DUCH I MATERIA: CZASU NIE BYŁO, NIE MA I NIE BĘDZIE

Przydarzyło mi się coś bardzo dziwnego.. 😉

Co ma do tego Smoleńsk, wielkie korporacje, poszukiwanie sensu życia, lewica walcząca z prawicą, bóle dupy, załamanie nerwowe czy aluminiowa folia zakładana na durne głowy? Albo co ma do tego cyberpunk’owa filozofia, jebanie systemu, tajemniczy i skryci gnostycy czy wszystkowiedzący internetowi guru, którzy pozjadali wszystkie rozumy, uważający się za wielce oświeconych, wygadując przy tym tak straszne bzdury, że ze wstydu można zapaść się pod ziemię? 😉

W 2007 roku miałem do czynienia po raz pierwszy w życiu z polityką, z jej przekrętami, z socjotechniką i psychologią tłumu. Zauważyłem, jak łatwo można sterować niezwykle naiwnym wtedy polskim społeczeństwem. Wystarczy obiecać cud, uczciwość i rozwój gospodarki, a potem przez osiem lat robić coś dokładnie odwrotnego. Zaś w 2009 roku zacząłem interesować się tematami alternatywnymi. Kolejne przełomowe lata w moim życiu to 2013, 2016 i początek 2018 roku. „Przerobiłem” najróżniejsze możliwe modele światopoglądowe. Poznałem wiele teorii politycznych, medycznych, spiskowych i tak dalej. Chciałem poznać to, co enigmatycznie nazywane jest prawdą. Motałem się od jednej teorii do drugiej. Poznawałem to, co jest racjonalne (często aż do przesady) jak i to, co jest nieracjonalne, czyli alternatywne, spiskowe lub duchowe (też często aż do przesady). To, w co tysiące ludzi w Polsce uznają nadal za pewnik, już jakiś czas temu budziło we mnie sceptycyzm lub niechęć. Wszystko jest kwestią przejścia pewnych etapów – mam nadzieję że i oni dotrą do nowych obszarów wiedzy.

Idee mają to do siebie, że są wybiórcze, bazują na skrajnościach, nie ogarniają całości wielowymiarowego świata. Są wadliwe tak, jak ludzie którzy w nie wierzą (zdecydowana większość), jak ludzie którzy je tworzą (mniejszość) i jak ludzie, którzy na nich zarabiają, jednocześnie gardząc nimi (niezmiernie mały procent ludzkości). Idee z czasów poprzednich (już te z lat 90-tych XX wieku) są jednowymiarowe niczym punkt. Idee obecne są dwuwymiarowe niczym prosta linia. Tymczasem świat obecny to rzeczywistość trójwymiarowa. Natomiast świat nadchodzący jest jak niewyobrażalnie skomplikowany, czterowymiarowy hologram, w którym dowolny punkt jest powiązany z każdym pozostałym. Dodatkowo sprawę komplikuje fakt, że moje pokolenie (30 – 35 lat) ma w głębi podświadomości idee ledwie pasujące do lat 60-tych XX wieku. To naturalny efekt wychowania i opóźnienia w przekazywanej przez rodziców wiedzy, mający miejsce w każdym pokoleniu.

Upadek ducha, upadek ideałów

W pewnym momencie mojego życia, gdy miał miejsce upadek wiary w jakiekolwiek już idee, nastąpiła ciemna noc skrajnego agnostycyzmu. Nie ateizmu, bo ateizm też jest w pewnym sensie wiarą, też opiera się na dogmatach i na tym, że nie da się ich udowodnić aż do momentu śmierci. Tutaj nawet ateizm jest bezpieczną i uspokajającą umysł doktryną, zaś agnostycyzm już nie. No i jak wiadomo, nikt jeszcze nie zmartwychwstał, a przynajmniej nie w epoce kamer, dziennikarzy, smartfonów i naukowców, którzy mogliby to potwierdzić.

Upadła wiara we wszystkie idee, włączając w to nawet najbardziej wyszukane idee gnostyckie, ezoteryczne i tym podobne. Umysł zostawił te kwestie za sobą, jednak chciał poznać odpowiedzi na odwieczne dylematy ludzkości. Jaki jest sens życia? Po co to wszystko istnieje? Dlaczego istnieje zło? Dlaczego dobrych ludzi spotykają złe rzeczy? Co jest po śmierci? Więc mój umysł nadal rozpaczliwie potrzebował takiej „mapy rzeczywistości”, tylko dotarł już do granic poznania i do najważniejszych istniejących dylematów.

A na nie także nie ma odpowiedzi. Każda doktryna czy idea będzie tylko takim surogatem odpowiedzi. Będzie mapą, a więc uproszczeniem. Jak wiele rzeczy możesz dostrzec wędrując dziesięć kilometrów przez górski szlak? A jak wiele szczegółów ukrywa mapa tego szlaku i jego okolic? Nawet wtedy, jeśli jest to bardzo dokładna mapa wojskowa? Im bardziej pragnąłem poznać odpowiedzi, tym większy był poziom lęku z tym związany. Bo w głębi ducha wiedziałem, że odpowiedzi nie ma, ale nie byłem gotów, by to przyjąć.

Te poniższe artykuły napisałem wiedząc że nie ma odpowiedzi, ale nie będąc gotowym by to przyjąć:
Oświecenie którego pragniesz jest procesem destrukcyjnym i rozczarowującym! (23.02.2018)
Oświecenie którego pragniesz może Cię bardzo rozczarować! (01.04.2018)

Uderzenie w ścianę i zatrzymanie pogoni za „prawdą”

Stan zagrożenia zdrowia związany z operacją był jak uderzenie obuchem w durny łeb. Mniej niż jeden dzień, i zielony ze strachu lekarz mówi mi, że za 1,5 h trafię w trybie pilnym pod nóż. Operacja błaha, w trybie pilnym z SOR. Ale 1 na 100.000 ludzi nie wybudza się ze znieczulenia i kończy jako warzywo. To mało czy dużo? Ryzyko śmierci z powodu mojej operacji wynosiło 0,3%. Wg Ciebie jest to mało czy dużo? Ryzyko powikłań, w tym poważnych, jest minimalnie większe niż te 0,3%. I znowu – dla Ciebie to mało czy dużo? Jak to w ogóle ocenić? Potem przez kolejne tygodnie i przez pomoc, którą otrzymałem, wewnętrzne monologi zaczęły powoli wygasać. Zrozumiałem, że szukałem odpowiedzi tam, gdzie jej nie było, nie ma i nie będzie. Splot szczęśliwych okoliczności sprawił, że zobaczyłem, że to, co niemożliwe, jednak jest możliwe. I wcale nie chodzi o jakieś wydumane i niesamowite rzeczy, ale o te bardzo proste. Kto szuka – ten znajdzie, pytanie tylko, gdzie szukasz?

Jeśli jesteśmy już przy doktrynach i ideach.. 😉 To wiele ich jest. W internecie wśród młodego pokolenia krąży szydercze powiedzonko: „Jeden rabin powie tak, a drugi powie inaczej.” Jedni wierzą, że po śmierci nic nie ma. Bogiem dla nich jest materia doczesna, prorokiem – Kartezjusz, a synem bożym – Dawkins. Inni wierzą w jedną z religii monoteistycznych i wizję nieba bądź piekła. Jeszcze inni wierzą w reinkarnację lub inną wędrówkę dusz. Gnostycy wierzą w złowrogiego zarządcę ziemskiego systemu, Demiurga, i że powinniśmy się wyzwolić z jego pajęczyny iluzji. Z kolei ludzie dobrotliwi, ale łatwowierni często wpadają w pułapkę „internetowych ezoterycznych guru” wygadujących w internecie głupoty o gwałtach kosmitów czy na wizji, publicznie, zakrywających głowę aluminiową folią.

Opisałem to wszystko w kilku artykułach, które uważam za najcenniejsze na mojej stronie. Zapraszam Cię do ich lektury:
Czy opętanie istnieje?! Religie i doktryny duchowe Cię okłamują! (12.04.2018)
Sekrety duchowości: czy religie i nauka ukrywają to, co jest po śmierci? (11.04.2018)
Czy życie po śmierci istnieje?! Żadna doktryna duchowa nie da Ci odpowiedzi! (06.04.2018)
Nauka i duchowość oparte są o teorie i hipotezy, mało jest w niej rzeczy pewnych (02.04.2018)

Odwieczna zagadka czasu

Ale odnośnie doktryn i idei, wyobraź sobie taką.. 😉

Umierasz w którymś momencie swojego życia. W następnym życiu rodzisz się w dokładnie tym samym roku, w dokładnie tym samym ciele, w tej samej rodzinie, w tych samych okolicznościach, co w poprzednim życiu. Powtarzasz życie na nowo. No, prawie na nowo. Bo po śmierci Twoje dotychczasowe osiągnięcia i błędy są oceniane. I w następnym życiu trochę się zmienia. Może 1%, może 10% szczegółów jest inne, zależy. Jeśli urodziłeś się dla przykładu w 1985 roku jak ja, to w przyszłym życiu może nie być Twojej ciotki, a w miejscu szkoły, w której w poprzednim życiu czułeś się bardzo źle, może być np kino. Może się zmienić jeszcze więcej, i okazać, że w Polsce w 1981 roku nie było stanu wojennego.

Nie było tego koszmaru, tej zbiorowej traumy. Nie było morderstw politycznych, aresztowań, exodusu miliona ludzi i zapaści gospodarczej kraju. A wręcz przeciwnie – Blok Wschodni, zamiast upadać z hukiem, zaczął stopniowo „ewoluować”, usprawniać swoje gospodarki i respektować prawa człowieka. Swoimi wyborami które dokonasz przez całe nowe-stare życie, możesz je ulepszyć. Choć jest to życie w bardzo podobnej scenerii, gdzie zmienia się niewiele (1% – 10%) to wciąż masz teoretycznie nieskończoną ilość możliwości. Możesz być ignorantem, karierowiczem, lemingiem, przestępcą, skorumpowanym politykiem, zwykłym szarakiem, ale możesz także osiągnąć jeszcze więcej niż w starym życiu. Możesz wejść na drogę duchowego rozwoju, przejść zwycięsko liczne pułapki na tej drodze i możesz w końcu znaleźć to mityczne wyjście z Samsary, niczym w filmie SF „Cube”.

Ale chwila.. A może wcale nie trzeba tego wyjścia szukać? Możesz zmienić to nowe-stare życie o 1% lub mniej, a może być też zmienione i o 50% i więcej. Jeśli wybierzesz drogę wyjątkowo złą, to wtedy też zmieniasz życie, ale np o minus 40%. Od tego, na ile na lepsze zmienisz swoje życie zależy, co będzie dalej. Czy się uwolnisz, lub czy znowu, kolejny już raz, powtórzysz to samo życie, w tej samej epoce i tej samej rodzinie, tylko w jeszcze innym, jeszcze bardziej zmodyfikowanym wariancie. Wtedy ziemski matrix nie jest już teseraktem (hipersześcianem), znanym z filmu The Cube, ale czymś miliardy razy bardziej skomplikowanym. Czymś wprost nie do wyobrażenia. Prawda, że szokująca ta teoria?

Duch i materia, stałe i zmienne

Co jeszcze jest w tej teorii stałe? Stała i nieśmiertelna jest Twoja dusza. Stali są ludzie, z którymi uczestniczysz przez ziemską drogę. Z jednymi jesteś całe życie, z innymi tylko kilka minut. Jedni znaczą więcej, drudzy mniej. Z jedną osobą relacja pójdzie dobrze, a z inną już mniej. Np ta osoba skrzywdzi Ciebie i Ty odejdziesz. Lub Ty skrzywdzisz ją, i ona odejdzie. Jest jeszcze inna sytuacja, będąca najbardziej dramatyczną. Nikt nikogo nie skrzywdził, ale nie możecie być ze sobą, na przykład jako para lub jako przyjaciele, z najróżniejszych okoliczności niezależnych od Was. Takie sytuacje przeżywa się najbardziej.

Wędrujesz więc przez „nowe-stare” życia ze swoją „kohortą” bratnich dusz. Od tych „złych” możesz wyciągnąć lekcję i paradoksalnie się wzmocnić. Tych dobrych masz szansę potraktować z wzajemnością, zamiast np neutralnie lub wrogo. Istnieją różne warianty – te dobre, pomyślne, mniej pomyślne, jak i złe. Jeśli wybierzesz życie ze swoją pierwszą miłością poznaną w wieku 16 lat aż do grobowej deski, to Twoje życie ułoży się inaczej, niż gdy nie podejmiesz inicjatywy by z nią być. Inaczej potoczy się Twoje życie, gdy pierwszy raz zakochasz się dopiero w wieku lat 19, a nie 16. Inaczej potoczy się ono, gdy w wieku tych 19 lat będziesz mógł być z bliską osobą, a inaczej gdy nie będziesz mógł.

Jest rzeczywistość fizyczna, czyli Ziemia. Poza Ziemią ledwie poznaliśmy księżyc i marsa. O pozostałych planetach wiemy jeszcze mniej. Najdalszy zakątek wszechświata eksplorowany przez ludzkość jest badany przez sondę Voyager 1, która nawet nie opuściła Układu Słonecznego. Co jest poza nim? Kilkadziesiąt tysięcy białych punkcików zwanych gwiazdami, które widzą nasze oczy i teleskopy. Trochę fal i cząstek, które rejestruje ziemska aparatura pomiarowa. I wielka, olbrzymia niewiadoma, tak czarna jak czarne jest niebo. Poza Ziemią lub poza Układem Słonecznym, czyli poza wspomnianą wyżej rzeczywistością fizyczną, istnieją niefizyczne dane numeryczne.

Wędrówka dusz i efekt motyla

Masz nieskończenie wiele szans, możliwości i żyć. Znasz efekt motyla? Już jedna kilkuminutowa rozmowa może zmienić bardzo dużo. Na przykład spotykasz w pociągu załamanego naukowca-wynalazcę. Pocieszasz go. Kilka minut rozmowy sprawia, że nie popełni on po przyjeździe do swojego miasta samobójstwa. Potem podreperuje on swoje siły, i będzie kontynuował pracę nad swoim projektem, który za 15 lat zmieni życie miliardów ludzi. A jak doszło do tego, że w ogóle z nim rozmawiałeś? Otóż musiałeś po coś cofnąć się do mieszkania. Spóźniłeś się przez to na pierwszy poranny pociąg, i musiałeś jechać drugim, który był 50 minut później. I właśnie w tym drugim pociągu był naukowiec któremu pomogłeś zwykła rozmową. Nie ma więc sensu rozdrabniać się w nieskończoność i myśleć o tym. Po prostu żyj starając się jak najlepiej przeżyć to życie. Ostatecznym celem jest przecież wyzwolenie się, podobno. Kiedyś więc, już po którejś śmierci, wypłyniesz z jeziora, niczym w filmie Cube, bo znajdziesz wyjście. Tam powiedzą Ci: „Zadanie wykonane, dobra robota.”

Czas jest pojęciem czysto ludzkim. Zwierzęta i natura nie posiadają takiego czasu jak my, tylko kierują się cyklami. Zwierzęta – cyklami dnia i nocy, cyklami pór roku czy też cyklami rozmnażania i wychowywania młodych. Natura to cykle narodzin, śmierci i ponownych narodzin. Natura to także cykle składające się na nieustanny rozwój i udoskonalanie istniejących form. Ewoluują i udoskonalają się także ludzie i tworzone przez nich (pod)systemy, takie jak idee, nauka, polityka, społeczeństwo, państwo, postrzeganie Boga, modele relacji. Nawet fizyka nie jest w stanie jednoznacznie udowodnić istnienia czasu. Nie wiadomo czy istnieje „tylko teraz”, bez przeszłości i jednocześnie bez przyszłości. Nie wiadomo też, czy „tylko teraz” w ogóle nie istnieje, zaś przyszłość w tym samym momencie zamienia się w przeszłość.

Ciesz się więc życiem, naprawiaj to, co da się naprawić, odpuszczaj tam, gdzie jest to niemożliwe. Wyobraź sobie, że masz olbrzymią ilość szans, by stworzyć szczęśliwą i pełną radości relację z tą cudowną kobietą, z którą nie mogłeś być z przyczyn niezależnych od Was, choć oboje bardzo chcieliście. Jest tylko bariera strachu będąca ostateczną barierą – czyli śmierć ciała, które masz obecnie.

To tylko teoria, hipoteza. Uwierzysz w nią? Czemu nie? A może: czemu tak? Przecież tyle hipotez duchowych i domysłów istnieje, a ta powyższa jest bardzo „świeża”. Praktycznie nikt nie bierze jej pod uwagę, nie dyskutuje, nie wykłóca się, nie oburza, nie wyznaje. Może czas? Ale przecież czasu nie było, nie ma i nie będzie. 😉

Cztery poniższe artykuły również należą do najcenniejszych, jakie napisałem, i są jednocześnie najświeższe. Zapraszam Cię do ciekawej lektury:
Jak osiągnąć oświecenie? Niestety ale nie jest to tak jak myślisz! (31.05.2018)
Prawo przyciągania: dlaczego duchowość nas zawodzi a marzenia się nie spełniają?! (14.05.2018)
Tajemnicze poziomy świadomości w rozwoju duchowym. Na którym Ty jesteś? (06.05.2018)
Oszustwo wysokich wibracji, iluzja otwierania serca, czyli paranoje duchowości new age (18.04.2018)

Autor: Jarek Kefir ©

jarek kefir

1. Jeśli zależy Ci na zwiększaniu zasięgu i Czytelnictwa moich wpisów, możesz udostępniać je na własnych profilach i w grupach na Facebooku, jak i na forach dyskusyjnych. Możesz też pisać u mnie komentarze. To zajmuje mało czasu i nic nie kosztuje!

2. Dzięki dobrowolnym darowiznom mogę utrzymać stronę, jak i docierać z demaskacjami i ukrywaną wiedzą do setek tysięcy ludzi. Wesprzyj moje publikacje, jak je lubisz. Byt wolnych mediów jest teraz ciężki i od dobrej woli Czytelników zależy ich istnienie:

  • Na konto bankowe:

    Dla: Jarosław Adam
    Numer konta: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
    Tytułem: Darowizna

    Wpłacającym z zagranicy potrzebne są także te dane:
    Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
    IBAN: PL16102047950000910201396282

  • Na Pay Pal: Kliknij poniższy obrazek:

 

49 myśli w temacie “DUCH I MATERIA: CZASU NIE BYŁO, NIE MA I NIE BĘDZIE

  1. Witam; Widzę że dyskusja wypłynęła na szerokie wody. Więc pozwolę sobie coś od siebie dodać. To co zamierzam tu wkleić ,to jest odpowiedź do pewnego człowieka któremu próbuję wytłumaczyć pokrewny temat. To jest mój pogląd, i nikt nie musi się z nim zgadzać. Niestety jest tego trochę sporo; Długa odpowiedź. Skróciłem ją ile się dało. Więcej nie można. Niektóre wyjaśnienia są długie i zawiłe;
    2018.06.20.01.-DOKĄD -ZMIERZASZ -CZŁOWIEKU-.
    Cytuję; Każda religia posiada inny rodzaj koncentracji energetycznej.
    Zacznijmy od początku;człowiek to ,dwie połówki. Czyli dusza, ½ + Anioł struż ½ ,czyli razem tworzy jedną całość. ( nazewnictwo jest tutaj sprawą umowną ) .Dusza jest energią,i anioł jest energią. Te energie są w nas ,jak i obok nas. Idąc tym tokiem rozumowania,wielu ludzi = wiele energii. Idziemy dalej,energia to jest -WIEDZA-,która nas otacza dookoła. To tak jak olbrzymia Biblioteka Aleksandryjska; w niej było bardzo dużo mądrych rzeczy. Została z rozmysłem zniszczona, ( to jest fakt ). Zniszczenie jej spowodowało cofnięcie się w rozwoju ludzi. Mądrość ludzka = Wiedza = a ta jest dookoła nas. To powoduje że technika jest nam wtedy całkowicie niepotrzebna. I tak na przykład możemy rozmawiać TELEPATYCZNIE.,możemy opuścić ciało i przenieść się w inne miejsce, ASTRAL,możemy obyć się bez jedzenia i picia,(……..),możemy leczyć choroby poprzez,DOTYK, jest to pobudzenie energii u osoby chorej, możemy zabić człowieka MYŚLĄ ,możemy się kontaktować z innymi cywilizacjami pod postacią ( mniejszej gęstości ), Nasza gęstość jest wysokiego stopnia. Czy te przykłady wystarczą? Aby zrozumieć nasze możliwości. To wszystko możesz osiągnąć bez pomocy KOŚCIOŁA. Przejdźmy do samego kościoła. Pytanie zasadnicze,Co to jest Kościół? Odpowiedź; Jest to rodzaj sekty stworzonej przez mądrzejszych i bardziej zapobiegliwych cwaniaków, aby sobie podporządkować całą resztę ludzkości. Kropka. W tym momencie nie będę wdawał się w szczegóły, bo na ten temat można napisać grubą książkę. ( może kiedyś przy okazji ). Krótki powrót do kościoła, jest to płot , ogrodzenie , mur ; Abyśmy nie wyszli na zewnątrz, nasz teren jest ograniczony tym płotem. Jakby mało było tego , nasze kontynenty są też ogrodzone; Jest to płot z lodu i zimna. To jest nasz świat ,to jest nasz teren ,po którym możemy się poruszać. Nie wolno nam go opuścić. Do tej pory to funkcjonowało,ale nastąpił przełom, w rozwoju ludzkości. Powstał problem jak to ograniczyć? Jak zatrzymać ekspansję , Są tacy którzy przekroczyli te granice,płoty, mury, sprawa zaczyna się wymykać z pod kontroli. Nie jest to mile widziane przez nadzór. ( kto jest w nadzorze ),napiszę dalej. Co do -BOGA-, to tylko jest słowo,którym określamy Stwórcę – albo liczba mnoga, -BOGOWIE- , Ja jestem uznać liczbę mnogą,do tego ( na to określenie ) żaden kościół nie ma najmniejszego wpływu. To tylko kościół wykorzystał ten fakt i przywłaszczył go sobie. Cytuję; nie znamy celu swojego istnienia, nie wiemy po co tu jesteśmy, Całkowicie nie zgadzam się!!! Wiemy po co tu jesteśmy;tylko to nam zablokowano; Zrobił to kościół. Perfidnie z rozmysłem. Tak zwane trzy sakramenty- chrzest – bierzmowanie – komunia-. Do czego to służy? To jest osobny duży temat. Wracam – Odpowiadam; Mamy się rozwinąć ,mamy zdobyć wiedzę, mamy ewoluować na wyższy poziom,Jak to zrobimy i kiedy zależy tylko od nas, Tylko od nas. Na to mamy całą wieczność;możemy poświęcić wiele naszych żyć. I niestety tak to robimy. Im szybciej to zrozumiemy to przejdziemy na wyższy etap naszego rozwoju. Może krótko na temat naszego rozwoju. – To nie jest wiara, ani kościół. To jest -PEWNIK- na 100%.
    Do tego należy zaliczyć wszystko – kompleksowo ,tutaj nie ma jakiś możliwości nie spełnienia tych opcji ,( zależności ). Krótko po kolei ,wszystko na tym świecie ,-ABSOLUTNIE – żyje,czuje, kocha, tęskni,rozmnaża się, Czy to będzie ,kwiatek ,roślinka, trawka, drzewo; To może być ;mrówka,pajączek,robaczek, Oczywiście – pies,kot,koń,wieloryb,delfin. Czyli wszystko co żyje,. PYTANIE? Jaki jest twój stosunek do tych istot? To są żywe istoty. -PEWNIK- . Czy masz odpowiedź? Jak ona brzmi? Teraz już sam wiesz w którym jesteś miejscu, ( tej drabiny )? Następny punkt programu; Czy znasz swoje ciało ,i możliwość z nim związane? Czy potrafisz się sam leczyć? Czy potrafisz komuś słabszemu pomóc? Jaka jest twoja odpowiedź? -TAK – NIE – ? To są bardzo proste sprawy, które na samym początku musisz spełnić. Nie da rady inaczej. Tutaj nie ma drogi na skróty, ani ściągi jak w szkole. Jest zrobione ,przechodzisz dalej; Jednego punktu zabraknie i stoisz w miejscu. Tak długo aż go poprawisz. ( zrealizujesz )Żeby nie było za łatwo; To w koło nas jest jeszcze mnóstwo -ZŁEJ-ENERGII- . I z tym ,w międzyczasie , też trzeba sobie poradzić; I to dość skutecznie .- ELIMINUJĄC -.W sumie nie jest lekko. Ale można to zrealizować,pod warunkiem że wiemy co chcemy osiągnąć . Oraz wiemy jak to zrealizować. Tutaj kłania się – WIEDZA -. którą musimy sobie przyswoić. Można ją znaleźć w internecie, ( to na początek ). Potem możemy ją czerpać bezpośrednio z otoczenia. Ona nas otacza . Szybko i łatwo; Ale to jest już dla trochę zaawansowanych. Najtrudniejszy jest początek; Gdzie trzeba wykonać wiele czynności równolegle. A nie wiadomo od czego zacząć. Potem jest coraz łatwiej.
    Cytuję; Dlatego, jak się okazuje lepiej coś wyznawać i lepiej trzymać się większości, nawet jeśli jest to fikcja, Niestety ale nie; Zawsze wybieraj swoją ścieżkę, ( drogę ). Z tym że słuchaj podpowiedzi swojej drugiej połowy, było na wstępie; Tego też trzeba się nauczyć…Masy jako doradca; to kompletnie chybiona usługa. Na pozór, to wydaje się olbrzymim ułatwieniem ,ale prowadzi do ślepego zaułka. Z którego nie ma wyjścia. W efekcie czeka nas reinkarnacja,i zaczynamy zabawę od początku. – CAŁE -SZCZĘŚCIE-. Ty sam musisz być kowalem swojego losu; Tutaj nie ma innych opcji, tylko ta jedna jedyna. Kropka. W sumie najważniejsze to nie dać się wmanewrować na boczny tor. Masz rozum i pomoc – korzystaj z tego. A efekty wkrótce ciebie zadziwią. To tylko od ciebie zależy – jak się wszystko dalej potoczy. Ty jesteś kierowcą, kierownikiem budowy, projektantem; Jeden – WARUNEK – to nie może być robione w złym celu; – ZAPAMIĘTAJ -.Każdy z tych etapów powoduje ,że wchodzisz wyżej, a co w związku z tym ; widzisz więcej, wiesz więcej, możesz więcej, – Zaczynasz być groźny- Takie powiedzonko; Wiedza bywa groźna – a nie wiedza jest jeszcze groźniejsza. W związku z tym ,niewolno się tymi zdolnościami afiszować, próbować zdobyć popularność,-Bo można na swej drodze życia spotkać ciężarówkę załadowaną żwirem. Osobista ochrona nie jest wstanie pomóc. Nie zapominajmy -ZŁO -,jest potężne, i istnieje naprawdę. ( zła energia ). Jak również przedstawiciele tej energii. To wszystko można ominąć ,jeżeli o tym wiemy. I wiemy jak się zachować. Może coś dodam o naszym otoczeniu ,mam na myśli płot który nas otacza. Czy zdajesz sobie sprawę że za tym płotem jest ,około -32 – 33 – kontynenty,wielkości – AUSTRALII – które są zamieszkałe? Przy okazji zwróć uwagę na liczbę – 33 -. Czy ona coś ci mówi? Następne pytanie? UFO- i kosmos? Pytanie pomocnicze? Co to jest UFO? Nie zidentyfikowany Pojazd; a to tylko oznacza że nie wiemy kto nim leci ( kieruje ). To są mieszkańcy tych kontynentów wspomnianych wcześniej. Do podróży poza naszą placówkę ,Używa się – ASTRALA- . Jest to czysta energia innej gęstości. Po za tym jest inny poziom rozwoju. Na naszym poziomie możemy ,podróżować tylko po tych paru kontynentach. Nie mamy dostępu wyżej, ze względu na ignorancję do wszechświata. (Czyli nie niedorozwój umysłowy ) . To dotyczy ludzkości a nie pojedynczych osób. Te w przeciwieństwie ,awansują i mają dostęp. Co na to kościół, czy o tym wie? Niestety ale wie ,i wykorzystuje to, na swoje potrzeby; Mowa jest o wyżej postawionych urzędnikach. Sam dół ,wie tylko tyle ,na ile to jest konieczne. Modyfikacja biblii nie na wiele się zdała. Druga strona zbyt szybko się rozwinęła. Tysiąc lat wszystko szło pomału. A teraz w ciągu – 100- lat,nastąpiła eksplozja,wiedzy; Zaczęło się od pana z wąsikiem ,dostał pomoc ,którą obrócił przeciw ludzkości , Następna pomoc poszła do usmanów, podobnie wykorzystali przeciw ludzkości; Jednym jak i drugim została odebrana,rozwój został zahamowany. Pomoc została skierowana na wschód; i okazuje się że tym razem zachowują się przyzwoicie ,czyżby wyciągnęli naukę z tej lekcji? Zachowują się przyzwoicie, i pomoc jest dalej dostarczana. Jest to tylko wycinek z globalnej sytuacji jaka panuje na naszym padole łez. Pytanie? Kto jest w kolejce po kościele? A no nasze ukochane rządy, albo inaczej nierządy; Czy oni coś wiedzą ? Oczywiście że tak i próbują się na to przygotować. Tylko zapominają że ich władza się kończy na społeczeństwie którym zawiadują. ( przy pomocy kłamstwa i siły ). Te podziemne budowle ( chodzi o całe miasta podziemne ). Na wiele im się nie przydadzą. No może do czasu ,ich śmierci. Potomstwa nie będzie, za duża degradacja ich organizmów. A jeśli nawet się coś urodzi to będzie kaleką. Inni budują całe miasta, na dalekim kontynencie,Tych miast jest na obecną chwile około dwadzieścia; Kompletnie wyposażone,czekają na przyjęcie ,możnych tego świata. Czy ten plan się uda? Ja osobiście śmiem wątpić. -NADZIEJA JEST MATKĄ GŁUPICH- . Kto nam jeszcze przeszkadza? Nasza wspaniała nauka, która zeszła na psy , dzięki zarządzającym; Wiele tytułów naukowych,a w głowach sieczka ,( pustka ).Oczywiście nie dotyczy to całego świat nauki akademickiej. Są rodzynki i są czarne owce. Jeśli chcesz awansu ,musisz się przefarbować na czarno. Kropka. Pytanie? Ile jest kłamstwa ,w tym co nas nauczają? Czego nas nauczają?
    Zgadujcie,liczba jest naprawdę wysoka; – BARDZO WYSOKA -. Konfrontacja elementów nauczania, pokazuje czarną rzeczywistość. Przekonasz się jak zdobędziesz wiedzę. Czyli przeszkód mamy wiele; a pomocy z znikąd. Mam na myśli pomoc w stylu ,gotowe danie na półmisku. Tutaj my sami musimy ugotować te danie. Bez niczyjej pomocy. Nie jest to aż tak trudne;wystarczą dobre chęci i trochę zawziętości. Po drodze tego drzewa ,są rozgałęzienia,które jest też dobrze opanować; Powstaje większy komfort obsługi tego przedsięwzięcia. Na koniec ; zostało nam trochę czasu ,więc wykorzystajmy go należycie. Zdobądźmy -WIEDZĘ-.
    Awansujmy społecznie. To się nam na pewno przyda. To wszystko piszę na okrętkę, inaczej się nie da. Jest tu dużo przenośni,jak i niedomówień. Proszę to potraktować łaskawym okiem. To jest nie obowiązkowa lektura, ale może czasami się przydać dla tych co już troszkę coś wiedzą ,a chcą szukać dalej. Te materiały są sprawdzone. Nie będę próbował udowadniać że jest inaczej. Jeśli coś ci nie pasuje to po prostu odrzuć . Nic nie rób na siłę. Przyjdzie moment ,że być może wrócisz i spróbujesz ponownie ten temat ugryźć. To wszystko to jest mój punkt widzenia; oprócz Cytatów,za które nie ponoszę odpowiedzialności. Tą treść można przekazywać dalej. Jedyna prośba aby to robić w całości. Cały tekst,bez wycinania. Autor – jest bez znaczenia,i nie oczekuje praw autorskich. Przedruk jest wskazany, puki jeszcze można coś publikować. Dziękuję za uwagę i pozdrawiam wszystkich.
    PS. Jeśli będą pytania to odpowiem.

    Polubienie

  2. Hmmm dosyć osobiste te poglądy; ) tylko właśnie ludzkość ewoluuje tylko moim zdaniem ze skrajności w skrajność . My jesteśmy inteligentni uczymy sie tu i teraz a za 50 lat ktos podwazy teorie i okarze sie tak naprawde ze zwierzeta wiedza o swiecie lepiej od nas np. Brutus z mojego podwórka wydawal się głupim psem ale gdy pokazalam mu sztuczke to nauczył się aportowac mając 12 „ludzkich lat”. A swiadczy to o tym, ze nie ma niemozliwego Istnieje wiara istnieje miłość złość gniew dobro i wiele innych uczuć. Ale czas był od zawsze dla nas. My tylko mamy życie które często marnujemy. Po co już wiedzieć skoro nie wiemy nic? dlaczego więc nazywasz czas czasem gdy go nie ma? Czy jak otworzysz czaszke człowieka to zobaczysz jego myśli lub je usłyszysz? Czy umiesz namalować miłość? Namalujesz je jako serce i dwóch ludzi calujacych się ale możesz nazwać poczuć i zobaczyć pozazdrościć odrzucić zagniewac. Czy to już było zawsze ?Czy jeśli ktoś powie Ci o kosmitach którzy gwalca ludzi to jest to straszne? Może to co mu naywamy widzimy czujemy nie jest najważniejsze? Nikt nie karze przecież nad tym się rozwodzić to jest zawsze czy teraz w przyszłości czy w przeszłości. Twój wybór tylko i wyłącznie jeśli nie wiesz jaki wybór jest odpowiedni to i tak zostanie wyborem. Wybierasz śmierć i wiesz że nie będziesz już żył. Porozmawiaj szerze śmiercią tu i teraz. Dlaczego śmierć jest i po co życie. Każdy żyje jak chce i nie musisz się zgadzać na coś co ktoś Ci powie o życiu możesz doznać to sam i na koniec sam wyciagasz wnioski inni nazywają to ziarnem inni konsekwencjami a inni mają to gdziesz i żyją z dnia na dzień.

    Polubienie

  3. Weźmy inny przykład: jak z 5% roztworu NaCl zrobić 10% roztwór NaCl? Można odparować rozpuszczalnik lub dosypać soli i wymieszać. W obu przypadkach uzyskamy to samo. Czy to oznacza, że mamy dwie prawdy? Nie, mamy dwa rozwiązania tego samego problemu czyli właśnie złożoność prawdy. Kłania się prawo logiki – gdy coś jest złożone mamy koniunkcję, a koniunkcja jest prawdą tylko gdy oba (wszystkie) jej człony są prawdziwe. Zatem każdy z elementów koniunkcji jest elementem prawdy, ale tylko wszystkie razem tworzą prawdę, a nie każdy z osobna.

    Polubienie

  4. Żyjemy w Matrixie – taka nazwa pojawiła się w pewnym momencie dla Systemu (zniewolenia) w jakim żyjemy. System zrobił wiele, byśmy nigdy się z Matrixa nie uwolnili – jedną podstawowych barier jaką nam narzucono jest (słaby i niskowibracyjny) ludzki umysł, który niestety ale jest programowalnym bio-komputerem i nie ma zdolności do weryfikacji czy coś jest prawdą, czy nie. Programowanie człowieka odbywa się przez powtarzanie i jak dobrze już wiemy jesteśmy programowani (zarzucani) kłamstwami (bredniami) od samego urodzenia. Reszta – jak np strach jest już tylko konsekwencją zdominowania nas przez „nasz własny” umysł (tożsamy zresztą z ego). Dopóty umysł rządzi Twoim życiem/Twoimi decyzjami/działaniami jesteś tylko niewolnikiem który jest tu po to, by walczyć, cierpieć, chorować i umierać, tym samym oddawać swoją energię która stwarza i wzmacnia Matrix. Jakąkolwiek duchowością się zajmiesz, jakiekolwiek techniki zastosujesz jesteś w obrębie Systemu i nie wychodzisz z więzienia, jedyne co w ten sposób możesz uzyskać to więcej wygód w celi więziennej.
    Podoba mi się rozumowanie „Wolni Słowianie”, ale w sumie nie wiem dlaczego nie ogarnęliście, że miejsce w którym żyjemy nie jest planetą, Słońce nie jest gwiazdą, ani żadnym odległym obiektem kosmicznym – bez zrozumienia tego potężnego kłamstwa naprawdę trudno pójść dalej …

    Polubienie

    1. Prawda jest jedna, a figura jest przestrzenna więc ma różne odbicia zależnie od tego jaką stroną umieszczona w kierunku źródła światła. Prawda jest jedna – to jest walec. Nie zawsze wszystko jest proste jak odpowiedź w milionerach co nie znaczy, że jest wiele prawd.

      Polubienie

    2. Zakładając, że nie widzę walca, a tylko odbicie – sposób dojścia do prawdy: gdy widzę najpierw koło, potem prostokąt lub odwrotnie to wnioskuję, że to coś jest jednocześnie tym i tym. Ponieważ nie ma takiej figury płaskiej to musi to być figura przestrzenna czyli walec – mam jedną obiektywną prawdę. Jeśli widzę tylko odbicie koła albo tylko odbicie prostokąta to albo widzę koło albo prostokąt albo coś co się z nich składa. Mam zbyt mało informacji aby ustalić prawdę, ale to nie znaczy że jest kilka prawd. Prawda jest bowiem tylko jedna – albo jest to walec, albo jest to zwykłe koło albo prostokąt. Któryś z tych wariantów jest prawdziwy, pozostałe dwa nie są. To dowodzi, że nie ma względności prawdy. Prawda zaś może być złożona jak figura przestrzenna, a nie zawsze jest tak prosta jak 2+2 = 4. Złożoność prawdy nie jest jej względnością.

      Polubienie

        1. Codziennie coś zakładasz choć się nad tym zbytnio nie zastanawiasz albo i wcale. Gdy podchodzisz do drzwi i chcesz je otworzyć by wyjść z pokoju zakładasz np., że klamka nie jest gorąca czy żrąca i nie wypali ci skóry gdy jej dotkniesz. Gdybyś nie była tego pewna to byś tej klamki nie dotknęła i dalej siedziałabyś w pokoju. Gdy siadasz na krześle zakładasz, że się ono nie zarwie pod Twoim ciężarem. W przeciwnym razie nie usiadłabyś na nim. I można podać pewnie setki takich przykładów z życia codziennego. Twierdzenie zatem, że niczego nie jestem pewna i niczego nie zakładam jest absurdem.

          Polubienie

      1. Przepraszam, że się wcinam, ale bardzo mnie Wasza dyskusja zainteresowała. Sądzę, że oboje macie rację. Ja też uważam, że prawda jest jedna, ale dopuszczam możliwość, że tylko lokalnie, w obrębie naszego układu odniesienia. Jeśli rozważymy świat hipotetycznych „płaszczaków”, które postrzegają tylko dwa wymiary, to w tym, co my na rysunku widzimy jako walec, oni zobaczą tylko dwukolorową figurę płaską. My jesteśmy względem nich obserwatorem zewnętrznym ze zdolnością dostrzegania jednego wymiaru więcej. Jeśli założymy, że świat ma więcej niż trzy wymiary i istnieją istoty, które względem nas są obserwatorami zewnętrznymi i te wymiary ogarniają, to będą one w stanie zauważyć więcej szczegółów i będą mieć po prostu więcej danych. Ile może być tych wymiarów? Kilka? Kilkanaście? A może nieskończenie wiele? Jeśli nasz rozwój polega na zdobywaniu umiejętności „widzenia”świata z coraz większą ilością takich wymiarów, wtedy nigdy się nie skończy. A prawda będzie względna w tym sensie, jak ruch i spoczynek – będzie zależna od wyboru układu odniesienia.

        Polubienie

        1. Istotnie rozpatrując takich „płaszczaków” z ich perspektywy może to być np. koło zlepione w prostokątem, a dla nas walec. Reptilianie (o ile istnieją) podobno mają dużo większe zdolności i widzą więcej niż 3 wymiary. Według tych co twierdzą, że istnieją nie widzimy ich (reptilian) bo my jesteśmy na 3 poziomie gęstości materii, a oni są na 4, a poziomów jest zdaje się 6. Dla nich więc to może nie być walec, ale coś bardziej złożonego. O ile przyjmiemy, że liczba wymiarów jest skończona to istnieje jedna prawda opisana w jakiś sposób w każdym z tych wymiarów. Zatem fakt, że płaszczaki widzą tylko 2 wymiary, my 3, a repitilianie 4 czy więcej nie zmienia tego, że faktyczne zdeterminowanie danego zjawiska jest tylko jedno np. opisane 20 wymiarami. Fakt niewidzenia części z tych wymiarów przez nas nie zmienia tego. Jednak istnienie jednej prawdy (nie mojej, nie twojej, ale obiektywnej) dotyczy według mnie tylko jednego wszechświata. Nie dotyczy zaś innych wszechświatów. Tam bowiem mogą występować inne prawa nimi rządzące i coś co jest prawdą w naszym wszechświecie może nie być prawdą w innym wszechświecie (np. sposób powstania czy funkcjonowania gwiazd o ile w ogóle gwiazdy w innych wszechświatach występują czy rodzaje materii). Jednak w obrębie danego wszechświata także występuje tylko jedna prawda w danej kwestii.

          Polubienie

          1. ,, Jednak w obrębie danego wszechświata także występuje tylko jedna prawda w danej kwestii.”

            I tego należy się trzymać, bo inaczej inni stwierdzą, że całkiem nam do twarzy w koszuli z rękawami zawiązywanymi na plecach 🙂

            Dla płaszczaków(długość, szerokość) piłka jest okręgiem, a człowiek podrzucający piłkę do góry(wysokość) powoduje jej chwilowe znikanie ze świata płaszczaków. Człowiek jawi się cudotwórcą.

            Czym jest prawda? Czy prawda może być transcendentalna?
            Tak, jeśli transcendencją określimy jedynie fragmencik jednej ze sfer Kosmosu; przestrzeń z dziejącymi się w niej zjawiskami, którą JEST W STANIE POJĄĆ MÓZG LUDZKI.

            Człowiek to taka naiwna buta w swej niewiedzy, iż sądzi, że swoimi wąskotorowymi zmysłami jest w stanie zapierdzielać po torze pendolino, które napędzane jest zupełnie innymi zjawiskami fizycznymi, nijak nie przystającymi do ospałej ciufci, wprawionej w ruch łopatą z węglem.

            I to nie jest tak, że świat nas otaczający jest tak samo ograniczony i prymitywny jak jego dwunożni mieszkańcy.
            Świat zawiera w sobie pełne compositum warstw, sfer, poziomów, wymiarów. Człowiek jest w stanie odebrać z tego tylko taki wąziutki ,,zakres fal”, do jakich jest dostrojony.
            Człowiek na Ziemi z całą swoją materialno duchową strukturą jawi mi się jako forma kosmiczna na bardzo jeszcze niziutkim poziomie ewolucyjnym.

            Oczywiście, że dostrojenie można w sobie precyzować, poszerzać- logiczne, że tłuk średniowieczny(stan często zaistniały nie z winy tłuka) miał zawężoną percepcję w stosunku do człowieka współczesnego. Chociaż to nie takie pewne; czytałam materiały dowodzące uwsteczniania się, głupienia obecnej rasy ludzkiej.

            Dowodem na to niech będzie fakt, że ogromna większość ludzi daje niekwestionowaną wiarę w teorię wymyśloną przez jakiegoś siedzącego na kiblu ,,profesura nałukofca”, któremu wymyślanie bajek wspomaga wypróżnianie się.

            Nawet w samym naszym, realnym świecie: ileż to prawd, za które ktoś dałby się pokroić w plasterki, spłynęło w ścieki niebytu.

            Nie jesteśmy jeszcze w stanie doprecyzować prawdy o nas samych i otaczającym nas świecie, a co dopiero pojąć światy wyższe ewolucyjnie, na których uprawiamy gwałt, sądząc, że dadzą się zrozumieć przy pomocy narzędzi, jakimi dysponuje mózg ludzki i jego wynalazki.

            To tak, jakby rybie kazać(sic!) opisać współczesne realia, w jakich żyje człowiek na lądzie.
            Oczywiście, że gdyby mogła, to zabrałaby głos, ale niestety będzie to wodolejstwo z jej świata 🙂

            Dopiero wtedy, gdy do końca poznamy prawdę o naszym świecie i wykształcimy umiejętność ,,oddychania” w innym, dane nam będzie znaleźć się w nim.
            I wszystko wskazuje na to, że posiadamy w sobie taki potencjał.

            A póki co nie tęsknijmy za innymi światami, bo życie tu i teraz, w naszym pięknym świecie przecieknie nam niezauważalnie przez palce.
            Coraz częściej dochodzę do wniosku, że cel to tylko drogowskaz.
            Droga jest istotą wszystkiego, bo na niej przejawia się ruch, zmiana, falowanie, pulsowanie – ŻYCIE.

            Miłego!

            Polubienie

  5. Według mnie sensem istnienia nas tu na Ziemi jest poznanie prawdy. od kołyski bowiem jesteśmy programowani na życie w chorym świecie. Kto nie wierzy reżimowym mediom i szuka prawdy szybko zauważy, że żyjemy w matriksie, czyli świecie niewolnictwa i totalnego kłamstwa, absurdu. Tych kłamstw matriksowych jest tyle, że życia nam nie starczy, aby wszystkie odkryć więc nie ma sensu się tym nakręcać. ja to zrozumiałem już kilka lat temu. Wcześniej też miałem etap fascynacji najróżniejszymi teoriami spiskowymi. Przeorały mój umysł niesamowicie. Wiele z nich było katastroficznych jak że nas zachipują, wytrują, będzie III wojna światowa i zginie 90% ludzkości itp. Dzisiaj już się tym nie emocjonuję. Wiem, że idziemy choć wolno to jednak w dobrą stronę i ludzkość mądrzeje. Ja kieruję się zasadą, żeby niczego z góry nie odrzucać jak i niczemu od razu nie wierzyć tylko starać się sam dojść do prawdy. Jeśli nie jest to możliwe, to przyjmuję, że dana rzecz (np. istnienie Reptilian) może być prawdą. Nie jestem w stanie zweryfikować czy Reptile istnieją czy nie. Odrzucając ich istnienie przyjmuję dogmat racjonalizmu „kosmici nie istnieją”, czyli wierzę w nieistnienie kosmitów. Przyjmując, że istnieją również opieram się na wierze tyle, że w ich istnienie. Jedno i drugie nie opiera się na wiedzy,a tylko na wiedzy wg mnie należy bazować. Przy takim podejściu w zasadzie nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć, zdziwić czy spowodować wystąpienie szoku gdy prawda wyjdzie na jaw. I każdemu to polecam – nie zafiksowywać się na jakichkolwiek dogmatach. Kierujmy się w życiu nie tylko rozumem, ale i przede wszystkim sercem. To ono nam powinno podpowiedzieć jak postąpić, a intuicja ułatwi ocenę czy coś jest prawdą czy nie. Co do czasu to wg niektórych naukowców jest on tylko iluzją i faktyczni nie istnieje, a wszystko dzieje się w tym samym momencie http://www.polishexpress.co.uk/czas-nie-istnieje-fizycy-udowadniaja-ze-wszystko-dzieje-sie-w-tym-samym-momencie

    Polubienie

      1. Prawda w danej sprawie jest jedna i nie jest względna. Jeśli coś jest białe to jest białe i nigdy nie jest np. czarne. Jak Ziemia kręci się wokół Słońca to jest to fakt i żadnej względności tu nie ma. Twierdzenie, że nie ma obiektywnej jednej prawdy i że każdy ma swoją to lewackie wymysły.

        Polubienie

  6. „Nawet fizyka nie jest w stanie jednoznacznie udowodnić istnienia czasu.”
    To prawda. We wczesnej młodości trochę interesowałam się czasem w ujęciu fizycznym. Poglądy naukowców dotyczące czasu ulegały zmianie.
    Zgodnie z założeniami fizyki klasycznej czas jest absolutny. Oznacza, że odstęp czasu między dwoma zdarzeniami zmierzony przez różnych obserwatorów jest identyczny, o ile używają oni dobrych zegarów. Czas jest oddzielony od przestrzeni i od niej niezależny. Zdarzenia jednoczesne w jednym układzie odniesienia są jednoczesne w innym układzie. Dla nas, przyzwyczajonych do małych prędkości, takie podejście jest zgodne z obserwacjami i wydaje się oczywiste.
    Według fizyki relatywistycznej nie istnieje czas absolutny. Każdy obserwator ma własną miarę czasu, która jest uzależniona od jego położenia i ruchu i wyznaczona przez zegar, który porusza się razem z nim. Wskazania zegarów związanych z różnymi obserwatorami nie muszą się zgadzać, nawet jeśli wcześniej zostały one zsynchronizowane. Zdarzenia jednoczesne w jednym układzie nie muszą być jednoczesne w innym.
    Według teorii wszechświata blokowego, zgodnej z teorią względności, czas i przestrzeń są połączone tworząc tak zwaną czasoprzestrzeń. Wszystkie zdarzenia przeszłe, obecne i przyszłe mają w tej czasoprzestrzeni swoje współrzędne. Są one równoprawne, a więc przeszłość, teraźniejszość i przyszłość są równowartościowe. Nie istnieje więc czas w takim sensie, w jakim my go rozumiemy. Część fizyków uważa, że został on wymyślony, jest tylko iluzją naszych umysłów, a wszystko dzieje się w tej samej chwili.
    Nam się wydaje, że czas jest liniowy i płynie tylko do przodu – zawsze od przeszłości do przyszłości (tzw. strzałka czasu). Jednak jeśli założymy, że znane obecnie prawa fizyki są symetryczne, to nie powinno być żadnych przeciwwskazań, żeby płynął on także wstecz.
    Dlaczego więc na przykład obserwujemy, że żywe istoty rodzą się, dojrzewają, starzeją się i umierają, a nie zdarzyło się nigdy, żeby ktoś po śmierci odżył, stawał się coraz młodszy i wrócił do łona mamy? Daje się to wytłumaczyć dzięki prawom fizyki statystycznej. Praktycznie niemal bliskie zeru prawdopodobieństwo zajścia takiego zdarzenia daje strzałce czasu wrażenie nieodwracalności.
    Jest jeszcze nowa teoria, która wyjaśnia strzałkę czasu, związana z tzw. splątaniem kwantowym. Ale to dłuższa opowieść i nie będę już przynudzać. 🙂

    Polubienie

  7. „Jak zweryfikować teorie, hipotezy i proponowane rozwiązania?” – a czy do tego nie służy czasem Matematyka? To Matematyka jest osnową tego świata! Matematyka nie tylko potrafi wyjaśnić już istniejące, ale podpowiedzieć, co jeszcze istnieje, a o którym nie mamy dotąd zielonego pojęcia. To Matematyka kazała nam szukać promieniowania tła, bozonu Higgsa, gwiazd na tarczy słonecznej podczas zaćmienia Słońca, i wielu innych. To Matematyka starała się podpowiedzieć Einsteinowi, że Wszechświat się rozszerza – nie uwierzył wprowadzając stałą do swoich równań, po to by ten świat ustabilizować. (Potem gorzko tego żałował). To Matematyka każe nam szukać ciemnej materii i ciemnej energii. A więc jedynym kryterium prawdy dostępnym człowiekowi są Dowody Matematyczne. Dzięki Matematyce możemy wiele elementów naszej rzeczywistości uznać za pewniki i na tych pewnikach budować jej gmach. Cała fizyka kwantowa bazuje na Matematyce, i musimy jej zawierzyć, bo elektrownie jądrowe działają! Nie ma sensu frustrować się faktem, że jeszcze tak mało wiemy i załamywać ręce nad tą naszą niewiedzą. Nasza cywilizacja stricte naukowa istnieje przecież dopiero od około stu pięćdziesięciu lat (można się wykłócać, bo Newton z Leibnizem wymyślili rachunek całkowy dużo wcześniej). Ludzkość ma przed sobą tysiąclecia istnienia (jeśli naprawdę zmądrzeje…). Dinozaury żyły około 200 milionów lat! Wyobraźcie sobie stan wiedzy naszej cywilizacji po upływie takiego okresu. Być może będą wtedy znowu biegały po Ziemi zarośnięte osobniki z maczugami, ale być może, że grawitacja nie będzie nam sprawiać kłopotów, porozumiewać będziemy się telepatycznie i teleportować na Bahamy. Być może, że te nasze egzystencjalne rozterki lat dwutysięcznych, o których mowa w artykule Jarka będą budziły uśmiech politowania, jak teoria geocentryczna? Poczekamy – zobaczymy…
    A jeśli chodzi o te jedenaście pytań z pierwszej ilustracji, to wypisał je pewnie jakiś gimbus, który światem się nie interesuje, bo na parę z nich może odpowiedzieć bardziej rozgarnięty licealista – przyczyna trzęsień ziemi jest znana; nie potrafimy jedynie przewidzieć momentu ich wystąpienia, pioruny już dawno są rozpracowane nie mówiąc o składzie i budowie Słońca; jak powinien się odżywiać człowiek, zapytaj dietetyka, a o padaczkę neurologa; przeszłość człowieka, budowa materii? – uczeni cały czas nad tym pracują (nie od razu Kraków zbudowano…) Ten gimbus stawia te pytania tak, jakby chciał, żeby odpowiedzi podać mu na tacy, i to szybko. A nie łaska palancie siąść teraz na tyłku nad książką, by w przyszłości samemu popracować nad tymi problemami?
    „Jaki jest sens życia? Po co to wszystko istnieje? Dlaczego istnieje zło? Dlaczego dobrych ludzi spotykają złe rzeczy? Co jest po śmierci?” – jako stoik i ateista odpowiem, że sensem życia jest samo życie, bez żadnych bogów, bo to podpowiada logika i wiedza zdobyta do tej pory, a szukanie odpowiedzi po co to wszystko, jest zupełnie bez sensu, jeśli życie to własność materii, która na pewnym stopniu komplikacji swojej budowy, ze swojej natury generuje życie. Nie będę się upierał, że tak właśnie jest, bo kompletnej wiedzy na temat nie posiadam, ale właśnie dlatego przyjmuję postawę: co ma być, to będzie. I spokojnie na to, co będzie czekam…

    Polubienie

    1. „Jestem stoikiem i ateistą” – czyli tak naprawdę jesteś teistą tylko Twoim Bogiem jest nauka. Obecna nauka jest ułomna i nie potrafi wielu kwestii wyjaśnić lub jej wyjaśnienia nie bardzo trzymają się kupy (jak np. bajki że Egipcjanie zbudowali piramidy prostymi narzędziami podczas gdy precyzja wykonania np. Sfinksa dowodzi, że nie jest to możliwe). Zatem tak naprawdę nie jesteś stoikiem, bo nie wszystko możesz wytłumaczyć za pomocą logiki, fizyki czy matematyki. Przynajmniej przy obecnym stanie wiedzy. A przy wyższym stanie wiedzy może się okazać, że w tym czego nie potrafimy wyjaśnić rolę może odgrywać właśnie Bóg choć może niekoniecznie rozumiany jak istota, a może np. jako energia. Pewnie uważasz, że kosmici nie istnieją? Czy nauka to udowodniła? Nie, więc swoją opinię opierasz na wierze co zaprzecza stoicyzmowi i ateizmowi.
      Sensem życia jest samo życie? Czyli masło jest maślane. Czyli rodzisz się, chodzisz do szkoły, potem może na studia jak się nadajesz, zdobywasz zawód, potem tyrasz 40 lat, potem przechodzisz na emeryturę i po 10, czasem 30 latach umierasz. I co? I wszystko czego się nauczyłeś przepada (bo dla ciebie po śmierci nie ma żadnego znaczenia), a wszystko co zgromadziłeś w sensie materialnym przechodzi na twoich potomków albo na skarb państwa. Kompletny absurd. Jeśli to miałby być sens życia to znaczy, że to jest udręka, a nie życie. Do syntezy białek wykorzystujemy tylko 10% naszego DNA. pozostałe 90% nauka uważa za śmietnik. To kolejny absurd. Po co natura miałaby nas wyposażać w coś co jest nam do niczego niepotrzebne? A może to właśnie te 90% pozostałego DNA odpowiada za tzw. zdolności paranormalne jak jasnowidzenie, telepatia,zdolności uzdrawiania innych itp.?

      Polubienie

      1. Nie wiem jaki masz interes, by doklejać mi mordę teisty, i nie wiem jakim to tajemnym sposobem bogiem może stać się nauka. Naukę uznaję za sposób poznania, w przeciwieństwie do teisty, który męczy zadek nad świętymi księgami zakładając w swojej głupocie, że go oświecą (Newton stracił na tym połowę swojego tak produktywnego żywota…). Aby ośmieszyć ateistę, w nieuczciwy sposób imputuje mu się wiarę a to w naukę, a to w nieistnienie bogów, a to w nieistnienie drugiego świata itp. itd. Za wszelką cenę próbuje się z niego zrobić wierzącego, aby go ośmieszyć. Żeby było jasne: nie WIERZĘ w nieistnienie bogów, tylko nie przyjmuję do wiadomości ich istnienia – to taka subtelna różnica, którą powinieneś rozpoznać. Nie jestem wyznawcą boga – nauki, bo się do niej nie modlę, nie liczę że mnie zbawi, nie mam żadnej świętej księgi, która by mnie prowadziła na smyczy swojej religii, mogę przeciwko niej grzeszyć ile mi się podoba, a przede wszystkim się jej nie boję. Tych „nie” można by wymienić jeszcze sporo, ale jestem ateistą leniwym i mi się nie chce.
        „Obecna nauka jest ułomna i nie potrafi wielu kwestii wyjaśnić” – nie wiem, jak możesz to powiedzieć wiedząc, że byliśmy na Księżycu i zbudowaliśmy LHC. A Sfinksa można było zrobić prostymi narzędziami – to w końcu tylko bryła o niewyrafinowanej formie, która do Piety Michała Anioła ma się jak pięść do nosa, i trzeba Ci wiedzieć, że Michał Anioł wykonał ją za pomocą prostych dłut, dłutek i młotka.
        „A przy wyższym stanie wiedzy może się okazać, że w tym czego nie potrafimy wyjaśnić rolę może odgrywać właśnie Bóg” – przy wyższym stanie wiedzy będziemy już wiedzieć, że bogów nie ma. Jak chcesz energię nazywać bogiem, to sobie nazywaj – ja mam na to lepsze określenie: ENERGIA…
        „Pewnie uważasz, że kosmici nie istnieją?” – kulą w płot! Cywilizacji we Wszechświecie jest od groma, bo od groma jest planet podobnych do naszej (pewnie wiele jest identycznych), które właśnie jedna po drugiej są odkrywane. A UFO w swoim życiu widziałem czterokrotnie i WIEM, a nie WIERZĘ, że istnieje.
        „Sensem życia jest samo życie? Czyli masło jest maślane” – nie, to nie masło maślane – po prostu życie powstało dla samego siebie, powstało, bo to właściwość materii, i nic nie pomogą tu żadne Twoje pobożne życzenia i brak zgody na jego bezsens. Bardzo mi się podoba założenie, że życie to udręka, a nie życie – niestety tak właśnie jest i najlepiej przyjąć wobec niego postawę stoika – wiele z tej udręki Ci odpadnie.
        „Do syntezy białek wykorzystujemy tylko 10% naszego DNA. pozostałe 90% nauka uważa za śmietnik. To kolejny absurd.” – to jedno w czym się zgadzamy: nauka będzie musiała jeszcze potrenować…
        I żeby wszystko było jasne: nie jestem tępym niedowiarkiem, oczekuję jedynie dowodów twierdzeń: MAM DOWÓD – MAM PEWNOŚĆ, a nie wiarę.

        Polubienie

        1. Wolkar to wyjaśnij mi tą subtelną różnicę między wiarą w nieistnienie Boga, a nieprzyjmowaniem do wiadomości istnienia Boga, bo ja też różnicy nie widzę? Nie jesteś w stanie udowodnić, że Bóg nie istnieje, więc musisz przyjąć, że istnieje albo nie więc w obu przypadkach opierasz się na wierze.
          Byliśmy na Księżycu? Tym razem ty kulą w płot. To bajki dla maluczkich. W 1999 r. Stanley Cubrick wyznał, że wszystko zostało nakręcone w studio telewizyjnym odpowiednio do tego przygotowanym i że on to zrobił na polecenie amerykańskich służb. To była mistyfikacja.
          Sfinksa nie da się wykonać prostymi narzędziami. Wskazuje na to symetria jaka jest na jego twarzy. Obie jej części są praktycznie idealnie symetryczne. Używając prostych narzędzi i nie mając pojęcia o geometrii nie da się tego zrobić.
          Owszem energię można nazwać Bogiem, bo energia może być czymś więcej niż tylko np. strumieniem elektronów czy ciepłem. Energia może mieć świadomość, a wtedy można ją uznać za Boga. Przynajmniej z naszej dzisiejszej perspektywy. Bogiem możemy być my wszyscy jako ludzkość, która będąc zjednoczona i dążąc do jednego modelu świata może go uzyskać poprzez zbiorową świadomość. Dlatego od tysięcy lat rządzący i zniewalający ludzkość władcy stosują technikę dziel i rządź.
          Jeśli widziałeś UFO to masz szczęście. Ja nie widziałem i opieram się jedynie np. na filmikach pokazujących jak świetlista kula wylatuje z krateru czy że znaleziono ciało kosmity albo na dokumentach jakie są na ten temat. Kilka lat temu Miedwiediew będąc jeszcze prezydentem powiedział, że prezydent Rosji dostaje w momencie objęcia urzędu dwie teczki – jedna dotyczy broni atomowej, a druga kontaktów z UFO. Dlatego ja też wiem, że UFO istnieje.
          A nie sądzisz, że życie które powstało do tego żeby dręczyć nazwijmy to posiadacza tego życia jest bez sensu? Czy widziałeś kiedykolwiek aby w naturze coś powstało bez sensu? To my jesteśmy jako ludzkość mistrzami absurdu i niszczenia.
          Ja wiem, że świat duchowy, pozamaterialny istnieje, bo tego doświadczyłem. Niecały rok temu zmarł nagle mój ojciec. Krótko po jego śmierci działy się rzeczy których w sposób stoicki i naukowy nie da się wyjaśnić. Otóż dzień po jego śmierci był poniedziałek i on rano w poniedziałki zawsze słuchał radia. W ten poniedziałek radio choć wtyczka była wyjęta z gniazdka włączyło się o tej samej godzinie co zawsze go słuchał i zagrało przez około 10 sekund! Potem się wyłączyło? Jakim cudem radio bez zasilania działało? Perpetum mobile? Nie, po prostu to jego dusza, która jest jakąś formą energii przekazała energię radiu aby zagrało. Było jeszcze kilka takich sytuacji. Ostatnia jakieś 2 tygodnie temu, gdy komputer nieużywany i wyłączony od paru miesięcy sam się włączył, choć nikogo nie było wtedy w pokoju. Dlatego musi istnieć ludzka dusza i to jest nasz sens istnienia. To dusza się rozwija w ciele i gdy ciało przestaje być jakby to ująć zdatne do użytku opuszcza je. I nie piszę tego opierając się na religii tylko na osobistych doświadczeniach jakie wyżej opisałem. Ja nie wierzę w istnienie duszy. Ja jestem pewny, że ona istnieje, wiem to.

          Polubienie

          1. @ – Wolni Słowianie
            Jakby Ci to wytłumaczyć, aby Cię nie urazić?… Po prostu nie uznaję tej kwestii za żaden problem, dlatego się nią nie zajmuję – innymi słowy, nie przyjmuję jej do wiadomości, co sprawia, że nie ma we mnie miejsca na jakąś niewiarę. Człowiek dwudziestego pierwszego wieku nie powinien tracić czasu na tak jałowe dociekania. Dziś śmiejemy się z tych „filozofów”, którzy na serio zastanawiali się, ile też diabłów można upakować na końcu szpilki – w następnym tysiącleciu tak samo będą się śmiać z naszych (mam nadzieję, że wezmą pod uwagę, że byli też ateiści zachowujący zdrowy rozsądek) przekonań na temat istnienia wszelkiej maści bóstw (ocenia się ich ilość na około trzy tysiące – może przy okazji powiesz, który jest prawdziwy?).
            Nie dojdziemy do porozumienia, bo żyjemy w dwóch różnych światach, albo jak kto woli, nadajemy na różnych częstotliwościach: Ty jesteś mistykiem, który WIE, że dusza istnieje, choć nie potrafi na jej istnienie dać żadnych przekonujących dowodów, oprócz włączającej się elektroniki, ja jestem realistą, który na takie dowody czeka. Jest stara zasada, która mówi: do twierdzącego należy przedstawienie dowodów na słuszność swojego twierdzenia. Twierdzisz, że nie potrafię dowieść nieistnienia boga? – NIE MUSZĘ, bo to Ty masz udowodnić, że ten gość istnieje.
            Nie dojdziemy do porozumienia też z tego powodu, że łykasz bzdury, które awansujesz do rangi dowodu, a mnie się nie chce angażować w absurdalne dyskusje. Chodzi mi o rzekomego Kubricka i te głupoty o filmie z lądowania na Księżycu. Ciekawe jak to się dzieje, że uczeni wykorzystują zwierciadła zainstalowane na jego powierzchni do laserowego pomiaru odległości od Ziemi. Obcy je tam zamontowali? Skąd się wzięły skały księżycowe, badane też przez uczonych spoza USA? Czy rząd USA nie obawiałby się totalnej śmieszności po ujawnieniu prawdy wcześniej, czy później? Cały świat miałby z tego niezłą bekę, jakby się okazało, że nie garażuje tam księżycowy łazik, za cholerę nie można odnaleźć śladów stóp Armstronga i nigdzie nie „łopocze” amerykańska flaga. Zresztą, Ruskie postarali by się o to, by imperialistę trochę wcześniej ośmieszyć. Jak powiada mądrość ludowa: KŁAMSTWO MA KRÓTKIE NOGI, a mając krótkie nogi daleko nie zajdziesz…
            Kolejna bzdura: Energia może mieć świadomość! Jak to działa i skąd o tym wiesz????
            Dalej – nie wiem dlaczego uczepiłeś się tego sensu życia? Życie nie powstało, aby dręczyć jego posiadacza – życie jest, jakie jest. Nawet jeśli jest do dupy, to lepiej żyć, niż nie żyć. Gdyby zrobić bilans, to pewnie wyszłoby, że szczęścia jest tyle samo, co nieszczęścia, bo bilans musi wyjść na zero…
            Co do dziwnych zdarzeń, to też mogę jedno opowiedzieć: Zmarła moja teściowa (nie lubiłem jej, ona mnie też nie, co nie ma tu znaczenia). Żona poszła na plebanię załatwiać formalności pogrzebowe, ja byłem w tym czasie w domu czytając książkę. Nagle dzwoni telefon – odbieram – cisza. Dzwonię więc do żony sądząc, że nie może się połączyć. Pierwsze, co usłyszałem, to pytanie, czy dzwoniłem do niej, bo odebrała głuchy telefon. Potem porównaliśmy czasy tych odebranych rozmów i okazało się, że telefony bez naszego udziału zadzwoniły do siebie dokładnie w tej samej chwili. Jak to się mogło stać? nie mam pojęcia, ale nie będę twierdził, że to moja teściowa zza grobu (nie wiem, czy to dobre określenie, bo przecież jeszcze w grobie nie leżała) postanowiła sobie z nami pogadać. Marnie się jednak postarała, bo jak powiedziałem, telefony były głuche 😦
            „Dlatego musi istnieć ludzka dusza i to jest nasz sens istnienia” – nie wiadomo, jak się do takiego twierdzenia przymierzyć – próbuję z różnych stron, ale mi kurcze nic nie wychodzi…
            Biorąc to wszystko pod uwagę, najlepiej będzie, jeśli każdy z nas pozostanie przy swoim – W KOŃCU SIĘ OBAJ DOWIEMY, JAK TO JEST NAPRAWDĘ…

            Polubienie

    2. Myślę, że zawsze marnotrawimy energię, gdy działamy (czy też pomagamy) z poziomu ego (defacto ludzkiego umysłu) – pomagając z serca (bezwarunkowo) czujemy, że drugi człowiek to inny TY, (więc w sumie pomagasz sobie) – co dajesz to otrzymujesz (ale nie jako karma – bo prawo karmy nie istnieje). Miłość w sercu jest nieskończona, ale ona wyrównuje przepływy, gdy nią się posługujemy nikt nas nie okradnie z energii, ani też my nikogo 🙂

      Polubienie

    1. Tomasz21… jeśli Twoją drugą połową jest ANIOŁ STRUŚ – to on Cię poprowadzi, ale raczej w piaski pustyni, jeśli potrzebujesz opiekuna-przewodnika, to jest to jednoznaczne, że stawiasz się jako żałosna istota – owieczka, która potrzebuje pasterza, Wiem, że łatwo złapać się na haczyk, te istoty (byty) dadzą Ci pomocne wskazówki, byś się złapał, ale później poprowadzą Cię tam, gdzie pewnie nie chciałbyś dojść i jeszcze przyjdzie rachunek do zapłaty. Oczywiście jest to rodzaj opętania, możesz to też nazywać schizofrenią. Łatwo się podpiąć, trudniej się uwolnić ! To jest efekt wejścia w ezoterykę – dla tych co wyszli z kościołów, trzeba było przygotować nową pułapkę i tym jest właśnie ezoteryka i new age. Widzę jak bardzo urosło Ci ego, bo myślisz, że dorosłeś do „wyższej wiedzy” a tzw wiedza uzyskana drogą channelingu to kolejna wielka ILUZJA. Czas się budzić, a przebudzenie nie jest możliwe bez obudzenia Miłości w Swoim sercu – bo tam jest nasz prawdziwy umysł – tam mamy wszystko ! Poznaj samego Siebie – gr.gnothi seauton.

      Polubienie

      1. Witam;@markowski188. Wyraźnie piszę ,druga połowa;to znaczy -Ja- zostaję podzielony na dwie połowy; Więc logicznie myśląc sam siebie nie mogę wyprowadzić na pustynię. Proszę nie mylić ” kierownika budowy ” z opiekunem. Ja sam dla siebie jestem Kierownikiem, nie należy mylić innych bytów,i opętania. To jest inny rozdział,który nie ma nic wspólnego z rozwojem człowieka. Co do schizofrenii; To tak naprawdę jej nie ma. Ona została stworzona do nazwania niewygodnych przypadków pacjentów, z którymi medycyna konwencjonalna ma problemy,albo zostają jej zlecone takowe problemy. Przez instytucje. I ona musi je spełnić. Co do ezoteryki to jest ślepa uliczka,nic więcej. Do wiedzy się nie dorasta, ją się zdobywa. Ten co ją posiada nigdy o tym nie mówi ani się nie chwali. Bo nie ma po co. Miłość i poznanie siebie , przychodzi sama ,wraz ze zdobywaniem wiedzy. W trakcie zdobywania wiedzy. To jest proces ,który raz zaczęty nigdy nie ma końca. Nigdy nie oceniaj kogoś po jednorazowym wpisie,To co napisałem ,to napisałem od siebie,nie dlatego żeby ktoś miał to stosować albo się temu podporządkować. To tylko jest mój punkt widzenia,moja droga na życie. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.

        Polubienie

    2. Witam; @wojsat. Cel naszego życia? Celem naszego życia jest nasz rozwój,( nie mylić ze szkołą ). Czynienie dobra ? Jeśli możesz czemu nie. Przede wszystkim -NIE -CZYŃ -ZŁA.- Na pierwszym planie ,od chwili urodzenia do chwili śmierci jest nasz rozwój ,zdobycie wiedzy. Jeśli weźmiesz pod uwagę że nas otacza kłamstwo,bardzo wiele kłamstwa;to zrozumiesz ile masz do zrobienia. Nie chodzi żebyś ludzi nauczał prawdy. Ale chodzi o to żebyś ty poznał prawdę,wtedy twoje spojrzenie na świat całkowicie się zmieni. A to skutkuje całkowitą zmianą życia. Zapamiętaj że wszystko wokół nas żyje;a skoro żyje ,to cierpi, choruje, cieszy się, umiera. Nie stwarzajmy bez potrzeby bólu, i cierpienia. To jest jeden z etapów wspinaczki do góry. Pająk. Robaczek,Kwiatek,Drzewo,- to wszystko żyje,i ma odczucia. Takie same jak ty. To tak bardzo na skróty.Pozdrawiam.

      Polubienie

    3. ,, Jaki jest sens życia?
      pomagać innym reszta jest drugoplanowa”

      Można to i tak nazwać.
      W gruncie rzeczy(moim zdaniem oczywiście) pomagamy innym nie po to, aby ich uszczęśliwiać, ale siebie.
      Bo jak tak szczerze człowiek zada sobie pytanie: ,,Po co znalazłeś się na Ziemi? Dla innych czy dla siebie? , to przynajmniej dla mnie oczywiste jest(na razie 🙂 ) , że dla siebie.

      Z punktu energetycznego człowiek jawi mi się jako ,,pompa ssąco tłocząca” 🙂
      Im więcej tłoczysz na zewnątrz, tym więcej energii tego samego rodzaju przyciągasz, zasysasz w siebie.
      Dajesz dobro, automatycznie wypełniasz się dobrem- energią wysoko wibracyjną.

      Tylko tu jest mały myk.
      Dlaczego bywa tak, że dajesz dobro i otrzymujesz w pysk, albo czujesz się jak taka szmata, co ją ktoś jesienią na płocie zostawił na pastwę wichur i śnieżyc.

      Może się mylę, ale doszłam do wniosku, że tak się dzieje wtedy, gdy człowiek, w stronę którego kieruję dobro nie jest ,,pompą ssąco tłoczącą”, jest zaślepionym, niedrożnym kanałem, pobierającym wibracje tylko dla siebie, co w efekcie stanowi blokadę dla przepływu energii również przeze mnie. Mówi się wówczas o wysysaczach energii.

      Bardzo często, nieświadomi, wysyłamy dobro w takie jeszcze „zaślepione rury”.
      I co tu dużo mówić: czasem dobro udrożnia takie kanały, a czasem jest to niemożliwe.

      Jak żyć by nie marnotrawić swojej energii?
      Myślę, że tego uczymy się przez całe życie i to każdy w znany i optymalny dla siebie sposób.
      To też jest odkrywaniem prawdy.

      Miłego!

      Polubienie

      1. Tak pomagać powinniśmy gdy ktoś o to poprosi, choć z innej strony „prawdziwą pomocą jest powiedzieć drugiemu człowiekowi jak sam sobie może pomóc” by nie „odwalać” za niego roboty, nie odrabiać jego lekcji i nie uzależniać od siebie 🙂 W końcu trzeba zrozumieć, że wszystko sami kreujemy, choć najczęściej całkowicie nieświadomie ! No i mamy też niestety różne pojmowanie „dobra” – stąd mogą być różne efekty 🙂
        Ileż to razy pewne sytuacje, które uznaliśmy za złe – z perspektywy czasu okazały się dobre, albo nawet najlepsze !

        Polubienie

        1. ,, Ileż to razy pewne sytuacje, które uznaliśmy za złe – z perspektywy czasu okazały się dobre, albo nawet najlepsze !”

          O tak! Rok czasu zmagałam się z tzw. przeciwnościami losu; ja w lewo, on w prawo; ja w prawo, on w lewo; ja do przodu, on do tyłu.
          Co ja się namotałam, naszarpałam, naanalizowałam. To nie był ,,dzień świra” z Kondratem w roli głównej. To był rok świra, w którym próbowałam grać pierwsze skrzypce.
          Co rano otwierałam oczy i jazda na nowo!

          Wahadła zelandowskie były przeze mnie tak napasione, że ledwo się bujały. Nawet one odczuwały niestrawność mojego oślego uporu trzymania się obranej drogi.

          Co się okazało po roku?
          A no jak teraz sobie pomyślę, że mój scenariusz wziął by górę, to dopiero byłabym w czarnej dupie.

          Co lub kto bierze nas czasami za fraki i nakierowuje na zupełnie inne tory, które po pewnym czasie okazują się być najwłaściwszą z dróg?

          Może nie tyle ważne są poszukiwania ,,sprawcy”, co wyciągnięcie nauki z takich lekcji.

          Jeżeli coś nie jest po mojej myśli, krótko mówiąc zaczyna się pieprzyć, staram się odpuścić zamierzone plany i ze spokojem przyglądam się biegowi wydarzeń.
          Ku mojemu zdumieniu rzeczy dzieją się same, beze mnie, klimaty wokół mnie stają się pojmowalne, jasne. Jeśli nawet nadciągają burze, to przechodzą ,,bokiem”.

          Kiedyś sporo pisał o tym Jarek, o byciu obserwatorem, o pozwoleniu sobie na przyglądanie się życiu, niekoniecznie bieganie po scenie i odgrywanie głównego bohatera, absorbującego na sobie uwagę.

          Czasami odnoszę wrażenie, że scena i sztuka zostały już zaplanowane w głównych zarysach, a my jesteśmy kreatorami szczegółów, jakie wywołują efekt motyla, pożądany i zamierzony efekt.

          Miłego!

          Polubienie

        2. „Bardzo często, nieświadomi, wysyłamy dobro w takie jeszcze „zaślepione rury”.
          I co tu dużo mówić: czasem dobro udrożnia takie kanały, a czasem jest to niemożliwe.

          I jeszcze dodam,że niektórzy,w tym i ja zrażają się do dzielenia energią jak za dużo tych”rur”dokoła;).Złapałam się na tym,że czasem zwyczajne tej energii skąpię.A nie jestem na tyle oświecona(i pewnie nigdy nie będę),by niezależnie od okoliczności wszystkich kochać i posyłać pozytywna energię.

          Polubienie

  8. Witam; Cytuję: A zatem zaraz po śmierci budzisz się na nowo do życia w tej samej czasoprzestrzeni i gra niejako rozpoczyna się na nowo. Nie koniecznie tak jest,i nie koniecznie tak musi być. Tak się dzieje wtedy,gdy nie osiągniemy wyższego poziomu. Czyli tak jak w szkole powtarzamy klasę. Jeśli nasz poziom rozwoju podskoczył,to może być inaczej. Cytuję;  wytłumaczyć zjawisko deja vu, To jest inna gałąź wiedzy, i dotyczy czego innego. Ale się wspólnie zazębia. Chodzi o równoległe światy. Dlatego na te sprawy potrzeba patrzeć pod bardzo szerokim kątem. ( szerokokątny obiektyw ). Lekcje powtarzamy tylko wtedy,kiedy nie przeszliśmy na wyższy poziom. To nie jest ciągle ten sam teatr; i my nie jesteśmy ciągle tym samym aktorem. To jest na-100%-pewnik. MY – JA – nie jesteśmy pojedynczą liczbą. To jest liczba mnoga,czyli nas jest dwóch. Jedna połowa,która jest w tobie,( tak zwana dusza ). I druga połowa, Tak zwany ” anioł struż ”. Razem tworzycie całość. To coś zawsze tobie mówi co masz zrobić. To jest zawsze prawidłowa podpowiedź. Jeden warunek,musisz się nauczyć jego słuchać. Wtedy w swoim życiu przestajesz mieć pod górkę. Umiesz omijać problemy,które są złe dla ciebie. Zaczynasz mieć czas na podniesienie swojego poziomu wiedzy. I jeśli to robisz,to na pewno awansujesz w swoim drugim życiu. Nie chodzi o awans społeczny,ten na naszej ziemi. Obrazowo ty się rozwijasz. Jeśli spotykasz na swej drodze kogoś ;to zapewne twój opiekun o to zadbał. Albo opiekun tej drugiej osoby. Wtedy ty masz coś do zrobienia,udzielenia pomocy, wsparcia duchowego,itp. To nie jest przypadek,- 100%-. Po tamtej stronie nie ma czegoś takiego jak,kobieta – mężczyzna. Tam jest tylko energia, ty jesteś energią. Tamten świat ,jest rzadszy, nasz jest bardziej zagęszczony. To jest cała różnica. Tam masz dostęp do wiedzy, i tu też masz dostęp do wiedzy,ale jeden warunek; Twój poziom wiedzy ogranicza,ten dostęp. Na przykład ;Nikola Tesla, był na wyższym poziomie wiedzy,i miał większy dostęp. Dlatego mógł zrobić wiele wynalazków,pożytecznych dla ludzkości. Do tego dostępu trzeba dorosnąć…On jest cały czas w zasięgu twojej ręki, tylko wyciągnąć rękę. Warunek masz odpowiedni poziom. Tutaj nie ma udawania,ani kłamstwa. Co do kościoła ,to tylko jest instytucja,taka jak urząd skarbowy,służy ogłupianiu,i pobieraniu daniny. Jest to następny temat,bez zrozumienia którego nie pójdziesz dalej. Tych tematów jest bardzo wiele. I niestety wszystkie trzeba zaliczyć. Dopiero wtedy czeka ciebie wyższy poziom. – WIEDZY-. To wszystko jest w olbrzymim skrócie. BARDZO OLBRZYMI SKRÓT. Pozdrawiam.

    Polubienie

    1. „Bądźcie roztropni jak węże a nieskazitelni jak gołębie”…Uważaj na SIEBIE, Tomaszu. Pozdrawiam
      PS „Jest to następny temat, bez zrozumienia którego nie pójdziesz dalej” – tak, ale w swoich poza kościelnych wędrówkach musimy być bardzo ostrożni, by w coś niepotrzebnego nie wdepnąć.

      Polubienie

      1. Witam;Dzięki za troskę,i życzliwość,to dzisiaj rzadko spotykana cecha wśród ludzi. A więc co do kościoła; Kościół, jest murem, płotem ,który nas ogranicza w poszukiwaniach. Powoduje że,mamy przebywać wciąż na tym samym podwórku ,terenie, ( to jest wszystko przenośnia ). Kościół nas z zasady ogranicza, tak jak u konia klapki na oczy,żeby się nie rozglądał, żeby się nie bał, żeby spokojnie ciągnął załadowany wóz. Koń jest do pracy,i jego zadaniem jest pracować.
        Kościół spełnia tą samą rolę. Jeżeli,to zrozumiemy,zdejmiemy klapki z oczu? To co widzimy? Wspaniałe łąki,lasy,inne pastwiska. Wtedy koń może się zbuntować,i co wtedy? Przestaje ciągnąć wóz. A to już kierownictwu ,jest bardzo nie na rękę. Więc usilnie dba o nasze prawidłowe ,sterowanie i zarządzanie. Więc poznanie prawdy jest bardzo ” BE ”. Ot i to ,jest cała mądrość. Trochę wiem o czym piszę;w zasadzie unikam pisania na te tematy. Temat jest wrażliwy. Bo ten co nie wie ,to i tak nie zrozumie. A ten co wie ,to jemu nie ma potrzeby nic tłumaczyć. Kiedyś próbowałem to wyjaśniać,ale dałem sobie spokój. Nasz rozwój zależy od wiedzy którą zdobędziemy. A kościół usilnie stara się do tego nie dopuścić. Jemu zależy abyśmy pozostali tam gdzie jesteśmy; TO-JEST -FAKT- .Dodam tylko że kościół nie jest jedynym ogranicznikiem naszego rozwoju. Tego jest więcej,ale od czegoś trzeba zacząć.Pozdrawiam.

        Polubienie

  9. A zatem zaraz po śmierci budzisz się na nowo do życia w tej samej czasoprzestrzeni i gra niejako rozpoczyna się na nowo. Bardzo interesujący pomysł.

    Ta nowa gra mogłaby co prawda wytłumaczyć zjawisko deja vu, czyli uczucie, że już coś takiego przeżywaliśmy. Nieważne, czy było to w przeszłości, w przyszłości, czy też w innej wersji teraźniejszości. O tych wersjach pisałem u Jarka wiele razy.

    Nie zaprzeczam, że mogą się pojawić i takie sytuacje, że na nowo powtarzamy zadaną lekcję. Kto nam takie życie zaplanował? Czy tylko my, czy też inni również uczą się w czasie takiej lekcji.

    Seanse hipnotyczne Ekipy Leszka Henryka wskazują nam, że to wszystko, ta zabawa wcieleniowa, to taka pospolita ustawka. Gramy wciąż ten sam teatr, tyle tylko, że poszczególne istnienia wciąż się ze sobą zamieniają rolami. Zdarza się też tak, że ktoś na chama włazi w nasze planowanie wcielenia w czasie planu przednarodzeniowego i wówczas w naszym życiu pojawiają się szczególnie negatywni osobnicy.

    Taki negatywny człowiek potrafi w naszym życiu zrobić dla nas jeden, jedyny dobry uczynek. Robi to zupełnie niechcący. Robi bo musi. Co zatem robi dla nas taki zły osobnik dobrego dla nas? On po prostu umiera.

    Wystarczyło, że zmarł mój kuzyn, a od razu stracili poparcie: polityk i realizujący wolę polityka funkcjonariusz organu ścigania. Drugi dyrygujący skarbówką też stracił plecy i poleciał w mig ze stołka.

    Po tych plagach zacząłem mieć wreszcie święty spokój. Do czasu, oczywiście. Bo już wkrótce proponowano mi rozmaite interesy. Nie mam kapitału, a zatem byłbym kukiełką w czyichś rekach. O nie. Za takie propozycje ja wszystkim razem i każdemu z osobna już z góry dziękuję.

    Wracając do naszego tematu, to zarówno materia, przestrzeń, jak i czas są tworami naszego Umysłu. To umysł to wszystko projektuje. Wciąż projektuje. Wtrącanie się do projekcji daje z reguły opłakane skutki.

    Bo oto zmiana linii czasoprzestrzennej ściągnęło na mnie mnóstwo zbędnych kłopotów. Z rozstaniem się z kobietą poślubioną w KRK włącznie.

    Dlatego moim skromnym zdaniem nie radzę nikomu zbytnio ingerować w życie przez na przykład zmianę planu przednarodzoniowego. Z poważaniem. Erika.

    Polubienie

  10. Świetny artykuł. W 100% zgadza się z moimi przemyśleniami. Wszystkie teorie są tak naprawdę tylko dywagacjami, a my możemy starać się żyć jak najlepiej. Możemy co najwyżej liczyć, że prawdę poznamy dopiero po drugiej stronie. Jeśli jest jakaś druga strona…

    Polubienie

    1. Witam;Prawdę poznajemy na tej stronie. Po drugiej stronie to my już znamy prawdę;A po tej stronie jesteśmy ,aby się rozwijać,aby zdobywać wiedzę. Czyli dalsza ewolucja. I to musimy robić sami. Wyłącznie tylko sami. Wielu się rodzi i nie wie właściwie po co to zrobili;Taki mają mętlik w głowie. Do tego jest mącone nam w głowach odgórnie .Nie każdy potrafi się z tego otrząsnąć. Co jest skutkiem pozostania na linii startu. NASZYM ZADANIEM JEST SIĘ ROZWIJAĆ. Tylko to i aż tylko. Nic więcej nas nie powinno obchodzić. Całkowita koncentracja ,tylko na naszym rozwoju. To jest cel naszego życia. Powyżej o tym pisze @Aneta. Widać po wypowiedzi że zrozumiała o co w tym wszystkim chodzi. Czyli dziewczyna się rozwija prawidłowo,( to jest przenośnia ).A artykuł jest dobry,i trochę naprowadza na kierunek w którym powinniście szukać. Ja już to wszystko wiem,doszedłem osobiście do tego. To jest powód że na ten temat mówię mało;Ten co nie wie,to i tak tego nie może zrozumieć. A ten co już wie,to i tak niema co jemu o tym opowiadać. Ten rebus musimy rozwiązać samemu. Ewentualnie można dać jakąś podpowiedź ,w którym kierunku szukać;To wszystko. Pozdrawiam.

      Polubienie

          1. Przecież każdy, kto opowiada, rozkminia, szerzy i głosi swoje „teorie” i uznaje nierzadko je za swoje „prawdy”, manipuluje swoim słowem otoczenie, internety, docierając do umysłów ludzi, zasiewając w nich ziarenka, pytania, wątpliwości, w efekcie zyskuje się fanów, komentujących, obserwujących, idoli 🙂 jesteśmy pod nieustannym wpływem czegoś (ego, matrixa, iluzji, samsary, ras kosmicznych, świadomości, samych siebie, itd) i sami wpływamy na innych, świadomie, nieświadomie. Każdy taki blog na takie tematy jest swoistą manipulacją, kopem ruszającym do myślenia i przesiewania przez własne sita.

            Polubienie

              1. Nie ma 🙂 jak już mówiłam – rozwój jest nieskończony 🙂 do prawdy się „dochodzi” w każdym momencie „przebudzania się” na swojej drodze. A przebudzać sie można w nieskończoność, gdyż świadomość ciągle ewoluuje. W Kosmosie rzecz jasna.

                Polubienie

          2. Jarku, nie wiem czy to jest jakaś synchronizacja i ciąg dalszy z Twoim artkułem o „CZASIE” i moim śnie który Ci opisałam w komentarzu pod Twoim artykułem „Tajemniczy obraz….”

            Wchodzę dziś rano na Twój blog , czytam niniejszy artykuł i co widzę, SCHODY z mojego nocnego snu, schody po których dzisiejszej nocy wchodziłam 7 razy, by za każdym razem wejść na i szczyt i zabrać ze szczytu schodów zadanie , rzecz do naprawienia, wchodząc na te schody za każdym razem widziałam przed sobą jakieś osoby, rzeczy, które utrudniały mi każdorazowo wejście na szczyt tych schodów, co mnie bardzo irytowało.

            Rano gdy przeanalizowałam mój sen i teraz po przeczytaniu Twojego artykułu i komentarzy pod nim, doszłam do wniosku, że „czas” który jest iluzją życia w matrixie jest nam potrzebny właśnie do ciągłego wchodzenia na TE SCHODY ŻYCIA ” w które zostaliśmy wmanewrowani przez tych którzy nas zmanipulowali, by sami mogli na tym korzystać z ciągle powtarzających się KÓŁ CZASU.
            Jest to temat na REBUS , ale jak poniżej pisze Tomasz 2160927936, z którym całkowicie się zgadzam z jego wywodami, że „Ten rebus musimy rozwiązać samemu. ”

            Twórzmy piękno w naszych sercach i żyjmy tym wewnętrznym pięknym, bo wszystko co jest poza , JEST TYLKO ILUZJĄ prawda jest w każdym z nas, po co ciągle gonić za nią jak za przysłowiowym króliczkiem?

            Pozdrawiam serdecznie z mojego pięknego wnętrza. ❤

            Polubienie

            1. Witam; Co do schodów we śnie. Wchodzić po nich ;czekają ciebie jakieś trudności ,które będziesz musiała pokonać. Czy to duże ,czy małe trudności – utrudnienia,tego nie wiem? Masz chwilę aby się do tego przygotować. Zostałaś ostrzeżona,To jest pomoc dla ciebie. Kto ciebie ostrzegł? Zgadnij. Przygotuj się psychicznie i postępuj rozważnie,a wszystko pójdzie dobrze. Pozdrawiam.

              Polubienie

            2. Tomasz 2160927936 pisze: „Witam; Co do schodów we śnie.” dziękuję , ja już wiem co to jest, ale czy z tego da się wyjść, raczej nie.
              W każdym ze światów jest tak jak ma być, nie boję się już tego drugiego, raz jeden już tam byłam.

              Pozdrawiam ciepło z serca.

              Polubienie

Dodaj odpowiedź do Wolni Słowianie Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.