MASOŃSKI PLAN ZNISZCZENIA ZIEMSKIEJ PUŁAPKI

Nadrzędnym celem wolnomularstwa jest zniszczenie „boskiej pułapki”, czyli całego świata (wszechświata) materii, którego oni, jako gnostycy utożsamiający się z pierwiastkiem ducha, nienawidzą.

To dlatego dążą oni najpierw do jego jak największego zatrucia, na płaszczyźnie ideologicznej, politycznej, społecznej, migracyjnej, rodzinnej, zdrowotnej, żywnościowej, kulturalnej, ekologicznej i każdej innej. A następnie chcą stworzyć tzw Bewatron, czyli hipotetyczny hiper – zderzacz cząstek elementarnych, który stworzyłby taką formę antymaterii, która spowodowałaby reakcję łańcuchową że światem materialnym i jego anihilację, czyli zniknięcie.

Jak dotąd, Wielki Zderzacz Hadronów (LHC) w CERN pod Genewą nie spełnił pokładanych w nim nadziei, dlatego tuż koło niego budowany jest jeszcze większy zderzacz, dla którego LHC będzie jedynie zapalnikiem.

Dlaczego oni to robią? Ponieważ są bardzo, bardzo starymi duszami, mającymi za sobą miliardy wcieleń na Ziemi. Nawiasem mówiąc, poza Ziemią, wg tej hipotezy, ma nic nie być, a zamieszkały kosmos pełen gwiazd i planet, to bujda NASA. Jest tylko Ziemia i „bańka” naszego układu słonecznego, w którym się kisimy od kwintylionów lat, przez miliardy reinkarnacji i wcieleń, jak ogórki w słoiku, wewnątrz piramidy Cheopsa, w komnacie faraonów, do której od tysięcy lat nikt nie zagląda. I wolnomularze o tym wiedzą.

Zdają sobie też sprawę, że te miliardy kolejnych wcieleń do niczego się nie przydaje, bo nawet, jak już zaliczysz wszystkie życiowe lekcje i poziomy świadomości, od minerału, po bakterię, rybę, gada, ssaka, człowieka, aż po osiągnięcie oświecenia, to i tak po kolejnej śmierci w danym ciele wywala Cię w następnej reinkarnacji. I masz nowe ciało i gra zaczyna się od nowa.

I oni są już tym skrajnie zmęczeni i sfrustrowani, bo ich dusze już nic nowego się już tu nie nauczą. A sama ziemska gra jest źle zaprojektowana, bo nie ma przejścia do następnego poziomu po zaliczeniu wszystkich, w tym oświecenia (może ktoś o niej zapomniał? A może właśnie tak wygląda piekło!?), no i prawo przyciągania działa odwrotnie niż powinno. Czyli nagradza złych a karze dobrych, daje bogatym a odbiera biednym, wspiera silnych a osłabia słabych, i tak dalej.

Dlatego jedyne co oni chcą po tym wszystkim i po przypomnieniu sobie pamięci poprzednich wcieleń, to zniszczenie tej pułapki niczym tej z filmów Cube.

Jakie jest Twoje zdanie? Zapraszam do dyskusji. Wyraź swoją opinię w komentarzu.

Autor: Jarek Kefir Bez Cenzury

HEJ, MAM PYTANIE! 🙂 Lubisz treści które publikuję na Jarek Kefir Bez Cenzury (na Facebooku) i na stronie jarek-kefir.com (na WordPressie)? Uważasz, że są wartościowe?

Możesz wesprzeć funkcjonowanie mojej strony na serwerze WordPress. Dzięki darowiznom jestem niezależny od różnych grup nacisku i wpływu.

Mogę dostarczać Ci kontrowersyjnych, zakazanych i niewygodnych dla systemu treści. Moja działalność zależy m.in. od Twojego wsparcia!

Możliwości wsparcia moich publikacji:

➡️ Na konto bankowe:
Dla: Jarosław Adam
Numer konta: 16102047950000910201396282
Tytułem: Darowizna

➡️ Wpłacającym z zagranicy potrzebne są także te dane:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL16102047950000910201396282

➡️ Na Pay Pal:
Kliknij poniższy link:
https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG

19 myśli w temacie “MASOŃSKI PLAN ZNISZCZENIA ZIEMSKIEJ PUŁAPKI

  1. Doprawdy nie wiem, kim są i ku czemu dążą Masoni, zwani też Wolnomularzami. Nigdy się tak naprawdę nimi nie interesowałem.

    Jest to organizacja ekskluzywna, ma swoją strukturę organizacyjną, ale podobno masonem nie może zostać pierwszy lepszy człowiek. Podobno to Oni sami wybierają ze społeczeństwa interesujące ich jednostki.

    Jakie są te ich kryteria wyboru najwartościowszych dla Nich ludzi tego też nie wiem. Ja niestety masonem nie jestem. Mnie wstąpienia do Masońskiego Zakonu nikt nigdy nie proponował. Nawet niewielką aluzją.

    Moją wiedzę o Masonach czerpałem głównie z encyklopedii. Wiem jedynie tylko tyle, że mają zapewne jakieś tajemnice, które ujawniają swoim członkom stopniowo. Zapewne ich stopnie wtajemniczenia zawierają pewne pakiety informacji. Ale nie znam ani zakresu owej wiedzy, ani dziedzin, jakich one dotyczą.

    Wiem też, że Wolnomularze dobrze strzegą swoich tajemnic. Biada temu, kto dobierze się do Ich tajemnic, a po XXX razy więcej biada temu, kto tę nieprawnie zdobytą wiedzę rozpowszechni w społeczeństwie. Bez wiedzy, zgody i pełnej akceptacji Masonów, oczywiście.

    Mnie Organizacja Masońska nigdy specjalnie nie interesowała, nigdy też nie zetknąłem się z kimkolwiek, kogo bym podejrzewał o przynależność do Zakonu.

    Słyszałem, że KRK potępia owych Masonów i nie daje rozgrzeszenia osobom należącym do masonerii.

    Podaję to jako niezbity i powszechnie głoszony przez KRK fakt, a resztę mojego tekstu proszę traktować jako moje d o m y s ł y.

    Ile jest w nich prawdy, tego nie potrafię powiedzieć, jako że ta organizacja jest tajna.

    Osobiście wątpię, aby ktokolwiek chciałby zniszczyć Wszechświat zawracałby sobie głowę tworząc masonerię. Po prostu zebrałby fizyków jądrowych, dałby im odpowiedni sprzęt i jak Fantomas wysadziłby kulę ziemską w powietrze.

    To tyle wywnioskowałem. Wgłębiać się w dalsze wnioski nie chcę, bo ten temat mnie po prostu nie interesuje. Mam w końcu prawo / przynajmniej na razie / interesować się tylko i wyłącznie tym, na co mam ochotę.

    I to by było na tyle. Pozdrawiam Jarek Kefir i całą Naszą również również ekskluzywną społeczność.

    Erika Necker.

    Polubienie

  2. Jak autorzy bloga robią sobie shit testy, to widocznie nie jest to miejsce dla mnie. Skonstatuję tylko wierszykiem, krótkim do zmoderowania: Wyżalił się nie tak dawno na Boga,
    sensację ma nową.
    Cenzury fiksacja,
    od kłamców predestynacja.
    W piekle ocenzurują się jeszcze.
    Zmiennokształtne formy
    Niezdolne do pięknej rozmowy
    Umęczone w Asgardzie mozolnie.
    Przy ich marnym diabła tronie.
    Łzy przycisną okropnie.
    W Sheolu.
    U bestii w paszczy rozpalenia.
    Tylko na tym mogą skończyć się ich marzenia.

    Polubienie

  3. Zawsze podczas takich dydkusji gdzie dochodzimy do etapu zniewolenia pytam PO CO? I jeszcze nikt mi nie odpowiedział!!!
    Załóżmy że oni kimkolwiek są chca podporządkować sobie ludzi, zniewolic, zachipowac i w dodatku zostawic garstkę calkowicie sterowalna? Po co???
    Co to za zabawa bez przeciwnika. To tak jak dziecko ktore dostaje zabawki coraz lepsze, bardziej kolorowe, inteligentne i po jakims czasie rzuca nimi w kąt (albo jak wraca to do najprostszych zabawek np klockow).
    Zatem mamy takiego zmodyfikowanego ludzia co zrobi co mu kaza, bedzie pracowal ile mu kaza, jadl co mu kaza, o nic nie pytal,nie mial pragnien i marzen itp. Jak myslicie po jakim czasie taki czlowiek – zabawka sie znudzi?!

    Polubienie

    1. Po co? Ano po to, że zadanie strącenia szatana jest przydzielone człowiekowi i nie jest aż takie trudne w wymiarze personalnym. Bóg nie mógł strącić kapitalistów i innego w ogóle zła, korporacji jeśli sami ludzie tego nie zrobią poprzez wielką Wiarę, bezwarunkowe otwarcie. Bóg Jest Miłością ale Nieskończoną i przez to tylko wydaje się groźna. Jednak jest to złudzenie. Jeśli Miłość jest siłą, to polega Ona na zapomnieniu o sobie (docelowo). I tak rozumiał Ją Mesjasz. Relacja do Boga jest dwustronna, na przykład „wszystko co moje do ciebie należy”, przypowieść z Ewangelii. Największy problem jest dla ludzi tylko czytanie i rozumienie biblii hebrajskiej tak wręcz bezpośrednio, wyrwanie się z NLP języka polskiego, i poznanie Izraela na własnych uszach – inaczej jest antysemityzm, bezwładna inercja systemu. Prostota języka przy przekładzie tłumacza jest utracona, tylko aramejski jest kompatybilny zresztą z hebrajskim. Język tworzy podziały, same słowa i ich elementy podświadomie freudowskie (a też to, że Freud był Żydem…) tworzą podziały, psychologie i ten nieszczęsny utylitaryzm. Nie służy to nijak duchowości. Efekt Babilonu. Ludzie szukają jakiś dwóch albo więcej elementów, tak jakby Miłość polegała na wojnie (są zapasy energii, nie ma zapasów i tak w kółko), które są naturalistyczne. Niestety to jest chazarska kabała u Słowian. Przecież miłość polega na stałości a nie na przerzucaniu biegów ani cyfrowym systemie binarnym czy heksadecymalnym. Prawdziwa Miłość jest jednolita. Bóg nie jest naturalistą (ani technokratą), i pomimo tego, że Trójca ma teoretycznie płeć (bo Ojciec, Matka, Syn), to Syn Pierworodny jest z Ojca i Matki (Szechiny, Ducha) jednocześnie, trudno o jakąś usterkę wymagającą przysłowiowego docierania. Czynnik żeński (niejako) przygotowuje czynnik męski do działania (tylko dlatego że jest Boską warstwą komunikacyjną, jakby meta Bóstwem pośrednim), i stanowi o łączności, spójności i wszechobecności Boga jako Ojca i Syna (czyli jakby dziedziczności fenotypu duchowego). Co jest wszechobecne, to jest dostępne. Czynniki, takie jak np. macierzyństwo nie walczą z ojcostwem, Bóg Bogu nie musi też nic kompensować czy syntetyzować gdyż są już nieskończeni od zawsze. Duch to sprzęganie, Osobowa Jednia będąca 1 Osobą mimo że jakoby złożeniem wielu dusz – córek. Mesjasz to wzór i kapłan. Po prostu tej Miłości nie wolno mierzyć, liczyć, kalkulować ani skupiać się na fazach/stopniach – no i bezczas i szczęście nie określają znamion etapowości czy podziału na kwanty, inne multiwersum, kombinacje czy podobne. Kombinować należy tylko jeśli trzeba się bronić przed najbardziej zatwardziałymi istotami. Po co wielokrotny świat Beksińskiego jak jest prosty model NC i podstawy biblijne (teologia jest nauką eksperymentalną ale raczej nie nauką techniczną!). Nie trzeba tworzyć komplementarnych, rozproszonych „w chmurze” modułów. Człowiek zresztą nic nie potrafi stworzyć tylko przerobić, a raczej zmałpować – bo wszystko ma z góry. Dusze w Niebie nie są indywidualnymi parami, dubletami ale wszystko łączy Trzech najwyższych, potęgując Miłość. Nie ma centralizacji „strasznego ojca” gdyż Duch Święty Jest Duchem Boga Ojca – Duchem czyli np. sercem i umysłem (ale nie czakramem kabały). Natomiast Gniew Trójcy jest dla złych a nie dla dobrych (choćby byli słabi). Moc pochodzi z Boga, który nie oczekuje zapłaty innej niż Miłość. Niebo nie rozkłada Miłości na indywidualne tantryczne poszukiwania. A „płciowość” Ruach polega na tym, że Ona jest czynnikiem który łączy przyrodę i dusze (gdyż materia jest w istocie duchem) z Ojcem, strukturalnie i „metafizycznie”. Tak jak prąd łączy ze sobą kondensatory w układ elektryczny. Wszystko się tu układa, nawet diabeł nie jest jakimś problemem jak się okazuje. Szatan to po prostu jakby śmieciarz systemu, dla buntowników. Spełnia tak owak bardzo ważną funkcję, ale go nie ubóstwiam. Nie jest nauczycielem ani mistrzem, najwyżej „recyklingu” w eonach. Jeśli się już uczyć od drapieżców, to od tych naturalnych. Duchy, z habitatem głównym poza biosferą, natomiast mogą być tylko najwyżej wysłannikami Elohim (jeśli dobre, bo dość często kamuflują się np. numerologią – prowokowanym ustalaniem przyszłości) – Biblia zawsze podkreślała, że Bóg działa osobiście a tylko czasami posługuje się aniołami. Ojciec i Matka zawsze blisko, a człowiek (taki niezbawiony) półsierota albo sierota nie potrafi zarządzać planetą, pieniądzem, planowaniem a co dopiero własnym zbawieniem i drogą duchową. Takie jest porównanie do kapitalizmu. Świat biosfery Ziemi ma upokarzać aby zaprowadzić do Boga. Tak zwane plany, struktury, jaźń, sensacje, emocje, identyfikacja, narodowość tracą na znaczeniu mistycznym. Diabeł jest pokonywany Bogiem.

      Polubienie

  4. A skąd w ogóle założenie że ten świat jest więzieniem dla dusz i że po śmierci wcielają się one w nieskończoność ? Może wcale tak nie jest, może coś takiego jak dusza w ogóle nie istnieje. A to wszystko nie ma żadnego głębszego sensu i życie jest tylko jakąś anomalią, lub niedokończonym projektem.

    Polubienie

  5. Zakładając, że mają rację i tak w istocie wygląda nasz matrix, to nawet mi się to podoba. Niszcząc cały świat materialny, chcą wyzwolić świat duchowy. Oby cały, żeby wszyscy zostali wyzwoleni, a nie wybiórczo tylko oni. Ale czy to nie jest rodzaj walki ze Stwórcą, który tak to sobie wszystko zaprojektował?

    Polubienie

  6. Poza tym…nie sądzę żeby masoni…uosobienie zła…chcieli zniszczenia materialnego świata=”więzienia dla dusz”…którego „dyrektorem” jest przecież ich złowrogi „szef”…starotestamentowy jahwe =demiurg=szatan…(Łk,4,1-13,1J,5,19). Działali by w ten sposób przeciwko jego woli i interesowi…którym jest żywienie się cierpieniem zwykłych ludzi…mających „iskrę bożą”…a niefortunnie uwikłanych w ten okrutny świat.Ich celem jest raczej pogłębienie stanu cierpienia…poprzez np.wprowadzenie stanu pełnego niewolnictwa i kontroli…co nazywamy dzisiaj projektem NWO…

    Polubienie

    1. Nic nie rozumiesz. Sprawa nie jest taka prosta jak Ci się wydaje odnośnie grup masonerii jak i genezy, natury tej rzeczywistości oraz jej projektantów/(od)twórców, a także ludzkiego gatunku w obecnej formie i tych, którzy zarządzają nią od wewnątrz tutaj w imieniu (od)twórców. Wiedza na temat działania Matrycy (masońska) jest po prostu wiedzą na temat systemu i sama w sobie nie jest zła. Jednak to nie jest temat na banalne wywody w komentarzach jakiejś strony internetowej. Sygnalizuję tylko i zachęcam do głębszego namysłu oraz pogłębiania wiedzy w tym temacie, jeśli oczywiście ktoś czuje taką potrzebę i dojrzał to zajrzenia za Czerwoną Kotarę. 😉

      Polubienie

      1. Miałam kiedyś sen. Byłam uwięziona w butelce, która unosiła się na tafli jeziora. Błagałam o zauważenie. Ktoś mnie w końcu znalazł i butelkę wyrzucił na mostek Dwa ważne symbole, a ten mostek, to przejście z jednej strony na drugą. Tak to rozumiem. Jarek ma racje, dywagując na ten temat. Wydaje mi się prawdopodobny ten cały plan zniszczenia świata, ale… nie w celu anihilacji ale stworzenia jakiegoś duplikatu na bazie matrycy tego świata? Ciągle zastanawiam się nad fenomenem uroczystości (szatańskie przedstawienie) na otwarciu CERN w 2012 roku O ROKU 2017 TYM, MÓWIŁA MI MOJA matka w moim śnie, zaraz po jej śmierci. Jak do tej pory, to wszystko się sprawdzało (hmmmm, jestem realnie stąpającą osobą po ziemi) Myślę, że oni chcą ukraść Bogu światło i założyć własny NOWY świat ( czy to NWO?) przez całe lat przygotowując się do tego niecnego planu. Aż niemożliwym się wydaje, by 85 latek ( Klaus Schwab) był tak rześki, tak niepozbawiony żadnego uszczerbku na intelekcie, tak dobrze wyglądał ( ciało) i jednocześnie miał pod sobą najważniejsze osoby na świecie, które go słuchają, niby boga. Kiedyś pomieszkiwałam obok jego domu, na południu Niemiec. Czasami go widziałam, kiedy wracał ze Szwajcarii, jednak większość czasu spędza w swojej siedzibie w Szwajcarii. Dostaję od niego niepokojące pisma, wydawane przez ŚFE, bo odważyłam się do niego napisać. Skomentuję to tak: Strach się bać. Uważam, że idzie koniec końców, tak jak pisze Jarek ale…..coś może pójść nie tak, jak to często w historii się zdarzało. Co do tej reinkarnacji, to może tak być, ale nie zgadza mi się ta cała filozofia bo… jeśli mamy w sobie jakieś jądro ( duszę ) to, ta dusza musi być zawsze taka sama, a dusza, to wiadomo też nasze myśli, odczucia, które są falą i ginąć nie mogą. Być może śmierć, to schizofrenia naszego umysłu?! Powracamy jak do szkoły, by czegoś się nauczyć poprzez doświadczenia. Nie może być tak, że raz narodzimy się, by doświadczać życia mordercy, a drugi jako świętej jakieś tam. To nie trzyma się kupy. Jeśli np. jakaś dusza kiedyś była mordercą, to dostaje szansę by się naprawić. To taka kolejność. KTOŚ (KTO??) stworzył różne typy osobowości i stworzył taką grę, co nazywa się życie. To najbardziej wg. mnie prawdopodobna filozofia i nie ja ją wymyśliłam, bo jak powiedział znany filozof niem. Ernst Bloch „Wszystko już zostało pomyślane, napisane, powiedziane (…) lub „To, co jest, nie może być prawdziwe.” Nigdy tego się nie dowiemy, dopóki nie poumieramy. Kiedyś moja siedmioletnia córka ( obecnie fizyk i pilot) ) powiedziała: mamuś, gdyby ludzie wiedzieli, co jest po śmierci, to by wszyscy pouciekali i ty z tatą też i kto by mi zrobił bułeczki, bo ja się nie przeprowadzę? Dzieci w tym wieku mają jeszcze podgląd do czegoś INNEGO, jakby wiedzieli skąd przybyli, no, a później włącza się ten nasz racjonalny umysł. Mój czasami głupieje od zadawania sobie pytań i próby na nie odpowiedzi, więc STOP, po prostu żyję – jeszcze, choć coraz częściej wątpię, czy naprawdę żyję. Zakończę również cytatem. „Proces, w którym tkwi świat, jeszcze nie został wygrany, ale też nie został jeszcze przegrany.“ — Ernst Bloch pozdrawiam – Łucja żaden autorytet

        Polubienie

  7. Powinni dać „dobry przykład” i zacząć dzieło zniszczenia od siebie…to zbrodniarze=gnostycy „czarni”…którzy planują to,czego by nie chcieli sami doświadczyć.(Mt,7,12,Mt,1-2) .Jezus Chrystus(=”gnostyk biały”) przedstawił nam inną,humanitarną drogę wyzwolenia:postęp duchowy(Mt,6,19-24,Mt,16,26)…który nikogo nie krzywdzi-dający nam trwałe opuszczenie piekła w którym przejściowo żyjemy i powrót do Duchowej Ojczyzny=Boga=Absolutu…którego jesteśmy cząstką…i do którego-poprzez niezliczoną ilość wcieleń w różnych światach i wymiarach-powracamy.

    Polubienie

    1. Przestań szkalować Czarną Lożę biały egoisto. Skoro tu rozmawiamy, to żadnemu z nas nie udało się stąd wyrwać, a jak uda Ci się tym razem, to zrobisz to sam, indywidualnie. A reszta? Stosownymi środkami technicznymi można być może zrobić to na masową skalę. B-]

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do semperparatus Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.