CZY ADHD TO EPIDEMIA SMARTFONOWYCH ZOMBIE!?

Jakie są przyczyny ADHD? Jak leczyć te dzieci?

Obecnie problemy psychiczne są istną epidemią. Masowo chorują nie tylko dorośli, ale co przerażające, także dzieci. Nadpobudliwość, ADHD, zespół aspergera, niestabilność emocjonalna, czasami wręcz depresje – te choroby są u dzieci masowo diagnozowane i nierzadko leczone farmakologicznie. Wielu ludzi zadaje pytania o zasadność takich diagnoz. Niektórzy mówią, że to kwestia braku wychowania jak i braku pasa, czyli bicia dzieci. W ich mniemaniu klaps lub pas ma załatwić wszystko. Jakie to proste, prawda?

A tymczasem nie ma łatwych recept. Mój wpis sprzed lat znowu wywołał furorę w internecie i znowu był masowo udostępniany. Link do niego znajdziesz poniżej:
Odkrywca ADHD przyznaje, że to fikcyjna choroba!

Sprawa jest dużo bardziej złożona, ale pewne światło rzuca na nią hipoteza związana z niedoborem bodźców w realnym świecie, i nadmiarem bodźców w tym wirtualnym. Dzieci nie mogą ich rozładować, więc są nadaktywne w domu. Przeczytaj najpierw komentarz Czytelnika:

Cytat: „Mam pięćdziesiąt lat 😀 Pamiętam swoje dzieciństwo. Od rana do wieczora bieganie skakanie łażenie po drzewach, wyszukiwanie coraz to nowych przygód. Tak robiły prawie wszystkie dzieci z podwórka. Teraz gdy młodzież chowana na komputerach i tv, każde szybsze podniesienie ręki jest ADHD. Dzieci lekami karmić, ziołami, zmuszać do bezruchu, wciskać gry komputerowe aby przypadkiem nie były nadpobudliwe. Jedyny ich ruch to ta postać w komputerze w którą się wcielają. I najbardziej wściekają mnie te wszystkie babcie i dziadkowie, którzy będąc dziećmi wariowali, a teraz dla świętego własnego spokoju lekami chcą je karmić.” (Mirek)

Czy mamy więc wyjaśnienie zagadki choroby ADHD, tak często dziś diagnozowanej? Może chodzi po prostu o to, że od zawsze dzieci zapieprzały od rana do wieczora po kilka kilometrów do szkoły, haratały długimi godzinami „w gałę”, ganiały się po lasach i łąkach, łaziły po drzewach? A teraz tego zwyczajnie nie ma, bo dzieci trzymane są pod maminym kloszem? Bo mama nie chce puścić dziecka by łobuzowało na podwórku, na boisku i na drzewach, tylko chce na nie chuchać i dmuchać?

Dawniej jak po szkole i obiedzie dzieciak wyszedł o 16, to wracał o 21 na kolację. Współcześnie przy każdej niemal zabawie rodzice chcą być obecni. Szczególnie nadopiekuńcze, narcystyczne matki. Widzę to często na moim osiedlu. Chmara dzieciaków w wieku od czterech do jedenastu lat. W dwóch oknach czujne oczy dorosłych, a na dole, przy bramie czujne, mamine oko. Lub inaczej: sześć dzieciaków w wieku 11 lat, prawie nastolatki, jeżdżą sobie na deskach na placu zabaw, a gdzieś w tle siedzą dwie matki którychś z tych dzieci. Czytaj dalej „CZY ADHD TO EPIDEMIA SMARTFONOWYCH ZOMBIE!?”