NASTĄPIŁ POTĘŻNY WYBUCH GWIAZDY BETELGEZA?! „ZOBACZYSZ 2 SŁOŃCA NA NIEBIE”

Wybuch supernowej Betelgezy to wielkie święto wyczekiwane przez astronomów. Zobaczymy wtedy dwa słońca na niebie

Czy wiesz że już wkrótce możemy zobaczyć dwa Słońca na niebie? Cały astronomiczny świat, i nie tylko, szykuje się na wybuch Betelgezy, czyli gwiazdy z gwiazdozbioru Oriona. Wybuchła ona przed wiekami. Jednak odległość kosmiczna sprawia, że światło tej gigantycznej detonacji zwanej supernową, dociera do Ziemi dopiero teraz. Pamiętajmy, że Betelgeza jest oddalona od Ziemi o 650 lat świetlnych. Oznacza to, że i światło i fala uderzeniowa będą do nas wędrować właśnie 650 lat.

Gwiazda ta przez wieki była niewidoczna dla gołego oka obserwatora. Zmieniło się to przed laty, gdy zaczęła świecić światłem pomarańczowym, a potem jaśniejszym. Jest już widoczna gołym okiem na nocnym niebie, co oznacza, że światło i inne cząstki z wybuchu powoli do nas docierają. W chwili obecnej (dane z 2015 roku, więc przestarzałe) Betelgeza jest dziewiątą co do jasności gwiazdą na naszym niebie.

Jest ona ogromnym czerwonym nadolbrzymem, jej masę ocenia się na około 15 razy większą od naszego Słońca. Jej średnica jest ogromna (około 345 razy większa od Słońca). Cały świat astronomiczny i nie tylko, przygotowuje się do niezwykłego zjawiska. Gwiazda ta może rozbłysnąć niespotykanym światłem lada chwila.

betelgeza

Betelgeza może wybuchnąć w każdej chwili jako drugie Słońce na niebie

Cytuję: „Batelgeza umiera. Dosłownie kona na naszych oczach. Teraz wiemy to już na pewno, chociaż potrzeba było czasu, aby zgłębić fenomen gwałtownych przemian wstrząsających gwiazdą. Historia zaczyna się w roku 2009, kiedy naukowcy z obserwatorium Paranal w Chile odkryli, że z Betelgezą dzieje się coś dziwnego. Lata obserwacji rodziły przeróżne teorie, jednak najnowsze dane wskazują jednoznacznie: Batelgeza jest dosłownie o włos od wybuchu.

Będąc ścisłym – bardzo możliwe, że Betelgeza eksplodowała już dawno temu, ale światło wybuchu po prostu nie zdążyło jeszcze dotrzeć do naszej planety, co jak (z pewną bezradnością) przyznają astronomowie, na dobrą sprawę może zdarzyć się w każdej chwili. Zresztą, kilka miesięcy temu Internet obiegły sensacyjne doniesienia, że światło supernowej pojawi się na niebie lada moment. Rewelacje te jednak szybko okazały się wyssane z palca.

Trzeba jednak zaznaczyć, że wykrycie wybuchu przed jego „uwidocznieniem” jest możliwe. Na kilka godzin przed eksplozją gwiazda wysyła bardzo silny strumień neutrin, dość osobliwych cząstek elementarnych. Istnieją specjalne ośrodki naukowe zajmujące się wykrywaniem ich emisji z przestrzeni kosmicznej. Prym w tej dziedzinie wiedzie Super-Kamiokande, detektor umieszczony tysiąc metrów pod masywem górskim Kamioka w Japonii. Naukowcy z tego ośrodka otwarcie przyznają, że sami nie mogą doczekać się wybuchu, przygotowali specjalnie procedury postępowania na tę ewentualność i ćwiczą je podobnie jak ćwiczy się zachowanie podczas alarmów pożarowych.

Mają szansę podać informację o wybuchu jako pierwsi i nie zamierzają zmarnować tej okazji. Cały świat astronomii czeka w napięciu godziny zero, a im bardziej wiedza o Betelgezie upowszechnia się, do grona oczekujących dołączają także rzesze ludzi niezwiązanych w żaden sposób z astronomią. Betelgeza z dnia na dzień coraz mocniej rozpala wyobraźnię świata. Nadchodzące, nieuchronne wydarzenia będę inspirować, zachwycać, a być może także nieco przerażać wszystkich mieszkańców planety. Nie sposób będzie przejść obok nich obojętnie. To pewne.”

Źródło: Wybuch Betelgezy, jednej z największych gwiazd we wszechświecie na FB

betelgeza

Wybuch supernowej Betelgezy: kiedy więc zobaczymy dwa słońca na niebie?

Jej eksplozja sprawi, że Betelgeza stanie się miliony razy jaśniejsza od Słońca. U nas będzie to oznaczać jasność trwającą przez całą dobę i dwa Słońca widoczne na niebie. Przez wiele tygodni. Nastąpi anomalny okres stałej jasności. Potem przez kilka miesięcy supernowa będzie gasła.

Nowe światło na to wszystko rzucił australijski astronom, Brad Carter. Pracuje on na tamtejszym University of Southern Queensland. Twierdzi on, że fala uderzeniowa powstała wieki temu przy wybuchu supernowej Betelgezy, może dotrzeć do nas dosłownie w każdej chwili. Astronomowie całkiem niedawno ujawnili światu najnowsze zdjęcia Betelgezy. Zostały one wykonane przez nowoczesny teleskop ALMA. Jeśli do tego dojdzie, zobaczymy dwa słońca na niebie. Będzie tak jasno, że w nocy będzie można czytać gazetę.

Wraz z dotarciem do nas fali uderzeniowej z wybuchu Betelgezy, rodzą się pewne pytania. Na ile taka kosmiczna detonacja jest w stanie zagrozić Ziemi? Czy od nadmiaru naładowanych cząstek może paść infrastruktura satelitarna i energetyczna? Takie zagrożenie bowiem istnieje nawet przy „niewinnych” i niewielkich wybuchach słonecznych, pochodzących z naszej macierzystej gwiazdy. Mówią także, że zagrożona może być ziemska powłoka ozonowa, ale tylko przy odpowiedniej konfiguracji magnetycznej biegunów. Podczas wybuchów supernowej, ale także przy normalnej aktywności gwiazd, wysyłane są w przestrzeń różnego rodzaju promieniowanie elektromagnetyczne. Emitowane są także cząstki takie jak protony, elektrony, neutrina i inne.

betelgeza

Do spektrum fal elektromagnetycznych zaliczają się: radiowe, mikrofale, podczerwień, światło widzialne gołym okiem, promieniowanie ultrafioletowe, rentgenowskie i gamma. Mają one różne działanie na ludzki organizm. Są emitowane także przez słońce, najwięcej podczas wybuchów słonecznych (CME) i podczas zaistnienia dziur koronalnych na Słońcu. Gdy te cząstki docierają ze Słońca do Ziemi, mają miejsce burze magnetyczne. Wtedy dużo ludzi może odczuwać zdenerwowanie, zmęczenie, osłabienie, nerwowość, napięcie, bóle kostno-stawowe i szereg innych objawów. Jeśli dotrze do nas fala uderzeniowa z wybuchu supernowej Betelgezy, to tych fal będzie znacznie więcej. Ja jednak w żadne „końce świata” nie wierzę i jestem dobrej myśli.

Część znanych na świecie jasnowidzów mówiło o czasach, gdy na niebie będą świeciły dwa Słońca. Ich przepowiednie mówią o tym, że świat się znacząco zmieni na lepsze, gdy pojawi się drugie Słońce. O tym mówili też Majowie i inne starożytne ludy. Znany film SF „Odyseja kosmiczna 2010” również mówi o takim wydarzeniu, tylko jako drugie Słońce typuje planetę Jowisz. A wiadomo, że twórcy znanych filmów starają się przekazać nam, często metaforycznie, jakieś treści. Oczywiście, to tylko teorie, hipotezy i dumania, choć fajnie byłoby oglądać dwa Słońca, spoglądając w pogodne, letnie niebo.

Autor: Jarek Kefir

.

jarek kefir
Czy wiesz, że tylko jedna na 4000 osób odwiedzających moją stronę wspiera jej istnienie finansowo, poprzez darowiznę? Dzięki dobrowolnym darowiznom mogę utrzymać stronę, jak i docierać z demaskacjami i ukrywaną wiedzą do setek tysięcy ludzi. Wesprzyj moje publikacje, jak je lubisz. Byt wolnych mediów jest teraz ciężki i od dobrej woli Czytelników zależy ich istnienie:

Na konto bankowe:

Dla: Jarosław Adam
Numer konta: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
Tytułem: Darowizna

Wpłacającym z zagranicy potrzebne są także te dane:

Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL16102047950000910201396282

Na Pay Pal: Kliknij poniższy obrazek:

SZOKUJĄCE PUŁAPKI DUCHOWOŚCI O KTÓRYCH BYĆ MOŻE NIE WIESZ!

 

Co jest prawdą w duchowości? Pułapki umysłu, pułapki doktryn i postrzegania

Od razu mówię, że ani Twoje poglądy, ani Twoja duchowość NIE SĄ błędne. Są po prostu inne niż moje. Są także inne niż wszystkich ludzi. Bo nie ma na Ziemi nawet dwóch ludzi, którzy mieliby identyczne poglądy we wszystkim. Mamy 8 miliardów ludzi. Mamy więc 8 miliardów ideologii, 8 miliardów religii i 8 miliardów sposobów postrzegania świata. Każdy jest inny i niepowtarzalny. chciałbym Ci uświadomić, jakie pułapki tkwią w tych sposobach widzenia świata. Jak i powiedzieć, dlaczego większość teorii ezoterycznych nadaje się do wyjebania do kubła na śmieci.

Przemierzyłem mentalnie bezkresy świata w poszukiwaniu tego, czego się boisz. Szukałem demonów, diabłów, szatanów w takich i innych miejscach, w takich i innych doktrynach, w takich i innych teoriach. Nie znalazłem ich tam. Ale znalazłem ich w sercach i umysłach ludzi owładniętych nienawiścią, strachem, rywalizacją, podziałami. Czyli także u siebie. U mnie odzywały się wyjątkowo mocno, ale były tylko projekcją. Są to projekcje naiwnego, wystraszonego umysłu dziecka, zamkniętego najczęściej w dorosłym już ciele.

Kreując śmieszne i straszne teorie spiskowe, nie mające potwierdzenia w twardych faktach, tak naprawdę patrzysz w głąb samego siebie. Nie kwestionuję istnienia spisków, podstępów, świństw i zła, samych w sobie. Ani nie kwestionuję tego, że ludzka natura jest drapieżna. Często to przecież opisuję. Ale tego typu teorie często są odbiciem Twojego umysłu i jego leków, odbite w krzywym zwierciadle nieświadomości zbiorowej (globalnej). Widząc te wszystkie straszne i nieprawdopodobne rzeczy, widzisz tak naprawdę samego siebie i swoje projekcje. Swoje lęki, traumy, wyparte części siebie, którym nadajesz formę.

tajemnice psychologii

Życie jest zbyt krótkie i zbyt kruche by zabijać się o swoją „prawdę”

Życie jest takie krótkie i mimo wszystko jest darem. A młodość jeszcze krótsza. Ludzie o tym zapominają. Rzucają się sobie do gardeł w imię ideologicznych i religijnych haseł, zamiast rozliczyć elity, które te doktryny wymyślają, podtrzymują i zarabiają na tym. Czy można żyć tak po prostu, bez tych wszystkich poglądów i opinii? Albo chociaż bez konieczności udowadniania swojej racji i uważania jej za najważniejszą? Życie jest takie krótkie, ulotne i kruche. A my tak bardzo lubimy zaprzątać sobie głowy czymś, co w głębszym rozrachunku nie ma znaczenia. Odrzucamy i obrażamy innych przez to, co w głębszym rozrachunku nie ma znaczenia. Czyli przez poglądy, opinie, doktryny.

Mistrz Arthur Schopenhauer słusznie pisał:

Cytat: „Człowiek jest zły z natury. Gdyby tak nie było, gdybyśmy byli z gruntu uczciwi, tobyśmy się w każdym sporze starali tylko o to, aby dojść do prawdy, nie bacząc na to, czy zgadza się ona z naszym pierwotnie wygłoszonym zdaniem, czy też ze zdaniem przeciwnika; byłoby rzeczą obojętną albo przynajmniej całkiem drugorzędną. Ale tak jak się rzeczy mają, jest to sprawa główna, wrodzona zaś próżność, tak szczególnie drażliwa na punkcie zdolności umysłowych, nie chce dopuścić do tego, aby nasze pierwotne twierdzenie okazało się fałszywe, a twierdzenie przeciwnika słuszne.

Wydawałoby się wobec tego, że każdy powinien by po prostu starać się nie wysuwać innych twierdzeń jak tylko słuszne i w tym celu najpierw myśleć, a potem dopiero mówić. U większości ludzi jednak do wrodzonej próżności dołącza się jeszcze gadatliwość i wrodzona nieuczciwość. Ludzie gadają, zanim pomyślą; jeżeli zaś potem widzą, że twierdzenie ich było błędne i że nie mają racji, to pragną jednak, aby się chociaż wydawało, jak gdyby było na odwrót. Dążenie do prawdy, które bywa chyba na ogół jedynym bodźcem podczas wysuwania pozornie słusznego twierdzenia, zostaje teraz całkowicie usunięte przez próżność; co słuszne, ma się wydawać niesłusznym i odwrotnie (…) Człowiekowi o nic bardziej nie chodzi niż o zaspokojenie swej próżności i żadna rana nie jest tak bolesna jak ta, która zadana jest miłości własnej (to stąd pochodzą takie frazesy jak „Honor cenniejszy niż życie.”

Ale potem równie przytomnie zauważył to, co wklejam poniżej. I to też jest prawdą:

Cytat: „Ludzie mają prawo być głupimi. (…) Łatwo powiedzieć, że w trakcie sporu winno się dążyć tylko i wyłącznie do tego, aby prawdę wydobyć na jaw, tyle że właśnie nie wiadomo, gdzie też ona jest, i dlatego argumenty przeciwnika i własne sprowadzić mogą na manowce.”

olac system

Ideologie, doktryny i poglądy przeciwko prawdzie duchowej i każdej innej

Poglądy, doktryny, ideologie, schematy to nie tylko projekcje naszych własnych cech. Ale także są próbą pojęcia nieskończonej mnogości świata przez bardzo wąski pryzmat. To tak, jakby patrzeć przez okno mieszkania na niebo, i jakby myśleć, że wie się o tym „niebie” wszystko. O całym jego bezkresie, o chmurach, słońcach, deszczu, śniegu, o wszystkich galaktykach, gwiazdach, planetach. Głupie, nie? A nasze poglądy na temat „nieba” zależą właśnie od tego, przez jakie „okno” patrzymy. Oczywiście piszę teraz metaforycznie. Zależy to od tego, w jakim kraju to okno jest ustawione. Czy jak duże ono jest, a najczęściej jest naprawdę maleńkie. I którą stronę świata – północ, południe, wschód, zachód, widzisz przez to okno. Całe nasze poglądy są tak niedoskonałe i tak wąskie. Nie jesteśmy w stanie pojąć nieskończonej mnogości świata. Więc pojmujemy i opisujemy tylko jego wycinek.

Najczęściej bardzo mały wycinek i najczęściej uważamy ten swój wycinek za jedyny prawdziwy obraz bezkresnego nieba. Rzadko kiedy dopuszczamy myśl, że to tylko wycinek. Rzadko wiemy, że każdy ma w domu inne okno i widzi przez nie nieco inny obszar nieba. I że każdy w dodatku inaczej używa swoich oczu i mózgu. No i wyznając swoje doktryny, nie odróżniamy twardego faktu od subiektywnej, a więc miekkiej interpretacji faktu. Dlaczego? Ze względu na ograniczenia umysłu. Dany fakt, dany wycinek prawdy, automatycznie łączy się z kolejnymi i kolejnymi faktami i wycinkami prawdy. I patrząc jeszcze szerzej – łączy się ze wszystkim. Z całą nieskończoną mnogością. Z tym metaforycznym bezkresem nieba. Dlatego dla umysłu wygodniej patrzeć na dany wycinek prawdy w oddzieleniu od całej reszty. Np będąc ślepym na zdanie drugiej strony. A patrząc na ten wycinek prawdy, automatycznie tworzymy subiektywną i mocno zawężoną interpretację całej prawdy.

Cytat: „Kiedy przyjrzymy się bliżej czynnościom, jakie każdy z nas wykonuje w swoim życiu, szybko okaże się, że każdy z nas ograniczony jest w swoim życiu tylko do kilku opcji. Gdzie są alternatywy, kiedy wszystko opiera się o system monetarny? Gdzie są alternatywy dla edukacji, rządu czy prawa? Wszystko zostało ustalone zanim przyszliśmy na ten świat. Po pewnym czasie stajemy się aktorami na scenie, kiedy na naszych rodziców przychodzi odpowiednia pora aby z tej sceny zejść. Mamy system szkolnictwa, który zabiera nam często kilkanaście lat życia, zdobywamy kwalifikacje zawodowe, szukamy pracy, zarabiamy i gromadzimy iluzoryczne pieniądze, kupujemy samochód, który reklamowany jest w TV, wynajmujemy mieszkanie lub kupujemy własne (na kredyt).

Płacimy rachunki i spłacamy kredyty, oglądamy dużo telewizji i każdy z nas ma swoje ulubione programy. Urządzamy mieszkanie, kupując przedmioty mogące je wypełnić, w końcu bierzemy udział w wyborach głosując na prawicę lub lewicę, śledzimy telewizyjne i prasowe wiadomości, a później umieramy. Tak po prostu umieramy. Nie ma nawet co myśleć o możliwości zadawania pytań, czasie na zastanowienie i odpowiedź na pytanie “co ja tu właściwie robię?”. Wszystko toczy się tym samym ustalonym rytmem, a my jesteśmy niczym tryby w maszynie tego systemu.”
Autor: Truthism.com (RESZTA artykułu poruszającego prawdę duchową i ezoteryczną, dostępna tutaj)

globalna swiadomosc (3)

Więzienie cywilizacji, więzienie bez ścian, a odwieczna duchowa prawda

Wyobraź sobie chwilę. Więzienie bez ścian, więzienie umysłów.. żyjesz więc dla siebie, czy dla innych? Starasz się myśleć samodzielnie, czy oddajesz władzę nad swoim myśleniem politykom, ideologom, ekonomistom, kapłanom? Załóżmy że spełniłeś wszelkie oczekiwania innych. Żona, dzieci, dom i auto na kredyt. Wychodzisz do pracy przed 6 rano. Wracasz do domu po godz. 20. Na seks i inne przyjemności nie ma po prostu siły. I czasu. Na hobby i pasje też nie. Żona staje się coraz bardziej obojętna. Dzieci albo Cię nie poznają, albo zaczynają Cię nienawidzić. Masz wszystko, ale tak naprawdę nie masz nic. I te kredyty. I ten dławiący, podskórny lęk, czy wystarczy na raty. A co jak wyrzucą z pracy? Wiesz więc, że musisz się tej pracy trzymać nawet jeśli warunki są fatalne.

To jest „sukces po polsku”, a tak naprawdę więzienie cywilizacji. Więzienie bez ścian, więzienie umysłów. Miliony Polaków wpadło w tę pułapkę. Masz 18 lat lub więcej, i jeszcze nie wpadłeś? Obserwuj uważnie swoich rówieśników. Nie bądź dla ludzi katem, jakimś pierdolonym konserwatywnym bigotem, który surowo osądza wszystkich. Tylko nie osądza siebie, bo samemu to wolno, gdy nikt nie patrzy, nie? Inaczej: nie bądź sędzią i katem dla ludzi, bo wtedy nie dowiesz się niczego. Słuchaj uważnie i współczująco, nie oceniaj, nie potępiaj, to ludzie będą Ci się w sekrecie zwierzać. Poznasz wiele historii złamanych żyć, tak jak ja poznałem. To życie jest dla Ciebie, a nie po to, byś zadowalał wszystkich wokół.

Prawa fizyki można wykorzystać, ale nigdy złamać. Żadnemu naukowcowi nie przyszłoby do głowy łamanie praw fizyki, matematyki, biologii itp. Naukowiec chciałby raczej poznać te prawa, których jeszcze nie zna, i wykorzystać je dla dobra swojego i innych. Tak samo jest z prawami matrixa, systemu. By dotrzeć do źródła, trzeba iść pod prąd. Ale w pewnym momencie zauważasz, że to nie działa. Działało długo, ale teraz już nie. Że nie da się cały czas iść pod prąd. Że im wyżej rzeki, tym prąd coraz bardziej urwisty, nieprzewidywalny i zdradliwy. Bo gdy patrzysz się w otchłań, to ona zaczyna się patrzeć w Ciebie.

psychologia

Nie da się ciągle iść pod prąd. Nie tak poznaje się prawdę

Odkrywasz, że można płynąć z prądem, ale niekoniecznie w mętnym i śmierdzącym nurcie, jak większość. Ale w takim nurcie, który my wybieramy. Masz umiejętność obserwacji, współczującego słuchania innych, i tym samym, uczenia się na ich błędach. Płyniesz więc z prądem, i to nawet z tym głównym prądem, jak masz akurat ochotę. Ale unikasz tych pułapek, które są sprytnie zastawione na drodze różnych prądów. To jest prawdziwa duchowość – zejście na Ziemię i wyrażanie siebie w materii. Nie da się cały czas walczyć z systemem i nienawidzić go. Przecież to w nim żyjemy, dzięki niemu mamy jako taką stabilizację. Nie mamy anarchii, wojen, chaosu powodowanego przez gangi i grupy paramilitarne.

Mamy też ten wciąż niewielki i pełen błędów postęp. Nie musisz już pracować 16 godzin w fabryce lub w polu od świtu do zmierzchu, bo poprzednie generacje ludzi to wywalczyły. Nie umierasz w wieku 40 lat, żyjąc przecież bio i eko, jak przez poprzednie tysiąclecia. Bo mamy medycynę, i tę alternatywną i tę oficjalną. Nikt Cię nie zmusza jak jeszcze 200 lat temu do ślubu w wieku 16 lat i płodzenia dwunastu dzieci. A tak było drzewiej, tak było w rzekomo starych dobrych czasach. Które wcale nie były dobre, bo to kolejna iluzja czy też paranoja umysłu. Postęp zawsze przynosi coś dobrego i złego.

Umożliwia nam bezpieczniejsze i bardziej cywilizowane życie. Ale wydziera wartości wyznawane przez poprzednie pokolenia. Bo wszystkie systemy spajające społeczeństwa, trzymające je tak naprawdę za mordę, zostały skompromitowane i upadły. Postęp jednak niesie także wypaczenia, takie jak szaleństwa lewactwa, jak gnojenie ludzi za poglądy, jak islamska inwazja. I to budzi sprzeciw, stąd teraz mamy lekką, konserwatywną korektę systemu (Trump, Orban, Kaczor i potem następni). Tak samo było przecież z wynalezieniem ognia i koła. Umożliwiły skok cywilizacyjny, ale jednocześnie ogień (pożary, wojny) i koło (wypadki) zabiły wielu ludzi. Ale nikt nie chce teraz odchodzić od siły ognia i potęgi koła, prawda? I to nie ogień czy koło są winne, ale człowiek, który je źle używa.

system (2)

Szokująca prawda o systemie jest inna niż się  wydaje

No i to dzięki systemowi się wyrażamy i realizujemy. Duch realizuje się w materii i dla naszych poglądów też jest miejsce. Mamy prawo do naszych poglądów i ich wyrażania, mamy prawo do swojego miejsca na Ziemi. Cała walka, szamotanina i pretensje o niezrozumieniu i nietolerancji, są często naszą wewnętrzną walką i projekcją. Prawem i materii, i ducha, jest ewolucja i udoskonalanie. Nie tylko jeśli chodzi o geny. Ewolucji podlega przede wszystkim mentalność, duchowość, nauka, technika, medycyna, i postrzeganie wszystkiego. Postrzeganie staje się coraz pełniejsze, szersze i głębsze. Staje się ono coraz bardziej łagodne i cywilizowane. Te metaforyczne okienka na niebo o których mówiłem powyżej, są coraz większe i widać przez nie więcej.

Trwa to powoli, ale sukcesywnie się to udaje. Wcześniej trwało to całe „eony”, a teraz coraz krócej, przez dekady i lata. Możemy w tym uczestniczyć i to przyspieszać. Ale ważne jest to, byśmy przy tym nie nienawidzili systemu i nie walczyli z nim na ślepo. Ale byśmy się dobrze bawili, byśmy się radowali, że przekazujemy wiedzę, inspirację i dobre słowo innym. Prawem natury jest nieświadomość. A więc także ślepota i głuchota na nasze dylematy i dramaty. Jej cechą jest brak sprawiedliwości i brak świadomości. Przypomina ona dwuletnie dziecko, które wzięło w ręce kotka zbyt mocno, przez co zwierzaka zabolało. Ale czy to dziecko jest złe i niesprawiedliwe? Jest po prostu nieświadome.

Ewolucja następuje więc i na polu genetyki, i na polu mentalności. I to jednocześnie. Tworzy ona coraz doskonalsze i coraz bardziej świadome formy życia. Pierwszymi formami życia były skały, minerały, które niby jakąś szczątkową świadomość mają. Kolejnymi były bakterie i wirusy, o równie niskiej świadomości. Potem całe królestwo zwierząt. Przekazy różnych kultur i niektóre tradycje ezoteryczne mówią, że ryby jako ostatnie formy życia mają bardzo niską świadomość. To dlatego symbolem chrześcijaństwa jak i Cesarstwa Rzymskiego (dziś Watykan, USA, Niemcy, Anglia itp) jest ryba. Jest ona symbolem nieświadomości, braku przebudzenia.

globalna swiadomosc 1

Jesteśmy „oczami” i „uszami” ślepej i głuchej natury

Potem życie wyewoluowało z morza na ląd, co było milowym krokiem. Były płazy, gady, a potem ssaki. No i w końcu ludzie. I teraz: to my, ludzie, jesteśmy „oczami” jak i „uszami” głuchej i ślepej natury. To my jesteśmy świadomością i sprawiedliwością pośród nieświadomości i „niesprawiedliwości” natury. A przynajmniej mamy zobowiązanie, by nimi, by nią być. Długa jeszcze droga do tego, dlatego mamy tę ewolucję. Zmierza ona w stronę świadomości globalnej, opisywanej przez ezoteryków, czyli kolejnego wielkiego skoku ewolucyjnego.

Jednak tu zaczynają się schody i problemy. A konkretnie schody w dół, ku mrocznej kapliczce  psychiki ezoteryków, tworzących różne takie teorie. Większość teorii ezoterycznych to fikcja, projekcja, więzienie umysłów. Być może zauważyłeś, że jedna teoria zaprzecza drugiej. Że każda teoria ezoteryczna obejmuje jakiś tam wycinek prawdy. Że każdy „ezoteryk” głosi co innego i swojego postrzegania broni. Bywa, że z wielką agresją, ogłaszając się przy tym nieomylnym magiem. Mamy więc tutaj dokładnie to samo, co przy doktrynach politycznych, ekonomicznych, naukowych i religijnych. Ten sam schemat. To samo więzienie umysłów. Te same projekcje i odbicia lustrzane umysłów tych ezoteryków.

Jako cywilizacja jesteśmy na naprawdę niskim poziomie. Ledwo wyszliśmy z tysiącletnich mroków barbarzyństwa. Ledwo wywalczyliśmy trochę swobód, tolerancji, trochę cywilizowanych wartości, a już islam depcze nam po piętach. Systemy niewolnicze spajające społeczeństwa w poprzednich wiekach legły w gruzach, o czym pisałem powyżej. Mamy obecnie trudny i pełen wypaczeń okres przejściowy. To, co stare zostało skompromitowane, już nie da się tego zamieść pod dywan, jak robiono to dawniej. Ale tego, co nowe, jeszcze nie widać w pełni. I te nowe wartości także są wypaczane. Często zamieniają się one w swoje przeciwieństwo, np tolerancję dla barbarzyńców. Czy w zamykanie w więzieniach tych, którzy nie chcą być tolerancyjni i postępowi tak, jak surowo rozkazują fanatycy „postępu”.

antysystem

Rozterki szukających duchowej prawdy

Przeżywamy te same rozterki, co dekadenccy i wywrotowi myśliciele sprzed wieku, czy sprzed dwóch wieków. Ba! Nawet te same, co myśliciele sprzed tysiącleci. Ślady naszych myśli można znaleźć w przekazach Sokratesa, Platona, Aureliusza, Owidiusza. Można je znaleźć w mitologiach różnych kultur. Np w mitologii hebrajskiej (Stary Testament, Nowy Testament, Kabała, Talmud, Zohar). Dawni myśliciele kończyli często tragicznie, np Sokrates czy Jezus. Przez wieki jednostki niosące postęp były krzyżowane, palone na stosach, kamieniowane, czy skazywane na wygnanie i śmierć głodową.

Obecnie tego w naszym kręgu cywilizacyjnym nie ma. Gdzieś tam groźnie pohukują że jesteśmy satanistami, ateistami, heretykami, oszołomami, zwolennikami spiskowej teorii dziejów. Że krytykujemy tradycyjny, stary porządek świata. Że nasze poglądy są wywrotowe i antyspołeczne. Że kto nam poda tę szklankę wody. Ale najczęściej dzieje się to na naszą własną „prośbę”. Uważaj komu dajesz zakazane jabłko wiedzy. Większość ludzi nie strawi go, tylko dostanie niestrawności i Cię nim obrzyga. A potem powie, że dałeś im zatrute, szatańskie jabłko, i da Ci w mordę.

Potrzeba dwóch lat by nauczyć się mówić, i 50 by nauczyć się milczeć. A raczej by nauczyć się, kiedy możesz mówić głośno, kiedy cicho, a kiedy po prostu milczeć, śmiejąc przy tym się szyderczo. Mi to zajęło 30 lat. Wielu ludziom może zająć to 20 lat lub mniej. Bo teraz mamy niesamowity dostęp do wiedzy całej planety. Przykładowo: w TV możesz oglądać i debilne programy, i wartościowe filmy dokumentalne. Robię i jedno i drugie. W internecie możesz oglądać głupawe filmiki czy czytać chamskie dowcipy. Ale możesz też obcować z wiedzą całej planety, wszystkich dziedzin, epok i kultur. Ja też robię i jedno i drugie.

przyszlosc ziemi i cywilizacji technicznej

Całość tego wszystkiego skupia się w wyluzowaniu i wyższym poziomie wyjebania. Z jednoczesną akceptacją tego, co istnieje, w tym systemu. I w sięganiu po to, na co masz ochotę, i unikaniu tego, na co ochoty nie masz.

Autor: Jarek Kefir

Witaj! 🙂 Jeśli zależy Ci na przekazywaniu dalej niezależnych i nieocenzurowanych informacji, możesz dołożyć swoją cegiełkę. Dzięki darowiznom jestem niezależny od partii, ideologii, religii, koncernów itp i mogę ujawniać Tobie to, co jest przemilczane i ukrywane. Moja działalność zależy m.in. od Twojego wsparcia. Jest to też pewna forma wyrównania energii, podziękowania za wiedzę. Link z informacją tutaj: https://atomic-temporary-22196433.wpcomstaging.com/wsparcie/

 

KRAINA GRZYBÓW: FILMY KTÓRE FASCYNUJĄ I SZOKUJĄ. JESTEŚ W STANIE JE OGARNĄĆ?!

Jakie jest przesłanie Krainy Grzybów?

Kraina Grzybów to seria filmów, które były publikowane od 2013 roku. Ostatni z filmów pojawił się 9 kwietnia 2017. Filmy te fascynują i przerażają nie tylko chorą psychodelą, czy nieco trupią estetyką lat ’80. Do dziś ludzie zastanawiają się, jakie jest rzeczywiste przesłanie Krainy Grzybów. Czy chodzi tylko o „przygniecenie meteorytem papieża” czy dowolnej innej świętości, i tym samym zszokowanie purytańskich z natury widzów? Czy może jest tam głębsze przesłanie?

UWAGA – ten artykuł zawiera spoilery. Jeśli nie chcesz psuć sobie zabawy, to zamieszczam linki do (prawie) wszystkich odcinków Krainy Grzybów:
1. Poradnik Uśmiechu 1 – Jak skutecznie jabłko (23.12.2013)
2. Poradnik Uśmiechu 2 – Jak zrobić z papieru (23.02.2014)
3. W Krainie Grzybów – zwiastun odcinka trzeciego (15.04.2014)
4. Poradnik Uśmiechu 4 – Jak swoje włosy (18.09.2014)
5. Poradnik Uśmiechu 5 – Jak poprawnie telefon (10.08.2015)
6. Poradnik Uśmiechu 6 – Jak Swoje Dziecko (01.04.2017)
7. Najnowszy odcinek – retrospekcja, „Kraina Grzybów TV – końcówka programu 21.09.1994r.” (opublikowany w dniu 09.04.2017)

Kanał Kraina Grzybów TV na YouTube (LINK)

Chora psychodela czy coś więcej?

Wiadomo że ogromna większość ogląda te filmy bo jest to „coś chorego”, a przynajmniej „coś kontrowersyjnego”. Skandaliści i prowokatorzy zawsze przyciągają dużą widownię. Ludzie, zapędzeni w codzienny, purytański kierat, pasjami oglądają, komentują i czytają tych, którzy mają wywalone na normy społeczne. Nikt by nie chciał oglądać czegoś nudnego jak flaki z olejem, opartego TYLKO na szarym, „kowalskim” życiu. Nawet telenowele takie jak M jak Miłość zawierają bardzo liczne wątki seksualne, obyczajowe, ze strefy tabu jak i gangsterskie. To samo z takimi serialami jak „Pamiętniki z wakacji”. W jednym z odcinków: „Olaboga, ruchałam się z Turkiem, jestem w ciąży” – samo w sobie jest to skandalem.

Ale czy w Krainie Grzybów jest coś więcej niż wydawałoby się bezładne wytwory zjaranego lub zgrzybionego umysłu? Wiadomo, że człowiek ogarnięty, pijąc piwo, doszuka się głębszego przesłania nawet w niektórych odcinkach świata wg Kiepskich. Z kolei prostak sprofanuje nawet arcydzieło, pijąc przy tym wino za 1000 złotych i jedząc wegańskie tofu. To, co wydaje się prawdziwe, to fakt, że w Krainie Grzybów jest zawarty uniwersalny kod archetypów i symboli. Jego interpretacja wymaga oczywiście wiedzy psychologicznej (archetypy jungowskie) i z dziedziny gnozy / okultyzmu.

Jednak ten kod jest kompatybilny z ludzką podświadomością i na tym głębokim podświadomym poziomie przekaz dotrze do każdego. Od tysiącleci używają go twórcy i artyści różnych epok i kultur. Można go odczytać w mitologiach (np w mitologii greckiej czy też hebrajskiej – Biblii obu Testamentów). Także tradycyjne ludowe przekazy, legendy, bajki, baśnie obfitują w ten kod, o czym wspominają autorzy profilu Baśnie dla dorosłych dzieci (LINK). Współczesne książki, filmy, a nawet niektóre teledyski czy gry komputerowe również go zawierają. Artyści korzystają z niego bardzo chętnie. Dzieła zawierające ten kod często są określane jako epokowe, wyjątkowe, np film Truman Show czy polska Seksmisja.

Kwestią otwartą pozostaje pytanie, skąd artyści znają ten kod i po co tak naprawdę go zamieszczają. Jak i to, czemu mówi się, że artyści widzą i czują więcej. Czy w końcu to, że aby poznać całą prawdę o świecie, trzeba by kompletnie.. zwariować.

Bunt i zanegowanie rzeczywistości ponadczasowym przesłaniem?

Sednem wyrażania siebie jest BUNT jak i ZANEGOWANIE rzeczywistości. Znałem człowieka ultra-konserwatywnego, który prowadził stronę internetową o savoir vivre. I to nawet nie takim z XIX wieku, ale wcześniejszym, z czasów szlacheckich. Jeszcze bardziej radykalnym. Człowiek ten był autentycznie nieszczęśliwy, bo jego wizję podzielało może kilkuset zapalonych czytelników na 40-milionowy kraj. Był ambasadorem dawno umarłej idei, ale kwestionował świat.

Na głębszym poziomie rozumienia, robił on to samo, co artysta „srający do ryja” na scenie. Był anarchistą z irokezem i butelką benzyny, chcącym podpalić system. Bunt przeciwko rzeczywistości, a więc także sianie szoku i zgorszenia, jest boskim aktem kreacji. Może mieć on wektor konserwatywny, liberalny i każdy inny – to pewien potencjał. A dlaczego? Bo rzeczywistość jest zła. Bo społeczeństwo jest nieszczęśliwe i chore, a więc złe. Bo na świecie dominuje zło i jest ono wspierane i nagradzane przez siły natury. Bo w końcu bóg (demiurg vel jahve) jest zły, bo odebrał ludziom Eden i zamknął ich w piekle niedoskonałych ciał, jak i kruchej i niedoskonałej materii.

Kraina Grzybów może być opowieścią o zniewoleniu człowieka przez siły społeczeństwa, jak i gnostycką metaforą upadku i zniewolenia człowieka na Ziemi. Bohaterką tych filmów jest m.in. Agatka. To dziewczyna bez oczu, bo są one przesłonięte papierowymi naklejkami. Nie może ona dostrzec prawdziwego obrazu świata, bo przesłaniają go te naklejki – ideologie, religie i inne doktryny wyznawane przez społeczeństwo. W pierwszym filmie Agatka opowiada „jak skutecznie jabłko”, po czym trafia do Krainy Grzybów.

Owoc zakazany i jego grzybowe konsekwencje

Jabłko, czyli owoc zakazany, owoc z drzewa poznania, które symbolizuje umysł z jego ograniczonością, pułapkami i paranojami. Grzyby, robactwo i czaszka, które prezentowane są w filmie, symbolizują więc to, co stało się potem – upadek. Agatka spotyka na swojej drodze wiewiórkę Małgosię, która ma rogi diabła. Wiewiórka jest Lucyferem – tym, który niesie światłość.

Jest tam pokazana kobieta, przekrój jak na lekcji biologii przez macicę i układ rozrodczy, z wizualizacją komórki jajowej wychodzącej z niej. Jest to symbol miesiączki, a szerzej – dojrzewania płciowego. Które jest dla człowieka ogromną traumą – tak ogromną, że.. większość jej nie pamięta. Opisywałem to w szeregu felietonów. W wielkim skrócie, dziecko ma naturalny „stan buddy”. Jest to stan bezwarunkowej radości, takie życie w „tu i teraz”. Dzieci są po prostu naturalnie ciekawe świata i naturalnie szczęśliwe. Okres dojrzewania nam to odbiera.

Od tej pory ledwie namiastkę tej dziecięcej radości zyskujemy realizując cele natury. A więc seks, rozmnażanie, rywalizacja, spełnianie zachcianek ego. Natura nie potrzebuje jednostek szczęśliwych, ale produktywnych i ekspansywnych. A jednostka szczęśliwa nie jest ani produktywna, ani ekspansywna. Tylko by sobie zioła jakieś jarała, gapiła się w chmury, niechętna do żeniaczki, pracy po 12 godzin, pójścia na wojnę czy do rozmnażania. Więc natura nam to szczęście dziecka odbiera w procesie dojrzewania. Opisywałem to szerzej w poniższym artykule:
Tajemnice duchowości: moment gdy stałeś się niewolnikiem systemu. Pamiętasz go?

Postać bez twarzy uwięziona w grzybowej krainie

Matka Agatki została przedstawiona jako postać bez twarzy, z takimi samymi konturami włosów jak Agatka. Jej głos został zmieniony przez syntezator na anonimowy. Ona cała jest anonimowa, pozbawiona tożsamości, bo zabrało ją społeczeństwo i służba mu. Później w ostatnim odcinku dowiemy się, że mama Agatki jest tak naprawdę samą Agatką. Co może symbolizować powtarzalność traum w błędnym kole reinkarnacji, w kole samsary. Jak i tzw klątwę pokoleniową – przechodzenie traum, lęków i kompleksów z rodzica na dziecko. Jednak w pierwszym odcinku mama Agatki wypowiada wiele znaczące słowa:

-„Dzieci po prostu powiedziały jej w szkole, że zostanie zabrana. W nocy o północy, tak jej powiedziały. I żeby sweter wzięła ciepły.”
-„Mówią, że dotrzeć do krainy grzybów jest łatwo. No tylko z powrotem jest już, powiedzmy, troszeczkę gorzej.”

I właśnie potem jest pokazywany ten slajd z przekrojem przez macicę i wylatującą komórką jajową. Możliwe że chodzi tutaj o to, że Agatce zostanie zabrana sielska radość dzieciństwa w procesie dojrzewania. Porwą ją społeczne obłędne ideologie, religie, etos ślubów i rozmnażania. I uczynią ją tak samo anonimową jak matkę. Później matka mówi, że do Agatki przyszedł „pan z krainy grzybów”. Grzyb = penis, symbol falliczny? Czyżby kolejne nawiązanie do traumy dojrzewania? Po czym zostaje pokazana postać przypominająca złowrogiego czarownika, który „czaruje” dłonią nad magiczną kulą.

Agatka kroi potem jabłko, wkładając sobie jego części do buzi. W końcu zaczyna jej brakować w tej buzi miejsca, a ona dalej wkłada kolejne kęsy. Cóż, ego bywa nienasycone, wciąż chce kupować nowe rzeczy, wciąż chce konsumować więcej i więcej. Wciąż chce za czymś gonić. Pojawia się napis: „Prawdziwa Agatka już dawno„, a po jakimś czasie trupia czaszka dinozaura. Czyżby prawdziwa Agatka już dawno mentalnie umarła, a zastąpił ją bezosobowy, społeczny twór? Najlepsze jest jednak potem.

Służba społeczeństwu wyczerpuje i pozbawia tożsamości

Agatka po męczeniu się z krojeniem jabłka, mówi, że czuje się taka wyczerpana. Że nic nie daje jej szczęścia. Wiewiórka-Lucyfer odpowiada jej na to: „musisz odnaleźć w sobie grzybowe światło.” Cóż, służba społeczeństwu po prostu wyczerpuje. Musisz być ideałem, który godzi ze sobą setki sprzecznych cech. A to powoduje nasilenie wewnętrznej neurozy. A żeby utrzymać tzw „status”, potrzeba pracy po 12 i więcej godzin na dobę. A i to ledwie starcza na kredyty i wyżywienie rodziny. Więc człowiek jest wyczerpany. Zaczyna chorować, pojawia się nerwowość, drażliwość, nałogi, depresja.

Ciekawa sprawa jest z ostatnim, szóstym odcinkiem, który został opublikowany dnia 1 kwietnia 2017 roku. Agatce spadają te klapki z oczu. Pokazuje się cała twarz młodej kobiety – wreszcie może ona widzieć samodzielnie, bez filtrów ideologii, religii i innych doktryn. Jednak powoduje to chwilowy szok i krwawienie z dopiero co otwartych oczu. Jest tam motyw, jak Agatka zmienia się w małą dziewczynkę. Powrót do bezwarunkowego szczęścia dziecka? Światło oświeca Agatkę po tym, jak widzi ona „widma” wszystkich bohaterów tych odcinków. Czyli zmarłych bliskich? Ciekawe jest to, że są tam postacie mówiące po japońsku. Grupa studentów japonistyki wyizolowała te głosy na syntezatorze tudzież Audacity, i przetłumaczyła. Oto one:

„Sama jesteś domem dla swojej mocy”
„Spiesz się, jeszcze tylko 3 miesiące”
„Bez Ciebie dom nie był pusty”
„Nie możesz się poddać”
„Natrafiła się możliwość, znajdź to.. szybko!”

Kim jest autor tych szokujących filmów? Jest nim „człowiek bez twarzy” o pseudonimie Wiktor Stroibog. Nie jest to prawdziwe nazwisko. Stroibog, czyli Strzybóg, to starosłowiański bóg zasiewów, bóg bogactwa. Jak wiadomo, wiedza jest jednym z najważniejszych bogactw. Wiktor wspominał, że interesuje się naszymi słowiańskimi dziejami. Czy autor jest genialnym autystykiem, który po przeprowadzonej lobotomii doznał traumy? Po czym oświeciło go i potem dał temu wszystkiemu wyraz w psychodelicznych dziełach Krainy Grzybów? A może Wiktor Stroibog jest wysoko wtajemniczonym illuminatą, który chciał w ten sposób przekazać wiedzę i zachęcić tysiące ludzi do poszukiwań odpowiedzi?

Bo różne wersje słyszałem, w tym i takie jak powyżej. Jedno jest pewne – zagadka Krainy Grzybów wciąż daleka jest od rozszyfrowania.

Autor: Jarek Kefir

Moja strona jest niezależna od wszelkich stron sporu politycznego. Utrzymuję ją z reklam i dobrowolnych darowizn Czytelników. Nie ma u mnie przymusowych abonamentów i opłat za treści. Dzięki temu mogę zachować niezależność i dostarczać Ci wartościowych i prawdziwych informacji, które są cenzurowane i trudno dostępne. Wspomóż moją pracę na rzecz poszerzania świadomości, a w zamian za to dotychczasowa ilość nowych wpisów będzie zachowana. Link z informacją, jak to zrobić tutaj: https://atomic-temporary-22196433.wpcomstaging.com/wsparcie/

  

TAJEMNICE ŚWIATA: MOMENT GDY STAŁEŚ SIĘ NIEWOLNIKIEM SYSTEMU. TEŻ GO PAMIĘTASZ?!

 

duchowosc

Gdy system Cię unieszczęśliwia.. Żegnaj dzieciństwo, witaj trudna dorosłości

Ten niezwykle ciekawy temat był poruszany przeze mnie dwa razy. Jednak uważam, że powinienem poruszyć go kolejny raz. To dotyczy nas wszystkich, także Ciebie. Wynika to z praw rządzących światem, których być może nie znasz. Naprawdę niewiele ludzi pamięta co się działo na tym etapie ich życia. Ta zmiana, którą opisuję w tym artykule, najczęściej pozostaje nieświadoma, i zostaje zapomniana. Kto wie, może właśnie Ty należysz do tej nielicznej grupy ludzi, którzy te wydarzenia z dzieciństwa i okresu dojrzewania pamiętają?

Poobserwuj ufne i radosne zachowanie szczeniaka i małego psa, ze stadnym i agresywnym zachowaniem psa dorosłego. Czyż z tym samym nie mamy do czynienia u ludzi? Świadomość dziecka diametralnie różni się od świadomości dorosłego. Na pewno tęsknisz za latami dzieciństwa, ale pewnie nie zdajesz sobie sprawy, dlaczego tak jest. W tym felietonie ujawnię Ci, na czym polega trauma okresu dojrzewania jak i obniżenie jakości myślenia przy wchodzeniu w dorosłość.

system (3)

Dziecko ma specyficzny stan świadomości. Polega on na ufności, ciekawości dosłownie każdym detalem i elementem życia. Dziecko jest radosne i cieszy się dosłownie z niczego. A więc cieszy się ze wszystkiego – z tego, że żyje. Dziecko nie potrzebuje miliarda dolarów i Ferrari o mocy 400 koni mechanicznych by poczuć ledwie namiastkę szczęścia. Dla dziecka byle patyk wkładany podczas deszczowego dnia do kałuży z kolegami i koleżankami, daje taką radość i ekstazę, o jakiej dorosły posiadający te miliard dolarów i Ferrari nawet nie może pomarzyć. Bo dziecko umie cieszyć się byle drobiazgiem – ono niczym mistrz duchowy docenia i uwielbia to, co ma.

A co dopiero ma powiedzieć zlękniona osoba dorosła, która nie ma tego miliarda dolarów i Ferrari? Ba, nie tylko ich nie ma, ale musi tyrać przez miesiąc u polskiego kapitalisty za 1500 złotych? Które to zarobki nie wystarczają na nic? Dziecko ma stan świadomości bardzo zbliżony do stanu opisywanego przez ezoteryków i gnostyków. Jest to świadomość Buddy. Dziecko żyje dosłownie w stanie „tu i teraz„, niczym w książkach znanych mistrzów duchowych. Do tego należy doliczyć to, że myślenie dziecka jest typowo „magiczne„. Dla niego każdy element świata ma w sobie coś nieuchwytnego, zachwycającego, pięknego. Życie pomimo wielu trudności jest dla niego wielkim zachwytem.

system zniewala

Dojrzewanie i pożegnanie z dzieciństwem to zejście do mentalnego „grobu”

Cytuję: „W przyrodzie jest zazwyczaj tak, że najpierw widać kokon, który pęka, a potem pojawia się motyl. W wypadku ludzkiego umysłu od zawsze kolejność wydaje się odwrotna – człowiek rodzi się jako motyl, a potem otacza się kokonem.

Każdy człowiek jest bardziej podobny do buddy jako dziecko, później to podobieństwo maleje. Spójrz na dziecko, spójrz na jego oczy, są bardziej podobne do oczu buddy niż oczy jakiegokolwiek dorosłego. Sposób w jaki siedzi, w jaki się porusza – wdzięk, piękno, życie chwilą – są piękne.

Nawet jego złość jest piękna. Jest w tej złości całym sobą, a gdy coś jest całkowite, to jest piękne. Przyjrzyj się dziecku, które w złości skacze i krzyczy. Patrz tylko! Nie zajmuj się sobą ani tym, że dziecko ci przeszkadza. Przyglądaj się zjawisku. Złość jest piękna – bo dziecko jest w niej całkowicie zanurzone. J e s t złością, i to tak autentycznie, że nic nie pozostaje niedokończone. Nie powstrzymuje się, wchodzi w złość całym sobą i staje się złością.

Przyjrzyj się dziecku, które cię kocha. Kiedy cię wita, kiedy podchodzi do ciebie, jest jak budda. Ale już wkrótce pomożesz mu i społeczeństwo też mu pomoże wejść w kokon, w którym już umrze. Zaraz po wyjściu z kołyski wchodzimy do grobu. Nikomu nie wolno być naturalnym, narzucana jest nam patologia. Jesteś zamykany w klatce, więziony w martwym schemacie. Twoja spontaniczna natura cierpi, a ty nie możesz się z tego schematu wydostać. Właśnie dlatego jest tyle patologii. Stworzył ją człowiek.”
~Osho

globalna swiadomosc (3)

Tęsknisz za beztroskim dzieciństwem lub kolorową młodością?

Niemal każdy człowiek tęskni czy to za dzieciństwem, czy to za czasami młodości. Za dzieciństwem, bo było beztroskie, kolorowe, pełne wrażeń, bo nawet zupa pomidorowa gotowana przez babcię smakowała tak intensywnie. A teraz nie cieszy Cię nawet obiad w wykwintnej restauracji. Nie mówiąc o całej reszcie. Tęsknisz za młodością, bo pełna była wyzwań, marzeń, radości. Bo nawet ta Coca-Cola smakowała intensywniej, piwo czy jabol za 3,50 zł oznaczał wielkie szczęście, a zachód słońca czy seks do białego rana wspominasz z nostalgią aż po dziś dzień.

Tęsknota za dzieciństwem to tęsknota za prawdziwą, niemal duchową dojrzałością, która została Ci odebrana. To tęsknota za pełnym potencjałem, za chęcią poznawania i zdobywania świata, które zostały Ci zabrane. To tęsknota za hobby i pasjami, które wtedy tak intensywnie się objawiały, i często były realizowane, np na kółkach zainteresowań. Czy w pełnych intensywności marzeniach. A które zostały Ci zabrane, bo przecież musiałeś stać się poważanym i szanowanym obywatelem. Statecznym ojcem rodziny, czy też matką Polką.

Musiałeś przecież skończyć studia, których najczęściej nie wybrałeś sam, i które nie były zgodne z Twoimi zainteresowaniami. Obiecano Ci po studiach złote góry i świetlaną przyszłość. A tu okazuje się, że Janusz kapitalista płaci Ci 1500 złotych. Robisz kursy, zdobywasz kwalifikacje jak pojebany. Podporządkowujesz temu całe życie. Rezygnujesz z hobby, pasji, z marzeń. Z szczypty szaleństwa, tak bardzo cechującego młodość. Masz te 30 lat i najczęściej dalej zarabiasz grosze. Jeśli masz szczęście – kredyt na mieszkanie, na samochód, i na wakacje, które w ogóle Cię nie cieszą i podczas których w ogóle nie wypoczywasz.

system (4)

Miało być drugs, sex, rock ‚n’ roll i sielskie życie. Jest praca za 1500 zł netto

Masz żonę, która jest tak samo sfrustrowana i niechętna na seks jak Ty. Masz dzieci, które powoli zaczynają nienawidzić starego zgreda, którym się stajesz z każdym rokiem. Powoli zaczyna docierać do Ciebie, że tak naprawdę przegrałeś swoje życie. Nawet popełniasz dokładnie te same błędy, co Twoi rodzice. A tak bardzo chciałeś ich uniknąć. Przecież miało być inaczej.. I tęsknisz za tymi latami ’80 czy ’90 – latami dzieciństwa czy młodości. One wcale nie były dobre. Te lata były niewyobrażalną traumą dla ówczesnych dorosłych, były czasem upadku gospodarczego państwa, czasem bankructw i dziesiątek tysięcy samobójstw. Ale Ty wspominasz je miło. Bo byłeś wtedy dzieckiem czy nastolatkiem. Bo odczuwałeś inaczej, intensywniej, bardziej kolorowo.

Miało być drugs, sex, rock ‚n’ roll. Miało być radosne i szczęśliwe życie. Miałeś być świadomy, miałeś uniknąć błędów wychowawczych, które popełnili Twoi rodzice. No i kapitalizm tyle Ci obiecywał. Co masz obecnie? Z dziecięcych pasji dawno zrezygnowałeś. Bo przecież masz być inżynierem, ojcem, człowiekiem wykształconym, a nie bujającym w obłokach. Z młodzieńczych marzeń także, bo przecież dorosłemu nie wypada. Jeśli miałeś jakieś hobby, choćby to było łowienie ryb czy jeżdżenie po Polsce i fotografowanie pociągów – też z nich zrezygnowałeś.

Masz kredyty, dzieci, dom, pracę. Obowiązki, obowiązki i jeszcze raz obowiązki. Przyjemności i radości zero, coraz mniej i mniej. Zrealizowałeś pierwszy, archetypowy cel ludzkiego życia – ślub. Drugim celem jest założenie rodziny. Wiesz jaki jest ostatni, symboliczny czy też archetypowy cel człowieczego bytu? Śmierć. W gnostycyzmie ślub i śmierć są synonimami, są symbolami tożsamymi, podobnymi, zamiennymi. Ślub i założenie rodziny, jak i śmierć są dwoma głównymi celami ludzkiego życia. Także w interpretacji snów oba te symbole interpretuje się zamiennie. Więc możesz teraz czekać na śmierć. Biernie.

metafizyka

„Te wspaniałe lata 90-te.. Kiedyś to były czasy..” Tak naprawdę chodzi o coś innego

Cytat: „Ludzie zawsze mawiali: „Kiedyś, to były czasy!” Z wiekiem życie wydaje się człowiekowi coraz gorsze. Wspomina młode lata, kiedy wszystkie barwy były soczyste, wrażenia ostre, marzenia ziszczalne, muzyka lepsza, klimat korzystniejszy, ludzie życzliwsi, nawet kiełbasa była smaczniejsza, nie mówiąc o zdrowiu. Życie było przepełnione nadzieją, dostarczało radości i zadowolenia. Teraz, po upływie tylu lat, człowiek nie doznaje już takich radosnych przeżyć w związku z tymi samymi zdarzeniami. Na przykład piknik, impreza, koncert, film, święto, randka, wczasy nad morzem – wszystko to, obiektywnie rzecz biorąc, jest tej samej jakości.

A jednak – to już nie to. Kolory wyblakły, wrażenia straciły ostrość, zainteresowanie wygasło. Dlaczego w młodości wszystko było takie wspaniałe? Czyżby percepcja człowieka z wiekiem traciła ostrość? Ale przecież z wiekiem człowiek nie traci zdolności do płaczu, śmiechu, zauważania barw i odczuwania smaków, odróżniania prawdy od fałszu, dobra od zła. Może więc świat stacza się w przepaść? W rzeczywistości świat sam w sobie nie ulega degradacji i nie staje się gorszy. Staje się gorszy dla każdego z osobna. Równolegle z negatywną linią życia istnieją linie, które ów człowiek w swoim czasie zostawił i na których wciąż jest wszystko w porządku. Wyrażając niezadowolenie, człowiek w istocie przestawia się na gorszą linię życia. A właściwie – jest na nią wciągany.

(…)

Człowiek rodząc się, początkowo przyjmuje świat takim, jakim on jest. Po prostu dziecku nie jest jeszcze wiadome, że może być lepiej lub gorzej. Młodzi nie są jeszcze kapryśni i wybredni. Zwyczajnie odkrywają świat i cieszą się życiem, bo mają więcej nadziei niż pretensji. Wierzą, że i tak jest nieźle, a będzie jeszcze lepiej. Ale potem nadchodzą niepowodzenia i człowiek zaczyna rozumieć, że nie wszystkie marzenia się spełniają, inni żyją lepiej, a o miejsce pod słońcem trzeba walczyć. Z czasem pretensji staje się więcej niż nadziei. Niezadowolenie i narzekanie stanowią siłę sprawczą popychającą człowieka ku niefortunnym liniom życia.

Ujmując to zgodnie z terminologią Transerfingu, człowiek emituje negatywną energię, która przenosi go na linie życia odpowiadające negatywnym parametrom. Świat staje się tym gorszy, im gorzej Ty o nim myślisz. W dzieciństwie nikt nie rozmyślał nad tym, czy jest on dobry, czy nie, lecz przyjmował wszystko za dobrą monetę. Dopiero zaczynałeś odkrywać świat i nie nadużywałeś krytyki. Największe urazy skierowane były przeciwko Twym bliskim, którzy na przykład nie kupili Ci zabawki. Ale potem zacząłeś poważnie obrażać się na otaczający Cię świat. Zaczął coraz mniej Cię satysfakcjonować. A im więcej zgłaszałeś pretensji, tym gorszy był efekt. Każdy, kto przeżył młodość i dożył do wieku dojrzałego wie, że kiedyś wszystko było lepsze.

(…)

Uważasz, że życie stało się gorsze. Jednak tym, którzy są w tej chwili młodzi, życie wydaje się piękne. Dlaczego tak się dzieje? Może dlatego, że oni nie wiedzą, jak dobrze było wtedy, gdy Ty byłeś w ich wieku? Ale wówczas żyli przecież ludzie starsi od Ciebie, którzy dokładnie tak samo narzekali na życie i wspominali, jak dobrze kiedyś było. Przyczyna leży nie tylko w skłonności psychiki ludzkiej do usuwania ze wspomnień złych elementów i uwypuklania w przeszłości tego, co dobre. Przecież niezadowolenie ukierunkowane jest na to, co dzieje się obecnie, ponieważ jest rzekomo gorsze od tego, co było kiedyś.

Jeśli przyjąć za fakt tezę, że życie staje się z każdym rokiem coraz gorsze, to świat już dawno powinien był się po prostu rozpaść na kawałki. Ile pokoleń minęło od początków historii ludzkości? I każde uważa, że świat stał się gorszy! Na przykład starszy człowiek powie z przekonaniem, że wcześniej coca-cola była lepsza. Jednak coca-colę wymyślono w 1886 roku. Wyobraź sobie, jaka obrzydliwa jest ona w tej chwili! Może z wiekiem przytępia się zmysł smaku? Wątpliwe. Przecież dla staruszka pogorszyła się też każda inna jakość-na przykład mebli czy odzieży. Jeśli świat byłby ten sam dla wszystkich, to po przejściu tylu dziesiątków pokoleń zmieniłby się w piekło.”
Autor: Vadim Zeland

1408733117_nobk3n_600

Radość dzieciństwa i marzenia młodości odebrane przez dorosłość

Ja ten moment przeskoku pamiętam bardzo dobrze. Pamiętam jak bardzo cieszyłem się z wydawałoby się głupich fajerwerków na sylwestra, czy z świąt bożego narodzenia. Gdzieś koło 5 czy 6 klasy podstawówki nagle święta straciły swój dawny blask. Już nie było tej magii. Nie było tego zachwytu życia. Moje myślenie stało się jakieś inne. Został pusty szkielet myślowy, z niewielką liczbą myśli. Były one jakieś suche, toporne, pozbawione barw. Z tygodnia na tydzień odczułem ogromną zmianę jakościową na gorsze. Poczułem się wewnętrznie martwy, jakby ważna część mnie została na zawsze zamordowana. Resztki tego magicznego dziecięcego zachwytu zostały gdzieś do drugiej klasy liceum, do 2002 roku. Potem znikło i to. Ciekawy jest fakt, że naprawdę niewielu ludzi to pamięta.

Są dwa przełomy związane z przystosowaniem do życia w systemie w życiu człowieka. Pierwszy z nich to wiek 4, 5 lat, gdy ukształtowanych zostaje wiele programów podświadomości. Wdrukowywane zostają wtedy zarówno cywilizacyjne (globalne) traumy, jak i traumy, lęki i kompleksy typowe dla danych rodziców. Drugi przełom to właśnie dojrzewanie płciowe. Natura odbiera Ci dziecięcą radość bezwarunkową, szczęście z byle powodu. Dostajesz popęd seksualny, i potrzebę jego ciągłego zaspokajania. Witaj dorosłości – i witajcie nowe role życiowe: podatnik, rodzic, wyznawca, obywatel, konsument, żołnierz.

Od tej pory Twoje szczęście nie jest już bezwarunkowe – zostaje Ci zabrane. Od tej pory Twoje szczęście jest uzależnione od realizowania programów natury. Te programy są trzy i dotyczą każdej istoty żywej na Ziemi – od wirusów aż po ludzi. Są to: 1. rozmnażanie, przetrwanie gatunku i seks; 2. ekspansja terytorialna, zdobywanie nowych miejsc do życia; 3. gromadzenie zasobów – u zwierząt pokarm i partnerzy, u ludzi dochodzą jeszcze inne rzeczy.

Szczęście w dorosłości, czyli nieustanna pogoń za króliczkiem

Najgorsze w tym jest to, że to nowe szczęście związane z realizacją programów natury, to ledwie nędzna namiastka dawnego dziecięcego, magicznego szczęścia. To nie jest tak naprawdę szczęście, ale wieczne gonienie za króliczkiem, aż do śmierci. Przecież nie o to chodzi by złapać króliczka, ale by gonić go, ale by gonić go, ale by gonić go. Prawda? Bo gdy złapiesz już tego króliczka.. To poczujesz dosłownie chwilkę tej nędznej namiastki szczęścia – chwilę emocjonalnej ekscytacji. A potem Twoje ego i umysł formułują kolejny cel, kolejne dążenie, kolejne pragnienie. I często społeczeństwo stawia wtedy kolejne żądania: wziąłeś ślub? To teraz dzieci. Kupiłeś samochód? To teraz zamiast ośmiu godzin pracuj czternaście i kup dom. Gonisz, gonisz i jeszcze raz gonisz.

Czy to jest szczęście? Jeden z laureatów nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii powiedział, że ostatecznym dążeniem każdego człowieka jest władza nad całym światem niewolników. Bycie imperatorem planety z całą ludzkością jako podległymi niewolnikami to ostateczny cel ego każdego człowieka – tak jest ono zbudowane. Ale zastanów się chwilę. Zostajesz tym imperatorem. I co dalej? Otóż dostajesz niemożliwej do wytłumaczenia i zniesienia depresji. Bo już nie ma króliczka za jakim można by gonić. Wszystko zdobyłeś i nie ma nic do zdobycia więcej – pojawia się niemożliwy do zniesienia stan. Ego chciałoby dalej zdobywać, dążyć, podbijać, pragnąć – ale nie ma już czego.

Neurobiologiczna teoria dorastania, czyli melatonina i serotonina

Melatonina jest chemiczną pochodną serotoniny. To z serotoniny powstaje melatonina. I melatonina i serotonina określane są jako „hormony szczęścia. Serotonina ma działanie przeciwne do dopaminy, hormonu aktywności, drapieżności, rywalizacji i seksualności. Melatonina ma działanie anty-gonadowe, czyli przeciwne do spraw związanych z rozmnażaniem. Stężenie serotoniny i melatoniny jest największe podczas błogiego i szczęśliwego dzieciństwa. Dziecko ma taki naturalny, błogi stan szczęścia – stan buddy.

Natura więc odbiera Ci to błogie szczęście z dzieciństwa. Stężenie melatoniny i serotoniny spada. Na scenę wkraczają „wrogowie” tych hormonów szczęścia, czyli dopamina i hormony płciowe. Od tej pory ledwie namiastkę dziecięcego szczęścia zyskujesz podczas aktywności związanej z dopaminą. Czyli seks, agresja, walka, konsumpcja, ekspansja. Ciekawe jest jeszcze to, że kobiety mają większe stężenie melatoniny i serotoniny w organizmach. Są one istotami łagodniejszymi, bardziej pokojowymi i bardziej uduchowionymi.

Mężczyźni przez niedobory serotoniny częściej ryzykują, częściej rywalizują i walczą. Mają większy popęd seksualny i zdobywają. Ma to uzasadnienie w realizacji celów natury. Z tym, że ma to drugą stronę. Mężczyźni są bardziej agresywni i.. nieszczęśliwi. Częściej popełniają samobójstwa, częściej chorują psychicznie – choć dużo rzadziej zgłaszają się po pomoc. Częściej padają ofiarami przestępstw, i częściej wykazują zachowania autodestrukcyjne. Typu: nałogi czy mordobicia.

Ciekawe jest to, że w stanie zakochania stężenie serotoniny i melatoniny drastycznie spada. Wzrasta wtedy stężenie hormonów takich jak: dopamina, fenetyloamina, hormony płciowe. Z kolei mechanizm działania leków przeciwdepresyjnych polega głównie na podwyższaniu poziomu serotoniny. Mechanizm ten powoduje.. osłabienie libido i osłabienie przeżywanego uczucia zakochania, lub jego całkowite ustąpienie. I jeszcze jedno.. Bardzo ciekawe jest też to, że u znerwicowanych i pełnych lęków mężczyzn, występuje bardzo silny popęd seksualny. Widzicie jak to wszystko jest perfekcyjnie dopracowane? Jak to wszystko wiąże się i łączy – i na planie duchowym, i na planie psychicznym, jak i fizycznym (neuroprzekaźniki).

Kiedy zrezygnowałeś z pasji dzieciństwa i marzeń młodości?

Co możesz więc zrobić by temu przeciwdziałać? Zachęcam Cię do zweryfikowania swoich priorytetów i celów życiowych. Czy na pewno chcesz iść na te studia i być inżynierem pracującym od świtu do późnej nocy? Czy raczej ktoś Ci to narzucił? Czy na pewno chcesz sadzić to drzewo, budować ten dom (raczej: klitka w bloku, na kredyt 30 lat), i płodzić tego syna? By potem całe dnie pracować, biorąc nadgodziny lub drugi etat, zarzynać się, tracić zdrowie, i tej rodziny nie widzieć? Taką przyszłość sobie wymarzyłeś, czy raczej taki model życia został Ci narzucony?

Zachęcam Cię także do odkurzenia swoich starych hobby i pasji. W garażu stoi jakaś motorynka, gitara, zestaw wędek? Tudzież masz cała piwnicę zajebaną książkami filozoficznymi, duchowymi czy jakimikolwiek innymi? Lub znaczkami pocztowymi? A może kiedyś znałeś każdy rodzaj lokomotywy jaka istnieje na świecie z parametrami technicznymi, ale nie jesteś już na bieżąco? A tyle nowych bestii powstało, np w bydgoskich zakładach kolejowych PESA?

Przypomnij sobie moment i powód, dla których zrezygnowałeś z tego, co autentycznie lubisz. Musiałeś „spoważnieć i założyć spodnie”? To nie przystoi matce Polce? Musiałeś „ogarnąć się i wreszcie zająć się dorosłym życiem”? Wróć więc do tego. To zasila Twoje istnienie, a nie praca od świtu do nocy, nie spełnianie zachcianek i żądań innych.

Autor: Jarek Kefir

Witaj! 🙂 Jeśli zależy Ci na przekazywaniu dalej niezależnych i nieocenzurowanych informacji, możesz dołożyć swoją cegiełkę. Dzięki darowiznom jestem niezależny od partii, ideologii, religii, koncernów itp i mogę ujawniać Tobie to, co jest przemilczane i ukrywane. Moja działalność zależy m.in. od Twojego wsparcia. Jest to też pewna forma wyrównania energii, podziękowania za wiedzę. Link z informacją tutaj: https://atomic-temporary-22196433.wpcomstaging.com/wsparcie/

 

Religie to zbrodnia elit przeciwko ludzkości. Jak bardzo zostałeś oszukany i wrobiony?!

Czy Bóg istnieje? Czyli jak to z tymi religiami jest, i dlaczego Cię okłamują..

Wielu ludzi zadaje sobie pytanie, czy Bóg istnieje. A jeśli tak, to który? Jest tyle religii na świecie, każda uważa się za jedynie prawdziwą, a inne uważa za fałszywe. Czy też należysz do osób, które odpowiedź na to pytanie ciekawi? W tym felietonie chciałbym przedstawić Ci ciekawą koncepcję tego, jak działają niektóre prawa świata. Niestety, część z nich może być kontrowersyjna lub dołująca.. Czy odważysz się?

Artykuł ten może być dla Ciebie bolesny, ponieważ pozbawia on złudzeń. Ludzie kochają złudzenia i iluzje. Ich wspólną cechą jest to, że są mniej bolesne niż rzeczywistość. Religie obiecują Ci raj, ale oczywiście po śmierci. I to pod warunkiem że będziesz żył w znoju, trudzie i biedzie, jak każe dana religia, bo bogacić się i radować może tylko elita. To odwieczny sojusz tronu i ołtarza. Ideologie zaś obiecują Ci raj na Ziemi, pod warunkiem, że wszyscy uwierzą w daną ideologię, w danego lidera. A to tak nie działa. A Ty? W jakie iluzje i słodkie kłamstwa wierzysz?

Wiele razy pisałem o tym, że potrzebujemy odrzucenia myślenia przez pryzmat religii. Religie są niczym więcej, jak programami kontrolnymi. Mają one kontrolować masy ludzkie tak, by wypełniały one wolę elity. Stąd sojusz tronu i ołtarza, który był obecny już u prehistorycznych plemion. Jest obecny i dziś, w dobie korporacji, techniki, monoteizmów i new age.

Wymienię poniżej cechy wspólne wszystkich religii:

obrzydzanie seksualności i wolności w sferze seksu, związków i miłości. Bo tylko elita może mieć haremy, wolność czy bohemę. Zwykły człowiek musi wziąć ślub i płodzić dzieci, czyli nowych niewolników (podatników, wiernych, żołnierzy) dla elity. Wolność w seksie i miłości? Wykluczone!

obrzydzanie bogactwa i dobrobytu finansowego. Bo tylko elita może opływać w dostatki. Zwykły człowiek musi tyrać jak wół na jachty i mercedesy elity. Dlatego mówi się o wielbłądzie i uchu igielnym, albo nazywa się pieniądz niską wibracją. Każda religia ma także tzw „etos pracy”.

przeświadczenie religii, że dobro jest nagradzane, a zło jest karane. Jest to relikt, iluzja umysłu dziecka zamkniętego w dorosłym ciele. Bo większość ludzi nie dojrzewa. Znalazło to odbicie zarówno w idei monoteistycznego boga ojca, jak i w idei prawa karmy. Prawda którą możemy potwierdzić obserwacjami i logiką, jest dokładnie odwrotna. Ludzie dobrzy i empatyczni mają co rusz jakieś dziwne upadki, wypadki, złe zbiegi okoliczności, złe wydarzenia, traumy. Powiesz, że to po prostu przypadek? No, ale źli ludzie jakoś tych „przypadkowych” złych zbiegów okoliczności nie mają. Ba! Towarzyszy im nie tylko bezkarność, ale także sukces. No i zło ma większą energię – bo jest kompatybilne z naturą planety. Zło to nie tylko bankier, skorumpowany polityk, wyzyskujący pracowników biznesmen czy gangster. Ale także tryskający witalnością i energią cwaniaczek krzywdzący innych, czy zimny drań mający kobiety za nic. Wszyscy oni mają energię, witalność, zdrowie.

religia gloryfikuje tradycyjne wartości. Czyli konserwatyzm i purytanizm, patriarchat, monogamię, śluby, dzieci, rodzinę. A także: patriotyzm, służbę narodowi, etos bohatera wojennego. Bo liczy się wszystko i wszyscy, tylko nie Ty i Twoje marzenia, pasje i szczęście. Masz pracować, płodzić dzieci, wypruwać z siebie flaki, i w każdy inny sposób służyć elicie. A gdy elita będzie miała taki kaprys – masz iść na wojnę za ropę czy inne dolary, i oddać swoje życie. Masz służyć wszystkim i spełniać żądania i rozkazy wszystkich, na czele z elitą, tylko nie sobie. Tradycyjne wartości nie są żadnym ponadczasowym i cennym prawem. Jest to bezlitosny program powielany od tysiącleci, mający trzymać Ciebie za mordę i hamować Twoją samorealizację;

religia neguje ideę reinkarnacji i zaszczepia lęk przed karą po samobójstwie. Jest to bardzo ważne dla elity. Bowiem gdyby ludzie znali fakty o kole życia (reinkarnacja, Samsara) i nie byli straszeni karą jaka ma być po samobójstwie.. To jak myślisz, co by robili? Połowa lub większość popełniałaby samobójstwa, nie chcąc żyć w piekle, jakim jest życie wielu istnień. Przecież skoro reinkarnacja istnieje, a jest na to ogrom dowodów – to po co taka zlękniona i żyjąca w biedzie jednostka ma się męczyć? Popełni sobie samobójstewko i zaraz potem odrodzi się w nowym ciele, i będzie miała nową szansę. Po chuj się męczyć i biedować za 1500 zł netto, skoro można to zakończyć i zgodnie z zasadami Samsary, za jakiś czas mamy nowe wcielenie? Dlatego każda religia zaszczepia strach przed samobójstwem. Jest to największe człowiecze tabu – większe nawet, niż niechęć posiadania dzieci. Czy wiesz że samobójstwo jest.. NIELEGALNE? Jest to ciche, niepisane ustalenie większości krajów. Napisz na Facebooku lub na forum dyskusyjnym, że chcesz się zabić – i za godzinę lub dwie masz wizytę gliniarzy w towarzystwie panów z kaftanami;

usprawiedliwianie oprawców i katów przez religie. Jest to jeden z podstawowych modułów religii. Świat, w którym oprawcy opływają w dostatki i są bezkarni, wymaga jakiegoś usprawiedliwienia tego stanu rzeczy. Tradycyjne religie tłumaczą to wolą bożą, testem wiary, karą za grzechy, nadstawianiem drugiego policzka. New age i ezoteryka nazywają to: planem wyższej jaźni (czyli duszy), karmą z poprzednich żyć, prawem przyciągania, odrabianiem życiowych lekcji.

Nie usprawiedliwiaj zła teoriami duchowymi, bo wtedy je wspierasz

Usprawiedliwianie oprawców teoriami duchowymi jest bardzo silnie zakorzenione i wynika z mentalności ofiary. Nie chodzi tylko o teorie duchowe. Również ideologie polityczne usprawiedliwiają oprawców i katów. Mówią, że tak działa niewidzialna ręka wolnego rynku, że trzeba ciąć koszta, że podatki i koszta pracy są za wysokie. Usprawiedliwia się tak bestialstwo tych, którzy nazywają się pracodawcami czy też przedsiębiorcami. Korwinizm, neoliberalizm, libertarianizm to ideologie wilków sprzedawane owcom (ofiarom), mające rozgrzeszać i usprawiedliwiać zło. Obecnie ludzkość budzi się z mentalności ofiary. Jest to krytycznie ważny temat do przerobienia, który nie dotyczy tylko duchowości. Ale także: psychologii, psychiatrii, polityki, aktywizmu obywatelskiego. Ogrom ludzkiej działalności to próba przezwyciężenia tej mentalności. Nie wiem czy istnieje ważniejszy i jednocześnie bardziej zapomniany temat do przepracowania.

Religie monoteistyczne odchodzą do lamusa. Dotyczy to i chrześcijaństwa, i judaizmu, i w mniejszym stopniu islamu. Nawet w świecie islamu około milion osób rocznie dochodzi do wniosku że ma dość islamskiego dyktatu, i przechodzi na bardziej lajtowe chrześcijaństwo. Plan ewolucyjny ludzkości zakłada, że nową religią ma stać się new age. New age to zmodyfikowany i wypaczony rdzeń wierzeń gnostyckich. Gnoza to wiedza wartościowa, jednak w formie new age czy ezoteryki trafia teraz do prostych ludzi, pod przysłowiowe strzechy. Ma to pozytywne jak i negatywne strony. Pozytywne – bo jest to jednak jakaś ewolucja, jest to wspięcie się ten szczebel wyżej. Negatywne – bo wartościowa wiedza którą posiadają różne organizacje, zostanie przez lud wypaczona.

Zauważ teraz proszę bardzo ważną rzecz. Ta nowa religia dla ludu – new age, ezoteryka itp – powiela dokładnie te same, toksyczne błędy, co klasyczne, monoteistyczne religie. Jest to dość smutne. New age obrzydza więc wolność seksualną, powołując się na gloryfikację dziewictwa. Czyli na skrajnie toksyczną doktrynę telegonii. Doktrynie tej bliżej do ludobójców z państwa islamskiego, niż do prawdziwej duchowości. New age nazywa pieniądz „niską wibracją”, neguje prawo jednostki do bogactwa i dobrobytu. Często istnieje tam gloryfikacja tych tradycyjnych wartości, choć jest to już postrzegane lepiej. New age popiera reinkarnację, ale też zabrania istotom ludzkim popełniać samobójstwa. Bo przecież to łamie plan wyższej jaźni, dusza może się po tym rozpaść, itp.

Religie, w tym new age okłamują Cię

Najpoważniejszy i niewybaczalny zarzut wobec doktryn ezo / new age mam do ostatniego punktu. Doktryny te powielają mentalność ofiary, usprawiedliwiając sprawców. Widziałem na profilu jednej z ezoteryczek wezwanie do wybaczenia oprawcom, bo przecież taki był plan wyższej jaźni. Pisała ona: „oprawco, jeśli masz zamiar mnie skrzywdzić, a moja dusza tego potrzebuje, to zrób to”. Ręce mi opadły po przeczytaniu tego wpisu. Był to moment krytyczny w moich zrozumieniu niektórych zasad podług jakich działa świat. To już nawet katolicy mają więcej godności i są mniej oderwani od świata. Katolicy mają przecież ideę kościoła walczącego – ecclesia militans.

Jest to więc powielenie idei nadstawiania drugiego policzka, tylko w jeszcze bardziej ekstremalnej formie. Usprawiedliwianie oprawców jest jednym z najbardziej toksycznych modułów wszelkich religii i ideologii. Wynika to z traumy życia na kolanach. Zastanów się poważnie – na ile Ty sam usprawiedliwiasz oprawców, powołując się na najróżniejsze religijne, ideologiczne, new age’owe, społeczne i wszelkie inne brednie? Przed oprawcami należy się bronić. Gdy sytuacja tego wymaga – należy im oddawać, krzywdzić ich, niszczyć ich, pozbawiać majątków. W wypadkach skrajnych, gdy nie ma innego wyjścia, bo życie jest zagrożone, należy ich okaleczać i zabijać.

Wiem, że prawdą jest to, że ofiara podświadomie przyciąga kata. Że wyższa jaźń (dusza) ma jakiś tam plan. Ale nie jesteśmy tu po to, by gloryfikować cierpienie. To jest po prostu chore. Znałem osobę, która nie odchodziła od toksycznego partnera, tłumacząc to karmą. Że musi się ona wypalić, że musi to przepracować. Tej nieszczęsnej kobiecinie nic nie dało się przetłumaczyć – klapki na oczach. Jeśli uznasz, że Twoim życiem rządzi jakaś karma, jakiś mechanizm który ma nad Tobą władzę – to tak będzie. Bo świat jest lustrem, bo dzieje się podług Twojej woli. Tylko nie będzie to wtedy rzeczywiste prawo karmy, bo takiego nie ma. Będzie to chory twór chorego, a raczej: niedojrzałego i zranionego umysłu. I będzie on rządził Twoim życiem, bo dałeś takie przyzwolenie.

O prawie karmy w kontekście oszustwa religijnego i władzy elit nad owcami, pisałem w tym ciekawym felietonie (LINK).

Religia odbiera Ci prawo do obrony i prawo do szczęścia

Jeśli rozgrzeszasz w ten sposób oprawców, to popełniasz wtedy taki sam czyn jak sprawca zła. Bliżej Ci wtedy do gwałcicieli i łowców głów z państwa islamskiego, niż do osoby świadomej i uduchowionej. Bo islamiści też usprawiedliwiają zło duchowością. Odcinasz ofiary od możliwości obrony, czyli od MOCY. Pozbawiasz je czegoś niezwykle cennego. Jesteśmy na Ziemi po to, by się rozwijać, by redukować cierpienie, a nie kultywować je w chory sposób. Powołaniem jednostki jak i całej ludzkości jest przezwyciężyć ten wzorzec i zredukować cierpienie, a nie je usprawiedliwiać.

Sprawa jest prosta: jeśli nie zaczniecie się bronić przed oprawcami, to będziecie padać ich ofiarą. Jeśli nie będziecie okaleczać i zabijać przestępców chcących zrobić Wam krzywdę – to będziecie sami ginąć. Mówisz o planie wyższej jaźni na życie, o karmie.. A ja zadaję Ci pytanie: A gdzie jest Twój własny plan na życie? Gdzie jest Twoja wolna wola, Twoje prawo kreacji, Twoje prawo do szczęścia, radości, obfitości, np finansowej? Czy Ty jesteś nikim, czy Ty jesteś śmieciem który jest całkowicie zależny i całkowicie poddany zewnętrznym mechanizmom? Takim mechanizmom jak karma czy plan wyższej jaźni? Gdzie w tym wszystkim jesteś TY SAM? Twoja marzenia, pasje, pragnienia, cele? To już w ogóle się nie liczysz, tylko wszystkim steruje coś z zewnątrz?

Demiurg: złowrogie bóstwo które wymyśliło chrześcijaństwo, judaizm i islam..

Wracając do meritum. Ziemią rządzi istota o nazwie demiurg. Różne inne nazwy tego samego to: jahve, allah, bóg ojciec, matrix, system, matka natura, prawa natury, nieświadomość zbiorowa, świadomość globalna, świadomość kolektywna. Oznaczają one jedno i to samo, czyli system zarządzający planetą Ziemią. Ja używam swojej nazwy „Rdzeń”. Nie jest to dobrotliwy bóg ojciec spoglądający z nieba, podglądający jak kochasz się ze swoją dziewczyną bez ślubu, i chcący byś poszedł się po tym wyspowiadać. Jest to struktura matematyczno-numeryczna, która nieco na ślepo realizuje swoje dyrektywy i cele.

Prawa natury są jasne i przejrzyste. Rdzeń zarządza procesami fizycznymi jak i metafizycznymi (czyli duchowymi). Procesy fizyczne zostały opisane przez ewolucjonistów i biologów. Są to: jak najszersze rozmnażanie, zmienność, rywalizacja, dobór naturalny, agresja i przemoc. A także: przetrwanie najsilniejszych, a więc najbardziej bezwzględnych genów. Jak i zagryzanie (u zwierząt) czy też gnębienie (u ludzi) słabszego. Ludzie dokładnie odwzorowują te cele natury – bo nigdy nie odeszli od niej. Tylko realizują je na innych płaszczyznach, niż zwierzęta. Nawet zrzucając bombę atomową na Hiroszimę, nawet skażając połowę planety chemicznie, realizują jej cele.

Rozmnażanie – u ludzi jest najwyższym dobrem,  a brak chęci posiadania potomstwa oznacza największe tabu. U ludzi człowiek słabszy jest gnębiony. Gdy ludzie wyczują słabość, to atakują na najróżniejsze sposoby – jest to wampiryzm energetyczny. I jest to realizowanie programu natury o nazwie zmienność i walka o byt. Mają przetrwać tylko najsilniejsze geny. U zwierząt jest dokładnie to samo – zagryzanie, nękanie słabszych osobników w stadzie itp. Słabsze zwierzęta jak i słabsi ludzie mają jeszcze jedną wspólną cechę – nie są dopuszczane do rozmnażania. A u ludzi mają problemy z wejściem w związek. Ten sam cel natury jest realizowany na wojnach jednego państwa z drugim. Wiadomo – ma wygrać silniejsze państwo, a słabsze ma przegrać.

Bóg pozbawiony świadomości, nieszczęśliwy i chory tak jak.. my sami?!

Rdzeń jest więc algorytmem matematyczno-numerycznym, który jest pozbawiony.. świadomości, moralności i etyki. Gnostycy i okultyści twierdzą, że jest on złowrogim bóstwem (demiurg), który z pasją zadaje istotom żywym cierpienie. Prawda może być jednak taka, że ten numeryczny algorytm po prostu nie rozróżnia dobra i zła. Jest to jakiś tam rodzaj „autyzmu„. Rdzeń wydaje się mieć te same wady co ludzkość (nieświadomość, trudności z pojęciami dobra i zła, ignorancja). Z jakiegoś jednak powodu zło ma większą siłę / energię, jak pisałem powyżej. Zło szybciej i sprawniej realizuje cele natury. Dobro filozofuje, chciałoby szczęścia dla siebie i innych istot, grymasi, nie chce się rozmnażać. A zło jedzie czołgiem naprzód dokładnie tak, jak chce natura.

Jeszcze jednym ważnym celem Rdzenia jest KREACJA PRZESTRZENI. A więc przestrzeni, w której istoty mogą żyć, doświadczać różnych sytuacji itp. I nie jest ważne, jaka przestrzeń jest kreowana, więc najczęściej jest kreowane zło. Jeśli dasz swojej dziewczynie kwiatka i miło spędzisz z nią wieczór, to jest to wielka wartość, bo jest to kreacja przestrzeni. Ale dokładnie taką samą wartością jest dla Rdzenia gówno w ustach zboczeńca podczas orgii. Romantyzm i szacunek mają dla niego dokładnie taką samą wartość, jak sranie do ryja. Tak samo jak mądry prezydent uratuje setki tysięcy istnień, to jest to wielka wartością. Ale Rdzeń tak samo ceni np ludobójstwo milionów ludzi. Bo i to i to jest kreacją przestrzeni, w której istoty mogą żyć i doświadczać.

Przestrzegam Cię jednak przed staniem się osobą świadomie złą, z nadzieją na korzyści od natury. Jest pewna blokada, która to uniemożliwia – a ludzie błędnie nazywają to karmą. Ludzie świadomie źli to mniejszość. Najczęściej są oni bezkarni, opływają w luksusy, powodzi im się. Jest to zgodne z ich jestestwem i czują się w tym jak ryby w wodzie. Stąd poprawna może być hipoteza, że są dusze dobre jak i dusze złe. Szczególną formą tych ludzi to osoby, które z pełna premedytacją krzywdzą innych. Dla samego krzywdzenia, dla energii. Piszą oni np, że już od dziecka wiedzieli o tym że są tu na Ziemi by niszczyć innych. Czytałem wypowiedzi trzech takich osób. Nazywam ich „dementorami”, od nazwy złych i absolutnie upadłych istot z Harrego Pottera, które wysysały ludziom dusze.

A może Bogów jest więcej?

Istnieje jednak mechanizm inny niż Rdzeń. Przecież pomimo tych ogromnych trudności, trwa i postępuje ewolucja naukowa, techniczna jak i ewolucja ludzkiej mentalności. Spójrz na to z innej strony – ludzkość pomimo tak spartańskich warunków, wspaniale się rozwija. Różne ruchy obywatelskie i społeczne mają na celu poprawę ludzkiego bytu. Nauka i medycyna pomimo ich strasznego skorumpowania i zakłamania sprawiły, że ludzie nie umierają w boleściach na byle infekcję. Jeszcze w XIX wieku większość dzieci nie dożywała 18 roku życia, bo tak chciała natura.

Teraz tego nie ma. Są inne problemy i inne niesprawiedliwości z którymi powinniśmy się zmierzyć. Naszym powołaniem jest redukcja cierpienia, a nie jego chore kultywowanie, czy to w religiach, czy to w new age. Według gnostyków z kolei, naszym celem jest „uzdrowienie” Rdzenia, który „choruje” na coś w rodzaju „autyzmu”. Rdzeń wykazuje taką samą nieświadomość, jak zdecydowana większość ludzi. Realizujemy ten cel właśnie poprzez naukę, medycynę, kulturę, sztukę, duchowość. Uzdrawiając swoje traumy, pokonując mentalność ofiary, a potem pomagając osiągnąć to innym – uzdrawiamy też wspólną świadomość globalną.

Dlatego we wszelkich moich wpisach należy dodać dwa zastrzeżenia. Pierwsze – jak wielkim piekłem stałby się świat, gdyby każdy każdemu „oddawał” za doznane winy, często wyolbrzymione lub kompletnie urojone? Albo czy uznasz kogoś za śmiertelnego wroga, bo ma inne poglądy? Uważaj, byś nie stał się jeszcze większym oprawcą niż osoba, która wyrządziła Ci krzywdę. O to niestety bardzo łatwo. Osoba o mentalności ofiary i osoba która krzywdzi innych – to są dwie skrajności. Bywa też, że ofiara sama jest katem, najczęściej nieświadomie.

I chcesz krzywdzić taką nieświadomą i niekumatą osobę w imię przezwyciężania mentalności ofiary, w imię oddania jej za krzywdy które wyrządziła Tobie? Czyli tego co pisałem powyżej? Nie, nie na tym to polega. Rozróżniaj osoby świadomie pastwiące się nad innymi od niekumatych ofiar, które czasami bywają katami. Ludzie którzy niszczą innych świadomie, mają najczęściej jedną wspólną cechę – tryskają energią, witalnością, nie mają powodów do narzekań, odnoszą sukcesy. Gdyż dzięki krzywdzeniu innych odnoszą wymierne korzyści – np finansowe czy energetyczne.

Drugie zastrzeżenie – bardzo niebezpiecznie jest uznawać, że żyjemy na planecie piekła zarządzanej przez złowrogiego demiurga. Gdyż właśnie wtedy te prawa natury będą działały na Twoją niekorzyść. Świat to lustro i zawsze oddaje Ci to, co o nim samym sądzisz, w tej lub innej formie. Twoje myśli i emocje przecież się materializują, w najróżniejszy sposób. Dobre myśli i emocje materializują dobro, np finansowe, np w relacjach. I jak wspominałem wyżej, istnieje przecież ta efemeryczna siła inna niż Rdzeń.

Ta siła przecież chce ewolucji i ciągłego udoskonalania ludzkiej mentalności. Ta siła nas chroni przed wieloma prawami natury. Można tę siłę nazwać prawdziwym Bogiem. To odwieczny zakład, taka gra w kości. Natura (rdzeń) – to nieświadomość a więc zło. Bóg i jego „cząstki” czyli ludzie – to iskierki świadomości a więc dobra. Dobro i empatia więc się opłacają i są nagradzane. Ale dzieje się to zupełnie inaczej, niż się oficjalnie przedstawia.

O tym wszystkim pisałem w poniższych felietonach – zapraszam:
TABU: religie to spisek elit przeciwko ludzkości. Odwieczny sojusz tronu z ołtarzem
Szokujące TABU duchowości. Czy Twoje cierpienie podoba się Bogu? Czy ma ono sens?

Autor: Jarek Kefir

Witaj! 🙂 Jeśli zależy Ci na przekazywaniu dalej niezależnych i nieocenzurowanych informacji, możesz dołożyć swoją cegiełkę. Dzięki darowiznom jestem niezależny od partii, ideologii, religii, koncernów itp i mogę ujawniać Tobie to, co jest przemilczane i ukrywane. Moja działalność zależy m.in. od Twojego wsparcia. Jest to też pewna forma wyrównania energii, podziękowania za wiedzę. Link z informacją tutaj: https://jarek-kefir.org/wsparcie/

 

CZUŁEŚ SIĘ GORZEJ? POTĘŻNE WYBUCHY NA SŁOŃCU MAJĄ WYPŁYW NA TWOJE ZDROWIE!

Czy czujesz się gorzej lub inaczej od kilku dni?

Mam na myśli okres od 12 maja do 23 maja 2018 roku. To właśnie wtedy mnóstwo ludzi miało do czynienia z różnymi problemami. Ja sam obecnie znoszę to znacznie lepiej. Spada samopoczucie, wzrasta drażliwość. Więcej jest incydentów nerwicowych, depresyjnych, kardiologicznych. Czujemy się gorzej i nie wiemy dlaczego. I nic nie pomaga. Ani kawa, ani leki uspokajające, ani zioła.

A potem jak gdyby nigdy nic, sytuacja wraca do normy. Tak się składa, że w tamtym okresie (12 do 23 maja 2018) trwała silna burza magnetyczna. Burze magnetyczne na Ziemi są powodowane przez wybuchy na słońcu (CME) lub emisje z dziur koronalnych. Słońce dostarcza nam nie tylko światła, ale wysyła ono cała masę fal i cząstek. Fale gamma, radiowe, rentgenowskie, mikrofalowe, protony, neutrony, elektrony..

Wpływają one na destabilizację pola magnetycznego Ziemi. A to z kolei wpływa na wszystkie organizmy żywe, w tym ludzi. Jesteśmy dosłownie „smażeni” różnymi cząstkami i falami, niczym w gigantycznej mikrofalówce. Pogoda kosmiczna ma wręcz większy wpływ na ludzi, niż zmiany pogody ziemskiej (klimat).

Doczekaliśmy się pojęcia meteopatii, jednak wciąż lekceważymy zagadnienia związane z burzami magnetycznymi i pogodą kosmiczną. A to bardzo źle. Ludzie chorują i cierpią, a my nie wiemy dlaczego. Znajomość zagadnień z tym związanych mogłaby pomóc uniknąć wielu złych i stresujących sytuacji.

Emisje ze Słońca mają niebagatelny wpływ na wiele czynników na naszej planecie:

Stan ziemskiej magnetosfery (z jednej strony powodują burze magnetyczne, ale z drugiej strony – „ładują” pole magnetyczne Ziemi, które od 2006 – 2008 roku jest w tragicznym stanie);

Na ludzkie zdrowie. Silne burze magnetyczne powodują m.in.: nerwowość, wybuchy złości, drażliwość, depresje, mniejszą koncentrację. Ale także: bóle i zawroty głowy, bóle mięśni, stawów, kości, wrażenie szumów i „piszczenia” w uszach, i wiele innych;

Ludzie szczególnie narażeni na burze magnetyczne to osoby o większej wrażliwości. Ludzie Ci często chorują na nerwice, depresje, lub są po prostu osobami wrażliwymi. Lub wręcz nadwrażliwymi. Szczególnie narażone układy i organy, to serce i układ krążenia. Możliwy jest więc szybki puls (tachykardia), zawroty głowy, osłabienie, znużenie, lęk. Szczególną uwagę należy zwracać na nagłe, skrajne zmiany nastroju u siebie i innych;

Inne ważne objawy podczas burz magnetycznych: jesteśmy agresywniejsi pod względem psychicznym. Działamy bez zastanowienia, czasami fanatycznie. Mamy nagłe zmiany emocji. Skłonni jesteśmy do fatalizmu i dramatyzowania. W tym okresie mogą wyjść na jaw długo skrywane urazy, jak i to, co długo ukrywaliśmy przed światem. Drażliwość i zmiany w stylu myślenia wybitnie temu sprzyjają. Często dochodzi wtedy do kłótni, awantur, bijatyk, wypadków drogowych. Mamy mniejsze opory przed gwałtowną manifestacją swoich odczuć;

-Obniża się nasze libido, co jest raczej oczywiste w związku z tym co napisałem powyżej. Nasilają się trudności w koncentracji uwagi, jak i nasila się roztargnienie. Może to przejawiać szokujące rozmiary. Nasila się nadwrażliwość na bodźce – jasne światło, głośne lub piszczące dźwięki, dotyk i inne. Może towarzyszyć nam ogromne poczucie buntu, wkurwienia, niezgody z rzeczywistością. Możliwa jest depersonalizacja, derealizacja, wrażenie, że wszystko jest dziwne, obce, jakby „za mgłą„. Dotkliwe jest osłabienie, zmęczenie, i  połączone są one z wewnętrznym napięciem. I psychicznym, i mięśniowym. Jest to jakby „uczucie podłączenia do prądu„.

Co ważne – uczucie dotkliwego zmęczenia nie ustępuje ani po kofeinie, ani po innych pobudzaczach. Zaś uczucie napięcia i drażliwości nie ustępuje nawet po lekach uspokajających typu relanium. Trzeba to przetrwać i koniec;

Burze magnetyczne mogą wpływać na kondycje satelitów, infrastruktury energetycznej, telefonii komórkowej, łączności radiowej i innej, zaburzając je. Pamiętajmy też, że pole magnetyczne Ziemi jest tak niestabilne i „dziurawe„, że byle większa burza magnetyczne może wywołać porażenie infrastruktury energetycznej na ogromnych obszarach. A to oznacza cofnięcie się do realiów XIX wieku na co najmniej 10 do 20 lat;

Wywołują nieraz widowiskowe zorze polarne. Od roku 2014 obserwujemy je nawet tam, gdzie wcześniej były marginalną rzadkością, np na południu Polski. Od początku roku 2016 słońce weszło w stan „hybrydowego minimum”. Nie jest to zwykły stan, i nie jest to zgodna z dotychczas obserwowanymi zasadami cyklów słonecznych. Nasza macierzysta gwiazda, słońce, zachowuje się teraz bardzo dziwnie.

Słońce, burze magnetyczne i przyczyna złego samopoczucia

Część komentatorów uważa także, że emisje ze Słońca i ogólnie, docierające z innych obiektów kosmicznych (np z centrum galaktyki) wpływają na ludzką świadomość, zmieniając ją. Polecam filmy video o tym zjawisku. Niektóre teorie głoszą, że to, co przeżywamy od jakiegoś czasu, ma szczególne znaczenie dla transformacji i wzrostu naszej świadomości. Planeta Ziemia, a wraz z nią my, mamy się więc oczyszczać. A proces oczyszczania bywa bolesny. Oczywiście, to tylko teoria, i wiecie, jaki  mam wobec nich dystans 😉

Kolejnym aspektem wysokiej aktywności słonecznej, jest bardzo duża wrażliwość ziemskich urządzeń elektrycznych, w tym linii przesyłowych na te wysokoenergetyczne cząstki z naszej macierzystej gwiazdy. Już raz, w XIX wieku, miała miejsce silna emisja ze słońca, którą nazwano “rozbłyskiem Carringtona”. Wtedy zorza polarna była widoczna nawet na Jamajce, a łączność radiowa była praktycznie niemożliwa.

Jeśli rozbłysk o tej skali powtórzył by się dziś, to wszelkie linie wysokiego napięcia, jak i sprzęt elektryczny – zostałyby “spalone”. Byłyby potem niezdatne do użytku. Wrócilibyśmy bardzo szybko do realiów 19 wieku! Odbudowanie cywilizacji technicznej zajęłoby, przy optymistycznych przesłankach – co najmniej 10 lat. Nie wliczając w to możliwych wojen, rewolucji, wędrówki ludów, ekstremizmów religijnych – starych i nowo powstałych..

Jakby tego było mało, to okazuje się, że ziemska magnetosfera, czyli nasz “płaszcz ochronny” przed zbyt dużą ilością cząstek ze słońca, i promieniowaniem kosmicznym – powoli zanika! Naukowcy nie wiedzą, dlaczego tak się dzieje. W 2008 roku zaobserwowali potężną wyrwę w ziemskiej magnetosferze, i wtedy wysłano misję satelitarną “Themis” wyłącznie do śledzenia zmian w polu magnetycznym Ziemi. Koszt misji to ponad 3 miliardy dolarów.

Później wysłano rój satelitów „Swarm” tylko w celu obserwacji pola magnetycznego planety. Jeśli pole magnetyczne Ziemi będzie nadal osłabione, wtedy cząstki ze słońca i promieniowanie kosmiczne będą docierać do powierzchni Ziemi w dużo większej ilości. Wtedy zwiększy się prawdopodobieństwo zniszczenia infrastruktury elektrycznej – sieci przesyłowych.

Pole magnetyczne Ziemi słabnie, możliwe przebiegunowanie

Pole magnetyczne naszej planety jest „ładowane” przez aktywność słoneczną. Im bardziej aktywne i poteżniejsze Słońce, tym silniejsze pole magnetyczne na Ziemi. Jednak Słońce z niewiadomych powodów słabnie coraz bardziej. Ostatnie maksimum słoneczne zakończone definitywnie kilka miesiecy temu było najsłabszym z obserwowanych maksimów. Obecnie Słońce śpi snem niemal zupełnym.

Obecny, 24 cykl słoneczny, jest jednym z najsłabszych obserwowanych cyklów. Już poprzedni, 23 cykl był słabszy niż poprzednie. Obecny cykl niczym nie przypomina bardzo wysokiego cyklu z lat 90′ czy 60′. Mniejsza aktywność słoneczna powoduje osłabienie i dezintegrację ziemskiego pola magnetycznego. I teraz byle rozbłysk na Słońcu, i jest zagrożenie dla całej ziemskiej elektroniki.

Strumień rentgenowski naszej gwiazdy od dawna oscyluje miedzy poziomami „B” i „A”. Wcześniej podczas wiekszej aktywności gwiazdy poziom „C” był poziomem normalnym. Zaś wybuchy dochodzące do poziomu „M” nie były żadną rewelacją i zdarzały sie czasami kilka, kilkanaście razy dziennie. Nie wiem jakie mogą być konsekwencje tego skrajnego minimum słonecznego. Nasza macierzysta gwiazda ma swoje cykle trwające po 11 lat, około 500 lat i te znacznie dłuższe. My obserwujemy te trwające 11 lat, po których Słońce rutynowo się przebiegunowuje.

Według niektórych doniesień Słońce nie przebiegunowało sie do końca. Ma mieć teraz cztery bieguny magnetyczne. Od dawna nie przebiegunowała sie też nasza planeta, choć zrobiły to praktycznie wszystkie planety Układu Słonecznego. Kolaps magnetosfery oznaczać może że wielkimi krokami zbliża sie przebiegunowanie. Ziemia nie przebiegunowała się, choć powinna to zrobić kilkaset tysiecy lat temu. Według niektórych niepotwierdzonych teorii, przebiegunowanie i wzrost czestotliwości Schumanna ma spowodować rewolucyjne zmiany w świadomości i postrzeganiu świata przez ludzi.

Mamy także inny przykład zmian na Ziemi. Od 20, 30 lat częstotliwość Schumanna nieoczekiwanie wzrasta, osiągając w 2009 roku bodaj 12 Hz. Obecnie częstotliwość ta jest zmienna i waha się od 8 Hz do nawet 24 Hz, zależnie od pory dnia i innych czynników. Wiadomo, że wzrost tej częstotliwości powoduje rozstrojenie organizmów części ludzi, większą ilość zawałów serca itp. Mówi się, że wzrost częstotliwości do obecnego poziomu – a więc do poziomu odpowiadającego stanu czuwania, jest przyczyną budzenia się ludzkości z letargu. Bowiem częstotliwości od 12 Hz do 20 Hz odpowiadają stanowi czuwania, normalnej pracy mózgu. Planeta zaczyna nas wybudzać?

Autor: Jarek Kefir
.

jarek kefir
Czy wiesz, że tylko jedna na 4000 osób odwiedzających moją stronę wspiera jej istnienie finansowo, poprzez darowiznę? Dzięki dobrowolnym darowiznom mogę utrzymać stronę, jak i docierać z demaskacjami i ukrywaną wiedzą do setek tysięcy ludzi. Wesprzyj moje publikacje, jak je lubisz. Byt wolnych mediów jest teraz ciężki i od dobrej woli Czytelników zależy ich istnienie:

Na konto bankowe:

Dla: Jarosław Adam
Numer konta: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
Tytułem: Darowizna

Wpłacającym z zagranicy potrzebne są także te dane:

Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL16102047950000910201396282

Na Pay Pal: Kliknij poniższy obrazek: