Antropocen to złudna i chwilowa dominacja gatunku ludzkiego nad biosferą

Antropocen to złudna i chwilowa dominacja gatunku ludzkiego nad biosferą

zycie na ziemiZapraszam do przeczytania artykułu przetłumaczonego przez Ex ignorant’a, tłumacza wartościowych artykułów z zagranicy. Na jego stronie (link) znaleźć można wiele ciekawych treści o złudzeniu, jakim jest antropocen – dominacja jednego gatunku, naszego, nad innymi. Można znaleźć tam treści antysystemowe, proekologiczne, czy takie, które przemówią do klimatycznych dyletantów, sądzących, że klimat się nie zmienia.

W artykule, który kopiuję z jego strony, jest mowa o nierównościach pomiędzy ewolucją biologiczną a ewolucją kulturową. Ja to zagadnienie również podejmowałem, ale z innej strony. Poniższy artykuł jest pisany z perspektywy człowieka – w domyśle, naukowca z zagranicy, który dopiero zaczął sobie zadawać niewygodne pytania, wielu faktów nie skojarzył. W związku z czym, opanowuje go dojmujący, znany mi dobrze z poprzednich lat lęk. Lęk o przyszłość świata, o dalsze przetrwanie biosfery w obliczu tylu piętrzących się trudności..

Ja „wałkowałem” to zagadnienie od innej strony. Otóż obecnie ewolucja, także ewolucja mentalna, za sprawą technologii, sztuki, kultury – znacznie przyspieszyła i działa miliony razy szybciej i silniej niż raczej przypadkowe zmienne z czasów neolitu. Ewolucja jaka teraz przebiega, o angielskiej nazwie Enlightenment Evolution, to zmiana zarówno na poziomie umysłu i ducha, jak i na poziomie ciała. Bo psyche ma wpływ na soma, co udowodniono już dawno.

Podejmowałem wiele razy kwestię tragicznego rozdarcia jakiego doświadczamy obecnie. Z jednej strony wciąż żywe są wielowiekowe, znane od zarania dziejów wzorce, modele zachowań, reakcji, poglądów. A z drugiej strony, pojawia się coraz więcej nowych treści, nie związanych z barbarzyńską biologią, nastawioną jedynie na ślepą replikację DNA i na przetrwanie.

Nam przyszło żyć właśnie w tak trudnych czasach, gdzie z jednej strony, aby dobrze prosperować na poziomie fizycznym, materialnym, trzeba być dobrze zakorzenionym we wzorcach barbarzyńskich. A z drugiej strony, owe wzorce barbarzyńskie wcale nie dają odpowiedzi na lęki, frustracje cywilizacyjne i odwieczny „ból istnienia”, ale wręcz przeciwnie – wzmagają je wielokrotnie. Po to są właśnie treści nowe, które dzięki nam napływają z coraz większą siłą.

Wstęp: Jarek Kefir

Proszę o rozpowszechnienie tego materiału!

__________________________________________________________

Ewolucja kulturowa versus ewolucja biologiczna

spoleczenstwo i cywilizacjaCytuję: „Chociaż ludzie zaczynają rozumieć złożoność i kruchość systemu Ziemi oraz ogromną skalę wpływu, jaki nań wywieramy, nadal nawołują do zrównoważonego rozwoju. Odzwierciedla to zgubne niezrozumienie skal czasowych. Gatunki Ziemi kształtuje ewolucja biologiczna przez dziesiątki lub setki tysięcy lat, podczas gdy rozwój człowieka kształtowany jest przez ewolucję kulturową na przestrzeni wieków, a nawet dziesięcioleci.

Ludzie są pierwszym gatunkiem zdolnym do rozmyślnego pogwałcenia kardynalnej zasady biologii Daniela Quinna: gatunek może konkurować, ale nie może wyeliminować całej swojej konkurencji. Obecnie toczymy wojnę eksterminacji przeciwko większości gatunków i póki co wygrywamy. Pomimo tego, że wyewoluowaliśmy jak inne zwierzęta, zachowujemy się tak, jakbyśmy byli czymś odrębnym w ramach systemu Ziemi, nie podległym jego ograniczeniom. Wiele sił kształtujących nasz rozwój – np. technologia, religia, sprawiedliwość społeczna – nie funkcjonuje w obrębie ewolucji biologicznej, zatem historia ewolucyjna niekoniecznie jest dobrym prognostykiem naszego zachowania.

Ziemia jest niestabilnym środowiskiem fizycznym, którego liczne atrybuty mają charakter chaotyczny, czyli ulegają dodatnim sprzężeniom zwrotnym. Ewolucję można postrzegać jako dodatnie sprzężenie zwrotne (samoreprodukcja) mniej lub bardziej powściągane przez ujemne sprzężenie zwrotne (śmierć). Ewolucja na Ziemi powiodła się, ponieważ jej chaotyczna natura jest dobrze dopasowana do środowiska fizycznego zdominowanego przez sprzężenia. Biorąc pod uwagę historię chaosu w ziemskiej geologii, hydrologii, klimacie itd. nie powinno być zaskoczeniem, że system życia, który się tu rozwinął również jest chaotyczny.

Chaotyczne przeobrażenia Ziemi mogą być ekstremalne, ale zazwyczaj występują na tyle wolno, że życie zdolne jest dostosować się do nich bez utraty różnorodności poprzez własne, stosunkowo szybkie sprzężenia. Polegając na sprzężeniach, życie jest dobrze przystosowane, aby poradzić sobie z chaosem w środowisku fizycznym, pod warunkiem, że zmiany te zachodzą dostatecznie długo względem czasowej skali ewolucji biologicznej.

Życie nie jest dobrze przystosowane, aby reagować na ludzką ewolucję kulturową, ponieważ czasowa skala zmiany kulturowej jest o rzędy wielkości mniejsza od czasowej skali ewolucji biologicznej. Kiedy zmiany występują zbyt szybko przez dłuższy okres czasu, życie nie może nadążyć i powraca do niskich poziomów troficznych, czyli – w języku nietechnicznym – de-ewoluuje. Skomplikowane i wysoce współzależne systemy, które ewoluowały przez miliony lat są raptownie zastępowane przez gatunki będące odpowiednikiem tkanki zabliźniającej: chwasty i karaluchy na lądzie, glony i meduzy w oceanie. Jeśli wojna przeciwko życiu byłaby kontynuowana dostatecznie długo, mogłoby ono zostać zredukowane z powrotem do sinic, a nawet wirusów, a ludzie dołączyliby do grona wymarłych gatunków na długo przed osiągnięciem tego niskiego punktu.

Wiąże się to z koncepcją, że życie jest formą ujemnej entropii. Entropia nie jest tutaj zastosowana wyłącznie w wąskim termodynamicznym sensie rozpraszania ciepła, lecz także w sensie utraty informacji. Stan wysokiej entropii jest jednorodny i pozbawiony różnic, np. pył dryfujący w przestrzeni kosmicznej. W porównaniu z większością Wszechświata Ziemia była znacznie bardziej niejednorodna jeszcze przed rozpoczęciem życia. Niespotykanie niska entropia Ziemi zapewniła pomyślne warunki dla ewolucji, która rozkwita dzięki różnicom.

Ostatecznie Ziemia zostanie spopielona, lecz życie skutecznie stawia opór i tymczasowo wygrywa z entropią, ewoluując i utrzymując chaotyczną równowagę gatunków, która jest niepospolicie złożona i niejednorodna. Ludzie również generują złożoność, ale z istotną różnicą: tworzona przez ludzi złożoność przyspiesza entropię Ziemi i dlatego jest nie do utrzymania. Przykłady obejmują rozproszenie zmagazynowanej energii (poprzez wydobycie tzw. surowców i ich konsumpcję), utratę informacji genetycznej (wymieranie gatunków) oraz zastąpienie różnorodności o niskiej entropii (np. tropikalne lasy deszczowe) monokulturą o wysokiej entropii (np. rolnictwo przemysłowe i hodowla). Wiele z kolebek ludzkości – w tym Iran, Irak i większość wybrzeża Morza Śródziemnego – było bujnie zalesionych, ale cofnęły się one do stanu wysokiej entropii (półpustynie lub pustynie) po zaledwie kilku tysiącach lat ludzkiej okupacji.

Ewolucję można opisać jako samoreprodukujące się czynniki w środowisku zróżnicowanego przetrwania. Samoreprodukujące się czynniki zawsze są narażone na sprzężenie zwrotne, czyli niekontrolowany wzrost zakończony upadkiem i wyginięciem; to nieuniknione, wbudowane ryzyko. Każdy czynnik maksymalizuje swoje możliwości i rośnie, aż do spotkania z ograniczeniami, takimi jak brak tzw. zasobów naturalnych lub zwiększona aktywność drapieżników. To niepewna strategia i ma w zwyczaju tworzyć wyścigi zbrojeń.

Ewolucja zbiega się w wyścigach zbrojeń toczących się między coraz bardziej wyrafinowanymi, szczytowymi drapieżnikami. Wyścigi te przygotowują podłoże pod pojawienie się super-drapieżnika ze zdolnościami językowymi niezbędnymi do ewolucji kulturowej. Pierwsze gatunki, które osiągają znaczącą ewolucję kulturową w sposób nieunikniony dominują nad pozostałymi; rozprzestrzeniając się błyskawicznie, dokonują eksterminacji każdego gatunku, który nie jest im bezpośrednio użyteczny, aby zmonopolizować pojemność środowiska Ziemi. W odniesieniu do czasu geologicznego szkody pojawiają się w oka mgnieniu, znacznie szybciej od zdolności adaptacyjnych systemów biologicznych, a ich zasięg jest wystarczająco rozległy, aby Ziemia nie była zdolna utrzymać złożonego życia, prawdopodobnie permanentnie.

Adaptacje, takie jak złożone systemy sensoryczne ginęły wielokrotnie, aby wyewoluować raz jeszcze od podstaw. Nawet jeśli ludzie mieliby magicznie zniknąć już jutro, cóż mogłoby zapobiec powstaniu podobnie oportunistycznego, ziemskiego super-drapieżnika? Zgodnie z nieubłaganą logiką selekcji genetycznej – nic.

Wygląda na to, że twierdzenie Edwarda Wilsona – „inteligencja prowadzi do samounicestwienia” – prawdopodobnie jest trafne, a ewolucja ostatecznie zawiera ziarno własnej destrukcji. Skoro tak, to można je uznać za ewentualne rozwiązanie paradoksu Fermiego: Dlaczego nie znaleźliśmy do tej pory śladów inteligentnego życia we Wszechświecie? W chwili, gdy gatunek staje się na tyle potężny, aby wysłać sygnał na ogromną odległość, znajduje się już na progu samozniszczenia; prawdopodobieństwo, że blask jego chwały spotka się z naszym jest znikome.

Obrazy z naszych teleskopów są wystarczająco wyraźne, aby pojąć, że Wszechświat jest surowym i gwałtownym miejscem. W przeważającej części jest niezmierzoną, lodowatą pustką, a jego resztę wypełnia pył, fragmenty nagich skał lub gaz eksplodujący przy temperaturze milionów stopni Kelvina. Nawet jeśli złożone życie występuje w innym miejscu, najpewniej nigdy się o tym nie dowiemy. Z praktycznego punktu widzenia my i pozostali nasi towarzysze ziemskiej podróży jesteśmy we Wszechświecie sami. Trudna do zniesienia jest świadomość, że w obliczu tych oszałamiających przeciwności wyewoluowało tu takie bogactwo i różnorodność życia – tylko po to, aby kulminacją tego procesu był tak bezwzględny i autodestrukcyjny gatunek.

Tłumaczenie: exignorant
Źródło: http://exignorant.wordpress.com/2014/08/19/ewolucja-kulturowa-versus-ewolucja-biologiczna/

Mięso. Globalne konsekwencje ludzkiego apetytu [+18]

Mięso. Globalne konsekwencje ludzkiego apetytu [+18]

Усачевский рынок

Zapraszam na pełnometrażowy film dokumentalny o przemyśle mięsnym i globalnych konsekwencjach rosnącego zapotrzebowania na ten drogi surowiec.

W skali planety nie stać nas na pokrywanie rosnących mięsnych apetytów. Produkcja mięsa angażuje znacznie więcej energii, pracy i surowców, niż produkcja roślin.

Osobne zagadnienie to fakt, iż nie istnieje coś takiego jak „humanitarny ubój”. Nie ma większego znaczenia, czy jest to barbarzyński ubój rytualny praktykowany przez grupy wyznaniowe, czy nieco mniej krwawy ubój z polskich rzeźni.

Cytuję: „Mięso – składnik diety większości ludzi na święcie. Z roku na rok wzrasta zapotrzebowanie na ten pokarm. Im bogatszy kraj, tym większy popyt na wyroby mięsne. Sama Unia Europejska eksportuje rocznie prawie 5 mln ton mięsa. Aby wyhodować paszę dla żywego inwentarza, kompanie przejmują ziemie biednych ludzi. Wzrost produkcji odbija się również na środowisku i warunkach, w jakich zmuszone są żyć zwierzęta. Ale trend powoli zaczyna się zmieniać – popularniejsza staje się dieta wegetariańska.”

Polecam inne szokujące artykuły i nagrania o przemyśle mięsnym [+18]:
Szkodliwe antybiotyki w polskim mięsie. „To proceder na ogromną skalę”
Szokująca prawda o przemyśle mięsnym. Przeczytaj, o ile dasz radę! [+18]
Produkcja mięsa: obozy koncentracyjne dla zwierząt [VIDEO] Zobacz, o ile dasz radę.. [+18]

Autor: JarQ

Możesz wspomóc niezależne publikacje i funkcjonowanie mojej strony:

Na konto bankowe – kliknij na obrazek poniżej:

paypal_donate

Na Pay Pal – kliknij na obrazek poniżej:

paypal

Jedzenie które zmienia Cię w uzależnione zombie..

Jedzenie które zmienia Cię w uzależnione zombie..

szkodliwa zywnosc (2)Czy wiesz, że umiejętnie manipulując odpowiednimi stężeniami cukru, soli, tłuszczy, białek i innych składników, można wywołać w konsumencie taką reakcję, by jadł bez opamiętania? I co najważniejsze – by chciał kolejnych dawek tak skomponowanego „pokarmowego narkotyku”?

Czy wiesz, że przemysł spożywczy prowadzi zakrojone na szeroką skalę badania o tym, jak działają różnorakie połączenia na Twój mózg i receptory smakowe. To tłumaczy fenomen tego, dlaczego fast foody są dla wielu ludzi tak smaczne i dlaczego trudno przestać na kilku kęsach.

Tajemnicą poliszynela jest też długość listy składników np takiego Big Maca. Oprócz składników typowych, które widać okiem, ziół i przypraw, jest tam też cała gama wzmacniaczy zapachu, smaku, smaku, sztucznych aromatów, dodatków zapachowych itp.

Przemysł spożywczy i uzależniające jedzenie – napisy PL

Trwa szóste wielkie wymieranie gatunków na Ziemi

Trwa szóste wielkie wymieranie gatunków na Ziemi

ekologiaZapraszam dziś do przeczytania krótkiego podsumowania artykułu z magazynu Science o trwającym właśnie szóstym wielkim wymieraniu gatunków na Ziemi.

Czy antropocen – epoka człowieka „cywilizowanego” będzie ostatnią epoką życia na Ziemi? Wiele może wskazywać na to, że tak. Moje zdziwienie budzą próby denuncjacji wszelkich chęci chronienia przyrody i działań proekologicznych jako „lewackich”.

Choć z drugiej strony, to nie powinno dziwić. Wiadomo, komu zależy na rabunkowej eksploatacji planety – kapitalistom, korporacjom, rządom, lansującym ideologię naoliberalizmu i tzw. wolnego rynku. Więc nic dziwnego, że elektorat którym te byty piorą mózgi – korwiniści, prawicowcy – są tak niechętni ekologii.

Poprzez celowo generowane absurdalne pomysły walki z globalnym ociepleniem, którego właśnie jesteśmy świadkami, czy zrobienia z tej walki kolejnej zarobkowej czynności (żarówki „energooszczędne”), wzbudza się w ludziach w/w odruchy. Czyli m.in. niechęć do ekologii – w końcu mogłaby ona zaszkodzić rządom i korporacjom, i tym samym, psychopatom ich kontrolującym.

To, że w zarządach korporacji / CEO, polityce, rządach, na giełdach są psychopaci, nauka udowodniła dawno temu. Ci psychopaci, choć posługujący się dobrze rozwiniętą logiką, choć mający doktoraty / profesury, w pewnych dziedzinach są idiotami. Np jeśli chodzi o emocje i sferę duchową. Są zaślepieni rządzą pieniądza do tego stopnia, że festiwal zaprzeczania, kłamstw i braku reakcji na globalne wymieranie gatunków, będzie trwał do samego końca. Tak jak na Titanicu, na którym orkiestra grała aż po kres. Pewnego dnia po nocy pełnej fajerwerków, śmieciowej muzyki, alkoholu i szaleństw, obudzimy się w państwie które upadło, w świecie gdzie waluty utraciły wartość, a skażona ziemia nie będzie dawać plonów.

wymieranie gatunkowochrona przyrodyWstęp: Jarek Kefir

Jeśli spodobał Ci się ten materiał – pomóż w jego rozpowszechnieniu!

__________________________________________________________

Badania: Trwa szóste planetarne wymieranie wywołane przez człowieka cywilizowanego

Cytuję: „Utrata i redukcja liczby zwierząt na całym świecie – spowodowane przez zanikanie siedlisk i globalne zaburzenie klimatu – oznaczają, że znajdujemy się w środku szóstego „masowego wymierania” życia na Ziemi, ustaliła seria badań opublikowanych 25 lipca 2014 w piśmie Science.

Jedna z analiz wykazała, że mimo podwojenia liczebności ludzkiej populacji w ciągu ostatnich 35 lat, liczba zwierząt bezkręgowych – takich jak chrząszcze, motyle, pająki i robaki – zmniejszyła się w tym samym czasie o 45%.

„Byliśmy zaszokowani odkryciem u bezkręgowców podobnych strat jak u zwierząt większych, ponieważ wcześniej sądziliśmy, że są one bardziej odporne,” powiedział Ben Collen, współautor badania z University College w Londynie.

Chociaż duże, fotogeniczne gatunki – takie jak tygrysy, nosorożce i pandy – skupiają większość uwagi, naukowcy mówią, że w oczywisty sposób nawet zniknięcie najmniejszego chrząszcza może fundamentalnie zmienić różne ekosystemy, od których uzależnieni są ludzie. […]

[Owady zapylają przykładowo blisko 75% roślin spożywczych świata. Insekty odgrywają też kluczową rolę w obiegu składników odżywczych i rozkładzie substancji organicznych, co zapewnia wydajność ekosystemu.]

Badania donoszą, że w ostatnich stuleciach wymarło około 322 gatunków kręgowców. Populacje pozostałych gatunków tej grupy wykazują 25% średni spadek liczebności. Wymarciem w skali globalnej zagrożonych jest od 16% do 33% kręgowców. Duże zwierzęta – opisane jako megafauna – stoją w obliczu najwyższego wskaźnika spadku; trend, który odpowiada wcześniejszym wymieraniom planetarnym.

Większe zwierzęta zazwyczaj mają niższą stopę wzrostu swojej liczebności i wydają mniej potomstwa. Potrzebują większych obszarów siedliskowych, aby utrzymać zdolne do przetrwania populacje. Rozmiary i masa czynią je łatwiejszym i bardziej atrakcyjnym celem ludzkich polowań.

Mimo że gatunki te stanowią stosunkowo mniejszy odsetek zwierząt zagrożonych, ich utrata wywołuje stopniowe skutki, które mogą wstrząsnąć stabilnością innych gatunków i wywrzeć wpływ nawet na zdrowie ludzi.

Na przykład w ramach wcześniejszych eksperymentów przeprowadzonych w Kenii, od megafauny – takiej jak zebry, żyrafy i słonie – odseparowano połacie ziemi i obserwowano reakcje ekosystemu na usunięcie największych gatunków. Dość szybko obszary te opanowują gryzonie. Trawa i krzewy odnotowują intensywny wzrost, a tempo zagęszczania gleby ulega zmniejszeniu. Nasiona i schronienie stają się łatwo dostępne, a zagrożenie atakiem drapieżników spada.

W konsekwencji liczba gryzoni podwaja się – podobnie jak obfitość przenoszących choroby ektopasożytów, które na nich żyją.

„Tam, gdzie gęstość naszego zaludnienia jest wysoka, następuje gwałtowny wzrost wskaźnika defaunacji, częstości występowania gryzoni, a tym samym poziomu patogenów, co zwiększa ryzyko rozprzestrzenienia chorób,” powiedział główny autor badania Rodolfo Dirzo, starszy doradca Instytutu Środowiskowego Woodsa przy Uniwersytecie Stanforda. „Kto by pomyślał, że sama defaunacja przyniesie ze sobą wszystkie te dramatyczne konsekwencje? A jednak może stać się błędnym kołem.”

„Niszczenie siedlisk ułatwi polowania i kłusownictwo, a gatunki będą miały trudności w znalezieniu schronienia wskutek zmiany użytkowania gruntów i zaburzeń klimatycznych,” dodał Dirzo. […]

„Mamy skłonność postrzegać wyginięcie jako znikanie gatunków z powierzchni Ziemi, i jest to bardzo ważne, ale musimy zwrócić baczniejszą uwagę na krytyczną utratę zdolności funkcjonowania ekosystemów, w której centralną rolę odgrywają zwierzęta,” powiedział Dirzo. „Jak na ironię od dawna uważa się, że defaunacja to zjawisko ukryte, ale sądzę, że ostatecznie znajdziemy się w sytuacji jawnej ze względu na coraz bardziej widoczne jej skutki dla planety i ludzkiego dobrobytu.”

Pięć razy w historii Ziemi ogromny procent planetarnego życia uległ wyniszczeniu w tzw. masowych wymieraniach.

Około 66 milionów lat temu dobrze nam znane wymieranie unicestwiło dinozaury oraz trzy czwarte gatunków istniejących wówczas na Ziemi. Blisko 252 miliony lat temu Wielkie wymieranie permskie zgładziło ponad 90% gatunków świata.

Ogólnie naukowcy szacują, że w wyniku wszystkich minionych wymierań wyginęło 90% form życia, które kiedykolwiek istniały na naszej planecie.

Nowością aktualnego wymierania jest to, że „jego siłą napędową nie jest meteoryt czy potężne erupcje wulkaniczne, ale jeden gatunek – homo sapiens”, powiedział Dirzo.

Aby opisać szóste wymieranie, naukowcy ukuli termin defaunacja antropocenu – co oznacza zanikanie społeczności zwierząt spowodowane przez człowieka.”

Data oryginalnej publikacji: 25 lipca 2014

Opracowanie: exignorant

Przeczytaj też ze strony Ex ignorant:
Złudzenie dobrego antropocenu
Mit ludzkiego postępu
Stadium globalnego upadku systemowego

Czas obalić każdą doktrynę

Czas obalić każdą doktrynę

iluzjeTematyka różnych systemów wierzeń i z drugiej strony, sposobów podkopywania ich fundamentów, ich obalania, towarzyszy mi od dawna. Mniej mnie interesuje fakt, czy dany system wierzeń jest systemem religijnym, politycznym, ideologicznym, naukowym czy też oparty jest o role biologiczno-społeczne i ich konwenanse. Interesuje mnie bowiem sam schemat i cechy wspólne.

Jedyna słuszna doktryna, to doktryna obalania doktryn
~Jarek Kefir

Jeśli nie czytałeś, przeczytaj inne moje artykuły poświęcone tej tematyce:
Jak pokonać kościół i konserwatyzm? Poradnik
Kontrowersje: gdy upada iluzja i człowiek zostaje z niczym

Doszedłem do kilku ciekawych wniosków, które chcę Wam przedstawić.

1. nie należy atakować systemu poprzez zastępowanie jednej utopii drugą. Bo to tak naprawdę nic nie da. Granie na zasadach systemu jako trybik systemu nic nie da poza dalszym zniewoleniem. To tak, jakby chcieć jedną partię znaną z TV zastąpić drugą partią znaną z TV. Należy raczej infekować system tak, aby upadł sam. System jako globalna całość dostarcza nam ogromnej, ale skończonej ilości doktryn i systemów wierzeń. Chodzi o to, by zanegować system, czyli wszystko to, co proponuje, a nie kłócić się o to, co wewnątrz tego systemu jest dobre a co nie.

2. skoncentrować się należy nie na udowadnianiu, która doktryna / który system wierzeń jest w porządku, który mniej w porządku w który w ogóle nie w porządku. Takie działania sprawiają że rozpływamy się w bezdennym oceanie społecznej głupoty która manifestuje się w postaci istnienia takich systemów wierzeń. Trzeba zaszczepiać w ludziach nowy model myślenia.

3. myślenia nakierunkowanego nie na wiarę, nie na zaufanie, nie na iluzoryczny spokój, jaki dalej sztywna ideologia, religia, ale na.. lustrzane przeciwieństwo tego. Czyli: wiedzę zamiast wiary. Weryfikację informacji które się zdobywa, w świecie realnym, życiu. Czyli na braku zaufania wobec czegokolwiek i kogokolwiek. Czyli na boskiej proporcji chaosu, jakie daje wolne myślenie, pozbawione krępujących więzów jakie narzuca każda doktryna, każdy system wierzeń.

4. jednak aby to zrobić, musimy wprowadzić u osoby której chcemy coś przekazać, dwa elementy. Pierwszy z nich to tzw. konflikt poznawczy, w slangu nazywany „mind fuck’ iem”. Polega on na wytrąceniu człowieka ze złudnej strefy komfortu, opartej na iluzji. Doktryna / system wierzeń ma to do siebie, że ogranicza świat do kilku, kilkunastu, kilkuset.. zmiennych, resztę zakrywając. Daje to z pozoru bezpieczne schronienie przed przytłaczającym ogromem, chaosem i nieklasyfikowalnością świata. To sprytne posunięcie, na pewnym etapie konieczne, by chronić psychikę. Nie dostrzegać całości świata, ale jego część, przyjmować do świadomości tylko co nam pasuje, posługując się schematem jaki narzuca taki system wierzeń. Drugi element to wprowadzenie czynnika chaosu, czyli uświadomienia faktu że wszystko ma wiele warstw, wymiarów, a tam, gdzie dostrzegamy zwyczajowo drugie dno, jest też trzecie, czwarte, a czasami i dziesiąte dno.

5. wywrotowa doktryna jako narzędzie do zawirusowania systemu. Możemy posługiwać się systemami wierzeń, takimi, które wprowadzają nowe zmienne, nowe wartości, w zależności od człowieka czy grupy ludzi, z jaką mamy do czynienia. Choć tak naprawdę wiemy, że taka doktryna nie jest celem samym w sobie. Dla różnych osób / społeczności mogą być to bardzo różne idee, jednak muszą mieć dwie cechy wspólne. Muszą dodawać nową, nieznaną dla tych osób wartość, i muszą w pewnym sensie rozbijać konserwatywne, sztywniackie systemy wierzeń, które tacy ludzie wyznają.

Tak naprawdę 99% ludzi lub więcej jest.. umysłowymi konserwatystami, i ich konserwatyzm niekoniecznie musi mieć związek z polityką czy ideologią. Pora zrozumieć, że konserwatyzm to model myślenia, model postrzegania świata, niekoniecznie związany z ideologią. Bywa, że człowiek liberalnej lewicy ma bardziej zabetonowany umysł i jest większym umysłowym konserwatystą, niż zwolenniku PiSu, który myśli i kwestią czasu jest, kiedy porzuci swój światopogląd.

Oczywiście, wywrotowe doktryny jakimi możemy się posługiwać, muszą być odpowiednio sprofilowane pod odbiorcę. Cały ambaras tkwi w tym, by tak podważyć dotychczasowy system wierzeń osoby / społeczności, by nie uruchomiły się w tych ludziach podświadome mechanizmy obronne. Chodzi mi o takie mechanizmy, które nakazują automatyczne odrzucenie podsuwanej przez nas nowej doktryny jako wrogiej. I tu zaczyna się właściwa zabawa. Bowiem inaczej będzie wyglądał dialog z dogmatycznym katolikiem, inaczej nawet z dogmatycznym, ale „letnim” katolikiem. Inaczej sprawa będzie się miała z dogmatycznym ateistą-racjonalistą. A jeszcze inaczej z natchnionym wyznawcą religii new age, posiłkującym się pseudo-duchową „paszą” w stylu globalnej świadomości czy czystej bezwarunkowej miłości. Inaczej będziemy rozmawiali też z rodzicem, którego jedynym, acz bardzo istotnym dylematem świadomościowym, jest to, czy zaufać kartelom farmaceutycznym i zaszczepić dziecko, czy nie.

W przypadku katolika z wszczepionym „algorytmem” fanatyzmu, korzystne będzie przedstawienie mu idei „chrześcijaństwa biblijnego”, opartego na czystym słowie biblijnym i radykalnej krytyce kościoła jako „antychrysta”. Lepszy jest bowiem choćby minimalny postęp niż żaden postęp – tutaj, odcięcie się od wpływów Watykanu. Jeśli rozmowę toczymy z typowym Polakiem – letnim katolikiem – to łatwiej kusić go z jednej strony przykładem księdza Lemańskiego i tym samym oddalać od jądra fanatyzmu (och! Z nieba nam spadł ksiądz Lemański!). A z drugiej strony, dawać mu doktryny atakujące rdzeń katolicyzmu (programowanie emocji, bo rdzeniem są zawsze emocje), ale w sposób bardzo zakamuflowany.

Na przykład dawać mu artykuły o psychologii (ale rzetelne, czyli rewolucyjne i wywrotowe), o tym, że człowiek nie ma natury monogamicznej, o tym, jak uwodzić kobiety i jaka jest prawda o relacjach damsko-męskich. Podobnie jest z „Przystankiem Woodstock”. Gorąco popieram tego typu imprezy ponieważ ich idea jest wywrotowa, uderza w rdzeń konserwatywnego systemu – w emocje. Jednak jest to pozytywne dla określonej grupy. Ja sam nie darzę pana Owsiaka zbytnią sympatią. A wobec samego Przystanku używam łacińskiej maksymy: „Odi profanum vulgus et arceo” – tłum. „nienawidzę nieoświeconego tłumu i unikam go„.

Podobnie może przebiegać zainfekowanie systemu wierzeń u dogmatycznego ateisty-racjonalisty. Ateistycznej parce, która odrzuciła wszystkie dogmaty katolickie, która chłonie na maksa z pop-kultury i życia seksualnego, można zaproponować coś, co uderzy z niespodziewanej strony w ich system wierzeń. Czyli tantrę. Bez polemiki na poziomie idei, a więc na poziomie pełnego blokad umysłu. Tutaj również uderza się w emocje – seksualność. Tantra spowoduje, że u takich osób samoczynnie aktywują się pewne duchowe funkcje i właśnie to przetransformuje ich światopogląd, a nie tysięczna racjonalna dyskusja o ateizmie i religiach.

Bardzo wdzięcznym i opisywanym przeze mnie w wielu paszkwilach, jest konflikt osób uświadomionych, z natchnionymi wyznawcami new age. Konflikt ten może z pozoru wydawać się niezrozumiały i bezsensowny, choćby z tego powodu, że operujemy podobną, bywa że identyczną wiedzą – ezoteryka, tantra, medytacja, mantry, wizualizacje, symbolika, numerologia i inne. Jednak na głębszej perspektywie, ten konflikt jest konieczny, by skłonić natchnionych „sfalsyfikowanym dobrem” wyznawców new age do myślenia. Choćby myślenia o tym, że świat jednak ma dwie strony, że jeśli ukrywa i zaprzecza się swojej ciemnej stronie, to tak naprawdę staje się ona potężniejsza. Dobro bez jednoczesnego zauważania i uznania tej drugiej strony, jest falsyfikacją dobra, jest swoją karykaturą.

6. krok po kroku. Czyli dawkowanie informacji. To chyba jedno z podstawowych praw, choć wciąż nie jest ono doceniane. Błąd w postaci „bombardowania” osoby nieuświadomionej całym ogromem informacji, popełniają zarówno osoby których świadomość zatrzymała się na NWO i spiskach politycznych, jak i osoby które poszły dalej. Strategia dawkowania informacji jest od dawien dawna stosowana przez socjotechników, władze, polityków, PRowców, i innych wirtuozów ludzkich emocji. Nie demonizujmy tych praktyk i tej wiedzy, ale uczmy się jej i wykorzystujmy ją po to, by uderzyć w architektów obecnego systemu. Najgorsze co można zrobić, to zamknąć się na dużą część wiedzy tylko dlatego, że jest ona używana przez architektów systemu w złych celach.

Gdy ujawnisz w jednej chwili zbyt dużą ilość nowych informacji, od tych mniej znaczących po bardzo zaawansowane, naturalnym i oczywistym jest, że u Twojego dyskutanta uruchomi się autocenzor i podświadome mechanizmy obronne. Rzadko kiedy jest spotykany „typowo duchowy” odczyt z „Rdzenia” i nagłe oświecenie na poziomie ducha właśnie, a następnie na poziomie umysłu. Najczęściej budowanie świadomości rodzi się powoli, krok po kroku, zaczynając od poziomu umysłu – choćby polityki. Wtedy upadają kolejne i kolejne iluzje i praktycznie zawsze jest to okupione bólem i cierpieniem. Jest ono konieczne, by przyszło po nim oczyszczenie.

Wiem to, bo sam tego doświadczyłem. Upadanie iluzji w człowieku to tak mała, wewnętrzna śmierć. Po takiej wewnętrznej śmierci następują jednak ponowne narodziny, bo cykl życia i śmierci, różnie rozumiany, jest kołem. Narodziny, życie, śmierć, i ponowne narodziny. Gdy umiera iluzja i mija moment żałoby, rodzi się coś nowego, bo życie nie znosi próżni. Odkrywasz wtedy, że jesteś kimś innym, że masz do dyspozycji nowe opcje, możliwości, odczucia, drogi do wyboru.

Pojawiają się tutaj, co oczywiste, kontrowersje etyczne. Czy wolno nam pozbawiać człowieka iluzji. To jednak każdy powinien rozsądzić sam. Warto tutaj wspomnieć o jednym i mieć to stale na uwadze. Żaden polityk, żaden kapłan, żaden PRowiec, żaden inny sługus systemu, nie ma tego typu dylematów, gdy programuje umysły swoich owieczek. Na bardzo negatywne i destrukcyjne wzorce.

Oni oskarżają nas o to, że mamy czelność zamachnąć się na stworzone przez nich byty. Czy jednak mogą odmawiać nam prawa do ich niszczenia? Spójrz na ten świat. Od zawsze jest areną cierpienia, bólu, rozpaczy, nienawiści, podziałów. Już u zarania dziejów przelew łez, krwi i spermy był na porządku dziennym. Święte księgi religii pokoju, miłości i dobra – chrześcijaństwa, judaizmu, islamu – to jedna wielka rzeź i jeden wielki gwałt. Ten status quo był obecny w dawnych mrokach dziejów, trwa także teraz. Niszczymy to, ponieważ to, co proponujecie, nie tylko się nie sprawdza, nie tylko jest coraz bardziej niewydolne. Zarzuty idą znacznie dalej – Wasze dobro jest swoim dokładnym zaprzeczeniem. Wszystko jest bowiem odwrócone o 180 stopni.

Czym byłoby Twoje dobro, gdyby nie istniało zło?

Autor: Jarek Kefir

Jeśli spodobał Ci się ten artykuł – podaj go dalej i pomóż go wypromować! Pomóż innym poznać tę prawdę.

Chcesz wspomóc to co robię i sprawić, by tego typu wpisy pojawiały się z regularną częstotliwością? Aby to zrobić, kliknij tutaj.

 

Cywilizacja żywych trupów: przerażające eksperymenty wojskowe w ZSRR

Cywilizacja żywych trupów: przerażające eksperymenty wojskowe w ZSRR

eksperymenty medyczneZapraszam do obejrzenia szokującego w swej wymowie filmu dokumentalnego o eksperymentach na żywej tkance społeczeństwa, jakie miały być prowadzone przez władze ZSRR.

Tezy postawione w tym filmie są szokujące, ale nie można ich do końca wykluczyć. Wiadomo bowiem, że spisek i konspiracja (tak wyśmiewane) są językiem polityki już od czasów jaskiniowych. Spisek i konspirację mamy ewolucyjnie we krwi, a są one zaawansowaną pochodną kłamstwa.

Drzewiej, w czasach dawnych, jedno plemię spiskowało z drugim przeciwko trzeciemu, np o ziemię, płody rolne, czy względy jakiegoś bóstwa.

Podobny schemat jest do dziś. Jedyne co się zmienia, to obszar do zagarnięcia, jego zasoby i bóstwa. Obecne bóstwo, demokracja, żąda od nas, byśmy w żądne spiski i zakulisowe działania nie wierzyli. Bardzo sprytne.

Wstęp: Jarek Kefir

Proszę o rozpowszechnienie tego materiału!

__________________________________________________________

Cytuję: „Stworzenie w pełni sterowalnego człowieka.

Marzenia naukowców, dyktatorów i wojskowych. Radzieccy przywódcy marzyli o całkowitej kontroli nad umysłami swoich obywateli. W całkowitej tajemnicy powstał supertajny Instytutu Naukowo-Badawczego „Binar”.

Na rozkaz KGB prowadzono w nim prace mające na celu stworzenie broni psychotropowej. „Binar” wyprodukował urządzenie „Aura-015TM”, oddziaływujące na biopole człowieka. W jednym z raportów KGB z lat 80-tych mówi się, że opanowano już w ZSRR „produkcję” zombi – czyli w pełni sterowalnego człowieka.

Badania w tej dziedzinie zaczęto w Związku Radzieckim już w latach 50-tych w celu kształcenia agentów i dyplomatów. Radzieccy naukowcy zaczęli prowadzić prace mające na celu stworzenie aparatury służącej do i zdalnego sterowania psychiką. Zgodnie z tajnym rozporządzeniem KC KPZR, skonstruowano aparaturę, która przy wprowadzeniu na orbitę wokółziemską mogła korygować zachowanie ludzi na określonych obszarach kuli ziemskiej. Na te cele wydatkowano milionowe sumy.

Po rozpadzie Związku Radzieckiego rozpoczęła się aktywna wyprzedaż technologii umożliwiających stworzenie zombi.

Mimo tego z roku na rok rośnie liczba Rosjan, którzy utrzymują, że są zamieniani w zombi. Tworzą własne związki, komitety i partie. Oficjalnie uważani są za szaleńców, nikt jednak nie zna prawdy.

Prezentowany materiał pochodzi z 1999 roku.”