CZY CIERPIENIE I ZŁO MAJĄ SENS? CZYLI TAJEMNICE I PRZEKŁAMANIA W DUCHOWOŚCI

Czy cierpienie ma sens? Czy zło ma sens? A co, jeśli..

Wiele idei i doktryn promuje mentalność ofiary, usprawiedliwiają przemoc, wyzysk, biedę. I ogólnie, usprawiedliwiają zło. Mechanizm usprawiedliwiania zła i oprawców jest obecny w wielu religiach, ideologiach, normach społecznych, doktrynach. Jest on obecny także w oficjalnej, akademickiej psychologii. Mechanizm ten powiela także ekonomia, która głosi, że tak działa wolny rynek. I że w porządku jest to, że garstka osób ma 99,9% zasobów planety, a miliardy ludzi biedują lub głodują.

Czy to wola boża, grzech pierworodny, a może chrześcijański, islamski czy jakiś inny Bóg testuje moją wiarę? Tak głoszą religie monoteistyczne. Albo inaczej: czy to karma, plan wyższej jaźni, plan duszy na życie? Czy muszę po prostu przerobić ciężkie życiowe lekcje i nic nie mogę z tym zrobić, bo dusza tak wybrała? Czy taka jest moja numerologia? A może to determinuje znak zodiaku czy zasady kalendarza Majów? Tak głoszą doktryny ezoteryczne i new age’owe.

Za wszystkim stoją Żydzi, Masoni, Illuminaci, reptilianie!

Inni z kolei to zawzięci tropiciele spisków i konspiracji wszelakich. Za wszystkim stoją Żydzi! Nie, chwila, masoni! Ale masoni to masoni, noszą swoje fartuszki, jednak tym wszystkim sterują Illuminaci! Których nikt nie widział nigdy na oczy, ale to na pewno oni! Są też liczne teorie o tym, że Ziemią rządzi złowrogi byt, Demiurg, o różnych innych nazwach. Takich nazwach jak: Bóg Ojciec, Jahve, allah, szatan, marduk itp itd. Tezy te, powstałe z błędnej interpretacji wiedzy gnostyckiej i ezoterycznej, możecie znaleźć także w dawnych artykułach na mojej stronie. Inni z kolei mówią o tym, że Ziemią rządzą złowrogie byty z kosmosu – reptilianie.

Czyli gadzia rasa bez uczuć wyższych i bez empatii, ze znakomitą technologią, która stworzyła na Ziemi piekło, by żywić się energią zła i cierpienia. Zwolennicy tej teorii zaczytują się w channelingach, czyli rzekomych przekazach od wrogich reptilianom, a przyjaznym nam rasom kosmicznym. Wielu ezoteryków mówi też, że zła jest maszyneria astralu (zwanego też sferą 4D), czyli ziemskiej sfery, w której „przebywają” ludzkie umysły. Astral to taka „niefizyczna nakładka systemowa” na ziemski świat materialny, czyli na sferę 3D. Ma tam przebywać ogromna ilość demonów, złych bytów, egregorów itp itd. Które podczepiają się do naszych umysłów, wysysają energię witalną, powodują cierpienie, skłaniają do różnych złych czynów.

Doktryny biedy i cierpienia stworzone dla motłochu

My tu zastanawiamy się tak nad naszą niedolą, cierpieniem, i oczywiście mniejszą lub większą biedą. My tu pitu pitu o metafizyce, prawach duchowych i innych. Próbujemy sobie wytłumaczyć nasze mniej lub bardziej ciężkie położenie. Chcemy je sobie zracjonalizować, nadać mu jakiś wyższy sens. A co, jeśli ono sensu nie ma? Tymczasem miliarderzy się bogacą, bogacą, bogacą.. Garstka ludzi ma w ręku biliony dolarów. A w Polsce zarabiamy te 1500 zł, zaś w Afryce dzieci umierają, bo są regiony gdzie nie ma nawet czystej wody.

Gdy dochodzi do tego wiedza o tym, co naprawdę robi Bank Federalny USA (FED), Europejski Bank Centralny czy Bank Rozrachunków Międzynarodowych, i czym naprawdę są ich imprezki o nazwie „kryzysy gospodarcze”.. No to perspektywa się zupełnie zmienia. Może powinniśmy przestać wałkować taką a nie inną teorię chrześcijańską lub new age’ową, i hajda z kosami i bagnetami ruszyć na tych, którzy naprawdę są winni? Może te wszystkie teorie duchowe, chrześcijańskie, ezoteryczne, to po prostu.. idee dla biedoty, mające jakoś usprawiedliwić ten cały wyzysk i bogacenie się elit?

Wielu zafiksowanych na teoriach ezoterycznych mówi: „nie osądzaj”. A przecież całe nasze życie polega na osądzaniu. Osądzasz choćby kolor liści na drzewie, sposób przejścia przez ulicę czy to, czy przebywanie obok pijanego żula w autobusie jest bezpieczne, czy nie. Boisz się potencjalnego  wpierdolu od pijaka, więc już go osądzasz. Ba, osądzasz i oceniasz tysiące razy dziennie. Inni mówią: „nie myśl, wycisz umysł”. Ale przecież dzięki dobrym myślom, twórczym ideom i sprawnemu umysłowi zmieniamy świat, zapobiegamy cierpieniu, tworzymy nowe metody leczenia chorób, chronimy siebie i bliskich.

Ego jest narzędziem, a nie sprawcą czegokolwiek

Mówią też: „pozbądź się ego„. Ale bez ego nie przeżyłbyś nawet jednej milionowej części sekundy na tym świecie. Ego to mechanizm który pozwala Tobie istnieć, stawiać granice, mieć odrębną, unikalną tożsamość. Jest tak samo niezbędne, jak mózg, serce, woda czy tlen. Ego może być jednak nieświadome i nieprzepracowane, czyli destrukcyjne. Ale może być też przepracowane i świadome, a więc konstruktywne. Ego jest narzędziem. To nie ego, nie pieniądz, nie broń są złe lub dobre, ale człowiek jest zły lub dobry. Przestańmy zrzucać winę na „narzędzia” (takie jak ego, pieniądz, broń) czy na demony, kuszenie przez szatana, złe byty.

Jak tak bardzo przeszkadza Ci osądzanie, myślenie i ego, to ujeb sobie łeb toporem. Lub poczytaj o lobotomii, pojedź gdzieś do szpitala w Urugwaju, przekup lekarzy i niech Ci pogrzebią skalpelem w mózgu. Przecież to „ta niedobra głowa” jest zła, i w ogóle cały świat jest zły, a nie fakt, że masz nieprzepracowane lęki, traumy i nieuświadomione destrukcyjne schematy. Często mam wrażenie, że ideał wielu ezoteryków to bezmózgi debil po lobotomii, bez myśli, bez własnych przekonań („nie osądzaj, akceptuj wszystko i zezwalaj na wszystko!”), i zawieszony gdzieś w chmurkach. W totalnym oderwaniu od świata i jego problemów.

A to tak nie działa. Jak wyłączysz film dokumentalny na TV bo „złe wibracje”, to świat się nie zmieni. Tylko chwilowo wyciszysz „krzyk” swojego pełnego lęków umysłu. Spójrz też w swój portfel, na swoje konto bankowe. A konkretnie na pustki tam ziejące. Spójrz też na ulicę, czy jest tam bezpiecznie, czy nie. Czy ludziom żyje się dostatnio i szczęśliwie. Wielogodzinne medytacje, wieloletnie uduchawianie się, unikanie złych wibracji nie zmienią tego. Bardzo ważne jest też to, że warto przestać usprawiedliwiać różnego rodzaju oprawców. Czy to w relacjach i związkach, czy to w pracy, czy to w polityce, religii, ekonomii. Mechanizm usprawiedliwiania oprawców i widzenia sensu w cierpieniu i złu, jest bardzo destrukcyjny.

Prawdziwa duchowość to zmienianie i naprawianie świata

Nie neguje duchowości. Ani chrześcijaństwa, ani ezoteryki i new age. Ta wiedza też się przydaje, choćby po to, by spojrzeć na świat z innej perspektywy. I po to, by zobaczyć, jak rozpaczliwe i bezsensowne jest życie w nieświadomości. Jednak prawdziwa duchowość przejawia się w materii, w świecie realnym. Prawdziwa duchowość zmienia i reformuje świat, zapobiega cierpieniu, pokonuje zło. Bardzo ważna jest więc etyka i moralność, ale ta zdrowa moralność, a nie kojarzona z dulszczyzną i „strefą okołomatjkową”. Doktryna amoralności, powszechna w duchowości, to po prostu usprawiedliwianie zła i skurwysyństwa.

Dualizmy istnieją i są potrzebne. Istnieją tu na Ziemi, tak, jak prawo grawitacji. Wielu mówi np, że materia jest iluzją. Że aż 99,999999999% atomu jest puste, bo neutrony, protony i elektrony są niezmiernie lekkie i małe. Skoro więc sądzisz, że materia jest iluzją – to skocz sobie z 10 piętra wieżowca. Ta metafora dotyczy właśnie negacji dualizmów i negacji moralności – błędnych doktryn popularnych na ścieżce ezoterycznej. Wracając do meritum: prawdziwa duchowość przejawia się w polityce, w ekonomii, w sprawach społecznych, aktywizmie obywatelskim, działalności charytatywnej, odkryciach naukowych, dbaniu o przyrodę. Prawdziwa duchowość to także armia broniąca kraju przed najeźdźcą czy człowiek rozwalający mordercy łeb i zapobiegający przestępstwu.

Za złem stoi konkretny człowiek, a nie jakiś abstrakcyjny byt

Niezwykle ważne jest też to, że za złem zawsze stoi KONKRETNY CZŁOWIEK. Skorumpowany polityk kręcący lody ma imię i nazwisko. Komisarz UE niszczący państwa narodowe ma imię i nazwisko. George Soros to też imię i nazwisko. Prezes korporacji czyniącej zło czy bankier to też konkretny człowiek i imieniem i nazwiskiem. Nie żadni Illuminaci, nie reptilianie, nie szatan ani demony, i nie złowrogi Demiurg. Ale my, ludzie. Jest to bardzo trudne, wręcz traumatyczne dla nieprzepracowanego ego. Ono nie chce przyjąć tego do wiadomości. Więc człowiek dokonuje projekcji i obwinia coś, czego nikt nigdy na oczy nie widział i czego nie można rozliczyć.

A dlaczego nie chce przyjąć tego do wiadomości? Ponieważ po części jesteśmy sami odpowiedzialni za opłakany stan świata, na równi z krwiopijczymi liderami. Elity są dokładnym odwzorowaniem stanu świadomości narodu czy ludzkości. Jaki naród, tacy liderzy. Obecnie stan świadomości ludzkości bardzo wzrasta. Więc widać to także w polityce. Dotychczasowa elita, kojarzona z pokoleniem rewolucji roku ’68 i jego ideą, odchodzi w niesławie.

Mamy historyczny „skręt w prawo”, i polityków, którzy wreszcie upominają się o tych „biednych i biedniejszych”. Bo poprzedników interesowało tylko gender, geje i wibratory. Więc wykorzystajmy to. Mechanizm już mamy i jest nim.. część systemu. Bo mądrze się organizując i korzystając z mechanizmu.. demokracji, możemy zmienić wszystko. Mechanizm jest, tylko najczęściej używamy go dokładnie odwrotnie – czyli na niekorzyść, wybierając właśnie tych krwiopijców.

Autor: Jarek Kefir

Hej! Podobał Ci się ten artykuł? 🙂 Dzięki dobrowolnym darowiznom Czytelników mogę zachować niezależność i pisać dla Ciebie o tym, co ukrywane i zakazane. Niezależne media nie mają milionowych dochodów z prenumerat ani z innych, często szemranych źródeł. Radzimy sobie sami. Moja działalność zależy m.in. od Twojego wsparcia. Link z informacją jak wesprzeć moje publikacje i demaskacje, tutaj: https://jarek-kefir.org/wsparcie/

  


Odkryj więcej z mr Jarek Kefir & dr Odkleo

Subscribe to get the latest posts to your email.

16 myśli w temacie “CZY CIERPIENIE I ZŁO MAJĄ SENS? CZYLI TAJEMNICE I PRZEKŁAMANIA W DUCHOWOŚCI

  1. „Wielu zafiksowanych na teoriach ezoterycznych mówi: „nie osądzaj”. A przecież całe nasze życie polega na osądzaniu. Osądzasz choćby kolor liści na drzewie, sposób przejścia przez ulicę czy to, czy przebywanie obok pijanego żula w autobusie jest bezpieczne, czy nie.”
    Jest różnica pomiędzy osądzaniem a oceną – to, że oceniam jakąś okoliczność życiową (ominąć lub wziąć udział) nie oznacza osądu. Osąd to na przykład: „Jaki ten Kowalski jest głupi”. Ludzie dokonują różnych czynów, które nam się mogą podobać lub nie ale mają do tego prawo (nawet jeśli brną w przysłowiowe maliny). Możesz ich ostrzec czym się to w/g ciebie skończy (jeśli zapytali) ale życie to szkoła i każdy tu odbiera lekcje.

    Polubienie

  2. Alez tu Zlosci I jadu:(wiecej optymizmu:)ludzie nie wszyscy sa tacy jak opisujesz I tak jest wiecej Tych o cieplym sercu zyczliwych gdyby. Bylo inaczej ludzie wzajemnie pozabijaliby sie .wyluzuj chlopie bo pikawa Ci klinknie

    Polubienie

  3. Na poziomie podświadomości jesteśmy już kodowani – > utożsamianie się z krzyżem czyli cierpieniem. Większości nawet do głowy nie przyjdzie zadać sobie pytanie -> dlaczego mam cierpieć w kolejce do szpitala czy ciągle drżeć o to czy starczy na czynsz czy jedzenie.

    Polubienie

  4. Dobrze mowisz, bardzo dobrze Jarku.
    Czyli czas zaczac prawo, ktore jest Boskim prawem a Jezus wzial sobie na wylacznosc.
    ,, Drzewo lub jego gałęzie, które nie daje owoców, wycina się,,.

    ,, juz zaczynaja mowic ze jezus to stworca swiata,,
    czyli o kim w takim razie mowil Ezechiel, tym pysznym krolu Tyru.
    Zbieg okolicznosci…,, jestes medrszy niz daniel,,…

    Polubienie

  5. Napisałeś kiedyś : „Ludzkość uczy się głównie poprzez ból i cierpienie. To wtedy ludzie się solidaryzują, wspierają, planują wspólnie, bronią nawzajem Ludzkość uczy się głównie poprzez ból i cierpienie. To wtedy rośnie empatia, a z drugiej strony, mężczyźni stają się bardziej mężni.” Więc po coś to jest

    Polubienie

    1. Nikt nie ma nieograniczonej odporności na ból dlatego jest on barierą która uniemożliwia nam przekroczenie pewnej granicy. Pojawia się kiedy oddalamy się od Źródła i uniemożliwia zbytnie zboczenie z drogi. Może nas zatrzymać przed robieniem pewnych czynności dopóki utrzymuje się pamięć bólu jako skutku. Tak działają np więzienia. Niektórych powstrzymują ale niczego ból nie uczy. Umysł chce uniknąć bólu i szuka nowych rozwiązań by więcej nie cierpieć ale mądrości to nie przynosi.
      Ból odstrasza, zatrzymuje ale nie oświeca.
      Wszystko zaczyna się od myśli na temat czego chcę. Jeśli ta myśl pochodzi od ego a nie Źródła Miłości, to dopóki nie zostanie oświecona, rozpoznana jako błędna i zastąpiona myślą od Boga to nic się nie zmienia. A ludzkość wciąż popełnia te same błędy i historia kołem się toczy. Bez oświecenia/uzdrowienia ludzkość nie jest zdolna do nauki a nawet nie jest zdolna by zachować się inaczej.

      Polubienie

      1. Wiara w ideę nauki poprzez ból i cierpienie sprowadza do naszego życia takie doświadczenia w których mamy uczyć się poprzez ból i cierpienie.
        Taka myśl oraz jej podobne projektują dla mnie piekło w który muszę żyć.
        Rezygnacja z nich i zdecydowanie się na myśli od Boga np tej o nauce w pokoju i radości sprawia że piekło w ktorym żyłem zastępowane jest światem pełnym pokoju i łagodności.
        Wtedy budzę się ze snu o cierpieniu gdyż jestem odpowiedzialny za to co widzę.
        Wszystko zaczyna się od myśli o tym czego chcę a jest to tym co cenię.
        Ja już nie cenię bólu i cierpienia. Przestałem go życzyć innym jako środka do zmądrzenia i jest go już znacznie mniej w moim życiu.
        To co dajemy w myślach innym jest tym co sami dostajemy. To jest prawo Najwyższego i uniemożliwia krzywdzenie się nawzajem Jogo dzieci.
        Jesli wydaje mi się że ktoś mnie krzywdzi to tylko mi się tak wydaje. To jest ten sen z którego ludzkość musi się obudzić.
        Obudzić by zobaczyć że sami to sobie robimy.

        Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz.
        Piję piwo którego sobie naważyłem.
        Wpadam w dołek, który pod kimś wykopuję.

        Polubienie

  6. Na życie, aby iść przez nie z podniesioną głową, należy patrzeć, tak jak na drzewo – od strony cudownie rozkwitającej korony, a nie zwiędłych, usychających korzeni. Wolny jednak wybór.

    Polubienie

  7. Jest ogromna różnica pomiędzy osądzaniem idei a osądzaniem człowieka.
    Mogę osądzać idee czyli np kiedy przejść przez ulicę ale nie muszę osądzać człowieka w kategoriach winy.
    Zamiast potępienia człowieka, mogę wybrać zrozumienie, które prowadzi do wybaczenia a to z kolei przynosić oświecenie/uzdrowienie.
    Osąd obwiniający uniemożliwia to.

    Cisza umysłu to nie branie udziału w osądzie obwiniającym drugiego człowieka.
    Jest aktem zgody na to by chcieć zrozumieć, spojrzeć inaczej.
    I wtedy na tej czystej karcie jaką staje się umysł niepotępiający, ukazuje się odpowiedź i przychodzi zrozumienie.
    To zrozumienie nie dotyczy się jedynie człowieka który stoi przede mną i którego zdecydowałem się nie potępić.
    To zrozumienie dotyczy głównie umysłu, który wybrał inaczej niż oskarżenie.
    W tym widzeniu, w ciszy i spokoju umysłu, następuje rozpoznanie błędu i jego korekta. Błędu który był w umyśle patrzącego i obserwowanego. Następuje oświecenie tej części umysłu. To oświecenie jest również uzdrowieniem.

    Nikt nie wpada na pomysł by nie obwiniać, nie osądzać człowieka który nas denerwuje ponieważ ludzkie ego nie pozwala rozpoznać, że poirytowanie bierze się z racji istnienia błędu w patrzącym i przeglądającym się jak w lustrze w człowieku którego się osądza.
    W sobie się tego nie widzi. Tak to już jest.
    Ale ten kto wybaczył prawdziwie wie, że błąd był w jego własnym umyśle.
    Ten który wybaczył może wciąż widzieć błąd w człowieku którego osądzał negatywnie ale zachowanie tego kogoś już go nie denerwuje.

    Nie chcę teraz rozwijać idei osądu i ciszy umysłu ale to w ciszy umysłu przychodzą pomysły i rozwiązania. Nie w głośnym, chaotycznym, oskarżającym ego umyśle który zajmuję jedynie malutką część umysłu, część która jest głośna i zajmująca uwagę.

    Jest sens w nie osądzaniu i spokoju, spokoju umysłu.
    Wszystko zależy od tego jak się na to spojrzy.
    Nawet brak osądu człowieka jest jego osądem i wywodzi się z idei do prawa obrony, z akceptacji możliwości uniewinnienia które jest wynikiem osądu.
    Jeśli wysłucham jedynie argumentów oskarżenia to wydam wyrok: winny.
    Głośny umysł ego mówi zawsze pierwszy i oskarża.
    Jesli zechcesz wysłuchać argumentów obrony to nie osądzasz biorąc pod uwagę wyłącznie oskarżeni ego.
    Czekasz w spokoju na wyjaśnienie lini obrony. I to wyjaśnienie przychodzi kiedy zrobisz dla niego miejsce. Stąd pojęcie ciszy umysłu. Ten umysł może wciąż hałasować ale ty nie dajesz mu wiary jako jedynej prawdzie. Podejrzewasz że może być coś więcej. Wtedy to ujrzysz, wczesniej czy później i nie naciskasz na czas, miejsce, formę tak by wynik był niespodzianką a nie tym co mówi umysł głośny-oskarżenie. Niech obrona sama przedstawi dowody bez definiowania jej przez oskarżenie.

    Mniej więcej w taki sposób można się dowiedzieć wszystkiego.

    Nikomu nie wciskam kitu i nikogo do niczego przekonywać nie zamierzam bo to niemożliwe.
    Przynoszę wskazówkę którą można wypróbować i przekonać się samemu ile prawdy jest w tym co napisałem.
    Piszę o wiedzy praktycznej nie teoretycznej.
    To co napisałem jest dla tych którzy tego teraz potrzebują i nie jest to wyjaśnienie całego procesu 😊
    Nie dał bym rady tego teraz zrobić. Jest prosty ale wcale nie taki łatwy.
    I opłaca się.
    W mojej ocenie jest to jedyna cenna rzecz jaką znalazłem na tym świecie. Jedyna jaka zadziałała i jedyna która przywraca mi pamięć i o sobie samym. Jedyna która uwalnia mnie i daje wszystko czego mógłbym chcieć a o czym nawet wczesniej nie pomyślałem. To pomaga pogodzić się z pozornie czymś nie do pogodzenia i uwalnia od pragnień czegoś czego naprawdę bym nie chciał gdybym wiedział co mi to przynosić.
    To mnie uwalnia od lęku, cierpienia w każdej postaci i przynosić jedynie radość, szczęście i spokój.
    I tego wszystkim życzę.

    Polubienie

    1. Napisałem ten komentarz głównie dla ciebie Jarku w odpowiedzi na artykuł który odbieram jak wołanie o pomoc.
      Sam osądzisz 😊 czy jest warty uwagi.

      Co do czytelników to niech każdy w sobie rozpozna czy czuje się z nim komfortowo czy nie. Czy jest to wskazówką dla nich i w tym czasie.

      Polubienie

  8. „Mechanizm jest, tylko najczęściej używamy go dokładnie odwrotnie – czyli na niekorzyść, wybierając właśnie tych krwiopijców” – Ten mechanizm (demokracja), to wielka ściema umożliwiająca dopchanie się do koryta szubrawców, o których draństwie dowiadujemy się, jak już dostaną nasz głos i zaczną działać, i stąd ten efekt odwrotnego wybierania. Niestety demokracja umożliwia wystawianie własnych kandydatur, co wykorzystuje 99% cwaniaków z mocnymi łokciami. Ci uczciwi, a jednocześnie autentycznie mądrzy, to z reguły ludzie nie mający parcia na szkło, których krępuje konieczność wystawiania się na oceny innych, w tym tych cwaniaczków,gotowych obrzucić błotem każdego, kto im zagraża w pochodzie do żłobu. Ergo – najpierw trzeba udoskonalić (zmienić?) mechanizm wyborów, zanim się na niego zdamy, ustalając nienaruszalne kryteria wykształcenia, osiągnięć, rekomendacji odpowiednich środowisk, uczciwości i pewnie wielu innych. Przede wszystkim jednak należy obniżyć wynagrodzenia i ograniczyć absurdalne przywileje uświadamiając jednocześnie, że bycie posłem to nie tylko atrakcyjna fucha, ale zaszczyt i możliwość zapisania się w historii kraju – tylko, że takie „miody” dzisiaj niewielu chyba interesują i dlatego, moim zdaniem, dalej będziemy brnąć przez to bagno…

    Polubienie

    1. Witam! Szukam od godziny na blogu jakiegokolwiek artykułu na temat bordeline, i żadnego nie mogę znaleźć. A mam pewność, że były. Czyżby zostały usunięte? 

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do Leszek Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.