Uwolnienie z iluzji matrixa jest trwałe i nieodwracalne. Wierzę że damy radę!

duchowosc-5

Przebudzenie się z iluzji matrixa jest trwałe i niesie nieodwracalne następstwa. Pisałem w poprzednim artykule, że dużo ludzi odczuwa obecnie polepszenie formy, nastroju, zrozumienia świata. Otwierają się nowe możliwości duchowe, zwiększa się ich moc. Kiedyś obudzisz się rano z poczuciem ogromnego spokoju, miłości w sercu, poczujesz wtedy, że tak wiele zrozumiałeś. I tak już zostanie.

Proces ten nie polega na tym co „łatwe, fajne i przyjemne„, a przynajmniej nie tylko na tym. Przebudzenie świadomości ma swoją mroczną stronę. Często jest tak, że uważając się za oświeconego, tak naprawdę schodzisz do piekła. By spotkać tam takich samych diabłów jak Ty – którzy tak samo uważają się za oświeconych i gardzą innymi, np „owcami” – czyli ludźmi niekumatymi. I te diabły, często podając się za tych którzy chcą Ci pomóc w uduchowieniu, pokażą Ci, bardzo brutalnie, to, co jest w Tobie nieuświadomione, zignorowane, nie przepracowane.

Cytat: „Przyzwyczajcie się do tego, ze im bardziej będziecie sobą, ze swoimi wadami i zaletami, tym większe emocje będziecie wzbudzać u tych, którzy są uwikłani w fałszywej tożsamości i udawaniu „świętych”. Jeśli ktoś ma na waszym punkcie obsesję, pragnie was oczerniać i niszczyć, to oznacza, że nie wy macie problem, tylko ta osoba. Reprezentujecie to, co w niej jest nieuświadomione i niezintegrowane. Nie przejmujcie się tym, tylko dalej róbcie swoje. Zawsze będą osoby przyjazne i wrogie. Grunt, żeby nie pozwolić tym ostatnim siebie zgasić. Naszym obowiązkiem jest chronić światło swojej duszy, bo ma prawo płonąć i określać siebie. Tej odwagi do chronienia i przejawiania własnej indywidualności uczymy się przez całe życie.”
Autor: Ciemnanoc.pl

Cytat: „Kiedy czujesz reakcję emocjonalną na czyjś rzekomy atak na Ciebie, to tak naprawdę sprawiasz, że Twoja wersja ich odzwierciedla Tobie to, że pewna część Ciebie czuje się tak względem siebie. W przeciwnym wypadku nie zareagowałbyś. Zaobserwowałbyś to. „O, interesujące”. I kontynuowała dzień. Ale jeśli reagujesz na to, to pokazuje Ci to „Hej, jakaś część Ciebie się na to nabiera, uważa to za prawdziwe, więc co chcesz z tym zrobić?”. Więc odpowiadasz: „Dziękuję, dziękuję, że ukazujesz mi, że nie kochałam siebie całej”. I kiedy naprawdę zaczniesz to robić to możesz zacząć dostrzegać, że nastawienie kogoś innego względem Ciebie może się zmienić, ponieważ to co zrobiłaś, to zmieniałaś swoją wersję ich w swojej rzeczywistości, aby była odzwierciedleniem tego, że kochasz siebie bardziej. […]

Czy uwierzysz w prawdę, którą jesteś, czy uwierzysz w prawdę kogoś innego, która nie ma z Tobą nic wspólnego? […] Za każdym razem, kiedy poczujesz się przestraszona tym co ktoś inny mówi o Tobie, czy reagując na czyjąś komunikację do Ciebie, zrozum, że jest to kolejna sposobność, aby poczuć wartość samej siebie i uwierzyć w siebie, i zrozumieć, że wiele razy, kiedy ktoś przychodzi do Ciebie i mówią coś, co zdaje się być jak atak na Ciebie, to tak naprawdę mówią Ci, że mają ten sam lęk i przenoszą go na Ciebie, aby dać Ci sposobność do zdecydowania czy jest to prawdziwe dla Ciebie. I to co Ty możesz potem zrobić to być na tyle dużą, aby utrzymać przestrzeń, aby pozwolić im, aby przekonali się, czy to musi być prawdziwym dla nich, kochając ich z powrotem za to, że pokazali Ci sposobność, aby kochać siebie bardziej.”
Autor: Bashar

Nabierając mocy możesz przyciągnąć tych, którzy będą chcieli to wykorzystać, wampirować na Tobie, gasić Twoje rozbłyskające światło. Postaraj się zawczasu ten moment uchwycić. Takie doświadczenie też jest cenne, bo pokazuje Ci to, że nie szanowałeś siebie, nie wierzyłeś w swoją samodzielność i moc. Z pewnością wyjdziesz z niego wzmocniony. Pamiętajmy zasadę, że kat szuka ofiary, ale z drugiej strony, ofiara podświadomie szuka kata.

To zaczyna się zmieniać wtedy, gdy przestajesz kierować się „owczym” lękiem przed wilkami. Gdy zaczynasz widzieć w dawnych agresorach przerażone, zlęknione i szarpiące się z życiem owce. W pewnym sensie, poprzez swój lęk i skrajnie niską świadomość, Ci ludzie są niewinni. To też są biedne ofiary systemu, które zaszczute w kąt, szamoczą się bezładnie i gryzą wszystkich wokół.

Nie oznacza to jednak, że nie możesz się bronić. Pisałem już – empatię, dobro i szacunek zostaw dla tych, którzy zasługują. Bo w drogę może wejść Ci osoba, która świadomie i z premedytacją wybrała zło i niszczenie innych. Lub wróg, który chce Cię zniszczyć. Jeśli nie odpowiesz tym samym – czyli złem, przemocą, okrucieństwem – możesz stać się kaleką, stracić majątek, stracić bliskich, doznać ogromnej traumy, zginąć.

Ten świat ma naturę męską (ale w jej patriarchalnym negatywie), agresywną, ignorancką. Jeśli ktoś nie akceptuje tej natury, to wtedy ten świat wali go po mordzie. Często dosłownie, np na ulicy. Sztandarowym przykładem takiej postawy to „słodko-pierdzący” wyznawca new age, lewicowy aktywista promujący naiwną i wypaczoną tolerancję, który zostaje pobity i okradziony przez islamskiego imigranta. Słowem: jest to osoba, która po otrzymaniu ciosa w jeden policzek, nadstawia drugi, zamiast się bronić i np zabić agresora.

Jak mawiała bliska mi osoba, nie jesteśmy jednak zwierzętami, gdzie słabszy automatycznie skazany jest na śmierć. Jesteśmy ludźmi, którzy poprzez ataki, poniżenia, agresję ze strony innych, używając mocy swojej świadomości, mogą wznieść się wyżej niż agresorzy. Wyżej, niż kiedykolwiek agresor czy wilk może się wznieść. Wilk wyzyskuje, nęka, straszy i czasami zagryza owce. Ale wilk nie może latać w przestworzach jak orzeł, nie może sięgać gwiazd. Jest w pewnym sensie uzależniony od tych owiec. Orzeł z kolei nie może za bardzo bronić się przed ciężką i toporną owcą, jeśli zamiast latać – człapie na Ziemi razem z tymi owcami.

Dzięki rozumieniu, dzięki zdobywaniu wiedzy, dzięki przepracowywaniu traum i cieni, dzięki tak naprawdę tym trudnościom – mamy możliwość transformacji, czyli przemienienia cienia w światłość, i co najważniejsze – przemienienia słabości w siłę. Dzięki temu że, jesteśmy niezależnymi istotami, nikt inny jak my nie może zdecydować o naszym własnym życiu, nikt nie decyduje o wyborach, nikt nie decyduje o tym jaką wiedzę ta osoba poznaje, tylko my. Często Ci, którzy byli „słabi„, „przegrani„. Więc jak byśmy nie byli poniżeni w życiu, możemy wszystko.

Akceptacja złej natury tego świata nie oznacza faktu, że zaczynasz grać tak jak ta natura każe. Owszem, możesz wybrać drogę służbie naturze – czyli drogę zła, przemocy, rywalizacji, psychopatii, drogę bycia prymitywnym samcem alfa lub zimną suką. Bo takie wartości natura premiuje. Z tym, że jest to negatywny wariant wewnętrznej siły, nazywanej czasami „patriarchalną„. Jest to siła pozorna, wywodząca się z lęków, kompleksów, traum, które zostały zepchnięte głęboko do podświadomości. I teraz są one maskowane prawilnością, agresją, samczym poczuciem siły, mafijnym honorem. Jest to tak naprawdę… słabość chłopca, tylko że silnie wyparta i silnie maskowana.

Psychologia opisała tę dresiarsko-stadionową mentalność, której hołduje większość mężczyzn, wzdłuż i wszerz. Ktoś wymyślił żart, że zawsze gdy jakiś facet próbuje zgrywać silnego samca alfa, to gdzieś tam jego była patrzy na to (np na facebooku) i pęka ze śmiechu. Siła, moc i męskość mają też wariant pozytywny. Paradoksalnie, rodzi się ona ze słabości, która zostaje pokonana i przetransformowana. Trzeba ogromnej odwagi i siły ze strony mężczyzny, by tę dresiarsko-stadionową mentalność zanegować i odrzucić. Bo tak naprawdę nie odrzucasz wtedy pozytywnej męskiej siły, ale odrzucasz siłę negatywną. Czyli lęki i kompleksy małego chłopca, wewnętrznego dziecka, maskowane agresją.

Pozytywna męska siła to pomaganie innym, inspirowanie innych, przekazywanie im wiedzy. O ile inni wyrażają na to zgodę i autentycznie tego chcą – jest to bardzo ważne zastrzeżenie. W przypadku relacji damsko-męskich, jest to stanięcie po stronie kobiet, zrozumienie ich położenia i tego, jak ich siła została ograniczona przez system, przed tysiącami lat. Mężczyzna którego cechuje siła negatywna – będzie chciał kobietę kontrolować, ograniczać. Będzie niechętny jej rozwojowi, wzroście, sile. Będzie się źle czuł przy kobiecie inteligentnej, pełnej mocy, potężnej. Będzie chciał ciągle dominować, mieć rację, wtrącać się, być tym lepszym.

Mężczyzna który przetransformował negatyw w pozytyw, a słabość w siłę, będzie się starał i chciał, by jego kobieta też była silna i potężna. Nie będzie mu przeszkadzało to, że w pewnych sferach jest silniejsza. Jeśli jest silniejsza – to będzie chciał się od niej tego czegoś uczyć, by też stawać się silniejszym i lepszym człowiekiem. Chętnie przyzna jej rację, jeśli rzeczywiście ją ma, i jeśli umie ją w fajny sposób uzasadnić. Bo po co ta cała męska duma? Przecież to tylko komplikuje życie i uniemożliwia uczenie się.

Światem rządzi prawo woli, siły i mocy. Jak i miłości podług woli. Dopiero gdy masz ową pozytywną siłę, możesz nadać nowej jakości wartościom takim jak miłość, empatia, szacunek, miłosierdzie. Z jednej strony, nie będą one nacechowane tym samczym, stadionowo-dresiarskim prymitywizmem. Z drugiej strony, nie będą one naiwne, „bezzębne„, nie będą takie „telewizyjne” czy też „unio-europejskie„. Będą one wyrazem Twojej siły i mocy.

To co opisałem, jest jedną z najtrudniejszych ścieżek rozwoju. Godzi ona dwa bieguny, z pozoru trudne do pogodzenia. Czyli siłę, potęgę, moc, dumę, z wrażliwością, empatią, miłosierdziem, miłością i innymi wyższymi wartościami. Wyższe wartości – przypominam.. – nie biorą się z natury, ale biorą się one z boskiej iskry wewnątrz nas. Z oświeconego umysłu, serca i duszy, które pragną czegoś więcej, niż znanych z natury niskich wartości. Takich jak zwierzęca walka o przetrwanie, takich jak zjadanie i zagryzanie słabszego, takich jak mentalność niedoboru, rywalizacja i przemoc.

Bo są jakby dwie ścieżki. Możesz z jednej strony, rozwijać siłę i moc bez wartości wyższych (empatia, miłość) i być np bankierem, kapitalistą, złoczyńcą, psychopatą, czarnym satanistą, czarnym magiem itp. Z drugiej strony, możesz rozwijać wartości wyższe pomijając siłę i moc – czyli stajesz się wtedy takim naiwnym, bezzębnym pseudo-empatą. I będziesz za to obrywał od tych wyżej wymienionych złoczyńców, bo wszechświat będzie chciał Cię czegoś nauczyć, będzie chciał, byś jednak zdobył ową siłę i moc, poprzez trudne doświadczenia.

Obie postawy rodzą pewne ograniczenia i obie przynoszą zło. Postawa pierwsza – siła i moc bez miłości i empatii, to inaczej postawa elit. Przyniosła ona światu niezmierzone morze cierpień i śmierć milionów ludzi na przestrzeni eonów czasu. Postawa druga – naiwna i głupiutka empatia – jest wykorzystywana właśnie przez te elity, jak i przez zwyczajnych, powszednich agresorów i chamów. Wystawia ona Ciebie na ataki, wampiryzm, na przysłowiowe jebanie w dupę. Dopiero gdy pogodzisz i połączysz ze sobą te dwie postawy, te dwa przeciwne bieguny – zyskasz pozytywną siłę, jak i miłość, która nie będzie słabością, ale potęgą.

Cytat: „Szczęście może pochodzić wyłącznie z twego wnętrza i jest wynikiem twojej miłości. Kiedy uświadomisz sobie, że nikt inny nie może sprawić, że będziesz szczęśliwy i szczęście jest owocem twojej miłości, staniesz się mistrzem w największe sztuce – sztuce miłości. Tylko kochając i akceptując siebie takiego, jakim się jest, można zaistnieć naprawdę i wyrazić swoją osobowość. Nie powinien udawać kogoś innego. Jeśli udajesz kogoś, kim nie jesteś, zawsze poniesiesz porażkę.”
Autor: Don Ruiz Miguel

Cytat: „Nie jesteśmy jako ludzie, społeczeństwo, uczeni nigdy przenigdy… Obrony. Agresorów jest mnóstwo – od poszczególnych ludzi, poprzez ideologie, poprzez korporacje, aż po religie itp itd. Ale nikt (prawie nikt) nie uczy swojego dziecka obrony. Czy poczucia wewnętrznej siły i umiejętności słuchania swojego wnętrza (myśli i jak ktoś ma dostęp to też serca). Nie uczy się nas bycia niezależnym emocjonalnie, finansowo. Nikt tego nie uczy, podstaw tego, że to daje w życiu komfort i spokój. Właśnie to, umiejętność obrony. Zauważ – szkoły obrony fizycznej, tzn. jakieś szkoły gdzie się trenuje obronę przed napastnikiem, złodziejem, mordercą – są. Ale jeśli chodzi o obronę emocjonalną – nie ma nic, wszyscy milczą, nie usłyszysz nigdzie ani piśnięcia o tym. To tak samo jak ostatnio sobie myślałam – wiele osób by powiedziało że jak są wampiry emocjonalne i Cię chcą zwampirować, zabrać Ci energię, to trzeba im dać tą energię, bo oni są biedni i jej nie mają i dlatego muszą brać ją od innych.

Ok – ale dlaczego w takim razie nikt nie mówi, że jak okrada cię choćby na ulicy kieszonkowiec, to Ty musisz mu dać choć trochę swoich pieniędzy, bo przecież on taki biedny, to Ty mu daj z własnej woli. I co? Skoro nie mamy obowiązku dawać złodziejowi z chęcią swoich pieniędzy, to dlaczego mamy dawać swoją energię wampirowi albo służyć państwu, systemowi, kapitalistom np poprzez płodzenie dzieci i zwiększanie potęgi tego państwa poprzez to? Dlaczego mamy swoje pieniądze i swoją energię dawać komuś? To jest właśnie manipulacja – manipulacja która mówi, że masz u kogoś dług. Nie masz. Będą Ci wmawiać że masz dług, że musisz cierpieć dla innych. Bo po prostu wtedy skurwiele którzy nie cierpią za innych, sobie tą energię od Ciebie – bezpośrednio czy pośrednio – wezmą i będą się dobrze bawić w życiu

Jesteśmy bowiem jak flaga na wietrze, kierowani myśleniem innych, ich światopoglądem ich agresją, ich autorytetem, ich poniżaniem nas, itp itd. A jak nie mamy obrony, to jedyną rzeczą jaką możemy zrobić, żeby wielu z nich nie wysysało z nas energii (wysysają bo nie mamy obrony, nie umiemy się bronic), to słuchać ich mniej lub bardziej. I tak oto człowiek staje się mniejszym czy większym niewolnikiem na poziomie mikro. Jego życie nie należy do niego, jego siła jest zdławiona. I wskazywane jest jednocześnie że siła jest za zewnątrz poza nim – los, bóg, przeznaczenie, konserwatyzm, że: „tak czeba”.

No i zobowiązania – każdy jest subtelnie ale i regularnie „zapewniany” że żyje dla innych – rodziny, dzieci, małżonka, państwa, narodu, tradycji, ekonomii, systemu. Taki człowiek bez umiejętności obrony, bez świadomości „Ja rządzę moją rzeczywistością, sobą, moim życiem – w 100% i nigdy mniej”, boi się wampirów energetycznych. Którzy czyhają na takich „słabych buntowników”. Stąd się wzięło określenie często humorystycznie przytaczane – „chcę ale się boję”.

Człowiekowi zabrano jakiekolwiek poczucie sił, niezależności, jedności z Bogiem, itp itd, powiedziano mu że nie ma siły. A to kłamstwo. Bo ma ogromną siłę. No ale wiadomo – żeby system trwał to wszystkich trzeba osłabić poprzez edukację i w ogóle „konserwatyzm”, bo nie wiadomo co za Hitlerek wyrośnie z niektórych. Albo zwykły debil jakich pełno. I jak on by się dowiedział że ma taką moc, a to by było po ludzkości. To jest patrzenie w skali makro – elity, illuminatów. Ale ze skali mikro – jednostki powinny dochodzić do tej wiedzy i się uwalniać, wzmacniać. Zresztą i tak będą się dowiadywać, tak jak my. Większość nie chce się dowiadywać i chwała im, bo idioci nie mogą mieć takiej wiedzy!.”
~Autor: Agata

Autor: Jarek Kefir, także z inspiracji i wsparcia bliskich osób 🙂

Czy uważasz moje artykuły za wartościowe? Za odkrywające coś więcej niż te w nastawionych zarobek i dezinformację mediach? Uważasz że wnoszą do Twojego życia coś pozytywnego? Możesz podziękować mi za moją pracę i wesprzeć ideę mojej strony. Jest to dobrowolne i nieobowiązkowe. Nie ma u mnie abonamentów, przymusowych prenumerat, cen za artykuły.
–Poniżej opisałem, jak to zrobić, link:
https://atomic-temporary-22196433.wpcomstaging.com/wsparcie/

 

41 myśli w temacie “Uwolnienie z iluzji matrixa jest trwałe i nieodwracalne. Wierzę że damy radę!

  1. Faktycznie -nie wnikając w treść filmiku-jest w gościu(Popko) coś niepokojącego.
    „Jak będziesz się dalej w nie bawił, to zawsze będą znikały.”
    -Masz rację.

    Polubienie

  2. Magu, kopalnio wiedzy wielorakiej, pytanie mam do ciebie: co wiesz o tzw aniołach? Czytałem trochę o nich, ale wiedza jak zwykle niepewna, a twoją wiedzę stawiam na półce blisko tabliczki „prawdziwe”. To prawda, że anioły to wyłącznie osobniki męskie?

    Polubienie

    1. Pafcio nawet nie wiesz jak ja cię rozumiem, ileż to razy zeżarło mi moje wypociny 😀 to nawet nie zliczę, najlepiej pisać skrótowce , takie jak „GMO zabija” ,wtedy człowiek się nie frustruje jak wpis przepadnie, napij się nalewki 😀 na spokojność i pisz dalej, grunt to się nie poddawać, ja już ostatnio piszę w notatniku i w razie „zżarcia” wklejam ponownie. Grunt to nie poddawać się. ♥

      Polubienie

    1. Swojego czasu przyjrzałem się i temu Aaronowi i Popko
      Oboje wydają mi sie niegodni zaufania.
      Zawsze powtarzam – zbieraj wiedzę – ona pozwoli rozpoznać co jest dla ciebie dobre, a co złe
      Pozdrawiam

      Polubienie

  3. Magu-ciekaw jestem Twojego zapatrywania-poglądu na temat UFO.Oczywistym jest,że mam swoją koncepcję,której nie ułożę pod prawidło poprawności ,którą wyłożysz-możliwy pór!.To nam wiele ułatwi-określenie się.Nie zakładam różnicy zdań a doprecyzowanie namiaru na cel.

    Polubienie

    1. Ciekawie kobieta mówi i to na temat,który mnie gnębi od zawsze można powiedzieć,czyli gdzie rodzi się nasza świadomość .Czy po śmierci zachowujemy naszą świadomość .I czym właściwie jest ta nasza świadomość.Czy po śmierci zachowamy swoją osobowość czy raczej rozpłyniemy się w nicości,będziemy bezosobową energią itd.Dzięki takim osobom jak ta pani zaczynam widzieć światełko w tunelu 🙂

      Polubienie

  4. Zapewne jest na ta sukę i kij i marchewka
    Jej stanowisko jest [niewybieralne] tylko z nominacji – wiec robi suczydło co chce [lub co jej wskarza]. Zapewne po wykonaniu [zadania] nie wróci do Włoch bo prosci ludzie by ją rozerwali [z miłosci] Być może ma przygotowany w Am południowej kawał ziemi jak Merkelowa i tam zwieje

    Polubienie

  5. „Odkryłeś sekret jak wkurwić maga, pisząc o rzeczach, o których nie ma się zielonego pojęcia.”
    Nie kwestionuję Twojej wiedzy.Masz swoje poglądy,źródła wiedzy i doświadczeń.Piszesz o tym i jest OK.Jako,że tu zamieszczasz cząstkę siebie -to i ja z tego korzystam.Czasem dodam coś od siebie.Nie mam dobrego pióra i tyle w temacie.

    Polubienie

    1. Magu Pafciu
      Macie u mnie duuuuży plus. Tak należy zalatwiać sprawy. Dajecie piekny przykład innym. Dziękuje wam za to i pozdrawiam

      Polubienie

  6. No tak wszyscy mają po 2 metry i są super odważni. Facet weź się nie kompromituj. Poza tym nie wchodzę w miejsca podejrzane jak jakieś meliny.

    Polubienie

  7. Nie jest istotne ile lat się kto zastanawia nad istotą istnienia, ale co robi w kierunku poznania prawdy. Można myśleć i 100 lat i nic sensownego nie wymyślić. Ja w ciągu tych 8 lat (a w ciągu ostatniego 1,5 roku w zasadzie najbardziej) pozbyłem się wielu programów umysłowych m.in. katolicyzmu i np. tego, że istoty pozaziemskie nie istnieją albo że raka nie można wyleczyć.

    Polubienie

  8. „Większość zorganizowanych, cywilizowanych religi post-pogańskich ukształtowała sie pod wpływem Boga-Dyktatora Moralnego zakazującego, pod groźbą Sądu Ostatecznego, przyjemności zmysłowych. eortyzmu, zbytku dla jednostki ( lecz nie dla duchownych, o nie! ) i wolnej sztuki. Wszystkie te tabu są o tyle zrozumiałe, że obywatele zaspokajający potrzeby wyższych przyjemności zwracają mniejszą uwagę na swoje role społeczne i poświęcenie dla społeczeństwa.

    Bóg #5 to artysta-hedonista. Piąty Bóg to dyrektor artystyczny świata zmysłowego, konstruowanego i zamieszkiwanego z rozkoszą przez niego samego. Piąta Profesją Boga zarządzanie własnym ciałem.

    Scentralizowane monoteizmu odrzucały wierzenia pogańskie. Nic w tym dziwnego. Ich luźny charakter nie sprawdzał się w miastach wymagających bardziej ścisłej kontroli. Tym oto sposobem wprowadzono hierarchie. Sztuka zmysłowość i zbytek były w imperiach wschodnich i środkowo-wschodnich przynależne jedynie arystokracji.”

    ….

    „Każda religia próbowała, w ten czy inny sposób, odpowiedzieć na pytanie: „Czym jest rzeczywistość?”. Większość systemów teologicznych utrzymywała, że rzeczywistość definiują dogmaty i zasady warstwy kapłańskiej. Dla niektórych wielkich filozofów Wschodu oraz części zachodnich mistyków, rzeczywistość stanowiła zunifikowaną, złożoną, gigantyczną grę ( maya) wszelkiego rodzaju energii, które gromadzą się i organizują w tymczasowe struktury nazywane materią. To, co uznajmey za realne, odzwierciedla tylko nasz relatywistyczny punkt widzenia.

    Bóg #6 to neurolog. Szósty Bóg to neuroinzynier, to ulegający ciągłym zmianom mózg, który potrafi odbudować światy nerwowe za pośrednictwem kolejnych wdruków. Szósty Bóg to neurolog. Szóstą Profesją Boga jest psychofarmakologia przestrajania i dostrajania własnego mózgu.

    Wspomniane wyżej przednaukowe przejawy relatywizmu ontologicznego pozostawały w sferze mistyki do czasu pojawienia się dwudziestowiecznych odkryć z zakresu neurologii. Mózg, który przez lata uchodził za organ obwarowany rozlicznymi tabu i nie poddawał się jakiemukolwiek namysłowi wyciągającemu go z kokonu tajemnicy, nagle stał się przedmiotem niemal w powszechnej refleksji. Zaczęto postrzegać go jako siedlisko świadomości oraz narzędzie fabrykowania rzeczywistości. Uzmysłowiono sobie, że wszystko, czego doświadczamy , jest przetwarzane przez mózg; że nasze badania kosmosu oraz komórek ludzkiego ciała są możliwe tylko w takim stopniu, w jakim umożliwia nam je nasza neuro-receptywna, neuro-skojarzeniowa i neuro-przekaźnikowa inteligencja.”

    Polubienie

    1. Racz mi powiedzieć Kolego Santcus Diavoli, ile Twoim zdaniem jest tych wszystkich poziomów gry Twojego Istnienia, gry stworzonej przez Twoje Istnienie na planszy zwanej przez nas Wszechświatem, pionków inteligencji zwanych przez Ciebie Bogiem? A może ta gra ma właśnie coraz to wyższe poziomy? Na każdym z tych poziomów ów Bóg jest coraz to bardziej skomplikowany, coraz bardziej inteligentny, ma coraz więcej możliwości działania. Ile zatem poziomów świadomości ten Twój Bóg posiada ostatecznie? Może jest tych poziomów przeliczalnie wiele? A może istnieje jakiś maksymalnie rozbudowany, maksymalnie inteligentny, maksymalny poziom graniczny? Może ów Diavolus wie coś na ten temat? Racz go zatem zapytać. Pozdro. Erika.

      Polubienie

  9. „„Jedyny ksiądz jakiego ostatnio słuchałem to Jacek Międlar.” – autorytetów tylko Ci pozazdrościć”
    Nie jest moim autorytetem.
    „„-To co piszesz wskazuje,że to Ty o czymś nie wiesz.” – i tym krótkim „wnioskiem” wyeliminowałeś z istnienia możliwość dalszej sensownej konwersacji
    Odkryłem jakiś sekret?
    „– Twa wiara jest na etapie embrionalnym, skoro zastanawiasz się nad istotą istnienia dopiero od 8 lat”
    Czy to powód do ujmy?

    Polubienie

  10. Ofiara szuka kata, a kat poszukuje ofiary. Niewolnik zawsze poszukuje pana, bo bez ciągle rządzącego nim pana staje się jakby małym dzieckiem. Bez pana żaden niewolnik nie potrafi żyć. Żyć samodzielnie, żyć własnym życiem, żyć tylko i wyłącznie dla siebie.

    Takim przykładem jest postawa ludzi opuszczonych na kilkadziesiąt dni przez ich dowódcę i przewodnika duchowego. Porzucają Istotę, która wyprowadziła ich z niewoli i zaczynają powoli tęsknić za dawnym życiem. Zapominają wszystkie razy bata. Zapominają o tym, że musieli ciężko harować i zapewne głodować. Dom niewoli jawi się im teraz jako raj utracony.

    Czy ci dawni niewolnicy byli aż tak złymi i niewdzięcznymi ludźmi? Ależ nie. Tam skąd przybyli myśleli i rządzili nimi inni ludzie. Oni musieli tylko ciężko harować, brać cięgi i zapewne głodować.
    Ale ich życie codzienne było jakoś tam ustabilizowane. Nie musieli o nic się troszczyć. Nie musieli niczym się martwić. Nie musieli rządzić się sami.

    I oto na pustyni zostali pozostawieni sami sobie. Nikt już nimi nie rządził. Nikt nie zmuszał ich do roboty. Nikt się też o nich nie troszczył. Musieli nagle z dnia na dzień zacząć żyć samodzielnie. I sami troszczyć się o siebie. A lwia część ludzi chce, aby to inni troszczyli się o nich. Czy to będzie właściciel niewolników, czy państwo — ważne aby dalej mogli żyć sobie beztrosko.

    Lepszy w niewoli suchar lada jaki, niż zdobywane na wolności przysmaki. Ludzie chcą nawet i dziś chleba i igrzysk. Byle jak wykonywana praca niewolnika, byle jaka troska o rodzinę, społeczeństwo, o własny kraj. Byle tylko nie zabrakło igrzysk. Byle po pracy zamroczyć się byle czym, a potem poszaleć ile się da. Hulaj dusza, piekła nie ma. Bóg, honor, ojczyzna — dziś są to puste hasła bez pokrycia. Chwała bohaterom narodowym. Byle tylko nikt nam nie kazał walczyć. Jest słodko i zaszczytnie umierać za ojczyznę. I bić się za nią do ostatniego rodaka.

    Walczyć z Matrixem, czy nie, oto jest pytanie.

    Wspierać Matrix, nie wspierać, i to też pytanie.

    Pytań tego typu postawiłbym wiele. Aby na nie jako tako odpowiedzieć musiałbym napisać bardzo grubą książkę. Wątpię, aby ktokolwiek chciał ją czytać. Myślę, że każdy powinien sam postarać się odpowiedzieć na mój tekst. Sam sobie. I również sam sobie postawić następne pytania.

    Tekst Jarek piękny i wartościowy. Oby tak dalej. Im więcej zagadnień postawimy do ich rozpatrzenia, tym bardziej rozwinie się intelektualnie naród polski. A jak przez trudy do gwiazd, tak przez rozwój osobisty do trwałej ucieczki z Matrixa. Matrixa i jego iluzji.

    Polubienie

    1. A może by ten mój wpis z dnia 9 luty 2017 roku po prostu usunąć? Nawet ja sam widzę, że jest on nie na temat tego felietonu. Jak będzie natchnienie to napiszę inne nowsze teksty. Pozdro.

      Polubienie

  11. Ty takie mądrości bierzesz? – ksiądz Ci powiedział???
    To nie mądrości a wnioski.
    Jedyny ksiądz jakiego ostatnio słuchałem to Jacek Międlar.Kościółkowy nie jestem .Postrzegam pasterzy w czerni jako jej reprezentantów.
    Symbol Ying-Yang przedstawia stan równowagi żywiołów.Nie odzwierciedla on jednak stanu ,w którym przyszło nam żyć.
    Nie sposób mówić o dobru nie zachaczając o występowanie i wpływy zła.To tak jak w BHP-stanowiska pracy.Dbanie o bezpieczeństwo wymaga omówienia warunków zagrożenia.Jednak bezpieczeństwo (dobro) nie wymaga stosowania drastycznych (w konsekwencji)działań.

    „Przede wszystkim biała magia nie służy, nie służyła i nigdy służyć nie będzie do walki. Mylisz pojęcia kolego, kompletnie nic nie wiesz o tej materii”
    -To co piszesz wskazuje,że to Ty o czymś nie wiesz.

    Polubienie

  12. Zwalczanie zła złem to jak dolewanie benzyny do ognia. Oto im chodzi. Zło egzystuje dzięki złu. Jeśli przykładowo zetrą się ze sobą zwolennik radykalnej prawicy i radykalnej lewicy to ten pierwszy zwykle kipi nienawiścią do drugiego: ty lewacka gnido i wiązanka odpowiednia. Ten drugi go z kolei wyzwie od faszystów i wojna gotowa. A sterujący systemem ręce zacierają.
    Jako dziecko wierzyłem w Boga i chodziłem do kościoła, ale im byłem starszy tym bardziej nie mogłem pojąć tego jak to jest, że w kościele mówią o pokoju, miłosierdziu, miłości bliźniego a na świecie ciągle gdzieś są wojny i ludzie się mordują. Skoro ten Bóg jest taki wszechmocny i sprawiedliwy i każe za złe uczynki to dlaczego nie reaguje? Uznałem że to wszystko ściema i przeszedłem na ateizm. Jednak poza tym byłem raczej konserwatywny. Rewolucje ideologiczno-obyczajowe mnie odpychały.
    W istnienie świata pozamaterialnego uwierzyłem w 2009 roku po śmierci mojego dziadka.
    Niedługo po pogrzebie siedziałem na ogrodzie koło mojego domu i słyszałem odgłos klucza przekręcanego w drzwiach. W domu dziadka nikogo nie było. Mama przyznała mi się, że 26 lat wcześniej, gdy zmarł jej dziadek a mieszkaliśmy wtedy razem z nim słyszała będąc ze mną sama w domu odgłosy jeżdżącej po ogrodzie taczki i uderzenia młotka piwnicy. Po sprawdzeniu obu miejsc okazało się, że nikogo nie ma, a taczka stoi gdzie stała. Niedługo później mamy brat i moja babcia przyznali się, że też to parę razy słyszeli, ale nic nie mówili przez tyle lat bo bali się uznania za wariatów. Wtedy gdy doświadczyłem tego zjawiska i trzy osoby z najbliższej mojej rodziny powiedziały że doświadczyły tego samego uznałem, że nie mogliśmy wszyscy zwariować i że to znak od Stwórcy że dusza istnieje. A skoro tak to musi istnieć też Stwórca. Jednak nie mogłem wciąż tego pogodzić z pytaniami jakie sobie stawiałem co do wojen w liceum. Kompletnie zgłupiałem. Oczywiście od księży jak i od rodziców czy znajomych ani z mediów odpowiedzi nie oczekiwałem, bo wiedziałem, że tam jej nie dostanę. Zacząłem więc grzebać w internecie szukając odpowiedzi i prawdy. No i dopiero gdzieś z rok temu odkryłem że co posiejesz to zbierasz. I teraz gdy ktoś mnie atakuje to próbuję z nim rzeczowo rozmawiać na argumenty, a jak się nie daje, to po prostu kończę dyskusję i tyle. Niech swoją złością, nienawiścią, agresją mnie nie zaraża.
    Gdy się spotyka takiego wampira energetycznego to trzeba chronić się odbijając jego energię. Powiedzieć coś w stylu: ty masz swoją drogę, a ja mam swoją. Życzę ci szczęścia i odejść. Wtedy zwykle następuje konsternacja bo agresor spodziewa się agresji, złości, nienawiści, a na taką reakcję nie jest przygotowany. W moim przypadku to jak na razie działa. Nie trafiłem jak dotąd na osobę która by chciała mnie atakować fizycznie i musiałbym zrobić podobnie aby odeprzeć atak. Może fakt że mam prawie 1,85 m wzrostu i jestem dobrze zbudowany (choć żadnym mięśniakiem nie jestem) ich odstrasza, ale poza tym nie mają powodu, bo ja nikogo nie biję, nie krzywdzę, nikogo nie wyszydzam, nie okłamuję, nie okradam więc i tego nie dostaję.

    Polubienie

  13. Jarku, tym artykułem pokazałeś poziom wyżej od Zelanda. To taka esencja jego książek ale z Twoimi obserwacjami. Świetnie! 🙂

    Polubienie

  14. „Zło zwalczaj złem”.
    A czy zwalczanie zła jest złem?
    „Zło zwalczaj złem”.
    Zimno zwalczaj zimnem a w ogień oliwy dolej.
    Zwalczając zlo-złem przechodzi się na zła stronę i popełnia samobójstwo.
    Dobro jak i zło są stanami mającymi energetyczne zaplecze.Potencjał zła jest powszechny i niemal nie ograniczony wielkością.Wystarczy się stoczyć i jest.
    A czy mamy dostęp do mocy strony dobra?Tu dla odmiany trzeba się piąć ścieżką na ostrzu noża.
    Warunki walki nie są wyrównane.
    Jeśli zmienimy nieco terminologię ,będzie łatwiej:czarna magia-zło i jego potencjał;magia biała i jaj moc.Teraz możemy mówić o walce bez mieszania w pojęciach zło-złem.Czyli czarna kontra biała, bo tu dostępność i podobieństwo środków, dopiero zaczyna być istotna.

    Polubienie

    1. Pafcio – nieźle piszesz – ale

      Zrozumiałem że dobro i zło są metodami opisania świata. One faktycznie nie istnieją!. To tylko jakby ogólne kierunki przepływu energii ducha. Coś podobnego do upływu czasu.
      To co dla Ciebie jest dobre – moze być dla mnie złe i na odwrót. Mam nadzieję że to rozumiesz. Stad mamy ten symbol yng- yang. Taki w kształcie koła z przenikajacymi sie kolorami. Mówi on nam o tym, ze wszystko się wzajemnie przenika i nic nie jest jednoznacznie stałe.
      Osobiscie uważam że ta niemożność wskazania stałego kierunku, jest ogromnym problemem dla wielu religii – szczególnie dla KK. Tutaj nie radzą sobie i powodują wiele zamieszania i zagubienia wśród wyznawców. No ale to nie nasz problem
      Ja dzieki uwagom Ani i Krysi staram się nie walczyć ze złem. Staram sie go unikać i iść za światłem. Oczywiście widząc krzywdę zareaguję, ale nie walką, a udzieleniem pomocy. Muszę powiedzieć że jakoś tak zło mnie opływa i nie dotyczy. Otrzymuję wiele dobra i nawet choroba mnie nie powstrzymuje w rozpowszechnianiu miłości

      Pozdrawiam Pafcio – rosnij duży – masz niezłe fundamenty

      Polubienie

      1. Podyskutujemy Magu

        Twierdzisz ze dobro i zło istnieje – ok – zdefiniuj je. Nie dasz rady. Jedno i drugie sa swoimi przeciwieństwami. Nie mozna opisać dobra nie wtracając do tego jego przeciwieństwa zła. Kazda próba opisania bez napomkniecia o przeciwieństwie spełza na niczym. Powtarzam .ze to próby opisania świata przez nasza podswiadomość

        Pozdrawiam

        Polubienie

        1. Przede wszystkim nie potrafimy obiektywnie określić dobra i zła, ponieważ są one bardzo subiektywnym pojęciami, a przynajmniej stały się nimi. Każdy może powiedzieć, że dzieje mu się krzywda, albo że jego życie układa się zajebiście. Ale czy naprawde tak jest? Nie potrafimy tego określić pojęciami dobra i zła. Ja, chcąc określić takie rzeczy, posługuję się bardziej pojęciami niszczenia i tworzenia, chociaż to także nie jest w pełni obiektywne podejście, ale przedstawia już pewien obraz, na którym mogę opierać sposób postrzegania takich rzeczy.

          Polubienie

          1. „Przede wszystki nie potrafimy obiektywnie określić dobra i zła” – zdanie wyjęte z kontekstu. Magu uspokój się. Mój punkt widzenia nie jest twoim punktem widzenia, a często także piszę z innego, nie swojego, punktu widzenia. Przeczytaj sobie to na spokojnie, słowo po słowie. Nie musisz odpowiadać.

            Polubienie

  15. „Jedną z podstawowych funkcji przednaukowych religii było wyznaczanie ról społeczno-sexualnych oraz reguł funkcjonowania prawidłowych relacji międzyludzkich w ramach danej grupy odniesienia. Nie będziesz pożądał żony bliźniego swego ani niczego, co należy do niego. Nie będziesz pożądać czyjegoś samochodu. W cywilizacjach, gdzie główną rolę odgrywa ortodoksja religijna, nic nie liczy się tak, jak konformizm społeczny, akceptacja ze strony stada.

    Bóg #4 to moralista. Czwarty Bóg to przyjęcie odpowiedzialności za swoje życie i nie podążanie ślepo za stadem. Czwartą Profoesją Boga jest wytworzenie swojej własnej moralności – cechującej się większą swobodą, inteligencją oraz zaawansowaniem genetycznym.

    Nieuchronnym etapem w rozwoju jednostek i gatunków jest udomowienie świadomości przez monolityczne państwo. I choć większość ludzi nie lubi rządzących, nie sposób całkowicie zmienić kulturowo-moralnej struktury społeczeństwa. Niedawna rezurekcja fundamentalizmu w Iranie i innych krajach muzułmańskich najlepiej świadczy o tym, jak geografia determinuje zachowania społeczne.”

    Polubienie

  16. Brawo. Naprawdę,choć nie miałem jako tako wpływu na to, przepełnia mnie duma i cieszę się szczerze na to, jak zmieniło się twoje podejście ostatnio, mój imienniku, do pisania artykułów i, jak można z tego wywnioskować, także do życia. Jedno mnie zastanawia, mag też to tak opisuje:

    „Nie oznacza to jednak, że nie możesz się bronić. Pisałem już – empatię, dobro i szacunek zostaw dla tych, którzy zasługują. Bo w drogę może wejść Ci osoba, która świadomie i z premedytacją wybrała zło i niszczenie innych. Lub wróg, który chce Cię zniszczyć. Jeśli nie odpowiesz tym samym – czyli złem, przemocą, okrucieństwem – możesz stać się kaleką, stracić majątek, stracić bliskich, doznać ogromnej traumy, zginąć.”

    „Zło zwalczaj złem”. Być może, tak jak wiele razu tutaj zauważyłem, inaczej po prostu nazywamy to samo. Radziłbym jednak przeczytać pierwszy akapit z cytatu Bashara i odnieść go do sposobu w jaki powinniśmy odpowiadać na atak fizyczny. Być może zrozumiecie o co mi chodzi, ale może być ciężko. ;P Chciałbym też wiedziec jak wy to widzicie.

    Polubienie

    1. ,, „Zło zwalczaj złem”.
      Wpadam, drogi Randomie na myśl:

      Jak zwyciężyć zło złem, którego w nas nie ma? Czy powinniśmy je wyaktorzyć?
      Ależ skąd! Znasz sztukę walki, w której atakowany wykorzystuje energię atakującego przeciwko niemu? Logiczne, że znasz -głupie pytanie 🙂
      Zwalczyć zło złem, to zawrócić je i wysłać do źródła.
      Niczego negatywnego nie musisz tworzyć. Tracąc minimalną ilość energii spowoduj, że piłeczki zła zaczną spadać u twoich stóp.
      Myślisz, że długo to potrwa? Mylisz się, tylko chwilę, a piłeczki zła, nie mając ,,zahaczenia” i postaci odbitej przez ciebie, muszą – jako energia – łączyć się z podobną wibracją. Co czynią? Wracają.
      To jest logiczne i skuteczne zwalczanie zła TYM SAMYM ZŁEM. Nigdy naszym.
      Z Jarka myśli czerpię …
      W miłość miłością, w ciepło ciepłem, w zło murem, za którym czuję się coraz bardziej spokojna…, i spokojna. Zło samo siebie zwalcza. Wąż zaczyna zjadać siebie od swojego końca.
      Ja mam spokój, piękny spokój …
      A niektórzy? Cóż, walczą w pozbywaniu się węża. To pewnie pożyteczna dla nich walka. Z pewnością odniosą zwycięstwo.

      Serdecznie pozdrawiam.
      PS. Oczywiście moje przemyślenia nie korespondują do ciebie, kochany Randomie, są tylko myślą zainspirowaną.

      Polubienie

      1. Witam Cię Magu, od dziś postanowiłem prowadzić dziennik snów. Od pewnego czasu nad ,snami panuje mentalnie , w takim sensie, że staram się mówić świadomości by je zapamiętywała to jednak nie to samo co spisanie tego na papier. Podpowiedz mi w jaki sposób świadome śnienie mogę wykorzystać w życiu codziennym, tj czy w śnie świadomym mogę wmówić sobie, że chcę np malować obraz, trenować rysunek postaci itp, czy tworzę otoczenie i jego interakcję z nim?
        Czy jednak nasze świadome śnienie jest w takim stopniu, że wiemy że śnimy, możemy podjąć działania świadomie aczkolwiek sceneria/otoczenie/sytuacja jest już wymodelowana i nie ma możliwości modelować jej od zera – ,tak jak ma to miejsce w filmie matrix . Nurtuje mnie to od dłuższego czasu.Proszę o radę i pozdrawiam wszystkich gorąco.

        Polubienie

      2. Witam Cię Magu, od dziś postanowiłem prowadzić dziennik snów. Od pewnego czasu nad ,snami panuje mentalnie , w takim sensie, że staram się mówić świadomości by je zapamiętywała to jednak nie to samo co spisanie tego na papier. Podpowiedz mi w jaki sposób świadome śnienie mogę wykorzystać w życiu codziennym, tj czy w śnie świadomym mogę wmówić sobie, że chcę np malować obraz, trenować rysunek postaci itp, czy tworzę otoczenie i jego interakcję z nim?
        Czy jednak nasze świadome śnienie jest w takim stopniu, że wiemy że śnimy, możemy podjąć działania świadomie aczkolwiek sceneria/otoczenie/sytuacja jest już wymodelowana i nie ma możliwości modelować jej od zera – ,tak jak ma to miejsce w filmie matrix . Nurtuje mnie to od dłuższego czasu.Proszę o radę i pozdrawiam wszystkich gorąco.

        Polubienie

        1. Dziękuję za podpowiedź, ja świadomego snu jeszcze nie miałem, a więc dłoni też jeszcze nie widziałem. Nie chcę wymagać wiele, chcę wiedzieć do jakiego stopnia co jest możliwe. Przypadkowo zacząłem czytać Roberta Antona Wilsona. Myślę, że do magicznej literatury jest mi baardzo blisko już. Pozdrawiam.

          Polubienie

  17. „Skąd coś wiemy? Jak to sie dzieje, że myślimy i wierzymy w to, co myślimy? Jak wyznaczamy prawdę i fakty? Dlaczego ludzie wierzą nawet w najdziwniejsze przekonania? Czemu ludzie, szczególnie księża i naukowcy z establishmetnu, nie są w stanie odorbić podstawowych lekcji, potrzebnych dla szczęścia i zachowania gatunku? Jak to się dzieje, że przyjmują całkiem skrajne, fanatyczne poglądy? Czemu mózgi funkcjonują w tak radykalnie odmienny sposób? Dlaczego umysły pracują tak, a nie inaczej?

    Bóg #3 to semantyk. Na początku było Słowo. Ten, kto stwarza nowe światy i nowe galaktyki, staje się Bóstwem Myśli. Trzecią Profesją Boga jest semantyka.

    Brak odpowiedzi na te pytania, mimo trzech tysięcy lat od powstania wschodnich i zachodnich systemów filozoficznych, świadczy o pierwotnej naturze naszego gatunku. W wielu religiach przyjmuje się epistemologiczną teorię prawdy-faktu. Większość z nich uznaje, że prawdę ujawniło raz i na zawsze pewne niedostępne Bóstwo, zapisując je w świętych pismach. Interpretują ją kapłani, kasta prawników-skrybów, wymuszając jedynie słuszną linię ideologiczną na kulturach utożsamiających prawdę ze zbiorem religijnych dogmatów. W owych kulturach słabnie nauka, a wszelka myśl jest podporządkowana przekonaniom religijnym.
    Na całe szczęście, niektóre religie Wschodu, na przykład zen, oraz zachodnie filozofie – szczególnie skupione na semantyce – pojmują zasadniczą różnicę , jaka istnieje pomiędzy mapą a terytorium, zalewem surowych danych przerabianych przez mózg a nielicznymi abstrakcjami służącymi do opisu rzeczywistości.”

    Polubienie

  18. „NIEUCHWYTNY MOMENT NASZEGO POCZĄTKU WPŁYWA NA POZOSTAŁĄ CZĘŚĆ NASZEGO ISTNIENIA

    Zaczyna się od dokładnego momentu w czasie, czyli od daty określonej jako rok, miesiąc, dzień i godzina. Od momentu, kiedy nasi rodzice ze sobą współżyli. Jest to chwila, kiedy dla każdego z nas „wybucha” światło. Każda z tych chwil jest podwójnie dotknięta przez Energie, które nasi rodzice przeżywali w tym czasie: byli w sobie zakochani? zostałem stworzony z miłości? planowali czas moich narodzin? nie wiedzieli, że mnie stworzyli, bo zapomnieli pigułki lub użyli wadliwej prezerwatywy? byli pijani? moja matka została zgwałcona i cierpiała? kochali się w tajemnicy i w strachu? byli tylko kochankami? jestem owocem zdrady i oszustwa? … Wszystkie ich pozytywne energie (niebiańskie YANG) ukształtowały w nas negatywny ślad (naziemne YIN). Ważne jest, aby powrócić do tego momentu, w ktòrym jest odbicie naszego własnego losu. Wiedza ta jest bardzo pomocna, aby móc go modyfikować i wzmacniać.”

    Polubienie

  19. … ignorancja jest błogosławieństwem … a jak rzekł jeden z największych filozofów – Sokrates: „Istnieje tylko jedno dobro – wiedza i jedno zło – ignorancja” … dlatego też ignorancja wobec wiedzy, wobec poznawania jest tym przysłowiowym „zakazanym owocem” w koncepcji demiurgicznych religii patriarchalnych, gdzie wiara jest sacrum, a gnoza-wiedza profanum 😉

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Jola Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.