TŁUSZCZE NIE SĄ SZKODLIWE, TO CUKIER ZABIJA MILIONY LUDZI!

Tłuszcze nie są szkodliwe, to cukier zabija miliony ludzi!

Istnieje wielkie oszustwo związane ze sposobem odżywiania wielu ludzi. Obecnie nauka, WHO i medycyna lansują tezę, że człowiek powinien opierać swoją dietę głównie na węglowodanach. Szczególnie lansowane są zboża zawierające gluten.

Oficjalnie mówi się o tym, że człowiek powinien 40% energii pozyskiwać z węglowodanów. Do czego doprowadziła ta dieta? Do eksplozji przypadków otyłości, chorób serca, udarów, nowotworów i innych chorób cywilizacyjnych. Ta oficjalnie lansowana dieta to jedna wielka porażka. Przyniosła ona efekt przeciwny do zamierzonego.

Nie sposób nie wspomnieć co nieco o teorii spisku. Może właśnie o to chodzi elitom politycznym, by ludzie byli słabi, chorowali i byli ogłupieni węglowodanami. Okazuje się, że człowiek powinien się odżywiać zupełnie inaczej. Większość energii powinniśmy czerpać z tłuszczów i białek.

Spożywanie więcej niż 100 gramów węglowodanów w przeliczeniu na glukozę na dobę, już powoduje zaburzenia pracy organizmu. Osoby na diecie zalecanej przez WHO zjadają kilka razy tyle, zaś jedzące dodatkowo słodycze – jeszcze więcej! Cukier jest więc bronią masowego rażenia, jest substancją która zabija nas na raty.

Okazuje się też, że badania potwierdzające szkodliwość tłuszczów zostały po prostu sfałszowane. Obecna nauka, medycyna, farmacja, osiągnęły mistrzostwo w fałszowaniu badań. WHO kolejny już raz za pomocą pseudonaukowych fałszerstw skazało na kalectwo i przedwczesną śmierć setki milionów ludzi.

Jarek Kefir

cukier jest szkodliwy

.

Tłuszcze są zdrowe!

Cytuję: „Pewnie każdy z was słyszał o tym, że tłuszcze nasycone są niezdrowe, że zabijają. Tak mówi rząd, dietetycy i lekarze. Ale czy rzeczywiście są na to dowody? Przyjrzyjmy się bliżej „faktom” naukowym, wspierającym hipotezę o rzekomej szkodliwości tłuszczów nasyconych.

Teza o niebezpiecznych dla zdrowia tłuszczach nasyconych pojawiła się po raz pierwszy w 1955 roku. Jej pomysłodawcą był naukowiec Ancel Keys, autor sławnych (w rzeczywistości niechlubnych, haniebnych) Badań Siedmiu Krajów, które rzekomo wykazały, że największa zapadalność na choroby układu krążenia występuje w krajach o najwyższym poziomie spożycia tłuszczów zwierzęcych.

Problem w tym, że już dwa lata później dwaj inni naukowcy, J. Yerushalmy i H.E. Hilleboe, podważyli wiarygodność tych badań. Chodziło głównie o to, że Keys nie uwzględnił danych ze wszystkich 22 badanych krajów, lecz wyłącznie z 7. Gdyby postąpił inaczej, jego teoria nie potwierdziłaby się, a wyniki tych badań prawdopodobnie nigdy nie zostałyby opublikowane.

Badanie Siedmiu Krajów oprócz tego, że ostatecznie nie zawierało danych z 14 państw, to dodatkowo było obarczone ograniczeniem natury strukturalnej – miało charakter badań epidemiologicznych, co oznacza, że na ich podstawie można było wykazać co najwyżej korelację pomiędzy zmiennymi, natomiast w żadnym razie przyczynowości.

W tym samym czasie żywo omawiano też inną hipotezę, której zwolennicy utrzymywali, że winowajcą tycia i wielu przewlekłych chorób jest dieta bogata w cukry. W okresie od późnych lat 1950. do wczesnych lat 1970. Keys na łamach literatury naukowej prowadził zawziętą debatę z profesorem fizjologii w Katedrze Queen Elizabeth na Uniwersytecie Londyńskim, Johnem Yudikinem, czołowym orędownikiem hipotezy o toksyczności cukru. Jeden ze współpracowników Keysa wspominał potem, że „Keys bardzo sprzeciwiał się idei szkodliwości cukru” i jego zdaniem hipoteza Yudkina była „stekiem bzdur”.

Dzisiaj wiemy już, że to Yudkin miał rację, a Keys lansował bzdury.

Rok 1961 był punktem zwrotnym w karierze Ancela Keysa oraz ważnym momentem dla hipotezy o złym wpływie tłuszczów nasyconych na układ krążenia. Keysowi udało się dokonać trzech czynów: po pierwsze, jego idee poparło Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne (American Heart Association), najpotężniejsza organizacja zajmująca się schorzeniami serca w historii Stanów Zjednoczonych. Po drugie, znalazł się na okładce magazynu „Time”, najbardziej wpływowej gazety w ówczesnych czasach. I wreszcie po trzecie, zdobył uznanie Narodowych Instytutów Zdrowia (National Institutes of Heath, NIH, cześć ministerstwa zdrowia USA) – instytucji, która wtedy była nie tylko głównym naukowym autorytetem w Stanach, ale również największym źródłem finansowania badań naukowych.

To właśnie w tym czasie hipoteza o destrukcyjnym wpływie tłuszczów na serce na stałe zakorzeniła się jako niezbity fakt w świecie medycznym oraz w świadomości społecznej, a stan ten trwa do dziś. Jest niczym dogmat. Naukowcy, którzy próbują podważyć tę „prawdę”, są ośmieszani, narażeni na ostracyzm, a wielu z nich musi się liczyć z utratą pracy.

Wkrótce potem „niskotłuszczową koniunkturę” zaczął z radością wykorzystywać wielki przemysł, produkując niezliczone ilości taniego jedzenia złożonego z węglowodanów. W 1980 roku Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych (USDA – United States Department of Agriculture) opublikował zalecenia dietetyczne, namawiające do ograniczenia tłuszczów, a w szczególności tłuszczów nasyconych, oraz siłą rzeczy cholesterolu. Ludzie posłusznie przystąpili do gigantycznego eksperymentu żywieniowego, redukując spożycie mięsa, nabiału i zdrowych tłuszczów, w zamian jedząc więcej zbóż, owoców, warzyw i olejów roślinnych. Konsekwencje? Wzrost otyłości, zawałów, udarów mózgu i chorób serca.

Najbardziej zdumiewającą zmianą XX wieku w świecie Zachodu w kwestii przyzwyczajeń żywieniowych było uznanie oleju roślinnego za najzdrowszy rodzaj tłuszczu. Wzrost jego konsumpcji jest astronomiczny – podczas gdy w 1910 roku oleje roślinne były jeszcze praktycznie nieznane, to w 1999 stanowiły już około 7-8% ogółu kalorii spożywanych przez Amerykanów.

A co stało się ze wskaźnikiem zapadalności na choroby serca?

Wbrew teorii Keysa, pomimo stałego ograniczania spożycia tłuszczów, w tym nasyconych i cholesterolu, w większości krajów Zachodu obserwuje się drastyczny wzrost otyłości oraz zachorowalności na schorzenia układu krążenia i cukrzycę.

Zatem co mamy z tym fantem zrobić?

W międzyczasie przeprowadzono niezliczone ilości badań, które jednoznacznie obaliły hipotezę o destrukcyjnym wpływie tłuszczów nasyconych na serce. Zwłaszcza jedno z największych i najdłuższej trwających badań epidemiologicznych, jakie do tej pory przeprowadzono – badanie w mieście Framingham – nie wykazało żadnej korelacji pomiędzy spożywaniem tłuszczów nasyconych a występowaniem chorób serca. Jeden z biorących w nich udział naukowców, George Mann, powiedział później: „Moi przełożeni z NIH nie byli zachwyceni wynikami – bo były sprzeczne z tym, co chcieli uzyskać”.

Dopiero w 1992 roku jeden z naukowców, zaangażowany w badania w mieście Framingham, Wiliam Castelli, oświadczył publicznie, że: „W rzeczywistości, im więcej tłuszczów nasyconych w diecie, […] tym mniejsze stężenie cholesterolu we krwi […] i niższa waga”. Badania te wykazały jeszcze jedną ważną rzecz, a mianowicie, że obniżanie cholesterolu nie zawsze pomaga. Tak naprawdę 1% spadek stężenia cholesterolu zwiększa o 11% ryzyko wystąpienia choroby serca i śmiertelności w ogóle.

W 1993 roku Inicjatywa na rzecz Zdrowia Kobiet (WHI – Women’s Health Initiative) przeprowadziła badania, w których wzięło udział 49 000 ochotniczek, by raz na zawsze sprawdzić hipotezę o rzekomych korzyściach diety niskotłuszczowej. Po 10 latach stosowania diety złożonej z większej ilości owoców, warzyw i pełnych ziaren, a ograniczonej ilości mięsa i tłuszczu, nie udało im się zrzucić wagi. Co ważniejsze, nie zaobserwowano też znaczącego obniżenia ryzyka wystąpienia u nich choroby serca ani raka. To badanie dotyczące diety niskotłuszczowej było największym i najdłuższym, jakie kiedykolwiek przeprowadzono, a jego wyniki jednoznacznie pokazały, że taka dieta jest całkowitą pomyłką.

Inne obserwacje udowodniły, że mężczyźni, u których obniżył się poziom cholesterolu, byli znacznie bardziej narażeni na śmierć w wyniku samobójstwa, zabójstwa lub wypadku. Naukowcy zasugerowali później, że zmniejszenie ilości cholesterolu w mózgu może prowadzić do zaburzeń w funkcjonowaniu receptorów serotoniny. Innymi słowy – niski poziom cholesterolu wywołuje depresję.

Najświeższe badania obrazują to samo. Metaanaliza opublikowana w 2010 roku w „American Journal of Clinical Nutrition” przez zespół Siri-Tarino pokazała, „że nie ma wystarczających dowodów, z których by jednoznacznie wynikało, że nasycone tłuszcze spożywcze mają związek ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia chorób układu krążenia lub udaru”.

Tłuszcze nasycone są niezbędne dla ciała i umysłu, a ograniczenie ich spożycia, jak wykazano, prowadzi do wielu chorób i przedwczesnej śmierci. Tłuszcze nasycone są bogate w energię i sycące, redukują uczucie głodu i chęć na węglowodany – prawdziwego winowajcę eksplozji chorób serca, cukrzycy, otyłości i raka w zachodnim świecie. Dieta niskotłuszczowa nieuchronnie zamienia się w dietę obfitującą w węglowodany, które zastępują zdrowe tłuszcze. W ich miejsce pojawiają się dodatkowo wielonasycone i sztuczne tłuszcze trans typu margaryna, które z kolei, jak wykazano, mają właściwości toksyczne.

A zatem, co należy robić?

Obiektywna analiza badań żywieniowych przeprowadzanych przez dziesięciolecia jasno pokazuje, że wykluczenie z diety tłuszczów, a zwłaszcza tłuszczów nasyconych, to recepta na utratę zdrowia i przedwczesną śmierć.

Zdrowa dieta składa się z mieszaniny tłuszczów nasyconych i jednonienasyconych w proporcji 1:1, które mają stanowić większą część dziennej dawki spożywanych kalorii, umiarkowanej ilości białka, zwłaszcza zwierzęcego oraz możliwie najmniejszej ilości węglowodanów.

A zatem odłóżcie na bok kanapkę, aby zamiast niej zjeść boczek i jajka!

Źródło oryginalne: SO/.TT

Tłumaczenie i źródło polskie: PRACowniA4.wordpress.com

.

Czy zależy Ci na tym, by wartościowe informacje i demaskatorska wiedza były przekazywane dalej? Ty też możesz pomóc!

A wiesz, że tylko jedna na 4000 osób odwiedzających moją stronę wspiera jej utrzymanie darowizną finansową? Jeśli cenisz moje publikacje, możesz to zmienić i wspomóc uświadamianie i docieranie z wiedzą do większej liczby ludzi! Poniżej masz informację, jak to zrobić. Dziękuję!

Na konto bankowe:
Dla: Jarosław Adam
Numer konta: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
Tytułem: Darowizna

Wpłacającym z zagranicy potrzebne są także te dane:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL16102047950000910201396282

Na Pay Pal: Kliknij poniższy obrazek:

69 myśli w temacie “TŁUSZCZE NIE SĄ SZKODLIWE, TO CUKIER ZABIJA MILIONY LUDZI!

  1. Od dziecka pożeram (dosłownie) tony smalcu i słoniny,łoju i szpiku kostnego.Wg tzw „nauki” powinienem dawno już ulec zawałowi serca albo wylewowi a mimo to jestem zdrowy jak mało kto .

    Polubienie

    1. lyzka dobrego tluszczu dziennie na 25kg wagi (czyli 100 kilowiec potrzebuje 4 lyzki dziennie) oliwy smalcu nie padteryzowanego masla oleju kokosowego czynia cuda, z drugiej strony maczno slodka dieta tez czyni cuda tylko w druga strone

      Polubienie

  2. Ależ oczywiste jest, że umysł ma bardzo duże znaczenie. Edgar Cayce nawet mówił, że negatywne myśli i emocje sprawiają, że ciało samo zaczyna wydzielać toksyny. Choroby biorą się z zaburzeń w przepływie energii. Najpierw jest dysfunkcja na poziomie subtelnym a po jakimś czasie manifestuje się na planie fizycznym.

    Polubienie

  3. Zagadka Janusza Korwina Mikke się rozwiązała. Teraz wiadomo skąd się wzięło jego gadanie głupot. Zobaczcie ile on czubatych łyżeczek cukru daje do herbaty. Aż osiem.
    „Stać mnie, a kto bogatemu zabroni, kurwa jego mać” -zdaje się mówić Korwin.
    Cukier jest jak wiadomo, najgorszą możliwą trucizną. Zabija powoli, na raty, przez lata, ale robi to niezwykle skutecznie.

    Polubienie

    1. no coz …8 łyzeczek cukru to az 40 g węglowodanów, w tym 20 g glukozy a 20 g fruktozy. Dla przypomnienia krzywa glukozowa opiera sie na 75 g glukozy wypitej jednorazowo 🙂

      Moze on byl własnie w trakcie robienia krzywej glukozowo-insulinowej :-))))

      Polubienie

    2. Lol, nieźle. :O Toż to ulepek, a nie herbata :/ Osobiście przyznam, że zrezygnowałam z cukru i mam wrażenie, że odkąd to zrobiłam, czuję się znacznie lepiej.

      Polubienie

      1. Wyglada na to, że Korwinek miał w zuciu prenatalnym bardzo słodkie wody płodowe i stad to upodobanie 🙂

        Niewiele osób wie, że nasze skłonności do smaku słodkiego mamy od czasu zycia płodowego, gdyz własnie wody płodowe sa o słodkim smaku. To jest nasz pierwszy smak, jaki poznajemy …

        Polubienie

        1. Korwin to cyborg zbałamucił młodą 24-letnią feministkę i zrobił jej dwójkę dzieci jak na taki wiek to większość normalnych ludzi już dawno gryzie glebę. To tak jakby swojej wnuczce zrobił prawnuczęta.

          Polubienie

          1. Czy ja zazdroszczę tylko mówię że to taki konserwatysta był z niego że klękajcie narody. A czy szczęśliwa to nikt tego nie wie. Jest gościu bogaty to pewnie jest szczęśliwa.

            Polubienie

        2. @dlatego ze mamusie jedza cukier czy to fizjologia ?

          Wody płodowe z NATURY są słodkie:-)
          To jest pierwszy smak, jaki koduja nasz mózg, a potem to już wiadomo ….

          Polubienie

  4. Ej wg oficjalnych zaleceń tłuszcze to MAX 30% A bialko 15% także dla węgli zostaje 55% MINIMUM więc tymi 40% trochę ich wybieliłeś, dodatkowo te 30% tłuszczu to wg tych pojebów to mają być tluszcze wielonienasycone,roślinne czyli masakryczne trucizny i tłuszcze trans, niszczące serce ale kurde co z tym teraz zrobić po ogłoszeniu że rzekomo czerwone mięso szkodzi 90% lemingozy uwierzy w tę propagandę, tak samo jak większość „alternatywnych” źródeł,chrzescijanskich,ezoterycznych(ci to już wege totalne):/

    Polubienie

  5. nosz nie mylcie fruktozy sztucznej, przemysłowej z ta naturalnie występujaca w przyrodzie! To zupełnie inne dwa światy. Gram fruktozy z owoców to nie jest to samo co gram fruktozy z syropu glukozowo-fruktozowego!!!

    Polubienie

      1. To nie jest to samo. Przeczytaj wyniki tego badania.
        http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21621801
        W skrócie wnioski sa nastepujące „Fruktoza z cukrów dodanych jest powiązana z nadciśnieniem tętniczym; fruktoza z naturalnych owoców nie jest. Jeśli porównamy skutki diety ograniczającej fruktozę zarówno z cukru dodanego jak i owoców, do diety ograniczającej tylko fruktozę z dodanego cukru, lepiej wypada dieta, która nie ogranicza owoców”

        Polubienie

        1. Zapewniam cię, że dla watroby w której dokonuje się metabolizm fruktozy (fruktoza jest metabolizowana WYŁACZNIE w wątrobie) nie ma najmniejszego znaczenia, czy owa fruktoza pochodzi z owoców zerwanych prosto z drzewa czy też została wyprodukowana ludzką ręką.
          Niestety z każdej fruktozy wyprodukuje krople tłuszczu, który upchnie najpierw w hepatocytach w wątrobie, a jak zabraknie miejsca to resztę zdeponuje w tkance tłuszczowej tworząc otyłość trzewną zwana potocznie oponką lub sadełkiem 🙂

          Jednakże owe kropelki tłuszczu, to nie jest bezkarne zmagazynowanie konwertowanej fruktozy, proces ten nazywa sie niealkoholowym stłuszczeniem wątroby i jeżeli nie zostanie w porę usunięte przekształci się w marskość, a następnie w raka wątroby. To tak w telegraficznym skrócie. Trzeba także wiedzieć, że fruktoza nie podlega trawieniu -jak chociażby glukoza -i jej szlak metaboliczny jest bardzo skrócony, co przekłada się na szybkie trafienie do krwiobiegu.
          Ale że diabetycy badają wyłacznie glukozę, to zawartość fruktozy nie jest ujawniana w takim badaniu. Zatem każe się cukrzykom używać fruktozy zamiast glukoy. Oznacza to, że cukrzyk pogłebia swoją cukrzycę, ale w badaniach wszystko jest w” porządku”.

          Niestety, ale z owocami trzeba byc bardzo ostrożnym. Owoce, jakie jadali nasi przodkowie nie są tożsame z tymi, które my jadamy. Przodkowie żywili się owocami leśnymi, a one nawet dzisiaj zawierają mało fruktozy. Jednakże to wszystko co zaczeto sadzic w ogrodach i sadach, to juz są krzyzówki. Taką samą krzyzówka jest chociażby sacharoza, która posiada po 50% glukozy i fruktozy -ale sacharoza to cukier wyprodukowany przez człowieka.

          Mamy epidemię cukrzycy i niealkoholowego stłuszczenia wątroby i trzustki, które to schorzenia dotykaja już dzieci w wieku 10 lat. Sprawcą są glukoza i fruktoza.
          A tak na marginesie szlak metaboliczny alkoholu i fruktozy w organizmie jest … identyczny 🙂

          Polubienie

    1. W owocach jest ogólnie mało cukrów i oprócz fruktozy są obecne też inne frakcje. Owoce zawierają również mnóstwo błonnika oraz witamin i minerałów. Z dwojga złego owoce są dużo lepsze ale również należy zachować umiar.

      Kilka ciekawych informacji : )

      Polubienie

      1. „Owoce zawierają również mnóstwo błonnika oraz witamin i minerałów”

        Kolejny MIT, który domaga się obalenia.
        Podobny do mitu o szkodliwości cholesterolu i jego udziału w budowie blaszki miażdżycowej.

        Po pierwsze ów magiczny błonnik jest nam potrzebny w ograniczonej ilości (nadmiar jest tak samo szkodliwy, jak niedobór) i należy mieć na uwadze, że błonnik błonnikowi jest nierówny. Mamy kilka rodzajów błonnika i zdecydowanie najmniej korzystnym jest ów z owoców. Zalecany jest błonnik z warzyw.

        Po drugie, ostatnie badania odnośnie zawartości składników odżywczych w owocach i warzywach były robione w ubiegłym stuleciu w latach 60-tych. Od tamtego czasu bardzo wiele się zmieniło w składzie samej gleby, uzywanych nawozów oraz samego procesu upraw.
        Dzisiejsze warzywa i owoce mają góra 1/3 wartości odżywczych tych sprzed 50 lat.
        Zatem pisanie o magicznych ilościach witamin i minerałów to jedynie powtarzanie sloganu marketingowego 🙂

        Polubienie

  6. Mam sporo wiedzy więc napiszę to raz a porządnie by każdy sobie to ogarnął.

    Gdy organizm czerpie energię z glukozy zachodzą następujące procesy:
    – glikacja białek (przyspiesza starzenie)
    – wzrasta poziom insuliny (włącza się gen który powoduje starzenie organizmu)
    – wytrącane są z organizmu: vit C, vit z grupy b, magnez, wapń i inne
    – rozrastają się grzyby i komórki rakowe
    – pojawia się bardzo dużo wolnych rodników (uszkadzają DNA / przyspieszają starzenie)
    – bardzo obniża się poziom somatotropiny, DHEA, testosteronu
    – spada odporność organizmu
    – tryb spalania tłuszczu jest zablokowany
    – obniża się poziom koenzymu Q10 oraz kolagenu
    – zaburzenie równowagi PH (zakwaszenie)
    – powoduje zatory w tętnicach

    Fakty są takie, że organizm ludzki ewolucyjnie jest przystosowany do czerpania energii z tłuszczu nasyconego, nawet tkanka tłuszczowa gromadzona pod skórą jest tłuszczem nasyconym. Glukoza pełni funkcję paliwa rakietowego na wypadek sytuacji stresowej gdy organizm przełącza się w tryb walcz lub uciekaj. Kolejna kwestia, energią dla komórki jest ATP (adenozyno trój fosforan) i tak się składa, że z tłuszczu tworzy się o 200 x więcej cząsteczek ATP niż z glukozy.

    Tłuszcz nasycony razem z cholesterolem utrzymuje gospodarkę hormonalną w równowadze. Rośnie poziom DHEA a spada KORTYZOLU, rośnie poziom TESTOSTERONU oraz SOMATOTROPINY (hormon wzrostu), obniża się poziom hormonu tarczycy T3 (sprzyja to wydłużeniu życia).

    Organizm jest ciągle w trybie spalania tłuszczu zapasowego i w stanie maksymalnego anabolizmu.

    W stanie ketozy nie występuje utrata mięśni ponieważ ketony działają antykatabolicznie.
    Ketoza również powoduje, że nie powstają wolne rodniki więc nie dochodzi do uszkodzeń DNA a co za tym idzie zatrzymujemy proces starzenia się.

    Organizm staje się niezwykle wydajny, innymi słowy nie ma możliwości aby się zmęczyć, siła, moc, poziom energii jest niesamowity.
    Sen jest dużo lepszy i bardziej odżywczy. Produkcja koenzymu Q10 oraz kolagenu osiąga szczyt.

    Układ sercowo naczyniowy jest zabezpieczony przed zatorami i uszkodzeniami.
    Mózg działa o wiele bardziej wydajnie.
    Brak spadków energii w ciągu dnia.
    Stabilizuje się poziom cukru we krwi. Nie ma napadów głodu.

    Można jednocześnie budować mięśnie i spalać tłuszcz. Jakość mięśni na tej diecie przypomina jakość jak przy użyciu dopingu hormonalnego.
    Leczy nowotwory, grzyby candida, alzheimera, padaczkę, ADHD, epilepsję, depresję, autyzm, choroby serca, cukrzycę typu II, depresję. Poprawia się stan i wygląd skóry, zębów oraz włosów. Wygasza stany zapalne (stany zapalne przyspieszają starzenie). Zmniejsza się ilość zatrzymywanej wody w organizmie.

    Porównując nasz organizm do ogniska – glukoza to kartka papieru która spala się błyskawicznie dając krótki wzrost energii natomiast tłuszcz nasycony to grube belki które palą się długo i równomiernie.

    Także proszę zapoznać się z tą podstawową wiedzą. Życzę zdrowia i długiego życia !! : )

    Polubienie

    1. Czy mógłbyś podać szanowny @mpkfa jakieś linki, materiały, książki, cokolwiek, żeby
      tę wiedze można było sobie rozszerzyć.. ?

      pozdrawiam 🙂

      Polubienie

  7. FRUKTOZA najsłodszą trucizną

    Fruktoza będąc cukrem owocowym jest słodsza od glukozy i także o wiele bardziej toksyczna dla organizmu.

    Spożycie fruktozy na dobę:

    -osoby zdrowe –do 25 g

    -osoby IO (insulinooporne, z nadwagą, z otyłością trzewną), z chorobami serca, nowotworami -3,5 mg%, u mężczyzn >4,0 mg%

    -Nadciśnienie tętnicze

    -Zespół metaboliczny

    -Szybkie uszkadzanie hepatocytów; wystarczą 3 miesiące diety fruteriańskiej, aby uzyskać stłuszczenie wątroby/trzustki

    -Przedwczesne starzenie się komórek/organizmu –zewnętrznie widoczne zmarszczki, bo fruktoza uszkadza kolagen

    -Uszkadzanie kolagenu –kości, żeby (wyciąganie wapnia), stawy, zmarszczki

    -Niszczenie białka poprzez glikolizację

    -Działanie prozapalne

    -Przyrost tkanki tłuszczowej trzewnej o 30% wyższy niż od glukozy

    -Spowodowanie oporności wątroby na insulinę

    – Ze 120 kcal energii dostarczonych organizmowi w postaci glukozy zaledwie 1 kcal zostanie zamieniona w tłuszcz. Natomiast ze 120 kcal dostarczonych w postaci fruktozy aż 40 kcal zostanie przekształcone w tłuszcz

    Polubienie

    1. FRUKTOZA najsłodszą trucizną

      Fruktoza będąc cukrem owocowym jest słodsza od glukozy i także o wiele bardziej toksyczna dla organizmu.

      Spożycie fruktozy na dobę:

      -osoby zdrowe –do 25 g

      -osoby IO (insulinooporne, z nadwagą, z otyłością trzewną), z chorobami serca, nowotworami -3,5 mg%, u mężczyzn >4,0 mg%

      -Nadciśnienie tętnicze

      -Zespół metaboliczny

      -Szybkie uszkadzanie hepatocytów; wystarczą 3 miesiące diety fruteriańskiej, aby uzyskać stłuszczenie wątroby/trzustki

      -Przedwczesne starzenie się komórek/organizmu –zewnętrznie widoczne zmarszczki, bo fruktoza uszkadza kolagen

      -Uszkadzanie kolagenu –kości, żeby (wyciąganie wapnia), stawy, zmarszczki

      -Niszczenie białka poprzez glikolizację

      -Działanie prozapalne

      -Przyrost tkanki tłuszczowej trzewnej o 30% wyższy niż od glukozy

      -Spowodowanie oporności wątroby na insulinę

      – Ze 120 kcal energii dostarczonych organizmowi w postaci glukozy zaledwie 1 kcal zostanie zamieniona w tłuszcz. Natomiast ze 120 kcal dostarczonych w postaci fruktozy aż 40 kcal zostanie przekształcone w tłuszcz.

      Polubienie

    2. FRUKTOZA najsłodszą trucizną
      Fruktoza będąc cukrem owocowym jest słodsza od glukozy i także o wiele bardziej toksyczna dla organizmu.

      Spożycie fruktozy na dobę:
      -osoby zdrowe –do 25 g
      -osoby IO (insulinooporne, z nadwagą, z otyłością trzewną), z chorobami serca, nowotworami –poniżej 15 g

      Skutki uboczne nadmiaru fruktozy:
      -Insulinooporność
      -Leptynooporność
      -Stłuszczenie wątroby/trzustki i innych organów (nerek, serca) w procesie lipogenezy (glikolizacji –nieenzymatycznej glikacji)
      -Dyslipidemia: wzrost: LDL, TC (cholesterolu całkowitego), TG (Triglicerydów), Lp(a), spadek HDL
      -Wzrost TG powoduje jego konwersję w tłuszcz trzewny i TC
      -Zaburzona konwersja T4 w T3 powoduje zrost TSH oraz rT3 (odwrócone T3-nieaktywne biologicznie)
      -Choroby immunologiczne; RZS, SLE, Hashimoto
      -Choroby przewlekłe
      -Stany zapalne trudne do lokalizacji –ogólnoustrojowe
      -Nowotwory, szczególnie trzustki i wątroby, komórki nowotworowe używają fruktozy do swoich podziałów i proliferacji (rozrostu). Dr Warburg odkrył, że komórki nowotworowe żywią się fruktozą za co otrzymał nagrodę Nobla.
      -Stres oksydacyjny –wzrost kortyzolu -wzrost insuliny
      -Dysfunkcje śródbłonka tętnic –blaszka miażdżycowa (odkładanie się wapnia)
      -Hiperurykemia –wzrost stężenia kwasu moczowego u kobiet powyżej 3,5 mg%, u mężczyzn powyżej4,0 mg%
      -Nadciśnienie tętnicze
      -Zespół metaboliczny
      -Szybkie uszkadzanie hepatocytów; wystarczą 3 miesiące diety fruteriańskiej, aby uzyskać stłuszczenie wątroby/trzustki
      -Przedwczesne starzenie się komórek/organizmu –zewnętrznie widoczne zmarszczki, bo fruktoza uszkadza kolagen
      -Uszkadzanie kolagenu –kości, żeby (wyciąganie wapnia), stawy, zmarszczki
      -Niszczenie białka poprzez glikolizację
      -Działanie prozapalne
      -Przyrost tkanki tłuszczowej trzewnej o 30% wyższy niż od glukozy
      -Spowodowanie oporności wątroby na insulinę
      – Ze 120 kcal energii dostarczonych organizmowi w postaci glukozy zaledwie 1 kcal zostanie zamieniona w tłuszcz. Natomiast ze 120 kcal dostarczonych w postaci fruktozy aż 40 kcal zostanie przekształcone w tłuszcz.

      Polubienie

      1. Pytasz, jak wyglada moja „prawdziwa”dieta? Jest prawdziwa 🙂
        Właściwie to jadam PRAWIE wszystko. Były czasy, że eksperymentowałam z wegetarianizmem, ale w wersji light i nie skończyło sie to dobrze, niestety 😦

        Stosuję dietę niskowęglowodanową, czyli węglowodany sprowadzam do niskiego poziomu, ale ich nie wykluczam, gdyż organizm ich potrzebuje. Podczas komponowania posiłków trzeba przestrzegać kilku podstawowych zasad. Początkowo niezbędne są takie akcesoria, jak: waga elektroniczna, kalkulator, tabele wartości i zeszyt. Na pewien czas zamieniamy się w ekonoma. W tej diecie nie liczy się kalorii, nie sprawdza IG, ale skrupulatnie odnotowuje ilość spożytego BIAŁKA, WĘGLOWODANÓW i TŁUSZCZÓW, sprawdzając jakie proporcje między nimi zachodzą.

        Dlaczego od kilku lat odchodzi się od IG? Już wcześniej koncepcja IG była krytykowana i jak okazuje się słusznie. Indeks Glikemiczny –bo o nim mowa – jest niczym innym, jak oznaczeniem dla określonego produktu spożywczego, z jaką prędkością (czas) glukoza jest wchłaniana do krwiobiegu. Przyjęto, że po podaniu 50 gramów czystej glukozy jej wchłanianie przez organizm to wartość 100. W ten sposób przebadano większość produktów żywnościowych i ustalono dla każdego z nich wartość glikemiczną. Niestety owe wyniki są jedynie średnia statystyczną, a ponadto nie biorą pod uwagę, że zachowanie pojedynczego produktu w organizmie jest inne niż jego zachowanie wynikające z połączenia z innym/innymi. Przecież na śniadanie nie zjadamy samego chleba, a na obiad samego schabowego. Zawsze z czymś te produkty łączymy, czy to z masłem, czy z surówką. I właśnie owe połączenia zmieniają w sposób znaczny owe wskaźniki IG. Dlatego też IG stało się mało wiarygodne i z tego powodu mało przydatne nawet w diecie cukrzycowej.

        ZASADY KOMPONOWANIA POSIŁKÓW
        -Dobowe zapotrzebowanie na Białko-Węglowodany-Tłuszcze (BWT) odpowiada zasadzie (0,8-1,0) : (1,5-2,0) : (1,0-1,5) g/1kg pożądanej masy ciała (pożądanej, czyli należnej, a nie posiadanej). Posiłki muszą być tak zbilansowane, aby dobowo uzyskać powyższe wartości.
        -Należy pamiętać, że węglowodany dzielą się na proste (szybko wchłaniające się do krwiobiegu) i złożone (oporna skrobia). Oporna skrobia, czyli wolno uwalniająca się glukoza jest substancją poprawiającą wrażliwość insulinową komórek (receptory insulinowe). Preferujemy zatem te, które uwalniają się sukcesywnie nie powodując nagłego skoku glukozy, który pociąga nagły skok insuliny.
        -Wzrost glukozy i wyrzut insuliny powodują nie tylko węglowodany, ale także białko. Przykładowo ze 100 g białka w ramach glukoneogenezy (synteza glukozy z innych związków, np. białka) można uzyskać około 60 g glukozy! Białko w nadmiarze obciąża wątrobę, nerki i dochodzi do upośledzenia jego metabolizmu.
        -Tłuszcze zawierają wodór –najlepsze dla organizmu paliwo, bo czyste. Tłuszcze szybko sycą i nie zamieniają się w tkankę tłuszczową, jak to ma miejsce przy węglowodanach, czy nawet białku. Natomiast węglowodany a i białka konwertują w tkankę tłuszczową trzewną. Tłuszcze opóźniają wchłanianie węglowodanów. Organizm, a szczególnie wątroba potrzebują tłuszczów nasyconych (w szczególności prawdziwego masła, domowego smalcu najlepiej z sadełka gęsiego), gdyż tłuszcze nasycone leczą wątrobę niemalże z każdej choroby. Natomiast tłuszcze nienasycone zażywane w dawce powyżej 4g/doba obciążają ją wymuszając dodatkową pracę celem uzdatnienia tych tłuszczów. Całkowicie zakazanymi są zaś tłuszcze trans, czyli wszystkie tłuszcze rafinowane i utwardzane.
        -Przyrost insuliny po godzinie od spożycia 200 kcal będących odpowiednikiem: węglowodanów –od 3,8-4,7, białka –od 1,7-2,0, tłuszczów-od 1,6-1,9.
        -Staramy się tak komponować posiłki, aby nie przekroczyć 50 g węglowodanów w jednym, gdyż powyżej powoduje nagły wyrzut nadprogramowej insuliny.
        -Do spalania węglowodanów potrzeba 10 enzymów, białka -40 enzymów, tłuszczów -3 enzymy
        -Zgodnie z „Biochemią” Harpera „dieta niskowęglowodanowa przy wysokotłuszczowej jest dietą odchudzającą.
        -Spozywanie olejów zimno tłoczonych zawsze wymaga suplementacji d-alfa-tokoferolu (organiczna Wit. E), jako osłony antyoksydacyjnej.

        Przykładowy jadłospis:
        -Sniadanie: jajka na miękko, jajka sadzone z wędliną, warzywa, chleb graham (najmniej węglowodanów) pasztety własnej roboty, wędlina (bez zapychaczy w środku), omlet z samych jajek.
        -Obiad: zupy zabielane kremówką, ale nie zaciągane mąką (prawie wszystkie oprócz żurku-bomba węglowodanowa), mięsa duszone, pieczone (wyłącznie w sosie własnym, mogą być zabielane kremówką), warzywa na parze z gomasio zamiast bułki tartej lub zapiekane z prawdziwym żółtym serem, surówki, jajka sadzone, kasza gryczana lub jęczmienna (czubata łyżka po ugotowaniu), ziemniaki gotowane w mundurkach, ubite ze śmietaną kremówką (czubata łyżka).
        Podwieczorek (jeżeli jest taka potrzeba): bita śmietana 30-40% -100 ml bez żadnych dodatków węglowodanowych, chyba że z łyżka wiórków kokosowych (dobry błonnik), przy okazji leczy nadżerki i wrzody trawienne, czyli przyjemne z pożytecznym, owoce po miesięcznej abstynencji owocowej –wybierać te niskowęglowodanowe w ilości do 15 g węglowodanów/doba (np. 100 g jabłko, chociaż jabłka to najgorszy wybór, bo 90% zawartości cukru to fruktoza), sałatka, surówka warzywna, sok warzywny, sernik diabatyczny (tylko na serze, maśle i jajkach)
        Kolacja: omlet, pasta twarogowa (kremówka, olej lniany, który zawsze dodajemy do twarogu, aby nie zapychać przewodów żółciowych), sałatki warzywne, surówki, warzywa zapiekane, na parze z gomasio, makaron żytni, pełnoziarnisty (2 czubate łyżki po ugotowaniu).
        Z powyższych przykładów tak komponujemy posiłki, aby dobowo zachować wzorzec BWT na wartościach odpowiednich do pożądanej dla nas wagi ciała.

        Ps. Początkujący nie powinni nagle schodzić z 300-500 g węglowodanów/doba –a na takim poziomie większość ludzi ma codzienne ich spożycie –gdyż organizm przywykły do dużych dawek glukozy będzie nadal wyrzucał bardzo duże ilości insuliny, co będzie przekładać się na bardzo nieprzyjemne dolegliwości (nudności, zawroty głowy, osłabienie, zimne poty, kołatanie serca). Proponuję zacząć od 120-150 g węglowodanów/doba rozsądnie rozłożonych.

        Polubienie

        1. Jeśli ktoś uprawia sporty lub ćwiczy na siłce albo pracuje w ciężkich zawodach fizycznych to te 1 gram białka na 1 kilogram to może być mało.

          Polubienie

          1. Dla większości osób aktywnych wystarczy mniej więcej 1.2 – 1.5g/kd masy ciała. Zwłaszcza na ketozie gdzie nie występuje katabolizm więc nie tracimy aminokwasów z mięśni : D

            Polubienie

          1. @Jeśli ktoś uprawia sporty lub ćwiczy na siłce albo pracuje w ciężkich zawodach fizycznych to te 1 gram białka na 1 kilogram to może być mało.

            @Jak ktoś się rusza to nigdy białko oraz węglowodany nie zamienia się w tkankę tłuszczową.

            I w jednym i w drugim jestes w błędzie 🙂 Przykro mi, ale biochemia mówi zupełnie cos innego.
            Siła nie bierze się z białka a paliwa idealnego dla organizmu, czyli wodoru pozyskiwanego z tłuszczów -w szczególności nasyconych. Wystarczy spojrzec ile kcal dostarcza 1 g wegli, ile białka, a ile tłuszczów -a wszystko staje sie jasne. Zreszta rola białka nie jest dostarczanie energii 🙂 Białko ma zupełnie inne przeznaczenie, a jedynie w sytuacjach kryzysowych organizm uruchamia mechanizmy obronne, jak chociazby glukoneogenezę.

            To, czy sie ruszasz, czy tez nie nie ma znaczenia, a własciwie ma, ale w innym kierunku niz ty idziesz:-) Poczytaj prosze Biochemie Harpera lub Internę Szczeklika czy Fizjologie czlowieka, a dowiesz sie co jest zmora dla uprawiajacych sport. Ano wlasnie kortyzol, ktory zamiast przyrostu tkanki miesniowej daje przyrost …tkanki tluszczowej 🙂 No takie tam zawilosci metaboliczne organizmu zwanego … czlowiekiem 🙂

            Polubienie

            1. Ja wolę zamiast czytać praktykować i wiem to z autopsji że jednak gdy ostro ćwiczyłem i byłem w formie to nie było żadnego tłuszczu . Człowiek nawet po bieganiu przytył ale podskórny tłuszcz znikał wiec po co mi jakaś teoria jak wolę praktykę i eksperymentować z własnym ciałem . Zależy także od predyspozycji genetycznych i budowy kośćca . Jak ktoś jest endomorfikiem to nie dziwię się że ostro tyrają i nic z tego nie wychodzi. Ja nie mówiłem nic o białku jako dostarczycielu energii. Ale jak ktoś ćwiczy na siłce i chce rozbudować masę mięśniową to chyba z powietrza tego nie weźmie co? 1 gram to absolutne minimum.

              Polubienie

              1. Ależ ja także piszę o tym z praktyki, skąd zatem skojarzenie u ciebie ze przedstawiam teorię?
                To samo mogłabym powiedziec o twoich wpisach, ze sa czysta teoria, bo wszak opieram sie jedynie na tym co piszesz, a pisac w necie mozna wszystko:-)

                Reasumując, nie wiedząc dlaczego siebie uznałes za praktyka a mnie za teoretyka-ciekawe podejscie 🙂

                Polubienie

                1. Może dlatego że ćwiczę i wiem dokładnie że ten 1 gram to dla mnie stanowczo za mało , jestem ektomorfikiem więc u mnie tłuszcz tak szybko się nie odkłada. Z resztą trzeba czytać ze zrozumieniem nigdzie nie napisałem że białko jest do dostarczania energii jak to mi zarzuciłaś kilka postów wcześniej. A na kortyzol można spróbować Glutaminę oraz GABA

                  Polubienie

                2. Roni ! Mam kilka pytań : D
                  – Co trenujesz ?
                  – Czy testowałeś porządnie dietę ketogeniczną ?
                  – Jakie odżywki stosujesz ?

                  Polubienie

                3. @Z resztą trzeba czytać ze zrozumieniem nigdzie nie napisałem że białko jest do dostarczania energii jak to mi zarzuciłaś kilka postów wcześniej.

                  Prawda jest taka, że nieprecyzyjnie ujałes kwestie białka, czyli nie wskazując do jakiej funkcji sie odnosisz, ale wskazałes na ćwiczenia fizyczne zatem odniosłam to do wysiłku.
                  Stąd nieuprawnione jest twierdzenie, że cos tobie zarzucam, gdyz ja jedynie odnioslam sie do wpisu, jakiego dokonales.

                  @A na kortyzol można spróbować Glutaminę oraz GABA

                  To sa dzialania identyczne z dzialaniami obecnych (pseudo)lekarzy, czyli maskowanie objawów, a nie usuwanie przyczyny 🙂

                  Polubienie

                4. Ale glutamina bardzo pozytywnie działa na jelita – uszczelnia je. Wraz z cysteiną i glicyną jest składnikiem glutationu. Zażywam te 3 składniki (oprócz cysteiny – metioninę, bo można). No i uspokaja, bo ulega biotransformacji do GABA – neuroprzekaźnika uspokajającego. I ma też inne funkcje 😉

                  Polubienie

          2. Jeśli masz bilans kcal na 0 lub na minus to nie idzie w tłuszcz natomiast wystarczy przekroczyć zapotrzebowanie i momentalnie idzie w fat. Jest wiele osób co ostro tyrają a są podlani tłuszczem.

            Polubienie

            1. Bilans kaloryczny mozna schowac do szuflady i nim sobie w ogole nie zawracac glowy. Nie bilans energetyczny jest wazny (podaz i wydatek) ale ILE WEGLOWODANOW wprowadzamy do posilkow! To jest KLUCZ do optymalnej dla kazdego wagi.

              TŁUSZCZ nigdy nie zamieni sie w tluszcz, a syci i daje mnostwo energii, a do tego do metabolizmu potrzebuje jedynie 3 enzymow. Idealnie czyste, wodorowe paliwo. Dlaczego rakiety są napedzane paliwem z wodoru a nie z węgla? 🙂

              BIAŁKO jest potrzebne jedynie do budowy (wzrost młodych organizmów) rekonstrukcji lub naprawy. Stąd ilości sprowadzają się wyłacznie do tych funkcji. Pozyskiwanie z niego energii jest zbytkiem dla organizmu i stad nie jest korzystne. Ilośc potrzebnych enzymów czyni je wysokokosztową energią.

              Węglowodany -szczególnie te proste -sprawiaja że człowiek tyje! Tyje nawet wtedy gdy uprawia sport po kilka godzin dziennie lub ciezko pracuje. Kluczem do zagadki jest INSULINA! A ona jest wydzielana nie z uwagi na tłuszcz! Ona reaguje gdy pojawia sie glukoza -czy z węgli czy z bialka ponad miarę. Nadmiar insuliny uwalnianej dla zbicia glukozy z czasem prowadzi do IO, póxniej do stanu przedcukrzycowego, a finalnie do cukrzycy. Tłuszcz nigdy nie zamieni sie w tłuszcz, a wegle zawsze.

              Istotną uwagą jest, że wysiłek fizyczny, czy to w postaci cięzkiej pracy, czy sportu stanowi dla organizmu stres oksydacyjny, który wyzwala KORTYZOL i to on własnie jest sprawcą oponki na brzuszku. Kortyzol i Insulina wzajemnie sie napedzają tworząc kwadraturę koła. A maja za zadanie gromadzic zapasy tłuszczu … na czarna godzinę -to pozostałosci po czasach głodu i dostatku zywieniowego.

              Polubienie

              1. Mi tego mówić nie musisz ; D w kwestii kortyzolu małe sprostowanie – szkodzi gdy jest stale podwyższony np. przez długotrwały stres lub chroniczny stan zapalny. Te niewielkie piki kortyzolu po treningu są niezbędne dla regeneracji podobnie jak pojawienie się wolnych rodników. Dlatego nie bierze się witaminy C po treningu bo upośledza się tym regenerację. A co do białka to przecież chodzi mi o odnowę i regenerację. 1g na kg mc to dobre dla przeciętnego janusza co przed tv siedzi. Ja również nie liczę kalorii, mam wyliczone jedynie białko do swojej masy ciała a ilość tłuszczu na dzień jest uzależniona od ilości i intensywności treningu.

                Polubienie

                1. @Te niewielkie piki kortyzolu po treningu

                  Gdybyśmy żyli w idealnym świecie, to faktycznie nie byłoby o czym rozmawiać, bo byłoby tak, jak napisałes.
                  Jednakże zyjemy w totalnie odmiennej rzeczywistości. Kortyzol jest hormonem stresu i jego sekrecja ma miejsce własnie w sytuacjach stresowych, a wszystko po to, aby uruchomić …glukozę celem uzyskania energii -kiedys do ucieczki przed drapieznikiem, dzisiaj do walki o przetrwanie 🙂

                  Najczęściej stres kojarzymy z nieprzyjemna, traumatyczna sytuacja, jaka nas spotyka, zapominajć że to tylko czubek góry lodowej. Nasz organizm za stres bierze wszystko, co zaburza jego homeostazę.

                  Zatem stresem dla niego będą; głód, przejedzenie, pragnienie, stany zapalne, każda choroba i niedomaganie (np. nadcisnienie, czy niedocisnienie), farmakoterapia, wysiłek fizyczny, alkoho, kofeina, słodycze, niehigieniczny tryb zyvcia, chemiczne pozywienie, itd. A jako ciekawostke podam, że jedna filiżanka kawy podnosi kortyzol o 30%. A ile kaw wypija przecietny Kowalski?

                  Dlatego w obecnych czasach wiekszość ludzi ma na wyczerpaniu nadnercza z uwagi na stale podwyższony poziom kortyzolu. Stąd większość ludzi ma zaburzoną cykliczną sekrecję kortyzolu, co automatycznie przekłada sie na wzrost INSULINY … 🙂

                  Polubienie

                2. O tak ! Wyczerpane nadnercza to plaga tych czasów dlatego warto spożywać Ashwagandę lub Różeniec Górski. Wspaniałą wiedzę posiadasz, gdyby każdy wiedział to co my to świat byłby o wiele wiele piękniejszy : )

                  Polubienie

  8. Jarek pamiętasz jak ze 2 lata temu wrzuciłeś mnie do swojej chlewni za mój komentarz w którym napiasałem że jem (i cała moja rodzina) tłusto,galarety z nóżek,wątróbki,móżdżki i wszelakie podroby i jesteśmy zdrowi.I wcale nie chodzi tu o spożywanie mięsa typu szynka,polęwica czy schab bo te zawieraja za duzy procent białka i mogą szkodzić przy nadmiernym spożyciu.Jeszcze raz powtarzam że zażeranie się Witaminą C przy wegeteriańskim czy pastwiskowym modelu żywienia jest droga do nikąd – rola Wit C jest taka że jest niezbędna w syntezie kolagenu.A kolagen to najgłówniejszy składnik błon śluzowych,naskórka – pierwszej najbardziej istotnej bariery która nas chroni przed infekcjami) czy sciegien.Duże ilości Wit C są niezbędne ale TYLKO wtedy kiedy nasze organizmy są żywione na tyle źle i zmuszone do produkcji tegoż KOLAGENU !!! A lepiej jest go dostarczyć gotowy w pokarmie w postaci galaretek z nóżek,golonek czy skórek wieprzowych.
    Polecam książki dr.Jana Kwaśniewskiego „Tłuste Życie” czy „Dieta Optymalna”
    Pozdrawiam ,Jacek Kuraś,wnuk Mjr.Józefa Kurasia „Ognia” z Waksmunda k/Nowego Targu – od prawie 4 lat mieszkający z rodziną w Australii

    Polubienie

    1. Niby jak się wchłania ten kolagen? Są w jelita jakieś przenośniki kolagenu ? Wgle, jakim cudem przeżyje ten kolagen w niezmienionej formie:gotowanie,kwas solny w żołądku,pepsynę,trypsynę,chymotrypsynę etc? Kwaśniewski ogólnie ma instynkt żywieniowy ale często się nei zastanawia nad tym co pisze.

      Polubienie

  9. A czy to nie Pan pisał że wegetarianizm jest właściwą formą żywienia?
    Teraz czytam „A zatem odłóżcie na bok kanapkę, aby zamiast niej zjeść boczek i jajka!”

    Więc jak jest?

    Polubienie

          1. Ludzie nie dajcie się zwariować,weganie,wegetarianie,mięsożerni itd. przecież to wszystko jest takie proste,jem to na co ochotę ma mój organizm,chce mi się schabowego to go jem,chce mi się wypić piwo,to piję itp. itd., tyle w tym temacie,nie choruję nie chodzę do lekarzy czego chcieć więcej.Zycie zgodne z naturą jest proste po co go jeszcze komplikowć bezsensownymi dietami,są ciekawsze rzeczy do zrobienia.

            Polubienie

            1. No niby tak, prosta zasada. Ale chyba jestes super zdrowa szczesciara wolna od jakichkolwiek dolegliwosci. Przyjrzyj sie prosze spoleczenstwom krajow europejskich. Otylosc, choroby w kazdym wieku, nawet bardzo mlodym. Juz nawet dzieci choruja na cukrzyce. Nie kazdy (a raczej malo kto) moze sobie pozwolic na stwierdzenie: jem co lubie lub to czego chce moj organizm. Np moj organizm non stop chcial slodkiego, bylam ciagle glodna i mimo cwiczen i ruchu nie potrafilam schudnac, do tego ciagle zmeczenie a mam 38 lat wiec jestem stosunkowo mlodym czlowiekiem. Postanowilam jesc wg diety dr Kwasniewskiego i wystarczy mi niewielki posilek 2x dziennie. Oczywiscie jem niewielka ilosc weglowodanow w postaci warzyw, kawalka chleba czy ziemniakow, pozwalam sobie codziennie nawet na gorzka czekolade czy miod ale w b malych ilosciach. Poza tym niewielka ilosc bialka i w wiekszosci tluszcz. Nie tyje, jestem najedzona, nie mam napadow glodu, tluszcz syci na wiele godzin. Suplementuje sie tez dorywczo ale bez przesady. Surowe zoltka sparzonego jaja zapewniaja wiekszosc niezbednych skladnikow.
              Chcialabym jesc to na co ma ochote moj organizm. Ale wtedy jadlabym na porzadku dziennym szarlotke, pączki, kluski slaskie itp 🙂
              No coz, sa pewne naturalne zasady ktorymi trzeba kierowac sie w zyciu. I tak jak napisal dr Kwasniewski albo za glowne paliwo wybierasz tluszcze a tniesz wegle, a jesli tym paliwem beda wegle (dieta japonska) to tluszcz ograniczasz do super minimum. Na cos trzeba sie zdecydowac. Ja wole tluszcze bo…..smakuja :p

              Polubienie

              1. @Meg – dokładnie, te wszystkie badania o dobrym działaniu kawy są finansowane przez lobby producentów i ogólnie, przez agendę farmacji w nauce, której zależy na tym, by ludzie chorowali.

                Poza tym kawa kawie nierówna. Najbardziej szkodliwa jest kawa rozpuszczalna. Kawa sypana, parzona „domowym” sposobem ma trochę mniej właściwości szkodliwych. Natomiast najmniej szkodliwa (i zawierająca najmniej kofeiny) jest kawa z ekspresu ciśnieniowego.

                Polubienie

          2. Skuteczność jest miarą prawdy. Łatwo jest ocenić co jest faktem sprawdzając na sobie. Też jeszcze 3 lata temu lansowałem diety oparte o złożone węglowodany. Od dwóch lat szeroko promuję dietę ketogeniczną, zaleciłem kilku osobom taki styl żywienia i każdy z tych ludzi jest bardzo zadowolony.

            Polubienie

            1. Owszem Ketoza jest dobra ale w krótszym odstępie czasu bo potem może nastąpić spowolnienie metabolizmu i problemy z zasypianiem. Powiedzmy co 10 dni ładujemy się węglowodanami przez 1-2 dni a potem znowu. A co do tłuszczy to lepiej wszystkie spożywać ze wskazaniem na zwierzęce bo one są najwartościowsze w produkcji Testosteronu.

              Polubienie

              1. Nie zgodzę się z tym Roni : ) Od dwóch lat jestem na wysokotłuszczówce. Pierwszy rok testowałem model o którym wspominasz czyli CKD (cykliczna dieta keto) a kolejny rok bardzo długie okresy czasu w stanie ketozy. Wszystko jest w najlepszym porządku, metabolizm pędzi jak zły, śpię jak nigdy dotąd (4 – 5 godzin snu i mam takiego powera jakbym się amfy nawciągał : D). Tłuszcze spożywam głównie nasycone, jedynie oliwa z oliwek jako dodatek. Pozostałe tłuszcze roślinne powodują pojawienie się dużych ilości wolnych rodników. No i czasem trochę orzechów chociaż w ostatnich miesiącach w ogóle ich nie spożywam.

                Polubienie

                1. Ciekawe co piszesz..
                  Jem duzo jaj, 25-35 tygodniowo.
                  Mam tylko problem z urozmaicaniem, bo częste spożywanie
                  tego samego produktu też nie jest podobnom wskazane.
                  Gdzie można znaleźć więcej info na ten temat?

                  Polubienie

      1. Jeśli ktoś nie może bo organizm nie toleruje tak jak w przypadku glutenu chociaż takich osób jest mało jeśli chodzi o nietolerancję mięsa to tak , jeśli chodzi o fanaberię bo taka moda New Age i tak dalej to faktycznie to jakaś głupota.

        Polubienie

      2. Jarku, to co napisałeś o wegetarianach w artykule, do którego wkleiłeś link, to niestety prawda. Kiedy powiedziałam pewnej znajomej wegetariance i aktywistce na rzecz zwierząt, że jem mięso, o mało co nie rzuciła się na mnie z pazurami. Myślałam, że mnie zabije. Natychmiast zaczęła się w moją stronę tyrada, że jestem suką bez serca, że jak tak mogę, jak mi nie szkoda zabitych zwierzątek, itd. Nie wiem, nie chcę oceniać wszystkich jedną miarą i wrzucać wszystkich do jednego wora, ale na podstawie własnych obserwacji, odnoszę wrażenie, że wegetarianizm urasta dla co niektórych do rangi nowej religii, zaś sami wegetarianie stają się po pewnym czasie fanatykami, nienawidzącymi każdego, kto ma inne zdanie oraz, że wydaje im się, iż tylko oni mają słuszność oraz monopol na prawdę. Zastrzegam, że nie myślę tak o wszystkich, ale takie mam zdanie o tych wegetarianach, tudzież weganach i aktywistach, z którymi sama się zetknęłam.

        Polubienie

        1. Ja to już zauważyłem od kilku lat. Wegetarianie i weganie często nie tylko nienawidzą osób o innych poglądach, ale często są mizantropami – nienawidzą ludzkości. Tak samo jeśli ktoś co chwila wkleja apele ze schronisk o pomoc zwierzętom i jest to jego jedyna działalność obywatelska, to zapala mi się czerwone światło alarmowe.

          Polubienie

        2. Proste mają rozstrojone systemy hormonalne przez niedobór tłuszczów zwierzęcych i dlatego taka niepochamowana agresja. Ruda trzeba było zripostować że rośliny i grzyby ,zioła też czują i że też żyją i mają jakąś tam świadomość.

          Polubione przez 1 osoba

          1. Oni takie argumenty wyśmiewają, rośliny albo nie mają duszy, albo mają zupełnie inną jej konstrukcję niż zwierzęta i ludzie. Bardziej trafionym argumentem jest ich rozchwianie emocjonalne spowodowane brakiem tłuszczy i białek.

            Polubienie

            1. Zgadza się. A jeszcze najśmieszniejsze jest to, że według nich osoba jedząca mięso ni ma prawa nazywać się człowiekiem lubiącym zwierzęta. Sama mieszkam na wsi, mam psa, kiedyś miałam również koty. Ale potrzebuję zjeść mięso te kilka razy w tygodniu, no niestety. Ja w zasadzie nie mam kompletnie nic do osób niejedzących mięsa, każdy robi to, co uważa za słuszne i stosowne. Problemem jest tylko ich nastawienie do innych ludzi oraz fanatyzm i upór.

              Polubienie

                1. Mądrze piszesz „Rudzia”. Nazwałbym Cię kolejną Młodą Duszą u Jarka, ale to jest normalne… Pamiętaj, „życie, to gra. Paradoksalnie wygrywa ten, kto nie gra, ale JEST SOBĄ!!!” Serdeczne pozdrowienia.

                  Polubione przez 1 osoba

                2. Areckir, może wyjdź w końcu z tej bezpiecznej parceli obserwatora komentatora i podziel się z nami jakąś swoją refleksja, na temat otaczającego Cię świata, bo Twoje monologi są ograniczone do max 3 krótkich zdań. A jestem bardzo ciekawa jak sprwdzilbyś się w roli aktywnego wnoszącego coś konkretnego do tej kafejki komentatora : /

                  Polubienie

          2. Nawet zboża bronia się przed zerwaniem… odkładając w ziarnach substancje chemiczne znacznie utrudniające trawienie.. 😉

            Ciekawy artykuł, ciekawa dyskusja.

            Polubienie

Dodaj odpowiedź do vv Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.