Obudź wewnętrzne dziecko w sobie, miej odwagę!

Obudź wewnętrzne dziecko w sobie, miej odwagę!

wewnętrzne dziecko w nasWiele pisałem już na ten temat, dorzucę dziś kilka cytatów. Poszukiwanie własnej drogi to tak naprawdę powrót do dziecięcego stanu szczęścia bezwarunkowego. Gdy byliśmy dziećmi, inaczej postrzegaliśmy świat. Cieszyło nas praktycznie wszystko, byliśmy ciekawi całego świata. Zmieniło się to w okresie dojrzewania.

Od momentu dojrzewania, które jest ciemną nocą zmysłów, stanem uśpienia naszej duszy, to wszystko się zmienia. Ster przejmuje rozkrzyczane ego, a monopol na zadowalanie nas (ale tylko pozorne, bo przynoszące tak naprawdę ogrom bólu) mają neuroprzekaźniki. Robimy więc wszystko, aby zaspokoić żądania swojego ego i na chwilę zaznać narkotycznego odurzenia, mylnie nazywanego „szczęściem„.

Alkohol, narkotyk, nieprzemyślany seks, zakochanie, ryzyko, „adrenalina” – są teraz wszechwładne i dominują. Jedynym naszym motorem napędowym są emocje. Tak jednak nie da się żyć cały czas. Kiedyś nadchodzi kolaps takiego modelu życia. U jednych szybciej, i wtedy takie osoby zostają „uduchowionymi” poszukiwaczami. U innych wolniej, i wtedy mamy starego, zrozpaczonego człowieka, który odkrył, że tak naprawdę zmarnował życie.

Całe życie był zajęty gonieniem za przysłowiowym „króliczkiem„, czyli widmem, które nie istnieje. To właśnie jest przyczyną zarówno starczej frustracji, jak i typowego dla wieku starszego pędu ku kościołowi. Kościół katolicki ani żaden inny jednak nie daje ani odpowiedzi, ani ukojenia, bo to jest po prostu stan umysłu, a nie fakt odprawiania takich a nie innych praktyk religijnych.

Ciemna noc zmysłów, zwana jest młodością. Wybudzić z niej może tylko wielki wstrząs. Praktycznie nie jest możliwe samodzielne wybudzenie się z tego letargu. Całe otoczenie młodego człowieka śpi razem z nim, i dopiero nagłe, złe wydarzenie przebudza go ze snu. Można to porównać do sytuacji, gdy jako jedyna trzeźwa osoba znajdujesz się na pijackim przyjęciu. Nie widzisz już „szalonych krejzoli„, ale upodlonych, zezwierzęconych ludzi, bełkoczących, wymiotujących, mówiących i poruszających się bardzo niezdarnie, wypowiadających kiepskie dowcipy na poziomie gimnazjum czy wręcz podstawówki.

Wszystkim życzę takiego otwarcia oczu, wytrzeźwienia z długiego snu. Ten upadek i zanurzenie się w świecie zmysłów jest owszem, konieczny. Ale dbajmy o to, by nie trwał zbyt długo. Inny świat istnieje, trzeba go tylko chcieć odnaleźć.

Wstęp: Jarek Kefir Czytaj dalej „Obudź wewnętrzne dziecko w sobie, miej odwagę!”