt zamknięcia kościołów w Warszawie. Zasadnicze pytanie postawił jednak kardynał Antonelli: „Czy nie należy skorzystać z nadarzającej się chwili, by uczynić cośkolwiek dla Kościoła w Polsce?” 11 Postanowiono więc skorzystać z trudności, w jakich znalazł się rząd carski, dla uzyskania ustępstw na rzecz Kościoła. Antonelli rozmawiając z ambasadorem rosyjskim zaznaczył, że jedynym środkiem uspokojenia umysłów w Polsce byłoby zadośćuczynienie skargom na ucisk Kościoła.

Linia postępowania została więc nakreślona, i to w sposób bardzo zręczny. Zadośćuczynienie bowiem naleganiom rządu carskiego i oficjalne potępienie ruchu w Polsce mogłoby doprowadzić do zupełnej kompromitacji papiestwa w narodzie polskim. Świecka polityka Watykanu oraz sprawa świeckiej władzy papieża – nie miały w Polsce wielu zwolenników. Sprawa włoska i sprawa polska były sobie tak bliskie, że trudno było w Polsce o sympatie dla papieża i jego antywłoskiej polityki. Dla szerokich rzesz społeczeństwa polskiego bożyszczem był Garibaldi. Dla liberalnego odłamu burżuazji i obszarnictwa w Polsce wzorem była polityka rządu piemonckiego. Toteż dyrekcja „białych” nie godziła się na finansowanie jakiejkolwiek akcji emigracyjnej na terenie Rzymu, domagała się natomiast agencji w Turynie. (Nieco inne stanowisko zajmowała w tej sprawie czartoryszczyzna, przyjmująca w sprawie rzymskiej ówczesny punkt widzenia rządu francuskiego). Widzieliśmy wyżej, jak niechętnie odniósł się Andrzej Zamoyski do udziału polskich biskupów w adresie na rzecz świeckiej władzy papieża. Nie wygasła również wśród Polaków pamięć o potępieniu powstania listopadowego przez papieża Grzegorza XVI. Patriotyczne manifestacje 1861 roku i demokratyczny ruch wyzwoleńczy wciągały szerokie rzesze społeczeństwa polskiego, a wraz z nimi niższe duchowieństwo. Biskupi nie odważali się występować przeciw temu.

12 Tamże, s. 156.

Tak np. gdy znany nam z podpisania adresu w Rzymie biskup kujawski, ks. Marszewski, wezwał duchowieństwo swej diecezji do zachowania spokoju, spotkał się z ostrą opozycją. Podległe mu duchowieństwo napisało petycję przeciwko polityce biskupa, a we Włocławku urządzono mu „kocią muzykę”. W Łęczycy urządzono zasadzkę, wyłamano drzwi do powozu biskupa, jego samego obrzucono błotem i wśród krzyków i obelg zmuszono woźnicę do trzykrotnego objazdu rynku12. Przed papiestwem urastało jeszcze jedno niebezpieczeństwo: powstanie w Polsce Kościoła narodowego, niezależnego od Rzymu. W Polsce panowało dosyć powszechne przekonanie, że w walce katolickiego narodu przeciwko prawosławnej Rosji papiestwo powinno poprzeć Polaków. Milczenie papieża i niepotępianie przez niego gwałtów rosyjskich w Polsce uważano za porzucenie Polaków, tym też silniejsza była krytyka papieskiej polityki. Natomiast wielkie obszarnictwo polskie, jak czartoryszczyzna czy Leon Rzewuski, zaniepokojone demokratycznym charakterem ruchu narodowowyzwoleńczego, zabiegało usilnie o jakieś przychylne odezwanie się papieża w sprawie polskiej. Stary książę Adam Czartoryski w maju 1861 r. wystosował do Piusa IX list, w którym wyjaśniał, że słowo papieża miałoby ogromne znaczenie dla powstrzymania narodu polskiego od wystąpienia na drogę zbrojnej rewolucji, byłoby decydującym ciosem wymierzonym przeciwko partii rewolucyjnej13.

Przybyłym w końcu tegoż roku do Rzymu wysłańcom czartoryszczyzny Pius IX odpowiedział, że ruch w Polsce nie jest „czysty”, że wmieszali się do niego demokraci14. Antonelli skarcił natomiast surowo śpiewy w kościołach, obrażające rząd rosyjski. „Domagać się wolności ojczyzny, gdy ta ojczyzna jest pod panowaniem obcego rządu, znaczy w gruncie rzeczy domagać się obalenia tego rządu i żadna władza tego nie zniesie”15. Papiestwo, według słów Antonellego, nie może popierać w Polsce tego, co potępia we Włoszech: „Kościół nie może pod pretekstem, że pewien naród jest katolicki i że jest on pod panowaniem rządu schizmatyckiego czy niewiernego, popierać rewolucji przeciwko rządowi. Trzeba by bowiem wówczas, aby 6 milionów katolików, którzy są, jak się zdaje, w Prusach, wywołało rewolucję przeciwko temu mocarstwu, aby inni katolicy powstali przeciw Anglii, a inni wywołali rozruchy przeciw Turcji”16. Ruch narodowowyzwoleńczy był więc potępiany, jako sprzeczny z nauką Kościoła o posłuszeństwie wobec zwierzchniej władzy. Papiestwo znalazło się więc między młotem a kowadłem: carat domagał się potępienia Polaków, Polacy domagali się potępienia Rosji. Spełnienie żądań rządu carskiego groziło oderwaniem się Polski od papiestwa, spełnienie żądań Polaków – utratą przez papiestwo caratu jako sojusznika w walce o utrzymanie świeckiej władzy. Antonelli znalazł zręczne wyjście z sytuacji przez postawienie sprawy uprawnień Kościoła katolickiego w Rosji, których brak miał rzekomo doprowadzić do „smutnych” zamieszek w Polsce. Takie postawienie sprawy pozwoliło papieżowi krytycznie ocenić obie strony jednocześnie i od obu wymagać zmiany stanowiska.

13 Arch. Czartoryskich, rkps 5699, ,s. 69.

14 Arch. Czartoryskich, rkps 5745 od s. 5. – Obszerne sprawozdanie Henryka Lasserre z audiencji u Piusa IX i Antonellego.

15 Tamże.

16 Tamże, s. 97.

Dla odparcia zarzutów o zaniedbaniu Kościoła w Polsce papież wystosował w czerwcu 1861 roku list do arcybiskupa warszawskiego, Fijałkowskiego. Wyliczył w nim szczegółowo wszelkie zabiegi swoje o prawa dla katolików w Polsce, a jednocześnie wyraził swoje zaniepokojenie wypadkami w Warszawie: „Skorośmy z wielką sercu naszemu boleścią się dowiedzieli o okropnych wypadkach, które w tym mieście Warszawie i innych stronach Królestwa Polskiego w ostatnich czasach się wydarzyły, wznieśliśmy oczy nasze do Pana, modląc się i błagając, ażeby lud swój od dalszych nieszczęść uwolnił, a szczególnie wyrwał z niebezpieczeństwa, w jakie jego wiara i religia przez niegodziwe i podstępne niektórych wyrodnych synów zabiegi popaść by mogła. Nie fajno nam bowiem było, jak ludzie skłonni do zamieszek publicznych i zdania przewrotne rozsiewający od niejakiego czasu postanowili Polskę także wprowadzić na drogę błędu”17. List ten, wysłany drogą tajną do Polski, wydrukowany został dopiero w listopadzie, a więc w momencie niezwykłego napięcia, po zamknięciu kościołów w Warszawie. W Rzymie uznano jego ukazanie się w druku w tym czasie za rzecz opatrznościową, zwalniającą papieża od zabrania głosu, a jednocześnie chroniącą go od zarzutu milczenia i obojętności.

17 Tygodnik Katolicki, Grodzisk, nr 46, 15.XI.1861.

20 lutego 1862 r. Pius IX wystosował drogą tajną do nowego arcybiskupa warszawskiego, Felińskiego, list, w którym raz jeszcze precyzuje politykę Kościoła w ówczesnej sytuacji w Polsce. Z jednej strony upominał go, aby nie dał zwodzić swych wiernych „wyznawcom przewrotnych dogmatów”, z drugiej zaś zalecał starać się o zupełną wolność dla biskupów w Polsce. Wyrażał nadzieję, że wszelkie przeszkody dla ustanowienia nuncjatury w Petersburgu zostaną usunięte. List ten wysłany był z pominięciem drogi oficjalnej, lecz z pewnością nie dlatego, aby papież chciał go utrzymać w tajemnicy. Nie chciano w Rzymie brać na siebie ryzyka oficjalnego ogłoszenia tego listu, który musiał oburzyć władze rosyjskie. Za kulisy tego manewru pozwala nam wejrzeć skierowany do arcybiskupa ściśle konfidencjonalny list ks. Semeneńki, zmartwychwstańca, z Rzymu dnia 25 marca 1862 r.: „Teraz co do dalszego postępowania najważniejszą i konieczną jest rzeczą, aby ten list był publikowany.  Stąd publikacja wyjść nie może dla wszelkich względów, i nie powinna pod żadnym względem. Trzeba, żeby wyszła z twej strony, najzacniejszy nasz Pasterzu. Główny powód, na którym opiera się ta konieczność, jest ten, że przez ogłoszenie tego listu łączy się raz na zawsze naród polski ze Stolicą Apostolską. Nastąpi przez to przymierze – że tak powiem – nierozerwalne, a w skutku tego wszystkie złe żywioły u nas odbiorą cios śmiertelny… Drugi powód, odwrotna strona pierwszego, że przez to ogłoszenie Stolica Apostolska zabierze wobec schizmy godne siebie stanowisko i moc na przyszłość, i usprawiedliwienie przed światem całym swego postępowania: triumf Stolicy Apostolskiej i podstawa dalszych. Dodam, że to będzie jakoby brama triumfalna, przez którą nuncjatura papieska po tylu latach na nowo do nas wejdzie”18. Motywy polityczne wyłożone jasno. . Arcybiskup list ogłosił, co oczywiście wywołało protest rządu rosyjskiego.

Jednocześnie papiestwo przedsięwzięło nieoficjalną, poufną, niemniej jednak stanowczą akcję przeciwko zamknięciu kościołów, udziałowi duchowieństwa w ruchu narodowowyzwoleńczym i manifestacjom w kościołach. Było to przeprowadzone w sposób polecony przez księdza Łubieńskiego (późniejszego biskupa sejnejskiego), który pisał w memoriale z jesieni 1861 r. skierowanym do Rzymu: „zarządzenie co do ich otwarcia (kościołów) winno być przeprowadzone nadzwyczaj ostrożnie… wobec niebezpieczeństwa daleko groźniejszego, a mianowicie: możliwości oderwania się większej części narodu od Kościoła i pójścia za podszeptem instynktów nacjonalistycznych, antykatolickich, w kierunku niejasnej a mistycznej religijności, stawiającej sobie jako dogmat jakiś bliżej nie określony ideał postępu.

Te same okoliczności mogą uniemożebnić natychmiastową interwencję Stolicy Apostolskiej w danej chwili, gdyż moim zdaniem Stolica Apostolska nie może w najmniejszej mierze mieć zerwaną łączność z narodem, a więc ta trudność winna być usunięta za pomocą środków miejscowych”10. Papież wyraził tedy poufnie duchowieństwu swe niezadowolenie z zamknięcia kościołów (również księciu Konstantemu Czartoryskiemu na audiencji) i sprawę ich otwarcia uznał za pierwszą, którą miał wykonać nowy arcybiskup warszawski, Zygmunt Feliński. Gorącą akcję przeciwko politycznym manifestacjom prowadził blisko związany z dworem papieskim polski emigracyjny zakon księży zmartwychwstańców, który miał na celu m. in. łagodzenie niechęci w Polsce ku papieżowi i krzewienie ultramontanizmu. Zmartwychwstańcy potępili ostro śpiewy patriotyczne w kościele, zwłaszcza pieśń Z dymem pożarów, którą uważali za „modlitwę z zaciśniętymi zębami i wyciągniętymi pięściami ku niebu”. Polecają oni użyć wszelkich środków, aby „Honoratkę” z kościołów wypędzić20.

18 P. Smolikowski, cyt. wyd., Przegląd Polski, 1899, rocz. 34, z. l, s. 501.

19 A. Boudou, cyt. wyd., s. 186-187.

20 List ks. Kajsiewicza do Kalinki z 18 czerwca 1861. Arch. Czartoryskich, rkps 5699, s. 90.

Na wiadomość, że 180 księży polskich z różnych diecezji poddało się władzy tajnego Centralnego Komitetu Narodowego, ks. Kajsiewicz zasięgnął w Rzymie rady prałatów zajmujących się sprawami Kościoła polskiego. Ci po namyśle odpowiedzieli: „Róbcie, co możecie, prywatnie, aby taki ruch w społeczeństwie zatrzymać, bo dosyć, by jeden biskup polski zażądał rady w Rzymie, a Ojciec św. będzie musiał takie postępowanie duchowieństwa naganić, a sami wiecie i mówicie, i my to pojmujemy, jak by przy dzisiejszym wzburzeniu umysłów niebezpiecznym było najłagodniejsze ostrzeżenie przychodzące od Stolicy Apostolskiej”21.

Wówczas to napisał ks. Kajsiewicz swój słynny list otwarty Do braci księży grzesznie spiskujących i do braci szlachty niemądrze umiarkowanej – wydrukowany w prasie polskiej w dzień wybuchu styczniowego powstania. List ten wywołał niesłychane oburzenie w społeczeństwie polskim. Jedynie ultramontanie polscy oceniali go jako zjawisko pozytywne. Brat arcybiskupa, ksiądz zmartwychwstaniec Julian Feliński, pisał 20 lutego 1863 r. z Warszawy, że list ten zbawienny skutek wywrze na przyszłość. Udowodnił on, „że katolicyzm z rewolucją zbratać się nie mogą i że wiara ma dość siły do potępienia rewolucji. Gdyby nikt się u nas z księży przeciw Komitetowi (centralnemu – I. K.) nie odezwał, Moskale łatwo by wnieść mogli, że katolicyzm jest podżegaczem rewolucji, zwłaszcza że taka masa księży do Komitetu się przyłączyła. Byłaby to przy tym hańba dla naszego Kościoła, że tak nisko upadł. Dziś, dzięki odezwom księży w Poznańskiem i w Warszawie, Kościół polski zrzucił z siebie solidarność z rewolucją. Rząd przekonał się, iż tylko rozprzężenie dyscypliny kościelnej wywołało ruch rewolucyjny pomiędzy księżmi, i dlatego gotów jest teraz sprawę Kościoła popierać”22.

Niezwykłe zaostrzenie się we Włoszech kwestii Rzymu w połowie 1862 r., o czym była mowa poprzednio, odsunęło sprawę polską w cień. Wraca ona dopiero do polityki watykańskiej po wybuchu styczniowego powstania.

Wybuch powstania został zdecydowanie potępiony przez polskie obszarnictwo i burżuazję, zarówno dyrekcję „białych”, jak i czartoryszczyznę oraz przez katolicką hierarchię kościelną. Ułatwiało to współpracę arcybiskupa z władzami rosyjskimi, o czym z dużym zadowoleniem donosił do Rzymu 20 lutego 1863 r. ksiądz Julian Feliński: „Charakter osobisty W. Księcia (Konstantego – I. K.) bardzo jest sympatyczny. Zdaje się też, że arcybiskup bardzo wpłynął na zmodyfikowanie jego wyobrażeń religijnych. Widzi, do czego prowadzi liberalizm poza Kościołem, a jak wielka jest z drugiej strony siła zachowawcza Kościoła. Toteż dziś interesa kościelne żadnego oporu nie spotykają ze strony rządu. Arcybiskup otrzymał już pozwolenie jechania do Rzymu dla zawarcia konkordatu i tylko chodzi o zebranie materiałów…

21 B. Zalewski, Ksiądz Hieronim Kajsiewicz 1812-1873, Poznań 1878, s. 224,

22 P. Smolikowski, cyt. wyd.. Przegląd Polski 1990 rocz. 35, z. IV, s. 75-76

Dziś już, jeśli nie de iure, to przynajmniej de facto interesa kościelne z wielką łatwością się prowadzą”23. Papież również potępił wybuch powstania, nazywając je na audiencji 28 stycznia 1863 r., udzielonej wysłannikowi Czartoryskich, szaleństwem (une folie), zarzucając mu mazzinizm, rewolucyjność i prowokowanie Prus. Wiadomość o jego wybuchu określił jako smutną nowinę24. W rozmowie z wysłannikiem rządu pruskiego, Willisenem, który zabiegał o to, aby papiestwo powstrzymało prymasa polskiego, Przyłuskiego, od popierania polskich dążeń narodowych – Antonelli określił swój stosunek do powstania. Stwierdził on, że już przed trzema laty miał dokładne wiadomości o przygotowaniach do tego, co się dziś w Polsce dzieje. Mówił o tym rosyjskiemu ambasadorowi w Rzymie, lecz nie był wysłuchany. Zaznaczył również, że w Polsce oprócz tendencji do wyzwolenia się od zaborów istnieje także dążność do usamodzielnienia Kościoła polskiego i oderwania go od supremacji Rzymu. Zatem Stolica Apostolska i rząd pruski mają do zwalczania wspólnego wroga, ich interesy zbiegają się, są nawet identyczne. Dlatego też oba rządy muszą działać ostrożnie. Jednakże Antonelli obiecał zająć się tą sprawą i znaleźć sposób, aby wpływać na arcybiskupa25.

Chcąc zdjąć z siebie odpowiedzialność za patriotyczną postawę części duchowieństwa polskiego, papiestwo na początku marca zawiadamia carat za pośrednictwem rządu francuskiego, że papież nie może odpowiadać za stan polityczny kleru w Polsce, ponieważ nie ma w Rosji nuncjusza26. W tym sformułowaniu znajdujemy jednocześnie znany nam już z poprzednich lat ton szachowania caratu sprawą polską dla uzyskania ustępstw na rzecz Kościoła.

Negatywne stanowisko papiestwa wobec powstania polskiego tłumaczyło się również faktem, że wśród demokratów włoskich wywołało ono gorące sympatie. Objawy tej sympatii żandarmeria papieska odnajdowała również na terenie Rzymu. Polski ruch niepodległościowy ożywiał ruch wyzwoleńczy w państwie kościelnym27.

Powstanie zostało więc potępione przez Watykan. Wkrótce jednak następuje pewna zmiana w polityce papieskiej wobec powstania styczniowego, związana zresztą z międzynarodową sytuacją polityczną, jaka wówczas wytworzyła się w Europie.

23 Tamże, s. 71-72.

24 Raport Ludwika Orpiszewskiego z Rzymu 31 stycznia 1863. Arch. Czartoryskich, rkps 5699, s. 527-528.

25 Die auswärtige Politik Preussens, t. 3, s. 245. – Raport Willisena do Bismarcka z Rzymu z dnia 14 lutego 1863.

26 Depesza Drouyn. de Lhuys z dnia 2 marca 1863 podana w zbiorze: Polska działalność dyplomatyczna…, t. II, s. 3, przyp. 4.

27 K. Morawski, Polacy i sprawa polska w dziejach Italii w latach 1830-1866. Warszawa 1937. s. 190-191.

Przede wszystkim w Polsce powstanie pomimo przeciwdziałania obszarnictwa i burżuazji oraz represji rosyjskich rozszerzyło się gwałtownie i stawało się coraz bardziej masowe. Zagrożone wojną domową polskie klasy posiadające zmuszone były zmienić swą dotychczasową politykę. Przystąpiły do powstania, aby opanować jego kierownictwo, pozbawić je rewolucyjno-demokratycznego charakteru i rewolucyjnych sojuszników w Europie. Wiąże się to z jednoczesnym przesunięciem sił na arenie europejskiej. Oddźwięki powstania polskiego na zachodzie Europy, głównie we Francji, spowodowały obudzenie się demokratycznego ruchu solidarności z Polską; opinia publiczna zmuszała Napoleona do wycofania się z sojuszu z caratem. Jako odpowiedź na dokonane na gruncie sprawy polskiej zbliżenie prusko-rosyjskie zaczyna się kształtować zbliżenie angielsko-francusko-austriackie. Te trzy państwa decydują się na interwencję dyplomatyczną w sprawie polskiej w Petersburgu.

17 kwietnia 1863 r. wręczone zostały rządowi rosyjskiemu pierwsze noty, których podstawowe żądania sprowadzały się w zasadzie do przestrzegania traktatu wiedeńskiego z 1815 r. Dla uczynienia interwencji jeszcze bardziej demonstracyjną, rządy angielski i francuski zaprosiły do poparcia jej i inne kraje, sygnatariuszy traktatu wiedeńskiego: Hiszpanię, Portugalię, Turcję, Danię, Holandię i Szwecję, a również i Włochy. Interwencja opierała się więc na zasadach zdecydowanie wstecznych, na traktacie, który był wynikiem zwycięstwa reakcyjnych sił Europy nie tylko nad Napoleonem I, lecz również nad zasadami francuskiej rewolucji. Powrót do tego traktatu był marzeniem dyplomacji papieskiej. Nic też dziwnego, że Watykan postanowił wykorzystać nową sytuację. Papież włącza się więc do interwencji i 22 kwietnia 1863 r. wysyła list do cara w sprawie polskiej. Apeluje on do wspaniałomyślnego serca cara, do jego sprawiedliwości, o Polakach wyraża się istotnie w sposób wzniosły. Czytamy tam m.in.: „Niechaj, Najjaśniejszy Panie, jęki i boleści narodu tego, które się po całej Europie rozległy i poruszyły serca dotąd dla religii obojętne, dojdą do tronu i wtargną aż do wspaniałomyślnego serca Twojego. Jedno słowo Twoje może przywrócić szlachetnemu narodowi utracony spokój i bezpieczeństwo i zatamować nieustanne źródło zaburzeń i niezgod”. Lecz część pozytywna tego listu, to, co papież proponuje carowi, brzmi następująco: „Niechaj apostolska nasza władza odzyska wpływ swój zbawienny nad katolickimi poddanymi Waszej Cesarskiej Mości, niech powrócą biskupi do wolnego sprawowania władzy swojej według przepisów kanonów świętych; niech duchowieństwo otrzyma należny sobie udział w wychowaniu ludu; niech zakonnicy zależnymi się staną od swych przełożonych jenerałów; niech wiernym wolno będzie wyznawać wiarę, a wtedy przekona się Wasza Cesarska Mość, że głównym powodem ciągłych politycznych rozruchów w Polsce Jest ucisk religii”28.

28 Wydawnictwo materiałów do historii powstania 1863- 1864, Lwów 1888-1894, t. I, s. 48-54.

Jest to więc rozbudowany program uprawnień Kościoła katolickiego w Rosji, które papiestwo zamierza uzyskać przy pomocy sprawy polskiej. W zamian za te przywileje ofiarowuje ono swą pomoc w stłumieniu ruchu narodowowyzwoleńczego w Polsce. Wkrótce potem, w maju 1863 r., Antonelli wysyła do rządu carskiego obszerną notę, protestującą przeciwko zorganizowaniu w Warszawie Komisji Wyznań i Oświecenia Publicznego, jako sprzecznej z prawami Kościoła29.

Fakt włączenia się papiestwa do interwencji mocarstw zaostrzył stosunki Watykanu z caratem. Na domiar pod presją opinii krajowej również arcybiskup warszawski zmienić musiał swe stosunki z władzami rosyjskimi i przejść do opozycji, jak większość obszarnictwa polskiego. Skończyła się więc tak dobrze układająca się współpraca z wielkim księciem Konstantym.

Odpowiedź cara na list papieża nosiła datę 11 (23) maja 1863 r. Tonem przesadnie ugrzecznionym wyrażała ona całkowitą odmowę. Car pisał: „Zdaniem W. Świątobliwości wyłączna przyczyna zamieszek, jakie ogarnęły Polskę w chwili obecnej, leży w tym, że niektóre żądania Kościoła rzymskokatolickiego nie zostały zaspokojone. A jednak ze wszystkich państw Europy, pożar rewolucyjny szerzy się najbardziej w tych właśnie, gdzie Kościół rzymskokatolicki cieszy się pełnią władzy: stąd należy wnioskować, że przyczyny zła kryją się gdzie indziej.

29 Esposizione documentata, cyt. wyd., s. 203 i nast.

Zwróciłem już uwagę Waszej Świątobliwości na naganne postępowanie, a nawet zbrodnie znacznego odłamu duchowieństwa rzymskokatolickiego w Królestwie Polskim. Ów sojusz sług ołtarza z burzycielami ładu społecznego jest jednym z najbardziej oburzających zjawisk naszych czasów. W. Świątobliwości w równym stopniu, jak i mnie, winno leżeć na sercu ich ukrócenie”30.

Odpowiedzi tej nie opublikowano. Wynikiem tego zatargu, toczącego się na tle sprawy polskiej, lecz o prawa Kościoła, było wywiezienie arcybiskupa Felińskiego w głąb Rosji i zerwanie układów w sprawie utworzenia nuncjatury w Petersburgu. Papież uważał w ówczesnej sytuacji za rzecz niemożliwą wysłanie do Petersburga nuncjusza, nawet na takich samych zasadach, na jakich opierała się nuncjatura w Paryżu.

Na wywiezienie arcybiskupa duchowieństwo polskie odpowiedziało ogłoszeniem żałoby kościelnej. Na odpowiedź cara papiestwo zareagowało ściślejszym powiązaniem się z Austrią. Zatarg więc trwał dalej.

W czerwcu trzy mocarstwa: Anglia, Francja i Austria wysyłają drugie interwencyjne noty w sprawie polskiej do Petersburga.   Zarysowujący się sojusz francusko-austriacki napawał papiestwo nadzieją na jakieś korzystne dla niego rozwiązanie sprawy rzymskiej, trwożył natomiast i niepokoił rząd włoski, który też usiłował mu przeszkodzić. Poseł pruski donosił z Turynu 12 czerwca 1863 r.: „Tu obawiają się takich kombinacji, nawet z daleka.

30 A. Boudou, cyt. wyd., s. 261-262.

Ponieważ każda solidarność Francji i Austrii w jakimś wielkim przedsięwzięciu politycznym zagroziłaby nieumknienie dziełu jedności, czy zjednoczeniu Włoch”31. Jako nowy sposób załatwiania sprawy rzymskiej wysuwano, nie określony zresztą bliżej, projekt utworzenia we Włoszech trzech państw: północnego, południowego i środkowego – papieskiego. Rząd papieski zaczyna więc akcję dyplomatyczną za zbliżeniem francusko-austriackim, w ramach której wysłał w lipcu 1863 r. do Wiednia kardynała Reisacha. Misja ta, jak się zdaje, nosiła zewnętrznie charakter interwencji w Austrii na rzecz sprawy polskiej.

Polscy działacze kontrrewolucyjni, dla których interwencja mocarstw zachodnich była pożądanym środkiem przeciwdziałania umasowieniu walki narodowowyzwoleńczej w kraju, dokładali wielu wysiłków, aby podtrzymać akcję papiestwa na rzecz sojuszu austriacko-francuskiego. Usiłowano przekonać Watykan o tożsamości interesów Polski i Kościoła, starano się, wbrew oczywistej prawdzie historycznej, dowieść, że Polska, tak jak i papiestwo, walczy o swoją wolność przeciwko zaborcom, itp. W duchu ultramontańskim wystąpił Konstanty Czartoryski na kongresie katolików belgijskich w Malines, w tym też duchu wręczono papieżowi adresy.

31 Die auswärtige Politik Preussens, cyt. wyd., t. 3, s. 623. Również konfidencjonalnie  doniesienie  Reussa z Paryża 6 .czerwca 1863, tamże, s. 646.

Dopuszczono się nawet nadużycia wręczając 20 sierpnia 1863 roku papieżowi przez sekretariat stanunotę, rzekomo w imieniu tajnego powstańczego Rządu Narodowego, a ułożoną w istocie w Rzymie przez Lubomirskiego i księdza zmartwychwstańca Semeneńkę. W nocie tej autorzy podkreślają jedność interesów Polski i katolicyzmu, proszą o wezwanie całego Kościoła katolickiego do modlitw za Polskę, o interwencję w Austrii na jej rzecz”32.

Że wspomniana nota powstała w kołach bardzo do dworu papieskiego zbliżonych, świadczy choćby prośba o zarządzenie modlitw. Istotnie papiestwo nosiło się wówczas z tym zamiarem, chodziło tu więc zapewne o stworzenie pozorów, że papież ustępuje na prośbę samych Polaków. W sierpniu bowiem trzy mocarstwa: Francja, Anglia i Austria wysłały po raz trzeci (i ostatni) noty interweniujące w sprawie Polskiej do Petersburga. Papiestwo chciało zaznaczyć swoją wobec tego faktu postawę, tym bardziej że nie ośmieliło się w innej formie zareagować na list cara z 23 maja 1863 r. Toteż w końcu sierpnia w zarządzeniu ustanawiającym procesje i modły dziękczynne (Invito Sacro) za ochronienie Rzymu od „rozpasanej” rewolucji umieszczona została wzmianka o Polsce: „Wolą jest Ojca Świętego, aby w tej okoliczności wznoszono umyślnie modły za nieszczęśliwą Polskę, na którą z boleścią patrząc spostrzega, iż się stała widownią mordów i krwi rozlewu.

32 Pełny tekst u Smolikowskiego, cyt. Polski, 1900, rocz. 35, z. IV, s. 83-84.

Naród polski, który był zawsze katolickim narodem, który służył chrześcijaństwu za przedmurze przeciw najazdowi błędu, godzien zaiste, by się zań modlono, ażeby oswobodzony został od klęsk, które go pognębiły, i nie tracąc nigdy charakteru swego wiernym zostawał posłannictwu, które Bóg sam jemu nadał, a które zawisło nie tylko na strzeżeniu, ale na zachowywaniu w czystości i nietykalności, za jednomyślnością wszystkich członków tego narodu, chorągwi wiary katolickiej, wiary ojców swoich”33. Uroczysta ta procesja odbyła się istotnie na początku września.

Reakcja na zarządzenie przez papiestwo modłów za Polskę była bardzo różna. Francuski minister spraw zagranicznych wyraził się z przekąsem, że gdy papież odzywa się w sprawie państwa kościelnego, to głos jego brzmi jak krzyk orła, lecz gdy odzywa się w sprawie polskiej, to grucha jak gołąbek34.

Rząd francuski widziałby zapewne najchętniej bardziej zdecydowaną wypowiedź papieża. Natomiast przedstawiciele Prus i Rosji w Rzymie – zaprotestowali przeciwko zarządzeniu papieża. W angielskiej prasie („The Daily Telegraph”) spotkać można rozważania nad przyczynami postępku papieża.

33 Raport Władysława Kulczyckiego z Rzymu z l września 1863. Jego tłumaczenie z oryginału, Arch. Czartoryskich, rkps 5747, s. 650. Tekst drukowany: Wydawnictwo materiałów do powstania 1863, Lwów 1888, s. 72, oraz Pelczar, Pius IX a Polska, s. 58-59, także Tygodnik Katolicki, 1863. 34 Rozmowa Drouyn de Lhuys z Czartoryskim 30 sierpnia 1863, Arch. Czartoryskich, rkps 5712, -s. 44.

Rzym nie ma bowiem najmniejszej sympatii dla politycznych aspiracji Polaków ani dla ich żądań demokratycznych. Dlatego – pisze prasa angielska – obłudą i kościelną intrygą są modły za wolność poza granicami kraju, gdy się jej nienawidzi u siebie35. Wśród polskich papistów entuzjazm był niezwykły. Wśród demokratów – powątpiewanie w szczerość i ironia. W emigracyjnym demokratycznym czasopiśmie polskim czytamy następujące, nie pozbawione ironii uwagi: „Procesja za Polskę była wspaniała. Wszystko, co świetnego i cudownego Rzym posiada, świadczy o gorących modłach Antonellego i Meroda za pomyślność oręża polskiego. Papież płakał z rozrzewnienia. Ambasador austriacki całym blaskiem swojej godności chciał jeszcze raz pokazać światu, że Austria umie nie tylko naród polski do spółki z Moskwą i Prusakami mordować, ale i modlić się, płakać za niego, jak Teresa w chwili rozbioru Ojczyzny Sobieskiego… A jakaż mogła być przyczyna tak śmiałego postępowania Papieża w sprawie naszej?

35 The Daily Telegraph, 5 września 1863: „The cassocked cabal at Rome… have not the least sympathy with the political aspirations of the Poles; a free press, free speech, national education, and equal justice, «are things in no favour whatever at the Vatican»”. Zarządzenie modłów jest więc: „«a Church intrigue with the cap of liberty upon it, a monk’s gaberdine under the illfitting red shirt». The ecclesiastics who go to pray for liberty abroad, hate and fear it equally at home”.

Jestże ono skutkiem natchnienia, jakie sprawił widok ukrzyżowanego narodu, albo nacisku polityki francuskiej, która nie będąc pewna Londynu i Wiednia, szuka gdzie indziej sprzymierzeńców? Być może, że obłuda moskiewska w kwestii świeckiej władzy papieża niemało się przyczyniła do tej szczęśliwej metamorfozy Watykanu”36.

W dalszym ciągu artykułu czytamy, że prasa francuska interpretuje wystąpienia papieża jako skutek zabiegów agentów polskich, którzy zapewnili go o zachowawczym obliczu powstania polskiego (pod wpływem „białych”) i złożyli zapewnienie zupełnej wolności Kościoła w Polsce w razie zwycięstwa. Autor jest oburzony na postępowanie takich deputacji: „bo powstanie Polski nie jest niczym innym, jak rewolucją przeciwko ciemięstwu, z jakichkolwiek by ono źródeł pochodziło, czy z przemocy zaborców, czy z przesądów kastowych, czy wreszcie z niepolskich tendencji katolicyzmu”37.

*

We wrześniu 1863 r. interwencja trzech mocarstw w sprawie polskiej zakończyła się fiaskiem. Zbliżenie francusko-austriackie utrzymało się co prawda jeszcze czas jakiś, lecz i nad nim zbierały się chmury. Następstwem tego były wahania i niepewność polityki papieskiej, co odbiło się również na stosunku Watykanu do powstania styczniowego.

36 Głos Wolny nr 24, 10 października 1863, s. 98.

37 Tamże.

Już 28 września na audiencji udzielonej Konstantemu Czartoryskiemu, występującemu w roli agenta Rządu Narodowego, papież okazał chłód i zakłopotanie38. Powiedział, że nie opuści Polski, jeśli ona nie zejdzie z drogi nakreślonej przez katolicyzm, a jednocześnie ostro potępił udział duchowieństwa w powstaniu; zalecił, aby Polacy pokładali całą nadzieję w Bogu. Zarówno papież, jak i kardynał Antonelli wyrazili się negatywnie o skuteczności interwencji mocarstw. W październiku na granicy państwa kościelnego zasekwestrowano paczkę nut piosenki francuskiej o Polsce, sprowadzonych przez rzymskiego księgarza39. Natomiast papiestwo bardzo żywo zareagowało na przemówienie Władysława Czartoryskiego, wygłoszone 21 października 1863 r. w Londynie na mityngu demokratycznej „Ligi Narodowej w obronie niepodległości Polski”. Czartoryski zbijał stawiany Rządowi Narodowemu polskiemu zarzut ultramontanizmu, którym, jak mówił, wrogwie Polski chcą wpłynąć na ochłodzenie sympatii Anglii. przywiązanej do wolności religii (ściślej biorąc, tradycyjnie niechętnej papizmowi). Mowę tę uznano w Rzymie za zerwanie polskich tradycji, za zaparcie się katolicyzmu jako panującej wiary w Polsce, za wyrzeczenie się stosunków ze Stolicą Apostolską. W odpowiedzi ukazał się w „0sservatore Romano”40 artykuł La Santa sede e la Polonia.

38 „Sa Sainteté… ne pouvait dissimuler un peu de froideur et d’embarras”. Raport ks. Czartoryskiego z Rzymu z 28 września 1863, Arch. Czartoryskicn, rkps 5745, s. 219.

39 List Br. Zalewskiego z Rzymu z 26 lutego 1864, Arch. Czartoryskich, rkps 5747, s. 672.

40 Nr 245 z 28 października 1863.

Przedrukowano w nim w całości Invito Sacro z 1767 r., w którym papież Klemens XIII nakazał modły dla poparcia konfederacji barskiej.

Wahania i niepewność polityki Rzymu, o których świadczą trzy wyżej wspomniane, wkrótce po sobie następujące fakty, ustępują w końcu roku 1863. Na gruncie sprawy duńskiej (wojna Prus i Austrii o Szlezwik i Holsztyn) zarysowuje się bowiem nowy układ sił międzynarodowych. Zbliżenie austriacko-francuskie zostaje zerwane. Zarysowuje się sojusz Austrii, Prus i Rosji, układ przypominający Święte Przymierze. Papiestwo wiązało z nim wielkie nadzieje. O sprawie polskiej przestano mówić. Agent Rządu Narodowego, Łuniewski, donosi w raporcie, że dwór rzymski postanowił trwać na wyczekującym stanowisku, dopóki go rozwój wydarzeń politycznych nie ośmieli 41. Tenże Łuniewski próbując zjednać sobie sympatię papieża podniósł sprawę kanonizacji unickiego biskupa Józefata Kuncewicza, lecz ze względu na antyrosyjski charakter tej kanonizacji sprawa się odwlekała. Papiestwo starało się bowiem załagodzić ,swój zatarg z caratem. 31 grudnia 1863 r. siostra cara, księżna Maria Leuchtemberska-Strogonow, została przyjęta na bardzo długiej audiencji przez papieża. W Polsce zaś 14 stycznia 1864 r. biskup Konstanty Łubieński skierował adres wiernopoddańczy do cara, a biskupi zaczęli znosić w diecezjach żałobę kościelną.

41 Raport z Rzymu z 21 grudnia 1863, Arch. Czartoryskich, rkps 5745, s. 415 i nast.

Wieści o zawarciu nowego Świętego Przymierza obudziły w Rzymie nadzieję na rozbiór królestwa włoskiego, detronizację Napoleona III i austriacką załogę w Rzymie42. Kardynał Merode, komunikując te wieści urzędnikom swego ministerstwa, wyraził nadzieję odzyskania przez papiestwo utraconych prowincji43. Papież, przemawiając na uroczystości beatyfikacji bł. Franciszki, wyraził życzenie, aby za jej przyczyną imiennik jej, były król Neapolu, Franciszek II, powrócił na tron swoich przodków44. Wszyscy zdetronizowani książęta podnieśli głowy. Mówiono tylko o wojnie. Artykuły wstępne w „Osservatore Romano” pełne były entuzjazmu dla nowych perspektyw politycznych, jakie papiestwo wiązało z sojuszem. Austrii, Prus i Rosji. Czytamy tam: „Zaiste, jeśli Bóg postanowił, aby rewolucja taka, jak nasza, zmierzająca do wytępienia we Włoszech wiary ojców i owego skarbu – Papiestwa Rzymskiego… otrzymała cios śmiertelny z ręki trzech mocarstw, z których jedno jest schizmatyckie, a drugie protestanckie, upadamy przed wyrokami Największej Mądrości i z całej duszy wołamy: Veni, Domine, noli tardere…

42 Raport T. Kalma-Podoskiego z Rzymu z 24 lutego 1864, Arch. Czartoryskich, rkps 5745, s. 525.

43 List Br. Zalewskiego. z Rzymu z 26 lutego 1864, Arch. Czartoryakich, rkps 5745, s. 529.

44 Raport Wł. Kulczyckiego, b.d. (prawdopodobnie z lutego) z Rzymu, Arch. Czartoryskich, rkps 5745, s. 505.

Niesłychana trwoga ogarnęła wszystkich buntowników, wszystkich wiarołomców, wszystkich, którzy by chcieli walczyć z zasłużoną śmiercią, a czują, że już im sił nie staje… Te 200 000 Austriaków w Wenecji, te zwycięstwa w Danii, to wojsko rosyjskie na wojennej stopie, te obserwacyjne korpusy, ciągnące ku granicom, wprawiają w obłąkanie, wzbudzają rozpacz w łonie podłych, podwajają katusze ich śmiertelnych podrzutów”45.

Niezwykle uroczyście obchodzono 12 kwietnia 1864 r. rocznicę powrotu Piusa IX do Rzymu po upadku rewolucji 1848 r. Cały Rzym był iluminowany i udekorowany malowidłami zawierającymi polityczne aluzje. Tak np. jeden z obrazów przedstawiał Piusa IX siedzącego na tronie w otoczeniu monarchów europejskich, stojących w kornej postawie, a w kącie diabły sieką rózgami Wiktora Emanuela i Garibaldiego.

Wszystkie te manifestacje na rzecz świeckiej władzy, aktywność partii „czarnej” (papistów) wywołały przeciwdziałanie elementów liberalnych i demokratycznych, domagających się likwidacji władzy papieskiej i przeniesienia stolicy państwa włoskiego do Rzymu. Zawiązał się tam tajny Komitet Narodowy Rzymski, który 23 stycznia wydał ulotkę przeciwko panowaniu „kleryka i cudzoziemca” (chodzi o załogę francuską), wzywającą do żałoby narodowej na znak protestu przeciwko „najgorszemu z rządów” (papieskiemu)46. Cały karnawał 1864 r. przeszedł w Rzymie pod znakiem walki politycznej.

46 Według tłumaczenia Kulczyckiego, Osservatore Romano, nr 55 z 1864, Arch. Czartoryskich, rkps 5745, s. 560-561.

48 Raport Kulczyckiego z 6 lutego 1864, Arch. Czartoryskich, rkps 5745, s. 493.

Papiescy stronnicy uważali za punkt honoru urządzać najwspanialsze zabawy i hulanki, strojąc siebie i konie w żółto-białe papieskie barwy. Miała to być forma protestu przeciwko odezwie tajnego rzymskiego komitetu. Strona przeciwna rozpędzała zabawy przy pomocy cuchnących proszków, a nawet rzucała wybuchające pociski47.

Zdecydowanie reakcyjna polityka Watykanu, manifestowana w tym czasie bez ogródek, zachwiała nawet jednością kolegium kardynałów. Jeden z nich, kardynał d’Andrea, już od dawna przyjmujący opozycyjną postawę wobec polityki papieskiej i za to prześladowany, porzucił w czerwcu 1864 r. samowolnie państwo kościelne i przeszedł na stronę włoską. Miał się podobno wyrazić: „Między Antonellim a Merodem, między «Civiltá Cattolica» a «0sservatore Romano» nie było już miejsca dla katolika miłującego wolność”48.

Nietrudno zrozumieć, że w takiej sytuacji stosunek papiestwa do powstania styczniowego był zdecydowanie negatywny. Już 23 stycznia 1864 r. agent Rządu Narodowego donosi ze smutkiem, że dawna sympatia dla sprawy polskiej w Rzymie utonęła bez śladu49.

47 Raport T. Kalma-Podoskiego z Rzymu z 13 lutego 1864, Arch. Czartoryskich, rkps 5745, s. 497-500.

48 Według relacji Kulczyckiego, Arch. Czartoryskich, rkps 5747, s. 314.

49 Raport Łuniewskiego z 23 stycznia 1864, Arch. Czar-toryskich, rkps 5747, s. 69.

Minister spraw wewnętrznych, Pilą, obostrzył cenzurę prasową i nie pozwalał drukować artykułów o Polsce. Antonelli na audiencji 25 lutego 1864 r. powiedział sekretarzowi agencji Rządu Narodowego, Podoskiemu, że nie będzie utrzymywać żadnych stosunków z agencją ani przyjmować dokumentów, nie może bowiem kompromitować państwa, którego interesy reprezentuje. „Zresztą w ogóle co do waszej sprawy, ponieważ związek między Rosją, Austrią i Prusami zdaje się być zawartym, rozumiem, że zbawieniem dla Polski było w porze poddać się Rosji, która oświadczyła gotowość zrobienia wszelkich koncesji i reform, skoro tylko broń złożoną będzie, a choćby i słowa nie dotrzymała, to przynajmniej tą byście mieli pewność, że te państwa sprzymierzone z Rosją i którym także na tym zależy, ażeby w Polsce był pokój, potrafiłyby ją skłonić do poprawienia waszego losu. Według mnie to jedno, co byście powinni czynić”50. Trzeba pamiętać, że w końcu lutego Austria ogłosiła w Galicji stan oblężenia, deklarując się w ten sposób jasno w sprawie powstania polskiego. Polityka papieska, tak silnie z austriacką związana, reaguje w podobny sposób.

50 Relacja T. Kalma-Podoskiego z 25 lutego 1864, Arch. Czartery skich, rkps 5747.

Z jawnym potępieniem powstania wystąpili księża zmartwychwstańcy. Ksiądz Kajsiewicz powiedział, „że ruch jest szatański, że rząd (narodowy – I. K.) jest szatański, że wiadomo, że szatan był kłamcą, złodziejem i mężobójcą”51. Kilka miesięcy później powstanie polskie upadło.

*

Nadzieje, jakie papiestwo pokładało w sojuszu trzech mocarstw rozbiorowych, okazały się jednak płonne. Carat samowolnie pozbawił jurysdykcji arcybiskupa Felińskiego, a 8 listopada 1864 r. wydał dekret o likwidacji znacznej części klasztorów w Polsce i konfiskacie ich majątków. Natomiast 15 września 1864 r. rząd francuski zawarł układ z rządem włoskim w sprawie rzymskiej. Postanowiono, że w przeciągu dwóch lat francuskie wojska opuszczą Rzym, a na ich miejsce papiestwo stworzy ochotniczy, cudzoziemski legion. Rząd włoski zobowiązał się nie naruszać granicy państwa kościelnego. Stolica Włoch została przeniesiona do Florencji. Można to było tłumaczyć dwojako – albo jako rezygnację ze stolicy w Rzymie, albo jako etap w drodze do Rzymu. Układ ten zawarty był poza plecami dworu papieskiego i nie spowodował protestu jego sojuszników. Był to wielki wstrząs dla Watykanu. Czuł się obezwładniony, śledził za jakimiś konstelacjami w Europie, które by ułatwiły mu wyjście z nieznośnego położenia.

51 Raport T. Kalma-Podoskiego z 24 lutego 1864, Arch. Czartoryskich, rkps 5745, s. 525.

Początkowo liczył na katolickie mocarstwa: Austrię i Hiszpanię. Te były zbyt słabe. Za najbardziej dla siebie pożądany zaczęto uważać wówczas sojusz austriacko-pruski. Antonelli powtarzał, że sojusz ten byłby największym szczęściem dla Europy52. Ale i ten sojusz okazał się zbyt słaby. Znowu zerkano ku Rosji.

W tej niepewnej sytuacji, wśród rozczarowań i nadziei, wahając się między próbami naprawy stosunków z caratem a groźbą ich zupełnego zerwania, jeszcze trzykrotnie zabrał papież głos w sprawie powstania styczniowego:  raz nieoficjalnie, przemawiając w kolegium propagandy 24 kwietnia 1864 r. pod bezpośrednim wrażeniem wywołanym wieścią o pozbawieniu arcybiskupa Felińskiego jurysdykcji przez carat, następnie w encyklice Ubi urbaniano z 30 lipca 1864, wreszcie w alokucji Luctuosum z 29 października 1866 r.

Nie ma oficjalnego tekstu przemówienia z 24 kwietnia 1864 r., są natomiast trzy jego wersje, wszystkie trzy wydrukowane w gazetach różnych kierunków. Różnią się one znacznie między sobą. We wszystkich protestuje papież przeciw prześladowaniu Kościoła katolickiego przez Rosję. Lecz w pierwszej jest mowa o „sprawiedliwym powstaniu w Polsce”. W drugiej (tzw. kardynalskiej) o „nierozważnym powstaniu”… W trzeciej (jezuickiej) o „niesprawiedliwym buncie” (ingiusta ribellione), który car miał prawo poskromić. Z pewnością jednym z powodów takich zmian były wahania Watykanu co do kierunku jego polityki zagranicznej, próby powtórnego dogadania się z caratem. Wersja jezuicka wywołała wiele szumu. Uznano ją za potępienie Polski przez papieża. Niektóre gazety francuskie, a także krakowski „Czas” zaprzeczyły autentyczności tej wersji. Wiedziano jednakże, że „Civilta Cattolica” drukowała się pod kontrolą Antonellego (inni twierdzili, że sam papież przeprowadzał jej korekty).

W jednym z listów polskiego działacza katolickiego z Paryża czytamy: „Żadna w świecie korespondencja, chociażby najdowcipniejsza, nie zatrze wrażenia, iż to od niego (Antonellego) pochodzi, a więc że jeżeli nie myśl papieża, to przynajmniej polityka papieską reprezentuje. Wrażenie tutaj jest najfatalniejsze, prawdziwie opłakane. To, co jest gorące i szlachetne w partii katolickiej, oburzone jest i zbolałe… Cóż stąd, że uczciwi księża tutejsi mówią, że Antonelli łotr, że to historia kiedyś powtórzy? Kiedy on duszom cios zadaje i Kościołowi samemu największe zło wyrządza”53.

Kres sporowi o wersję papieskiego przemówienia położyła encyklika z 30 lipca 1864 – nawiązująca do owego wystąpienia w kolegium propagandy. Ze skargami na prześladowanie Kościoła przez carat łączy papież surowe słowa potępienia dla powstania styczniowego.

52 Schlözer do Bismarcka z Rzymu, 11 listopada 1864. Die auswärtige Politik Preussens, cyt. wyd., t. 5, s. 476-477.

53 List Br. Zalewskiego z 4 czerwca 1864, Arch. Czartoryskich, rkps 5748, s. 765-769.

Czytamy więc: „Kiedyśmy… gorąco opłakiwali… smutny i nad wszystkie łzy bolesny stan Królestwa Polskiego, jako też niewczesne powstanie tamże przeciw Najpotężniejszemu Mocarzowi podniesione, daliśmy zarazem do zrozumienia, iżeśmy w dziennikach publicznych czytali, jako Rząd Rosyjski przedsiębierze najsurowsze zaiste zamiary nie tylko już, aby przytłumić powstanie, ale aby… katolicką religię… wytępić…  Oskarżając coraz głośniej Rząd Rosyjski o prześladowanie, które przeciw Kościołowi ustawicznie wymierza, dalecy od tego jesteśmy, byśmy jakkolwiek chcieli pochwalić niewczesne ruchy w Polsce nieszczęśliwie wzniecone. Albowiem wszyscy wiedzą, jak troskliwie Kościół katolicki zawsze uspokajał i uczył, że wszelka dusza jest wyższym mocom poddana, że wszyscy władzy świeckiej ulegają i że powinne posłuszeństwo świadczyć w ogóle mają w tym wszystkim, co się Bogu i prawom jego Kościoła nie przeciwi… Ale gdy ruchy tego rodzaju tyle szkodliwe Kościołowi i Rzeczypospolitej karcimy i potępiamy … nie pomijamy sposobności, by przekonać monarchów, że prześladowanie religii powoduje, iż narody … wpadają nieszczęśliwie w wyuzdaną swobodę żywota i postępowania, a postępując według swych pragnień w bezbożności, pogardzają władzą, bluźnią majestatowi, buntują się przeciw władcom i odmawiają im posłuszeństwa”54. W alokucji Luctuosum z 29 października 1866 roku papież nazywa powstanie styczniowe „najszkodliwszym i godnym całkowitego potępienia buntem”, stanowczo je gani i potępia, karci udział duchowieństwa w „najzgubniejszych ruchach fatalnej zawieruchy”55.

Tym ostatnim potępieniem kończą się wystąpienia Piusa IX w sprawie styczniowego powstania.

Prześledzenie polityki Watykanu wobec powstania styczniowego pozwala stwierdzić, jak trudna jest jej bezstronna, rzeczowa ocena, jeśli nie uwzględni się całego długiego okresu, w którym się ona rozwijała. Mamy bowiem bardzo różne wypowiedzi papieża dotyczące powstania i ktoś niesumienny lub nie orientujący się w całości mógłby posłużyć się, dajmy na to, zarządzeniem modlitw za Polskę, aby uczynić Piusa IX orędownikiem sprawy polskiej. Ktoś inny, cytując tylko Luctuosum, pokazałby papieża jako zagorzałego przeciwnika powstania styczniowego. Jedyna więc zasada, którą trzeba zastosować, to znajomość całości zagadnienia. Nasuwa się również pytanie: czy między zarządzeniem modłów w sierpniu 1863 r. a Luctuosum jest sprzeczność? Ażeby na to odpowiedzieć, trzeba z kolei spojrzeć na sprawę polską nie w izolacji od ogólnej polityki Watykanu, lecz w ścisłym z nią powiązaniu. Przed dworem papieskim stała wówczas, jako centralna, sprawa walki o zachowanie państwa kościelnego.

54 Tekst drukowany polsko-łaciński, Arch. Czartorysklch, rkps 5745, s. 673 i nast. oraz M. Żywczyński, cyt. wyd., Przegląd Historyczny, 1938, t. 34, z. 2, s. 518.

55 M. Żywczyński, cyt. wyd., s. 519 i Esposizione documentata, cyt. wyd., s. 305.

Powstanie styczniowe wybuchło między jednym a drugim etapem likwidacji tego państwa i polityka wobec sprawy polskiej była podporządkowana zasadniczemu problemowi politycznemu Watykanu. Na żadnych poważniejszych wewnętrznych siłach społecznych papiestwo w swej walce o władzę oprzeć się nie mogło. Szukało oparcia na zewnątrz, głównie w Austrii, oraz w takim układzie sił międzynarodowych, który zdolny byłby zahamować postępowy proces jednoczenia Włoch oraz obalania feudalizmu.

Na gruncie sprawy polskiej zarysował się nowy układ sił międzynarodowych (zerwanie sojuszu Francji z Rosją, zbliżenie austriacko-francuskie i prusko-rosyjskie), który jednak wkrótce na gruncie sprawy duńskiej uległ zmianie (sojusz Austrii, Rosji, Prus). Odpowiednio zmienia się polityka papieska. W wypowiedziach papieża nie ma więc sprzeczności, jedynie sytuacja ogólna uległa zmianie. Polityka watykańska konsekwentnie realizuje swe cele.

Poza tym sprawa polska dla Watykanu to przede wszystkim sprawa uprawnień Kościoła katolickiego w Rosji, które papiestwo uzyskać lub odzyskać chciało. Dominuje też w wypowiedziach papieża stwierdzenie, że jeśli Kościół uzyska swe prawa, niepokoje w Polsce ustaną. Papiestwo proponowało więc caratowi pomoc przeciwko narodowowyzwoleńczemu ruchowi w Polsce, w zamian za pewne korzyści. Sprawa polska w jej istotnym, nie watykańskim sensie, a więc walka Polaków o wyzwolenie narodu przeciwko zaborcom i feudalizmowi, była z samej istoty sprzeczna z interesem reakcyjnej siły, jaką było papiestwo. Do demokratycznych, postępowych dążeń narodu polskiego, jako zjawiska pokrewnego ruchowi zjednoczenia Włoch, papiestwo ustosunkowało się wrogo. Najzupełniej zwodnicza byłaby więc ocena wystąpień Piusa IX w sprawie powstania styczniowego, dokonywana w kategoriach moralnych. O stanowisku Watykanu decydowały momenty polityczno-społeczne.

Przy opracowywaniu tego zagadnienia historyk nie może, niestety, oprzeć się na obszernej bazie źródłowej. Dostępne są jedynie następujące materiały źródłowe ze strony kościelnej:

1) Esposizione documentata sulle constanti cure del sommo pontefice Pio IX a riparo del mali che soffre la chiesa cattolica nei domini! di Russia e Polonia, Roma 1866. – Zbiór ten wydany został na polecenie papieża Piusa IX. Wydawnictwo to wraz ze swymi opuszczeniami i błędami jest podstawą książki biskupa Józefa Sebastiana Pelczara: Pius IX i Polska, Miejsce Piastowe, 1914 r.

2) Nieco materiałów z archiwum watykańskiego znajduje się w książce jezuity, ks. Adriana Boudou; Stolica święta a Rosja. Stosunki dyplomatyczne między nimi w XIX stuleciu, t. II (1848-1883), Kraków 1930.

3) Listy z archiwum księży zmartwychwstańców opublikowane przez ks. Pawła Smolikowskiego w artykule: Do sprawy polskiej w Rzymie od r. 1861 do r. 1864, „Przegląd Polski”, 1899 i 1890 (Rocz. 34 i 35).

Ostatnia część materiałów o charakterze dyplomatycznym podana jest przez ks. Smolikowskiego bez adnotacji, skąd je zaczerpnął, mimo to, cytowana przez historyków (np. Boudou), nabiera wagi dokumentu. Należałoby jednak sprawdzić ich autentyczność, gdyż najprawdopodobniej pochodzą one z archiwum Czartoryskich z teczek zatytułowanych Apocryphes.

4) Kilka pamiętników, zwłaszcza arcybiskupa Zygmunta Felińskiego.

Do spraw dyplomatycznych ważne jest wydawnictwo: Die auswärtige Politik Preussens, 1858-1871, t. 3-5, pod red. R. Ibbekena, Oldenburg, 1932-1935.

Ze strony świeckiej, polskiej, dość dużo materiałów archiwalnych do tego zagadnienia znajduje się w Zbiorach Czartoryskich w Krakowie. Są to dwa oddzielne zbiory:

a) archiwum agencji rzymskiej Biura Paryskiego Czartoryskich w Paryżu, zawierające kopie listów wysyłanych z Biura do Rzymu oraz przychodzącą stamtąd korespondencję;

b) archiwum, agenta powstańczego tajnego Rządu Narodowego w Rzymie, zawierające korespondencję z Rządem Narodowym oraz innymi agencjami zagranicznymi.

Materiały te były już częściowo wykorzystywane. Oparł się na nich Kalikst Morawski w książce: Polacy i sprawa polska w dziejach Italii w latach 1830-1866, Warszawa 1937. Znaczną ich część przygotował przed wojną do druku Adam Lewak umieszczając ją w tomie drugim zbioru pt. Polska działalność dyplomatyczna w 1863-1864 r. Zbiór dokumentów. Nie ukazał się on jednak w druku, lecz jeden jego egzemplarz znajduje się w bibliotece Instytutu Historii PAN w Warszawie. Opracowany przez A. Lewaka wstęp do tych materiałów pt. Polska działalność dyplomatyczna w Watykanie w 1863-1864 jest, jak dotąd, najobszerniejszym opracowaniem problemu stosunku Watykanu do powstania i odwrotnie. Artykuł ten jest jednak dość jednostronny, apologetyczny i nie uwzględnia szerzej tła międzynarodowego omawianej problematyki. Należy tu również wspomnieć bezstronny szkic ks. Mieczysława Żywczyńskiego: Kościół i duchowieństwo w powstaniu styczniowym. „Przegląd Historyczny”, 1938, t. 34, z. 2. Część druga tego szkicu dotyczy bezpośrednio interesującego nas tematu” koniec cytatu

Źródło:

„Książka i Wiedza”, Warszawa, kwiecień 1960 r. Wydanie II

Nakład 10.000 – 251 egz. – Obj. ark. wyd. 2. – Obj. ark. druk. 3,25 (2,2). – Papier druk. sat. kl. V, 70 g, 70 X 100 cm.

Oddano do składu 16 III 1960 r. Podpisano do druku 6 III 1960 r.

Druk ukończono w kwietniu 1960 r.

Drukarnia im. Rewolucji Październikowej, Warszawa.

Nr zam. 491.              Cena zł 2-              C-77

Autor: Irena Koberdowa

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.