DUCHOWE SEKRETY: JESTEŚMY WIĘŹNIAMI „PIEKIELNEJ” SYMULACJI?!

Czy Ziemia to planeta piekła? Czy żyjemy w kosmicznej kolonii karnej? 😉 Duchowość gnostycka w mrocznej interpretacji

Chciałbym przedstawić Ci koncepcję Ziemi jako planety piekła czy też planety więzienia. Ten artykuł celowo został napisany przeze mnie w bardzo jednostronny sposób. Nigdy nie zamykaj się w jednostronnych interpretacjach (np w ideologiach..) bo jest ich bardzo dużo. Będzie więc mrocznie, pesymistycznie i nihilistycznie. Czytając ten artykuł delektuj się mgłą za oknem, szklanicą szkockiej whiskey jak i znajomością faktu, że praktycznie wszystkie składowe systemu są napięte do granic możliwości, jak plandeka na Żuku. Andrzej, to jebnie! 😉

Ziemia, planeta więzienie.. Jest to stara koncepcja wymyślona już przez pierwszych chrześcijan, a potem zaadaptowana przez gnostów, którzy z pierwszych chrześcijan się wywodzą. Ziemia ma być „kuźnią dusz” lub też „porąbaną numeryczną symulacją.” Rządzić nią ma szatan, czyli bóstwo o wielu imionach (demiurg, jahve, bóg ojciec, allah i tak dalej). Ja utożsamian „szatana” (cudzysłów celowy) albo z programami natury i jej „drapieżną zwierzęcością”, albo z archetypami, czyli częściami składowymi ludzkiej psychiki.

Czy życie na świecie przypomina to, co zostało zaprezentowane w filmach „Matrix„? Oj, optymista z Ciebie! 😀 Ja bym powiedział inaczej.. Pamiętasz kultową serię filmów „Cube” i zmagania ich bohaterów? Wg mnie życie bardziej przypomina serię „Cube” niż serię „Matrix”. W ostatniej części Cube doszło do kontaktu ofiary systemu z jednym z programistów tegoż systemu. Programista powiedział wprost, że nikt z nich nie wie, dlaczego to wszystko zaistniało.

Cenną i także bardzo smutną lekcję na temat działania systemu dostarcza film „Arka Przyszłości” (ang. „Snowpiercer”). Ma on niezwykłe przesłanie. Przeczytasz o nim w poniższym artykule:
Snowpiercer (Arka Przyszłości) to film z ukrytym, gnostyckim przesłaniem

Może być Ci to trudno zrozumiec, ale to wielki, bezosobowy chaos. Nikt tym nie rządzi. Wielki Brat na nic nie patrzy. Nie ma instrukcji, nie ma planu, i co najgorsze, nikt nie wie co dalej. Może ktoś coś kiedyś wiedział, ale ten ktoś już dawno nie istnieje. To dryfuje, tak po prostu. Obaj jesteśmy integralną częścią systemu. Ja zaprojektowałem to, a Ty coś innego. Wkładem większości ludzi, który dają strukturze, są oczywiście dzieci i praca na etat. Jesteśmy tu przez przypadek. I to tylko dlatego, że nikt nie ma nad tym kontroli i nikt tego nie ogarnia. Ale musi być ruch w systemie, więc zaistnieliśmy. Być może ten fakt jest jeszcze bardziej przerażający, niż znana wszystkim możliwość, że „ktoś potężny” kontroluje wszystko i nad wszystkim sprawuje opiekę. Ów Wielki Brat, w wyobrażeniach zlęknionych owiec, jest ojcem surowym i czasami okrutnym. Ale przynajmniej jest.

Ludzki gatunek, jako mentalne dzieci, bardzo lubi czuć tę „ojcowską obecność”. Czy to w postaci bóstwa typu jahve, żądającego bezwzględnego posłuszeństwa, czy też w postaci bezosobowego Wielkiego Brata lub równie tajemniczych Illuminatów. Wiadomo, ojciec jak ojciec, ma czasami „ciężką rękę”, czasami sę upije, czasami zaklnie. Ale nawet jeśli ten ojciec jest zły, to chociaż jest. Dziecko (także tzw. „mentalne dziecko” w ciele dorosłego) potrzebuje ojca. A co, jeśli go nie ma? Nie mamy instrukcji obsługi. A jeśli już, to te, które mamy, są bardzo przestarzałe. Rządzi przecież nami pokolenie, które mentalnie nadal tkwi w 1968 roku. A ten świat ciągle pędzi do przodu, coraz szybciej i szybciej. Nie tylko nasze instrukcje obsługi są przestarzałe, ale nie ma żadnych map ani drogowskazów dla liderów ludzkości. Jeden ruch, i wszystko stracone. Przykłady znamy z historii.

Zamiast standardowego wpisu, proponuję Ci moje rozumienie Ziemi jako planety piekła czy też planety więziennej, jak i moje rozumienie piekła w ogóle. Zmieniało się ono na przestrzeni lat mojego życia.

-2006-2010: Bałem się piekła, diabła, szatana itp. Rozmyślałem o tym, czy warto mieć seks prześ ślubem, czy raczej warto czekać, bo konieczna jest unia małżonków przed Bogiem, bo to ta jedyna. Czy seks bez zobowiązań jest w porządku? I czemu te męskie szowinistyczne świnie tak na niego naciskają, nie znając psychiki jak i potrzeb kobiet? To pytanie o seks bez zobowiązań czytałem na topornej, ówczesnej „Stronie Agnieszki”, powstałej pod koniec lat 90-tych, gdy internet dopiero raczkował.

Wyobrażałem sobie co by było, gdybym trafił do piekła. Jakie tortury by mnie czekały, gdyby dobry, miłosierny i wybaczający WSZYSTKO Bóg mnie na te męki i katusze skazał. Bo jednak WSZYSTKIEGO nie wybacza Wyobrażałem sobie też, co by było, gdyby tam po drugiej stronie… nic nie było, poza rozpadem doczesnej formy. Albo katolicki ksiądz, albo nauczycielka z nie tak dawnego liceum, która mówiła pokątnie o ateizmie. Nic innego nie istniało.

-2014: Szatan, Lucyfer, Diabeł, demon, antychryst, bestia… One są częścią nas samych. Są częścią ludzkiej psychiki, podświadomości, emocjonalności, wyborów, decyzji, jestestwa i tak dalej. Ileż ludzie tego nie wymyślą, byle tylko zwalić winę z siebie czy ze społeczeństwa. Otóż każdy z nas te „czarne” części posiada. Mądre porzekało ludowe głosi, że modli się pod figurą, a diabła ma za skórą. Im więcej człowiek boi się tych „szatanów”, im bardziej widzi je w innych, tym więcej ma ich w… sobie.

Zrozumiałem, że nie ma co się bąć piekła, ponieważ jestem w piekle już teraz. Jestem w nim od dnia 12 października 1985 roku (tak, to data moich urodzin). A to „piekło” nazywane jest „Planetą Ziemią.” Jest to „piekło” sterowane przez niezrozumiały dla mnie „algorytm numeryczny”, premiujący prawo silniejszego, prawo pięści, tzw. mentalność kalego, ignorancję i tak dalej. Prawa natury (fizyka, biologia, chemia, matematyka) były tłem dla praw zarządzających strukturami i (pod)systemami społecznymi. Te zaś miały jeszcze inne tło – fakt, że jesteśmy najbardziej rozwiniętym gatunkiem na planecie, jej opiekunami. Za tym czai się kolejne dno – tajemnicza „metafizyka” czy też „nieracjonalna strona życia” i prawa nią zarządzające.

-2014-2016: Jak uciec z planety piekła, czyli z Ziemi?

-2016-2018: Prawo przyciągania, zasada lustra i zero złych myśli? Ale to, jak się okazuje, nic nie da. To nie działa. Chyba, że u młodych, pięknych dwudziestoletnich, którzy nic złego nie przeżyli. I którzy wygrali życie, na ślepej, „genetycznej loterii” natury, mając przy tym normalnych rodziców, którzy dali dobry wzorzec. No ale Tobie to nie pomoże, brachu, bo to tak, jak by małym plastrem z apteki chcieć zatamować masywny krwotok. Więc potem chciałem poznać odpowiedzi na odwieczne pytania nurtujące ludzkość. Jaki jest sens życia? Dlaczego to wszystko istnieje? Czy Bóg i życie po śmierci istnieją?

Skończyło się to „uderzeniem w ścianę”, które opisałem w serii artykułów (było ich kilkadziesiąt). Bo żadna ziemska doktryna nie da odpowiedzi. Każda jest tylko mniej lub bardziej poprawnym domysłem. To, co jest po drugiej stronie, to, co jest po smierci, to, jak wygląda „nieracjonalna strona życia”, zawsze będzie niezgłębioną tajemnicą. Jeśli wyznawca religii, ksiądz, naukowiec, ateista, ezoteryk, mag itp mówi Ci, że na pewno wie, jak tam jest, to… To wtedy Ty możesz być pewien dwóch rzeczy – NIE WIE i KŁAMIE.

-2018: Nie trzeba. Nic nie muszę. Więc zapytam Cię raz jeszcze: oglądałeś filmy z serii „Cube„? 😉 Tam bohaterowie byli zamknięci w hipersześcianie (czyli w tzw. teserakcie). Poruszali się przez labirynt pomieszczeń, czyli „kostek”, w których albo nie było nic, albo czychały na nich śmiercionośne pułapki. Bohaterowie za wszelką cenę chcieli wydostać się z tego piekła. Szukali sensu i odpowiedzi, dlaczego znaleźli się w teserakcie i czemu muszą pokonywać kolejne i kolejne, nieraz śmiercionośne kostki. W ostatniej części („Cube Zero”) bohaterowie byli na tyle zdeterminowani, że nawiązali łączność z „programistami” tego teseraktu. W każdej z części chcieli poznać „algorytm numeryczny” który zarządza teseraktem.

W każdej sąsiedniej „kostce” z innym numerem jest albo inna pułapka. I jeszcze jedno: znajomość „algorytmu numerycznego” NIE DA CI NIC. Znajomości i konszachty z „programistami” NIE DADZĄ CI NIC. Dlaczego? Już pisałem powyżej: W sąsiedniej „kostce” z innym numerem jest albo inna pułapka, albo pustka. Jest bezpiecznie w tej kostce, w kórej jesteś? Siedź w niej, miej wyjebane. Nie, w sąsiedniej kostce nie będzie szampana, worka kokainy, dwóch chętnych panienek i miliona dolarów, jak mówili Ci od początku podróży przez ten teserakt. Tak, jest gdzieś taki „raj w teserakcie” z workiem koki, ale Ciebie tam nie ma, mnie też nie. A jeśli pomylisz obliczenia numeryczne, to może urżnąć Ci łeb. Istnieje trend, by gnać ludzi na złamanie karku przez ten niebezpieczny hipersześcian. Gonią nie wiadomo za czym. Ale niech inni gonią za tym „kokainowym” mirażem. I inaczej: niech inni pałają chęcią zdobycia zasad działania algorytmu numerycznego lub zaznajomienia się z programistami. Ja wiem że to albo skończy się guzem w tym, albo w następnym życiu. Ludzi jednak zawsze „coś” napędza do gnania naprzód.

W filmach „Cube” ludzie którzy znaleźli się w teserakcie pamiętali chwile sprzed tego koszmaru. Wschód słońca, objęcia ukochanej osoby, uśmiech dziecka. My na Ziemi, w realnym życiu, nie mamy nawet tego. Przykład który podam teraz jest trywialny i może wydać Ci się wręcz idiotyczny. Ale przede wszystkim jest on życiowy. Obejrzyj jedną z durnych polskich telenowel. Zaczynają się koło godziny 20:00 na TVP2. Barwy Szczęście lub M jak Miłość. Ramówki tych seriali to sielskie, familijne obrazki szczęśliwych i uśmiechniętych ludzi. Ale podczas trwania tych telenowel niewiele jest szczęścia, nie mówiąc już o miłości. Tytuły powinny brzmieć raczej: „Barwy Nieszczęść” czy też „M jak masakra.” W tych telenowelach główni bohaterowie przechodzą od jednej traumy do drugiej. Od jednej katastrofy życiowej do drugiej. Od kostki do kostki, chciałoby się powiedzieć, co? 😉 Bohater Cube, aktorzyna grający w telenoweli czy w końcu zwyły szary Polak z życia realnego, zmęczony i przepracowany, nigdy nie wie, co będzie jutro. Nigdy nie wie, co będzie w… kolejnej kostce.

NIE MUSZĘ NIC – bardziej pesymistyczne, niż dotychczasowe „nie muszę nic”, które czytałeś u innych autorów. To takie.. rozczarowujące. Prawda?

jarek kefir

Moja strona jest niezależna od wielkich koncernów, od ideologii i od polityków. Utrzymuję ją z reklam i z Waszych dobrowolnych darowizn. Dzięki temu mogę docierać z demaskacjami i z ukrywaną wiedzą do setek tysięcy ludzi, wpływając na zwiększanie świadomości. Nie ma u mnie przymusowych abonamentów i opłat za treści. Dzięki temu mogę zachować niezależność i dostarczać Ci wartościowych i prawdziwych informacji, które są cenzurowane i trudno dostępne. Wesprzyj moje publikacje, jak je lubisz i jeśli wnoszą do Twojego życia coś cennego. Byt niezależnych mediów jest teraz trudny i od Waszej dobrej woli zależy ich istnienie:

  • Na konto bankowe:

    Dla: Jarosław Adam
    Numer konta: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
    Tytułem: Darowizna

    Wpłacającym z zagranicy potrzebne są także te dane:
    Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
    IBAN: PL16102047950000910201396282

  • Na Pay Pal: Kliknij poniższy obrazek:

11 myśli w temacie “DUCHOWE SEKRETY: JESTEŚMY WIĘŹNIAMI „PIEKIELNEJ” SYMULACJI?!

  1. To prawda, że „NIC NIE MUSZĘ”, ale MOGĘ, jeśli mam taką fantazję. Filmu „Cube” nie oglądałam, ale jestem pewna, że przebywając w takim hipersześcianie zajrzałabym do następnej kostki ryzykując nawet to „urżnięcie łba” nie dla jakiejś nagrody, ale żeby się dowiedzieć, co tam jest.
    W życiu raz mamy piekło, a innym razem niebo. To my mniej lub bardziej świadomie taki stan kreujemy. Dla mnie jest to bardzo optymistyczne. 🙂

    Polubienie

  2. ” JEŚLI NIE PòJDZIECIE DO PIEKŁA, BĘDZIECIE STRACENI !!!
    Religia uczy nas, aby unikać za wszelką cenę piekła, by się go obawiać, by przed nim uciekać jak przed miejscem strasznym: miejscem zatracenia i zła. Miło widzieć, że tymczasem sam Jezus powiedział, że przed pójściem do nieba musi przejść przez piekło: ponieważ droga do zbawienia prowadzi przez drzwi zatracenia (świadoma, a więc akceptowana, a nie narzucona i wycierpiana). Piekło nie jest miejscem, lecz psychicznym stanem duszy i wewnętrzną świadomością sumienia zdolnego zrozumieć i zaakceptować własne ograniczenia, wady i niedoskonałości bez traumy, bez popadania w rozpacz: kto nie zna własnego piekła, nie zna litości; tylko ci, którzy zeszli do piekieł potrafią być wyrozumiali względem innych; tylko ci, którzy przeszli przez piekło duszy są zdolni do dobroci i miłości. Cała reszta poprawnych moralistów może jedynie spekulować i tworzyć fantastyczne teorie na temat dobroci i miłości, aby potem, w praktyce, dostrzec, że ani jej nie widać, ani jej nie czuć.
    W piekle znajdziemy Boga. Tylko On tam mieszka, ponieważ ludzki upadek jest piekłem Boga (tak jak dla rodzica jest nim upadek dziecka). Tylko w piekle dowiemy się co to jest ludzka prawda. Ale jedynym, który może doprowadzić nas do piekła jest Szatan, czyli zaakceptowana świadomość własnego zła, nie czując się przez to ani skazani, ani godni miłości ze strony stworzenia Bożego. I to nosi nazwę przebaczenia.
    Pomiędzy zrozumieniem tego a doświadczeniem jest po prostu piekło, którego tak bardzo unikamy.”

    „CZŁOWIEK JEST PIEKŁEM BOGA
    Jeśli Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo, to trzeba przyznać, że skoro człowiek musi być udoskonalony, nawet Bóg jest niedoskonały (jest w realizacji, nigdy gotowy, nigdy pasywny); stąd więc frustracja człowieka oraz porażka Bożego planu, czyli Jego własne piekło – jak nasz ból, gdy patrzymy na klęskę kogoś, kogo kochamy; to jest najbardziej okrutne piekło istoty ludzkiej: upadek bliskiej osoby.”

    Polubienie

  3. „Piekło istnieje, ale świeci pustkami.” (Hans Urs von Balthasar)

    Niemożność grzeszenia w sposòb zupełnie świadomy jest teorią wnoszoną przez wielu myślicieli. Założenie jest logiczne: grzech jest – z natury – swego rodzaju zaćmieniem świadomości, PRAWIE ZAWSZE grzeszy się z niewiedzy i ignorancji i to niewiedza pozostawia margines dla wymówki, że „nie wiedzieliśmy co czyniliśmy”. Tutaj błąd nie jest winny, ale jest nieodłączną częścią nauki ( kto błądzi, robi to bez złośliwości). Jest to powód, dla ktòrego Jezus powiedział: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. Innymi słowy ci, którzy naprawdę popełniają grzechy, są istotami nie tylko bardzo rzadkimi, ale również bardzo inteligentnymi i oświeconymi, co potwierdzał sam Jezus, gdy głosił, że wszystkie grzechy mogą być odpuszczone z wyjątkiem JEDNEGO: tego, ktòry uczyniono przeciwko Duchowi Świętemu, czyli przeciw świadomości. Ale kim są ci, którzy grzeszą ze świadomością, z jasnym umysłem, z zamiarem osiągnięcia z gòry przewidzianego rezultatu własnego działania? Jest ich bardzo niewielu (i nie chcą oni nawet przebaczenia, nie jest im potrzebne, nie ma dla nich sensu). Są to prawdziwie Oświecone Duchy i kiedy czynią zło, nie robią tego dla niskich celòw, jak zwykli grzesznicy (mordercy, ludzie wywołujący wojny, czyniący gwałty, kradzieże, kłamstwa … wszystkie te uczynki pochodzą z niskiego psychicznego bagna). Robią to w celu utrzymania powszechnej równowagi samego prawa natury (tak jak działa ujemny elektron w atomie: wydobywa jasną stronę – proton – dla uzyskania większego dobra: energii). Krótko mówiąc, wielkie duchy na dobre i na złe, są oświecone i wszystko to co robią jest zgodne z planem, w którym WSZYSTKO przyczynia się do postępu ISTNIENIA, wszystko, a szczególnie zło, ktòre czynią, bo wiedzą jak to robić. Szkoda jedynie, że ​​duchy nieoświecone, a ktòre sądzą, że takimi są, wyrządzają zło tak podle i zbiorowo nadając mu moc, która rządzi światem, niszcząc go tak po prostu. Ani Szatan, ani Bóg nie zrobiliby podobnego bałaganu.”

    Polubienie

  4. „PIEKŁO

    Piekło jest koncepcją obecną w wielu kulturach i zazwyczaj oznacza miejsce kary i rozpaczy, które według wielu religii czeka po śmierci dusze ludzi, które w życiu wybrały czynienie zła. Znaczenie słowa „piekło” jest bardzo jasne, we wszystkich językach: „inferno”( wł.) od łacińskiego „inferus” lub „inferiori”, miejsca poniżej, pod ziemią, w ciemnym miejscu; również z greckiego „Ade”, „Hades” to miejsce niewidzialne, ale więcej niż miejsce jest to w rzeczywistości stan umysłu – powòd, dla ktòrego na poziomie psychoanalitycznym mòwimy o własnej ciemnej stronie, nieświadomości, ktòra znajduje się w uścisku tego, co nazywamy demonami: lęki, fobie, manie, nałogi, kompensacje, urazy, nerwice i psychozy. Dobrze wiemy, że Jezus zstąpił do piekieł, gdyż zbawienie duszy (psychiki) musi koniecznie przejść przez światło i wiedzę, że musimy dostać się na dno tej ciemności. Legenda głosi, że na początku czasòw była bogini Tiamat lub Tiamtu (co oznacza „otchłań”, „głębokość”), przedstawiona jako monstrualny wąż, silna i zła, niszcząca morza i zamieszkująca noc. Tiamtu wydaje na świat pokolenie monstrualnych stworzeń. Zadziwiające, że Tiamtu jest postrzegana zarówno jako stwòrczyni zła i chaosu, jak i jako wielka matka, źródło wszystkiego i początek istnienia samych bogów. Tiamtu została wyzwana do walki i pokonana w tej walce przez Belusa or Bel-Merodacha, boga Słońca. Jak widać symbole i archetypy są takie same: Światłość = świadomość, Ciemność = ignorancja. Piekłem jest więc dusza będąca ofiarą swej ciemnej strony, objęta w posiadanie przez swoje własne demony, które więzią ją w materii, uprzedmiotowują ją w najniższym wymiarze natury i doprowadzają ją do rozpaczy aż do granic najciemniejszej nudy.”

    Polubienie

  5. „Wolę inteligentne piekło od głupiego raju.
    (Blaise Pascal)

    Nam, mieszkańcom Zachodu, których tory umysłowe wiodą poprzez totalny dualizm, trudno jest wyobrazić sobie, że absolutne dobro i absolutne zło nie istnieją. Nie można zbudować okna (zła) tak wielkiego jak ściana, w której jest umieszczone (dobro) – zniknęłaby i ściana, i okno. Zło potrzebuje jako podmiotu dobra, które niszczy, ale także dobro potrzbuje zła, by go unikać. Jednym słowem wspòłżyją ze sobą, są nieodłącznymi i naturalnymi siłami (yin-yang). Nie ma sensu poszukiwanie absolutnego dobra, gdyż w ten sposòb stanie się ono złem (wystarczy pomyśleć z jakim okrucieństwem moraliści zabijają grzeszników). Równie bezużyteczne jest poszukiwanie absolutnego zła (zło stałoby się wrogiem samego siebie, jak pasożyt, ktòry po pożarciu wszystkiego sam umiera z głodu lub kończy na pożarciu innych pasożytòw). Umysł jest wszechświatem: posiada moc zrobienia Piekła z Nieba lub Nieba z Piekła.”

    Polubienie

  6. „Prawo przyciągania, zasada lustra i zero złych myśli? Ale to, jak się okazuje, nic nie da. To nie działa. Chyba, że u młodych, pięknych dwudziestoletnich, którzy nic złego nie przeżyli”
    To działa drogi Jarku, ale być może….”nie dorosłeś” do tego? Jest na tym swiecie/wszechświecie jakas przeogromna siła, której pokłady nosimy w sobie, tylko musimy byc tego świadomi.Ja ciagle ja odkrywam, korzystam z niej na swój sposób.Tak, nie ma nieba i piekła, jest tylko projekcja naszej psychiki….Ale ktos te psychike ”zaprogramował’….jedne dziecko rodzi sie z talentem, drugie bez…Czemu tak jest? Nie wiem.Nie wszystko jest dane po równo, dlatego jedni mają tak, inni inaczej.Więc prawo przyciagania działa, sam jestem jego przykładem, byc może to jest własnei mój dar? Z niepełnej rodziny, z blokowiska, otoczony ludzmi szarymi że aż strach, ale pomino tego udało mi się. Bo bardzo tego chciałem.Z mieszkania 30m2 gdzie żyliśmy we 4kę do domu za 1mln pln w wieku 30 lat…zarobionego własnymi rękoma i poprzez uczciwa pracę….Bo bardzo tego chciałem, i to była zawsze moja myśl przewodnia: chcę byc bogatym, chcę mieć pieniądze….Wiesz jak poznałem swoja żonę? Byłem już po 4 nieudanych związkach, 4 razy oficjalne zareczyny, 1 wpłata zaliczki na wesele…wszystko legło w gruzach.Więc kiedyś wykrzyczałem do (Boga, siły, natury- wpisz co chesz) : widzisz jaki jestem nieszczęsliwy, wiec ześlij mi niewiatę która bedzie pasowała do mnie, bedziemy mieli wspolne zainteresowania, nie bedzie pochodziła z mojego skurwiałego miasta, i bedzie ładna.Niezła lista zyczen, co? Dokładnie rok poźniej ją poznałem….800km od mojego miasta….dzis jesteśmy szczęsliwym małżenstwem, mamy dzieci.Mieszkamy w pieknym domu, jezdzimy nowym samochodem, ale to bez znaczenia. Wiesz co jest najwazniejsze? Cieszymy sie kazdym dniem, tym co mamy, drobiazgami, wschodem słonca, księzycem, zapachem kwiatów, deszczem, mgłą nad górami, sobą….Ale pomimo tego wszystkiego, nie przestałem”marzyć”.Więc ku zgorszeniu innych, chcę tych pieniędzy mieć jeszcze więcej.I nie wiem jak to sie stanie, ale wiem że tak będzie.Bo nie zadowalam sie półśrodkami.
    Miej swoje pasje i je realizuj, a będziesz postrzegał świat w kolorach innych niż tylko czern i biel…..
    Wiedząć, mając swoja wizje swiata, piekła, nieba, wiedząc zę chrześcijanstwo opiera sie na dogmatach, bajeczkach w sumie, takich bzdurkach, i tak chodze do kościoła.Wiesz czemu? Bo biblia zawiera wiele uniwersalnych obrazów, z których warto czerpać.Więc czasami w tym pedzie lubie posłuchac księdza który mowi o tym żeby byc dobrym, że miłośc zwycięża, zeby nie byc chciwym, nie zakopywac swoich talentów, planowac i przewidywać ( przypowieśc o pannach roz – i – nieroztropnych) pomagać innym,itp. itd…..Kiedys zauważyłem, że mój pracownik czyta ksiązke z gatunku ”Moc podświadomości” Bardzo mnie tym zaskoczył, gdyz niewiele takich ludzi spotkałem w swoim zyciu. Więc zacząłem mu opowiadac o pewnych rzeczach ze swojego zycia związanych z tematem, o tym jak ja widze to i owo itp. Zeszło tak kilka godzin, po których on powiedział: chciałbym byc na takim etapie jak Ty………………..Powodzenia!

    Polubienie

  7. Nie wiem dlaczego, jesli mam byc szczery, ale nie uwazam, ze Jezus byl stworzony po Bycie Doskonalym.
    Pierwsze co przychodzi mi logicznie na mysl to tak jak,,rozdzielil swiatlo od ciemnosci,, czylo osiagajac stopien swiadomosci zajrzal co jest w ,,jej,, braku. Musi byc rownowaga i konkurencja bo nie da sie z siebie wiecznie budowac.
    Nie mowie tu o zadnej osobowosci a raczej o ,,stanie,, ktory sluzy jako material dopiero z czasem wychodzi ,ze czyms to jest i zyskuje swiadomosc ktorej boi sie sam ,,strorca,, gdyz rodzi sie pytanie kto jest starszy, kto byl pierwszy.
    Dobrym odzwierciedleniem wieku danej i mozns powiedziec, ze wylacznie nie sa cyfry a dojrzalosc emocjonalna, nie da sie tego od tak w chwile nauczyc.
    Powiem tobie Robercie na swoim przykladzie, chociaz modlilem sie, medytowalem, myslalem, rozwijalem uczestniczylem w uroczystosciach KK to pytanie z kim sie komunikuje jest obce z tymi wszystkimi nazwami,imionami, okresleniami, …jakby to bylo nie wazne a wrecz irytujace, ze to nie o Nich mowa.
    Chociaz moge powiedziec, ze nie jestem dobry ani zly to ideologia jest mi obca a morslnosc mam i ulegam jak kazdy strachom o swoja dusze ale gdy popatrzysz na siebie i wszystko dookola z gory to wszystko marnosc i nie ma racji bytu, chyba ze klasyfikowania wedlug falszywych standardow potrzebnych do hierarchii i ponizenia uczacych sie.
    Nie ma miary i wyznacznika dobroci a tym bardziej nie pasuje do tego slowo i postac Jezus, w naszych czasach takie cechy nazywaja sie homo… pozwolcie ze nie dokoncze.
    Bóg czyli Doskonalosc Swiadomosci jest daleka od naszych zmartwien, czas jest wazniejszy i materia jest wazniejsza bo duch byl wczesniej ale nie jeden a wiele tworzac takim swiat jakim znamy a to polowa drogi co za nami , no chociaz ziemi nie bedzie wczesniej.
    Te cale opowiesci o panowaniu Chrystusa to nie do konca prawda dlatego Aniolowie czy Duchy Swiete sie buntuja, bo wieczne wyreczanie innych prowadzi do katastrofy i stawianiu wyzej pomyslu niz czynu

    Polubienie

  8. Czytając twoje zwierzenie czuję się niemal tak, jak słuchając lata temu audycję Tomasza Beksińskiego – „Romantycy muzyki rockowej”, w której obiecał, że kiedyś jeszcze się spotkamy, żeby wrócić do tematu … po czym popełnił samobójstwo.
    Nie znałem go osobiście, podobnie jak Ciebie, ale mam wrażenie, że macie podobny zawód tym światem (tymi sześcianami).
    Trudniej mi będzie bez kolejnego przewodnika pchać się dalej na wycieczkę po tym więzieniu.

    Polubienie

    1. Co Ty, malwa, wypisujesz Walerrry?

      Nie porównuj Jarka Kefira z jakimś rockowym oszołomem.
      Z człowiekiem, który nie znalazłszy celu swojego życia i nie czekając na kres tego żywota sam popełnił samobójstwo.

      Takie porównanie to jakby pewna forma projektowania, prognozowania, programowania przyszłości Jarka. Widzę, że i Ty kolego Walerrry nie widzisz celu Twojego życia.

      Zanim zechcesz iść drogą tego rockmana przeczytaj lepiej książkę podaną w moim dzisiejszym wpisie ,, piętro wyżej,,.

      Może zamiast przed czasem zostać duchem pójdziesz drogą rozwoju duchowego. Polecam stronę hipnozaswiadomosciwolnosc.pl.

      Poszukaj w sieci, na Fb i na UT / You Tube /.

      Polubienie

  9. Drogi Jarek.

    Doprawdy nie wiem, o jakim piekle piszesz.

    Wiedz, że to Ty sam Jako Jarek Kefir tworzysz tę pseudorealną rzeczywistość.
    Sam jesteś ,, sterem, żeglarzem, okrętem ,,.

    Jesteś autorem, reżyserem i zarazem aktorem całego Twojego życia. I wszystkiego co Ciebie otacza. Wszystkiego, co czujesz i przeżywasz.

    Takie jest po prostu moje własne zdanie na ten temat. I takie zdanie jest podawane w książce Leszka Henryka w Jego książce ,, Ku wyzwoleniu z Ducha ,,.

    Na razie, póki co nie znalazł się żaden wydawca gotowy wydać tę książkę w wersji papierowej. Można ją pobrać w wersji elektronicznej i jako audiobook.

    Jest dostępna jako free e-text dla każdego chętnego.

    Taka była wola Nauczyciela Leszka Henryka i Jego ,, Ewangelisty ,, czyli człowieka, który tę księgę napisał dokładnie podłóg wykładów Leszka H.

    Tak. Jeśli wierzysz w piekło, to masz je już tu za życia, a także trafisz tam po śmierci. Najczęściej trafiają tam ofiary losu i tzw. pękniętego kondona.

    A zatem trafiają tam osoby, które już tu pozwalają sobie dmuchać w kaszę.
    Są to ci osobnicy, którzy pozwalają gnębić się innym osobom. Trzeba być twardym i nieugiętym. Dzielnym i zuchwałym.

    Jak pisze przedwojenny polski komunista Edward Szymański — ,, nie dla słabych, dla silnych i mocnych jest prawdziwy – nie bajkowy świat ,,.

    I to by było na tyle. E.N.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do bo-tak-chce Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.