TEN ŚWIAT TOCZY PERMANENTNA SCHIZOFRENIA.. CZEMU TAK JEST?!

Ten świat toczy permanentna schizofrenia.. Czemu tak jest?

duchowośćDziś luźny wpis o metafizyce i jej połączeniu ze światem realnym, fizycznym. Wpis ten absolutnie nie wyczerpuje zjawisk takich jak światy, w których żyjemy. O tym napiszę kiedy indziej.

Zapuśćcie muzykę:

W wielkim skrócie:

-1D, programy bazowe Głównego Logosa, niezmienne od zarania dziejów i najważniejsze dla stabilności wszechświata. Nie podlegają ewolucji i zmianom, praktycznie nikt nie ma do nich dostępu poza bytami / energiami z 8D. Być może chodzi tu o czas i przestrzeń, ale też zapewne inne składowe, których nie znamy i nie poznamy nigdy;
-2D, świadomość kamieni, kryształów, atomów, wody, martwej materii, ale także roślin; Tu zaczyna się świat fizyczny;
-3D, świat fizyczny zwierząt i ludzi, materialny, widoczny i mierzalny zmysłami i aparaturą pomiarową („mędrca szkiełko i oko„). Jest to to całe bagno świata, z którym mamy do czynienia na co dzień. To działają nasze neuroprzekaźniki i hormony. Są one kluczami, które otwierają drzwi do wyższych wymiarów. Możesz nimi otworzyć zarówno jakiś śmieciowy wymiar, jak i ten wysoki.

-4D, świat najbardziej kontrowersyjny i wg mnie najbardziej śmieciowy – jeszcze bardziej śmieciowy niż materia fizyczna (2D / 3D). Zwany też „astralem„. To tu działa wykoślawiona, często bardzo destrukcyjna „duchowość” ziemskich religii. To tu „przebywają” nasze umysły, nasze emocje, ego, i są nieustannie narażone na ataki złych bytów z tego wielkiego, globalnego śmietniska. To tu działa okultyzm, satanizm i związany z nim handel z demonami, a nawet z samym zarządcą planety – jahwe vel szatanem. Może to dać potężnego kopa i potężną moc, a także potężne wpływy i władzę. Chcesz sobie wygenerować choćby miliard dolarów? Dla astralu to żaden problem o ile masz umiejętności i zgodzisz się na konsekwencje po śmierci. Astral jest bowiem „maszyną” do generowania wydarzeń w 3D.

Ale w mojej opinii, jest to energia i moc pusta (nie ewoluująca), i nawet trochę rozpaczliwa. Poza tym, działa to na zasadzie skrzyżowania Providenta, Amber Gold i ruskiej mafii wycinającej organy. Jest to kredyt i to bardzo wysoko oprocentowany. Odsetki będziesz spłacał po śmierci jako tzw. „krokodyl” albo coś jeszcze gorszego. Możliwe że cofniesz się tysiące lat w ewolucji. Możliwe że Główny Logos lub ktoś z poziomu 6D / 7D wkurwi się i „skasuje” Twoją duszę z bazy danych Universum. Twoja wola.

-5D, zwany też poziomem duszy i duchowości tej prawdziwej. Tu odbywa się ewolucja właściwa, to tu są „składowane” wspomnienia i ważne informacje z setek tysięcy lat ewolucji. Niestety, wymiar 5D jest ekstremalnie często mylony ze śmieciowym 4D. Często sami energoterapeuci, uzdrowiciele, nauczyciele duchowi itp, nie mają pojęcia o wymiarze 5D, tylko balansują na cienkiej linie wymiaru 4D. Ryzykując upadkiem w każdej chwili. 3D (fizyczność) jak i 4D (astral) porównałbym do wydajnych, ale trudnych i ostrych programów szkoleniowych. Z tego powodu nie ma w nich spokoju i stabilizacji, jest wieczny chaos, ruch, entropia. Dopiero na 5D (poziom duszy) jest spokój, absolutna prawda, ukojenie.

6D, nie wiem co o tym poziomie napisać, zupełny brak danych. Być może są to świadomości zbiorowe takich bytów jak narody, państwa, cywilizacje, galaktyki. Takie dusze, ale zbiorowe.

7D i 8D, zupełna abstrakcja i brak danych. Być może jest to Bóg, Wielki Architekt, Inteligencja Wieczysta, i jego / jej / ich podwykonawcy.

A teraz do meritum. Zobaczcie, przecież schizofrenia to stan permanentny każdego człowieka na Ziemi, tej Ziemi. Kto i dlaczego nam to zrobił? Otóż mamy wewnątrz swojego „ja„, swojego „jestestwa” kilka rywalizujących ze sobą „ośrodków„:

1. mózg gadzi – najbardziej pierwotna struktura. To tu znajdują się wszystkie barbarzyńskie i zwierzęce programy i dyrektywy, zaprogramowane nam przez ewolucję. Są to trzy proste programy: przetrwanie, rozmnażanie, rozrywka i ich tysiące pochodnych. To w mózgu gadzim jest zaprogramowane to, że facet chce ładnej i młodej kobiety jako partnerki, a kobieta – testosteronowego brutala (silnego samca alfa) jako partnera. Mózg gadzi ma potężną broń przeciwko pozostałym strukturom. Ta broń to emocje, instynkty, popędy. Są one bardzo silne, potrafią bardzo skutecznie zagłuszyć i umysł (mózg racjonalny), i duszę, której szept jest bardzo cichy, niemal niesłyszalny.

2. umysł czy też mózg racjonalny. Tutaj znajdują się nasze wartości, świat myśli, poglądów. Tu znajduje się mityczne „drzewo poznania” z którego „jabłko” zjedli Adam i Ewa, czyli ośrodek rozróżniania dobra i zła. To tu znajduje się etyka, moralność itp itd. I teraz najśmieszniejsze: mózg gadzi niezwykle często stoi w konflikcie z mózgiem racjonalnym. Znamy pojęcie dulszczyzny, hipokryzji, podwójnych standardów? Ano znamy! To powoduje olbrzymie problemy. A jakie? Każdy bez wyjątku je zna, wystarczy popatrzeć jak ten świat funkcjonuje. A raczej: jak NIE funkcjonuje.

3. umysł metafizyczny zwany duszą. Struktura bardzo kontrowersyjna, jej cele mogą być diametralnie różne od celów zarówno mózgu gadziego jak i umysłu racjonalnego. No i najśmieszniejsze jest to, że 99% ludzi w ogóle nie ma „autoryzacji” by korzystać z zasobów umysłu metafizycznego. Posługuje się ona nieco innymi pojęciami i programami niż te typowo „ziemskie„, „ludzkie„. Inaczej postrzega rozwój i ewolucje niż mózg gadzi czy umysł. Dusza często stawia na swoim, bo ona chce przepracować pewne lekcje życiowe i koniec. I wymusza na mózgu gadzim i / lub na umyśle to, co założyła przed wcieleniem się w ciało fizyczne.

Wtedy właśnie mówimy: „nie chciał tego zrobić świadomie, ale podświadomość go do tego popchnęła„. To dlatego niektórzy utożsamiają podświadomość z duszą. A wg mnie to nie do końca prawda. Przecież struktura zwana podświadomością, owszem, pamięta każdą minutę naszego życia, każdą traumę, choćby widać to w hipnozie. Jednak ma ona bardzo małą moc obliczeniową. Zupełnie nie rozumie ona pojęć mózgu racjonalnego. Wg mnie, podświadomość to taki wytrych, taki koń trojański duszy wewnątrz wyżej omawianych struktur.

4. umysł zbiorowy – świadomość zbiorowa państwa, narodu, cywilizacji, planety. I w końcu, świadomość zbiorowa „wszystkiego” – „inteligencja wieczysta„. Jest to tak abstrakcyjne pojęcie że mam trudności z jego opisaniem. Wiadomo że jesteśmy „podłączeni” czymś w rodzaju „nici” do tych bytów zbiorowych. Mówią o tym w bardzo wykoślawiony sposób wszystkie religie świata. Świadomości zbiorowe operują zupełnie innymi programami i pojęciami niż ludzie. Jednak prawdopodobna wydaje się teza ezoteryków i okultystów, że świadomości zbiorowe udoskonalają się, ewoluują poprzez nas, czyli swoich „wysłanników„. I że my kiedyś, po setkach tysięcy lat ewolucji, wrócimy do naszego domu.

Dobrze, i co o tym sądzicie? Zapraszam do dyskusji!

Autor: Jarek Kefir

Popierasz ideę strony Jarka Kefira? Podobają Ci się moje artykuły, wklejane linki, informacje, obrazki? Jeśli chcesz, możesz wspomóc finansowo to, co robię, przyczyniając się do zwiększenia efektywności mojego, ale też Twojego bloga, Kefir 2010 – bo Ty przecież jesteś moim Czytelnikiem 🙂
Tutaj opisałem, jak to zrobić – link:
https://kefir2010.wordpress.com/wsparcie/

 

Naukowcy czy „uczeni durnie”? W poszukiwaniu św. Graala nauki

Naukowcy czy „uczeni durnie”? W poszukiwaniu św. Graala nauki

problemy tajemnice i zagadki naukoweDostarczam Wam dzisiaj ciekawy tekst o współczesnej nauce. A właściwie o tym, co się z ową nauką stało.

Obecnie dominującym prądem w nauce jest materialistyczny racjonalizm. Wywodzi się on z kartezjańskiego i newtonowskiego widzenia świata. Za główny imperatyw objął on dominację zimnej, nieożywionej materii nad wszystkim innym.

Na obecnie panujący, materialistyczno-racjonalistyczny paradygmat w nauce, składają się następujące elementy:

-teoria wielkiego wybuchu mająca przekonać nas do opinii, iż wszechświat powstał przez przypadek a jego egzystencja nie ma żadnego wyższego sensu;

-teoria Darwina – o tym, iż życie powstało przez przypadek, a w jego powstaniu nie ma żadnego wyższego sensu;

-materializm – prymat materii, przekonanie, że: „istnieje tylko to, co widać”. Polemika z tak nastawionymi ludźmi jest trudna, o ile nie niemożliwa. To tak, jakby niewidomej od urodzenia osobie próbować wytłumaczyć ideę zmysłu wzroku i kolorów. Jeśli istnieje tylko to co widać i co można zmierzyć – to co np z emocjami? Albo umiejscowieniem świadomości?

W myśl tej ideologii człowiek jest niczym innym, jak tylko sumą materii i oddziaływać fizyko-chemicznych. Takie postrzeganie świata prowadzi do usprawiedliwienia każdej zbrodni, bo skoro nic nie ma wyższego sensu, to po co się starać być światłym człowiekiem?

Skoro nic nie ma wyższego sensu, a liczy się jedynie ślepe pobudzanie receptorów mózgowych – filmem, alkoholem, narkotykiem, rozrywką, imprezą – to po co żyć w zgodzie z etyką? Zwłaszcza, że zewsząd kusi nas świat wielkiego biznesu, rozrywki, korporacji, polityki. Brak etyki to łatwiejszy zarobek, a stąd prosta droga to negowania i relatywizowania wszystkiego.

Wniosek z tego jest taki, że materialistyczny racjonalizm naukowy jest ideą bliską faszyzmowi. Ja wklejam poniżej artykuł, który pokazuje, jak mało jeszcze wiemy i jak bardzo niespójne i rozszarpane na części są skrawki wiedzy, które udało nam się dotąd poznać. Zapraszam do lektury!

Jarek Kefir

Nauka: w poszukiwaniu wiedzy prawdziwej

nauka i wiedzaCytuję: „Nasze osiągnięcia w opisywaniu tego, co naprawdę wiemy o rzeczywistości, są z pozoru ogromne. Stworzyliśmy przecież kastę naukowców, stworzyliśmy uniwersytety, szkoły i systemy szkoleń, na których ludziom przez praktycznie całe życie wykłada się, tak zwaną wiedzę.
Lecz co z tego, skoro większość z tej wiedzy pozbawiona jest charakteru uniwersalnego.

Biologia, chemia, czy inżynieria to tak naprawdę jedynie know how, czyli zbiór obserwacji nie powstałych na podstawie wyższej mądrości, lecz tysięcy żmudnych doświadczeń opartych na metodzie prób i błędów. Tak długo staraliśmy się na ślepo wsadzić patyk do dziurki, aż w końcu nam się to udało, a kolejnym pokoleniom przekazaliśmy wiedzę, co trzeba zrobić, aby ponownie trafić w dane zagłębienie.

Fizyka stara się wyprowadzać spójny obraz świata z jednej teorii. Szuka astrologiczno-religijnej wizji wszystkiego. Niestety, jednak na razie jej się to nie udaje. Zamiast źródeł dla wniosków słyszymy o Panwszechświatowej teorii Darwina. Zamiast nauki rzeczywistość fizyków powoli zastępuje kwantowa teologia, teologia dziesięcio, bądź 27. wymiarowej Teorii Strun i Wszechświatów Równoległych.

racjonalizm naukowy i sceptyzmTeoria grawitacji Newtona, była zaledwie przekształconymi wzorami na ruchy planet Keplera. Z kolei ten ostatni nie wysnuł ich z geniuszu ludzkiej korony stworzenia, lecz zauważył że orbity są elipsami, a poruszające się po nich obiekty przemierzają kosmos zgodnie eleganckimi prawami geometrii.

Matematyka więc, wydaje się być źródłem jedynej i trwałej wiedzy, lecz niestety nie można matematyków o chęć opisywania świata oskarżyć. Zajmują się oni bowiem wszystkim co niepraktyczne, walczą ze światem starając się go uprościć, a że nie robią tego na siłę, to po drodze wszystko komplikują. Poszukiwanie prostoty zaprowadziło ich na manowce, gdyż to właśnie matematyka jest najbardziej skomplikowaną nauką ze wszystkich i to jej opis przeraża niewprawne ludzkie szkiełko i oko oraz niewyćwiczone, bo leniwe umysły.

Ponadto geometryczny opis grawitacji okazał się błędny, dopóki nie wprowadzono setki matematycznych zmiennych, gdyż właśnie tyle parametrów jest potrzebnych, aby dokładnie wyliczyć działające na dane ciało grawitacyjne siły, zgodnie z Ogólną Teorią Względności, która postrzega siły jako zakrzywienia. Więc gdzie tu jest ta prostota do której wszyscy dążymy.

nauka i wiedza tajemnaMatematycy szczycą się tym, że rozpatrują przestrzenie, których nie ujrzymy w naszym Wszechświecie, a oni potrafią jeszcze je sobie wyobrazić. Nasz fizyczny świat już dawno jest dla nich za ciasny. Tworzący matematykę, jeszcze przed wiekami porzucili na śmietniku historii ograniczające ich kryterium użyteczności. Z kolei to, co w matematycznym języku odnosi się do naszego świata, stało się dziwne, bo nie wytrzymało trudów naukowej solidarności, czyli unifikacji – próby złączenia w jedno źródło z którego wszystko pochodzi. Teorie fizyczne są ze sobą niepogodzone i sprzeczne – pomimo wspólnoty języka matematyki jakimi są wyrażone.

Wraz z zebraniem w XX wieku, całej wiedzy matematycznej ludzkości w jednym miejscu. Ułożeniem jej jako ciągu dowodów wynikających z początkowych założeń, czyli aksjomatów okazało się – że one same to tylko arbitralny, wręcz losowo wybrany zestaw banalnych, nie podlegających dowodowi obserwacji.

Tak samo jak podstawą geometrii euklidesowej jest stwierdzenie, że przez dwa punkty można przeprowadzić tylko jedna prostą, tak też podstawą innych równoprawnych światów są możliwości, w których ta prosta jest krzywa, przez co konsekwencje zdarzeń zachowują się tam zupełnie inaczej.

Prostota, bądź „eleganckie rozwiązanie” sprawia, że upraszczamy świat pojęć, za bardzo na siłę. Matematycy bronią się przed ludzką naturą, zapuszczając brodę, nie rozumiejąc po co należy rozmawiać z innymi ludźmi, czy przyznając się do własnych ograniczeń dzięki twierdzeniu Godla. Jednak dalej są ograniczeni kulturą i wychowaniem, które nie chroni ich przed zadziwieniem, że na kuli prosta bardzo łatwo robi się krzywa.

nauka i natura wszechswiataTopologia co prawda bardzo rozszerzyła nasz zakres pojęciowy, gdyż pozwoliła po raz pierwszy patrzeć na świat z punktu widzenia kreatora, a nie obserwatora. Obserwator, grupuje bowiem statyczne obiekty, opisuje je i nic z nimi nie robi. Zachowuje się jak bibliotekarz – nie godny rozpatrywania natury rzeczy, zamiast czego katalogujący ją. Z kolei topologiczny opis tego co widać, sprowadza się do nazywania tym samym dwóch różnych obiektów, jeśli łatwo jest przekształcić jedno w drugie.

Ta zmiana jakościowa pozwoliła nam uprościć widzialny matematyczny świat, wyzbyć się strachu przed dotknięciem. Teraz potrafimy nazywać tym samym, taki sam obiekt, a nie dzielić go na setki ujęć, w zależności z którego konta pada na niego światło i widzi go oko wyobraźni, czy mająca coraz większe możliwości kamera.

Lecz takiej zmiany jakościowej w rzeczywistym (a nie matematycznym) świecie dokonaliśmy już dawno. Widzimy samochód, a nie przód samochodu, tył samochodu, czy oddzielnie jego dół i boki. Niestety z tego też powodu, dobrze wiemy, że takie odkrycie nie dodaje nam wiedzy, lecz przyspiesza jedynie opis tego co nas otacza. Zmniejsza się przez to konieczną do zapamiętania i skatalogowania, liczbę obiektów.

Nasze biblioteki to wielkie zbiory poukładanych, podług ludzkiej wizji, cząstek prawdziwej rzeczywistości. To sprawia, że jej natura prawie na pewno umyka naszemu zrozumieniu, bo trudno oczekiwać od świata, żeby idealnie pasował do humanistycznego ograniczonego wyobrażenia, w którym nawet sami dostrzegamy błędy.

Świat nie dzieli się na fizykę, matematykę, chemię, czy biologię – sami go tak podzieliliśmy. Od początku wiedzieliśmy, że jest to podział sztuczny, od początku miała to być tylko chwilowa ze światem umowa – która pozwalała nam ograniczać nasze horyzonty, gdyż tylko stając się specjalistami mogliśmy szczycić się tym, że o danym skrawku świata, coś wiemy na pewno.

tajemnice i zagadki naukiTeraz profesjonalizm i sztuczne klapki na oczach odchodzą w przeszłość. Ponownie musimy zacząć szukać dróg do ogarnięcia nauk wszelakich. To nikogo pamięciowo nie przeciąży. Nie mamy przecież za wiele do zaoferowania przyszłym pokoleniom, z tego co prawdziwe. Poszukiwanie naszego szczęścia w szukaniu po omacku tego co funkcjonuje, powierzyć możemy przecież komputerom.

To żadna sztuka ryć na pamięć tysiące formuł, jak po kolei z danej substancji otrzymać inną, jak należy napylać metale, aby siły elektryczne je spajały, bądź jak rozwiązywać matematyczną zagadkę, kiedy liczba x wynosi tyle i tyle.

To są wszystko gry, ćwiczenia intelektualne, naukowe szachy nie pozwalające nam na dłuższą metę się rozwijać. Kiedy jest się dzieckiem gra w szachy jest najlepszym czym możemy się zająć. Ćwiczymy pamięć, ćwiczymy tworzenie złożonych związków przyczynowo-skutkowych, przewidujemy ciągi zdarzeń i rozważamy teorię chaosu, czyli potencjalne preferencje drugiego gracza.

wiedza tajemna i naukaJednak szachowi arcymistrzowie poddani badaniom rezonansu magnetycznego, kiedy grali na najwyższym poziomie – pokazali nam całą prawdę o uczynieniu z ćwiczeń intelektualnych sposobu na życie. Otóż okazało się, że żaden z nich tak naprawdę nie myśli, tylko sobie przypomina. Ich mózg wybiera jedynie odpowiedni ruch spośród dziesiątków tysięcy zapamiętanych schematów.

Ich umysły są więc wytrenowane, mają ogromną pamięć i możliwości kojarzenia. Nie są one natomiast wykorzystywane, ich kojarzenie jest zbyt wyspecjalizowane. Ogólne możliwości są zbyt atrofijne. Aby myślenie mogło być w danym aspekcie nieco lepsze, umysły stają się bardziej wybiórcze – nie nadające się do niczego innego.

Jedyne co wykonują mózgi arcymistrzów, to niekreatywne, płytkie i beznadziejne, pozbawione przyszłości, powtarzane w nieskończoność – przypominanie. Takie umysły nie są więc używane do myślenia, lecz do do odtwarzania. Nic więc dziwnego, że oddaliśmy pałeczkę arcymistrza wszech czasów komputerom, bo grając w tą grę staliśmy się jak one. Komputery dlatego pokonały nas intelektualnie, bo lepiej od nas przywołują zapamiętane ruchy z pamięci.

Ludzkość zatraciła się w swoim poszukiwaniu wiedzy. Zamiast naprawdę jej pragnąć, zastąpiliśmy nasze dążenia skomplikowaną zabawą, zwaną „byciem naukowcem”. Tysiące ludzi zupełnie błędnie wiedzę i naukę łączą jedynie z możliwością zapamiętywania i odtworzenia tysięcy faktów, dat, czy dawno już nieaktualnych zależności.

Nie zastanawiamy się nad źródłami naszej wiedzy. Nie prowadzimy szeroko zakrojonych badań nad sposobem powiązania matematycznych dowodów czy zależności, której spoiwem i źródłem siły jest przecież logika. Do tego jedna z wielu.

Jeśli jakiekolwiek nowe odkrycie dokona rewolucji w tym dawno zapomnianym zakolu badań, zwanym filozofią, wtedy dowiemy się o nas samych i o świecie który nas otacza czegoś nowego. Niestety każda próba przekazania ludziom, że mądrość powinna się kojarzyć z filozofią – pozostawia u nich tylko pełne pogardy uśmieszki, bądź bliżej nieokreślone miny, wyrażające politowanie dla daremnych trudów myśliciela.

problemy wspolczesnej naukiJeżeli metody łączenia i dowodzenia twierdzeń zostaną podważone, może okazać się, że cały gmach matematycznej wiedzy postawiony z poszczególnych tez na fundamentowej ławie aksjomatów – runie, rozpadnie się, jak pozbawiona zaprawy rudera.

Nie myślimy o tym, boimy się tego, zastanawiamy się, co mogłoby się stać i gdzie po tym wszystkim znaleźliby pracę ci wszyscy naukowcy. Jednak ceglane domy można budować najwyżej do 55 piętra, potem pod ciężarem ścian same cegły zaczynają się kruszyć. Nie potrzebni są więc nam ludzie, którzy znają na pamięć skład zaprawy i wykładają z namaszczeniem, układając na lekcjach małe próbne murki z cegiełek, bo myślą że tak trzeba.

Potrzebujemy nowej koncepcji, konstrukcji całych pięter wiedzy z gotowych elementów, nowego materiału na drapacze chmur. Potrzebna nam jest naukowa stal. Bez niej nigdy nie wybudujemy domów wysokością dorównującą szczytom. Bez naukowej, bezkrwawej rewolucji, nigdy nie osiągniemy nieba.”

Autor: Zbigniew Galar

Źródło: synergiaenergii.blogspot.com

Przygotowała: Nika_blue

Udostępnij artykuł na portalach społecznościowych:

Kobiecość: trochę o poszukiwaniu św. Graala

Kobiecość i święty Grall

„Wielokrotnie mogłem się przekonać, że kobiety są bardziej niż mężczyźni otwarte na doświadczenie mistyczne. Według mnie wynika to z tego, że kobiety są bardziej zintegrowane. Jeśli świadomie realizują w życiu swoją integralność, są bliższe przestrzeni transpersonalnej niż większość mężczyzn. Różnica ta zaznacza się zresztą już na płaszczyźnie fizycznej, bo kobiety częściej myślą obiema półkulami mózgu, natomiast mężczyźni na ogół używają lewej, intelektualnej.

Dlatego w formie życia i w stylu myślenia kobiety pozwalają dojść do głosu innym płaszczyznom psychicznym. Jeżeli tę integralność życia i myślenia pojmiemy jako specyficznie kobiecą, to stwierdzimy powszechny deficyt kobiecości w społeczeństwie zachodnim. Nie chodzi mi o to, żeby wszyscy mężczyźni stali się bardziej kobiecy, lecz o przemianę w podstawowej orientacji życiowej. O odejście od jednostronnego zapatrzenia się w pieniądze, władzę, sukces, prestiż i efektywność ku integralnemu stylowi życia, w którym stosowne miejsce znajdą również emocjonalność i cielesność. (…)

Kobiecość wiąże się z intuicją, czuciem, otwartością, integralnością rozumienia, naocznością, wrażliwością, oddaniem i miłością. (…) Kreatywność, radość życia, radość z pięknych rzeczy mogłyby uczłowieczyć pustynny obraz biznesu, zarządzania i gospodarki. Nie liczę za bardzo na ruchy feministyczne. Chodzi raczej o zmianę od wewnątrz, którą w języku mistyki nazywamy przemianą, o integrację wartości wewnętrznych i zewnętrznych”.

~Willigis Jaeger „Fala jest Morzem”

Kobieta, mężczyzna; płeć i alchemia seksualna

Cytuję: „Miłość w związku i Seksualność – jako przejaw oraz realizacja Duchowości. Krótkie Kompendium Wiedzy. Kobieta, mężczyzna – pleć i duchowość. Słowo seks oznacza „płeć”. Jaka jest relacja pomiędzy płciowością i duchowością? Czy dla duchowości seks zawsze musi być czymś złym? Okazuje się, że nie. A co należy sądzić o celibacie?

Wiele tekstów duchowych podkreśla, że w najgłębszym sensie istoty ludzkie nie są ani mężczyzną, ani kobietą. W zaawansowanych stanach medytacyjnych możesz doświadczać siebie jako niepodzielnej istoty. W tej niepodzielności, z jednej strony doświadczasz pierwotnej, czystej natury swojej najgłębszej istoty, która nie jest jeszcze zakłócona podziałem na to, co męskie i żeńskie; z drugiej zaś strony doświadczasz jednoczesności posiadania w sobie pierwiastków męskich i żeńskich. W tej ponad-logicznej jedności przeciwieństw możesz być wolny od poczucia konfliktu i braku, wynikających z ograniczenia bycia niepełnym. Starożytny chiński tekst „Tao Te King” mówi: Święty mędrzec jest niczym niemowlę, nie znające jeszcze, co to męskie, a co kobiece, a przecież jego członek często jest wzniesiony. Cudowna esencja życia osiąga w nim najwyższy poziom.

Doświadczanie siebie jako najgłębszej istoty naszej prawdziwej, pierwotnej natury, inaczej mówiąc doświadczanie prawdziwego siebie, swojej natury nieskażonej podziałami na przeciwieństwa, wolnej od dualizmu – wszystko to związane jest ze stabilizowaniem się naszej wewnętrznej życiowej energii w Kanale Centralnym (kanał ten biegnie wzdłuż osi ciała, w miejscu, gdzie fizjologicznie znajduje się główny pień nerwowy – rdzeń kręgowy, oraz mózg; zazwyczaj przyjmuje się, że ma on postać świetlistego słupa energii, niczym świetlista rurka, szerokości małego palca lub świecy). Wraz z naszym wewnętrznym rozwojem, w wyniku oczyszczania, medytacji, w wyniku rozwoju mądrości – udrażnia się nasz Centralny Kanał Energii – nazywany w jodze Sziusziumna (termin sanskrycki). Bycie rozproszonym, w znaczeniu bycia nie-urzeczywistnionym, nie posiadania pełni obecności, ma związek z nieobecnością naszej energii wewnętrznej w jej Głównym Kanale.


Z powodu zakłóceń emocjonalnych i mentalnych, z powodu nawyku bycia rozproszonym, Główny Kanał Energii jest niedrożny i życiowa energia znajduje się w nim w nieznacznym stopniu. Udrażnianie się Kanału Centralnego koresponduje zapewne ze zmianami w przewodnictwie w głównym pniu nerwowym i w połączeniach neuronowych mózgu, jednak w szkołach medytacji zjawisko to bada się bardziej na poziomie energii subtelnej – medytujący skupia się zasadniczo na odczuciu obecności w Kanale Centralnym, pojmowanym bardziej jako słup świetlistej energii, będący manifestacją nieśmiertelnego aspektu naszej natury. Udrażnianie się pnia nerwowego i polepszenie jakości połączeń nerwowych, które temu towarzyszą traktuje się jako zjawisko wtórne.

W stanie doświadczania takiej pierwotnej nierozdzielności, niepodzielności i niedualności, kiedy to energia osadza się w Kanale Centralnym – nie doświadczamy płci. Doświadczamy raczej, że „jesteśmy” i doświadczenie takie ma charakter doświadczania wieczności, niezależności od wszelkich warunków, wolności. Jednocześnie jest to wolność od wszelkich naszych lęków – zaczynając od lęków związanych z codziennością, a kończąc na lęku przed śmiercią. Powiedzieć by można zatem, że na pewnym poziomie, który można by nazwać najgłębszą istotą naszej duszy – nie posiadamy płci. W doświadczeniu tym znika wszelkie cierpienie wynikające z posiadania płci, znika obawa o to czy jesteśmy atrakcyjni w ramach swojej płci, jak i też poczucie braku posiadania drugiej połowy, drugiej płci. W tym głębokim stanie jesteśmy kompletni.

Jednocześnie patrząc na ten poziom z nieco innej strony powiedzieć by można, że w tym stanie pierwotnej jedności, doświadczamy jednoczenia się w nas pierwiastka męskiego i żeńskiego. Ujmując rzecz energetycznie – energie Bocznych Kanałów Energii jednoczą się w Kanale Centralnym. Doświadczenie takie ma związek z nowym postrzeganiem tematu płci. Mianowicie – kiedy już odkrywamy najgłębszy poziom naszej wewnętrznej natury, stan który jest wolny od zakłóceń wynikających z podziału na płeć – wtedy możemy postrzegać płeć jako wewnętrzne bogactwo. Odtąd to nie płeć używa nas, ale my używamy jej, jako naszego narzędzia.


Wcześniej nadmierne uzależnienie od zagadnień płci, zbyt dosłowne identyfikowanie się ze swoją płcią – wszystko to mogło rodzić wiele naszych frustracji, problemów i cierpień. Kiedy jednak rozpoznajemy swoją najgłębszą istotę, która nie ma płci, kiedy nasza wewnętrzna energia osadza się w, coraz bardziej drożnym, Głównym Kanale a nasz stan bycia obecnym coraz bardziej potęguje się – wtedy spraw płci nie postrzegamy już tak dosłownie. Bardziej przypominają one sen, który może być traktowany jako nasze wewnętrzne bogactwo, ozdobę naszego prawdziwego stanu. Wtedy energia płci nie ma kontroli nad nami, a raczej my mamy kontrolę nad nią. Możemy zatem, jeśli chcemy, użyć tego czym jest płeć w celach konstruktywnych, do naszego rozwoju i do rozwoju naszego partnera.

Powiedzieć można zatem, iż choć nasza najgłębsza natura nie ma żadnej płci, to jednak, poprzez urodzenie się jako człowiek, posiadamy płeć jako coś dodatkowego. To coś dodatkowego (płeć) może zostać użyte przez nas jako nasze bogactwo, jako narzędzie rozwoju. Oczywiście istnieje wiele narzędzi rozwoju, a płeć jest jednym z nich. Wiele ścieżek duchowych nie korzysta z tego narzędzia, a mimo to dochodzi do istotnych rezultatów.

Poczucie jednoczenia się w nas pierwiastka żeńskiego i męskiego powstaje wskutek udrażniania się i równoważenia energii w dwóch Bocznych Kanałach Energii. Obok Kanału Centralnego po stronie lewej i prawej, w odległości mniej więcej szerokości 2-3 palców od osi ciała, biegną prawy i lewy kanał energii. Ich ładunki są przeciwnie spolaryzowane u kobiety i mężczyzny. Prawy boczny kanał energii u mężczyzny jest kanałem dodatnim „yang” (aktywnym, męskim), zaś lewy jest kanałem ujemnym „yin” (pasywnym, żeńskim). Ujmując to nieco psychologicznie – kanał prawy u mężczyzny jest kanałem sympatii, przyciągania, pragnienia, zaś lewy – kanałem antypatii, odpychania, awersji.

U kobiety zaś przebiega to odwrotnie – lewy kanał jest kanałem dodatnim „yang”, zaś prawy jest kanałem ujemnym „yin”. Fizjologicznym początkiem górnego odcinka bocznych kanałów energii są nozdrza, zaś jako miejsce dolnego jednoczenia się bocznych kanałów energii z Kanałem Centralnym najczęściej przyjmuje się punkt „morze energii” – 4 palce poniżej pępka, a w niektórych praktykach okolice narządów płciowych (zewnętrznych –inaczej podstawa kręgosłupa).


Patrząc w tej perspektywie na organizm człowieka potencjalność płciowa może być traktowana jako możliwość udrażniania i równoważenia bocznych kanałów energii w wyniku uważnej i pełnej czułości wymiany energii męskiej i żeńskiej podczas aktywności seksualnej, lub też poprzez zbliżone praktyki indywidualne, np. praktyki wizualizacyjne.

Podobnie jak w przypadku Kanału Centralnego, który jest odczuwany jako wzmożone poczucie naszej obecności, przytomności i nie-rozproszenia, a nie jako część ciała typowo fizjologiczna, tak też Kanały Boczne odczuwane są na poziomie energii subtelnej, a nie na poziomie fizycznym.

Jednak zauważyć można pewne analogie w ciele fizycznym człowieka odpowiadające polaryzacji bocznych kanałów energii na energię „yin” i „yang”, oraz odpowiadające symetryczności tych kanałów. Tak np. o ile takie gruczoły dokrewne jak szyszynka, przysadka mózgowa, tarczyca, grasica i trzustka są pojedyncze, to gonady (jajniki i jądra) oraz nadnercza (czyli gruczoły najbardziej bezpośrednio związane z naszą płciowością) są podwójne i symetryczne. Medycyna chińska dzieli energię nerek na nerkę „yang” i „yin”.

Podobnie, o ile główny pień nerwowy biegnie centralnie w ciele i jest pojedynczy, to nerwy obwodowe, jak i naczynia krwionośne i limfatyczne biegną w ciele, w przybliżeniu, symetrycznie. Jednak, jak już wspomniano, chodzi tu raczej o otwarcie się na subtelny wymiar naszej energii; światem, w którym obywa się spotkanie kobiety i mężczyzny podczas alchemii seksualnej jest świat ich psychiki i ducha, a nie głównie ciała. Spełnienie podczas takiego aktu wspierania swojego rozwoju wewnętrznego (w akcie alchemii seksualnej), poprzez proces miłości i obdarowywania się pewnymi swoimi wewnętrznymi jakościami, nie jest zależne np. od wielkości piersi kobiety, czy penisa u mężczyzny.


Płaszczyzna fizyczna, jakkolwiek odgrywa tu pewną rolę, jest jednak płaszczyzną drugoplanową. Pierwszoplanową płaszczyzną jest tutaj płaszczyzna energii wewnętrznych mężczyzny i kobiety, utworzona z energii psychicznych i duchowych. Ciała, w których spotykają się partnerzy podczas takiego aktu alchemii seksualnej, są przekształconymi alchemicznie ciałami energii, ciałami niezniszczalnymi i nie podlegającymi śmierci. Można powiedzieć, że partnerzy doświadczają, mniej lub bardziej intensywnie, jakby zniknięcia i wchłonięcia ich ciał fizycznych w wymiar energetyczny.

To właśnie w tych duchowych, nieśmiertelnych ciałach bardzo wyraźnie odczuwany i postrzegany jest główny kanał energii, jak i kanały boczne, a materia fizyczna postrzegana jest jako świetliste tęczowe esencje elementów. Czujemy wtedy, że jesteśmy raczej samą obecnością i wewnętrznymi jakościami, a ciało fizyczne jest w stosunku do tego podrzędne. Nawet jeśli potraktowalibyśmy je jako równoważne poziomowi ducha i psychiki, to postrzegamy je jako będące w istocie świetlistymi tęczowymi esencjami elementów, postrzegamy je jako szczególną postać energii.

Istnieje wiele metod pracujących z seksualnością jako z narzędziem wewnętrznego rozwoju. Niektóre z nich bardziej eksponują aspekty fizyczne (np. wydłużanie stosunku seksualnego bez dopuszczania do ejakulacji nasienia), inne energetyczne (np. skupienie na oddechu, wizualizacji, przepływie energii w bocznych kanałach), a jeszcze inne – poziom umysłu (nazywany inaczej mentalno-duchowym). Istotą technik tej trzeciej grupy jest rozpoznawanie nieporuszonego stanu umysłu, jaki znany jest z medytacji, cały czas podczas trwania aktu seksualnego.


Powstające poruszenia np. pod wpływem podniecenia seksualnego, namiętności i innych emocji, nie są wtedy tłumione, ale rozpoznawane jako towarzyszące nieporuszonemu stanowi umysłu. Jeżeli utrzymujemy perspektywę nieba, to nawet jeśli pojawiają się na nim chmurki, czy większe chmury, czy też ogromne chmury burzowe – cały czas zachowujemy świadomość, że pojawiają się one na niebie, które cały czas jest obecne.

Chmury te nie stają się dla nas jedyną rzeczywistością, ale raczej okolicznością towarzyszącą cały czas obecnemu niebu. Podobnie najgłębszy, nieporuszony poziom umysłu cały czas jest w nas obecny podczas wszelkich poruszeń i emocji, ale zazwyczaj mamy skłonność do zapominania o jego istnieniu podczas mocnych poruszeń emocjonalnych, mentalnych i umysłowych. W tego typu praktyce przełamujemy tą skłonność; uczymy się zachowywać obecność niezależnie od poruszeń umysłu.

Uczynienie tego w takich okolicznościach (związanych z aktem seksualnym) potęguje naszą zdolność zachowywania obecności w czasie wszelkich poruszeń umysłu, we wszystkich okolicznościach. Dzieje się tak, ponieważ siła seksualna tkwi w nas bardzo głęboko, a zatem jedna z bardzo podstawowych naszych sił może wtedy stać się naszym sprzymierzeńcem, a my uczymy się zachowywać obecność w sytuacji dla nas poprzednio trudnej, a więc tym bardziej będziemy potrafić zachowywać ją w sytuacjach łatwiejszych.


Drugim biegunem poruszeń naszego umysłu w stosunku do różnego rodzaju „pożądania” jest „gniew”. Utrzymywanie obecności podczas takiego rodzaju poruszenia umysłu (gniewu) może odbywać się analogicznie jak podczas praktyki świadomego aktu seksualnego.

Zanim skupimy się na konkretnych technikach alchemii seksualnej, celem większej jasności, warto spojrzeć jeszcze na dwa korespondujące z tym obszarem zagadnienia. Pierwszą kwestią może być kwestia celibatu. Warto zauważyć, że celibat sam w sobie nie oznacza jednoznacznie ani opanowania, ani nie opanowania swojej energii seksualnej. Z jednej strony możliwy jest świadomy celibat, kiedy to energia seksualna jednostki przekształcana jest w wyższe formy energii psychicznej i duchowej.

A z drugiej strony celibat może mieć formę tłumienia własnego wnętrza i wtedy nie dochodzi do transformacji energii seksualnej, a stłumiona energia i emocje bardzo często dają wtedy o sobie znać w postaci patologicznych stanów jednostki. Może dochodzić wtedy do paradoksu, że im bardziej dana jednostka stara się stłumić swoją energię seksualną, tym bardziej energia ta staje się dla niej rzeczywista i kłopotliwa. A zatem nieumiejętnie stosowany celibat może dawać efekt odwrotny. Wskazane byłoby więc świadome i umiejętne podejście do zagadnienia celibatu, jeżeli dana jednostka go stosuje.

Energia seksualna powinna być przekształcana w wyższe postacie energii psychicznej i duchowej, takie jak np. miłość braterska, miłość ogólnoludzka, miłość do całej otaczającej rzeczywistości, operatywność i dynamizm działania, poczucie własnej wartości, poczucie przydatności innym, poczucie więzi z całym kosmosem, całą rzeczywistością jako swoim domem itp. Samo stłumienie energii seksualnej, oprócz wspomnianego już ryzyka pojawienia się różnego rodzaju patologii, wywołuje ponadto odcięcie się od jednego ze źródeł swojej wewnętrznej siły, poprzez co poziom aspiracji i wewnętrznego dynamizmu jednostki może zmaleć. Zjawiska takie mogą oczywiście zachodzić także u osób nie żyjących w celibacie, ale podchodzących do swojej seksualności np. w sposób lękowy.


Samo przecież odbycie aktu seksualnego nie jest równoznaczne ze zrozumieniem, w jaki sposób konstruktywnie kierować swoją seksualnością. Wartościowym wydaje się więc być spostrzeżenie, że umiejętne postępowanie z własną energią seksualną nie zależy od takich czynników zewnętrznych, jak np. faktu czy żyjemy w celibacie, czy nie, a raczej od czynników wewnętrznych, od umiejętnego, świadomego i pełnego zrozumienia podejścia do swojej seksualności. Niezależnie od tego czy uprawiamy seks, czy też np. żyjemy w celibacie – stoimy przed podobnymi problemami i potrzebami – zwłaszcza potrzebą zrozumienia samego siebie.

Podobnie osoby starsze, zazwyczaj nie uprawiające aktywności seksualnej mogą mieć postawy będące przejawem różnych stłumień czy frustracji, a mogą także podchodzić do tego zagadnienia z głębokim zrozumieniem. Nie jest najistotniejsze to czy dana osoba jest jeszcze w stanie biologicznie uprawiać aktywność seksualną, co raczej znacznie ważniejsza jest możliwość bycia w kontakcie z samym sobą, ze swoimi wewnętrznymi energiami. W późnym okresie starości czymś w pełni prawidłowym jest przestawienie się organizmu na stopniowe przygotowywanie się świadomości do opuszczenia ciała, a zatem czymś naturalnym byłby wtedy całkowity zanik zainteresowań seksualnych.

Niektóre ścieżki duchowe nie pracują w ogóle z energią seksualną, ponieważ skupione są na kultywacji energii górnej organizmu i przygotowywaniu jednostki do opuszczenia świata materii. Ścieżkami, które pracują świadomie z aktywnością seksualną są te ścieżki matriarchalne, które starają się rozwijać jednocześnie potencjał czakr górnych i dolnych człowieka. Życie na Ziemi traktują one wtedy zazwyczaj jako jeden z możliwych przejawów życia absolutnego.

A zatem starają się one rozwinąć potencjał typowy dla pełnego przebudzenia czakr górnych, przy jednoczesnym pełnym i twórczym funkcjonowaniu na Ziemi. Tak np. może odpowiadać to stwierdzeniu, że Królestwo Niebieskie jest w nas i może być realizowane już tu na Ziemi, czy też naukom tych szkół Czystej Krainy, które starają się odkryć oświecony poziom istnienia już tu na Ziemi. Jest to możliwe, ponieważ dzięki mocy naszego umysłu uwarunkowania ziemskiego istnienia mogą być rozpoznawane jako sen. Alchemiczną nauką o równoległości poziomu duchowego i ziemskiego jest twierdzenie pism hermetycznych „jak w górze, tak i na dole”.


Drugą kwestią, którą warto poruszyć jest sprawa kultywowania energii mądrości podczas praktyk seksualnej alchemii. Możliwe jest zarówno wzmocnienie energii dolnej organizmu jak i ustabilizowanie energii w Kanale Centralnym. Gdybyśmy jedynie rozwijali zwitalizowanie energii dolnej np. poprzez technikę kontroli wytrysku nasienia, wtedy niewątpliwie moglibyśmy poczuć się bardziej ożywieni i naenergetyzowani, jeżeli jednak równocześnie nie wprowadzilibyśmy części tej energii do naszego Kanału Centralnego, wtedy nie osiągnęlibyśmy efektu równoczesnego wyciszenia umysłu i stanu pełnego kontaktu z sobą i rzeczywistością.

Optymalnym stanem rzeczy jest zwiększenie mocy czakr dolnych przy jednoczesnym wprowadzeniu energii do Kanału Centralnego. Wtedy efekt takiej alchemii seksualnej nie jest krótkotrwały i wyraża nasz pełny rozwój wewnętrzny, w którym w sposób rzeczywisty przekraczamy nasze dotychczasowe uwarunkowania i przyczyny frustracji.

Wprowadzaniu naszej energii do Kanału Centralnego towarzyszy uczucie „powracania do domu”. Jednostka staje się wtedy coraz bardziej otwarta na partnerski kontakt ze swoim otoczeniem. W przypadku praktyk seksualnej alchemii, dopiero wtedy, gdy oprócz wzmocnienia energii czakr dolnych, także wprowadzimy energię do Kanału Centralnego, jest miejsce na w pełni dojrzały kontakt partnerski między mężczyzną i kobietą; dopiero wtedy ma miejsce pełna satysfakcja i pożytek wewnętrzny. Wskaźnikiem, czy osiągamy taki kierunek naszych działań jest to, czy osiągamy zarówno poczucie mocy, jak i poczucie kontaktu, naturalności, wewnętrznej obecności i wolności.


A zatem mówiąc krótko po pierwsze istotne jest zrozumienie, że istotą sprawy nie jest to czy uprawiamy seks czy nie, ale to jak pracujemy z tym zagadnieniem – niezależnie czy ktoś żyje w celibacie, czy odbywa stosunki płciowe. Stwierdzenie, że już samo odbywanie aktu seksualnego w związku małżeńskim gwarantuje jego wysoką jakość duchową i czystość wydaje się być zbytnim uproszczeniem zagadnienia.

Owszem, w takim przypadku partnerom często towarzyszyć może przeświadczenie o czystości ich postępowania, wynikające z poczucia społecznej i religijnej akceptacji, jednak nie gwarantuje to zrozumienia natury własnych emocji, pragnień, namiętności i poruszeń umysłu, które to zrozumienie jest faktyczną drogą do realizacji stanu wewnętrznej czystości.

Po drugie, jak powiedziano powyżej, rozwojowi energii na drodze uprawiania alchemii seksualnej powinien towarzyszyć rozwój mądrości, co w sensie energetycznym oznacza, że oprócz wzmocnienia czakr dolnych partnerów i wymienienia się swoimi energiami żeńskimi i męskimi, powinno mieć miejsce także ustabilizowanie energii w Kanale Centralnym, i wynikający z tego stan spotęgowania swojego poczucia obecności.”

(Źródło nieznane)


🍀 Chcę Cię serdecznie zaprosić do wsparcia Kefirowego miejsca dyskusji, świadomości i rozwoju. Twoje wsparcie jest kluczowe dla powstawania nowych, fascynujących artykułów. Aktualnie przeżywam trudności finansowe, mimo pracy na etacie. Twój wkład sprawi, że będę w stanie kontynuować moją pasję dzielenia się ciekawą wiedzą. Nie mam dostępu do źródeł utrzymania, jakie mają oficjalne media propagandowe. Twój wkład pozwoli mi regularnie dostarczać wysokiej jakości treści.

P.S. Uruchomiłem możliwość wsparcia moich publikacji przez Bitcoin (punkt nr 4, poniżej):

1️⃣ Przelew na konto o numerze: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282

Przelewy z zagranicy:
-Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
-IBAN: PL16102047950000910201396282

2️⃣ Przez Pay Pal: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG

3️⃣ Przez Buy Coffe: https://buycoffee.to/kefir

4️⃣ Przez klucz BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm

5️⃣ Przez Revolut:
Nr konta: 39291000060000000004742686
IBAN: LT603250012867538063
BIC: REVOLT21