Swego czasu czytałem bardzo, ale to bardzo ciekawą opinię dotyczącą chrześcijańskich egzorcyzmów. O tym, że w 99% przypadków wyglądają one zupełnie inaczej niż pokazują to w sensacyjnych filmach, wie chyba większość z nas. Ale co się okazuje? Faktem jest, że chrześcijańskie egzorcyzmy po prostu.. nie działają.
Jeden z katolickich portali opisywał procedurę egzorcyzmów. Najbardziej zapadły mi w pamięć słowa, że zdecydowana większość opętanych musi uczęszczać na egzorcyzmy regularnie, do końca życia. I to było jak uderzenie obuchem w głowę. No jak to? Przecież to samo mówią lekarze zachwalający produkty koncernów farmaceutycznych, np na depresję lub nadciśnienie. Musisz je żreć całe życie, bo jak odstawisz to objawy wrócą i to wielokrotnie większe.
Leczą, leczą, leczą.. Byle tylko TRWALE nie wyleczyć. No ja miałem depresję przez dekady i oczekiwałem jednego, że zostanę WYLECZONY. Nie zostałem wyleczony, ale byłem LECZONY – bezskutecznie. Tak samo głosi akademicka psychologia. Na psychoterapię trzeba uczęszczać minimum 5, 10 lat, a najlepiej – całe życie. Wiecie na czym polega ten sekret?
Na tym, że pacjent trwale wyleczony to klient stracony. I dla korporacyjnej medycyny, i dla korporacyjnego (bo kościelnego) egzorcysty, i dla korporacyjnej (naukowej) psychologii. Więc leczy się tak aby nie wyleczyć, a jedynie zaleczyć na poziomie minimum minimum. Zapytaj jakąkolwiek osobę przewlekle chorą na depresję czy farmaceutyki bądź terapia jej pomagają. Otóż nie pomagają.
Dlaczego więc egzorcyzmy chrześcijańskie nie działają? Czyżby chrześcijański Bóg opuścił swoich wyznawców?
Mówi się o „rdzeniu mojżeszowym” trzech wielkich religii. Rdzeń ten choć rozbity na judaizm, chrześcijaństwo i islam, opiera się na tym samym. Na topornym konserwatyzmie, dulszczyźnie, fobiach seksualnych i innych, strachu, lęku, bojaźni, fałszywej pokorze i na wszystkich tych wadach ludzkiego gatunku. Dlaczego więc jahwe opuścił swoje owieczki? Może ma na nie wywalone i ciśnie z nich bekę? A może te wszystkie modły i rytuały wręcz go wkurzają?
Egzorcyzmy katolickie nie działają bo działać nie mogą. Zacznijmy od opisania, czym demony są, a czym nie są. Powszechnie mówi się, że: „demony to istoty duchowe„. Tak jednak nie jest. Sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana.
Demony to „bezdusze„, meta-programy krążące bezładnie w podświadomości globalnej (zbiorowej). Nie mają duszy, nie mają więc połączenia ze Źródłem, czyli nie mają też swojej energii. Ale jako programy chcą żyć. Dlatego biorą energię na różne sposoby od ludzi. Z poziomu podświadomości globalnej (zbiorowej) podłączają się do podświadomości danego człowieka.
Kiedy to się dzieje? Jeśli w podświadomości człowieka istnieją backdoory (wyrwy), to wtedy demon się podczepia i wytransferowuje energię dla siebie. Główne backdoory to: konserwatyzm obyczajowy, ufność religiom i ideologiom, nieuświadomione lęki. Najpotężniejszym backdoorem są fobie i lęki seksualne, postrzeganie tej sfery życia jako coś nieczystego, co jest najczęściej związane z religią.
Ale nie zawsze. Można być przecież zadeklarowanym ateistą i lewakiem, ale mieć taką samą ruinę w podświadomości jak każdy moherowy chrześcijanin. Nie liczą się ziemskie ideologie. Ale stan Twojej mentalności, świadomości, duchowości. Sam znam kilku chrześcijan którzy są znacznie bardziej tolerancyjni i pojednani ze światem, niż niejeden lewak-ateista. Są oni aniołami w ludzkich ciałach, podczas gdy wielu zwolenników tolerancji i poprawności politycznej zajebałoby gołymi rękami bliźniego, bo ma czelność mieć inne poglądy.
Dalej: demony są świadomościami nieraz miliony razy silniejszymi, niż świadomości ludzkie. Stąd w chrześcijaństwie wzięło się porzekadło, że nawet najgłupszy demon jest znacznie mądrzejszy i potężniejszy, niż najmądrzejszy człowiek na Ziemi. Jednak demony nie rozwijają się i nie mogą ewoluować. Więc pod względem duchowym nawet kamień jest znacznie wyżej niż one. Już nie mówiąc o roślinach (wyżej), zwierzętach (jeszcze wyżej) czy ludziach.
Demony zawsze chcą i pobierają pewien procent energii od człowieka, ale jeśli o nie się dba, to mogą zrobić dla niego wiele. Można tresować je jak psy, bo taka jest ich natura. Żywią się m.in. nałogami, złymi schematami myślenia, cierpieniem, agresją itp itd. Ale nie tylko. Ma je tak naprawdę zdecydowana większość ludzi. Gdybym był większym cynikiem niż jestem (czy to w ogóle możliwe?), to powiedziałbym, że mają je wszyscy. I to jest paradoksem, bo katolik wyzywający innowierców, okultystów i ateuszy i wyklinający im, daje pożywkę dla.. swoich własnych demonów z podświadomości.
Większość demonów służy ludziom złym. Czy to czarnym magom, czy architektom systemu z ciemnej frakcji (bo istnieje też jasna – Reformatorów). Ale równie dobrze mogą służyć też nam czy Reformatorom. Na pewno sporym błędem jest i walka, i lęk przed demonami. Walka z czymkolwiek zawsze prowadzi do paradoksalnego wzmocnienia struktury z którą się walczy. Na pewno chodzi o walkę nacechowaną negatywnymi emocjami, ale też pożądaniami (władza.. najsilniejszy znany narkotyk..) czy pragnieniami.
Bo to nieprawda że nie można zmieniać ludzi i świata, że trzeba usiąść z założonymi rękoma. Pisałem o tym już wiele razy, że można, ale trzeba znać kilka praw tego świata. Natomiast jeśli się czegoś lękasz, to to coś wtedy zaczyna Ciebie „namierzać„, szukać, i w konsekwencji pojawia się w Twoim życiu coraz częściej i częściej. Jest to jakaś dziwna, niemal ezoteryczna zasada, ale ona działa i ma miejsce.
Ileż to razy słyszałeś twierdzenie, że dana osoba boi się np pijaczków, więc spotyka żuli znacznie częściej niż inni ludzie? Pijaczek może przecież podejść do każdego, ale podchodzi właśnie do takiej osoby, z prośbą o piątaka na jabola. Tak samo działa lęk przed każdym innym aspektem życia, np przed demonami. Sam byłem tego najlepszym przykładem, gdy w 2010 roku zacząłem interesować się radykalną koncepcją chrześcijaństwa biblijnego.
Chrześcijaństwo biblijne to bardzo radykalna wersja tej religii. Opiera się ona na ortodoksyjnej, dosłownej interpretacji biblii, podczas gdy właściwa jej interpretacja powinna być metaforyczna i symboliczna. Jest zakorzeniona w tematyce NWO i spiskowej teorii dziejów. Oprócz lęku przed różnymi z dupy wziętymi teoriami spiskowymi, funkcjonuje tam bardzo silny lęk przed demonami, zwiedzeniem itp.
Oni dosłownie każdy film, książkę, grę, teledysk itp interpretują jako diabelskie dzieło. Wszędzie widzą znaki kuszenia i nękania przez demony. Tego typu postrzeganie zmienia świat takiej zagubionej duszyczki w istne piekło. Piekło na Ziemi. Istotnie, gdy jest lęk przed demonami – to pojawiają się i demony. Różne złe i nacechowane symbolami sny, dziwne wybudzenia się (typowe o 03:00 lub 02:59 nad ranem), szokujące paraliże senne. Do opętania i choroby psychicznej włącznie.
Ale to nie wszystko. Znam wielu ludzi zafiksowanych na punkcie tej doktryny. I im bardziej człowiek zafiksowany i zlękniony, tym więcej ma także codziennych, „zwyczajnych” przykrości. Czy wręcz wypadków, np samochodowych i każdych innych. I trudno im z tego wyjść, bowiem oni każdą tego typu zła rzecz interpretują tak, że jest to „próba charakteru„, że bóg jahwe ich tak doświadcza i sprawdza.
Co można więc zrobić? Na pewno nie walczyć. Przyznać się, że wcale nie jesteśmy tacy idealni, porządni, ułożeni. Nie warto spychać naszych niedoskonałości do głębin podświadomości, bo wtedy one lubią „wybuchać„. I to w najmniej spodziewanych momentach. Nie walczyć, nie lękać się, nie próbować nic udowadniać na siłę. Walka z demonami to w końcu walka z samym.. sobą. Demony to klucze, idealnie pasujące właśnie do Twoich zamków – które sam posiadasz i sam stworzyłeś.
Autor: Jarek Kefir
Witaj! Jeśli zależy Ci na przekazywaniu dalej niezależnych i nieocenzurowanych informacji, możesz dołożyć swoją cegiełkę. Dzięki darowiznom jestem niezależny od partii, ideologii, religii, koncernów itp i mogę ujawniać Tobie to, co jest przemilczane i ukrywane. Moja działalność zależy m.in. od Twojego wsparcia. Jest to też pewna forma podziękowania za wiedzę. Link z informacją jak to zrobić, tutaj: https://atomic-temporary-22196433.wpcomstaging.com/wsparcie/
PODAJ DALEJ TEN ARTYKUŁ, TO WAŻNE, BY INNI TEŻ MIELI WIEDZĘ!