Czy potrafisz uwolnić się od swoich błędnych przekonań, powodujących cierpienie?

Czy potrafisz uwolnić się od swoich błędnych przekonań, powodujących cierpienie?

rozwoj duchowyKolejny dziś zestaw cytatów. Pisałem wiele razy o tym, jak wielką krzywdę robią nam nasze przekonania. W ogromnej większości te przekonania nie są nasze. Tj zostały nam albo wpojone siłą, albo w inny sposób narzucone. Pomyśl logicznie: w większości przypadków hołdujesz takim a nie innym przekonaniom, bo obawiasz się że zostanie użyty wobec Ciebie ostracyzm, wyśmiewanie bądź otwarta przemoc.

I nie chodzi tutaj (tylko) o klasyczny podział polityki wokół dwóch niefortunnych osi: prawica kontra lewica. Bardziej mam tu na myśli przekonania i poglądy tkwiące znacznie głębiej, a więc:

-przekonanie, że istnieją tylko dwie strony świata (albo czarne, albo białe);
-przekonanie, że trzeba w coś wierzyć (religia, ideologia) lub nie wierzyć (ateizm, racjonalizm, nauka);
-przekonanie, że trzeba mieć jakiegoś „lidera”, w obojętnie jakiej sferze;
-przekonanie, że ludzkie konstrukty (państwa, imperia, ideologie, religie, poglądy) są trwałe i „na wsze czasy”, choć to tak naprawdę ulotny i nietrwały powiew wiatru;
-przekonanie, że patriarchat, monogamia, romantyzm, kapitalizm, hierarchia – są jedyną możliwą formą organizacji społecznej.

I wiele, wiele innych. Tymczasem zapraszam do przeczytania poniższych cytatów i obejrzenia dwóch filmów video.

Wstęp: Jarek Kefir

Proszę o rozpowszechnienie tego materiału!

__________________________________________________________

Cytuję: „Pozwól, że cię zapytam: czy potrafisz uwolnić się od swojego umysłu, kiedykolwiek zechcesz? Czy znalazłeś wyłącznik? Jeśli nie, to znaczy, że umysł używa ciebie. Nieświadomie się z nim utożsamiasz, więc nie wiesz nawet, że jesteś jego niewolnikiem. Zdanie sobie sprawy, że nie jesteś bytem, który cię posiadł, czyli myślicielem, jest początkiem wolności. To z kolei umożliwia ci obserwowanie bytu.

W momencie kiedy zaczynasz obserwować myśliciela, uaktywnia się wyższy poziom świadomości. Zaczynasz wtedy zdawać sobie sprawę, że istnieje ogromny obszar inteligencji poza myślą, a myśl jest jedynie jej maleńkim aspektem. Zdajesz sobie także sprawę, że wszystko, co naprawdę się liczy – piękno, miłość, twórczość, radość, spokój wewnętrzny – powstaje poza umysłem. I wtedy zaczynasz się budzić.”
~astraldynamics.pl

__________________________________________________________

Cytuję: „Bo człowiek może chcieć się zmienić. Ale jego podświadomość nie będzie chciała się na to zgodzić. Będzie robiła uniki. Będzie manipulowała, będzie podsuwała wymówki, a jeśli będzie trzeba, to wywoła ból głowy albo kontuzję kolana, żeby nie dopuścić do naruszenia systemu, który stworzyła i który ochrania.
Ale uwaga, żeby nie było najmniejszej wątpliwości: podświadomość to twój najlepszy przyjaciel i wszystko, co robi, robi dla twojego dobra. Czasem jednak posługuje się przestarzałym zestawem pojęć albo definicji i niechcący wyrządza ci krzywdę.”
~Fragment książki „W dżungli podświadomości” Beaty Pawlikowskiej

__________________________________________________________

Cytuję: „Kiedy opanujesz podstawowe lekcje udzielane przez własne ciało, będziesz gotowy, aby pobierać bardziej zaawansowane nauki u innego nauczyciela, jakim jest świat. Każda sytuacja życiowa przyniesie ci lekcję. Kiedy doznajesz bólu, dostajesz nauczkę Gdy odczuwasz radość, dostajesz inną lekcję. Każdemu działaniu czy wydarzeniu odpowiada lekcja, której trzeba się nauczyć.

Nie da się uniknąć tych lekcji ani wymigać od nauki. Idąc przez życie możesz otrzymać trudne lekcje, które innych ominą, ktoś z kolei będzie zmagał się z wyzwaniami, które tobie zostaną oszczędzone. Możesz nigdy się nie dowiedzieć, dlaczego poszczęściło ci się w małżeństwie, a twoi przyjaciele przezywają udrękę kłótni i bolesnych rozwodów, tak jak me masz pewności, dlaczego borykasz się z problemami finansowymi, podczas gdy inni cieszą się dobrobytem Jednego możesz być pewien — otrzymasz wszystkie lekcje, które ty właśnie musisz opanować, to, czy się ich nauczysz, zależy wyłącznie od ciebie.”
~
Cherie Carter-Scott ” Jesli życie jest grą oto jej reguły”

__________________________________________________________

Cytuję: „To, co teraz mówię, próbuję przekazać od dekady. I mówiłem to, ale w bardzo łagodnej formie. Przedstawiam ludziom wizję nowej duchowości: Boga bez religii, bez indoktrynacji. Boga przyszłości, o którym się mówi w terminach nauki i sztuki, nie religii. Ludzkość będzie uwolniona od religii. I będzie wówczas bliżej Boga. Każdy człowiek będzie tak blisko Boga, że nikt nie będzie w stanie go zmanipulować. 25 lat życia poświęciłem studiowaniu wiedzy w dziedzinie duchowości.”
~Krzysztof Pieczyński

Krzysztof Pieczyński w Superstacji:

Cytuję: „Wielu z nas wie, albo intuicyjnie przeczuwa, że właśnie teraz dokonuje się jakaś restrukturyzacja i ruch, ale tylko kilku z nas ma dostateczne informację, aby nadać temu sens. Mówiąc prosto, wychodzimy z rzeczywistości trzeciego wymiaru, przechodzimy przez czwarty i jesteśmy na drodze do piątego wymiaru świadomości. Ale czym właściwie są wymiary?

Wymiary nie są miejscem. Raczej są poziomami świadomości z ich własną charakterystyką, sposobami myślenia, odczuwania i doświadczania. Rozumienie wymiarowych aspektów, zasad i struktur daje nam możliwość wyjścia z hałasu trzeciego wymiaru i jego sztywnych struktur, w bardziej płynny zbiór wyborów mieszczących się wewnątrz czwartego wymiaru.”
~Jim Self „Przemiana”

__________________________________________________________

Cytuję: „Wszyscy ludzie emitują swoje i odbierają Twoje podświadome przekonania. Jeżeli stykasz się z nimi w życiu to oni realizują Twoje podświadome przekonania. Cokolwiek zdarza się w Twoim życiu to nie dlatego, że inni są dobrzy lub źli dla Ciebie, ale dlatego, że Twoje podświadome przekonania ich do tego zmuszają, to znaczy, że tak naprawdę na tej ziemi nie ma winnych. Za to jest bardzo wielu pokrzywdzonych swoimi własnymi podświadomymi przekonaniami, o których nie mają pojęcia. Ludzie najczęściej nie wiedzą, że noszą je w sobie.”
~transformacjazycia.co.uk

3 myśli w temacie “Czy potrafisz uwolnić się od swoich błędnych przekonań, powodujących cierpienie?

  1. ,, -przekonanie, że trzeba w coś wierzyć (religia, ideologia) lub nie wierzyć (ateizm, racjonalizm, nauka);”

    Wiarę zwykło się utożsamiać z jakąś opcją religijną lub nie związaną z nią ideologią.
    To nie prawda. Każdy wierzy. Nie ma człowieka, który byłby pozbawiony wiary, wyznawania czegokolwiek.

    Mało tego. Dochodzę do wniosku, że wszyscy ludzie, którzy próbują przedstawić strukturę, określić swój światopogląd, ,,kręcą” się wokół czegoś, co ogólnie utożsamiają z pojęciem Boga, Stwórcy, Kreatora, Źródła, Uniwersum etc.
    Ci, którzy wierzą w spersonifikowanego dziadziusia siedzącego na tronie, gdzieś tam, wysoko wiodą życie najprostsze z możliwych. Kierują się zasadą:
    ,,Czy Bóg jest?” …, ,,Oczywiście, że jest!” …, ,,A czemu tak uważasz?” …, ,,Bo tak!”
    Inni poszukują Go na własną rękę, nie wierzą w przypadek, analizując ,,objawy” starają się znaleźć, określić Przyczynę.
    Jeszcze inni, rozwijając swoją wewnętrzną wrażliwość, odczuwają, dotykają Czegoś, przeżywają stany błogości, harmonii, jedności.
    Są też tacy, którzy są przekonani, że Kreator, Bóg nie istnieje – a zatem WIERZĄ we wszystko, co mogłoby zaprzeczyć, obalić założenie czy fakt istnienia Uniwersum.
    Ci ostatni – mniej lub bardziej określający siebie ateistami – paradoksalnie o wiele częściej odnoszą się do istoty Boga, aniżeli tzw. wierni lub wierzący.
    Aby móc zaprzeczać czemuś, trzeba się do tego czegoś ciągle odnosić, tworząc na równoległej płaszczyźnie negację, dowody nieistnienia.
    Dla uściślenia. Człowiek nie należący do trzódki wcale nie musi być ateistą, jak się obligatoryjnie zwykło uważać. Tu pan Krzysztof Pieczyński i wielu podobnych do niego są tego przykładem.
    To nie sama Istota Boga jest kwestionowana przez nich, a raczej nielogiczna, czasem absurdalna, nie korelująca z obecnym poziomem percepcji, wizja Boga przedstawiana przez niektóre instytucje kościelne, jest nie do zaakceptowania.
    W przypadku pana Krzysztofa Pieczyńskiego i między innymi moim chodzi o ciemnotę, w jakiej chce się utrzymać ludzi w kościele katolickim.
    A świat nauki?
    O ile jeszcze kilkadziesiąt lat temu, naukowcy, ,,wchodząc” w coraz głębsze zakamarki poznania, mogli powiedzieć, że nie ma w nich ,,mocy stwórczej, mocy tworzenia” [WIERZYLI W TO], o tyle dziś odkrywają siły stwórcze.
    Chociażby kreacja poprzez obserwację, rola światła w tym procesie, zagęszczanie materii poprzez pozbawianie jej funkcji falowej samą obserwacją itp.
    Można rzec, że nauka z WIARY w materię i racjonalizm zmuszona jest odrzucać establishmentowe teorie na rzecz tworzenia nowych, wyjaśniających coraz bardziej subtelne obszary, które dotąd nazywano duchowymi.
    Nie ma w tym nic złego. Wręcz przeciwnie. Aby móc chodzić po wodzie, trzeba wiedzieć jakim stanem świadomości można to uczynić.
    Śmiem twierdzić, że nauka, ta prawdziwa, szybciej – w przeciwieństwie do instytucji religijnych – przybliży i wyjaśni człowiekowi funkcje duchowe, które pozwolą mu wchodzić na wyższe poziomy świadomości.
    Nauka stanie się religią pozbawioną ślepej wiary, która ma mało wspólnego ze świadomą rzeczywistością.
    A obecne religie [przynajmniej większość]? Cóż. Jeśli nie nadążą, pozostaną daleko w tyle za horyzontem prawdziwych zdarzeń.
    Chyba lepiej, mając wiarę[świadomość] wielkości ziarnka gorczycy przenosić góry, jak mawiał Jezus, aniżeli klęczeć przed Jego gipsową figurką, której sobie nie życzył.

    JA JESTEM, MY JESTEŚMY a zatem wieczna tu i teraz KREACJA nabierze właściwego znaczenia i pojmowania.

    Serdecznie pozdrawiam.

    Polubienie

  2. I pomyśleć, że kiedyś Pieczyński tak szalał i skończył w „Dom’ie” na glebie w cegłach. A potem wiecha itd… Hmm… Zniknął, ale jednak się pojawił. Ciekawie mówi…

    Polubienie

  3. Jarku, czy zgodzisz się z tym, że nie przez przypadek mamy takie przekonania jakie otrzymaliśmy? Moim zdaniem okres życia w „nieświadomości” to czas zadawania lekcji do odrobienia w momenice przebudzania i otwierania oczu. Nie oceniam tak radykalnie tego nazywając krzywdą bo to mnie automatycznie stawia w roli ofiary. Nie zawsze się udaje bo jednak wygodnie jest zepchnąć odpowiedzialność na jekichś „innych onych” :). Pozdrawiam.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Tom Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.