[PREMIUM] KTÓRY SPOSÓB NA MEDYTACJĘ NAPRAWDĘ DZIAŁA?

Który sposób medytacji jest najlepszy?

Medytacja staje się coraz popularniejsza. Zachęcają do niej nawet niektórzy celebryci, których na ogół nie podejrzewałbyś się o zamiłowania ezoteryczne. Zapewne czasami zadajesz sobie pytanie, który sposób medytacji jest najlepszy? Który działa naprawdę? Ten wpis może być dla Ciebie pewnym zaskoczeniem. Ale zacznijmy od początku:

Dobrym sposobem na medytację jest położenie się w łóżku na plecach. Zamykasz oczy, rozluźniasz mięśnie. Liczysz powoli od 200 do zera, czyli od tyłu. Umysł nie jest nauczony liczyć od tyłu, więc podczas takiego liczenia „wyłącza” się. Najlepiej byś położył się w spokojnym pomieszczeniu, z wyciszonymi sprzętami (np telefonem) i zamkniętymi drzwiami. Warto medytować minimum 20 – 30 minut dziennie. Możesz też spróbować trudniejszym sposobem, np same zamknięte oczy, bez liczenia. Zamknięcie oczu już wiele daje, gdyż gdy oczy są otwarte, to umysł natychmiast włącza analizowanie widzianego obrazu jak i identyfikowanie się z nim.

Inny ciekawy sposób to słuchanie medytacji Nityi na YouTube. Jest to niezwykle uduchowiona osoba, publikuje ona materiały w nurcie non-duality. Non duality jest to teoria duchowa bez teorii, idea bez idei, metoda bez metody. Zakłada ona m.in. zatrzymanie poszukiwań duchowych i przyznanie się do bycia głupcem, jak i przede wszystkim zatrzymanie dążenia do przebudzenia i oświecenia. To często właśnie usilne poszukiwanie prawdy jak i usilne dążenie do przebudzenia hamuje je Tobie. Prawdy poszukujesz do pewnego momentu, do pewnego momentu jest to ważne dla rozwoju, a potem robi się to uciążliwe lub wręcz niebezpieczne, bo istnieje groźba wpadnięcia w nihilizm wobec niemożności ustalenia tzw prawdy ostatecznej. A przebudzony jesteś zawsze, gdyż co rano otwierasz oczy i się budzisz. Nie musisz do tego dążyć.

Czytaj dalej „[PREMIUM] KTÓRY SPOSÓB NA MEDYTACJĘ NAPRAWDĘ DZIAŁA?”

MAMY W SOBIE POTĘŻNĄ SIŁĘ I MOŻEMY JEJ UŻYĆ PRZECIWKO ELITOM I SYSTEMOWI!

Koncepcje są potężniejsze niż karabiny. Nie pozwolilibyśmy mieć naszym wrogom karabinów. Dlaczego zatem mamy pozwalać im mieć koncepcje?” Kto zgadnie, skąd ten cytat?

Idee są nie tylko potężniejsze niż karabiny, a nawet potężniejsze niż głowice nuklearne. Infekują system, zarażają go, doprowadzają do stadium choroby i niewydolności. Niektóre złe idee mają działać niczym wirusy, pobudzając układ immunologiczny społeczeństw do obrony, np do obrony.. fizycznych granic państw. Inne idee działają w sposób pozytywny, pomagając ludziom żyć na luzie, być spokojniejszymi, bardziej pogodzonymi ze światem. Pozwalają im być wolnomyślicielami i nonkonformistami, żyć po swojemu. Jednak jakkolwiek słodko nie wyglądałaby taka idea, jest ona niczym kanister benzyny, podpalająca system. Bo elementy systemu które są stare, niewydolne i przynoszące niesprawiedliwość zawsze się silnie bronią przed upadkiem. A ludzie jak i siły wszechświata i tak je obalą. Ale taki proces jest bardzo chaotyczny, często wręcz dramatyczny.

Elity popełniły dwa błędy. Pierwszy błąd polegał na tym, że „niedozwolone”, a więc obarczone sankcjami prawnymi są tylko poglądy skrajnie prawicowe. Drugi błąd, który de facto nie jest błędem, a ewolucyjnym przeskokiem ludzkości, to powszechny, nie występujący nigdy wcześniej dostęp do informacji. Jak wyglądał dostęp do informacji np 200 lat temu? Dotyczył tylko wąskiej elity. To dla tej wąskiej grupki była filozofia, poezja, muzyka i inna twórczość. Więc oni mieli monopol na informację i ta informacja była adresowana tylko do nich. Dziś setki tysięcy książek zalegają na półkach, a miliony są w księgarniach. Wiedza całej ludzkości, w tym ta ukrywana przez tysiące lat, jest dostępna.

To samo z wszelką twórczością. Dawniej garsteczka mentalnych tetryków zachwycała się w swoich dżentelmeńskich klubach, że tworzą sobie nową epokę, np Pozytywizm. Jako cynik dodam, że bardzo przypominają oni dzisiejszych polskich inteligencików z fajką czytających Mrożka, zszokowanych że ich bezpieczny świat „Solidarności” runął w 2015 roku. Dziś każdy ma dostęp do świata poezji, literatury, filmu, idei. Co drugi pisze wiersze, choćby te na murach, hehe. Zespołów muzycznych w samej Polsce są tysiące.

Twórczość bardzo różnie rozumiana nie jest już domeną garstki tworzącej dla jeszcze mniejszej garstki, czyli dla elit. Ale jest domeną milionów. Ma to jeszcze jeden aspekt. Coraz więcej ludzi dostrzega, że na świecie jest 3000 religii a nie jedna jedynie słuszna (obecnie ateizm, a na drugim miejscu trzy monoteizmy). Zauważają też, że jest setki jeśli nie tysiące ideologii, a nie tylko jedynie słuszna (obecnie jedynie słuszny jest lewicowy liberalizm, który rości sobie nawet absurdalne prawo bycia naukowym, a na drugim miejscu wykastrowana chadecja).

System „kontrolowanej kloaki” i szok przyszłości

Sam doświadczyłem takiego mini „szoku przyszłości”. Gdy chodziłem do czteroletniego wówczas liceum (2000 – 2004 rok), to praktycznie nikt nie interesował się polityką. Świadomość polityki i idei była niemal zerowa nawet u osiemnastolatków w garniturach, przemycających spirytus rektyfikowany na studniówkę. Potem przyszedł rok 2007, słynna kampania socjotechniczna Platformy Obywatelskiej, przygotowana we wzorowy sposób przez psychotechników i inżynierów ludzkich emocji. Nagle każdy stał się albo POwcem, albo PiSowcem. Ideologie i polityczne wojenki zawitały nawet do gimnazjów. Dziś ma miejsce kolejny, bardziej pozytywny skok ewolucyjny w tym zakresie. Nagle ponad 60% wyborców deklaruje, że na pewno weźmie udział w wyborach. Nagle zaczęliśmy dostrzegać, że na in vitro i prawach gejów nie da się robić dalej polityki, że nasz kraj stał się dziadowską montownią dla Niemiec i krajów zachodu.

Ludzkość bez względu na epokę zna dwie formy organizacji porządku cywilizacyjnego. Pierwszy z nich to niewyobrażalna anarchia, w tym wojna, obozy, mordy, rzezie i wszystko co się z tym kojarzy. Drugi z nich to minimum minimum w postaci „kontrolowanej i spokojnej kloaki”. Dawniej było to niewolnictwo feudalne (agrarne), potem niewolnictwo przemysłowe (słynne XIX-wieczne fabryki z pracą po 16 godzin na dobę). Dalszą ewolucją tego modelu „kontrolowanej i spokojnej kloaki” jest dzisiejszy neoliberalny kapitalizm, z dodatkowym kneblem w postaci lewicowego szaleństwa.

W systemie tym jest ta sama zasada, że elita (dziś miliarderzy, korporacje, banki) ma ogromną większość zasobów. A dół społecznej piramidy albo bieduje, albo w pocie czoła zaharowuje się i zagryza o ochłapy w stylu: „Mam na imię Janusz Cebulak, mam 35 lat, pracuję <we firmie>, zarabiam 4500, mam mieszkanie i auto na kredyt, głosuję na Nowoczesną i jestem kimś, a nie to co te PiSowskie cebulaki.” Więc prawdą jest pewne porzekadło, że: „Będzie tak samo, tylko że więcej.” Są dalej te same zasady, ale jest więcej dóbr, więcej informacji i mimo tego, co napisałem powyżej – dól społecznej piramidy ma trochę więcej wolności i trochę więcej bogactw.

Bogactwo i silne ego są podstawą duchowości

Dlatego ja stawiam przede wszystkim na pieniądze i na siłę. Mówię, że wyrażanie się w materii, dbałość o nią, a więc także o pieniądz, świat, to podstawa dojrzałej duchowości. Choć przecież rozhisteryzowane ezo-dzieci uważają dokładnie inaczej. Pieniądze i szerzej, wyrażanie się w materii to podstawa duchowości. Tak samo podstawą duchowości jest silne i przepracowane ego. Bez pieniędzy mamy to, co w Polsce – czyli wegetację i szarpanie się z życiem. Bez silnego ego człowiek jest słabeuszem, który czasami odlatuje od ziemi w medytację czy jogę i czyni z tego credo życia. Ja też lubię medytację. Ale to „bujanie w obłokach” jest jednym z miliardów przejawów życia, a nie jego celem, jak mówią rzekomo „uduchowieni”. Zadaniem ego jest stawianie granic. Organizm, który nie stawia granic, ginie, lub wiedzie złe życie. Naród, który nie stawia granic, też ginie, zostając podbity przez inny.

Pieniądze, ego i stawianie granic archetypowo i symbolicznie oznaczają „to co męskie”, pierwiastek męski. W ostatnich dekadach siła pierwiastka męskiego osłabła. Przejawia się to w licznych szkołach duchowych stawiających transe, medytacje i wieczne „uduchowanie się i bujanie w obłokach” za jedyny cel. Przejawia się to także w nienawiści do patriotyzmu. Przejawia się to też bardziej fizycznie, w postaci otwartych granic dla silnych narodowości z silnym ego, które podbijają słabe narody. Podstawowym zadaniem duchowości dojrzałej jest powrót do pieniądza, powrót do ukochanej materii i powrót do ego, które jest naszą niepowtarzalną odrębnością i bez którego nie przeżyłbyś tu nawet sekundy. Nienawiść do ego, chęć jego pokonywania, wyrzekania się go, to bardzo zakamuflowana nienawiść do samego siebie, połączona z brakiem sił i brakiem umiejętności stawiania granic.

Duchowość dojrzała a ezo-duchowość niewolnika

Wielu magów, satanistów czy wtajemniczonych śmieje się w kułak z doktryn niewolników, jakie są obecne w nurcie new age. Ego może być silne i słabe. Może być przepracowane (pozytywne) i nieprzepracowane (negatywne). Ludzie z silnym i negatywnym ego mają dużo pieniędzy i władzy, lub chociaż uwielbienie w grupie znajomych i u płci przeciwnej, jak i inne ułatwienia w życiu. Dominuje oczywiście ego słabe i nieprzepracowane. To samo dotyczy pieniądza. Pieniądz jest narzędziem i nie należy obwiniać go o całe zło świata. Ponieważ przypomina to zachowanie dziecka, które po uderzeniu się w kant drzwi, kopie je „za karę”, nie zauważając tego, że samo było nieuważne i tych drzwi nie zauważyło.

Bez wzrostu zamożności społeczeństw i bez zredukowania przerażającego lęku o byt, nie będzie wzrostu uduchowienia i nie będzie globalnej świadomości. Bo człowiek na pierwszym miejscu zajmuje się potrzebami niższymi, takimi jak przeżycie. Bez silnego ego człowiek będzie ciągłą ofiarą w różnych miejscach i relacjach. Natomiast bez przepracowanego ego człowiek będzie albo katem (kapitalista, psychopata, „słodki drań”), albo tzw. „ofiarą która staje się katem” (przemoc psychiczna w związkach, „oddawanie” nienawiści wynikającej z dawnego skrzywdzenia nowemu partnerowi).

Szokując wnioski, do jakich doszedłem po upadku mojego dotychczasowego postrzegania duchowości, opisałem w poniższych artykułach. Świadomość tej wiedzy jest w Polsce niemal zerowa, bo wciąż w ezoteryce obowiązuje magiczno-dziecięcy model postrzegania:
Czy cierpienie i zło mają sens? Czyli tajemnice i przekłamania w duchowości
Kłamstwo religii które ma wpływ także na Twoje życie. „Czy na pewno Bóg rzekł?”
Dlaczego w Polsce jest wieczna bieda i wieczne „nie da się”? Spojrzenie mistyczne na ten problem
Czy karma na pewno wraca? Zaskoczę Cię, ale.. NIE wraca!
Największa tajemnica duchowości? Nie wszystko co „duchowe” jest prawdziwe!
Te pseudo duchowe teorie mogą doprowadzić do życiowej tragedii. Nie przegap tego, co ważne!

Doktryna jest mapą rzeczywistości a nie całą rzeczywistością

Mówię też ludziom, że każda ideologia, religia czy doktryna ekonomiczna nie odpowiada prawdzie, a małemu wycinkowi prawdy. Każda doktryna, religia itp. ma bardzo interesujący, acz szokujący moduł – otóż usprawiedliwia bogactwo elity i biedę ludu. Jest to tak charakterystyczne dla praktycznie każdej religii i ideologii istniejącej od początku świata, że odkrycie tego było dla mnie niemałym szokiem. Dopóki będziemy uważać, że nie zasługujemy na wszelkie dobro, że: „to moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina„, dopóty będziemy wyzyskiwani, manipulowani, i będziemy dostawać ochłapy. XIX wieczni robotnicy w pewnym momencie przebudzili się ze snu. Wtedy miały miejsce całe serie krwawych buntów przeciwko nieludzkim warunkom pracy.

Więc doszło do konsensusu w postaci dzisiejszego 8-godzinnego dnia pracy. Przed nami kolejne przebudzenie w tym aspekcie. To Ci XIX wieczni robotnicy byli ludźmi przebudzonymi i uduchowionymi, bo realizowali ewolucyjny zamysł ludzkości i planety na tamte czasy. Oni byli prawdziwie uduchowieni, bo walczyli o zmianę świata, redukcję zła i obniżenie poziomu niesprawiedliwości. Jeden ówczesny robotnik brutalnie mordujący ówczesnego właściciela fabryki, robił więcej dla świata i tym samym był bardziej uduchowiony, niż cały „wagon pierdolonych medytujących tybetańskich mnichów” z tego słynnego, internetowego porzekadła.

Naszym kłopotem jest spolegliwość wobec władzy i uległość wobec autorytetu, ujawniona i opisana np przez Stanleya Milgrama czy Philipa Zimbardo. Oczywiście ich eksperymenty psychologiczne zostały od razu odrzucone i mocno skrytykowane przez zwolenników „rządowych i korporacyjnych wersji oficjalnych”, zwących się „zwolennikami nauki”, „racjonalistami” czy też „sceptykami”. Popatrz tylko na to – zaledwie 100 strażników uzbrojonych w słabe karabiny Mauser trzymało za mordę 200.000 ludzi w niemieckim obozie Auschwitz. To samo, ale w innej formie jest dziś: brygadzista-psychopata gnębi i mobbinguje 200-osobową załogę fabryki. Dlaczego tych 200 ludzi, z czego przynajmniej setka to przysłowiowy „kawał chłopa”, nie potrafi się postawić? Mamy ogromne trudności z podniesieniem buntu przeciwko władzy. A jeśli już to robimy, to w ostateczności, czyli w sytuacji takiej jak teraz. Gdy wąska elita gromadzi biliony dolarów, a dół zaczyna wręcz przymierać głodem.

Naszym wrogiem nie są ludzie o odmiennych poglądach ale elity mające biliony dolarów

Cytat: „Elity ekonomiczne nie przepadają za przesadnie niezależnymi młodymi ludźmi. Uświadomiły to sobie już w latach 60. Lepiej jest mieć młodych ludzi pod kontrolą. A czy może być lepszy sposób kontroli niż kredyt, który trzeba spłacać?
~ Noam Chomsky

Naszym wrogiem są elity zabierające 99% i nie uczestniczące w kosztach funkcjonowania państwa. Jednym z elementów tzw. planu Balcerowicza było wprowadzenie stałego kursu dolara w stosunku do złotego, w relacji 1 dolar to 9500 starych złotych. Stały kurs utrzymywano przez prawie półtora roku również na mocy porozumienia z MFW. Potem zmieniono to na sztywny kurs w wysokości 1 euro = około 4 złote, i trwa to do dziś. Jest to tak skrajne tabu, że nikt o tym nie mówi, łącznie z obecnym rządem, który jest jaki jest, ale po 27 latach wziął się za naprawianie kraju. To jest przyczyna tego, że ceny mamy takie jak na zachodzie, zaś ze względu na wartość złotówki płace mamy jak na wschodzie. Pisałem o tym szerzej w poniższym artykule:
Czemu zarabiamy 4x mniej niż Niemcy przy identycznych cenach?! Odpowiedź jest szokująca bo to manipulacja elit!

Następne pokolenia będą miały zupełnie inny system przekonań. I będą robiły rzeczy, o których już mojemu pokoleniu 30-latków, które powoli tetryczeje, nawet się nie śniło. Nikt nie będzie im mówił, że to ich „wielka, wielka wina”. Nie będą wychowywać się w powszechnym lęku czy demonizowaniu seksu i innych przyjemności. Nie będą hołdować filozofii „pokornego cielęcia”. Nie będą uważać, że bieda i „nie wychylanie się” są dobre. Już dzisiejsze pokolenie 15-30 zadaje pytania, które były ścisłym tabu i które przyprawiają elitę o zawrót głowy. Na tym polega ewolucja ludzkości, która mimo wszystko postępuje. Nasz kłopot polega na użyciu tej siły. Na zaprzestaniu zginania karku. Na zmianie myślenia na takie, w którym zasługujemy od tego pięknego świata na wszystko, co najlepsze.

Autor: Jarek Kefir

Podobał Ci się ten artykuł? 🙂 Moim celem jest zwiększanie poziomu świadomości u Ciebie i innych Czytelników. Im większa świadomość, tym szybciej nastąpią krajowe i globalne przemiany, bo prawdziwa rewolucja to ta wychodząca od ludzi. Dzięki dobrowolnym darowiznom mogę zachować niezależność i pisać o tym, co ukrywane i zakazane.

Niezależne media nie mają milionowych dochodów z prenumerat. Radzimy sobie sami. Koszt utrzymania mojej strony to 199 dolarów rocznie, do tego dochodzą inne koszta. Moja działalność zależy m.in. od Twojego wsparcia. Zwiększanie naszej świadomości i ewolucja ludzkości jest też w Twoich rękach! Link z informacją jak wesprzeć moje publikacje i demaskacje, tutaj: https://jarek-kefir.org/wsparcie/

  

TE PSEUDO-DUCHOWE TEORIE MOGĄ DOPROWADZIĆ DO ŻYCIOWEJ TRAGEDII. NIE ZATRAĆ TEGO CO WAŻNE!

Duchowość i pseudo duchowość. Ezoteryka i new age budzą ogromne kontrowersje! Dowiedz się, dlaczego tak jest

Religie monoteistyczne, a więc te klasyczne, takie jak chrześcijaństwo, judaizm czy islam, przestają odpowiadać na wyzwania współczesności. Ludzie coraz częściej widzą ich niedoskonałości i fakt, że doktryny te są dostosowane do czasów, w których powstawały. A było to dawno temu. Dziś mamy XXI wiek. Era kryzysu gospodarczego i postępującej zagłady biosfery, a z drugiej strony era niesamowitego postępu, automatyki, robotyki i większej empatii.

To „stadium globalnego upadku systemowego” dotyczy praktycznie wszystkich systemów pojęciowych i wszystkich dziedzin życia. Stare systemy i doktryny spajające społeczeństwa przez wieki, są obecnie straszliwie niewydolne. I ludzkość powoli to dostrzega. Dotyczy to np przeterminowanego przynajmniej o 100 lat konfliktu lewica kontra prawica. Dziś zupełnie nie oddaje on realiów życia społecznego. Pojawiają się więc symetryści, którzy żądają po prostu sprawnego zarządzania państwem i korzystania z pozytywów i lewicy, i prawicy. Nie chcą oni ideologicznych wojen, choć czasowo mogą głosować na „mniejsze zło”, takie jak PiS.

To samo dotyczy ekonomii, która jest tak zafałszowana, że o tym można napisać nawet doktorat czy profesurę. Dotychczas uważano ekonomię za żelazną naukę ścisłą. I Ci biedni ludzie wierzyli, że jest kryzys, że to koszta transformacji, że takie są prawa ekonomii, więc muszą pracować za grosze. Ale teraz ludzkość zaczyna dostrzegać, że ekonomia to kłamliwa dziedzina. Która ma za zadanie usprawiedliwić w oczach ludzi bogacenie się nielicznych i wyzyskiwanie większości. Elity polityczne najbardziej obawiają się tego, co jest na poniższym obrazku. Uważam, że powinniśmy przestać kłócić się z innymi grupami biedaków o lewicę, prawicę czy o bozię, i wspólnie pójść na prawdziwych winowajców.

New age i ezoteryka wyszły „do ludu”

Po II wojnie światowej Illuminaci udostępnili wiedzę gnostycką szerokim masom ludzi. Helena Blavatski i Alice Bailey stworzyły wtedy trzon nowej doktryny – New Age. New Age to rdzeń nauk gnostyckich zmodyfikowany w taki sposób, by był „strawny dla ludu”. Celem tego wszystkiego była aktualizacja „systemu”, dodanie do niego nowych wartości. Przeznaczeniem ludzkości jest nieustanna przemiana, ewolucja. Ewoluują także nasze systemy pojęciowe, ideologie, normy społeczne, które wydają się takie groźne, surowe, konserwatywne i ponadczasowe. Bo biada tym, którzy je łamią! A jednak są one domkiem zbudowanym na piasku, mirażem, który po kilku dekadach weryfikuje rzeczywistość.

Wiadomym prawem wszechświata jest to, że jeśli coś zyskuje popularność, to automatycznie traci na jakości. W świecie rzeczywistym obserwowałem tę zasadę na podstawie portalu demotywatory.pl. W 2008 roku był to średnio niszowy, inteligencki portal z mądrymi, szokującymi, chwytającymi za serce treściami. W 2009 i 2010 roku zyskał on masową, ogromną popularność. Automatycznie stał się wtedy „portalem ze śmiesznymi obrazkami”. Choć nie do końca tak jest, bo do dziś na tym portalu można znaleźć wartościowe treści. Widzę to też po swojej stronie. Wartościowy artykuł o duchowości, który pisałem od serca, miał 2000 wyświetleń na Facebooku i może 150 kliknięć. Zaś typowy click-bait o końcu świata, w którym wyśmiewałem ciągle nowe daty kresu dziejów, miał chyba 40.000 wyświetleń.

Jeden ezoteryk powie tak, a drugi ezoteryk powie inaczej

Tak samo stało się z wiedzą gnostycką, która w formie new age czy ezoteryki doczekała się niezliczonych modyfikacji i mutacji. Pojawiały się nowe teorie, nowe interpretacje wiedzy. To jak w tym starym dowcipie: „jeden rabin powie tak, a drugi powie inaczej”. New Age zaadaptowało też teorie spiskowe. Wszyscy wiemy o korupcji w polityce, o koncernach farmaceutycznych czy innych knowaniach tych, którzy mają pieniądze i władzę. I chcą mieć jeszcze więcej. Kłopot jest taki, że często dajemy się wciągnąć w paranoiczną interpretację rzeczywistości. Mamy trudności z rozróżnieniem tego co jest rzeczywistym knowaniem ludzi z kasą i władzą, a co głupią teorią stworzoną przez kogoś jebniętego na mózg.

Pojawiają się więc coraz bardziej straszne i jednocześnie śmieszne teorie spiskowe. Jedna grupa ezoteryczna sądzi tak, a druga inaczej. I oczywiście są walki między tymi frakcjami. Cechą tego etapu na którym znajduje się taki człowiek, to lęk, poczucie całkowitej bezradności i spiskowa paranoja. Ta paranoja sama w sobie nie jest groźna, jednak warto przepracować ten etap, ugruntować się w rzeczywistości i pójść wyżej. Rzadko taka spiskowa paranoja przeradza się w prawdziwy stan chorobowy – np schizofrenię paranoidalną. I to już jest tragedia dla takiego człowieka. Poniżej wymienię główne pułapki new age i ezoteryki.

1. Wszędzie czyhają demony, złe byty, złe energie i wibracje..

Och, ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie.. Aż strach się bać, prawda? Na szczęście nie jest tak źle. Poczucie, że za jakieś zjawisko odpowiada demon, klątwa, zły byt, wampir energetyczny, zła energia, zła wibracja, to tzw. „perspektywa zewnętrzna”. A więc perspektywa „dziecka w dorosłym ciele”. Czyli osoby, która mentalnie, emocjonalnie i duchowo nie dojrzała. Te wszystkie demony i inne takie to nasze własne programy psychiki. Różne nie przerobione traumy, ukryte lęki, zatajone kompleksy, a także wyparte lub nieuświadomione potencjały.

Tworzą one w podświadomości tzw. „strefę cienia”. Jeśli coś w sobie negujemy lub czegoś o sobie nie jesteśmy świadomi, to wtedy postrzegamy tę cechę, ten potencjał, w negatywie. Przykład? Boisz się panicznie psychopatów, morderców itp? To może oznaczać, że jest w Tobie nieodkryty potencjał potężnej siły. Bo psychopata to człowiek mający potężną siłę, ale używający jej w negatywny sposób. Jest to potencjał nieuświadomiony, więc boisz się go, i projektujesz go „na zewnątrz” w postaci lęku przed psychopatami. To jest właśnie cecha perspektywy zewnętrznej, że podświadomie projektujemy swoje własne „demony” na zewnątrz. Może Twoim przeznaczeniem jest korzystanie z tego potencjału siły i obrona tych „słabszych”? Np pracując w jakiejś fundacji, organizacji?

Dokładnie tak samo jest z tymi wszelkimi demonami, klątwami, złymi bytami, atakami energetycznymi. To są nasze własne, wewnętrzne „demony”, nieuświadomione programy psychiki. Ale my, jako „duchowe dzieci”, nie chcemy przyjąć do wiadomości, że to jest „nasze”. Więc dokonujemy podświadomej projekcji. I widzimy to jako coś „zewnętrznego”. Jako demony, jako ataki złych bytów, czy jako ataki energetyczne innych ludzi. I znowu – jest to właśnie ta dziecięca „perspektywa zewnętrzna”.

I właśnie wtedy zaczynamy jak na złość przyciągać różne wampiry energetyczne, padamy ofiarą rzekomych ataków energetycznych, tu i ówdzie pojawia się mag, który rzuca na nas klątwę. I rzeczywiście odczuwamy te symptomy, przeżywamy piekło. Więc na siłę oczyszczamy aurę i wykonujemy szereg innych zabiegów ezoterycznych. Ale tych ataków energetycznych i klątw pojawia się jak na złość coraz więcej i więcej, aż do granic wytrzymałości. A przecież tak bardzo dbamy o dobre wibracje, tak dużo się uduchawiamy, medytujemy.. Nosz kurde no, cały świat przeciwko nam! A to tylko nasze wewnętrzne programy, nasz cień, który podświadomie projektujemy na zewnątrz.

Wszystko jest stanem umysłu, a siła jak i słabość jest tam, gdzie głowa. Oficjalna, akademicka psychologia na razie nie rozumie tych programów psychiki które przejawiają się jako demony czy ataki energetyczne. Nie jest w stanie pomóc chorym. Ponieważ nie poszła metafizyczną ścieżką Junga, tylko wybrała ateistyczny „rdzeń” Freudowski. Odrzuciła psychologię głębi, archetypy, koncepcję cienia jak i odrzuciła w całości element metafizyczny. A on jest obecny. Psychologia wymaga też aktualizacji o te pojęcia. Za kilka dekad tym, którzy będą narzekać na klątwy, będzie pomagał psycholog. Dziś coraz częstsze są próby łączenia nauk ezoterycznych i new age’owych z psychologią. One ciągle się nawzajem przenikają, łączą.

2. Ziemią rządzi złowrogi Demiurg, twórca matrixa i sieci egregorów

Takie przekonanie też jest cechą „perspektywy zewnętrznej”. To obwinianie czynnika zewnętrznego (Boga, Demiurga, Jahve, egregorów, matrixa) za coś, co jest nieprzepracowane i cierpiące w nas samych. Takie artykuły możecie znaleźć także na mojej stronie, bo ja również wpadłem kiedyś w tę pułapkę. Ale nie tędy droga.

Prawdą jest, że jeśli chcesz zmienić świat, to zacznij od siebie. Łatwo jest napominać innych, narzekać na nieświadomość, na głupotę ludzką. Zaś „rozgrzebanie” podświadomości i jej programów to ciężka i bardzo bolesna praca. Bo wtedy wszystko co było ukryte,w cieniu, nagle wyłazi na wierzch i manifestuje się często w szokujący sposób. Wiem to po sobie.

Świat jest po naszej stronie. Pomaga nam, daje znaki, np w snach, albo na jawie w postaci tzw „synchroniczności jungowskich„. Byt zarządzający planetą (Demiurg, Jahve itp itd), czyli inaczej świadomość globalna i nieświadomość globalna, jest projekcją nas samych. Jaka ludzkość, taki Bóg. On uczy się razem z nami. Obecnie wciąż dominuje sfera nieświadomości globalnej. Wciąż tak wiele jest cierpienia, tak wiele rzeczy musimy sobie uświadomić i przepracować. Ale powoli zmierzamy w stronę dominacji świadomości globalnej.

Matrix to inaczej świat materii, w którym żyjemy. Postrzegamy go jako zły, ponieważ materia jest dla duszy ograniczeniem. Więc niedojrzały umysł widzi to jako wszelkie możliwe zło. Przykłady? Że pieniądz to zło i niska wibracja. Że seks jest grzeszny. Ten wyjątkowo toksyczny pogląd podzielają zarówno tradycyjne, patriarchalne religie, jak i new age z równie głupią i szkodliwą doktryną telegonii. Dalej: że liczy się tylko uduchowienie, medytacje, czytanie książek duchowych, zdobywanie wiedzy, odosobnienie, postawa oderwanego od życia mnicha.

Egregory natomiast nie są żadnymi wampirującymi tworami, przekazującymi energię zła i cierpienia do Demiurga. One są takimi samymi tworami, jak betonowe szkielety budynków, w których mieszkamy. Czy obwiniasz budynek z betonu i stali za to, że w jednym z mieszkań dochodzi do przemocy domowej? Nie, to byłoby kuriozalne. Egregory są świadomościami zbiorowymi rodzin, narodów, cywilizacji, partii, ideologii, religii. Egregory mają także zwierzęta, rośliny, bakterie, wirusy i minerały.

Są one tak samo potrzebne, jak beton i stal tworząca Twoje mieszkanie. Są one po prostu „duchową infrastrukturą” i tyle. Ale to nie ten beton i stal jest winny temu, że w domu dzieje się źle. To np Ty jesteś temu winny i Ty powinieneś razem z domownikami to naprawiać. Tak samo egregory są lustrzanym odbiciem nas samych. Jaka zbiorowość, takie egregory. Jaka ludzkość, takie egregory. No i stale powtarzam jak mantrę – jaki naród, taka elita nim zarządzająca. To, jakich mamy liderów, zależy od nas samych. Ale to tak na marginesie.

Naprawdę tak wiele zależy od nas samych, a nie od jakichś zewnętrznych czynników. I naprawdę świat jest po naszej stronie. Za złem zawsze stoi człowiek. Skorumpowany polityk, tyran, obłędny ideolog wprowadzający poprawność polityczną, szef korporacji. To są konkretne imiona i nazwiska. I często to my ich wybieramy w wyborach. Demokracja jest niewyobrażalnie potężnym, ale zupełnie nieużywanym narzędziem. Lub używanym dokładnie odwrotnie – na zgubę. Bo Petru taki przystojny i taki ładny garnitur ma, a Schetyna tak ładnie przemawia. Gdybyśmy mądrze się zorganizowali i mądrze wykorzystali mechanizmy demokracji parlamentarnej, moglibyśmy zmienić świat na lepsze.

3. „Patrz, UFO leci! Schowaj tego wypasionego smartfona i weź zdezelowany aparat dziadka z piwnicy, musimy to pokazać światu!”

Od II wojny światowej powszechne są obserwacje UFO – niezidentyfikowanych obiektów latających, mających rzekomo należeć do kosmitów. Lub mają to być tajne samoloty wojskowe światowych mocarstw. Warto dodać, że pierwsze obserwacje UFO były pod postacią zwykłych samolotów skrzydłowych i śmigłowych. Z tym, że owe „UFO” było bezgłośne, jakby bez silnika, i poruszały się znacznie szybciej niż ówczesne Meserszmity. Potem piloci obserwowali białe, różowe i czerwone świetliste kule, przypominające te od fajerwerków. Nazwano je „Foo Fighters”.

Potem pojawiły się latające spodki, trójkąty i inne. Tak więc koncepcja i obserwacje UFO ewoluowały. Smaczku dodaje też inny fakt, który jest już nie języczkiem, ale jęzorem u wargi. Otóż obserwacje UFO pojawiły się tuż po tym, jak ówcześni naukowcy, pisarze, felietoniści, dziennikarze itp, zaczęli rozważać istnienie pozaziemskiego życia. Jak na zamówienie, prawda? Czy wcześniej obserwowano UFO? Nie. Ale wcześniej miały miejsce inne „niebiańskie” obserwacje. Przecież rok 1917 to objawienia maryjne na niebie w Fatimie. Rok 1920, cud nad Wisłą. Na niebie miał pojawić się ogromny obraz Maryi Panny, który przeraził radzieckich żołnierzy szturmujących Warszawę. Uciekali oni w popłochu.

Ja jako taki „duchowy racjonalista” nie biorę tych relacji za pewnik, ale też nie wykluczam, że miały miejsce. Przecież są setki tysięcy świadków i Fatimy, i objawienia maryjnego w cudzie nad Wisłą. Równie wielka ilość ludzi obserwowała fenomen UFO, w tym piloci wojskowi, operatorzy radarów itp. Wcześniej, w średniowieczu czy antyku, też miały miejsce różne „pozaziemskie spotkania”. Np opowieści wieśniaków mówiących o spotkaniu różnych „dziwów” na leśnych odludziach. Czy płonący krzak lub Jahve przemawiający z nieba z Biblii.

Czy już wiecie, do czego zmierzam? Ja, jako racjonalista-sceptyk przedstawię Ci kilka faktów. Otóż nie ma żadnego dowodu na to, że UFO istnieje. Wiążący dowód to np lądowanie pozaziemskiego statku na lotnisku w Nowym Jorku. Potem wizyta w siedzibie ONZ, oświadczenie wydane do całej ludzkości, nawiązanie stosunków dyplomatycznych i wymiany handlowej, itp itd. Albo inaczej: UFOL idzie do studia telewizyjnego i dziennikarz robi z nim wywiad. No i dlaczego teraz, w dobie miliardów smartfonów, aparatów, kamer, które są na każdym zadupiu, nie ma już objawień maryjnych? Choć przecież przez setki lat, aż do 1920 roku były? Niezły troll i śmieszek z tego Boga, co nie?

Każda epoka ma swoje „niebiańskie objawienia”, które są odwzorowaniem aktualnej świadomości jak i nieświadomości globalnej. Wszelkie objawienia Jahve, objawienia maryjne czy obserwacje UFO są zbiorową, globalną projekcją grup ludzi. Nie mamy ani jednego jednoznacznego dowodu, że te obiekty fizycznie istnieją. Pomijam oczywiście teorie spiskowe i fejkowe, zmontowane filmy. Nie ma też ani jednej fotografii objawień maryjnych w Fatimie czy podczas cudu nad Wisłą. Ale miliony ludzi te obiekty widziały. Powodowały one też zakłócenia w radarach i innych urządzeniach wojskowych. Nie ma jednak ani jednego racjonalnego dowodu na ich fizyczność, materialność.

Robert Anton Wilson pisał, że objawienia maryjne, objawienia Jahve, widzenie różnych duchów, skrzatów, wróżek leśnych, gnomów, UFO itp itd, jest po prostu projekcją ludzkiego umysłu. Albo też grupy ludzkich umysłów – zbiorowości. Jednak w ezoteryce i new age powstał swoisty „kult UFO”. Ziemią mają rządzić złowrodzy reptilianie, czyli rasa gadzia. Pomagać ma nam inna rasa – Plejadianie.

Ja widzę to inaczej. Reptilianie, czyli złowrogie gady, których boją się ezoterycy, to odpowiednik ludzkiego „mózgu gadziego”. A więc psychologiczny archetyp siły życia, przetrwania za wszelką cenę. Bo za to odpowiada mózg gadzi. To potężna i często niszcząca siła, czysto zwierzęcy instynkt. I właśnie „duchowe dzieci”, bojąc się tej siły, negując ją, spychają ją do strefy cienia i podświadomie projektują jako reptilian.

4. Twoim życiem steruje karma, numerologia, horoskopy, plan wyższej jaźni.. Tylko nie Ty sam!

Wymyślono ogromną ilość systemów, które rzekomo mają sterować naszym życiem i determinować je. Prawo karmy, numerologia, astrologia, kalendarz Majów, i szereg innych. Och, jaki ten człowieczyna ubezwłasnowolniony. Urodził się pod złym numerkiem i dupa blada! Tylko zawinąć się w dywan i zacząć czołgać w stronę cmentarza. Bo przecież nic nie zależy od nas, bo przecież wszystko jest zdeterminowane. Bo tak każe bezlitosne prawo karmy, i tak sobie ubzdurała wyższa jaźń, czyli dusza. A my nie mamy nic do gadania.

Prawda jednak jest taka, że twoim życiem sterujesz Ty sam. Wybierasz i ponosisz konsekwencje tych wyborów, ale nie ma to nic wspólnego z prawem karmy czy z ideą planu wyższej jaźni na życie. No chyba, że bardzo, ale to bardzo chcesz, by jakiś system rządził Twoim życiem. Wtedy tak będzie, bo dałeś temu zezwolenie. Tak samo, jak dajesz złotoustemu politykowi w garniturze za kilka pensji prawo do rządzenia Twoim umysłem. Te dwie idee – prawo karmy i plan wyższej jaźni na życie – są jednymi z najbardziej destrukcyjnych. Ludzie, którzy już z tej pułapki wyszli, nazywają to „duchowym sado-maso”.

Wielki jest przecież lęk, jaką to okropność komuś zrobiłeś w starożytnym Egipcie. Czy też co ta cholerna wyższa jaźń sobie wymyśliła. Bo zobacz: możesz się rozwijać duchowo, robić karierę, naprawiać swoje życie.. Ale co, jeśli ta cholerna wyższa jaźń sobie ubzdurała, że masz zdychać przez miesiące na jakąś straszną chorobę, wyrzygując swoje gnijące powoli flaki? Tak, tego typu lęk jest wśród ludzi wyznających te teorie. Bo wyższa jaźń ma być jak dziecko, które wkłada palce do kontaktu i zdobywa doświadczenia. A co z Tobą samym? Twoje plany, marzenia, uczucia, emocje, obawy, radości się nie liczą? Tylko jakiś poryty plan wyższej jaźni?

Dziecko (także dziecko w dorosłym ciele) musi być ubezwłasnowolnione i zarządzane. Więc jest ubezwłasnowolnione przez ideologię, religię, lub te wszystkie „prawa duchowe„, które pełnią symboliczną rolę „rodzica”. I rzeczywiście, takie „dziecko” może mieć wrażenie, że te prawa działają, nie wiedząc, że za to ma drugie dno. Że to nie jest coś „zewnętrznego”. Ale że to jego własny program psychiki, lęk, kompleks, trauma, czy coś, co neguje i wypiera. I to coś domaga się zauważenia i przepracowania. Siła jest tam, gdzie głowa. Słabość też tam jest.

Nowe podejście do ezoteryki

A teraz epilog: to zupełnie nowe podejście do ezoteryki. Jest to podejście racjonalisty-sceptyka, ale z dołączonym pierwiastkiem metafizycznym. Jest to powrót do życia realnego. Nie trzeba wiecznie uduchawiać się, godzinami medytować, ciągle zdobywać wiedzy. Cudem jest zwykłe, ale jednak świadome życie. Codzienne małe radości.

Prawdziwe przebudzenie to troska o świat materialny (seks, relacje, emocje, ekonomia, polityka, sprawy społeczne, aktywność obywatelska i charytatywna) i ich naprawianie. To zapobieganie złu, pokonanie mentalności ofiary, karanie oprawców i ochrona ofiar. Świadomość tego, o czym od kilku miesięcy piszę, jest w świecie ezoteryczno – new age’owym praktycznie zerowa. Ale damy radę przejść i przez tę górę.

To wszystko opisywałem w poniższych artykułach. Są one bardzo ważne, ale niechętnie czytane, ponieważ ludzie wolą różne „szokujące” treści. Które również u mnie są. Sam zobacz, jak wiele w tej ezoteryce jest poprzekręcane. I jak wiele odwiecznych błędów ludzkości powiela ezoteryka, tylko mówi o nich innym językiem, niż klasyczne monoteizmy. Jednak to dalej jest to samo, tylko w innym, ezoterycznym opakowaniu. Linku do tych artykułów poniżej:

Strefa tabu: który sposób myślenia wybierasz? Poddańczy czy samodzielny?
Przebudzenie ludzkości: to początek trudnej drogi, od której zależy nasze przetrwanie!
Czy Twoje życie należy na pewno do Ciebie? Zniewolenie jest największe w historii Ziemi!
Czy prawo karmy działa? Zaskoczę Cię, ale.. Czyli to, co jest pomijane
Czy czeka nas szok przyszłości? Wyzwania i zagrożenia XXI wieku o których niewielu zdaje sobie sprawę
TABU duchowości: czy bratnie dusze i związki karmiczne istnieją? A jeśli to szkodliwe brednie?!
Czy wiesz czym naprawdę jest przebudzenie? Niestety ale system bardzo zafałszował to pojęcie!

Autor: Jarek Kefir

Podobał Ci się ten artykuł? 🙂 Moim celem jest zwiększanie poziomu świadomości u Ciebie i innych Czytelników. Im większa świadomość, tym szybciej nastąpią krajowe i globalne przemiany, bo prawdziwa rewolucja to ta wychodząca od ludzi. Dzięki dobrowolnym darowiznom mogę zachować niezależność i pisać o tym, co ukrywane i zakazane.

Niezależne media nie mają milionowych dochodów z prenumerat. Radzimy sobie sami. Koszt utrzymania mojej strony to 199 dolarów rocznie, do tego dochodzą inne koszta. Moja działalność zależy m.in. od Twojego wsparcia. Zwiększanie naszej świadomości i ewolucja ludzkości jest też w Twoich rękach! Link z informacją jak wesprzeć moje publikacje i demaskacje, tutaj: https://jarek-kefir.org/wsparcie/

  

 

Czy duchowość może szkodzić?! Źle rozumiana może, zobacz jak się nie dać!

Czy duchowość może szkodzić?! Źle rozumiana może, zobacz jak się nie dać!

duchowośćKolejny felieton o tym, co należy zaliczyć do nurtu new age, a co do wiedzy wartościowej. Jest to rozgraniczenie dość trudne bo granice są bardzo płynne. No i do samej doktryny new age nic nie mam. Naprawdę. Wiadomo że społeczeństwo (i każda większa zbiorowość) wykoślawi i wykrzywi każde możliwe pojęcie i każdą wartość. To jest prawo masowości. Jeśli jakaś wartość albo jakaś doktryna zyskuje na popularności, to automatycznie traci na jakości. Pomimo wypaczeń, wykrzywień i momentami ogromnej śmieszności (tzw. lolcontent) w new age jest swego rodzaju piękno i potencjał.

Poza tym new age ma szansę zostać doktryną fundamentu naszej euro-amerykańskiej cywilizacji. Cywilizacji turańskich (barbarzyńskich) takich jak Rosja, islam, Afryka, Chiny i reszta Azji – nie biorę w ogóle pod uwagę. Bo jest to mentalność często wczesnego średniowiecza i cywilizacje te mają zupełnie inne tempo ewolucji i rozwoju. Stąd mieszanie kultur jest tak skrajnie niebezpieczne. Bo kultury niższe degenerują naszą, i elity dobrze to wiedzą. Ich plan islamskiej inwazji jest tak perfekcyjny, że aż diaboliczny.

New age zastąpi więc te doktryny fundamentu, które są dotychczas obecne i które coraz bardziej się nie sprawdzają. Są dwie takie doktryny. Pierwsza z nich to judeochrześcijański monoteizm (katolicyzm, prawosławie, protestantyzm, judaizm). Druga doktryna to oczywiście system kartezjańsko-newtonowski, zwany także materializmem, racjonalizmem, ateizmem. New age jest o dwa schodki wyżej niż judeochrześcijański monoteizm i o jeden schodek wyżej niż materializm. Pamiętajmy że świadomość cywilizacji i innych wielkich zbiorowości ewoluuje bardzo powoli, przez tysiąclecia i dłużej.

Ty masz szansę na tysiące a nawet miliony razy szybszą ewolucję swojej świadomości, jeszcze za tego życia. Opiszę te założenia new age, które wg mnie należałoby zwyczajnie odrzucić. Zaczynamy.

1. „Ego jest niepotrzebne, pozbądź się ego

Ten kto tak uważa, zwyczajnie nie wie o czym mówi.. Albo mówi to z niewiedzy, albo chce zwrócić uwagę na problem transformacji ego, jak czynią to mistrzowie new age. Kłopot jest stale ten sam i był wiele razy tu omawiany.. Otóż mistrzowie new age nie zostawili nam żadnej instrukcji. Instrukcji nie ma, powiesz? To wszystko stanie się w odpowiednim czasie? Oświecenie przyjdzie gdy będziesz gotowy, nie wcześniej i nie później? I tak i nie.

Nie, ponieważ nawet słabo uduchowiona osoba może wykorzystać potężne prawa wszechświata. Nawet słabo uduchowiona osoba może tu i teraz odciąć się od destrukcyjnych programów społecznych, ideologicznych, religijnych, politycznych. A to tak wychwalane przez ideologów new age oświecenie? A niech sobie przyjdzie choćby za 50 lat lub w przyszłym życiu. Tu i teraz możesz zrobić jedno: czuć się dobrze sam ze sobą, osiągnąć jakąś tam stabilność, może nawet trochę szczęścia, możesz docenić codzienne radości i cuda.

Ale do meritum: otóż ego jest nam zawsze potrzebne. Ego to pewna część naszego ja, choć nie jest ono całością naszego ja. Destrukcja ego oznacza automatycznie destrukcję naszego ja, naszego umysłu. A jak wiemy, ciało fizyczne nie może żyć na tym świecie bez ciągłości własnego ja i bez umysłu.. Więc uważajcie bardzo z tym niszczeniem ego. Chodzi z grubsza o to, by ego przetransformować i skłonić je do twórczej pracy. Ego większości ludzi jest „z automatu” zaprogramowane na pracę dla czyichś programów (zwanych wahadłami bądź egregorami – są to świadomości zbiorowe ideologii, społeczności, religii itp itd). Czyli jest zaprogramowane na destrukcję. Taki jest już program wychowawczy i socjalizacyjny i nic na to nie poradzimy. Dorastanie i socjalizacja to tak naprawdę powolne schodzenie do mentalnego i duchowego grobu.

Tak zaprogramowane ego dąży do coraz to nowych i nowych celów, coraz to nowych pragnień. Spełnisz jedno pragnienie? Okej, poczujesz chwilę ekscytacji, niemal boskiej euforii.. Ale tylko chwilę. Potem ego wygeneruje kolejne i kolejne pragnienie, cel, i tak bez końca, do usranej śmierci. Jak sami widzimy, jest to program destrukcyjny, nowotworowy, i tu mistrzowie i guru new age mają rację. Zostało to dobrze opisane w jednej ze starych polskich piosenek: „Nie chodzi o to by złapać króliczka, ale by gonić go.. ale by gonić go.. ale by gonić go„. Pytanie, czy naprawdę chcesz całe życie spędzić na spełnianiu coraz to nowych oczekiwań, żądań, pragnień, celów? I to nie Twoich?

2. „Cisza przemawia

Nie wiem jak Wy, ale ja uważam że cisza jednak nie przemawia.. Gdybym miał za 5, 10 lat pisać książkę, to dałbym jej na pewno tytuł: „Cisza nie przemawia„. Ciszę czyli stan pustki, próżni, odłączenia od umysłu, medytacji.. można porównać do pierwiastka męskiego wszechświata. Czyli Architekta, Logosa, zbioru praw i zasad, ale też: pustki, próżni, niebytu, nieobecności, opuszczenia, otchłani.

Czymże byłby jednak pierwiastek męski bez żeńskiego? To nie cisza przemawia. To Ty wypełniasz tę ciszę, która jest stanem „zerowym„, podług swojej kreatywności i swojej woli. Na tym polega całość ziemskiego doświadczenia. Medytacja, wyciszenie umysłu, poczucie niebytu też pełnią swoją rolę, ale jest to tylko jedna strona medalu.

Cała druga strona tego samego przecież medalu to ogrom ziemskiego doświadczenia, to Twoja świadoma kreacja. Kreuj i doświadczaj mądrze – o to chodzi. Zabawa, radość, relacje międzyludzkie, miłość, seks, a nawet szczypta szaleństwa, narkotyki, twórczość – też jest tego integralną częścią. I też zawiera w sobie piękno. Wcale nie chodzi o to, by stać się wiecznie medytującym i super-oświeconym joginem, lewitującym gdzieś wysoko nad tą „profaniczną” Ziemią, z dupą w chmurkach. Taki żywot byłby tak naprawdę bardzo pusty, monotonny i niezbyt uczący. Choć do tego właśnie dążą wszelkie teorie i założenia new age.

Do tego dochodzi jeszcze coś, czego new age Ci nie powie.. Chodzi o jedność duszy / podświadomości i umysłu. Umysł logiczny bez jedności z duszą tworzy swoje potworki. Ideologie, religie, obłędne recepty na życie, czy omawianą powyżej obłędną grę ego. Zaś dusza bez jedności z umysłem jest bezwładnym i niesterownym okrętem, który prowadzi nas na manowce. To właśnie wtedy podświadomość / dusza, by odciągnąć umysł od obłędnych działań i programów, robi coś, co wręcz zmusza nas do zatrzymania się i zmiany życiowej drogi.

Wtedy właśnie pojawia się choroba, jakiś wypadek, utrata pracy, partnera, czy inne nieszczęście. Dusza bez steru umysłu wygenerowała takie zdarzenie by przysłowiowo rzucić w Ciebie tą cegłą i zmusić do refleksji, przystopowania, odwrotu. Dusza bowiem nie rozumie języka umysłu i nie rozumie, że umysł i Ty po takim wydarzeniu ekstremalnie cierpisz. Dla niej liczy się realizacja ewolucji Twojej istoty, nawet za cenę tragedii życiowej i traumy. Osiągając jedność duszy i umysłu sprawiasz, że takie rzucanie w ciebie tą przysłowiową cegła na oślep nie jest już konieczne. Bowiem Twój umysł razem z duszą realizuje swoją prawdziwą misję – pasję, hobby, przeznaczenie.. Umysł i ego mają swoją pożywkę (tym razem twórczą i pozytywną), a dusza śpiewa, bo dzięki temu uczy się i ewoluuje.

3. „Żyj tu i teraz, odetnij się od przeszłości i przyszłości

Jest to jedno z czołowych założeń new age. Również jest w nim trochę nieścisłości. Po pierwsze, CO KONKRETNIE trzeba zrobić, by żyć tu i teraz? Cóż, wielcy mistrzowie i guru albo milczą jak zaklęci na temat metod, technik i sposobów, choć sami z nich zapewne korzystali zanim się oświecili. Albo zabrali bezcenną wiedzę do grobu, na zawsze. Nie wiemy dlaczego tak jest / było. Być może to nie był jeszcze czas ku temu. Być może gdyby w tamtym czasie ujawnili te metody – to by zostali zamordowani. Być może byli z premedytacją działającymi agentami systemu..

Ale teraz te metody zostały ujawnione, i z biegiem lat jest ich ujawnianych coraz więcej. Czytaj więc tych mistrzów, którzy to opisali. Dymitr Wereszczagin, Vadim Zeland, Franz Bardon, Mark Passio, a nawet.. Feliks Koneczny z jego ciekawą nauką na temat kondycji różnych cywilizacji. To jest kilka nazwisk, pierwszych z brzegu. Możesz przeczytać także „Potęgę Podświadomości” czy „Nową psychocybernetykę„. Idź tam gdzie jest moc i gdzie są sposoby i metody, a nie tylko czysta teoria.

Ale dalej: znowu, dlaczego mamy odcinać się od bezcennego bagażu doświadczeń z przeszłości? Moja przeszłość była bardzo traumatyczna, świat mi zabrał bardzo dużo, może trochę za dużo. Ja nie jestem tym ekstrawertycznym aż do granic „poszukiwaczem przygód„, który wszystko ma na pstryknięcie palcem. Biznes nie biznes, relacje, a nawet uduchowienie.. Nie. Ja musiałem przejść swoje życiowe piekło i sięgnąć dna. Świat jednak zawsze sprawiał, że byli przy mnie ludzie, którzy mi pomagali dowiedzieć się i zrozumieć. Pojawiali się oni w kluczowych i odpowiednich momentach.

Bez swojej przeszłości i bez pomocy tych niezwykłych osób nie byłbym tym, kim jestem. Ja dziękuję za tę przeszłość. Być może życie poprzez czasowe „wyłączenie” mnie i rzucenie na dno, uchroniło mnie od czegoś jeszcze gorszego, od czegoś czego bym absolutnie nie uniósł. I co skończyłoby się np zawałem, przedawkowaniem jakiegoś narkotyku czy samobójstwem. Dlaczego mam się więc odcinać? Przecież nasza obecna sytuacja i nasze obecne wybory są mniej lub bardziej zdeterminowane przez przeszłość.

Cały myk polega na tym, by z przeszłości wyciągnąć twórcze wnioski i by mniej teraźniejszych rzeczy było zdeterminowanych przez przeszłość. No a przyszłość, to co będzie? To też piękna sprawa. „Wszystko w Twoich rękach – to zdanie które uskrzydli wizjonera i przerazi tchórza„. Na podstawie przeszłości i Twoich teraźniejszych działań i wiedzy, możesz się nastroić na wspaniałe linie czasowe. Musisz mieć tylko wiedzę jak to należy robić. A jest to dużo prostsze niż myślisz. Nie ma w tym wiedzy tajemnej, nie trzeba angażować aniołów czy demonków (które potem żarłocznie dopominają się o zapłatę), nie trzeba ruszać maszynerią astralu i nie trzeba być wysoko wtajemniczonym satanistą czy illuminatą.

Było to wielokrotnie opisywane u mnie, odsyłam do poprzednich artykułów. Link do nich wklejam pod koniec tego wpisu. Odsyłam też do opracowań i książek tych mistrzów, o których powyżej wspominałem. Nie da się opisać nawet w tysiącu takich artykułów tego wszystkiego. Zresztą to nie ma sensu. Ważne jest to, że nie trzeba odcinać się w 100% od przeszłości i wręcz nie powinno się rezygnować z przyszłości. Pewne odcięcie się od tego co było jest potrzebne. Ale znowu, czy marzyłaby Ci się całkowita amnezja, gdybyś nie mógł korzystać z zasobnika doświadczeń i wiedzy, i wszystkiego musiał się uczyć od zera?

4. „Twoje życie jest zdeterminowane przez prawo karmy

..i przez astrologię, numerologię, gematrię, prawa tarota, wiedzę Majów i innych srajów.. No dobrze, ograniczam już swój wrodzony cynizm, spokojnie. Takich założeń i doktryn new age, które mają wręcz maszynowo programować nasze życie, jest zapewne więcej niż wymieniłem powyżej. No dobrze, a co z naszą wolną wolą? Co z naszą świadomą kreacją? A co jeśli nasz portret numerologiczny zaprzecza całkowicie temu, co mówi o nas wiedza Majów, i tylko częściowo pokrywa się z tym co mówi tradycyjna astrologia? Istne urwanie głowy.

A co jeśli bym Ci powiedział, że żadne prawo karmy NIE ISTNIEJE? A co jeśli bym Ci powiedział że te wszystkie numerologie i inne, oznaczają tylko pewien potencjał, zbiór możliwości i spekulacji? Jeśli jesteś lemingiem to jesteś lemingiem, i nie ważne czy jesteś numerologiczną 1, 9, 11 czy 44. Możesz być mistrzem wcielonym i być numerologiczną 3 albo 5. Wpierdalasz chipsy i wszelkie inne śmieciarskie żarcie, chlejesz na potęgę alkohol i coca colę, masz gdzieś swoją świadomość i uduchowienie.. To bardzo cienko widzę nie tylko Twoje duchowe potencjały, ale nawet dożycie w zdrowiu do 40 roku życia. I nie ważne, że z dnia urodzin jesteś numerologiczną mistrzowską 11 czy nawet 44.

Co do samego prawa karmy, to całkiem możliwe że coś takiego w ogóle nie istnieje! Bardzo logicznie wyjaśnił to Vadim Zeland. Pisał on, że są logiczne konsekwencje naszych czynów. Otóż nie mamy poprawnej instrukcji obsługi świata i samej istoty człowieka. Gdzieś tam na przestrzeni tysiącleci ją utraciliśmy. Robimy różne głupstwa, więc to logiczne, że siły równoważące wszechświata ustawiają nas do pionu. Karmy nie ma, są tylko nasze czyny i ich oczywiste konsekwencje, zapisane w prawach wszechświata. Poznaj je i wprowadź w życie, to zaraz zobaczysz jak to rzekomo wszechwładne i wszechpotężne prawo karmy, z którym nie można nawet dyskutować (herezja! Brak oświecenia! Niska duchowość!) zniknie w oczach.

Osobną teorię ma Dymitr Wereszczagin, rosyjski okultysta. Mówił on wprost o globalnym procederze wampiryzmu energetycznego. Nasi poczciwi rodzice, dziadkowie, wujkowie, ciocie, a także kumple, psiapsióły, współpracownicy czy ludzie spotykani gdziekolwiek – okazują się być wampirami energetycznymi. Robią to oczywiście w ogromnej większości przypadków nieświadomie, intuicyjnie. Kradnąc Ci energię wywołują złe samopoczucie, doły emocjonalne, traumy a nawet choroby.

Wygląda to choćby tak:
-„Piszesz artykuł? A to Ty umiesz pisać?! A to Ty jakiś wykształcony jesteś? A niby kto Ci za niego zapłaci?! A co z Twoją pierwszą pracą, nie szanujesz jej już? Zwolnić się chcesz? A ZUS i ubezpieczenie?
-„Boże Jarek jak Ty schudłeś! Jesteś taki chudy, Ty uważaj!” (Podczas gdy moja waga mieści się w górnej granicy prawidłowego BMI a ja po prostu zdrowieję i podnoszę się z dna)

Czyli bezlitosny wampiryzm energetyczny wyszarpujący kawał życiowej energii, ukryty pod społeczną maską troski i pomocy. Prawa karmy więc nie ma, jest podkradanie energii i jego logiczne konsekwencje. Możesz się nauczyć przed tym bronić, co sugeruje Wereszczagin pisząc 10 tomów książek z serii DEIR. Poświęconych dokładnie temu zagadnieniu. Poznaj tę wiedzę, a zobaczysz jak rzekomo potężne niczym Tyranosaurus Rex prawo karmy, skurczy się do rozmiarów ratlerka. I Zeland i Wereszczagin mają jednocześnie rację, tylko opisują nieco inny obszar naszej bardzo rozległej i bardzo skomplikowanej rzeczywistości.

5. „Telegonia działa także u ludzi

Telegonia czyli pogląd że pierwszy partner kobiety „programuje” ją także fizycznie, to jeden z filarów new age. Jest to doktryna której dużo bliżej do siepaczy z państwa islamskiego, niż do ciągle reformującego i cywilizującego się katolicyzmu. Naprawdę, nawet większość katolików, w tym tych serio konserwatywnych, nie wyznaje tak antyludzkiego i zdehumanizowanego poglądu jak telegonia. I naprawdę nie wiem, jak liberalni na ogół wyznawcy new age godzą tak fundamentalną sprzeczność.

U ludzi wiele zasad związanych z seksualnością działa zupełnie odwrotnie niż w świecie zwierząt. U zwierząt piękne są samce, samice są na ogół szarymi myszkami. U ludzi piękne są kobiety. Zwierzęta (nie licząc delfinów) nie odczuwają emocjonalnej przyjemności z kopulacji, uprawiają ją dla rozładowania. U ludzi zaś miłość i seks są największym ziemskim Sacrum, są św. Graalem. U ludzi działają zasady tantry i okultyzmu związanego z seksem. Gdyby chodziło tylko o toporne programy natury, to tantra i magia seksualna byłyby nieobecne. Bo naturze do rozmnażania nie są one potrzebne. Są wręcz stratą czasu i energii, a podstawową zasadą natury jest oszczędzanie energii za wszelką cenę.

Ta rzekoma nauka (telegonia) to nic innego, jak powielenie prastarych patriarchalno-męskich doktryn, lęków i kompleksów w formie new age. Freud czytając założenia telegonii pękł by ze śmiechu, Jung zapewne by posmutniał rozdzierając szaty nad tym, co też stało się z duchowymi naukami. Kiedyś czytałem bogate opracowanie o tym, że telegonia jest tak naprawdę zakulisową konspiracją konserwatywnych mnichów prawosławnych ściśle powiązanych z psychotronicznymi jednostkami KGB i GRU. Ich celem było przemycenie starych, patriarchalnych treści w nowoczesnej formie new age.

Istotne jest co innego. Każda władza (duchowna, świecka i każda inna) od zarania dziejów ograniczała ludzką seksualność. Z jednej strony jest to dobre, ale tylko dla trwania cywilizacji, społeczeństwa, tej całej szarej masy. Bo to trzeba trzymać w ryzach, bo dzieci muszą się chować w rodzinach, bo rząd, kapłani i korporacje potrzebują mięsa armatniego. Czyli obywateli, pracowników, podatników, wyznawców, konsumentów, żołnierzy. System potrzebuje swoich „baterii zasilających” więc robi co może by się chronić i by ograniczać potencjał jednostek.

No i dochodzimy do sedna. Z drugiej strony, jest to niekorzystne dla nas, czyli dla jednostek. Im więcej seksu masz, tym szczęśliwszy i potężniejszy jesteś, choć to oczywiście nie jest takie czarno-białe. A systemowi nie jest potrzebny obywatel szczęśliwy, bo ten jest mało produktywny, filozofuje, neguje system itp. Więc taśmowo podczas wychowania i socjalizacji generuje się ludzi nieszczęśliwych. Ma to swój cel – cel trwania i potęgi systemu.

Musimy tutaj coś wyjaśnić – coś bardzo ważnego. Otóż Rosja wpompowała miliardy dolarów w kult new age – tak, by promował on jej wizję podboju planety. Na głęboko zakulisowym planie toczy się psychotroniczna wojna o umysły. „Galaktyczna federacja światła„, „Cobra” i tysiące innych channelingów to tak naprawdę dzieło KGB / GRU. Albo jest to dzieło ich tysięcy psychotroników i jasnowidzów, albo jest to dzieło wysoce zaawansowanej technologii takiej jak „Oko Moskwy” – instalacji kontroli umysłów do dziś działająca w czarnobylskiej zonie.

Mnisi prawosławni powiązani z tym psychotronicznym projektem mieli stworzyć doktrynę telegonii. Przecież zdecydowana większość popularyzatorów telegonii to nazwiska rosyjskie. Polacy tylko przetłumaczyli i roznieśli w świat tę obłędną, koszmarną teorię.

To by było na tyle, przynajmniej na razie! Wszystkim życzę zrozumienia, świadomego wykorzystywania praw wszechświata i twórczej kreacji swojego życia. A osobom którzy są wciąż w duchowej „szkole podstawowej” – życzę szczerze pójścia wyżej i wyżej, ku tej wspaniałej przygodzie. Bo takie jest ostatecznie przeznaczenie człowieka, jak mówią oświeceni będący daleko w drodze – szczęście, radość nawet z chwil małych, i ciągły rozwój.

Poniżej lista nowych wpisów z kategorii: „Świadomość, wiedza ukrywana, tajniki psychologii, relacje i emocje oraz rozwój osobisty i duchowy„. Są to najnowsze wpisy, opisuję w nich prawa wszechświata i moją przygodę z ich poznawaniem i stosowaniem::)
https://kefir2010.wordpress.com/strony-linki/swiadomosc-nowe/

Autor: Jarek Kefir Czytaj dalej „Czy duchowość może szkodzić?! Źle rozumiana może, zobacz jak się nie dać!”

BIBLIA JAKIEJ NIE ZNASZ: CZY NA PEWNO JESTEŚ NA TO GOTOWY?!

Zapraszam Cię do zapoznania się z tym, co tak naprawdę zawiera biblia, szczególnie stary testament. W biblii jest mnóstwo cytatów, które są absolutnie nie do przyjęcia przez cywilizowanych i uwrażliwionych Polaków XXI wieku. Jest tam mnóstwo okrucieństwa, zbrodni ludobójstwa, których dokonywał jahwe na niewinnych i bezbronnych ludziach.

Co zrozumiałe, te cytaty są skrzętnie pomijane na wszelkich katechezach i mszach. Zadziwiająca jest ta wybiórczość. Ktoś kiedyś policzył, że biblijny jahwe zgładził kilkanaście milionów ludzi. Biorąc pod uwagę ilość zaludnienia dziś i w starożytności, to jest to wynik lepszy niż Hitlera, Stalina i Mao razem wziętych, bo w 1940 ludzi było o wiele więcej niż te 3000 lat temu.

Nie wiem kim jest osoba czy byt zwany jahwe. Możliwe, że jest to „zarządca” tej planety, który zajmuje się szkoleniem krnąbrnych i nie chcących się zdyscyplinować dusz. Jahwe ma prowadzić dla nas „program szkoleniowy” na zlecenie Wielkiego Architekta wszechświata (czyli prawdziwego Boga). Tak mówi wiedza gnostycka. Jahwe w mistycznych odłamach chrześcijaństwa utożsamiany jest z szatanem, w islamie – z allahem, w Babilonii był nazywany mardukiem. Masoneria nazywa biblijnego jahwe imieniem adonai.

religie (6)

Według nauk gnostyckich, przeciwieństwem jahwe jest istota, która najpierw upadła jako Lucyfer. Zaś ta sama istota później inkarnowała się w ziemskie ciało jako Jezus, by odrobić lekcje i błędy z poprzedniego wcielenia.

Symbolem Lucyfera jest „kobieca” planeta Wenus. W Nowym Testamencie w jednym miejscu Jezus został nazwany „gwiazdą poranka”. A gwiazda poranka to inna nazwa Wenus. Oba wcielenia tej istoty miały nieść światłość dla ludzkości. Oba skończyły się tragicznie. Jednak to drugie wcielenie było odrobieniem duchowej lekcji i zakończyło się wniebowstąpieniem.

Inna wersja mówi, że jahwe jest obcym najeźdźcą z przestrzeni kosmicznej. Ma on żywić się energią zła i cierpienia. Daleki jestem od tego typu myślenia, które nazywam „złowrogizmem”. Złowrogizm, bo niby jakiś złowrogi demiurg, złowrodzy illuminaci, kosmici, reptilianie, demony, byty, mają czerpać od nas energię. Tę wersję złowrogizmu ochoczo adaptuje ezoteryka, a ludzie zafascynowani tym nurtem szaleją na tym punkcie, wszędzie widzą zło, demony, ataki energetyczne, wampiryzm itp.

biblia tajemnice

Póki co, nikt tych „złowrogich onych”, czyli jahve, demiurga, reptilian, archontów, illuminatów, nawet na oczy nie widział. Ale dla psychiki ludzkiej wygodnie jest zwalać winą na „złowrogich onych” zwłaszcza, jeśli na istnienie tych onych nie ma dowodów. Przecież to „jacyś oni” są winni, a nie fakt, że osoba wierząca w „złowrogizm” ma nieuporządkowaną psychikę i wiele cieni w podświadomości. Ja to już mam za sobą.

Wg idei „złowrogizmu”, cały ziemski system, od „programów” natury, po polityke, ekonomie itp, jest tak stworzony, by ludzie na Ziemi jak najwięcej cierpieli. Tu dosłownie wszystko stoi na głowie, wszystko jest nie tak jak trzeba.

Ziemia to modelowy przykład źle urządzonej planety. A może odwrotnie: perfekcyjnie urządzonej? Perfekcyjnie urządzonej planety czyśćca czy też piekła? Takie planety drugiej szansy, i jednocześnie planety które są szansą rozwoju dla niedojrzałych jeszcze dusz, też mają swój sens we wszechświecie. Universum ciągle ewoluuje, i to dążenie do ewolucyjnej doskonałości jest prawdziwym celem naszej egzystencji.

Wstęp: Jarek Kefir

Biblia jakiej nie znasz – cytaty, kontrowersje, szokujące fakty:

Moja strona jest niezależna od wszelkich stron sporu politycznego. Utrzymuję ją z reklam i dobrowolnych darowizn Czytelników. Nie ma u mnie przymusowych abonamentów i opłat za treści. Dzięki temu mogę zachować niezależność i dostarczać Ci wartościowych i prawdziwych informacji, które są cenzurowane i trudno dostępne. Wspomóż moją pracę na rzecz poszerzania świadomości, a w zamian za to dotychczasowa ilość nowych wpisów będzie zachowana. Link z informacją, jak to zrobić tutaj: https://jarek-kefir.org/wsparcie/

  

Niebo i piekło leżą tuż obok siebie, Ty wybierasz gdzie chcesz być

Niebo i piekło leżą tuż obok siebie, Ty wybierasz gdzie chcesz być

duchowość (2)Zapraszam do przeczytania kilku motywujących cytatów. Niebo, piekło, czyściec – gdzie są te miejsca? Gdzieś w odległych światach, jak głoszą religie, tu na Ziemi obok siebie, a może są to po prostu stany naszego umysłu?

Era racjonalizmu jako powszechnie obowiązującej ideologii, mija bezpowrotnie. Nauka i filozofia już podważają jej fundamenty. Z pewnych rzeczy się wyrasta, tak jak wyrasta się z za małych butów. Pozostał tylko pewien niesmak – kolejna ideologia będąca „podwaliną” dla cywilizacji, i kolejna która się nie sprawdziła.

Wstęp: Jarek Kefir

Proszę o rozpowszechnienie tego materiału!

__________________________________________________________

Cytuję: „Na tej dziwnej planecie zwanej Ziemią niebo i piekło leżą tuż obok siebie, na wyciągnięcie ręki. To my sami decydujemy o tym, w którym z tych światów żyjemy. Możemy wybrać piekło choroby i pełnego cierpień „leczenia” zabijającego w majestacie prawa, męczeńską śmierć na ołtarzu dowolnej wiary: religijnej lub racjonalistycznej lub raj wolności duchowej i intelektualnej, miłości i pełnego zdrowia.

To ty decydujesz o tym, w którym z tych światów chcesz żyć. I ty ponosisz za wszystko pełną odpowiedzialność. Nikt nie może mieć pretensji do nikogo, jeśli pod wpływem religijnej wiary, medialnej propagandy lub „dobrych rad” księdza, eksperta onkologicznego bądź cioci Kloci zrobi coś głupiego, zaszkodzi sobie w dowolny sposób lub doprowadzi się do śmierci. Nie może mieć do nikogo pretensji, bo ostateczna decyzja należy do niego i sam ponosi za nią odpowiedzialność. Dzięki bibliotekom i pismom naukowym każdy ma nieograniczony dostęp do wszelkich możliwych źródeł wiedzy i informacji z każdej dowolnej dziedziny i może z nich zrobić właściwy użytek. Dziś, dzięki Internetowi, jest to łatwiejsze niż kiedykolwiek w dziejach ludzkości. Nie trzeba w ogóle wychodzić z domu, wystarczy tylko chcieć ruszyć tyłek sprzed telewizora i wykonać kilka kliknięć myszą.”
~
Jacek Ganczarski

__________________________________________________________

Cytuję: „Żyjemy w świecie, w którym poziom realności jest niższy niż w świecie nierealnym. Jeśli to nie chaos, to jak go nazwać inaczej?
~Haruki Murakami

__________________________________________________________

Cytuję: „Jeśli racjonalizm jest podróżą ku śmierci, to irracjonalizm jest podróżą ku życiu”
~Stephen King, „Bastion”

__________________________________________________________

Cytuję: „Holenderski lekarz-kardiolog z Arnhem dr Pim van Lommel w 2001 roku opublikował w renomowanym angielskim czasopiśmie medycznym „The Lancet” wyniki swoich ośmioletnich badań nad zagadnieniem ludzkiej świadomości.

Artykuł stał się światową sensacją. Autor temat ten rozwinął i uszczegółowił w wydanej w 2007 roku książce pt. „Wieczna świadomość – naukowa wizja życia po życiu”, w Polsce przetłumaczonej i wydanej w 2010 roku. Sensacyjność tych badań, opartych na dużym materiale i na szerokim zapoznaniu się z naukową literaturą na ten temat (15 stron bibliografii), polega na zdecydowanym podważeniu dotychczasowego (materialistycznego) poglądu, że świadomość jest funkcją naszego mózgu i nie istnieje poza ciałem człowieka.”
Dalej: http://kuriergalicyjski.com/kultura/ksiazki/4602-wieczna-swiadomosc-czy-dusza

__________________________________________________________

Cytuję: „Nie lubimy myśleć o sobie jako potencjalnie irracjonalnych zwierzętach stadnych. Poszukujemy narracyjnych ram, które tłumaczą sprzyjający nam los, najlepiej w schlebiający sobie sposób. Reinhardt i Rogoff nazwali to syndromem: „Tym razem jest inaczej”, ponieważ każda epoka starała się negować ostrzeżenia, argumentując, że teraz jesteśmy mądrzejsi, lepiej zorganizowani lub żyjemy w innym świecie.”
~David Korowicz, „Studium globalnego upadku systemowego”

__________________________________________________________

Cytuję: „Są dwa sposoby oszukiwania siebie samego: wierzyć w coś nieprawdziwego lub nie wierzyć w to, co jest prawdziwe.”
~Soren Kierkegaard.