BHP suplementacji magnezu. Czy wiesz że nieodpowiedni preparat może zaszkodzić?!

BHP suplementacji magnezu

Piszę ten felieton by rozprawić się z mitami, jakie panują wokół suplementacji magnezem. Magnez jest jednym z tych pierwiastków, którego potrzeba suplementacji istnieje w mediach i w świadomości społecznej. Jednocześnie jest tym pierwiastkiem, którego ogromna liczba ludzi ma mniejszy lub większy niedobór.

Magnez jest odpowiedzialny za około 300 ważnych reakcji chemicznych w organizmie. Jest nieoceniony w regulacji pracy mózgu, stanu psychiki jak i układu krążenia. W wielkim skrócie, rola jaką pełni:

-mózg: stabilizuje układ nerwowy, działa uspokajająco ale jednocześnie umożliwia wysoką wydajność umysłową. Odpowiada m.in. za zdolność uczenia się;

-psychika: niedobór magnezu skutkuje dużym zmniejszeniem syntezy serotoniny. Serotonina jest neuroprzekaźnikiem odpowiedzialnym za szczęście, spokój, relaksacje, wyciszenie, harmonię. Na głębszym, duchowym poziomie, serotonina może być „bramą” do tamtego niematerialnego świata, umożliwiając medytację, relaksację, czy odczuwanie „szczęścia bezwarunkowego”. Jej przeciwieństwem jest dopamina – „neuroprzekaźnik ego” odpowiedzialna za często „bezmyślne” działanie, napęd, popędy, żądze, seksualność, czy buzujące, gwałtowne emocje. Ale to temat na zupełnie inny felieton. Niedobory magnezu skutkują więc całym szeregiem chorób emocji i psychiki, od depresji, na psychozie skończywszy.

-układ krążenia: magnez jest pierwiastkiem obniżającym ciśnienie tętnicze, chroniącym serce. Naturalnym antagonistą (przeciwieństwem) magnezu, jest wapń. I tutaj zaczynają się spore schody. Otóż w dzieciństwie owszem, potrzebujemy wapnia do wzrostu m.in. kości. Jednak już w wieku nastoletnim proporcje powinny być zdecydowanie odwrotne. Czyli stosunek magnezu do wapnia powinien wynosić 2 do 1. Niestety, ale współczesna dieta cywilizacji zachodniej sprzyja nadmiarowi wapnia i jednoczesnemu niedoborowi magnezu.

.

Jeśli mamy za dużo wapnia w organizmie, zaczynamy cierpieć na jego nadmiar. Objawy to: osłabienie, zmęczenie, bóle głowy. Ale także dużo poważniejsze, np nadciśnienie. Mało tego. Wapń którego mamy nadmiar, odkłada się w tkankach miękkich, zwapniając je i zaburzając ich pracę. Jeszcze gorsze konsekwencje nadmiaru wapnia są dla naczyń krwionośnych. Blaszki wapnia „wbijają się” w ścianki naczyń krwionośnych i uszkadzają je. Są więc bezpośrednią przyczyną miażdżycy i zawału serca.

Wtedy organizm wysyła w uszkodzone miejsce cząsteczki cholesterolu, które są „balsamem” czy też „plastrem” zalepiającym i zabezpieczającym uszkodzone miejsce. Więc cholesterol nie tylko nie jest przyczyną miażdżycy, ale wręcz jest tymczasowym „lekiem” na nią. Teraz widzicie, jak wielkim oszu.stwem są leki obniżające poziom cholesterolu, czyli statyny.
O cholesterolu pisałem w linku poniżej, polecam:
Cholesterol nie szkodzi zdrowiu! Nie daj się propagandzie koncernów, ich „leki” mogą zabić!

Nadmiar wapnia mamy z kilku powodów. M.in. przez niedobór magnezu, zbyt duże spożycie produktów z wapniem, jak i niedobór witamin D3 i K2 który bardzo utrudnia transport wapnia z krwi i tkanek miękkich do kości. Ale wróćmy do tematu magnezu.

Obecnie w sprzedaży jest wiele form magnezu. Wyliczę tutaj niektóre:
-tlenek magnezu
-węglan magnezu
-asparginian magnezu
-cytrynian magnezu
-mleczan magnezu
-chelat magnezu (glicynian magnezu)
-glukonian magnezu
-chlorek magnezu

niedobor magnezu jaki wybrac

.

Którą formę więc wybrać? Zacznijmy od tego, że najtańsze i najczęściej spotykane formy magnezu, takie jak tlenek magnezu i węglan magnezu, są bardzo słabo przyswajalne. Tlenek magnezu jest przyswajalny w granicach poniżej 20%. Jeszcze gorzej jest z węglanem magnezu, który jest praktycznie nieprzyswajalny dla organizmu. Ba, żeby organizm mógł wydalić tę nieorganiczną i nieprzyswajalną formę magnezu, musi zużyć swoje cenne zasoby.

Dobrze, co więc z najbardziej chwalonymi i reklamowanymi formami magnezu, takimi jak: cytrynian, mleczan bądź „chelat”? Czy są one warte swojej ceny? Twierdzę, że nie, że jest to wielkie oszustwo związane ze sprawą suplementacji magnezu. Owszem, tego typu preparaty mają wysoką przyswajalność, nawet do 90%. Jednak jakim kosztem?

Otóż cytryniany, mleczany i „chelaty” magnezu, są zasadami. Brane regularnie i w dużych dawkach rozregulowują równowagę kwasowo-zasadową w żołądku. Ph żołądka powinno wynosić od 1,5 do 2,5. Niestety, ale ze względu na tryb życia (mleko i jego przetwory, masowe stosowanie leków zobojętniających kwas żołądkowy, owe cytryniany magnezu) wielu ludzi cierpi na niedokwasotę żołądka. Jeśli żołądek nie ma odpowiedniej kwasowości, to zaczynają się w organizmie ogromne problemy.

Następuje wtedy znaczne ograniczenie produkcji podstawowego enzymu trawiennego – pepsyny. Nie wchłaniają się wtedy w jelitach składniki odżywcze lub wchłaniają w mniejszym zakresie. Niedostatecznie trawią się białka. Niestrawione, zbyt duże cząsteczki białek, przechodzą potem z jelit do krwi i innych części organizmu, powodując szereg wyniszczających chorób autoimmunologicznych (celiakia, Hashimoto i inne). Organizm jest niedożywiony. Źle pracuje tarczyca. Powstaje niedobór witaminy B12, szczególnie dotkliwy u wegetarian.

Już 12 mg magnezu ma taką siłę neutralizacji kwasów, jak 20 mg wapnia, 23 mg sodu lub 39 mg potasu. Często niedobór kwasów żołądkowych, a nadmiar związków zasadowych objawia się.. zgagą i pieczeniem przełyku. Wtedy lekarze przepisują leki z generacji IPP – inhibitory pompy protonowej. Przepisują je rutynowo, podejrzewając nadmiar kwasów w żołądku, a nie ich niedobór. Takie „leczenie” powoduje jeszcze poważniejszy przebieg choroby i pogorszenie się stanu zdrowia. Wielu ludzi pisze na forach internetowych, że po rozpoczęciu zażywania IPP, czują się jeszcze gorzej.

Jeśli podejrzewasz u siebie niedokwaśność lub nadkwaśność, zrób bardzo prosty test. Zjedz pół tabliczki czekolady bądź kromkę chleba ze smalcem. Gdy masz za mało kwasów w żołądku, wtedy po czekoladzie (odczyn kwasowy) poczujesz się lepiej, a po kromce chleba ze smalcem (odczyn zasadowy) – dużo gorzej. Niedokwaśność żołądka to ogromny problem cywilizacyjny którego klasyczna medycyna nie tylko nie dostrzega, ale wręcz źle go leczy. W zależności od kraju, cierpi na niego od 40% do nawet 98% ludzi. To cicha, wyniszczająca nas epidemia.

Szerzej o tym bardzo poważnym problemie jak i o sposobach radzenia sobie z nim, pisałem w linku poniżej – polecam:
Leki na żołądek pogarszają objawy zamiast pomagać. Konsekwencje mogą być bardzo poważne

.

Dobrze, jaki więc magnez wybrać? Wszystkim polecam chlorek magnezu. Ma średnią przyswajalność (40% do 60%). Ale nie tylko nie zaburza kwasowości żołądka, a wręcz pomaga ją odbudować, bo dostarcza do organizmu aniony chlorkowe. To samo dotyczy preparatów z chlorkiem potasu, jak i roztworu soli fizjologicznej do picia, który można przygotować w domu. Opisałem te sposoby w linku który dałem kilka linijek powyżej.

Preparaty z chlorkiem magnezu można oczywiście kupić w aptece, ale tego nie polecam. Jest to po prostu za drogie! Lepiej samemu przyrządzić tzw. „Roztwór Delbeta” czyli roztwór chlorku magnezu o jakości farmaceutycznej w wodzie. Oto przepis na przygotowanie roztworu Delbeta.

Do 1 litra przegotowanej i ostudzonej wody z kranu (mineralna nie może być) dodajemy precyzyjnie odważone (na precyzyjnej wadze elektronicznej) 33,3 grama chlorku magnezu. Sześciowodny chlorek magnezu o jakości farmaceutycznej możemy kupić choćby na allegro, za około 18 – 25 zł za kilogram. Kilogram starczy na rok suplementacji maksymalną dawką magnezu.

Po rozpuszczeniu 33,3 grama chlorku magnezu w litrze ostudzonej, przegotowanej wody, wlewamy ów magnez do pustej, dobrze wymytej od środka i od zewnątrz, szklanej butelki (plastikowa nie może być). Wstawiamy do lodówki. Jak zażywać tak przyrządzony roztwór?

Do około 100 ml przegotowanej i ostudzonej wody, dodajemy precyzyjnie odmierzoną ilość – 25 ml roztworu delbeta. Do tego dajemy niewielką (1 łyżeczka) ilość soku ze świeżo wyciśniętej cytryny. Sok z kartonu się do tego absolutnie nie nadaje – musi być świeżo wyciśnięty sok z cytryny, w ostateczności z pomarańczy. Mieszamy, i pijemy 4 razy dziennie.

Uwagi i zastrzeżenia bezpieczeństwa: poszukaj w internecie więcej informacji o przygotowywaniu roztworu Delbeta. Musisz mieć sprawną i precyzyjną, elektroniczną wagę, która odmierzy Ci te 33,3 grama chlorku magnezu w sposób nie budzący wątpliwości. Musisz umieć jej używać. Nie pomyl wielkości 33,3 gramów z 333 gramów (czyli 33 deko).

Picie w/w roztworu w takiej dawce, 4 razy 25 ml na dobę, dostarcza maksymalną dawkę jonów magnezu (400 mg) dla osoby dorosłej. Pamiętaj, że część osób może potrzebować mniejszej, często dużo mniejszej dawki. I jest to zależne od płci, wagi ciała, wieku, przyjmowanych medykamentów, diety, chorób przewlekłych, stosowania suplementów z wapniem (nigdy nie podajemy magnezu i wapnia razem, bo są antagonistami i są wtedy usuwane z organizmu!) i wielu innych czynników. W przypadku chorób przewlekłych (szczególnie nerek, niedociśnienia i nadciśnienia) i stosowania lekarstw, zalecam konsultacje z lekarzem.

Autor: Jarek Kefir z inspiracji Czytelniczki, Gai
.

jarek kefir

Czy wiesz, że możesz wspomóc finansowo moje inicjatywy uświadamiające? Jest to forma wdzięczności za moją pracę i treści, które były dla Ciebie pozytywne i coś dobrego Ci dały. 🙂 Wsparcie umożliwia też zachowanie niezależności mojej strony.

Na konto bankowe:
Dla: Jarosław Adam
Numer konta: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
Tytułem: Darowizna

Wpłacającym z zagranicy potrzebne są także te dane:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL16102047950000910201396282

Na Pay Pal: Kliknij poniższy obrazek:

Zakazana nauka: przestrzeń serca jako podstawa superświadomości

Zakazana nauka: przestrzeń serca jako podstawa superświadomości

zakazana naukaArtykuł ten to niejako odtrutka na to, co jest serwowane nam w postaci oficjalnej, akademickiej nauki. Nauka w Rosji i republikach poradzieckich ma to do siebie, iż cenzura i zaprzedanie koncernom jest tam mniejsze. Z tego powodu, obszar ten to miejsce, gdzie powstaje wiele zadziwiających i nieraz rewolucyjnych teorii naukowych.

Dziś przedstawiam Wam teorię Pana dr. n. med Aleksandra Gonczarenki. Jest to opracowanie o ludzkim mięśniu sercowym i jego niezwykłych właściwościach. Czy dacie wiarę tej niezwykłej w swej istocie teorii?

Na swojej stronie nigdy nie daję gotowych rozwiązań ani nie lansuję jednego, stałego modelu widzenia świata. Z tej przyczyny, iż dobrze wiem, że nie poznaliśmy nawet jednego procenta właściwości i zmiennych tego świata, nie mówiąc już o wszechświecie, który jest niemal zupełną zagadką.

Nie wiemy, co jest w głębinach oceanów, co jest głębiej niż 10 kilometrów pod ziemią (najgłębsze odwierty). Najdalsza załogowa misja człowieka to, według oficjalnie lansowanej teorii, księżyc. Najdalsza misja bezzałogowa to sonda Voyager wysłana dekady temu z jej przestarzałymi instrumentami pomiarowymi. Nie wiadomo nawet, czy przekroczyła ona heliosferę, a jeśli ją przekroczy – to co się za nią będzie znajdowało?

Wstęp: Jarek Kefir

Proszę o rozpowszechnienie tego materiału!

__________________________________________________________

Ciekawostki naukowe: Przestrzeń serca jako podstawa superświadomości

Cytuję: „Przypadek w  eksperymencie spowodował odkrycie, nieznanych wcześniej, zjawisk w pracy serca, które doprowadziły do ​​nieuniknionych przemyśleń.

Okazało się, że pompowaną do wszystkich naczyń ciała krew, serce momentalnie dzieli na porcje o różnym składzie, które są  nakierowywane tylko do określonych narządów.  Realizatorem tego  mechanizmu są „miniserca”, znajdujące się na wewnętrznych powierzchniach komór serca. Są one sprzężone z poszczególnymi narządami i częściami ciała. Te miniserca posiadają cały niezbędny zestaw narzędzi „hemoniki” w celu wykształcenia w przestrzeniach komór, wrzecionowatych „pakietów”  erytrocytów. Kanały wylotowe serca, w czasie skurczu, nadają tym pakietom celowe ukierunkowanie do sprzężonego z nim narządu. Skurczową funkcję  mięśnia sercowego zaczyna impuls magnetyczny, powstający w objętości krwi w komorze, w momencie jej gwałtownej kompresji.

Ustalono, że układ sercowo-naczyniowy okazuje się być oddzielną, wysoko zorganizowaną strukturą naszego ciała. Posiada własny mózg (mózg serca), własne serce (serce serca) i ma własne falowo-hemodynamiczne połączenia, dzięki którym zarządza trajektorią ruchu informacyjno-energetycznych pakietów erytrocytów do naczyń krwionośnych. Ponadto, materializuje i rozdziela wszystkie formy czasu w organizmie i służy systemom wyprzedzenia świadomości.

Te stwierdzenia, okazały się pobocznymi wnioskami z wyników eksperymentu, którego  pierwotnym celem, było rozpracowanie modelu neurogennego zawału serca u małp. W wyniku celowo stworzonej stresowej sytuacji w rodzinie małp, samiec pawian zginął. Podczas anatomopatologicznego badania jego serca stwierdzono, zmiany martwicowe w przednio-bocznej powierzchni koniuszka serca. Po rozcięciu jamy lewej komory, znaleziono  skrzep powyżej miejsca zawału (Ryc. 1).

ciekawostki naukowenauka

Rys. 1

Postawiony naukowy cel eksperymentu został osiągnięty i wiarygodnie potwierdzony morfologią. Jednak podczas badania wszystkich głównych naczyń zwierzęcia, odnaleziono jeszcze sześć skrzepów, usytuowanych jeden za drugim, tylko w lewej tętnicy biodrowej. Wszystkie skrzepy miały cechy pochodzenia wewnątrz sercowego. Taka patologia – to zwyczajne następstwo zawału serca. Jednak zdziwiło to, że z całej sieci naczyń krwionośnych ciała małpy, skrzepy ułożone były w niezwykły łańcuch. Naturalnie, powstał domysł, że skrzepy miały tę samą drogę  przepływu z komory serca. A ponieważ ich formowanie się w sercu powtarzało się na przestrzeni długiego czasu, można było założyć, że ich ruch do jednego punktu nie był przypadkowy. To naprowadziło na myśl, że do tętnicy biodrowej krew płynie porcjami,  tylko od wierzchołka komory serca, od tego miejsca, gdzie znaleziono skrzep krwi. Sekcja zwierzęcia obiektywnie wykazała ten związek, jak również to, jak zawał jednego obszaru serca odłączył całą sieć naczyń  tętnicy udowej.

Powstaje naturalne pytanie: czy działa także związek odwrotny, jeżeli zwierzęciu zablokuje się przepływ krwi w tętnicy udowej?  Czy otrzymamy zawał wierzchołka serca?

Natychmiast, u innej małpy, przewiązano lewą tętnicę udową i już w ciągu 36 godzin uzyskano zawał mięśnia sercowego o dokładnie takiej samej lokalizacji.

W klinicystyce, znane są fakty, kiedy przecinaniu naczyń lub „syndromowi ich zaciskania ” towarzyszą również  zawały mięśnia sercowego [1]. Podobne zjawiska – nie są rzadkością w chirurgii i chorobach układu krążenia, ale badacze nie połączyli ich razem, a widzieli je jako sporadyczne „znaleziska” anatomopatologów [2]. Oceniliśmy te zjawiska jako prawidłowość, co doprowadziło nas do wniosku, że jeśli sieć naczyń jednej tętnicy ma swoje przedstawicielstwo w sercu, to i inne nie powinny być wyjątkiem. Dalej, zwierzętom przewiązywano tętnice doprowadzające krew do różnych narządów, i przez 1 – 2  doby badano morfologię serca, a następnie usystematyzowano zmiany chorobowe serca.

Zatrzymaniu przepływu krwi, za każdym razem towarzyszyło pojawienie się zawałopodobnych zmian chorobowych komór, tylko w miejscach sprzężonych  z przewiązanymi  tętnicami, nad którymi zwykle usytuowany był skrzep krwi. Cechą histologicznych badań serca było  to, że przecięcie mięśnia sercowego wykonywano jednocześnie z znajdującym się na nim skrzepem krwi. W rezultacie, pod małym powiększeniem można było zobaczyć obraz wzajemnego związku pomiędzy skrzepem krwi a wewnętrzną powierzchnią serca. Na sekcjach, w miejscu zawału, wykrywano beleczkowate komory, woreczkowatego kształtu, z których do jamy serca wystawała zamrożona strużka erytrocytów w formie ślimaka(Ryc. 2).

ciekawostkizakazana nauka

Powtarzalność tego obrazu, skłoniła do zwrócenia się w kierunku mało znanych prac Kołomackiego [3]. W swoich badaniach serca, a zwłaszcza funkcji naczyń Thebesiusa  (zaznaczone strzałkami na rysunkach),  on zastosował kamerę filmową  wewnątrz jam komór serca (Ryc. 3, 4).

biologiaprzyroda

Po raz pierwszy w świecie, na filmie został zarejestrowany wyrzut mikro strug  erytrocytów z ujść naczyń Thebesiusa  do komór beleczkowatych, płynących  na spotkanie potoków krwi z przedsionków (w okresie  rozkurczu).  W wyniku zderzenia  tych potoków krwi, nad komorą beleczkowatą, formowało się lokalne skręcenie porcji krwi.

Niestety, badania te nie były potrzebne  fizjologii. Teraz, jest przeciwnie, odkrycie Kołomackiego, wyjaśniło  istotę  mechanizmu formowania, krzepnącej pod mikroskopem, patologii. Komory beleczkowate, z wchodzącymi do nich ujściami naczyń Thebesiusa,  swoimi właściwościami  przypominały mini serca.  Samoistnie kurczą  się i rozluźniają, zmieniają swoją objętość, regulują wpływające i wypływające porcje krwi. Miniserca  mogą wyłączyć się od pracy skurczowym ściśnięciem  swojej jamy, albo przy pomocy wykształcenia skrzepu krwi nad sobą, jak było w naszych doświadczeniach.

Na wewnętrznej powierzchni komór serca podobnych miniserc  jest około stu, ale ich znaczenie funkcjonalne było nieznane. Zakładano, że służą one jako przystosowanie się dla „równomiernego mieszania krwi” w jamach komór serca [4]. Teraz stało się jasne, że maja znaczenie zupełnie przeciwne: wirowym skręceniem mikro strumieni,  wypełniają objętość komór serca, oddzielnymi porcjami krwi o różnych właściwościach.

Eksperymentatorzy wiedzieli, że jednoczesny pomiar lokalnego ciśnienia , wielkości nasycenia tlenem, temperatury oraz analiza jej składu  w różnych częściach komory przynoszą niejednakowe rezultaty. Rozrzut wartości bywa tak rażący, że w laboratoriach nawet przyjęto uśredniony współczynnik błędu, chociaż jest  to rezultat pracy miniserc.

W ostrych eksperymentach,  z wywoływaną niedrożnością  tętnic obwodowych było przeprowadzane znakowanie wewnętrznej powierzchni lewej komory i w wyniku tego  zestawiono schemat sprzężenia  poszczególnych części serca z określonymi obszarami  organizmu. Schemat przypominał spiralę  dysku z Fajstos, ale z rysunkami punktów akupunkturowych ucha, dłoni albo podeszwy stopy (Ryc.5).

serce czlowiekaserceOznacza to, że wewnętrzna powierzchnia komór –  jest zestawem mnóstwa serc, z których każde  służy konkretnemu  narządowi. Bezpośredni dowód na to, że miniserce zaopatruje w krew tylko określony, sprzężony z nim narząd, otrzymano  po  wprowadzeniu do beleczkowatej zatoki, globuliny surowicy z promieniotwórczym  znacznikiem. Gdy surowica była wprowadzana do wierzchołka serca, to poziom  promieniowania  promieniotwórczego o dziesiątki razy zwiększał się u nasady ogona lub w tylnej kończynie zwierzęcia (Ryc. 6 a). Przy wprowadzeniu jej z  prawej strony od koniuszka serca, poziom promieniowania wzrastał  w wątrobie (Ryc. 6 b), a wprowadzenie do podstawy komory, podwyższało radioaktywność mózgu  itd. (Ryc. 6 c).

Eksperymenty te wykazały, że docelową selekcję krwi do narządów  przeprowadzają miniserca. Co jest fizyczną istotą celowego rozdzielania przepływu krwi? Wiadomo, że najbardziej stabilną formą ruchu płynu w realnym świecie jest struktura uporządkowanego wiru. Aby udowodnić, że w organizmach zwierząt i ludzi działa właśnie celowy, wirowy przepływ krwi, został stworzony model hydrodynamiczny. Rurki Pitot’a podłączono  elastycznym wężem, do źródła ciśnienia płynu. Zmieniając konfigurację węża, wytwarzano wirowe strumienie wody, które według życzenia kierowano do umyślnie wybranej rurki manometrycznej. Układ ten dowodzi, że ruchem płynów, znajdującym się stanie wirowym, można celowo (świadomie) sterować. Podobny mechanizm funkcjonuje w świecie zwierząt od milionów  lat.

U dwudysznych, strumienie krwi tętniczej i żylnej w jamie tej samej komory, najpierw  przekształcają się w wirowe  „pakiety”, które następnie wypychane są w różnych kierunkach: z krwi żylnej – do skrzeli, płuc, a tętniczych – do mózgu. Ten sam mechanizm separacji przepływu krwi działa u płodu człowieka. Krew tętnicza i żylna beleczkowatego systemu lewej komory jest skręcana w oddzielne wiry i wir tętniczy uwalniany jest do mózgu a ubogi w tlen – do narządów wewnętrznych i łożyska. Mechanizm ten utrzymuje się przez całe życie człowieka. U ludzi, obserwuje się znane zjawiska patologicznego zasinienienia  ciała [5]. Lokalizacja ich na ciele, zależy od miejsca niezarośnięcia przewodu Botalla w przegrodzie  międzykomorowej. Stąd, strumienie  krwi żylnej płyną stale, tylko do tych samych części ciała, podtrzymując w nich sinicę, przez co pokazują  lokalizację patologii w sercu (rys. 7).

ukrywane fakty naukoweKolejny eksperyment miał na celu wyjaśnienie pytania: czy rzeczywiście w sercu powstają wirowe struktury krwi? A jeśli tak, to czy dobrze zachowują swoją strukturę na całej długości łożyska  tętniczego?

Zwierzętom wstrzykiwano dożylnie barwnik, a następnie, natychmiast zamrażano je w ciekłym azocie, po czym robiono histogram  ścięć tętnic i jam serca.  Porównując zdjęcia cięć (preparatów mikroskopowych)  tętnic i serc, zrekonstruowano obraz strukturalnych ruchów erytrocytów. Jamy serca i tętnic na całej swojej długości były  wypełnione złożonymi strukturami  krwinkowych kulek (Ryc. 8) przypominających wrzecionowatą architektonikę.

biologia czlowiekauklad krazenia

Eksperymenty te potwierdziły hipotezę  Czyżewskiego i Ahudża,  że erytrocyty w łożyskach tętniczych poruszają się w strukturze „konglomeratów” (Rys. 9) [6, 7].

Dla wytwarzania podobnych,  stabilnych, wirujących pakietów krwi i zarządzania nimi, serce posiada wszystkie  niezbędne środki  „hemoniki” [8,9]: specyficzne  mięśnie, komory beleczkowate, zastawki, system naczyń  wieńcowo-Thebesiusowych (rys.10), mechanizm kontroli pól elektromagnetycznych.

W rezultacie wzajemnego oddziaływania przeciwnych strumieni krwi,  z naczyń Thebesiusa ze strumieniami krwi z przedsionków, zachodzi skręcanie strumieni a zmniejszanie się zatok, ustala ich położenie w jamach komór. Dzięki temu, że powstawanie wirowych pakietów erytrocytów determinowane jest położeniem topograficznym miniserc, spiralne mięśnie Mc Calluma, nadają każdemu z nich w momencie skurczu swój wektor celowego ruchu.

Niejasne zostaje pytanie:  w jaki sposób wirujące pakiety,  znajdują przeznaczony im cel i jak określają one swoją drogę ruchu w sieci rozgałęziających się naczyń.nauka

Kierowanie krążeniem krwi,  tradycyjnie wiązane jest w fizjologii, z obowiązkowym udziałem układu nerwowego. Od ponad stu lat, naukowcy szukali obiektu, dzięki któremu centralny i obwodowy  układ nerwowy  może  kontrolować ilość przepływającej  krwi, jej prędkość, sortowanie elementów krwi według wieku, ilości tlenu w nich zawartego, wysyłanie do miejsc przeznaczenia, ale poszukiwania nie dały oczekiwanego rezultatu.

Wieloma  pracami  udowodniono, że miejscowy  przepływ krwi  realizuje się bez udziału układu nerwowego [10]. Hipoteza  o istnieniu peryferyjnego serca tętniczego [II], chemicznej regulacji[12], odśrodkowej pompy wirowej [6], również nie dostarczyły odpowiedzi na zjawiska, zachodzące w strumieniach krwi. Sugeruje to istnienie realnej, śródnaczyniowej więzi. Jej działania pozwalają każdemu narządowi niezależnie, zamawiać porcję krwi o niezbędnym  składzie  i objętości oraz dostarczać ją do jednoznacznie  zdefiniowanych  miejsc,  dla pokrycia potrzeb lokalnej homeostazy.

W ostatnich latach udowodniono, że pomiędzy powiązanymi komórkami tkanek, istnieją promieniowania rezonansowe o wysokiej częstotliwości [13]. Więc i miniserca, włączające w swoją strukturę tkanki, „rodzinnie” powiązanego narządu, powinny  mieć z nimi częstotliwościowo-rezonansową  zgodność. Podstawę dla takiej przesłanki, dają fakty z embrionalnego rozwoju serca. Ono formuje organizm, a miniserca same uczestniczą w wykształceniu sprzężonych tkanek [5].

Jako materialny nośnik  reprezentacji  każdego miniserca z powiązanym  z nim narządem służy specyficzna muskulatura. Ta  muskulatura tworzy morfologiczną, funkcjonalną  i immunologiczną mozaikę serca  i  kontynuuje komunikację serca  z  włóknami  mięśni gładkich naczyń krwionośnych, które wchodzą do narządów i tam rozgałęziają się w naczynia włosowate. Pozostało udowodnić, że włókna  te,  są przewodnikami wysokoczęstotliwościowego promieniowania systemu śledzenia serca, strukturalno-informacyjno-energetycznej  dystrybucji  przepływu krwi. Jeśli między powiązanym organem i minisercem  ujawni się genetyczne pokrewieństwo, to zakłócenie gładkomięśniowego związku między nimi, powinno doprowadzić do zmiany architektoniki  poruszających się krwinek czerwonych.

We fluorymetrze  fazowym,  histochemicy  obserwowali przekonywujące, tego samego typu, świecenie preparatów DNA i RNA z tkanek  serca i narządów  powiązanych między sobą, potwierdzające  ich pokrewieństwo. Jako miejsce zakłócenia  łączności gładkich włókien mięśniowych, została wybrana lewa tętnica szyjna  [14]. Przyjąwszy wszystkie rejestrowane bioprzepływy  mózgu za już skończoną dla niego informację, założyliśmy, że wprowadzenie jej w hipotetyczny włóknowy kanał związku serce – mózg może doprowadzić do pojawienia się w nim informacyjnego „szumu”,  który powinien pociągnąć za sobą zmiany w strukturze erytrocytów w tym naczyniu.

W eksperymencie uruchomiono prądy (bioprzepływy) z 16 punktów  mózgu, poprzez półprzewodnik do cewki z drutu o właściwościach magnetostrykcyjnych  (*Magnetostrykcja – zjawisko zmiany rozmiarów ciał podczas magnesowania) nawiniętej w formie futerału dookoła tętnicy szyjnej.  Przez 15-20 min po  oddziaływaniu na badane zwierzę  prądami własnego mózgu, zanurzano je w płynnym azocie.  Tak jak w poprzednich doświadczeniach, wykonano serię cięć (preparatów) tętnic szyjnych i wytworzoną  architektonikę przepływu. Po porównaniu z prawą tętnicą szyjną, na odtworzonych schematach były nieobecne wiropodobne struktury erytrocytów. Fakt ten był interpretowany przez nas, jako pośrednie potwierdzenie istnienia własnych włókienkowych połączeń serca.

Aby zaznaczyć kontury systemu śledzenia serca i narządów,  ruchu wirującego pakietu po łożysku naczyniowym,  koniecznie trzeba było zlokalizować  źródło elektropobudzenia serca. Do chwili obecnej, miejsce jego położenia nie było  znane (na pewno) [15].  Wiadomo jednak, że w ciągu kilku tysięcznych części sekundy, przed pojawieniem  się prądów elektrycznych w sercu, powstaje impuls magnetyczny gdzieś w środku komory serca [16]. Robocza hipoteza zakładała, że ​​ten impuls może rodzić się w samej krwi. Jej właściwości paramagnetyczne i „nienewtonowskie” zachowanie dawały do tego podstawę. W doświadczeniu  in vitro, 30,0 – 50,0 ml krwi tętniczej, poddano gwałtownemu sprężeniu, które rejestrowano jako „magnetyczne pluśnięcie”. Kontroli in vivo służyły narządy miąższowych zwierząt.

W szczególności, gwałtowna kompresja przepływu krwi nerki w rytmie tętna, wzbudzała pojawianie się elektrycznych potencjałów podobnych do potencjałów serca. To potwierdziło przypuszczenie, że fizyczna deformacja krwi, doprowadza do wzbudzenia impulsu magnetycznego, który prawdopodobnie indukuje przepływy jonowe w  błonach  komórkowych wsierdzia, a to uruchamia system elektryczny serca. Te cudowne (wspaniałe) właściwości krwi, zmuszają serce do wypełniania swoich funkcji  i wynoszą poza jego granice  związki  elektromagnetyczne. Fala tętna, przebiegająca przez naczynia,  odkształca ich ściany, a tym samym repolaryzuje ciekłokrystaliczne białka włókien mięśni gładkich, powodując ruch ukierunkowanych przepływów.

Jej uderzeniowe oddziaływanie na pakiety erytrocytów wzbudza w nich pole magnetyczne. Każdy pakiet pochodzi z określonego miniserca, jest ściśle dozowany, indywidualny, a pojawiający się w nim impuls ma pewną częstotliwość, właściwą tylko temu wirowi. Impuls elektryczny repolaryzowanego  włókna mięśni  gładkich  naczynia krwionośnego  i  promieniowanie magnetyczne  wirowego pakietu erytrocytów, przenoszonych  w jego łożysku,  pokrywają się według częstotliwości. Fala tętna, zawsze wyprzedzająca fale wiru, służy źródłom wzbudzania wysokoczęstotliwościowego falowodowego związku, pokazuje sprzężenie,  które prowadzi pakiet do przeznaczonego jemu narządu.

Osocze tętniczego łożyska naczyniowego, jest wypełnione setkami białkowych frakcji, których struktura cząsteczek jest w stanie skręconym. Rozwijając się tylko przy pewnych częstotliwościach, zapewniają one przewagę ślizgania się w strumieniu krwi temu pakietowi erytrocytów, który  jest z  nimi zgodny co do częstotliwości. To jest jeden z kanałów komunikacji własnej serca. Według niego, na przykład, narząd „wnioskujący” o porcję krwi,  otrzymuje impuls pierwotny o ruchu do niego substancji odżywczych, a serce, impuls zwrotny że porcja krwi jeszcze w drodze, nie jest przejęta przez narząd i dlatego nie ma konieczności formowania dodatkowego pakietu. Krew z serca do narządów płynie  6-20 s, więc aorta i duże naczynia mają rezerwę czasową, aby przyjąć w  tym momencie porcję krwi przeznaczoną  dla innych narządów.

Tak więc, system śledzenia serca, 5-6 krotnie zmniejsza ilość krwi, niezbędnej naszemu organizmowi. Wnioski z tych eksperymentów, tak naprawdę, tylko potwierdzają ewolucję serca. U robaków, każdy segment ciała  posiada swoje serce, może ich być kilkadziesiąt. W miarę komplikowania się organizmów, ta liczba zmniejsza się do czterech a u ssaków do jednego. I chociaż mnóstwo serc zjednoczyło się w jedno, one kontynuują zaopatrywanie w krew wszystkie te same co kiedyś, związane z nimi narządy. Po wykonaniu odlewu gipsowego  lewej komory,  na odlewie widoczne są  kanały wylotowe [17] (Ryc. 11).

ciekawostki naukoweBiegną one spiralnie od wierzchołka do podstawy, wzdłuż nich znajdują się dziesiątki miniserc, których rozmieszczenie przypomina pierwotnego robaka, zwijającego się w serce (Ryc. 12). Na schemacie stref sprzężenia serca  z narządami  i częściami ciała, na tym rysunku pokazano związki  z obszarami głową (7), szyi (2), kończyn górnych (3), śledziony, żołądka i wątroby (4), nerek (5); narządów miednicy (6); kończyn dolnych (7). Ponieważ między minisercem a  sprzężonym  z nim narządem istnieje genetyczne pokrewieństwo, nie byłoby zaskoczeniem, jeśli okaże się, że ludzki genom powtarza spiralę miniserc a ostatnie służą jako urządzenia sczytujące (czytniki).

Wnioski z eksperymentów zmieniają nasze wyobrażenia o sercu i krążeniu krwi, wyjaśniają wiele zjawisk fizjologicznych, nierozumianych od wieków. Na przykład: – jak różne substancje odżywcze są kierowane  z jednej i tej samej aorty [18]; – jak organizmowi wystarcza pięć litrów krwi, zamiast niezbędnych 20 litrów, jak wynika to z obliczeń [19]; – w jaki sposób tylko stare czerwone krwinki są odbierane przez śledzionę, a cieplejsza  krew, z dużą ilością tlenu, glukozy i młodymi erytrocytami – kierowana jest do mózgu [6]; – do ciężarnej macicy  płynie krew  z większą ilością substancji odżywczych niż w tym samym czasie do tętnicy biodrowej, itp.

biologia czlowiekaUkład sercowo-naczyniowy, znając program rozwoju innych systemów, organizuje materialną podstawę dla ich rozwoju i wzrostu, w dosłownym sensie, wyściela sobą jej podstawę, z góry ustalając nasz rozwój. W okresie embrionalnym, serce hoduje nasz mózg. Jest to jeden z argumentów, które stawiają mądrość systemu serca nad naszą świadomością. Ponadto, serce ma swój mózg i zdarza się, że samo serce jest wystarczające dla utrzymania ciała przy życiu. Istnieją przypadki, kiedy ciało funkcjonowało,  ze zniszczonym  w głowie mózgiem,  przez wiele lat.

Działanie układu sercowo-naczyniowego obejmuje przestrzeń trylionów  żywych komórek. Urządzeniami  odbierającymi  informacje dla serca, są miliardy kapilar. Ich łączna długość wynosi około 100 000 km [20]. Te subtelne czujniki naczyniowe, tworzą granicę interakcji zewnętrznego i  wewnętrznego świata. Do nich serce nie dopuszcza  układu nerwowego. Cała informacja  z  Wszechświata  wsiąka poprzez kapilary ruchomymi strukturami erytrocytów. Zbiornikiem gromadzącym informacje w systemie serca jest krążąca w koło krew.

I kompletnie zadziwiającym wydaje się, jak ta informacja materializuje się w formy czasu. Czas teraźniejszy – to układ żylny, przeszły-limfatyczny,  przyszły – układ tętniczy. Czas teraźniejszy, rzeczywistymi strumieniami  wycieka z naczyń włosowatych. Nosicielami  informacji w nich, są erytrocyty. W żyłach, poruszają się one jak słupki „monet”,  podobne do trójwymiarowej taśmy magnetofonowej, która wchodzi do prawego przedsionka serca i sczytywana jest tam przez mózg serca. Przed przedstawieniem formowania się  czasu przeszłego, trzeba przypomnieć, że system limfatyczny jest najstarszy w „ruchu krążeniowym”.

On posiada swoje serca, naczynia, rozgałęziony system związany z wieloma ośrodkami zarządzającymi. Właściwym, także jest, zaznaczenie jego udziału w ciekawej zbieżności. Dziesięć tysięcy uderzeń serca na dobę odpowiada  tej samej ilości obumierających komórek w mózgu. Innymi słowy, każdemu skurczowi serca,  „stowarzyszenie”  komórek mózgu wydziela jedną swoją komórkę. I należy przypuszczać,  że te komórki nie obumierają, jak się powszechnie uważa, a odchodzą do zbiornika (magazynu) pamięci. Potwierdza to fakt, że  mózg,  poprzez włókna nerwowe  wydziela mitochondria i lizosomy do układu limfatycznego.

Okazują się one, matrycowymi nosicielami włączników przeszłości (pamięci). Czas przyszły, zaczyna się przygotowywać w prawym przedsionku, ze zlania się teraźniejszości (krwi żylnej) i przeszłości (limfy). W epicentrum tego zlania się, znajduje się mózg serca. Rozmieszczając się nad prawym uszkiem, u zbiegu żyły głównej górnej, z bocznej strony, mózg serca jest „obnażony” przy wejściu do przedsionka serca. Tutaj kontroluje dopływ elementów  krwi  i  generuje z nich pakiety wirowe. Obok jego pola widzenia nie przechodzi ani jeden  erytrocyt, ponieważ mózg stosuje efekt biolokalizacji. Biolokalizator znajduje się razem z mózgiem, wyglądem podobny do półksiężycowatej fałdy. Jego okresowe impulsy elektromagnetyczne skanują informacje z krwinkowych kulek i z mitochondriów. Materializując  przyszłość, lewe serce zamienia laminarny przepływ strumieni krwi z żył płucnych,  w chaotyczny ruch, pogrążający czerwone krwinki  w próżnię  rozkurczu.

Serce – jest jedynym organem, który współdziała ze strukturą, która napełnia krew nieznaną nam informacją. Miniserca lewej komory tłumaczą tę informację  w pakiety erytrocytów i wypełniają nimi układ tętniczy. Należy przy tym uwzględniać, że pakiety przemierzają drogę z komór do tętniczek mózgu w ciągu 6 – 8 sekund. Ten okres, jest momentem przerwy w percepcji czasu dwóch systemów: sercowo-naczyniowego i nerwowego. Od mózgu serca informacja już wyszła, a do mózgu w głowie, ona dojdzie dopiero za kilka sekund.

Mózg serca, zwracając mitochondria  mózgowi w głowie, włącza do pamięci  obrazy, odczucia, zdarzenia. Ten moment, w świadomości, pojawia się jako czas teraźniejszy. Ale dla mózgu serca, moment ten jest już w  przeszłości, ponieważ w tym okresie, serce zdążyło skurczyć się już kilkakrotnie i wysłać nowe informacje do centralnego układu nerwowego, których treści i znaczenia mózg w głowie jeszcze nie zna. W ten sposób, system serca wyprzedza świadomość, splata w nim 3 formy czasu i tworzy nową zdolność do współdziałania ze światem.

Dokładność tego stwierdzenia potwierdza fizjologia słuchu. Jeszcze zanim wypowiemy słowo, struna bębenkowa już napina błonę bębenkową ucha, do tej wielkości percepcji głośności dźwięku, z którym dopiero zamierzamy się wypowiedzieć.  Okazuje się, że nasza mowa, jej sens, emocjonalność, nie są spontaniczne. Słowo już zaistniało w wyprzedzającej nadświadomości serca, a mózg w głowie, tylko uświadamia sobie jego sens.

Interwał  przechodzenia hemodynamicznej informacji z mózgu serca do mózgu w głowie, zmienia  formy czasu w świadomości (umyśle). W nas łączą się dwa fizyczne ciała: nerwowe i sercowe,  dwie świadomości: jedna świadomość serca i inna świadomość, mózgu.  One są rozdzielone odstępem czasu, który jest najbardziej czułym (wrażliwym) momentem dla obcych penetracji i przenikania, jeśli nie ma duchowej ochrony.

Wszystkie wykonawcze  narządy, mają swoje przedstawicielstwo w samym  sercu i samo serce, w stosunku do swojego mózgu  także jest wykonawcą. Dlatego bezwzględnie  należało  założyć, że i przy sercu, tak jak przy pozostałych narządach, powinno być swoje serce (czyli struktura spełniająca funkcje serca). Ale funkcji tego serca serca jest jeszcze więcej, bardziej subtelnych  i wyrafinowanych. Wychodząc  z wiedzy o wielkim sercu, możemy przewidzieć warunki, którym powinno odpowiadać serce serca:

– pojemność jego jamy będzie odpowiadać objętości  krwi tętnic wieńcowych;

– strumienie jego krwi powinien wyprzedzać strumienie wielkiego serca;

– magnetyczny impuls wielkiego serca może być włączony  skurczowym wyrzutem serca serca;

– jego muskulatura jest zdolna kontrolować przepływ krwi i mieć w sobie genetycznie powiązane tkanki wielkiego serca.

I taki twór istnieje. Znajduje się w sercu i wygląda jak anatomiczne nieporozumienie, o nieznanym  fizjologicznym przeznaczeniu. Tym tworem są uszka serca. Spełniają one wszystkie te wymagania, w tym:  ich struktura posiada specyficzną muskulaturę, której w tkankach otaczających przedsionki nie ma. I dokładnie tak jak w wielkim sercu, w uszkach zdarzają się zawały serca. I tak jak  w wielkim sercu, wyłączając tętnice  biodrowe,  tak skrzepy z serca serca, wpadając do tętnicy wieńcowej wyłączają  wielkie serce. Serce serca skrywa w sobie tajemnicę nagłej śmierci. Czy jest przy sercu serca swoje serce i czy ma ono swoją świadomość?

LITERATURA:

1. М. И. Гурвич, Тер. архив, № II (1966). 2. С. П. Ильинский, Сосуды Тебезия, Москва (1972). 3. И. А. Коломацкий, Материалы к научной сессии, Краснодар (1965), с. 36. 4. Б. Фолков, Кровообращение, Медицина, Москва (1976), с. 21. 5. Р. Д. Маршалл, Дж. Т. Шефферд, Функция сердца у здоровых и больных (1972). 6. Л. А. Чижевский, Структурный анализ движущейся крови, Москва (1959) 7. A. S. Ahusa, Biorheology, 7(1), 25 – 36 (1971). 8. А. И. Гончаренко, Физические факторы в комплексной терапии и профилактике сердечно-сосудистых заболеваний, Сочи (1978), с. 122. 9. А. И. Гончаренко, „3акономерности и механизм селективно-регионарного кровотока”, 13 съезд ВФО им. Павлова, т. 2 (1979), с. 170. 10. Г. П. Конради, Регуляция сосудистого тонуса, Ленинград (1973). 11. Г. И. Косицкий, Афферентные системы сердца, Москва (1975). 12. М. В. Яновский, „О функциональной способности артериального периферического сердца”, Научн. мед., №11,126-133 (1923). 13. В. А. Левтов, Химическая регуляция местного кровообращения, Ленинград (1967). 14. А. А. Поколозин, В. И. Донцов, Старение и долголетие, № 3,7 (1993). 15. А. М. Блинова, Н. М. Рыжова, ДАМН СССР, №5,56(1961). 16. Руководство по кардиологии, т. 1, Москва (1982), с. 143-167. 17. Н. Б. Доброва, Н. Б. Кузьмина, ВАМН СССР, № 6,22. 18. В. Гарвей, Анатомическое исследование о движении сердца и крови у животных (1948). 19. И. Ф. Цион, Курс лекций по физиологии, т. 2 (1866). 20. К. А. Шошенко, Кровеносные капилляры, Новосибирск (1975).

Autor: dr. n. med. Aleksander Gonczarenko, fizjolog
Tłumaczenie: J. Flakowicz
Źródło polskie: http://treborok.wordpress.com/przestrzen-serca-jako-podstawa-superswiadomosci/
Polecam też: Aleksander Iwanowicz Gonczarenko – Serce

PRAWDA O CHOROBACH SERCA i UKŁADU KRĄŻENIA!

Choroby serca i układu krążenia powstają inaczej, niż się sądzi!

„Sto lat temu praktycznie nie spotykano tak często zawałów, udarów serca czy innych schorzeń układu sercowo naczyniowego. Dziś są to schorzenia powodujące najwięcej zgonów na świecie. Jest to tym bardziej szokujące, że w międzyczasie niebywale rozwinęły się przemysły zajmujące się zdrowiem jak farmacja, medycyna i przemysł żywnościowy. Przemysły te zagubiły swój podstawowy cel jakim powinno być zdrowie społeczne i skuteczne leczenie ludzkich dolegliwości. Głównym celem stał się zysk. Na komercjalizacji medycyny może zyskali lekarze, ale w żadnym wypadku nie pacjenci. Epidemia tych schorzeń stanowi najpoważniejszy problem ekonomiczny zwłaszcza w krajach wysoko rozwiniętych.

Przez wiele lat lekarze byli bombardowani informacjami płynącymi od koncernów farmaceutycznych i podległych im głównych opiniodawczych instytucji medycznych. Twierdziły one, że choroby serca biorą się po prostu z nadmiernej ilości cholesterolu we krwi. Jedyną terapią, jaka wchodziła w grę, było wypisywanie medykamentów w celu obniżenia poziomu cholesterolu i dieta, polegająca na ograniczeniu przyjmowania tłuszczów.

Miała ona obniżyć poziom cholesterolu i zapobiegać chorobom serca. Odstępstwa od tych zaleceń były uważane za niebezpieczną herezję. Pomimo, że lekarze są wyjątkowo oporni do przyznawania się do błędów, tych zaleceń dłużej nie da się obronić, ani naukowo, ani będąc w zgodzie z własnym sumieniem. Odkrycie sprzed kilku lat, że stan zapalny ściany arterii jest prawdziwą przyczyną chorób serca zmusza do zmiany sposobu leczenia tych chorób (Hartenbach, 2010).


Czas najwyższy, aby wreszcie przyznać, że bez uszkodzeń ścian naczyń i powstałego na skutek tego w organizmie stanu zapalnego, nie ma sposobu, aby cholesterol odkładał się w ścianach naczyń krwionośnych i powodował chorobę serca, a następnie zawał. To właśnie stan zapalny powoduje, że cholesterol jest produkowany, aby ratować zagrożony organizm. To po prostu naturalny sposób obrony ciała przed obcym najeźdźcą, jak bakteria, toksyna czy wirus. Złogi miażdżycowe stanowią pewnego rodzaju mechanizm naprawczy służący do awaryjnego stabilizowania ścian tętnic.

Medycyna konwencjonalna ogranicza się do objawowego leczenia miażdżycy, stosując leki spowalniające proces chorobowy jak antagoniści wapnia, beta- blokery, azotany i inne. W przypadkach znacznego zaawansowania choroby stosuje się zabiegi chirurgiczne (angioplastyka i wszczepianie bypassów) w celu mechanicznego usprawnienia przepływu krwi. Jednak w tradycyjnych metodach leczenia pomija się rzecz najważniejszą – przyczynę miażdżycy, niestabilność i stan zapalny naczyń krwionośnych. Jednym z podstawowych przyczyn miażdżycy jest niedobór witaminy C. Witamina ta jest najlepszym środkiem na obniżenie cholesterolu, bo po prostu usuwa przyczynę, z powodu której jest on produkowany.

Pewien przełom w sposobie rozumienia chorób układu krążenia to rok 2002 kiedy to do Uniwersytetu Stanforda w Palo Alto zaproszono Dr Matiasa Ratha żeby wygłosił wykład na temat nowego sposobu leczenia jako twórca medycyny komórkowej i instytutu takiej medycyny w Santa Clara w Kalifornii. Przez ponad 100 lat kardiolodzy Uniwersytetu Stanforda wiernie służyli interesom kartelu farmaceutycznego promując jego profity z chorób. Nie jest to cholesterol, na obniżaniu którego koncerny farmaceutyczne zarabiają rocznie miliardy dolarów.

Dowodzą tego liczne przykłady ze świata zwierząt. Np. niedzwiedzie mają średni poziom cholesterolu 600 mgr/dl i mimo tego nie dostają zawału serca. Chroni ich przed tym wysoki poziom produkowanej endogennie witaminy C. Tak więc wysoka koncentracja cholesterolu nie zabija tylko dlatego, że chroni ich przed tym bardzo wysokie stężenie witaminy C. Gdyby stężenie tej witaminy było szkodliwe to wszystkie zwierzęta takie jak psy, koty, niedzwiedzie i wiele innych produkujących witaminę C musiałyby wymrzeć.


Rozwiązaniem zagadki choroby sercowo naczyniowej jest zrozumienie związku szkorbutu i chorób serca. Przyczyny zawałów serca i udarów mózgu nie są chorobami, lecz bezpośrednim skutkiem długotrwałego niedoboru witamin z witaminą C na czele. Temu niedoborowi w naszych komórkach można zapobiegać metodami naturalnymi bez pomocy środków farmaceutycznych czy interwencji chirurgicznych. Choroby serca i układu krążenia to wczesne stadium szkorbutu, który kiedyś tak mocno nękał marynarzy. Niedobory witaminy C prowadzą do dwojakiego rodzaju zmian w budowie naczynia.

Po pierwsze do osłabienia stabilności naczyń wywołującej spadek syntezy kolagenu, a po drugie do załamania komórkowej bariery między strumieniem krwi i ścianą naczynia, spowodowaną uszkodzeniem komórek endotelium śródbłonka (Rath, 2010). Tętnice, żyły i naczynie włoskowate tworzą w ciele człowieka „rurociąg” o długości około 100 tysięcy km i o powierzchni porównywalnej do wielkości boiska do piłki nożnej. Jednak w 90% przypadków rurociąg ten zawodzi w jednym określonym, miejscu w tętnicach wieńcowych , których długość stanowi zaledwie jedną miliardową całkowitej długości naczyń krwionośnych, a powierzchnia odpowiada jednemu punktowi na boisku wyznaczającym rzut karny.

Główną przyczyną choroby sercowo naczyniowej jest niestabilność i dysfunkcja ścian naczyń krwionośnych spowodowana chronicznym brakiem witamin. Prowadzi to do powstania wielu uszkodzeń i pęknięć zwłaszcza w tętnicach wieńcowych. Powoduje to stan zapalny, który jest sygnałem dla wątroby gdzie są produkowane materiały naprawcze jak cholesterol i lipoproteina a. Przypomina to sposób postępowania konwencjonalnej medycyny. Najpierw uszkodzenie i sygnał zawiadamiający o nim. Jeżeli towarzyszą temu stan zapalny i bóle to daje się środki przeciwbólowe żeby o tych sygnałach zapomnieć.

Jednak uniemożliwia to leczenie przyczyny choroby. Wówczas ratując się przed zagrożeniem naprawia się uszkodzenia jakby opatrunkiem, ale nie gipsowym, ale z cholesterolu czy lipoproteiny a. Ponieważ jednak to działanie przypominające leczenie objawowe nie leczy przyczyn, choroba postępuje dalej. Przy wieloletnim niedoborze witamin proces naprawczy jest nadmierny. Płytki miażdżycowe tworzą się w dużej ilości w miejscach uszkodzonych i proces naprawczy jest coraz bardziej potrzebny. Choroba, której przyczyn się w dalszym ciągu nie leczy, robi dalsze postępy, a teraz do zagrożenia przyczynia się nadmiar blaszek miażdżycowych. Stan jest już bardzo poważny, który w końcowym efekcie nie leczony prawidłowo prowadzi do zawału lub udaru serca i do zgonu.


Komórkowe składniki odżywcze mogą hamować miażdżycę. Dzieje się to przez produkcję kolagenu głównie dzięki witaminie C, lizynie i prolinie. Do zatrzymania rozrostu komórek mięśni gładkich przyczyniają się witaminy C i E. Do ochrony i rozkładu złóż tłuszczowych przyczyniają się oba aminokwasy: zarówno prolina jak i lizyna. Ochronę przeciwutlaniaczom zapewniają witaminy C i E oraz beta karoten i selen. (Rath, 2010). Oczywiście im szybciej leczenie przyczynowe zostanie zastosowane tym lepiej. Pozytywne rokowanie w bardziej zawansowanym wieku jest trudniejsze ze względu na większe trudności z odtwarzaniem ustrojowego kolagenu.

Wyniki badań prowadzonych w Instytucie Medycyny Komórkowej udowodniły, że spożywanie witaminy C obniżyło ryzyko choroby serca i naczyń o 50% ( na 11 000 uczestników), witaminy E o ponad 30% (87 000 uczestników) i beta – karotenu o 30%. Żaden lek farmaceutyczny nie okazał się równie skuteczny jak te witaminy (Rath, 2010). Utrzymanie stabilności ścian naczyń przez optymalne zaopatrzenie w witaminy jest najważniejsze.

Ciało ludzkie nie zostało jednak zaprojektowane tak, aby reagować na coś, co nazwać można chronicznym stanem zapalnym powodowanym przez substancje toksyczne, albo nieodpowiednie dla organizmu pokarmy. Najwięksi winowajcy chronicznego stanu zapalnego to pokarmy dostarczane przez przemysł spożywczy zawierające w nadmiarze proste, wysoko przetworzone węglowodany, oraz nadmierne spożywanie olejów roślinnych omega-6, jak sojowy, kukurydziany i słonecznikowy, jakich wiele znaleźć można w przetworzonych pokarmach, a zwłaszcza w genetycznie zmodyfikowanej soi i kukurydzy. Oleje omega-6 muszą być we właściwej równowadze z omega-3. Jeśli zaburzamy tę równowagę poprzez spożywanie nadmiernych ilości omega-6, membrana komórkowa wytwarza chemikalia nazywane cytokinami, które bezpośrednio odpowiadają za powstanie stanu zapalnego.

Miażdżyca tętnic jest wczesna postacią szkorbutu. Obie choroby mają tą samą przyczynę, a jest nią niedobór witaminy C, który osłabia ściany tętnic (Rath, 2010). Optymalne zaopatrzenie w witaminę C i inne ważne komórkowe składniki odżywcze pomaga utrzymać sprawność komórek ścian tętnic. Wysoki poziom cholesterolu nie jest przyczyną miażdżycy. Jeżeli przyczyną miażdżycy byłby cholesterol to złogi musiałyby występować nie tylko w tętnicach, ale i w żyłach, a tak nie jest. Wobec odkrycia powiązania miażdżycy ze szkorbutem takie twierdzenia nie mają sensu bowiem zmienia się całkowicie rozumienie przyczyn choroby.


Próby ograniczenia nam witamin przez tzw WHO to działalność kryminalna. Argumentacja, że wysokie dawki np. witaminy C mogą nam zaszkodzić jest niepoważna. Psy, koty, niedźwiedzie wytwarzają każdego dnia w razie potrzeby do 20 g i gdyby im witamina C szkodziła to zwierzęta te już dawno by wyginęły. Witamina C optymalizuje wytwarzanie kolagenu oraz innych molekuł wzmacniających, stabilizując w ten sposób ściany naczyń , zapobiegając odkładanie się złogów miażdżycowych, przyczyny zawałów serca i udarów mózgu.

Przy stałym niedoborze komórkowych składników odżywczych wątroba dostaje sygnał do potrzeby zwiększonej produkcji czynników naprawczych takich jak cholesterol czy lipoproteina (a). Zwiększona wartość tłuszczów we krwi nie stanowi przyczyny chorób serca i układu krążenia, a jest jedynie następstwem rozwijającej się choroby. U pacjentów przyjmujących statyny, leki obniżające poziom cholesterolu, złogi w naczyniach wieńcowych (przyczyna zawałów serca) rozwijały się dwukrotnie szybciej niż w grupie kontrolnej. Szybciej też rozwijały się choroby nowotworowe. Producenci statyn zatajali ten fakt narażając na szwank zdrowia miliony zażywających te leki ludzi. Przyczyna wielu schorzeń układu sercowo naczyniowego wynika z niedoboru komórkowych składników odżywczych. Te składniki mają wielki wpływ na funkcję mięśnia serca. Należą do nich:

  • Witamina C, dostarcza ona energii każdej komórce, bez niej nie ma mowy o produkcji kolagenu, ładuje cząsteczki transportowe witamin z grupy B ważną energią
  • Witaminy B są nośnikami bioenergii metabolizmu komórkowego zwłaszcza komórek mięśnia sercowego. Przyczyniają się do sprawnego pompowania krwi i do poprawy funkcjonowania serca. Przy stosowaniu środków moczopędnych (diuretyków), może ich brakować.
  • Koenzym Q10 bardzo ważny składnik łańcucha oddechowego każdej komórki
  • Karnityna pomaga w transporcie kwasów tłuszczowych do mitochondriów gdzie są spalane z wytworzeniem energii.
  • Tauryna przyczynia się do sprawnego pompowania
  • Magnez i wapń konieczne dla sprawnego przewodzenia impulsów elektrycznych w cyklach bicia serca

Niewydolność serca i zaburzenia jego rytmów jest spowodowana niedoborem tych składników i związana z zaopatrzeniem w energię. Są tu potrzebne przede wszystkim witamina C, karnityna, magnez i koenzym Q10.

Przy nadciśnieniu potrzebne są głównie czynniki rozluźniające jak: magnez, arginina i witaminy A, B, C, E. Ich niedobór prowadzi do napięcia i pogrubienia ścian tętnic. Ważnym składnikiem diety, który ma wpływ na obniżenie ciśnienia jest należący do chinonów Koenzym Q10 zwany pospolicie ubichinonem (Drzewoski, 2001).

Arytmia może być objawem choroby wieńcowej, czy zawału. Jest także związana z deficytem energii w komórkach mięśnia sercowego odpowiedzialnych za generowanie elektrycznych impulsów i bicie serca.

Niewydolność serca to osłabiona kurczliwość niedożywionego mięśnia sercowego, brak tlenu i zastój w krążeniu płucnym. Przyczyną jest zmniejszona wydajność pompowania przez serce spowodowana niedoborem energii. Dochodzi do obniżenia ciśnienia krwi i do niedokrwienia. Nerki których działanie zależy od optymalnego ciśnienia odfiltrowują za mało wody przez co dochodzi do jej gromadzenia. Zapisywanie leków moczopędnych. usuwa jednak nie tylko wodę, ale także witaminy i ważne minerały czy pierwiastki śladowe niezbędne do prawidłowej pracy serca. Nie wolno więc na tym poprzestawać, ale trzeba dbać o codzienne zaopatrzenie w te składniki odżywcze.


Wiele schorzeń ma poważny wpływ pośredni na choroby układu krążenia.

Na przykład diabetycy mają dwu lub trzykrotnie większe ryzyko udaru mózgu lub zawału serca. Podobieństwo cząsteczek witaminy C i glukozy może być przyczyną chorób serca o podłożu cukrzycowym. Trzeba pamiętać , że optymalny poziom witaminy C chroni przed poważnymi uszkodzeniami naczyń i chorobami układu sercowo naczyniowego. Kluczem do zrozumienia naczyniowych komplikacji przy cukrzycy jest podobieństwo struktury molekularnej witaminy C i glukozy (Rath, 2010). Konsekwencje zamiany tych dwóch molekuł są katastrofalne. Profesor Pfleger i jego współpracownik z Uniwersytetu we Wiedniu opublikowali ważne wyniki badań klinicznych, z których wynika . że dodatek do diety 300- 500 mg witaminy C dziennie znacząco poprawia metabolizm diabetyków.

Poziom cukru we krwi obniżył się średnio do 30%, dzienne zapotrzebowanie na insulinę o 27%, a wydzielanie cukru w moczu zostało całkowicie wyeliminowane. Z powodu wysokiego stężenia cukru we krwi pompy komórkowe są przeładowane molekułami cukru, które automatycznie wypierają molekuły witaminy C. Skutki tego mechanizmu u diabetyków są szczególnie niebezpieczne gdyż z jednej strony dochodzi do nagromadzenia cukru w ścianie naczyń, a z drugiej do braków witaminy C z wszystkim tego konsekwencjami. Te niezwykle ważne badania zostały opublikowane w 1937 roku (Pfleger, Scholl, 1937). w renomowanym czasopiśmie medycznym, a do dzisiaj nie doczekały się publikacji w podręcznikach medycznych ze szkodą dla zdrowia milionów diabetyków cierpiących na dodatkowe powikłania ze strony systemu sercowo naczyniowego.


Piśmiennictwo i źródła:
1. Drzewoski J.,2001, Farmakologia kliniczna Koenzymu Q10, Hedat wydanie II s: 69
2. Hartenbach, 2010, Mity o cholesterolu. Oficyna Wydawnicza ABA Warszawa s: 99
3. Niedźwiecki A., Ivanow V.,2008, Witamina C pomaga obniżyć cholesterol. Optymalnik 11975)s: 8 – 11.
4. Pfleger R., Scholl F, 1937, Diabetes und witamin C, Wiener Archiv fur innere Medizin 31: 219 – 230
5. Rath M., 2007, Dlaczego zwierzęta nie dostają zawałów serca tylko my ludzie. Rath Education Services B. V. Wydane przez Fundację Zdrowia dra Ratha s: 352
6. Rath M., Niedźwiecki A., 2011a, Zwycięstwo nad rakiem Część 1. Niewyobrazalne stało się możliwe. Dr Rath Education Services. S: 200
7. Rath M., Niedźwiecki A., 2011b Zwycięstwo nad rakiem Część 2: Poznawanie historii. Budowanie przyszłości Dr RathEducation Services s:79

(Autor nieznany)


🍀 Chcę Cię serdecznie zaprosić do wsparcia Kefirowego miejsca dyskusji, świadomości i rozwoju. Twoje wsparcie jest kluczowe dla powstawania nowych, fascynujących artykułów. Aktualnie przeżywam trudności finansowe, mimo pracy na etacie. Twój wkład sprawi, że będę w stanie kontynuować moją pasję dzielenia się ciekawą wiedzą. Nie mam dostępu do źródeł utrzymania, jakie mają oficjalne media propagandowe. Twój wkład pozwoli mi regularnie dostarczać wysokiej jakości treści.

P.S. Uruchomiłem możliwość wsparcia moich publikacji przez Bitcoin (punkt nr 4, poniżej):

1️⃣ Przelew na konto o numerze: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282

Przelewy z zagranicy:
-Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
-IBAN: PL16102047950000910201396282

2️⃣ Przez Pay Pal: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG

3️⃣ Przez Buy Coffe: https://buycoffee.to/kefir

4️⃣ Przez klucz BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm

5️⃣ Przez Revolut:
Nr konta: 39291000060000000004742686
IBAN: LT603250012867538063
BIC: REVOLT21

ŚWIAT U PROGU GLOBALNEJ PRZEMIANY?

„Przytoczę słowa ks. W Sedlaka: „Żywy ustrój, to magnetyczny mechanizm, w którym procesy chemiczne i elektroniczne są poruszane słabymi i średnimi polami magnetycznymi, odmierzającymi czas życia układów.”

Nauka udowodniła, że: „ pola magnetyczne organizmu sterują budową i odbudową strukturalną, niewielkie pola elektromagnetyczne powstające w organizmie sterują procesami wzrostu i gojenia się ran, wymiana informacji między komórkami odbywa się m.in. za pośrednictwem pól elektromagnetycznych.

Zdrowe tkanki mogą istnieć i powstawać tylko pod wpływem pól elektromagnetycznych o odpowiedniej aktywności /częstotliwości+ natężenie + napięcie/. Organizmy żywe wykorzystują nie tylko własne pola, ale potrzebują także zewnętrznych pól, przy których proces przemiany materii funkcjonuje właściwie. Bez ziemskiego pola grawitacyjnego życie jest możliwe, bez ziemskiego pola magnetycznego – nie!


Odpowiednio dobrane, pulsujące pole elektromagnetyczne jest w stanie w sposób fizjologiczny wyeliminować chroniczne niedobory ruchu / a co za tym idzie – niedobory energii/, na które cierpi dzisiejszy człowiek. A efekty braku pola magnetycznego:

– braki pola powodują i przyspieszają starzenie się organizmu,
– zanika „współpraca” pomiędzy organami,
– zaburzenia w składzie chemicznym krwi,
– mniejsza ilość tlenu w składzie krwi itp.

Życie ma konstrukcję elektromagnetyczną, jest układem elektronicznym.. Mamy więc naturę świetlną, czyli właśnie elektromagnetyczną! W ludzkim mózgu istnieje znaczna ilość mikroskopijnych magnesów naturalnych, na które można wpływać impulsami magnetycznymi. W tej dziedzinie badań zasłynął Mesmer, całkowicie zignorowany przez oficjalna naukę i medycynę.

Magnesy te – to tzw. magnetosomy o wielkości 20 nm /nanometrów/. Zresztą nawet pojedyncze elektrony są przecież mikroskopijnymi magnesami, które można ustawiać w różnych kierunkach dzięki tzw. spinowi, tj. momentowi pędu. Na magnetosomy i elektrony oddziałują m.in. energie przybywające z kosmosu, takie, jak elektroniczne impulsy, fotony, słoneczne protuberancje, fale magnetyczne i elektroniczne oraz promienie słoneczne.

Okazało się, że jeśli organizm dysponuje magnetosomami, to jest zdolny do samodzielnego wytwarzania własnego pola magnetycznego wykorzystanego do regulacji homeostazy / równowagi życiowej”. (fragment artykułu Janusza Gwiazdy „Dlaczego pola magnetyczne spełniają rolę leczniczą”.  Zatem można otwarcie stwierdzić, że pole magnetyczne występuje wszędzie tam gdzie istnieje życie biologiczne.


Przyjrzyjmy się budowie magnesu, występującego w szeregu urządzeń elektrycznych, elektronicznych itp. Dla przypomnienia: magnes „składa się „ z trzech elementów, ale działa jako suma tych składników. Jeden o polaryzacji dodatniej i drugi ujemnej, a trzeci jako neutralny pomiędzy nimi. Dodatni element nazywany często – męskim, a ujemny – żeńskim.

Nie tak dawno nauka podała do wiadomości, że odkryto najmniejszą cząsteczkę budującą materię, która składa się z trzech elementów, które „zamknięte” są w czwartej. To potwierdzenie elektromagnetycznej budowy człowieka i wszelkich żywych form we Wszechświecie.

Poznaliśmy jedynie częściowo działanie magnesu, zapominając, że podobnie zbudowany jest człowiek: dwa elementy: nad świadomość i podświadomość przejawiają w świadomości zewnętrznej człowieka, inaczej osobowości. W magnesie istnieje również element czwarty, o którym należy pamiętać – są to linie sił. W przypadku człowieka – całość przejawu człowieka. Trzy elementy zawierają się w czwartym, czyli: świadoma myśl przejawia się przez trzy elementy (trzy poziomy świadomości). Wróćmy do magnesu: Co „stwarza” pole magnetyczne danej formy? Początek tworzy się z bieguna dodatniego i przebiega do bieguna ujemnego. To pole określane jest przestrzenią magnetyczną, polem magnetycznym.


Jak wynika z badań, pole magnetyczne stanowi zatem „osłonę” dla funkcjonowania wewnętrznych struktur życia biologicznego danej formy. Np. komórka swoim polem zabezpiecza pracę poszczególnych jej elementów. Zewnętrzna część łączy się z polem sąsiedniej komórki itd. To samo dzieje się pomiędzy organami, mięśniami, układem nerwowym, kręgosłupem. Pola łączą się z polami sąsiednimi jak „zęby” trybików, podobną do pracy w zegarku. Większe i mniejsze trybiki – pracują dla „dobra” całości. W naszym przypadku – ciała ludzkiego.

Planeta – to też ciało biologiczne, choć o innej budowie formy. Funkcjonuje podobnie i reaguje podobnie jak my.

Pole magnetyczne stanowi więc nie tylko ochronę procesów biologicznych, ale umożliwia również kontakt z innymi formami. Następuje wymiana energetyczna / raczej rezonans/ z całością, w której przebywamy. Na ten sam „wzór i podobieństwo” zbudowane są wszystkie żywe formy we Wszechświecie. Każda forma biologiczna „pracuje” i współpracuje z własnym centrum energetycznym określanym jako słońce. Dla układu planet, w skład którego wchodzi nasza Ziemia, tym widzialnym centrum energetycznym dla naszego wzroku jest SŁOŃCE !! Wg. tego samego „wzorca” słońcem dla komórki jest jądro komórkowe. Sercem planety jest jądro, centrum Ziemi.

Całościowy układ człowieka, jako „żywy magnes” – posiada również własne /niezależne/ słońce a jest nim.. SERCE! Pole magnetyczne serca „otacza” całość organizmu biologicznego i zabezpiecza prawidłowość procesów wewnętrznych. Pole magnetyczne serca otacza i chroni pole elektromagnetyczne ciała fizycznego.


W UKŁADZIE SŁONECZNYM JEST PODOBNIE

Pole magnetyczne planety zabezpiecza wszelki rozwój form biologicznych na danej planecie. Nasz układ słoneczny posiada 12 planet podstawowych, a ich ochroną i rozwojem „zajmuje się” nasze widzialne Słońce.

Skoro pole magnetyczne serca tworzy pole ochronne dla ciała, to co może się stać, gdy to pole zaniknie? – Już dzisiaj obserwujemy coraz większą ilość chorób i osłabienie systemu immunologicznego. Przyjrzyjmy się sercu. Mięsień sercowy, stanowiący główną masę serca, otoczony jest dwoma blaszkami błony łącznotkankowej : – nasierdzie , bezpośrednio na mięśniu i osierdzie – otacza z zewnątrz serce, stanowiąc układ osłonkowo – ślizgowy serca.

Nasierdzie i osierdzie są polaryzacji neutralnej, zerowej. Wewnątrz blaszek osierdzia wytworzone jest swoiste zmienne pole elektromagnetyczne, dopełniające się ze zmiennym polem elektromagnetycznym opłucnej. Analogicznie jak w układzie oddechowym, neutralna polaryzacja osierdzia oraz zmienność pola elektromagnetycznego zabezpiecza rytm i automatyzm skurczów i rozkurczów serca. W odróżnieniu od układu oddechowego, gdzie wdech jest czynny, a wydech bierny, w sercu skurcz i rozkurcz są czynne!

Zasadą pracy serca jest : „wszystko albo nic” – tzn. każdy skurcz i rozkurcz jest maksymalny do końca, o jednakowej amplitudzie i sile skurczu, bez względu na stan anatomiczny narządu. Dopiero po wyczerpaniu wszystkich zasobów fizycznych, chemicznych i energetycznych, praca serca ustaje. Narząd nie jest w stanie nie tylko odpowiedzieć na impuls, ale nawet przewodzić impulsów układem elektrycznym.


Stan energetyczny serca zawsze musi być rozpatrywany dynamicznie, tak zresztą jak każdego innego narządu. Jednak zmienność potencjałów w układzie : serce – duże naczynie, jest największa w całym organizmie. Przede wszystkim ruchomym składnikiem, mającym w każdej chwili inny zasób energetyczny, jest krążąca krew. Przedsionki tworzą dwa zamknięte pola elektromagnetyczne, leżące wewnątrz linii sił pola całego serca. Linie wychodzą z węzłów wytwarzających bodźce elektryczne do układu przewodzącego serca.

Linie sił pola wychodzą z górnej części przegrody między-przedsionkowej, obejmują serce i zawracają poprzez koniuszek serca, przegrodę międzykomórkową do węzłów serca. Strumień energetyczny i linie sił pola w mięśniu sercowym mają przebieg spiralny, toteż zachowanie tego układu jest analogiczne do magnesu w spirali, wytwarzane są bodźce elektryczne- prąd gromadzony w węźle zatokowym, używany do zasilania układu przewodzącego serca.

Widzimy jasno, że serce nie tylko chroni swoim polem, ale zabezpiecza i reguluje wszelkie czynności organizmu. Ostatnie badania serca wykazały niezbicie, że serce posiada również komórki „mózgowe”. Czy zachodzi tu proces „myślenia”? Jaka zatem jest relacja pomiędzy naszym mózgiem a sercem? Gdy serce pracuje – ciało żyje, gdy przestaje – umiera. Mózg może być niesprawny, ale serce bije nadal. Serce przestaje pracować – mózg obumiera.

Nasze serce – to nasze wewnętrzne słońce. Podstawową funkcją energetyczną serca jest opieka nad całym obiegiem energetycznym człowieka. Pole, jakie wytwarza serce chroni układ energetyczny, a tym samym ciało fizyczne. Skupianie uwagi i myśli na sercu wzmacnia jego energię, a tym samym działanie pola. Im mocniejsze pole wytwarzane jest przez serce, tym uzyskujemy większą możliwość transformacji w nową formę istnienia. Myśl tworzy – świadomie więc i z pełną odpowiedzialnością zacznijmy korzystać z mocy, jaką posiada myśl. Żadne bunkry, czy schrony nic nikomu nie dadzą, skoro i tak wszystko się rozsypie.


Można jedynie stworzyć własne „schronienie” i to nam jedynie pozostaje. Myślowo możemy stworzyć indywidualną ochronę, która jak pancerz ochraniać będzie nasze ciało. By jednak ta osłona zadziałała i była skuteczna, konieczne jest „oczyszczenie” i opanowanie zapisów istniejących w podświadomości. Niepoznane i nieopanowane zapisy są jak dziury w wiadrze przez które wycieka woda. Tak wycieka nasza energia, często zdobyta w wielkim trudzie. Zanik pola magnetycznego Słońca pociąga za sobą zanik pól magnetycznych wszystkich planet układu słonecznego, form fizycznych, aż do pojedynczej komórki organizmu. Będzie on powodował stopniowy zanik wiązań atomowych, czyli rozpad form materialnych. Jest to przygotowanie do przejścia w wyższy wymiar istnienia.

Brak osłony magnetycznej odsłonił naszą planetę na działanie silnych i nie znanych energii, płynących z całego Uniwersum. Jest to konieczne, ponieważ Ziemia musi wejść w rezonans z wibracjami, przyspieszającymi reakcje w naszych chromosomach i DNA. Podobny proces dzieje się obecnie w całym Wszechświecie, bo przemiana, jaka się obecnie dokonuje dotyczy całego Uniwersum, które funkcjonuje podobnie jak ciało ludzkie. Zasady i prawa są takie same dla wszystkich i wszystkich jednakowo obowiązują. Słoń jest zbudowany z podobnej materii i podlega takim samym prawom” jak mrówka, choć mają inne wymiary, kształt i wygląd.

Napływ nieznanych dotychczas częstotliwości musi więc wywołać skutki na planecie i w jej mieszkańcach. Obserwujemy już dziś nietypowe reakcje ludzi, zwierząt czy nasilające się tzw. anomalie pogodowe, zmiany klimatyczne. Tych będzie coraz więcej. Możliwa będzie obserwacja chmur „płożących” się po Ziemi a rozładowania ładunków elektrycznych przebiegać mogą po Ziemi wiele metrów czy nawet kilometrów (warto zajrzeć do badań Nikoli Tesli).


Wiedza o zmianach, jakie zachodzą obecnie na Ziemi i końcu cyklu znana była już tysiące lat temu. Religie informowały o tym procesie używając określenia końca świata, choć dobrze wiedziały, że takowego nie będzie. Jest to jednak koniec panowania wszelkich bogów, tworzenia fikcji nieba czy piekła itp. Dla wielu wyznawców będzie to tragedia, bo do końca swoich dni będą ufać swoim bogom, wywodzącym się z różnych ras kosmicznych. To „automatycznie” może przyczynić się do zagłady prawie 99% populacji ziemskiej. Rządzący liczą na to, że po „oczyszczeniu” Ziemi pozostali przedstawiciele rodu ludzkiego będą bezgranicznie posłuszni nowym bogom i autorytetom. Już dziś wprowadza się wszelkie środki doprowadzające do „zubożenia” umysłowego i osłabienia fizyczności. W ten sposób mają zamiar uzyskać dokonały „materiał” wyjściowy, aby rozmnożyć nowe pokolenie niewolników.

Transformacja świadomości

Religie od dawna obiecują, że wierni oddzieleni zostaną od reszty niesprawiedliwych i zostaną „przewiezieni” do nieba. W sądzie ostatecznym staną po prawicy, a ci którzy ukochali pieniądze /sic!/ przejdą na lewą stronę areny. Ceremonia sądu ostatecznego – to symboliczny rozpad na elementy wszelkich form biologicznych. To powrót cząstek – budulca do źródła, łona z którego powstawały światy i istoty ludzkie. Nic więcej.

Wraz z końcem obecnego cyklu wszystko wraca do swoich „początków” Początek – to poznanie swojego celu pojawienia się właśnie tu i teraz na Ziemi. Dla jednostek świadomych, to jedynie transformacja „wypracowanej” świadomości „przeniesienia” ją w inne wymiary, inną rzeczywistość. Życie we Wszechświecie istnieje, i istnieć będzie. Możemy więc mówić o zmianach form (ciał), ale nie o końcu istnienia człowieka, czy świata. Formy można zmieniać zgodnie z potrzebą i pracą.


Rozwój człowieka to nie jedynie proces biologiczny czy ewolucyjny. To przede wszystkim powiększanie stale wiedzy, poszerzanie świadomości i poznawanie całości w której istniejemy. Suma świadomości wszystkich jednostek – to świadomość całego Wszechświata. Gdy następuje rozwój człowieka, dokonuje się rozwój Wszechświata.

Jako użytkownicy własnych form cielesnych – mamy na nie wpływ i możemy zmieniać ich działanie. Dla zobrazowania – posłużę się przykładem samochodu, jako symbolem naszego ciała. Możemy go poznawać, udoskonalać, poprawiać wg. własnych potrzeb – przystosowywać do pracy itp. Możemy chodzić koło samochodu, przyglądać się formie, dotykać poszczególne jego elementy, poprawiać usterki i dbać o całość.

Możemy „wejść” do tego samochodu, prowadzić w pożądanym przez siebie i tylko siebie kierunku. Nauka zamknęła w nas w tych „samochodach” utrwalając wiekami kod, że jesteśmy jedynie ciałami „jednorazowego” użytku. Religia zamiast kluczy do „wyjścia” z ciał dała nam ideę zbawienia. Znamy powszechne słowa: „Bóg jest pod kamieniem, obok kamienia i w kamieniu” Odnieśmy to do budowy człowieka. Nigdzie nie podano, że Bóg jest kamieniem! Jest to zatem informacja i wskazówka o budowie człowieka jak i całego Wszechświata.

Każdy człowiek ma równe szanse na świadome wejście w nowy proces, ale czy z tego skorzysta czy nie, to zależy wyłącznie od niego samego. Praca nad przygotowaniem do nowych procesów nie wymaga sił fizycznych, a jedynie poznania i zneutralizowania treści zapisanych w podświadomości, które robią z nas inwalidów umysłowych. To umożliwia uwolnienie się od zbiorowego, czyli automatycznego myślenia.


Tam jestem, gdzie moja myśl. Oddając swoje myśli bogom, autorytetom, teoriom – oddajemy swoją energię. Nie mamy jej wówczas na rozwój swojej świadomości. Dotyczy to także różnych modlitw, czy wyszukanych form medytacji. Nie można zapominać, że wiele metod medytacyjnych było wprowadzane w okresie innej mentalności ludzkiej i niższego poziomu ludzkiej świadomości ( nie rozwoju duchowego- następny mit!).

Rozwój świadomości związany jest z podwyższeniem wibracji /częstotliwości/ całego człowieka. Jak jednak człowiek może się „rozwijać”, skoro wciąż wraca do średniowiecza i zasila swoimi myślami coś, co już jest martwe. Cały czas ożywiając trupa. Im więcej energii oddajemy, tym trudniej nam zachować spokój, panować nad reakcjami i trudniej rozumieć, co dzieje się na świecie. Medytacje mogą nas zamknąć w zaklętym kręgu, gdzie i owszem możemy coś dla ciała uzyskać ale to będzie jedynie jak cukierek dla małego dziecka. Cieszy, ale chwilowo i niczego nie rozwiązuje.

Na dzień dzisiejszy najważniejsze jest stałe bycie w chwili obecnej, w TERAZ. Nie martwić się, co będzie jutro, nie wracać do przeszłości. Im więcej się zamartwiamy, tym trudniejsze staje się nasze życie. Im więcej w nas lęku, tym więcej przeszkód napotkamy w swoim życiu. To prosta zasada. Coraz więcej osób dostrzega tą współzależność i coraz więcej ludzi praktycznie używa myśli do kształtowania swojego życia.

Skupmy się na chwilę na rezonansie. We Wszechświecie wszystko na siebie oddziałuje i pobudza do ruchu i działania. Także każdy człowiek powinien pobudzać innych ludzi do nauki, spostrzegania i wyciągania wniosków. Wtedy dokonuje się rozwój. Aby ten naturalny rozwój ludzkiej świadomości utrudnić powołano autorytety, które przejęły kontrolę nad ludzkim myśleniem.


Wiedza o prostym mechanizmie rezonansu – uświadamia nam, że nie tylko nasze czyny lecz również nasze myśli, działają na innych i zmuszają do reakcji. Jeśli w naszej podświadomości istnieje zapis np. o bogu, to wszelkie podobne myśli innych ludzi pobudzają i „utrwalają” ten zapis. Podobnymi utrwalaczami są różnego rodzaju uroczystości, tradycje, święta, kolorowe obrazki wzruszające piosenki itp. Wszystko po to byśmy reagowali automatycznie, zbiorowo, by wybić wszelki indywidualizm.

Skoro wszystko tworzy myśl ludzka, to więc wszystko jest do sprawdzenia. Uwalniamy się wówczas z zamkniętych klatek dogmatów. Pozbywając się zbędnego „balastu” z naszej podświadomości – podwyższamy jakość swoich energii – inaczej „wchodzimy” w przestrzenie o wyższej częstotliwości. Nasze myśli stają się lotne i unoszą nas jak balon. A z góry więcej i lepiej widać.

Niewiele osób wie, że myśl ma siłę tworzenia. I jest to najdoskonalsze z narzędzi, które człowiek ma do dyspozycji. Myśl jest w stanie pokonać wszelkie trudności. Musi ona mieć jednak moc. Gdy marnotrawimy energię na stałe przetwarzanie danych, emocje, kłótnie, zamartwianie się, wówczas nasza myśl jest słaba i brak jej siły przejawu. Jakość ludzkich myśli zależy od tego jak wyglądało nasze myślenie w ciągu całego naszego jestestwa!


Co więc należy uczynić aby się do nowych procesów przygotować?

Uwolnić się od zbiorowego myślenia, teorii które nie możemy sprawdzić a jedynie pozostaje nam wierzyć. Z wiekiem należało uzyskiwać nie tylko wiedzę ale wraz z wnioskami, które podwyższają jakość energii. Od jakości tej energii zależy dziś czy „załapiemy” się świadomie do Nowego. Taki rozwój człowieka był zgodny z Prawami Uniwersalnymi Wszechświata. Prawa te są niezmiernie „sprawiedliwe” dla każdej jednostki ludzkiej.

Jeśli myśl tworzy – to należy ją oszczędzać, jak pieniądze. Gromadzona w ten sposób energia, jak pieniądz – procentuje. Wzmacnia nasze działanie i możemy szybciej uzyskać potrzebny skutek. Im więcej ludzi świadomych, myślących – tym szybsze skutki i szybka przemiana nas samych i planety. Ilość ludzi w tym przypadku zamienia się na jakość działania. Skupienie na sobie pomoże uzyskać wiedzę jak pomóc sobie i innym.

Wszystkie rozwiązania bieżących problemów leżą w zasięgu ręki każdego człowieka. Jednak warunkiem dotarcia do nich jest spokój i kontakt z sobą. Nie cofajmy się myślami do tego co było wczoraj. Jeśli wczoraj nie wyciągnęliśmy wniosków, to dziś już szkoda czasu na rozpamiętywanie. To należało zrobić wczoraj, a nie dziś.

Nasza praca nasza przez całe nasze istnienie polegała na zbieraniu doświadczeń, wiedzy, nauce. Wraz z tym podwyższała się jakość indywidualnej energii. Ta wypracowywana przestrzeń indywidualna stanowi swoiste pole magnetyczne dla naszej formy. Właśnie od tej „zebranej” energii zależy dziś czy wejdziemy świadomie w nowy proces. Jest to zgodne z prawami uniwersalnymi, które są „sprawiedliwe” dla każdej jednostki ludzkiej. Nikt nikomu zabrać niczego nie może, chyba że sami się tego pozbędziemy.

Nadesłane:  Sokratek
Źródło: Prawda XLX


🍀 Chcę Cię serdecznie zaprosić do wsparcia Kefirowego miejsca dyskusji, świadomości i rozwoju. Twoje wsparcie jest kluczowe dla powstawania nowych, fascynujących artykułów. Aktualnie przeżywam trudności finansowe, mimo pracy na etacie. Twój wkład sprawi, że będę w stanie kontynuować moją pasję dzielenia się ciekawą wiedzą. Nie mam dostępu do źródeł utrzymania, jakie mają oficjalne media propagandowe. Twój wkład pozwoli mi regularnie dostarczać wysokiej jakości treści.

P.S. Uruchomiłem możliwość wsparcia moich publikacji przez Bitcoin (punkt nr 4, poniżej):

1️⃣ Przelew na konto o numerze: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282

Przelewy z zagranicy:
-Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
-IBAN: PL16102047950000910201396282

2️⃣ Przez Pay Pal: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG

3️⃣ Przez Buy Coffe: https://buycoffee.to/kefir

4️⃣ Przez klucz BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm

5️⃣ Przez Revolut:
Nr konta: 39291000060000000004742686
IBAN: LT603250012867538063
BIC: REVOLT21

MASZ WYSOKI CHOLESTEROL? TO DOBRZE, BĘDZIESZ DŁUGO ŻYŁ!

Cholesterol i zdrowie: czy warto go obniżać?

„Zanim dasz zarobić firmie far.maceutycznej, odrzucisz pachnące masło i zaczniesz chleb smarować margaryną, przeczytaj książkę niemieckiego profesora Waltera Hartenbacha. „Mity o cholesterolu..”

Znalazłem ciekawy opis książki Waltera Hartenbacha który znalazł się w gazecie tzw. „głównego nurtu” konkretnie w sobotniej poczytnej w regionie zielonogórskiej Gazecie Lubuskiej. Książka obala mit wymyślony przez mafię farmaceutyczną jakoby cholesterol miał wpływ na rozwój miażdżycy czy zawał serca.

Od razu przypomniała mi się propozycja i przestroga jaką kiedyś otrzymał od lekarza pierwszego kontaktu mój ojciec „jak Pan już zacznie brać leki na obniżenie cholesterolu, będzie musiał brać je Pan do końca życia”, no co ojciec wtedy odpowiedział”skoro tak to nie będę brał tych leków w ogóle.”


Choresterol jest oznaką zdrowia i „normalności”

Cholesterol nie ma żadnego wpływu na rozwój miażdżycy czy na zawał serca.

Wysoki poziom cholesterolu wiąże się z dłuższym życiem i mniejszym ryzykiem raka. A zbijanie cholesterolu może prowadzić do zgonu i nowotworów – twierdzi prof. Walter Hartenbach. I dodaje: „Obniżanie poziomu cholesterolu we krwi oznacza krociowe zyski dla firm farmaceutycznych, lekarzy i producentów margaryny.”

O kontrowersyjnej książce „Mity o cholesterolu”, wydanej przez Oficynę Wydawniczą „Interspar” w 2007 roku, w Polsce coraz głośniej. Kim jest jej autor?

Prof. dr hab. Walter Hartenbach jest specjalistą w dziedzinie chirurgii. Pracował w szpitalu uniwersyteckim w Monachium, był ordynatorem oddziałów chirurgicznych w szpitalach w Wiesbaden. Przez kilkadziesiąt lat badał związki nieprawidłowego odżywiania z nowotworami i chorobami naczyń.


I nie udało mu się stwierdzić zależności między stężeniem cholesterolu we krwi a rozwojem miażdżycy – mówi dr hab. Adam Gąsiorowski, prodziekan Wydziału Fizjoterapii Wyższej Szkoły Społeczno-Przyrodniczej w Lublinie, sam lekkoatleta, autor podręcznika „Anatomii funkcjonalnej narządu ruchu człowieka” dla studentów medycyny.

Czy istnieje „mafia cholesterolowa„? Prof. Walter Hartenbach twierdzi, że tak. Dlaczego?

Dla wielu lekarzy istotne znaczenie ma fakt, że leki obniżające stężenie cholesterolu pozwalają leczonego nimi chorego uczynić „regularnym pacjentem, na długie lata” – twierdzi prof. Hartenbach. Tymczasem prawda jest taka, że poziomu cholesterolu we krwi nie da się na dłuższą metę obniżyć! -Ani przy pomocy odpowiedniej diety, ani leków, gdyż zawsze wraca on do swojej wartości wyjściowej – twierdzi prof. W. Hartenbach.

Według niemieckiego naukowca światowy przemysł farmaceutyczny naciska na naukowców i lekarzy, a ci zaniżają prawidłową normę zawartości cholesterolu we krwi do 200 mg/dl.

-Na całym świecie przyjmuje się, że średnia wartość stężenia cholesterolu dla osoby dorosłej wynosi 250 mg/dl – mówi dr Adam Gąsiorowski.

Stężenie cholesterolu jest zależne od obciążenia organizmu. U niektórych osób może wynosić od 300 mg/dl do 350 mg/dl i jest korzystną oznaką wzmożonej witalności organizmu. A nie znakiem choroby.


Co ma cholesterol do raka?

„Cholesterol nie jest śmiertelną trucizną, jak wmawiają nam media – uważa profesor Hartenbach. – Jest lipidem niezbędnym do życia. Znajduje się we wszystkich komórkach, wpływa na wiele funkcji życiowych.

Według Waltera Hartenbacha cholesterol jest podstawowym składnikiem wszystkich komórek ludzkiego ciała.

Lekarze z kliniki uniwersyteckiej w Monachium ustalili, że wszyscy chorzy z nowotworami mieli bardzo niski poziom cholesterolu we krwi!

Obniżenie stężenia cholesterolu we krwi zakłóca całą przemianę materii – dodaje prof. W.Hartenbach.


Szkodliwe leki na obniżenie cholesterolu.

Zdaniem niemieckiego naukowca podawanie chemicznych leków obniżających poziom cholesterolu jest całkowicie bezcelowe, często szkodliwe. W pewnych wypadkach może stanowić zagrożenie życia.

Tak było w przypadku leku Lipobay, obniżającego poziom cholesterolu we krwi. Wycofano go z obrotu po doniesieniach, że po jego przyjmowaniu zmarło w Stanach Zjednoczonych kilkadziesiąt osób.


Anty – cholesterolowe szaleństwo

Poziom cholesterolu nie zależy od tego, co i jak jemy. Zależy od wątroby, która produkuje go tyle, ile w danej chwili ( !) organizm potrzebuje. Mało tego. W trakcie obciążenia organizmu, poziom cholesterolu we krwi może wzrosnąć do wartości 400 mg/dl.

„Ustalenie wartości cholesterolu na poziomie 200 mg/dl, – co skutecznie forsuje przemysł farmaceutyczny, oznaczałoby, że wszyscy dorośli na tej ziemi są chorzy”; – czytamy w książce „Mity o cholesterolu”, prof. W. Hartenbacha.

Według prof. Waltera Hartenbacha, „antycholesterolowe szaleństwo” jest największą mistyfikacją stulecia.Sprytnie przygotowaną i prowadzoną przez przemysł farmaceutyczny, oraz niektórych lekarzy i producentów margaryny.

-„Jeżeli przy pomocy zaniżonych norm na poziom cholesterolu wmówi się 80 % dorosłych ludzi, że powinni brać leki na obniżenie cholesterolu – zyski „mafii cholesterolowej”; idą w miliardy. A tymczasem górna wartość graniczna poziomu cholesterolu dla osoby w wieku 40-59 lat wynosi 350 mg/dl”
Źródło: dziennik wschodni

Proszę o rozpowszechnienie tego materiału!


🍀 Chcę Cię serdecznie zaprosić do wsparcia Kefirowego miejsca dyskusji, świadomości i rozwoju. Twoje wsparcie jest kluczowe dla powstawania nowych, fascynujących artykułów. Aktualnie przeżywam trudności finansowe, mimo pracy na etacie. Twój wkład sprawi, że będę w stanie kontynuować moją pasję dzielenia się ciekawą wiedzą. Nie mam dostępu do źródeł utrzymania, jakie mają oficjalne media propagandowe. Twój wkład pozwoli mi regularnie dostarczać wysokiej jakości treści.

P.S. Uruchomiłem możliwość wsparcia moich publikacji przez Bitcoin (punkt nr 4, poniżej):

1️⃣ Przelew na konto o numerze: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282

Przelewy z zagranicy:
-Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
-IBAN: PL16102047950000910201396282

2️⃣ Przez Pay Pal: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG

3️⃣ Przez Buy Coffe: https://buycoffee.to/kefir

4️⃣ Przez klucz BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm

5️⃣ Przez Revolut:
Nr konta: 39291000060000000004742686
IBAN: LT603250012867538063
BIC: REVOLT21

Masz wysoki cholesterol? To dobrze, będziesz długo żył!

„Zanim dasz zarobić firmie farmaceutycznej, odrzucisz pachnące masło i zaczniesz chleb smarować margaryną, przeczytaj książkę niemieckiego profesora Waltera Hartenbacha. „Mity o cholesterolu..”

Znalazłem ciekawy opis książki Waltera Hartenbacha który znalazł się w gazecie tzw. „głównego nurtu” konkretnie w sobotniej poczytnej w regionie zielonogórskiej Gazecie Lubuskiej. Książka obala mit wymyślony przez mafię farmaceutyczną jakoby cholesterol miał wpływ na rozwój miażdżycy czy zawał serca.

Od razu przypomniała mi się propozycja i przestroga jaką kiedyś otrzymał od lekarza pierwszego kontaktu mój ojciec „jak Pan już zacznie brać leki na obniżenie cholesterolu, będzie musiał brać je Pan do końca życia”, no co ojciec wtedy odpowiedział”skoro tak to nie będę brał tych leków w ogóle”


Choresterol jest oznaką zdrowia i „normalności”

Cholesterol nie ma żadnego wpływu na rozwój miażdżycy czy na zawał serca.

Wysoki poziom cholesterolu wiąże się z dłuższym życiem i mniejszym ryzykiem raka.
A zbijanie cholesterolu może prowadzić do zgonu i nowotworów – twierdzi prof. Walter Hartenbach.

I dodaje: „Obniżanie poziomu cholesterolu we krwi oznacza krociowe zyski dla firm farmaceutycznych, lekarzy i producentów margaryny.”

O kontrowersyjnej książce „Mity o cholesterolu”, wydanej przez Oficynę Wydawniczą „Interspar” w 2007 roku, w Polsce coraz głośniej. Kim jest jej autor?

Prof. dr hab. Walter Hartenbach jest specjalistą w dziedzinie chirurgii. Pracował w szpitalu uniwersyteckim w Monachium, był ordynatorem oddziałów chirurgicznych w szpitalach w Wiesbaden. Przez kilkadziesiąt lat badał związki nieprawidłowego odżywiania z nowotworami i chorobami naczyń.

I nie udało mu się stwierdzić zależności między stężeniem cholesterolu we krwi a rozwojem miażdżycy – mówi dr hab. Adam Gąsiorowski, prodziekan Wydziału Fizjoterapii Wyższej Szkoły Społeczno-Przyrodniczej w Lublinie, sam lekkoatleta, autor podręcznika „Anatomii funkcjonalnej narządu ruchu człowieka” dla studentów medycyny.


Czy istnieje „mafia cholesterolowa”?

Prof. Walter Hartenbach twierdzi, że tak. Dlaczego?

Dla wielu lekarzy istotne znaczenie ma fakt, że leki obniżające stężenie cholesterolu pozwalają leczonego nimi chorego uczynić „regularnym pacjentem, na długie lata” – twierdzi prof. Hartenbach. Tymczasem prawda jest taka, że poziomu cholesterolu we krwi nie da się na dłuższą metę obniżyć!

-Ani przy pomocy odpowiedniej diety, ani leków, gdyż zawsze wraca on do swojej wartości wyjściowej – twierdzi prof. W. Hartenbach.

Według niemieckiego naukowca światowy przemysł farmaceutyczny naciska na naukowców i lekarzy, a ci zaniżają prawidłową normę zawartości cholesterolu we krwi do 200 mg/dl.

-Na całym świecie przyjmuje się, że średnia wartość stężenia cholesterolu dla osoby dorosłej wynosi 250 mg/dl – mówi dr Adam Gąsiorowski.

-Stężenie cholesterolu jest zależne od obciążenia organizmu. U niektórych osób może wynosić od 300 mg/dl do 350 mg/dl i jest korzystną oznaką wzmożonej witalności organizmu. A nie znakiem choroby.

„Cholesterol nie jest śmiertelną trucizną, jak wmawiają nam media – uważa profesor Hartenbach. – Jest lipidem niezbędnym do życia. Znajduje się we wszystkich komórkach, wpływa na wiele funkcji życiowych.


Co ma cholesterol do raka?

Według Waltera Hartenbacha cholesterol jest podstawowym składnikiem wszystkich komórek ludzkiego ciała.

Lekarze z kliniki uniwersyteckiej w Monachium ustalili, że wszyscy chorzy z nowotworami mieli bardzo niski poziom cholesterolu we krwi!

-Obniżenie stężenia cholesterolu we krwi zakłóca całą przemianę materii – dodaje prof. W.Hartenbach.


Szkodliwe leki na obniżenie cholesterolu.

Zdaniem niemieckiego naukowca podawanie chemicznych leków obniżających poziom cholesterolu jest całkowicie bezcelowe, często szkodliwe. W pewnych wypadkach może stanowić zagrożenie życia.

Tak było w przypadku leku Lipobay, obniżającego poziom cholesterolu we krwi. Wycofano go z obrotu po doniesieniach, że po jego przyjmowaniu zmarło w Stanach Zjednoczonych kilkadziesiąt osób.


Anty – cholesterolowe szaleństwo

Poziom cholesterolu nie zależy od tego, co i jak jemy. Zależy od wątroby, która produkuje go tyle, ile w danej chwili (!) organizm potrzebuje. Mało tego. W trakcie obciążenia organizmu, poziom cholesterolu we krwi może wzrosnąć do wartości 400 mg/dl.

„Ustalenie wartości cholesterolu na poziomie 200 mg/dl, – co skutecznie forsuje przemysł farmaceutyczny, oznaczałoby, że wszyscy dorośli na tej ziemi są chorzy”; – czytamy w książce „Mity o cholesterolu”, prof. W. Hartenbacha.

Według prof. Waltera Hartenbacha, „antycholesterolowe szaleństwo” jest największą mistyfikacją stulecia.Sprytnie przygotowaną i prowadzoną przez przemysł farmaceutyczny, oraz niektórych lekarzy i producentów margaryny.

-„Jeżeli przy pomocy zaniżonych norm na poziom cholesterolu wmówi się 80 % dorosłych ludzi, że powinni brać leki na obniżenie cholesterolu – zyski „mafii cholesterolowej”; idą w miliardy. A tymczasem górna wartość graniczna poziomu cholesterolu dla osoby w wieku 40-59 lat wynosi 350 mg/dl” Źródło: dziennik wschodni

Proszę o rozpowszechnienie tego materiału!

🍀 Chcę Cię serdecznie zaprosić do wsparcia Kefirowego miejsca dyskusji, świadomości i rozwoju. Twoje wsparcie jest kluczowe dla powstawania nowych, fascynujących artykułów. Aktualnie przeżywam trudności finansowe, mimo pracy na etacie. Twój wkład sprawi, że będę w stanie kontynuować moją pasję dzielenia się ciekawą wiedzą. Nie mam dostępu do źródeł utrzymania, jakie mają oficjalne media propagandowe. Twój wkład pozwoli mi regularnie dostarczać wysokiej jakości treści.

P.S. Uruchomiłem możliwość wsparcia moich publikacji przez Bitcoin (punkt nr 4, poniżej):

1️⃣ Przelew na konto o numerze: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282

Przelewy z zagranicy:
-Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
-IBAN: PL16102047950000910201396282

2️⃣ Przez Pay Pal: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG

3️⃣ Przez Buy Coffe: https://buycoffee.to/kefir

4️⃣ Przez klucz BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm

5️⃣ Przez Revolut:
Nr konta: 39291000060000000004742686
IBAN: LT603250012867538063
BIC: REVOLT21