PRAWO PRZYCIĄGANIA: CZEMU MARZENIA SIĘ NIE SPEŁNIAJĄ A DUCHOWOŚĆ NAS ZAWODZI?

Prawo przyciągania i inne prawa duchowe: kiedy działają a kiedy nie?!

„Miej wyjebane a będzie Ci dane” – tak głosi słynne ludowe porzekadło. W tym artykule chciałbym Ci przedstawić, jak bliskie jest ono prawdzie, i jak potężną ma siłę działania. Wbrew pozorom nie dotyczy ono tylko relacji damsko-męskich, w których mężczyzna jest tym „starającym się”, zaś kobieta tą „wybierającą”. Słusznie zauważono, że im większe parcie na związek czy na seks, tym trudniej je osiągnąć. Czy chodzi tutaj tylko o „pewność siebie”, a może o coś jeszcze?

Na głębokim ezoterycznym poziomie, im bardziej człowiek panicznie stara się i gorączkowo zabiega, im bardziej chce czegoś za wszelką cenę, tym rzadziej to otrzymuje. Spowodowane jest to m.in. tym, że takie prośby i oczekiwania względem świata naznaczone są brakiem. A jeden brak (w Twojej głowie) przyciąga drugi brak (na planie materialnym i różnym innym). Z drugiej strony, jeśli czegoś zapalczywie nienawidzisz, to nie tylko będzie to pozbawiać sił, bo od razu jest we krwi więcej adrenaliny, kortyzolu i innych hormonów stresu. Ale także będzie tego coraz więcej w Twoim życiu, bo to, czego nienawidzisz i za wszelką cenę chcesz uniknąć, jakby magicznie „natyka się” na Ciebie.

Bezcennych lekcji na ten temat udzielił Vadim Zeland w swoich książkach „Transerfing Rzeczywistości:

Świat to sieć. Im bardziej człowiek się ze światem szarpie, tym bardziej w tę sieć wpada. I tym bardziej krępuje ona jego ruchy. Aby być w miarę spokojnym i aby lepiej osiągać życiowe cele, naucz się trudnej sztuki „ignorowania rzeczywistości”. Nie chodzi mi o ignorancję, głupotę i obojętność na zło. Ale o to, by nie reagować emocjonalnie na religijne i ideowe walki, by „nie kląć na czym świat stoi” bo on jest jaki jest, i dodatkowo odbija (czyli materializuje) Twój stosunek do niego. Z drugiej strony, należy uważać na to, by nie wpaść w „paranoję” przesadnej dbałości o te myśli i by nie wpaść w iluzję, że każda „niska” myśl jest z automatu zła i nie powinna istnieć. Trudna to sztuka.

Ignoruj walki polityków, doktryn, idei, religii. Sam ten błąd popełniałem, bo z pewnych powodów odrzuciłem całkowicie teozofię Vadima Zelanda. Nie był to za dobry pomysł, ponieważ uwikłało mnie to w sieci walki różnych frakcji, doktryn i idei. A to drenuje człowieka z energii, pozbawia go sił życiowych. To nie przynosi rzeczywistej naprawy świata, a tylko wkurza. Znacznie lepiej sprawdza się pozycja obserwatora, niż uczestnika ideowych czy społecznych walk.

Rzeczywistość jest mnoga. Jest tam miejsce na wszystko i dla każdego. Różni ludzie sporządzili różne interpretacje (mapy) tej rzeczywistości, podług swojej wiedzy, uwarunkowań kulturowych, lęków i podług wielu innych czynników. Przyszłych wariantów losu każdego człowieka jest teoretycznie nieskończenie wiele. Każdy zobaczy w tej ogromnej mnogości to, co chce i jednocześnie to, co może. Z jakiego powodu miałbyś uznać wizję kogoś innego, np polityka? Różne modele rzeczywistości, do których zaliczają się np doktryny polityczne, mogą istnieć obok siebie, jako twory, które opisują jakiś element tej rzeczywistości. Ba, one mogą się nawzajem zazębiać i przenikać, bo nic nie jest czarno-białe.

Rzeczywistość ma ogromną ilość możliwych wariantów

Ta ogromna mnogość różnych wariantów rzeczywistości, dodatkowo jest połączona jeszcze większą siecią zależności, zazębień, tuneli. W dodatku ta rzeczywistość ulega ciągłym przemianom. Więc jeśli ktoś wymyśli jakąś doktrynę lub inny opis, to już za kilka miesięcy, za rok, za dwa lata, będzie stopniowo się dezaktualizować. Zawsze istnieje opóźnienie między mapami i opisami rzeczywistości, a prawdziwą rzeczywistością, która ciągle „pędzi” do przodu. Niektóre nasze doktryny mają po 200 lat opóźnienia. Inne mają nawet milenijne opóźnienie względem rzeczywistości. W dodatku mapa rzeczywistości nie jest rzeczywistością. Cechą mapy, choćby tej znanej z geografii, zawsze jest uproszczenie.

Nie myśl o porażce, nie rozmyślaj o niej, bo to odbiera Ci siły i jeszcze bardziej oddala od celu. Ale.. pogódź się z porażką. Tak, nie zwariowałem, dobrze czytasz. Jeśli masz coś ważnego załatwić, jeśli stoisz przed perspektywą jakiegoś osiągnięcia, przed jakimś wyborem.. To zawczasu pogódź się z ewentualną porażką. Siądź sobie i odczuj ewentualną porażkę całym sobą. A zaraz potem opracuj przynajmniej dwa plany awaryjne na wypadek, gdyby ta porażka rzeczywiście miała miejsce. Zrób to jednorazowo, uzbrojony w plany awaryjne zyskasz spokój, i przestań o tym rozmyślać. To paradoksalnie przyciągnie Cię do sukcesu, chociażby częściowego.

Nie panikuj na myśl o problemach. To oddala Cię od rozwiązania problemu, które byłoby korzystne dla Ciebie. Im większa panika, tym bardziej rozwiązanie się oddala. Element stresu i gorączkowej próby odnalezienia rozwiązania jeszcze bardziej komplikuje sprawę.

Poniżej kilka cytatów Vadima Zelanda:

Cytat: „Ludzie sami stwarzają sobie problemy i przeszkody, a następnie tracą siły na ich pokonywanie. (…)
Im gorsze człowiek ma zdanie o otaczającym go świecie, tym gorszy świat ten dla niego się staje. Im bardziej martwi się niepowodzeniami, tym chętniej nadchodzą kolejne. „Jak krzykniesz – tak Ci echo odpowie. (…)
Przypuśćmy, że nie podoba Ci się dom, w którym mieszkasz. Mówisz sobie: „Mam dość tego domu. Wszystko mnie tu drażni. Jak się przeprowadzę, to będę się cieszyć, a póki co, nic nie poradzę-mam tego dość!”. Zważ, że z takimi myślami nie otrzymasz tego, czego oczekujesz. Nawet jeśli już zapadła decyzja o przeprowadzce, w nowym domu czeka Cię masa rozczarowań.”

Cytat: „Warunki życia kształtują nie tylko określone czyny, lecz i charakter myśli człowieka. Jeśli masz wrogie nastawienie do świata, to on będzie Ci odpowiadał tym samym. Jeśli wciąż wyrażasz niezadowolenie, to będziesz miał ku temu coraz więcej powodów. Jeśli w Twoim stosunku do rzeczywistości przeważa pesymizm, to świat będzie się odwracać do Ciebie, pokazując swą najgorszą stronę. I odwrotnie. Stosunek pozytywny będzie w naturalny sposób zmieniać Twe życie na lepsze. Człowiek otrzymuje to, co wybiera. Taka jest rzeczywistość, niezależnie od tego, czy nam się to podoba czy nie.”

Cytat: „Wszystko będzie jak na złość. W ogóle fakt istnienia „prawa podłości” jest sam przez się dość dziwny, nieprawdaż? Dlaczego, z jakiego powodu świat zachowuje się w taki wściekły sposób? A może to tylko domysły, przesądy? Nie, istnieje taka tendencja i nic na to nie poradzimy. Na szczęście model Transerfingu nie tylko ujawnia przyczynę takiej prawidłowości, lecz również wyjaśnia, jak można jej uniknąć. Zasada Transerfingu działa niezawodnie, uwalniając tego, kto ją stosuje, od masy problemów niejasnego pochodzenia. Wystarczy zwolnić uchwyt i przestać „trzymać świat za gardło”, a ten z miejsca staje się życzliwy i posłuszny. Ten zaś, kto „nie zwalnia uchwytu”, będzie chodzić jak magnes, przyciągając do siebie wszystko, co przeciwne. Ale prawo pecha – to jeszcze nie wszystko. Gdy tylko przeciwności się spotykają, ich konfrontacja zmierza do dalszego zaognienia sytuacji. Znane prawo jedności i walki przeciwieństw, którego sedno polega na samej nazwie, stało się już wiedzą „szkolną”. Wołga wpada do morza Kaspijskiego, a Missisipi do Zatoki Meksykańskiej. Lecz to nie takie proste. Zadajmy sobie pytanie: dlaczego właściwie mamy do czynienia z tym prawem?

Przyczynę wszechobecnej jedności przeciwieństw już wyjaśniliśmy: zderzając je, siły równoważące przywracają równowagę. No a dlaczego strony będące przeciwnościami znajdują się w stanie niekończącej się walki? Wydawałoby się, że powinno być odwrotnie: powinny zderzyć się, zniwelować nawzajem i uspokoić się. Tymczasem przeciwstawieństwa „będą drażnić” siebie nawzajem, dopóki nie „pobiją się”. I jeżeli zabijaków się nie rozdzieli, to będzie to trwało bez końca. Przykładów nie trzeba daleko szukać. Sam możesz potwierdzić, że świat niezwykle często działa Ci na nerwy. Oczywiście na każdego ma to wpływ w różnym stopniu i na swój sposób. Lecz w sumie sens jest taki: jeżeli w danej chwili coś jest w stanie wyprowadzić Cię z równowagi, to z jakiegoś powodu, jak na złość, zdarza się to. Oto, co ma miejsce. Jeżeli jesteś czymś zaniepokojony, zatroskany, przygnębiony, wówczas przynajmniej częściowo masz napięte nerwy. I oto, jakby w związku z tym, pojawia się jakiś pajac, zaczyna skakać i ujadać tak, by jeszcze bardziej naciągnąć struny Twoich nerwów. Denerwujesz się, a pajac skacze coraz zacieklej. Istnieje wiele sposobów, by zwiększyć rozdrażnienie. Przypuśćmy, że dokądś bardzo się spieszysz i boisz się spóźnić. Pajac z miejsca klasnął w dłonie i zacierając je, wykrzyknął: „Zaczynamy!”.

Odtąd wszystko działa wbrew Tobie. Ludzie zagradzają drogę i statecznie sobie kroczą, a Ty w żaden sposób nie możesz ich ominąć. Chcesz szybciej przejść przez drzwi, a tam dosłownie ustawia się kolejka ślamazar ledwie powłóczących nogami. To samo ma miejsce podczas jazdy samochodem. Jakby wszyscy zmówili się przeciwko Tobie. Oczywiście, można co nieco zrzucić na karb postrzegania: kiedy spieszysz się, zdaje się, że cały świat dookoła zwalnia. Lecz są również jawne oznaki: winda lub samochód psuje się, autobus się spóźnia, na drodze powstaje korek – tu już pewna złośliwa obiektywność. Można przywołać jeszcze inne przykłady. Jeżeli jesteś czymś zmartwiony i spięty, ludzie wokół będą robić właśnie to, co Cię drażni, przy czym właśnie teraz, kiedy chcesz, by dali Ci spokój. Dzieci zaczynają wchodzić na głowę, chociaż przedtem zachowywały się spokojne. Ktoś obok zaczyna mlaskać i głośno przełykać. Różni jegomoście plączą się pod nogami i przyczepiają się ze swoimi problemami. Zewsząd pokotem kładą się jakieś przeszkody. Jeżeli czekasz na kogoś z niecierpliwością ten długo nie przychodzi. Jeżeli nie chcesz nikogo widzieć z pewnością ktoś się zjawi. I tak dalej.

Autor – Vadim Zeland. Jego książki i miliony innych książek, w tym te polecane u mnie, są do kupienia w poniższej taniej księgarni internetowej – link:
TaniaKsiążka.pl

O „ignorowaniu rzeczywistości” mówił także YouTuber „Przeciętny Człowiek”. Link do jego kanału jest TUTAJ. Zachęcam do subskrybowania jego kanału, plusowania jego filmów i wspierania go finansowo w tych trudnych dla niezależnych autorów czasach.

Odmienną, racjonalistyczną koncepcję w duchowości przedstawia Farida ze strony CiemnaNoc.pl. Według niej wszelkie demony, byty, energie, klątwy, ataki astralne i tym podobne, to nieuświadomione programy ludzkiej psychiki. One nigdy nie istnieją bez „punktów zaczepienia” w naszej podświadomości. Demony i różne inne są w przenośni „kluczami”. Zaś nasze lęki, kompleksy, traumy, nieuświadomione treści – są „zamkami” do których te „klucze” pasują, otwierając puszkę pandory. Teorie lansowane przez Faridę to inaczej tak zwana „perspektywa wewnętrzna”. Nie jest to jednak jedyna perspektywa i nie jest to ostateczna prawda. Ale jeden z wielu tuneli rzeczywistości.

Poniżej spojrzenie Faridy na duchowość:

Cytat: „Wiele jest w dyskursie duchowym dosłownie pojmowanych stwierdzeń typu „wyrzeknij się ego” , „walcz z ciemnością”, „zniszcz demony”, „wznieś swoje wibracje”, „myśl tylko pozytywnie”, a najlepiej „nie myśl, nie bądź i stań się pustką” :). Wtedy wszystko co odbiega od danego schematu „oświecenia”, staje się „demoniczne”. No i tak pogłębiają się konflikty wewnętrzne… efektem mogą być paranoje, egzorcyzmy, modły, jakieś wypędzania bytów, niekończące „wypalania karmy” i „usuwanie programów” podświadomości, budowanie ochrony przed samym sobą, odcinanie „podczepień” i inne rzeczy, które tak naprawdę dzieją się w naszym umyśle. Warto zrozumieć, że wszystko czego doświadczamy w sferze niefizycznej jest częścią nas samych.

Niestety, poczucie oddzielenia umysłu od tego, co niezrozumiałe, czy „ciemne” w nas rodzi iluzję i zagrożenie. Gdy przywiązujemy się bowiem za bardzo do danego schematu pozytywnego „stanu” jaki powinien osiągnąć umysł, doświadczyć możemy jego przeciwieństwa, ponieważ umysł lubi „grę”.

Najlepiej moim zdaniem zrelaksować się, zaakceptować swoje jasne i ciemne myśli, nie popadać w paranoję z powodu tych drugich. Nie trzeba walczyć z myślami ani energiami, bo wtedy mogą stać się natrętne. Nie ma sensu również „wyzbywać się” emocji negatywnych, bo to po prostu niemożliwe w dłuższym okresie czasu. Warto za to je zaakceptować i zrozumieć w sobie, zapanować i oswoić „smoka” zyskując wybór – czy przejawić go na zewnątrz czy nie.”
Link do jej strony: https://ciemnanoc.pl

O perspektywie wewnętrznej pisałem w poniższych artykułach – zapraszam:
Czy opętanie istnieje?! Religie i doktryny duchowe Cię okłamują!
Największa tajemnica duchowości? Nie wszystko co „duchowe” jest prawdziwe!
Uważasz, że jesteś wolny? A masz odwagę zadać sobie kilka prostych pytań?
Czy cierpienie i zło mają sens? Czyli tajemnice i przekłamania w duchowości
Czy karma na pewno wraca? Zaskoczę Cię, ale..
Te pseudo duchowe teorie mogą doprowadzić do życiowej tragedii. Nie zatrać tego co najważniejsze!
Czy Twoje życie na pewno należy do Ciebie? Zniewolenie jest największe w historii Ziemi!
Przebudzenie ludzkości: to początek trudnej drogi, od której zależy nasze przetrwanie!
Strefa tabu: który sposób myślenia wybierasz? Poddańczy czy samodzielny?

Perspektywa wewnętrzna w duchowości uzupełnia doktrynę prawa przyciągania

Vadim Zeland nie brał pod uwagę perspektywy wewnętrznej i faktu, że owe wahadła to nie tylko „zewnętrzne egregory”, ale także nieuświadomione programy w podświadomości, czyli cienie. A przynajmniej często mają z nimi związek, bo jedno bez drugiego nie istnieje. Z kolei żadne zelandowskie wahadła, żadne demony, żadne złe byty z astralu nie zabierają nam energii, ale robimy tę krzywdę sobie sami. Powinniśmy na pierwszym polu uzdrowić siebie, a nie martwić się, że jakieś wahadła, demony, egregory, archonci czy Demiurg odbierają nam energię. Nie oznacza to jednak, że Vadim Zeland nie ma racji, albo ją ma w stu procentach. Do jego modelu powinniśmy podchodzić włączając model trochę przeciwstawny – integrację jungowskich cieni. Oba modele wykluczają się tylko pozornie, a są tak naprawdę swoim uzupełnieniem. Jeśli ktoś ma jakieś braki w psychice, to bez psychoterapii i ewentualnego leczenia farmakologicznego, zmiany diety czy suplementacji, nie pomoże mu ani integracja cienia, ani Transerfing Vadima Zelanda.

Generalna zasada brzmi: im bardziej czegoś chcesz, tym większe prawdopodobieństwo że to się nie spełni. I odwrotnie: im bardziej czegoś nie chcesz, tym większe prawdopodobieństwo, że to się spełni. Dlaczego tak się dzieje? Ponownie zwracam tutaj uwagę nie na jakieś tajemnicze sił rządzące światem, które robią nam na złość i odbierają energię. Ale zwracam uwagę na to, co jest w nas samych – na lęki, kompleksy, traumy. Na mentalność niewolnika. Na mentalność opartą o relacji kat-ofiara. Na wiele destrukcyjnych programów w podświadomości.

„Świetlista paranoja” oświeconych od dupy strony

Niebezpieczeństwem perspektywy wewnętrznej związanej z pracą z cieniem jest nieustanne skoncentrowanie się na walce z niesprawiedliwościami i złem, co może odbierać siły. Bo tutaj to Vadim Zeland ma rację. Niebezpieczeństwem jest także negacja świata duchowego w kierunku „uduchowionego ateizmu”. Z kolei niebezpieczeństwem Transerfingu jest „odlecenie w kosmos”, bierność przyzwolenie zło, a także tzw. „świetlista paranoja”. Polega ona na tym, że na siłę chcemy myśleć tylko pozytywnie, jak i na tym, że tłumimy na siłę nawet najdrobniejszą negatywną myśl, bo boimy się zelandowskich sił czy też prawa przyciągania. A tak powstaje tzw. cień. Jeśli na siłę chcemy usunąć negatywne myśli, jeśli nie lubimy ich i boimy się ich, nie dajemy sobie czasami do nich prawa, to po jakimś czasie zaczną się one wręcz nasilać.

I tutaj zarówno Vadim Zeland, jak i osoby pracujące z integracją cienia są co do tego zgodne. Możemy łatwo wpaść w pułapkę fobii przed negatywnymi myślami, które to myśli ma przecież każdy człowiek bez wyjątku. A taka fobia przyciągnie tych myśli jeszcze więcej i będą one miały jeszcze większą siłę. To samo dotyczy wielu innych kwestii. Na przykład napięcia mięśniowego. Nie jest ono zdrowe, napięte mięśnie to większa produkcja hormonów stresu. Z kolei wg joginów jak i samego Zelanda, napięte mięśnie ograniczają przepływ energii kundalinii i ogólną żywotność człowieka. Jednak usilne kontrolowanie tego napięcia mięśni przez umysł da jeszcze gorszy rezultat.

O tzw. „świetlistej paranoi” pisałem w poniższym artykule:
-„Oszustwo wysokich wibracji, iluzja otwierania serca, czyli paranoje duchowości new age

Nie musisz wszystkiego wiedzieć o polityce, społeczeństwie czy o duchowości. Świadomość tego uzdrawia

Podobnie jest z jeszcze inną cechą umysłu, który za wszelką cenę chce sobie usystematyzować świat i poznać o nim prawdę. Jednak z racji swojej małej mocy obliczeniowej i ograniczonej natury, nigdy nie będzie w stanie tego zrobić. Powoduje to lęki (np przed tym co po śmierci), dylematy i niepokoje egzystencjalne (po co i dlaczego żyjemy, jaki jest sens życia, jaka jest natura rzeczywistości). Większości ludzi wystarczą te wytłumaczenia, które są powszechnie przyjęte. Takie jak ideologie polityczne, religie lub doktryny naukowe. Mają one trzymać ludzi w ryzach i zapewniać byt cywilizacji, więc są one potrzebne. Są jednak ludzie, którzy widzą niedoskonałość i kłamliwość tych powszechnie obowiązujących wytłumaczeń rzeczywistości. Chcą więc poszukać innych. Chcą wiedzieć więcej. Kłopot polega na tym, że wśród alternatywnych wytłumaczeń także odpowiedzi nie ma.

Człowiek w pewnym momencie uderza w „ścianę” i zaczyna to rozumieć. Nie trzeba już szukać odpowiedzi, ze nie trzeba chcieć poznać tej całej prawdy, czymkolwiek ona jest. Nie trzeba rozmyślać nad sensem życia, czy nad tym, co po śmierci. Nie trzeba szukać odpowiedzi na odwieczne człowiecze dylematy. Narodziny, życie i śmierć są i mają pozostać odwieczną, niezgłębioną tajemnicą. Tak naprawdę zakończenie poszukiwań sensu życia i prawdy, jak i zaakceptowanie tajemnicy życia, oznacza początek.. prawdziwego życia. Ale życia pełniejszego, życia na nowo. To, oprócz integracji cienia i zrozumienia perspektywy wewnętrznej, dopełnia teozofia Transerfingu autorstwa Vadima Zelanda. Im bardziej napierasz swoim umysłem na świat, tym bardziej ten świat się Tobie sprzeciwia, oddalając się od Ciebie i odwracając plecami. To samo dotyczy chęci szukania odpowiedzi na ważne pytania i szukania prawdy poprzez umysł. Im bardziej się chce to odszukać, tym bardziej odpowiedzi i prawda się oddalają, i tym bardziej umysł jest przerażony i pożąda coraz to nowych doktryn, nowych idei, nowych metod duchowych i nowych guru.

O owym „uderzeniu w ścianę” i stopniowym uwolnieniu umysłu od ciągłych poszukiwań rozwiązań, poszukiwań odpowiedzi i prawdy, pisałem w poniższych artykułach. Uważam, że dopiero po przejściu tego wszystkiego warto zacząć (ponownie) czytać Transerfing Rzeczywistości Vadima Zelanda, oczywiście z braniem poprawki na wiele kwestii:
Tajemnicze poziomy świadomości w rozwoju duchowym. Na którym Ty jesteś? (06.05.2018)
Oszustwo wysokich wibracji, iluzja otwierania serca, czyli paranoje duchowości new age (18.04.2018)
Czy opętanie istnieje?! Religie i doktryny duchowe Cię okłamują! (12.04.2018)
Sekrety duchowości: czy religie i nauka ukrywają to, co jest po śmierci? (11.04.2018)
Czy życie po śmierci istnieje?! Żadna doktryna duchowa nie da Ci odpowiedzi! (06.04.2018)
Nauka i duchowość oparte są o teorie i hipotezy, mało jest w niej rzeczy pewnych (02.04.2018)
Oświecenie którego pragniesz jest procesem destrukcyjnym i rozczarowującym! (23.02.2018)
Oświecenie którego pragniesz może Cię bardzo rozczarować! (01.04.2018)

Autor: Jarek Kefir ©

WAŻNA INFORMACJA: Moja strona ma charakter „reliktowy” ze względu na drastyczne spadki zasięgów i czytelnictwa z facebooka i z google. Nie wiem ile taki stan jeszcze potrwa. Chcę zachować luźny charakter mojej strony, w formie knajpki dyskusyjnej (forum dyskusyjnego) dla stałych Czytelników i Komentatorów. Lubie Was i lubię z Wami dyskutować. 🙂 ❤

Moim celem jest podnoszenie świadomości, także Twojej. Lubię inspirować Czytelników do samodzielnego i twórczego myślenia jak i do wyluzowania. Im większa świadomość, tym szybciej nastąpią krajowe i globalne przemiany, bo prawdziwa rewolucja wychodzi od zwykłych ludzi. Dzięki dobrowolnym darowiznom mogę zachować niezależność i pisać o tym, co ukrywane przez elity.

Dalsza działalność mojej strony i to, ile będzie na niej publikacji, zależy od dobrej woli i wsparcia finansowego Czytelników. Dziękuję za wsparcie, jakie otrzymałem. Dzięki niemu ten artykuł mógł się ukazać. Alternatywne media zostały odcięte od większości Czytelników. Zaś „media głównego ścieku” rozsiewające propagandę i kłamstwa elit, wciąż mają odbiorców i źródła finansowania. Los niezależnych mediów zależy więc także od Ciebie.

JEŚLI ZALEŻY CI NA DALSZYM ISTNIENIU MOJEJ STRONY, WESPRZYJ JĄ:
–>
 „Wsparcie moich publikacji i demaskacji [KLIKNIJ TUTAJ]”

O POWODACH TEJ DECYZJI PISAŁEM W TYM ARTYKULE:
–>
 „Byt niezależnych mediów w internecie dobiega końca [KLIKNIJ TUTAJ]”

    

SEKRETY DUCHOWOŚCI: CZY RELIGIE I NAUKA UKRYWAJĄ PRAWDĘ O TYM CO JEST PO ŚMIERCI?!

Śmierć.. Ostateczna granica, i jak się okazuje, ostateczne ziemskie tabu. Co sądzisz o niej?! Jako jedyny gatunek na Ziemi mamy poczucie czasu, a wraz z nim, mamy także świadomość nieuchronnie zbliżającego się końca. Jako jedyny gatunek wiemy, że kiedyś ciało, do którego jesteśmy przywiązani umrze. Jednak nie wiemy co jest potem. 3000 religii z których każda uważa się za jedyną i prawdziwą. Tysiące bóstw i bogów. Setki systemów filozoficznych, miliony książek, artykułów, piosenek, wierszy..

Biliony a nawet więcej modłów słanych do rzekomych niebios od zarania dziejów. Tyleż samo próśb słanych do różnych bóstw, od mitycznego Edenu aż po dzień dzisiejszy. Tak bardzo chciałoby się, by Bóg przemówił, by pokazał, że coś metafizycznego istnieje. By dał znak, odpowiedź. A on milczy. Po prostu dyplomatycznie milczy, od początku świata aż do teraz. I ani myśli odpowiedzieć na modły i prośby. Ani myśli rozwiać odwiecznego lęku przed nieuchronnym i tak nieznanym.

oświecenie

Strach przed śmiercią jest najważniejszym lękiem ludzkiej egzystencji. Zaś instynkt przetrwania jest najsilniejszym ludzkim instynktem. To on z jednej strony uruchamia niewyobrażalne pokłady nadziei, gdy jest źle, i z drugiej strony, mobilizuje ogromne siły organizmu w przypadku zagrożenia. Ludzie są zdolni do nieludzkich wysiłków, by ratować siebie lub swoich bliskich.

Był kiedyś przypadek, gdy kobieta sama podniosła samochód, który przygniótł jej dziecko. Na marginesie – „nadzieja jest kochanką strachu”. Pojawia się tam, gdzie jest lęk, gdy dzieje się źle. Jest okrutna w swej istocie, bo jest mechanizmem zabezpieczającym, trzymającym nas w ryzach. Jednak jest ona potrzebna.

Nadzieja to iluzja, która pomaga nam przetrwać nawał ogromnych trudności, ale często bywa toksyczna. Jest źle, np w pracy lub w związku, ale jest nadzieja, nęcąca że będzie lepiej. Że jakoś się ułoży. Przecież „zawsze jakoś jest”, jak mówi głupio-mądre ludowe przysłowie, nie? A bez zdecydowanego działania często nic się nie poprawia. Jest tylko nadzieja że jakoś tam będzie, a człowiek zaczyna się do swojego życiowego gówna przyzwyczajać. Bo człowiek ma już taką naturę, że przyzwyczai się do wszystkiego. Taka nadzieja często odwleka to zdecydowane działanie. W takich przypadkach nadzieja jest okrutna. Dlatego niektórzy mówią, że choć jest to paradoksem, to nie ma okrutniejszej rzeczy niż nadzieja.

Tematykę ilozuryczności różnych doktryn tłumaczących sens życia i to, co jest po śmierci, opisywałem w poniższych artykułach. Są one jednymi z najważniejszych opublikowanych przeze mnie. Ten wpis jest ich swobodną kontynuacją:
Czy życie po śmierci istnieje?! Żadna doktryna duchowa nie da Ci odpowiedzi!
Nauka i duchowość oparte są o teorie i hipotezy, mało jest w niej rzeczy pewnych (02.04.2018)
Oświecenie którego pragniesz jest procesem destrukcyjnym i rozczarowującym! (23.02.2018)
Oświecenie którego pragniesz może Cię bardzo rozczarować! (01.04.2018)

Na drugim miejscu ludzkich lęków jest lęk przetrwania, czyli czy wystarczy do pierwszego. Nietrudno się domyśleć, że lęk przetrwania jest zarówno pośrednio, jak i bezpośrednio związany z lękiem przed śmiercią. Zasobów na świecie jest mało, od zawsze odczuwamy różnego rodzaju braki. Z jednej strony zmusza to nas do kreatywności i wynalazczości. A z drugiej strony, powoduje ogromny lęk i przyczynia się do zła. Bo skoro może zabraknąć i człowiek może nie przetrwać, to zaraz pojawia się pokusa, by grać nieczysto i siłą odbierać zasoby. U ludzi służy ku temu hierarchia, na szczycie której są bankierzy, korporacje i finansiści. Hierarchia zarówno u ludzi jak i u zwierząt jest mechanizmem, który umożliwia jednostkom najsilniejszym i najbardziej bezwzględnym na zagarnięcie większości zasobów. U zwierząt jest to bezpośrednie, bo osobnik alfa podgryza i zaszczuwa resztę stada. U ludzi jest inaczej. My nasze barbarzyństwo przebraliśmy w strój ideologii, religii, norm społecznych, i zabijania milionów ludzi w imię demokracji i praw człowieka.

Mam dla Ciebie kilka cytatów o śmierci. Czy zgadzasz się z nimi? Lęk przed śmiercią i ogromnym bólem towarzyszył mi około tygodnia czasu w związku z pewną realną sytuacją. I tak to jest, że dziś człowiek sobie żyje, a jutro zgarniają go z ogromny bólem, i potem albo przeżyje (99%) albo nie (1%). Jeden procent, potem dwa metry pod ziemią, a kornik napisze Twój uładzony życiorys.. Jeden procent to dużo, czy mało? Jak dużo, czy jak mało? I jak to w ogóle ocenić? Czasami te procenty są różne w zależności od sytuacji.. Stracić możesz wszystko w każdej chwili. Ja wiem, że odpowiedzi na egzystencjalne, odwieczne pytania nie ma, póki żyjemy.

A te pytania powodują ogrom lęków i cywilizacyjnych neuroz. Odpowiedź jest, ale jest ona nieosiągalna. Śmierć jest ostateczną odpowiedzią, bo wtedy na serio poznasz, co jest po drugiej stronie. Ale stamtąd nie ma już powrotu, i nie podzielisz się zdobytą wiedzą z żyjącymi ludźmi. Nikt nie wrócił i nikt się nie podzielił, a tylko taki dowód można uznać za merytoryczny i pewny. Dlatego śmierć, źródło najpotężniejszych podświadomych i cywilizacyjnych lęków, jest jednocześnie największym tabu na Ziemi. Wszystko, co o niej wiemy, i szerzej – wszystko co wiemy o metafizyce, to wyłącznie domysły, hipotezy, spekulacje. Wygodnie jest wierzyć w piekło, niebo, czy to, że tylko materia istnieje, a po śmierci nic nie ma. Ale to są kolejne hipotezy i spekulacje.

Cytat: „To strach przed śmiercią stworzył nieśmiertelnych bogów; śmierć jest łonem, z którego rodzą się religie, ich fundamentem są katakumby, groby, a pradawne obrzędy obracają się wokół nieżywych. Jeśli nie poznamy tajemnicy śmierci, nie będziemy nawet wiedzieć, dlaczego żyjemy i jaki kierunek nadać naszemu życiu. Kto nie wie dlaczego umiera, nie wie dlaczego żyje. Kto nie wie czym jest śmierć, nie wie czym jest życie. Kto boi się śmierci, boi się odkryć lęk przed życiem. Życie nabiera sensu dopiero wówczas, gdy zostanie nadany sens śmierci. To śmierć trzyma przy życiu każde nasze zwątpienie, nadzieję, oczekiwanie, marzenia o wieczności. Świat jest tylko ludzkim cmentarzem, gdzie zawsze będzie panować śmierć.”

Cytat: „Nie mam oblicza cierpienia, ja, Śmierć. Ja tylko uwalniam ludzi od ich ziemskiego bólu.. Tymczasem moja siostra, Życie, to ona jest Wam ciężarem, mamiąc Was, zatrzymując w miejscach cierpienia, karmiąc głodem życia za wszelką cenę, zmuszając do ukrywania lęków i nawoływań przemijającego nieubłaganie czasu. To ona, Życie, nie zna Litości, nie daje chwili wytchnienia, dopóki żyjecie. Ja ofiaruję Wam w jednej tylko chwili spokój na wieki.”

Cytat: „Życie i śmierć to też rytm, podobnie jak wdech i wydech, czuwanie i spanie – jedynie rozmiar rytmu utrudnia człowiekowi jego dostrzeżenie. Doświadczenie potwierdza, że także i tutaj obowiązuje prawidło rządzące dwoma biegunami: życie wymusza śmierć. Jedyną pewną rzeczą w momencie narodzin istoty żywej jest fakt, że kiedyś będzie musiała umrzeć. Śmierć następuje po życiu z taką samą pewnością, z jaką po wydechu następuje wdech.

Zgodnie z tą samą zasadą śmierć wymusza z pewnością życie. Widzimy więc, że zmiany życie-smierć-życie oddają ten sam rytm, co zmiany czuwanie-sen-czuwanie i tak dalej. Życie i śmierć to biegunowość, które na skutek nieprzerwanych zmian rytmicznie wplatają się w egzystencję wszelkich form bytu. Wszystkie formy istnienia posłuszne są prawu oscylacji: pływy morza, pory roku, elektryczność, okresy wojen i pokoju, pory dnia – wszędzie obserwacje dostarczają nam dowodów na istnienie rytmicznej gry polegającej na biegunowych zmianach. Dlaczego więc właśnie biegunowość życie-śmierć miałaby stanowić wyjątek, dlaczego prawidłowość dowiedziona we wszystkim miałaby sie zatrzymać przed fenomenem życia?

Tę rytmiczną wędrówkę duszy przez życie i śmierć nazywamy od zawsze wędrówką dusz lub reinkarnacją ( ponownym wcieleniem). Wiedział o niej zarówno Platon, jak i Goethe. Specjalnie użyłem tu słowa „wiedział”, a nie „wierzył”, ponieważ reinkarnacja nie jest sprawą wiary, ale stanowi problem filozoficznej zdolności poznania. Każdy może wierzyć we wszystko poza reinkarnacją, powinien jednak zdawać sobie sprawę z tego, że wszystkie hipotezy pozbawione aspektu reinkarnacji noszą znamiona absurdu, gdyż tylko reinkarnacja współbrzmi ze wszystkimi prawidłami tego uniwersum. W tej sytuacji dziwi więc fakt, że ciągle słyszy się głosy domagające się dowodów na istnienie reinkarnacji. Rzeczywistość sama udowadnia swoje istnienie, nie potrzebuje na to żadnych zewnętrznych dowodów.

Tylko kto poprzez miłość
dotarł do wiedzy, zostanie uwolniony
od krzyża przyczyny i skutku,
do którego przybiła go niewiedza.
Tylko miłość kończy korowód reinkarnacji.”
~Hans Stender, „Śpiew wieczności.”

Ludzie mówią, że to śmierć jest straszna, tymczasem dużo straszniejsze jest życie w nędzy, w chorobie, pozbawione wiedzy, sensu, celu. Paradoksem jest też, to, że najbardziej śmierci boją się Ci, którzy za życia tak naprawdę nie żyli. Wydaje mi się, że to nie boją się oni śmierci, tylko boją się życia, w którym nie ma dostatecznie dużej ilości „bodźców”, „treści” czy też „sensu” – cokolwiek te pojęcia oznaczają. Śmierć jest czasami wyzwoleniem od takiego życia. Część ezoteryków mówi, że dusza ma podejmować decyzję o przedwczesnym odejściu z tego świata, gdy jest zmęczona codziennym kieratem i nie widzi możliwości dalszego rozwoju.

Stały Czytelnik mojej strony napisał, że i nauka i religie ukrywają realne, merytoryczne dowody na istnienie duszy, a więc na to, że coś tam po śmierci istnieje. Miały być przeprowadzone rzetelne eksperymenty w tym zakresie, ale nauce i religiom ma zależeć na tym, by ludzie nie mieli tej pewności. Uważam, że gdybyśmy mieli tę pewność, że nie umieramy po śmierci ciała, to nasze życie i nasz świat diametralnie by się odmieniły. Dlatego elitom może zależeć na tym, by taką wiedzę ukryć. O ile w ogóle taka wiedza istnieje, bo tego też nie wiadomo. Zastanówmy się, co by było, gdybyśmy wiedzieli, że „nie wszystek umrzemy”? Co by było, gdybyśmy mieli pewność, że dusza nie umiera, ale wciela się w kolejne ciało?

Po pierwsze, natychmiast upadłyby wszystkie religie. Są one systemami władzy, bardzo użytecznymi, bo wg słów samego Napoleona, powstrzymują biedotę przed mordowaniem bogatych. Drugim namacalnym rezultatem byłaby spektakularna fala samobójstw przetaczająca się przez cały glob ziemski. Człowiek nie ma pewności, co jest potem. Większość ludzi przy życiu nie trzyma miłość do swojego żywota, ale lęk przed śmiercią, nadzieja i instynkt przetrwania. Bo nie ukrywajmy, ten żywot jest marny, pełen traum, biedy, niesprawiedliwości. Perspektyw na poprawę bytu brak. Umowa zlecenie u polskiego prywaciarza, partner równie sfrustrowany, który jest ledwie cieniem człowieka którego kiedyś kochaliśmy, i dzieci które zaczynają nas nienawidzić. Żywot marny, ale taki człowiek podświadomie wie, że ma tylko to.

A teraz człowiek zyskałby pewność, że po śmierci wędrówka duszy odbywa się dalej, do innego ciała. Więc po co kontynuować taki żywot? A nuż w przyszłym wcieleniu będzie lepiej? Trzecim rezultatem zdobycia przez ludzkość pewności byłoby radykalne ograniczenie wyścigu szczurów i większe wyluzowanie. Bo skoro życie po śmierci i wędrówka dusz jest, to po co się szarpać i napalać na spełnianie żądań i oczekiwań społecznych? Teraz czasy są jakie są, człowiek sobie wyjedzie w Bieszczady, albo wyluzuje w inny sposób. Człowiek zwolni się z tej korporacji, przestanie ścigać i napędzać gospodarkę, zadowoli się minimum, i tak sobie doczeka śmierci, i kto wie, może w następnym życiu będzie lepiej. Może w następnym życiu kupi sobie mieszkanie, samochód, założy rodzinę. W tym życiu za minimalną krajową nie będzie tego robić, bo i po co?

Pewność tego, co jest po śmierci, wywróciłaby porządek świata do góry nogami i prawdopodobnie doprowadziłaby do zapaści systemu, choćby systemu ekonomicznego. Elita nie może sobie na to pozwolić. Musi utrzymać ludzi w przeświadczeniu, że oprócz tego życia nic potem nie ma. Więc taki człowiek zrobi wszystko, byle tylko w tym życiu mieć jak najwięcej. I będzie się zgadzał na wszystko. Przecież buntować się i podskakiwać nie warto. Poza tym skoro człowieczyna ma tylko to życie, to lepiej robić coś konkretnego, np pracować po 12 godzin na dobę. Bo inaczej nic się nie osiągnie. Bo tylko grając tak, jak nakazał system, można coś osiągnąć. A jeśli nie, to zmarnuje się tę jedyną szansę. Więc człowiek godzi się na to parszywe życie, na ten wyścig szczurów, pętlę kredytów, spełnianie społecznych żądań. Bo przecież drugiego życia już nie ma, więc niech będzie choć to jedno, parszywe, w którym posadzi się to drzewo, zbuduje ten dom (na kredyt) i spłodzi syna. Przynajmniej tyle z tego życia będzie miał.

To tylko teoria, hipoteza, na którą nie ma ostatecznych dowodów i która też nie da Ci stuprocentowej pewności. Nie bój się śmierci, bój się życia pozbawionego życia, czyli bój się śmierci za życia.. Och, jak łatwo to powiedzieć, prawda? A Ty co sądzisz na ten temat? Zapraszam do dyskusji.

Autor: Jarek Kefir ©

Moja strona jest niezależna od wielkich koncernów, od ideologii i od polityków. Utrzymuję ją z reklam i z Waszych dobrowolnych darowizn. Nie ma u mnie przymusowych opłat za treści. Dzięki temu mogę zachować niezależność i dostarczać Ci wartościowych informacji, które są cenzurowane i trudno dostępne. Wesprzyj moje publikacje, jak je lubisz i jeśli wnoszą do Twojego życia coś cennego:

  • Na konto bankowe:
    Dla: Jarosław Adam
    Numer konta: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
    Tytułem: Darowizna
    .
  • Wpłacającym z zagranicy potrzebne są także te dane:
    Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
    IBAN: PL16102047950000910201396282
    .
  • Na Pay Pal: Kliknij na ten link [LINK TUTAJ]