OŚWIECENIE KTÓREGO PRAGNIESZ MOŻE CIĘ BARDZO ROZCZAROWAĆ!

Ezoteryka i tematy poboczne stały się ostatnio bardzo modne. Można śmiało powiedzieć, że doktryny new age weszły pod przysłowiowe strzechy. Doktryny te, oprócz słusznych postaw i dopełniania dzieła reformy świata, promują także szereg wynaturzeń i wypaczeń, które mogą przyprawić o zawrót głowy.

Interesujesz się tymi zagadnieniami? Bliskie są Tobie takie tematy, jak globalna świadomość, przebudzenie, oświecenie, duchowość ezoteryczna? Pragniesz rozwiązać swoje problemy, lub dodać sobie super mocy? Jestem przyzwyczajony do przekazywania prawdy, która może boleć. To, co opiszę w tym artykule może Cię rozczarować. Czy na pewno jesteś na to gotowy?

Ten artykuł jest luźną kontynuacją myśli, które zawarłem w poprzednim felietonie o tematyce oświecenia:
Oświecenie którego pragniesz jest procesem destrukcyjnym i rozczarowującym!

Przeglądam czasami publikacje takiego felietonisty, który zwariował (schizofrenia, typowe objawy) i swoje urojenia opisuje tak, jak by to był świat realny. Internety mają z niego bekę. Ale jakiś czas temu naszła mnie smutna refleksja.. Który świat jest tak naprawdę NORMALNY? Lub inaczej: który świat jest chociaż trochę mniej popier*dolony? 😉 Jego „idealny” świat, wygenerowany przez psychozę? Czy raczej nasz świat z wojnami o ropę, ups, przepraszam, o demokrację? Nasz świat z pracą za 1500 złotych, z przemocą, gwałtami, zbrodniami?

W Polsce bardzo popularny jest nurt ezoteryki, który ja nazwałem „ezoteryką psychiatryczną”. Często rozróżnienie, gdzie kończy się fantazja „guru”, a gdzie zaczyna realna schizofrenia paranoidalna, jest czasami bardzo trudne. Dawniej wiedzę gnostycką przekazywały sobie tajne organizacje, pielęgnując ją i dbając o jej jakość. W latach ’50 XX wieku zdecydowano, by ujawnić tę wiedzę całej ludzkości, każdemu kto tylko zechce, by przyspieszyć globalne przebudzenie. Powstało więc new age, a wraz z nim ów „nurt ezoteryki psychiatrycznej”.

Ezoteryka a choroba psychiczna: granica bywa zatarta..

Wahadełka, amulety, talizmany, afirmacje, zaklęcia. Zafiksowanie na punkcie energii, ataków energetycznych, wampiryzmu energetycznego czy klątw, które może graniczyć wręcz z psychozą. Opowieści dziwnej treści o UFO, reptilianach, archontach. Channelingi i coraz to nowe i nowe daty globalnej przemiany czy końca świata. Nakładanie folii aluminiowej na głowę. Wiara w to, że świat jest piekłem zarządzanym przez „złego Demiurga”, który drenuje cała planetę z energii. Wielu z nas ma to już za sobą. Wielu ludzi w tym wciąż tkwi i bezskutecznie mieli to samo. Nie warto iść tą drogą.

Jest również mnóstwo doktryn i technik ezoterycznych. O ile medytacja, joga czy tantra są obiektywnie dobre i od tysiącleci uznane, o tyle większość innych opiera się po prostu na efekcie placebo. Efekt placebo u niektórych działa, u innych nie. Jest on wciąż niezbadany i opiera się o jungowską nieświadomość zbiorową, której nie można jednoznacznie pojąć rozumem. Są na świecie sfery logiczne, które „ogarnia” umysł, a więc także aparatura badawcza i nauka. Ale jest tez sfera „nielogiczna”, z którą umysł i nauka ma odwieczny problem. Więc nauka akademicka asekuracyjnie uznała, że to coś nie istnieje. To, co nielogiczne, nazywane jest duchowością, ezoteryką, magią, lub jungowską „nieświadomością zbiorową”.

Jednak to, co nielogiczne nie tylko nie może zostać wytłumaczone i ogarnięte przez umysł, ale także nie może być przez umysł zanegowane. Ta sfera będzie, ale np u zadeklarowanego, radykalnego ateisty będzie „działać w ukryciu”. Nieświadomość zbiorowa jest jednym wielkim chaosem. Wiadomo, że coś tam po tej drugiej stronie lustra jest. Coś działa, ale nie zawsze, nie u wszystkich tak samo, a na domiar złego, jak chce się to zbadać rozumem (np metodologią naukową) to jak na złość to coś się nie dzieje. Efekt placebo u jednych działa, u innych nie. Działa w zasadzie u wszystkich. Ale z różnych natężeniem, w różnych sytuacjach, często diametralnie innych, na różne choroby czy bolączki. No i choć jeden raz czy kilka razy zadziałało, to następnym razem może w ogóle nie zadziałać.

Gdy choroba jest realna, to ezoteryczne czary mary nie pomogą

Najczęściej działa on wtedy, gdy choroba, przypadłość lub bolączka ma podłoże psychosomatyczne. Gdy choroba ma podłoże realne (rak, genetyka, autoimmunologia i tym podobne) to żadne czary mary i inne cuda nie widy nie zadziałają. A mogą jedynie pogłębić frustrację i oddalić nadzieję na realne wyzdrowienie. To nasz ogólnoludzki, globalny cień związany z naturą materii, która jest niedoskonała i wymaga opieki ze strony człowieka, a więc także naprawy. Przyszłością leczenia jest inżynieria genetyczna, robotyka, transhumanizm i nanotechnologia, nie negujące medycyny naturalnej i dietetyki, jak ma to w zwyczaju dzisiejsza, „korporacyjna” medycyna.

Póki co jesteśmy zdani na gówniane tabletki farmaceutyczne, które choć czasami konieczne, to mają swoje skutki uboczne i nie leczą przyczyny. Lub jesteśmy zdani na metody naturalne, które są „chaotyczne” i wciąż słabo poznane, jednak często dają dobre wyniki. Ale też wszystkiego nie wyleczą, a ludzie bywają na nich zdrowo zafiksowani. Rozwiązanie tego globalnego cienia to także dalszy postęp medycyny, i oczyszczenie jej z korupcji i fałszu wprowadzonych przez koncerny farmaceutyczne.

Pierwszą jaskółką która przybliża nas do wiosny jest nowa dziedzina nauki – epigenetyka. Epigenetyka umożliwia zbadanie nieprawidłowości w genomie i ich naprawienie lub wyciszenie przez zmianę diety, suplementację lub stosowanie lekarstw. Nie jest to jeszcze leczenie na poziomie genów, ale jest to milowy krok w tym kierunku. Epigenetyką jak i medycyną naturalną zajmuje się Sylwia ze Szczecina, której gabinet szczerze polecam. Jej strona jest TUTAJ [ LINK ], zaś jej wiedzę i pomoc doceniają także osoby spoza Zachodniopomorskiego.

Idąc dalej: Nie oznacza to wszystko, że zjawiska takie jak stres, traumy, rozgoryczenie, niezrealizowane pragnienia, zawiedzione nadzieje, nie przyczyniają się do chorób. W Polsce, w tej naszej „umieralni” za „tysionc pińcet miesięcznie”, istną plagą są zawały, choroby autoimmunologiczne, zaś o tym, że teraz co drugi musi brać antydepresanty czy uspokajacze by przeżyć to nawet nie wspomnę. Tylko w drugą stronę, w stronę wyleczenia, jest już trudniej. I tu muszą działać metody „fizyczne”, nie oparte na efekcie placebo, czyli medycyna naturalna i akademicka.

Tylko głupcy szukają prawd bez żadnych wyjątków, przez co mają nieustanne kłopoty z własnym szczęściem, z żonami, a nawet z uruchomieniem samochodów. Mądrzy natomiast zdają sobie sprawę, że życie składa się niemal z samych odstępstw od rozmaitych reguł. W bezkresnej pustyni można spotkać rzekę czy oazę z życiodajną wodą, a bywali i tacy, co zmarli z pragnienia tam, gdzie wody było pod dostatkiem.” (Zbigniew Nienacki)

Bóg i boskie moce są pragnieniem ego i dziecięcego umysłu

W ezoteryce wiele uwagi poświęca się rzekomemu oświeceniu – stanowi wiecznej błogości i szczęśliwości. Stan ten ma być osiągnięty po przepracowaniu wszystkich życiowych lekcji i wyciągnięciu z nich wniosków. Jednak to także opiera się na efekcie placebo. Chcesz tego? Intensywnie działasz w tym kierunku? W takim razie tego doświadczysz. Potrwa to dzień, dwa tygodnie, miesiąc, po czym zaniknie. Pragnienie oświecenia i różnych „boskich mocy” jest kolejną pułapką zawiłego ludzkiego ego, które nie chce uporać się z ziemskimi trudnościami. Tylko czeka na jakiś „boski ratunek”, no i chce, by było mu lekko, łatwo i przyjemnie.

Tak samo jeśli chcesz zobaczyć astral i silnie działasz w tym kierunku, to Twój umysł wygeneruje iluzję i ten astral Tobie zwirtualizuje. Taka opcja w umyśle też jest, bo stanowi on zagadkę nawet dla psychologii. Jednak będzie to lustrzane odbicie treści Twojego umysłu, który Ty weźmiesz za prawdziwy, zupełnie nieznany świat. Walcząc z demonami, bytami, klątwami, wampirami, atakami energetycznymi, tak naprawdę gubisz się we własnym umyśle i jego labiryntach, uważając zwirtualizowaną przez niego iluzję za coś „zewnętrznego”. Czyli będącego poza tym umysłem.

Bóg jest tylko pragnieniem dziecięcego umysłu. Gdy człowiek dojrzeje, to Bóg i coraz to nowe hipotezy na jego temat tracą siłę, rozmywają się. I w końcu pęd do wiedzy gnostyckiej, ezoterycznej, illuminackiej i innej zatrzymuje się, bo pojawia się ściana, którą jest ostateczna, niezgłębiona dla śmiertelników tajemnica życia. Jedno z największych odkryć życia to fakt, że narodziny, życie, śmierć, (wszechświat)świat i sam Bóg mają być ODWIECZNĄ NIEZGŁĘBIONĄ TAJEMNICĄ. Paniczny pęd do poznania wiedzy w pewnym momencie zaczyna tracić na sile i zanika, bo on sam nie może być zaspokojony przez żadną ziemską doktrynę. Każda z nich jest w pewnym sensie wadliwa, a wiele z nich powiela odwieczne, rażące błędy, które jednak umożliwiają elicie władze. Bo doktryny są systemami władzy.

Możemy poszerzać obszary nauki czy wiedzy, ale nigdy nie pojmiemy tej niezgłębionej całości. M.in. dlatego, że w połowie oparta jest ona o element chaosu, a więc o sfery nieświadomości zbiorowej. A później? Potem jest po prostu zwykłość i normalność, ale już inaczej. Najgorzej jest na przełomie, gdy człowiek już „nie wierzy w nic”, ale dalej chce wiedzieć, szukać. Straszny stan. Tak, to Ty jesteś bogiem, a nie jakieś ezoteryczne prawidła czy boskie moce. Tak, wszystko zależy od Ciebie. Gdy jesz to całą uwagę poświęcasz temu, gdy idziesz na randkę to uwagę poświęcasz randce, gdy pracujesz – to pracy. Jesteś uważny. No ale nie ma w tym tych wszystkich ezoterycznych „fajerwerków i niezwykłości”. Prawda, że rozczarowujące? A może jednak nie? 😉

O UFO, demonach, astralu, karmie i iluzjach duchowości ezoterycznej napisałem wiele artykułów. Popularyzuję wiedzę, której znajomość jest niemal zerowa, nawet wśród „uduchowionych”. Okazuje się, że klucz jest w zwykłej prostocie, w codziennych radościach, w byciu człowiekiem, a nie bydlakiem. A nie w skomplikowanych systemach i prawidłach. Pora przestać wierzyć w różne dogmaty ezoteryczne, pora zacząć je analizować bardziej racjonalnie. Zawsze gdy masz do czynienia z jakąś nową ezoteryczną teorią, lub nową, kolejną już wersją tej teorii, zadaj sobie pytanie:

„Czy na pewno Bóg tak rzekł?”

Po czym sprawdź, czy są realne, namacalne dowody na tę teorię. Czy sprawdza się ona w życiu realnym. Materia, świat realny, zawsze weryfikuje duchowe teorie, czasami w bolesny sposób. I tak samo sfera ducha weryfikuje rozwiązania ze świata materii. Sprawdź, czy ma odniesienia do psychologii, polityki i innych przejawów codziennego, realnego życia. Jakie daje owoce. Często albo stajemy się zatwardziałymi, jajogłowymi racjonalistami, albo przesadnie rezygnujemy z pierwiastka rozumu, wierząc w coraz bardziej odjechane teorie.

Rozum bez serca (racjonalizm) nie zna cudu metafizyki ani litości. Serce bez rozumu („cukierkowe” new age) jest ślepe, głupie, prowadzi na manowce i ma skłonności do psychoz, co widać po wielu ezoterycznych guru. Klucz jest jak zawsze w alchemicznym połączeniu przeciwieństw. To mityczny św Graal, poszukiwany przez wielu. Możesz o tym wszystkim poczytać w poniższych artykułach:

Nadzieja na lepszy świat: empatia czy kult siły? Którą drogą pójdzie ludzkość?
Czy głupcy są szczęśliwsi? „Wiedza daje wolność ale unieszczęśliwia”
Dlaczego w Polsce jest wieczna bieda i wieczne „nie da się”? Spojrzenie mistyczne na ten problem
Te pseudo duchowe teorie mogą doprowadzić do życiowej tragedii. Nie przegap tego, co ważne!
Przebudzenie ludzkości weszło w krytyczną fazę
Który sposób myślenia wybierasz? Poddańczy czy samodzielny?
Największa tajemnica duchowości? Nie wszystko co „duchowe” jest prawdziwe!
Uważasz, że jesteś wolny? A masz odwagę zadać sobie kilka prostych pytań?
Czy cierpienie i zło mają sens? Czyli tajemnice i przekłamania w duchowości
Czy karma na pewno wraca? Zaskoczę Cię, ale..

Autor: Jarek Kefir

Moja strona jest niezależna od wszelkich stron sporu politycznego. Utrzymuję ją z reklam i dobrowolnych darowizn Czytelników. Nie ma u mnie przymusowych abonamentów i opłat za treści. Dzięki temu mogę zachować niezależność i dostarczać Ci wartościowych i prawdziwych informacji, które są cenzurowane i trudno dostępne. Wspomóż moją pracę na rzecz poszerzania świadomości, a w zamian za to dotychczasowa ilość nowych wpisów będzie zachowana. Link z informacją, jak to zrobić tutaj: https://jarek-kefir.org/wsparcie/

  


Odkryj więcej z mr Jarek Kefir & dr Odkleo

Subscribe to get the latest posts to your email.

17 myśli w temacie “OŚWIECENIE KTÓREGO PRAGNIESZ MOŻE CIĘ BARDZO ROZCZAROWAĆ!

  1. Jeszcze jedna, BARDZO istotna uwaga odnośnie oświecenia. Jeśli wgryziesz się w temat to zauważysz, że nawet czołowi badacze tego stanu różnie go interpretują. Z angielskiego: „enlightment” można tłumaczyć i rozumieć w dwojaki sposób; oświecenie lub zmniejszenie wagi, zrzucenie pewnego balastu – WARTO O TYM PAMIĘTAĆ ZASTANAWIAJĄC się nad kwestią oświecenia.

    Polubienie

  2. Ja, w ogóle zauważam, że sprawa z oświeceniem stała się ostatnio bardzo modna. Każdy chce wiedzieć co to jest, jak to jest i co z tym robić jeśli się przytrafi?

    Należy pamiętać, że cała ta historia ma swoje korzenie w legendarnej NIRVANIE, o której tak naprawdę nikt nawet nie wie czy jest prawdziwa. Czy rzeczywiście mnisi, po latach treningu potrafią przenosić się w inny świat? Śmiem wątpić; oni zwyczajnie potrafią żyć w inny sposób, a (!) nie doznają żadnego „przeniesienia”.

    A w naszych czasach? To oczywiste, że ci, którzy promują NEW AGE starają się mistyfikować całą sprawę by w ten sposób przyciągnąć zainteresowanych. W necie pojawia się mnóstwo informacji. Każdy krzyczy: „oświecenie!” i jakoś dalej nie wiadomo o co chodzi.

    Droga Violu. Twoje przeżycia pokazały Ci, że jest coś innego niż zwykłe, codzienne doznania. Jedno mogę Ci powiedzieć z całą pewnością: stan permanentny takiej egzystencji NIE ISTNIEJE. Nie musisz przejmować się tym, że Twoje doznania trwały tylko chwilę. Raczej powinnaś cieszyć się z tego, że W OGÓLE miałaś okazję doznać stanu jaki innym nie przytrafia się nigdy w życiu. Życie dało Ci okazję wejrzenia w odmienny stan świadomości. Takich stanów jest bardzo wiele i każdy z nas interpretuje je inaczej. Czy ma to coś wspólnego z bogiem, czy są to zwykłe chemiczne reakcje naszego organizmu (?) nie nam to oceniać. Powinnaś mieć własną definicję oświecenia i tylko do takiej dążyć.

    Dla mnie oświecenie to meta dla zadawania sobie zbędnych pytań. Spokój jaki wypływa ze zrozumienia, że życie jest jakie jest, że świat istnieje z nami i bez nas, że warto żyć bo nie wiemy co przyniesie nam przyszłość. Tylko tyle i aż tyle.

    Polubienie

  3. A ja tam dalej nie bardzo wiem, czym jest to sławetne oświecenie. Zawsze wyobrażałam sobie, że jest to coś dostępnego tylko nielicznym, którzy są zdolni do wielkich poświęceń i heroicznej wręcz pracy nad sobą. Znając swoje wrodzone lenistwo i słomiany zapał, stwierdziłam, ze to nie dla mnie. Dlatego doszłam do wniosku, że będę jedynie się starała być sobą, zaakceptować siebie z całym dobrodziejstwem inwentarza, świadomie i z rozmysłem nie szkodzić innym, obserwować, jakie skutki przynoszą moje działania i w razie potrzeby dokonywać korekty własnych przekonań. I muszę przyznać, że jeśli na siłę nie usiłuję robić czegoś, przeciwko czemu buntuje się moja intuicja, całkiem dobrze na tym wychodzę.

    Polubienie

      1. Oświecenie dla każdego wygląda inaczej bo każdy z nas inaczej rozumie świat… ale (!) warto pamiętać o jednym; wyobraź sobie, że rodzisz i wychowujesz się w dżungli, wychowuje Cię plemię Indian, rośniesz, uczysz się polować, znasz las jak własną kieszeń. Pewnego dnia pojawia się w dżungli człowiek, który wsadza Cię na pokład swojego samolotu i po kilku godzinach lotu pokazuje Ci Nowy Jork czy inne wielkie miasto. Czy potrafisz sobie coś takiego wyobrazić? Czy nie byłoby to dla Ciebie oświeceniem? Byłoby… Dlatego dowolne odkrycie tego formatu jest OŚWIECENIEM i niektórym z nas się przytrafia – innym nie. Świat, wbrew pozorom to nie jest tylko to co widzimy i czujemy na codzień. Niektórzy potrafią „przeskakiwać” między różnymi stanami świadomości i „pani Basia, sąsiadka” NIGDY w to nie uwierzy, ale to nie oznacza, że to nie jest prawda.

        Mówiąc krótko: jeśli nie w tym życiu to może w następnym. Wiesz, że mam rację. 🙂 Brakuje Ci tylko cierpliwości.

        Polubienie

        1. @Artur Bross
          Cierpliwość nigdy nie była moją mocną stroną, a w następne życie po prostu nie wierzę, wiec raczej czarno to widzę. 😉 Każdy ma swoje wyobrażenia o oświeceniu, a moje wiązało się do niedawna z przekonaniem, że jest to permanentne odczuwanie takiego (lub podobnego) stanu, którego doświadczyłam, gdy wyszłam bez szwanku z wypadku, którego teoretycznie nie miałam prawa przeżyć. Tego, co wtedy czułam (ciągle pamiętam wszystko z najdrobniejszymi szczegółami, choć od tego wydarzenia minęło już kilka lat), nie potrafię wyrazić słowami, ale nie mam najmniejszych wątpliwości, że było to dotknięcie Absolutu. Podobne, aczkolwiek nie tak intensywne i trwające krócej, odczucia zdarzają mi się, gdy nagle przychodzi mi do głowy jakiś genialny w swej prostocie pomysł. U Jarka i w paru innych miejscach przeczytałam, że to nie jest to. Dlatego poczułam się zbita z pantałyku. Ludzie twierdzą, że oświecenia nie da się przegapić, ale ja znając siebie zakładam, że mi jak najbardziej może się to przytrafić, jeśli nie będę wiedzieć, czego ewentualnie mam się spodziewać. Pisząc swój komentarz bardzo liczyłam na to, że ktoś zechce zaspokoić moją ciekawość. Dziękuję. 🙂

          Polubienie

    1. Witam; Oświecenie to jest to ; co sama ,się nauczysz, co sama osiągniesz. Tego nie można kupić w sklepie. To jest wejście na wyższy poziom rozwoju. Jak pokonasz parę stopni rozwoju, to sama zauważysz, że już jesteś innym człowiekiem. To jest oświecenie ,to tylko taka nazwa i nic więcej. Ale ta nazwa ma za zadanie opisać twój stan. Twoje możliwości. To tak jakbyś weszła na drabinę ; i patrzyła na biegające mrówki po piasku. W tym momencie ,twoja wiedza ogarnia większe pole widzenia.
      Możesz patrzeć dalej,i widzieć dalej niż ta mała mrówka na dole. Od tego momentu,nie będziesz deptała tych malutkich mrówek ,będziesz je rozumiała. A one niestety ,ciebie dalej nie będą rozumiały, i być może nawet nie zauważą że ty istniejesz. To taki przykład ,bardzo prosty. Ja tak słowo ”Oświecenie” -rozumiem.
      To wszystko odbywa się w tobie, we wnętrzu twojego umysłu. To tyle.
      Pozdrawiam.

      Polubienie

  4. Aleś im wszystkim (!) pojechał po zaworach… 😉 CO TERAZ? JAK ŻYĆ BEZ OŚWIECENIA?

    Tak trudno jest nam zrozumieć, że do zrozumienia nie ma nic więcej niż już wiedziałeś jako dziecko.

    Polubienie

  5. … Melissa Auf Der Maur – ognistowłosa Bogini gitary, obdarzona wspaniałym głosem wokalistka, jej śpiew działa na mnie niczym ziołowa melisa lekarska – tonizująca uspokaja …

    Polubienie

  6. „MILLENIUM cz. I ( Peter J. Carroll – „Psychonauta. Czyli Magia Chaosu w teorii i praktyce”.)

    „W toku ewolucji ludzkość przeszła cztery eony, cztery główne stany świadomości, a piąty już wyłania się zza horyzontu. Pierwszy eon, zasnuty już mgłami czasu, był erą szamanizmu i magii, kiedy przywódcy ludzkości władali mocami parapsychicznymi. Nagi człowiek zdany na bezpośredni związek z dzikim otoczeniem, zapewniał sobie przetrwanie dzięki owym mocom. Świadomość tamtych czasów pozostawiła swoje piętno na wielu tradycjach czarownictwa i czarostwa. Przetrwała też w rdzennych kulturach, w których moce służyły wzmacnianiu konformizmu społecznego.
    Drugi eon, pogański, ukształtował się wraz z rozwojem bardziej złożonego systemu społecznego, podzielonego na rolniczy i miejski tryb życia. Wykształcenie myślenia abstrakcyjnego i oddalenie się człowieka od natury sprawiło, że zagubiono wiedzę o mocach parapsychicznych. Bogowie, duchy i istoty nadprzyrodzone z trudem wypełniły pustkę po utraconej wiedzy o naturze i tajnikach ludzkiego umysłu.
    Trzeci eon, monoteistyczny, wyłonił się z samego serca cywilizacji pogańskiej, po czym wyparł stare schematy świadomości. Eksperyment ten starano się niegdyś przeprowadzić w Egipcie, ale poniesiono fiasko. Monoteizm doszedł do głosu dopiero w judaizmie, a potem w chrześcijaństwie i islamie, które są jego odgałęzieniami. Na wschodzie buddyzm przejął jego rolę. W monoteistycznym eonie ludzie czcili pojedynczą, wyidealizowaną formę samych siebie.
    Eon ateistyczny narodził się w zachodnich kulturach monoteistycznych i powoli rozprzestrzenił się po całym świecie, chociaż proces ten wciąż trwa. Daleko mu do zwykłej negacji monoteizmu. Zawiera radykalne i pozytywne przekonania, że dzięki dogłębnej obserwacji przedmiotów materialnych można zrozumieć i opanować wszechświat. Istnieni istot duchowych uznane jest za kwestię bez znaczenia. Ludzie poszukują doznań zmysłowych jako jedynie wymiernych.
    We współczesnym świecie niektóre kultury nadal formalnie tkwią w przeszłości, podczas gdy inne uległy ewolucji. A jednak w każdej z nich istnieją jakieś ślady zamierzchłych eonów. Czary uprawiano w cywilizacjach pogańskich, a ich pozostałości występują i w naszej cywilizacji. Pogaństwo pozostawiło po sobie ślady w katolicyzmie i protestantyzmie. Postęp nakazuje kulturom rozwiniętym coraz szybciej wkraczać w nowe eony. Eon ateistyczny rozpoczął sie kilkaset lat temu. Eon pogański sześc tysięcy lat temu. Natomiast pierwszy eon, szamanistyczny powstał u zarania ludzkości.
    Pewne oznaki wskazują, że piąty eon wyłania się już właśnie tam, gdzie należałoby się go spodziewać – w najbardziej rozwiniętych obszarach kultury ateistycznej. Ewolucja świadomości posiada cykliczny charakter, który można przyrównać do obrazu wznoszącej się spirali. Piąty eon stanowi powrót do świadomości pierwszego eonu, tyle że na wyższym poziomie.
    W eonie tym filozofia chaoistyczna znowu stanie się dominującą siłą moralną i intelektualną. Ludzie będą rozwiązywać problemy dzięki mocom parapsychicznym. Na podstawie obserwacji współczesnych trendów można przepowiedzieć, jak rozwinie się sytuacja i jaką rolę w niej odegrają Iluminaci.”

    Polubione przez 1 osoba

    1. „MILLENIUM cz. II ( Peter J. Carroll – „Psychonauta. Czyli Magia Chaosu w teorii i praktyce”.)

      „Przed nami dekady, a może nawet i stulecia wojen. Z nielicznymi wyjątkami pozostałości monoteizmu szybko ustępują miejsca świeckiemu humanizmowi i konsumeryzmowi. Technologiczne supermocarstwa ateistyczne usiłują całkowicie zdusić ludzką świadomość. Wkraczamy w okres, który może przynieść podobne represje wobec ducha, co czasy średniowiecznego monoteizmu. Trudno zachować równowagę między produkcją i konsumpcją , kiedy konsumencka religia mas dyktuje politykę.
      Na świecie pojawia się coraz więcej mechanizmów siłowego sterowania zachowaniem jednostki, a wraz z rosnącym przeludnieniem planety, ludzie wymyślają coraz dziwniejsze formy zaspokojenia materialnej zmysłowości. Problemem każdego okrzepłego i uznanego systemu wierzeń jest jego inercja i niechęć wobec zmian. Średniowieczne instytucje religijne wymordowały miliony ludzi dla zachowania swojej hegemonii. A jednak wszystkie wszystkie te prześladowania, krWawe krucjaty, święte wojny, pogromy i całopalenia na stosach nie powstrzymały nadejścia ateizmu.
      Współczesne mocarstwa ateistyczne wysyłają swoje armie i zrzucają bomby w ramach poparcia dla hegemonii konsumenckiego kapitalizmu konsumenckiego komunizmu. A to dopiero początek. Ślepa logika konsumpcjonizmu i technologii spowoduje jeszcze alienację, niezaspokojenie, zachłanność i kryzys tożsamości, co może przyczynić się do wybuchu najbardziej destrukcyjnej wojny w dziejach ludzkości. Może dojść do rozłamu w społeczeństwie, który przybierze formę „antytechnologicznego dżihadu”. Nie rozwiąże to wewnętrznych sprzeczności systemu, lecz sprowadzi nowy wiek ciemnoty i opóźni przemiany. Jakkolwiek poważnie będą wyglądać te wydarzenia, nie będą miały szczególnego znaczenia dla rozwoju świadomości. Wpłyną tylko na jej synchronizację. Niemniej jednak, Illuminaci powinni skorzystać z szans, jakie mogę im sie przydarzyć. A będą to: Zmierzch duchowości. Zmierzch zabobonu. Zmierzch tożsamości. Zmierzch wiary. Zmierzch ideologii.”

      Polubione przez 1 osoba

  7. Och, moja miłości, och, moja miłości,
    Nie słyszę Cię, moja miłości
    Powiedz mi, gdzie zniknęłaś?

    Och, moja miłości, och, moja miłości,
    Nie mogę Cię posmakować, moja miłości,
    Powiedz mi, co zrobiłaś?

    Włóż to, abym mogła Cię strawić
    Posmakuję Cię

    Daleko, daleko
    Dzisiaj Cię nie czuję
    Muszę uzdrowić moją miłość

    Apetyt szybko ucieka
    Podąża moimi jelitami
    Zakręcając każdy kamień

    Zanikasz, moja miłości
    Potrzebuję głośniejszego, niż to
    Proszę, wypełnij mnie

    Głupie wieści, które przynoszę
    Do Ciebie i Twoich grzechów
    Które przebaczę

    Włóż to, abym mogła Cię strawić
    Posmakuję Cię (Ooch, ooch)
    Mój apetyt w tej dziurze
    Teraz Cię z tym kusi
    Posmakuję Cię (Ooch, ooch)

    Proszę, potrząśnij mną i szarpnij
    Potrzebuję potrząsania, moja miłości
    Możesz być jedynym?

    Nie mogę tego podrobić, moja miłości
    Potrzebuję napełniać dalej
    Potrzebuję tego głośniejszego, niż bomby

    Włóż to, abym mogła Cię strawić
    Posmakuję Cię (Ooch, ooch)
    Mój apetyt w tej dziurze
    Teraz Cię z tym kusi
    Posmakuję Cię (Ooch, ooch)

    Czujesz ten ruch, moja miłości?
    Popychany powyżej
    Słuchasz, moja miłości?

    Moja pustka w pewnym sensie
    Jest przyciągająca
    Poprowadzę Cię z moich jelit
    (Posmakuję Cię, mam duże usta, och, moja miłości)

    Polubienie

  8. https://ciemnanoc.pl/2018/03/30/gdy-pelnia-chce-sie-kochac-z-druga-pelnia/

    „Miłość jest nauką samodzielności i dojrzałości, ale nie dosłownym dążeniem do samowystarczalności. Samowystarczalność oparta jest na potrzebie kontrolowania wszystkich aspektów swojego życia, a więc jest ucieczką od miłości, która pragnie dzielić się sobą i daje przestrzeń na ekspresję drugiego „ja”. Czymś nieco innym jest niezależność osobista – ta jest gruntem dla każdej satysfakcjonującej wymiany. Istotnym w jej budowaniu okaże się odkrycie w sobie tych potencjałów, których zazwyczaj poszukujemy w partnerach i partnerkach, wchodząc w relacje zależne. W takich relacjach nie karmi się serce, ale pustka i w efekcie, prędzej czy później pochłonie wszystko. Prawdziwa miłość to wolność w relacji, w której wciąż pozostajemy sobą, ale jesteśmy gotowi komunikować swoje potrzeby i otwieramy się na zdrową wymianę z drugim „ja”. To stan, w którym jedna pełnia pragnie kochać się z drugą pełnią, nie mając potrzeby rywalizacji z nią, ani jej zmiany podług swoich potrzeb ❤ Jeśli chcemy zmieniać drugiego człowieka wbrew jego woli, to tak, jakbyśmy narcystycznie kochali tylko swoje wyobrażenia, a nie prawdziwą istotę, z jej prawem do niedoskonałości.

    Miłość akceptuje indywidualność człowieka i dąży do jego spełnienia w materii. Człowiek, który kocha siebie, chce być szczęśliwy, dlatego szuka odpowiedniej osoby, przed którą może otworzyć swój umysł, serce i ciało. Jeśli zdegradujemy którąś z tych sfer jestestwa, możemy czuć pustkę, którą będziemy próbowali zrekompensować metodami zastępczymi, a nie o to przecież chodzi, by iluzją wypełniać realny brak. Jesteśmy tu na Ziemi mając to jedno, najważniejsze dla naszej duszy życie. Wykorzystajmy je dobrze do tego, by nie zadowalać się namiastkami i umartwiać w związku z osobą, która po prostu do nas nie pasuje i która nas głęboko unieszczęśliwia i paraliżuje. Nie musimy z tego powodu szukać w sobie winy, obciążeń karmicznych, demonów i przyczyn dla których wciąż jesteśmy zatruwani. „Przepracowanie karmy” nie spowoduje, że ta osoba nagle stanie się inna. Nie posiadamy kontroli nad człowiekiem, który ma przecież swoją samoświadomość i wolną wolę. Ale razem z nią możemy zdecydować np. o wspólnej rozmowie na temat przyszłości, podjęciu terapii, określeniu celów na nowo. Jak również o rozstaniu, jeśli uznamy to za najlepsze rozwiązanie związku, w którym jest brak porozumienia, obojętność emocjonalna i seksualna.

    Pamiętajmy o tym, że nie jesteśmy bezwolnymi marionetkami okoliczności, tylko posiadamy wolny wybór i możliwość jego realizacji, także w miłości. Sfera cienia jest kluczowa do tego, by poznać swoje ciemne, wyparte potencjały, właśnie po to, by zadbać o siebie w lepszy sposób, a nie po to, by cokolwiek w sobie odkrajać. Wykorzystajmy dany nam czas do tego, by dobrze poznać oraz pokochać siebie. I na tej mocnej bazie kochać innych. Nie na odwrót, bo wtedy brak miłości własnej projektujemy na drugą osobę. W tym stanie nie widzimy tego, jaka ona jest naprawdę, tylko nakładamy na nią swoje pragnienie dowartościowania i kompleksy, tworząc niepotrzebne emocjonalne gry.

    Stworzone z Miłości i dla Miłości, życie jest nauką duszy, która chce poznawać boskość w sobie. Po śmierci „wraca” do Boga, poznawać miłość jeszcze większą, niż ta, której doświadczyła na Ziemi. Bez doświadczenia różnorodności, odcieni Miłości na Ziemi, nie byłaby gotowa pojąć Jedności w sobie i w świecie – Boga, swoją słoneczną przyszłość. Życie, które posiadamy jest w tym ujęciu przygotowaniem do relacji Miłości, na którą brak słów, wykraczającą poza wszystko co dotychczas poznane. Ta tajemnica Obecności czasem przenika nasze życie, na przykład wtedy, gdy otaczająca nas energia podsyła genialne rozwiązania, gdy przemawia do nas przez ludzi i niesamowite zbiegi okoliczności, gdy wypełnia nasze ciało w ekstazie i otwieramy się na Istotę większą niż my sami. Kochając siebie i innych odkrywamy Boga, i w sprzężeniu zwrotnym boskość budzi się w naszych relacjach pomagając odróżnić Miłość od jej zniekształceń, prawdę od iluzji i programów podświadomości, potrzebę z dziecięcym odreagowaniem. Jakże często te ostatnie mylimy z pragnieniem duszy, popełniając kolejny błąd – wchodząc w związki, które są uzależnieniem od drugiego człowieka (np. potrzeba matki, potrzeba ojca), nie zostawiając już miejsca na współpracę i partnerstwo na dobre i na złe.”

    Polubienie

  9. Według Autora książki ,, Ku wyzwoleniu z Ducha ” OŚWIECENIE ” jest to ,, zrozumienie przez doświadczenie,,. To wg. tej książki Leszka Henryka jest całą definicją Oświecenia.

    Dalszych wyjaśnień nie podaję. Ciekawskich odsyłam do tej książki dostępnej w sieci jako free e-book. Na stronie hipnozaswiadomosciwolnosc.pl można ją sobie poczytać on line lub bezpłatnie legalnie pobrać.

    I to tyle o Oświeceniu.

    Polubienie

  10. Rzekli pan Gospodarz

    „Pora przestać wierzyć w różne dogmaty ezoteryczne, pora zacząć je analizować bardziej racjonalnie. Zawsze gdy masz do czynienia z jakąś nową ezoteryczną teorią, lub nową, kolejną już wersją tej teorii, zadaj sobie pytanie: „Czy na pewno Bóg tak rzekł?”

    No no. I co dalej? Zabrzmieliscie obiecujaco, Gospodarzu. Prosimy o kontynuacje tego obietnictwa. Bez moderacji jesli to mozliwe

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do Sanctus Diavol Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.