CZY CUKIER NAPRAWDĘ SZKODZI? DLACZEGO LEKARZE I DIETETYCY NAS OKŁAMUJĄ?!

Czy cukier naprawdę szkodzi i uzależnia? Jak wyjść z tego nałogu?!

Cukier – czy na pewno wiesz, jak bardzo wpływa na nasz organizm? Czy wiesz że nie chodzi tutaj tylko o potocznie rozumiany cukier (sacharozę), ale o szereg innych składników? W tym artykule postaram się wyjaśnić pewne nieścisłości.

Cukry, a właściwie węglowodany – to nazwa związków energetycznych, potrzebnych organizmowi. Zalicza się do nich: sacharoza (popularnie nazywana „cukrem„), syrop glukozowy, syrop glukozowo-fruktozowy, melasa, maltoza, glukoza, fruktoza. Węglowodany to także skrobia występująca w ziemniakach, jak i amylopektyny występujące w zbożach. Te ostatnie mają szczególnie wysoką siłę rażenia, bo są wchłaniane bardzo szybko. Cukier to także laktoza obecna w mleku. W XIX wieku spożycie cukru na osobę wynosiło kilka kilogramów na rok. Obecnie, w XXI wieku, jest to ponad 70 kilogramów na osobę na rok.

Oprócz tego cukry występują naturalnie w owocach i warzywach. Cały kłopot polega na tym, że obecnie spożywamy stanowczo za dużo węglowodanów / cukrów. Nasz organizm w ogóle nie jest przystosowany do tak dużej ich ilości. Przez długie tysiąclecia żywności było po prostu bardzo mało. Była trudna do zdobycia. Bardzo często ludzie nie dojadali. I wcale nie tak rzadko bywały okresy głodu. Ewolucja więc przystosowała nas do tych permanentnych niedoborów.

cukier szkodzi

.

Ewolucyjnie nie jesteśmy przystosowani do takiej ilości cukru

Mamy aż cztery potężne hormony podnoszące poziom cukru we krwi, m.in. kortyzol, hormon stresu. I tylko jeden hormon który ten poziom obniża. Obecnie żarcia jest dużo, jest ono łatwe do zdobycia. Nie ma już tych niedoborów. Organizm więc dostaje pierdolca, wariuje. Homeostaza zostaje zachwiana. Zaczynamy chorować, tyjemy, przedwcześnie umieramy. Na marginesie – cała natura planety jest zaprogramowana na niedostatki i niedobory.

Ma to odzwierciedlenie w wielu innych dziedzinach życia. Dawniej było dużo więcej zagrożeń i cierpień. Umrzeć można było w zasadzie od wszystkiego. Od banalnej infekcji, wyrostka, małej ranki po upadku z drzewa, od głodu, owadów, obcego wojska bądź niepłatnego wojska własnego kraju. Adrenalina dosłownie wylewała się uszami. Można powiedzieć, że był „niedobór spokoju” czy też „niedobór dobrych emocji„. Dziś gdy mamy cywilizacje, lekarstwa, policje, armię, medycynę – zagrożeń jest mniej, a spokoju więcej. I ludzka psychika od tego nadmiaru spokoju.. wariuje, tak samo jak organizm wariuje od nadmiaru cukrów.

cukier

.

Czy wiesz że cukrzyca to zaledwie wierzchołek góry lodowej szkodliwości cukru?

Cukier powoduje więc cukrzycę, bo komórki zmęczone ciągłym i nadmiernym wydzielaniem insuliny, przestają ją powoli produkować. To jednak ledwie wierzchołek góry lodowej. Cukier zaburza równowagę flory jelitowej. Rośnie tam wtedy dużo więcej toksycznych bakterii i grzybów, np Candida. W jelitach mamy około 10 kilogramów (!) bakterii. Przypuszcza się, że jest ich tysiące gatunków lub nawet więcej. Przy czym tylko marginalna ich ilość jest znana nauce.

Bakterie te odpowiadają za trawienie różnych składników odżywczych. A bez poprawnego trawienia sypie się zdrowie, i to całego organizmu. Pojawiają się alergie, choroby autoimmunologiczne, psychiczne i szereg innych. Cukier powoduje rozrost grzybów Candida. Z jelit przedostają się one do krwiobiegu i innych tkanek ciała. Candida poprzez własny metabolizm cukrów, wydziela różne szkodliwe dla nas toksyny.

Przejawia się to m.in. w upośledzeniu koncentracji i myślenia, w depresji, napięciu psychicznym i mięśniowym, mgle umysłowej i wielu innych. Jest to stan zatrucia całego organizmu.  Niekorzystny wpływ na skład flory bakteryjnej i stan jelit mają także: antybiotyki (to istna hekatomba dla niej), konserwanty, spożywanie produktów zawierających gluten.

cukier szkodliwość

.

Silne uzależnienie to kolejny przejaw szkodliwości cukru

Sam cukier powoduje też uzależnienie. Znowu – nasze mózgi nie są przystosowane do tak dużej podaży cukrów na raz. Powodują one bardzo szybki wyrzut dopaminy i serotoniny. Podczas badań z użyciem rezonansu magnetycznego stwierdzono, że spożycie cukru działa na ośrodki mózgowe odpowiedzialne za uzależnienie nawet osiem razy silniej niż kokaina.

Syrop glukozowo-fruktozowy z kukurydzy powoli zastępuje cukier w sokach, słodyczach, sosach, a nawet wędlinach. Fruktoza ma także działanie nasilające apetyt, bowiem oszukuje ona mózg i ośrodek sytości. Pora przyznać, że nauka i medycyna kolejny raz się pomyliły. No i to nie tłuszcze, ale nadmierne spożycie węglowodanów odpowiada za epidemię otyłości. Tutaj także nas okłamano. Cukier jest także głównym paliwem dla komórek nowotworowych.

Co można więc robić? Odstawić cukier i zamiast tego jeść owoce i warzywa. Wiem po sobie że to nie jest takie proste. Bo to jest uzależnienie, ale o tym milczy medycyna. Spożywam bardzo mało źródeł cukru. Radzę sobie używając do słodzenia cukrów o działaniu odwrotnym, czyli korzystnym na jelita. Tak, są takie. Należy do nich ksylitol – cukier, który zwalcza grzyby Candida i inne szkodliwe. Także inulina (nie mylić nazwy z hormonem insuliną). Jest ona prebiotykiem – cukrem który wspiera rozrost dobroczynnej flory bakteryjnej. Można do tego dodać trochę cukru kokosowego, który ma bardzo niski indeks glikemiczny (35).

cukier szkodzi

.

Co jeszcze szkodzi oprócz cukru?

Proponuję odstawić gluten. Od razu apetyt na słodycze się zmniejszy, ponieważ miną wahania poziomu cukru we krwi. Są one powodowane przez amylopektyny obecne w zbożach i przez gluten. Z suplementów pomocne są: kwas kaprylowy – niszczy Candidę. Także: liść oliwny, olejek z oregano, nalewka z orzecha włoskiego, probiotyki, witaminy D3 + K2.

Podsumowując: nie jesteśmy przystosowani do tak dużej podaży cukru. Powoduje to zachwianie równowagi organizmu i szereg chorób. Ogranicza zdolności naszego umysłu. Usypia też naszą świadomość. Na koniec zapraszam do obejrzenia pełnometrażowego filmu dokumentalnego „Cały ten cukier” („That sugar film”).

I nagranie video o szkodliwości cukru i o tym, jak wyjść z nałogu cukrowego:
„Katarzyna Lewkowicz-Siejka: Cukier, legalny narkotyk. Jak wyjść z nałogu?” (Kliknij tutaj)

Zapraszam do przeczytania innych ciekawych artykułów z dziedziny zdrowia, chorób, żywności i medycyny. Linki do nich zamieszczam poniżej. Na pewno znajdziesz w nich odpowiedzi na Twoje pytania i wątpliwości: 🙂
Leki na żołądek pogarszają objawy zamiast pomagać. Jak sobie pomóc w bezpieczny sposób?
Leki na cholesterol powodują ślepotę, depresję i szkodzą na serce
Niesamowita rola witaminy C w zdrowieniu! Czy na pewno o tym wiedziałeś?
Brom – tak samo szkodliwy jak fluor! „Kulisy jego wprowadzenia do żywności nie są jasne”
Niedobór witaminy D3 i jego konsekwencje. Dotyczy to ponad 90% Polaków! Zobacz jak mu przeciwdziałać
Czy zdajesz sobie sprawę jakie są konsekwencje nadmiaru wapnia? Ma go wielu z nas, wynika on z diety

Autor: Jarek Kefir

.

jarek kefir

Czy wiesz, że możesz wspomóc finansowo moje inicjatywy uświadamiające? Jest to forma wdzięczności za moją pracę i treści, które były dla Ciebie pozytywne i coś dobrego Ci dały. 🙂 Wsparcie umożliwia też zachowanie niezależności mojej strony.

Na konto bankowe:
Dla: Jarosław Adam
Numer konta: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
Tytułem: Darowizna

Wpłacającym z zagranicy potrzebne są także te dane:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL16102047950000910201396282

Na Pay Pal: Kliknij poniższy obrazek:

Zboża w szokujący sposób szkodzą zdrowiu!

O szkodliwości glutenu ze zbóż

Zapraszam dziś do wysłuchania dwóch nagrań video z kanału Holistic Program, które wklejam poniżej (link do kanału tutaj).

Jest tam mowa o pieczywie, glutenie i jego szkodliwym wpływie na zdrowie. Przyjęło się uważać, że dieta bezglutenowa jest po prostu modą, widzimisię, często powielaną przez tzw hipsterów. Czyli grupę społeczną wyśmiewaną we wszelkich memowiskach, i innych otchłaniach internetów.

Ja jednak proponuję się nad tym szczerze zastanowić. Pisałem wiele razy o tym, że ważniejsza niż dieta, jest stan psychiki, podświadomości. Nazwałem to paradoksem ekstrawertyka, który może jeść śmieci z kubła, popijając to odpadami z reaktora atomowego. O takich rzeczach jak gluten czy aspartam nie mówiąc. I będzie miał on milion razy więcej siły, energii, witalności, niż niejeden z nas dbający o zdrowie.

Jednak po pierwsze, nie zawsze, i do czasu. Pierwsze niedomagania, choroby cywilizacyjne, depresje, wypalenia zawodowe, poczucie przegranego życia – pojawiają się po przekroczeniu tych magicznych 30 lat. Bo życie okazuje się nie być takie, jak sobie wymarzył szalony i nieco naiwny 20, 25 latek.

Po drugie, jak już masz uszkodzoną podświadomość pełną złych wzorców, to ona będzie oddziaływać m.in. na żołądek (zaburzając trawienie), na jelita (ograniczając wchłanianie z jednej strony, a z drugiej – przepuszczając do krwi źle strawione, toksyczne resztki, np glutenu). I na pozostałe organy ciała.

Wtedy dbanie o zdrowie za pomocą diety, minerałów, witamin i innych suplementów – jest niezbędne. Nie ma innego wyjścia. Gluten i składniki mleka (laktoza, kazeina i inne) są składnikami ograniczającymi witalność, rześkość myślenia, zdrowie. Wielu ludzi to nie dotyczy, owszem. Ale alergię lub nietolerancję na ten składnik (gluten) ma wg oficjalnych danych medycznych około 30% Polaków.

Wyobraź to sobie – 30% naszych rodaków, czyli 11 milionów ludzi, nie powinno w ogóle jeść produktów zbożowych. A te dane są mocno zaniżone, bo mało komu tak naprawdę gluten służy. I teraz zadaję pytanie – czy przeprowadza się testy na nietolerancję glutenu tak, jak np testy noworodków na fenyloketonurię? Czy zaleca się tym, którym powinno – wykluczenie produktów zbożowych z diety? Nie, nie robi się tego.

W rzeczywistości, zboża nie są pokarmem przeznaczonym dla ludzi. Od zarania dziejów strategią przetrwania tych roślin było otumanienie, „znarkotyzowanie” zjadającego je roślinożercy. Tę funkcję właśnie pełnił gluten, czyli białko toksycznie działające na mózg.

gluten-szkodliwosc

Przejście na dietę bezglutenową pomaga wyeliminować wiele problemów zdrowotnych, w tym:

-cukrzycy, bo gluten atakuje trzustkę, powoduje znaczne wahania poziomu insuliny i niepohamowany apetyt na słodycze. Poza tym, zboża jako jedyne pokarmy na świecie, zawierają amylopektynę-A, która jest prawdziwym „cukrem-terminatorem”. Jest ona o wiele większym zagrożeniem dla cukrzyków (i nie tylko) niż nawet czysty, biały cukier.

-problemów psychicznych, bo gluten jest najczęściej używaną neurotoksyną, częściej niż alkohol etylowy, kokaina, amfetamina i nikotyna razem wzięte. Stąd mądrzy Rzymianie przed tysiącami lat ukuli powiedzonko: „plebsowi dać chleba i igrzysk to będzie potulny i posłuszny”. Taktyka chleba i igrzysk jest stosowana do dziś, z tym że dziś substancji zamulających / niszczących mózg jest znacznie więcej.

-problemów z sercem, bowiem toksyna ta rozregulowuje układ krążenia. Czasy, gdy WHO / FAO (organizacje lobbystów farmaceutycznych, przemysłowych, spożywczych) zaczęła promować dietę „pełnoziarnistą” to lawinowy wzrost zachorowań i zgonów z powodu chorób układu krążenia.

-co oczywiste, nadwagi. Po odstawieniu glutenu apetyt na słodycze spada praktycznie do zera, zmniejsza się też apetyt na inne pokarmy. To nieprawda, że mamy spożywać 2500 – 5000 kalorii dziennie. Poza ludźmi wykonującymi niezwykle ciężką pracę fizyczną, nikt tyle kalorii nie potrzebuje. Potrzebujemy witamin, składników mineralnych, aminokwasów, a te można dostarczać przy redukcji dobowej kaloryczności posiłków.

-przejście na dietę bezglutenową otwiera nas na zupełnie nową jakość postrzegania świata, myślenia, odczuwania. Oprócz spokoju i większej stabilności emocji, pojawia się także większe uduchowienie.

Nowoczesna medycyna troszczy się o swoje choroby. Ona z nich żyje. O swoje zdrowie powinniśmy się troszczyć sami. Ono jest nam potrzebne do życia

To czasy komunizmu i potem lata 90-te XX wieku, gdy WHO / FAO zaczęło promować pełnoziarniste pasze, były czasami wzrostu spożycia tych produktów. A dlaczego zaczęto je promować? Bo są tanie, łatwe do wyprodukowania, i nie zawierają praktycznie żadnych składników odżywczych. W mące która jest traktowana brutalnymi metodami przemysłowymi, nie ma nawet tych zachwalanych witamin B. Mających rzekomo znajdować się tylko w zbożach!

O szkodliwości glutenu pisałem w poniższych artykułach:
„Buszujący w pszenicy” – globalna zmowa wokół glutenu
Gluten zbożowy to trucizna perfekcyjna
Gluten zbożowy: ten składnik codziennej diety zabija więcej ludzi niż kokaina i heroina razem wzięte
Gluten zbożowy: trucizna perfekcyjna
Chcesz w końcu schudnąć? Przejdź na dietę bezglutenową! Tajemnice dietetyków wychodzą na jaw
Prawda o zbożach i glutenie: ten niepozorny składnik diety powoduje, że przedwcześnie umieramy!
8 oznak nietolerancji glutenu. „To zwiększa ryzyko zgonu o 600%”

A teraz zapraszam na dwa filmy video o toksyczności, chleba, białego pieczywa, zbóż i glutenu:

1. Pieczywo białe zabija – Chleb, czyli czego uczą nas wołki zbożowe #2:

2. Chleb – trudna prawda – darmowy zapis szkolenia:

Autor: Jarek Kefir

Witaj. 🙂 Moja strona utrzymuje się z darowizn czytelników. Nie organizuję szemranych warsztatów, na których mówi się o czarach-marach, cudach niewidach i jeszcze trzeba za to płacić. Wolę walić prawdę prosto z mostu, nie pasjonuje mnie oszukiwanie ludzi. Szerzę świadomość i wiedzę na tyle, na ile mogę, i mam nadzieję, że przyniesie to coś dobrego. Nie wprowadzam żadnych płatnych treści. Chcę, by moje publikacje były dostępne dla każdego, nawet dla biednych osób. Jeśli cenisz moją pracę, to możesz wspomóc moje publikacje finansowo.

Możliwości wsparcia moich publikacji:

➡️ Na konto bankowe:
Dla: Jarosław Adam
Numer konta: 16102047950000910201396282
Tytułem: Darowizna

➡️ Wpłacającym z zagranicy potrzebne są także te dane:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL16102047950000910201396282

➡️ Na Pay Pal: Kliknij poniższy link:
https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG

NAPOJE Z CUKREM ZWIĘKSZAJĄ RYZYKO ŚMIERTELNYCH CHORÓB!

Napoje słodzone mogą zwiększać ryzyko choroby Alzheimera i raka

Cytat: „O tym, że nadmierne spożycie słodzonych napojów przyczynia się do plagi otyłości i zwiększa ryzyko zachorowań na cukrzycę typu 2 właściwie nikogo nie trzeba już przekonywać. Najnowsze doniesienia badaczy z Macquarie University w Sydney są jednak jeszcze bardziej niepokojące. Wyniki badań na szczurach, przedstawione podczas konferencji Society for Neuroscience w San Diego wskazują, że napoje te mogą też zwiększać ryzyko choroby Alzheimera.

Doniesienia Australijczyków cytuje na swych stronach internetowych „New Scientist”. Wynika z nich, że nadmiar słodzonych napojów może prowadzić w mózgu szczurów do zmian zwiększających ryzyko nowotworów i choroby Alzheimera. Badania pokazują, że napoje te zakłócają działanie około 20 procent białek wytwarzanych w rejonie mózgu odpowiedzialnym za podejmowanie decyzji.

Wpływ słodzonych cukrem napojów na ryzyko otyłości, cukrzycy, czy chorób serca, jest już dobrze znany. Jak się ocenia, rocznie zamiłowanie do tych napojów może przyczyniać się na całym świecie do śmierci nawet 184 tysięcy osób. Ich wpływ na działanie mózgu jest jednak zdecydowanie mniej znany.

Badacze z Sydney przez 26 dni podawali szczurom albo wodę, albo 10-procentowy roztwór cukru, odpowiadający przeciętnym, spotykanym na rynku słodzonym napojom. Przez kolejny tydzień obie grupy szczurów pojono tylko wodą. Obserwacje pokazały potem, że szczury, którym podawano wcześniej słodzoną wodę były zdecydowanie bardziej ruchliwe. Taka nadaktywność była czytelnym sygnałem, że w mózgu tych zwierząt dzieje się coś nietypowego. Jak podejrzewano był to wynik powrotu organizmu do stanu sprzed diety cukrowej, do której organizm zdołał się już przyzwyczaić.

By przekonać się, co naprawdę się dzieje, naukowcy poddali badaniom obszar kory oczodołowo-czołowej zwierząt. Odkryli, że u szczurów poddanych słodkiej diecie zmienia się zawartość aż 290 na 1373 białek obecnych w tym rejonie. Niektóre z nich są w mniejszej, niektóre w większej ilości, niż normalnie, u zwierząt pojonych wodą.

To znacznie poważniejsza zmiana, niż można się było spodziewać. Daleko przewyższająca na przykład obserwowany we wcześniejszych badaniach efekt działania kofeiny. Blisko połowa z tych 290 białek ma istotny wpływ na procesy komunikacji i regeneracji komórek mózgu. O 30 procent z nich wiadomo, że mogą wpływać na ryzyko zapadnięcia na chorobę nowotworową mózgu, albo na choroby neurodegeneracyjne, Alzheimera, czy Parkinsona.

Wyniki pokazują, że cukry mogą modyfikować procesy biologiczne istotne dla powstawania schorzeń neurologicznych w znacznie większym stopniu, niż przypuszczaliśmy- mówi jedna z autorek pracy Jane Franklin.Na razie nie mamy potwierdzenia, że te zmiany faktycznie prowadzą do zachorowań, ale odbieramy to jako ostrzeżenie, że trzeba dokładniej się tym powiązaniom przyjrzeć- dodaje.

Źródło: http://losyziemi.pl/


Chcesz więcej tego typu artykułów? Wesprzyj niezależne media Jarka Kefira!

Witaj. 🙂 Moja strona utrzymuje się z darowizn czytelników. Walę niepopularną prawdę prosto z mostu, nie pasjonuje mnie „słodkie” oszukiwanie ludzi. Szerzę świadomość i wiedzę na tyle, na ile mogę, i mam nadzieję, że przyniesie to coś dobrego. Nie wprowadzam płatnych treści. Chcę, by moje publikacje były dostępne dla każdego. Jeśli cenisz moją pracę, to możesz wspomóc moje publikacje finansowo. Im większe wsparcie, tym więcej mam czasu na wynajdywanie informacji i opisywanie ich dla Ciebie.

1️⃣ Przelew na konto o nr: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282

Przelewy z zagranicy:
-Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
-IBAN: PL16102047950000910201396282

2️⃣ Przez Pay Pal: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG

3️⃣ Przez Buy Coffe: https://buycoffee.to/kefir

4️⃣ Przez klucz BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm

CZY SŁODZIKI TO ZDROWA ALTERNATYWA DO CUKRU?

Co musisz wiedzieć o słodzikach?

Cytat: „Syntetyczne słodziki – na ich temat można by napisać książkę! Zapamiętaj ich nazwy i nie bierz ich do ust pod żadnym pozorem! Nie tylko są to sztuczne, nie występujące naturalnie w przyrodzie i całkowicie obce naszego organizmowi chemiczne szkodliwe związki, ale też powodują wzrost apetytu (szczególnie na węglowodany) – czyli nazywając rzeczy po imieniu – po prostu tuczą.

Podobnie jak sacharoza, przed której rakotwórczym działaniem przestrzegał niemiecki biochemik i noblista Otto H. Warburg już w latach 30-tych ubiegłego wieku – nowoczesne substancje słodzące też posiadają „zalecane normy dziennego spożycia”. Oznacza to jedynie, że jakaś instytucja te „nowinki technologiczne” (nawet jeśli zostały odkryte początkowo np. jako pestycyd) „dopuściła” do ogólnego spożywania bez naszej wiedzy i w naszym imieniu. „Dopuszczenia” nie należy jednak mylić z dobroczynnym działaniem na ludzki organizm. Dzisiaj przegląd najpopularniejszych słodzików.

Najczęściej kupowanymi produktami zawierającymi syntetyczne słodziki są: większość reklamowanych w telewizji, dostępnych w handlu gum do żucia oznaczonych jako „bez cukru” (niestety także gumy o smaku owocowym, oznaczone jako „guma do żucia dla dzieci” czyli domyślnie przeznaczone dla naszych milusińskich zawierają oprócz nieszkodliwych polioli również aspartam oraz acesulfam K, co jest moim zdaniem już nie tyle przegięciem, ile po prostu zwykłymskandalem i pospolitym draństwem), napoje gazowane light, napoje energetyzujące, słodkie produkty nabiałowe light, generalnie większość produktów, które są oznaczone „Light”, „zero” lub „bez cukru”. Nie zawierają cukru – zawierają toksyczne chemikalia naśladujące w smaku cukier.

  • aspartam – odkryty przez przypadek gdy pracowano nad lekiem na wrzody żołądka i stwierdzono iż otrzymana substancja jest piekielnie słodka. Najchętniej komentowany syntetyczny słodzik, wielokrotnie podejrzewany o rakotwórcze działanie – po wprowadzeniu go do obrotu w USA w 1981 r. ilość zachorowań na raka mózgu, płuc i piersi zaczęła gwałtownie rosnąć. Na pewno zaś jest z nim coś nie tak, skoro niekorzystne reakcje na aspartam stanowią kilkadziesiąt procent wszystkich skarg na niekorzystne reakcje zgłaszane do FDA (Food and Drug Administration – amerykański Urząd ds. Żywności i Leków). Aspartam jest w 50 procentach fenyloalaniną, w 40 procentach kwasem asparaginowym i w 10 procentach metanolem. Każdy z tych związków jest szkodliwy: metanol powoduje ślepotę, kwas asparaginowy wywołuje raka mózgu. Fenyloalanina dociera do mózgu, a większa jej ilość wywołuje zaburzenia emocjonalne.
    .
  • acesulfam K – powiązany z uszkodzeniami DNA
  • cyklamat (wycofany obecnie w wielu krajach)
  • cyklaminian sodu i potasu – silny alergen, podejrzewany też o wywoływanie nowotworów
  • neotam – bardziej stabilna wersja aspartamu, jeszcze bardziej toksyczna
  • sacharyna, sacharynian sodu i potasu – podejrzewane o wywoływanie nowotworów
  • sukraloza – opracowana z przeznaczeniem jako pestycyd, wdrożona do handlu jako słodzik gdy przypadkowo odkryto, iż substancja ta jest diabelnie słodka (rzecz jasna jako słodzik można ją ludziom sprzedać dużo drożej niż jako pestycyd). Rozkłada się w organizmie na toksyczne chloroglukozę i chlorofruktozę

Wspomnieć należy o tym, że syntetyczne słodziki (w tabletkach, płynie lub proszku) posiadają w handlu rozmaite wymyślne nazwy, np. Sussina Gold, Huxol, Sucra Rose itd. i często stanowią kombinację dwóch lub więcej syntetycznych substancji. Chemiczne słodziki poleca w swojej diecie autor tzw. Diety Dukana. Choćby z tego powodu owa „dieta” powinna otrzymać zaszczytny tytuł Kichy Wszechczasów!

Chemikalia naśladujące w smaku cukier są też często używane jako składniki leków. Powoduje to u niektórych osób mylne przeświadczenie, iż substancje te są nieszkodliwe lub bezpieczne dla zdrowia (no skoro… „dopuszczone”?). Zapewniam Was, że tak jak i w przypadku producentów żywności tak i dla producentów leków liczy się najbardziej cena. A słodki smak najtaniej osiągnąć właśnie syntetycznym słodzikiem.

Systematyczne używanie syntetycznych słodzików to prosta droga do cukrzycy typu II. Wiesz jak to działa? Jeśli do tej pory ciągle kupujesz chemiczny słodzik lub zawierające go produkty (napoje, gumy do żucia itd.), to najprawdopodobniej nie wiesz, więc z chęcią Ci opowiem.

Gdy wkładasz do ust coś słodzonego chemicznym słodzikiem mózg odbiera słodycz i mówi do trzustki „przygotuj insulinę, słodkie idzie”, co trzustka czyni. Jednak słodkie nie idzie, bo to był tylko oszukańczy chemiczny słodzik. Za n-tym razem gdy mózg powie „przygotuj insulinę, słodkie idzie” trzustka się wypnie i nie wyprodukuje z siebie ani grama insuliny, bo mózg ją zbyt długo oszukiwał i teraz to ona ma już gdzieś. Czy to trzeba będzie strawić słodycz prawdziwą czy też sztuczną – ona ma to po prostu od tej pory gdzieś. Zatem witamy w światowej społeczności 350 milionów diabetyków (dorosłych, czyli nie licząc dzieci i młodzieży poniżej 25 lat)! Teraz do końca życia pewną część swoich zarobków zaniesiesz w zębach przemysłowi farmaceutycznemu, który z tego tytułu zaciera rączki już w momencie sprzedania Ci słodzika.I co, warto było grać sobie w kulki z naturą?

Jeśli skojarzysz fakty, że większość syntetycznych słodzików pojawiła się gdzieś w latach 80-tych, zaś przez ostatnie trzy dziesięciolecia liczba diabetyków potroiła się w skali światowej to zastanów się przez chwilę czy doprawdy nic Ci to nie mówi? Kiedyś cukrzyca była chorobą wieku starczego, dzisiaj mamy epidemię cukrzycy i chorują nawet dzieci i młodzież. Nadal nic Ci to nie mówi?

Na temat syntetycznych słodzików napisano już z pewnością bardzo wiele. Nie trzeba jednak tego wszystkiego czytać, wystarczy posłużyć się logiką: syntetyczne substancje słodzące zostały stworzone w laboratoriach, są to zwykłe chemikalia tyle tylko, że o słodkim smaku. Bywa, że zostały stworzone jako pestycydy, ale przez pomyłkę odkryto ich słodki smak i oto lądują w Twojej kawie w formie eleganckiej tableteczki, której zadaniem jest oszukać Twoje zmysły. Nie rosną na drzewach, nie ręka Stwórcy je powołała do istnienia, lecz podobnie jak cukier – ręka pazernego człowieka.

Czy słodzilibyście kawę szczyptą proszku do prania lub kropelką płynu do zmywania podłóg, tylko dlatego, że daje złudne poczucie słodyczy kubkom smakowym? Owszem, odpowiednie instytucje dopuszczają rozmaite syntetyczne substancje słodzące do obrotu oznaczając je jako „bezpieczne”, lecz tak naprawdę jest to tak samo bezpieczne jak spożycie szczypty proszku do prania.

Czy spożywalibyście codziennie szczyptę proszku do prania z przekonaniem, iż jest to bezpieczne, bo jakaś instytucja albo Twoja rodzina tak mówi? Bo w telewizji powiedzieli, że można? Kierować się należy własnym instynktem i logiką. Wprowadzenie czegokolwiek do sprzedaży, a nawet zatwierdzenie tego jako „bezpieczne” (przez jakiekolwiek instytucje czy też drogą kolektywnego przyzwolenia) nie oznacza jeszcze, że Twoje ciało tego potrzebuje.  To wystarczający powód, aby zarówno sacharozę jak i syntetyczne słodziki na zawsze i bez żalu pożegnać.

Oczywiście każda z tych syntetycznych substancji ma opracowane „normy dziennego spożycia” (tzw. ADI). Jednak w obliczu faktu, iż są to obce naturze i naszemu organizmowi syntetyczne chemikalia, całym sercem namawiam Cię do unikania syntetycznych słodzików na równie z cukrem (sacharozą) i trzymania się od nich z daleka. A nawet z bardzo daleka, szczególnie jeśli chodzi o nasze dzieci!

Do słodzenia wybierajcie występujące w naturze poliole (ksylitol lub jeszcze lepszy erytrytol), ewentualnie dobrej jakości miód naturalny kupowany od zaufanego pszczelarza. Sacharoza (biała lub brązowa) oraz syntetyczne słodkie chemikalia powinny zniknąć z Waszej kuchni na zawsze.

Autor: Marlena

Źródło: AkademiaWitalnosci PL


Chcesz więcej tego typu artykułów? Wesprzyj niezależne media Jarka Kefira!

Witaj. 🙂 Moja strona utrzymuje się z darowizn czytelników. Walę niepopularną prawdę prosto z mostu, nie pasjonuje mnie „słodkie” oszukiwanie ludzi. Szerzę świadomość i wiedzę na tyle, na ile mogę, i mam nadzieję, że przyniesie to coś dobrego. Nie wprowadzam płatnych treści. Chcę, by moje publikacje były dostępne dla każdego. Jeśli cenisz moją pracę, to możesz wspomóc moje publikacje finansowo. Im większe wsparcie, tym więcej mam czasu na wynajdywanie informacji i opisywanie ich

1️⃣ Przelew na konto o nr: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282

Przelewy z zagranicy:
-Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
-IBAN: PL16102047950000910201396282

2️⃣ Przez Pay Pal: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG

3️⃣ Przez Buy Coffe: https://buycoffee.to/kefir

4️⃣ Przez klucz BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm

GLUTEN ZBOŻOWY TO TRUCIZNA PERFEKCYJNA!

Czy gluten szkodzi zdrowiu?

Cytat: „O szkodliwości glutenu mówi się ostatnio coraz częściej i coraz więcej osób przechodzi na dietę bezglutenową. Już nie tylko z powodu zdiagnozowanej celiakii, nietolerancji czy alergii, ale z własnej woli i chęci lepszego, zdrowszego życia. Początkowo wyeliminowanie z jadłospisu pszenicy, orkiszu, żyta, jęczmienia oraz owsa może się wydawać wręcz niemożliwe. Pytanie „To co właściwie mam jeść?” pada za każdym razem. Sama również zadawałam je sobie na początku. Ale rzeczywistość wcale nie wygląda tak strasznie, a dieta bezglutenowa oferuje takie same pyszne smaki, jak ta tradycyjna. Korzyści z „odstawienia” glutenu poczujecie na własnej skórze już po kilku tygodniach, a nawet dniach! Ale nie musicie mi wierzyć na słowo. Sięgnijcie np. po książkę Bożeny Przyjemskiej „Niebezpieczne zboża. Groźny gluten” i przeczytajcie do czego może prowadzić jedzenie pszennych bułeczek. A później zróbcie sobie miesięczny eksperyment.

Po książce Williama Davisa “Dieta bez pszenicy”  bardzo cennej i wyczerpującej, „Niebezpieczne zboża. Groźny gluten” to kolejna ciekawa pozycja dotycząca szkodliwości glutenu. Jej autorka, Bożena Przyjemska – naturoterapeutka, dietetyczka, osteopatka, magister biologii z wykształceniem medycznym – mieszkająca na stałe w Kanadzie, od trzydziestu lat pomaga ludziom w walce z chorobami wywołanymi m.in. przez spożywanie produktów zawierających gluten czy występującą w mleku kazeinę. We wstępie pisze: „Prawie we wszystkich kulturach chleb jest podstawowym elementem diety. Może mieć formę bochenków, placków, bułek czy chałek. Spożywamy go od wczesnego dzieciństwa do późnej starości, święcie wierząc, że jest niezbędny i bardzo pożywny. Czy zboże naprawdę jest zdrowym pożywieniem dla każdego? Od kilku stuleci wiadomo, że wiele poważnych chorób ma związek z alergią na białka, które znajdują się w czterech zbożach. Dla tych, którzy są uczuleni na gluten, chleb i produkty mączne są trucizną zagrażającą życiu. U tych, którzy są nadwrażliwi na gluten, powoduje dolegliwości, których nikt nie kojarzy z tym produktem. (…) Według dr. Jamesa Braly’ego ponad 150 przewlekłych chorób ma związek z tą nadwrażliwością, w tym między innymi nadwaga”. Autorka ze smutkiem zauważa, że rośnie nam pokolenie ludzi grubych i chorych. Przytacza także własną historię – problemy ze zdrowiem, moment zainteresowania się wpływem diety na stan ciała i ducha oraz pozytywne efekty po odstawieniu glutenu.

Główną treść książki można podzielić na trzy części. Pierwsza zawiera informacje ogólne, druga opisuje rozmaite choroby i dolegliwości związane ze spożywaniem glutenu, a trzecia podaje przepisy kulinarne. Na początku autorka wyjaśnia czym w ogóle jest gluten oraz celiakia, wywoływana przez to białko niebezpieczna choroba. Wymienia kilka teorii wyjaśniających jej występowanie i opisuje różne postacie kliniczne celiakii (pełnoobjawowa, monosymptomatyczna, atypowa, letalna). Dodaje, że „Według prof. H. Kuncewicz klasyczna postać stanowi obecnie tylko 20-30% wszystkich przypadków schorzenia (…)”. Wielu chorych nawet nie przypuszcza, że przyczyną ich problemów jest właśnie gluten. A i sami lekarze zdają się wciąż bagatelizować jego wpływ na zdrowie. Przyjemska pisze o tzw. „zespole grubych kart”. Dotyczy on osób, które często odwiedzają lekarzy i wykonują liczne badania. Ich dokumentacja medyczna jest bardzo obszerna, ale nadal nie wiadomo, co tak naprawdę im dolega. Lekarze nie potrafią postawić prawidłowej diagnozy, a co za tym idzie – skutecznie pomóc pacjentom. Być może znacie takie osoby, borykające się z różnymi bólami czy innymi uciążliwymi dolegliwościami, mimo iż wyniki badań sugerują, że wszystko jest w porządku. W takiej sytuacji warto wykonać badania na alergie pokarmowe, ponieważ w wielu przypadkach sprawcą całego zamieszania jest właśnie gluten, czyli chleb nasz powszedni.

Nadwrażliwość na gluten powoduje rozmaite dolegliwości, które rzadko kojarzy się z tym zbożowym białkiem. Z kolei dla osób z nietolerancją glutenu zawierające go produkty mogą być nawet śmiertelną trucizną! Jak to możliwe, że chyba najbardziej popularny składnik naszej diety aż tak bardzo nam szkodzi? W rozdziale „Uzależnienie od zbóż…” autorka nieco tę kwestię rozjaśnia. Pisze m.in., że spożywanie zbóż przez człowieka jest stosunkowo nowym pomysłem, który liczy sobie dopiero 10 000 lat. Dalej opisuje dietę naszych przodków, którzy żywili się tym, co upolowali i zebrali – warzywami, owocami, orzechami, nasionami, mięsem dzikich zwierząt. Według uczonych pierwotni myśliwi zbieracze byli od nas wyżsi i mieli o 11% większe mózgi, żyli dłużej i zdrowiej niż np. Egipcjanie, w diecie których było już pieczywo z mąki razowej. Badacze uznali, że właśnie sposób odżywiania się praktykowany przez myśliwych zbieraczy jest najbliższy ludzkiemu genetycznemu przystosowaniu. Pojawienie się w naszej diecie zbóż spowodowało gorszą budowę ciała, skróciło życie, zwiększyło umieralność niemowląt, częstotliwość zapadania na choroby zakaźne oraz występowania próchnicy, paradontozy czy osteoporozy. W dodatku zboża spożywane współcześnie są zazwyczaj wysoko przetworzone i połączone z rozmaitymi chemicznymi dodatkami, cukrami i szkodliwymi tłuszczami trans (chleby, bułeczki, ciastka itp.), co jeszcze bardziej pogarsza sytuację. Nie mówiąc już o stylu życia, braku aktywności, stresie.

Przyjemska pisze nie tylko o szkodliwości glutenu i zbóż, ale też ogólnie o niekorzystnym wpływie na nasz organizm diety wysokowęglowodanowej. Opisuje szczegółowo zjawisko zespołu nieszczelnych jelit, mającego związek lub wręcz będącego przyczyną licznych chorób i dolegliwości, jak np. alkoholizm, alergie, ADHD, astma, celiakia, egzema, mukowiscydoza, przewlekłe zapalenia stawów, trzustki i wątroby, przewlekłe zmęczenie, stany zapalne jelit, trądzik, a nawet schizofrenia i zakażenie wirusem HIV. Wszyscy wiemy co znajduje się w jelitach, nietrudno więc wyobrazić sobie co się dzieje, gdy stają się nieszczelne… Bardzo łatwo można sprawdzić ich przepuszczalność w warunkach domowych – wystarczą zwykłe buraki: różowe zabarwienie moczu w kilka godzin po ich spożyciu to zły znak. Jak można leczyć i zapobiegać nieszczelności jelit oraz wynikającym z niej licznym problemom zdrowotnym? Odpowiedź jest prosta: dieta bezglutenowa. A najlepiej, gdy eliminacji glutenu towarzyszy także odstawienie cukru i nabiału. Przyjemska pisze, że „Gluten działa na chore jelita jak papier ścierny (…) Mleko i produkty mleczne nie dość, że u wielu osób wywołują reakcję alergiczną, to zakwaszają środowisko, powodują wytwarzanie śluzów, co stanowi doskonałe środowisko do rozmnażania patogenów. Cukier i wyroby, które go zawierają, są bardzo szkodliwe dla osób, które mają zdrowe jelita, a co dopiero dla chorej śluzówki. O cukrze mów się, że karmi raka, a w połączeniu z glutenem stanowi mieszankę wybuchową”.

Jeżeli nadal nie jesteście przekonani co do szkodliwości glutenu, przejdźcie do drugiej części książki. Zostały w niej opisane powiązania glutenu z różnymi chorobami. Autorka pisze najpierw o raku, później o chorobach autoimmunologicznych, jak np. choroby tarczycy, cukrzyca, schorzenia wątroby, reumatyzm czy toczeń trzewny, a następnie o osteoporozie i przewlekłych chorobach zapalnych jelit. Jeden z rozdziałów został poświęcony wpływowi glutenu na układ nerwowy i pracę mózgu. Okazuje się bowiem, że białko to może mieć związek m.in. z problemami z koncentracją, ataksją, stwardnieniem rozsianym, padaczką, schizofrenią i autyzmem. Lista chorób łączonych z nadwrażliwością na gluten i chorobą trzewną jest naprawdę bardzo długa – taki spis, liczący aż czternaście stron, został zamieszczony przed częścią kulinarną. A jeśli uważacie, że problem glutenu na pewno was nie dotyczy, to przytoczę jeszcze jeden cytat z książki: „Według ostatnich badań aż 60% ludzi pochodzenia europejskiego jest nosicielami genu celiakii (HLA DQ2 lub HLA DQ8), który powoduje podatność na problemy zdrowotne związane ze spożywaniem zbóż, w których występuje gluten”. Z genem czy bez, gluten i tak jest szkodliwy. Dla każdego. Nie daje naszemu organizmowi niczego dobrego, wręcz przeciwnie. Tyle tylko, że jest praktyczny i tani. Dzięki niemu ciasta są pulchne, naleśniki sprężyste, a chleby obłędnie pachnące. Warto?

Ostatnia część książki to opis Specyficznej Diety Węglowodanowej, opracowanej przez nowojorskiego pediatrę dr S.V. Haasa. To niejako dieta „ostatniego ratunku”, pomagająca tym osobom, którym nie pomaga nawet dieta bezglutenowa. Dzięki niej doktor Haas wyleczył wielu pacjentów nie tylko z celiakii, lecz także z wielu innych chorób przewodu pokarmowego. Mimo wspaniałych efektów, dieta nie zyskała szerszego uznania, a lekarze wręcz ją wyśmiewali, woląc nadal przepisywać chorym sterydy i antybiotyki. W końcu Specyficzną Dietę Węglowodanową rozsławiła pewna matka, której dziecko zostało dzięki niej wyleczone z nieuleczalnej, postępującej choroby jelita grubego. Na czym polega ta dieta? W skrócie – na spożywaniu węglowodanów prostych, których trawienie wymaga mniej wysiłku i nie pozostawia w przewodzie pokarmowym niestrawionych resztek mogących być pożywką dla patogenów. Przyjemska wyjaśnia działanie diety, podaje listy produktów dozwolonych i zabronionych oraz spis schorzeń zapalnych przewodu pokarmowego, które można dzięki niej wyleczyć. Specyficzna Dieta Węglowodanowa wygląda obiecująco i smakowicie. Eliminuje m.in. zboża, nie tylko glutenowe, warzywa konserwowe, cukier (w tym melasę, fruktozę oraz inne przetworzone cukry, ale dopuszcza prawdziwy miód, ksylitol oraz stewię), przetwory mięsne i nabiał. Co prawda dr Haas nie wykluczał ze swojej diety produktów mlecznych, ale współczesne badania pokazują, że występujące w nich białko – kazeina – uszkadza śluzówkę jelit tak samo jak gluten. Dozwolone są nieprzetworzone warzywa i owoce, mięsa, ryby i owoce morza, jajka, niektóre oleje i nasiona.

W dwóch ostatnich rozdziałach zostały zamieszczone przepisy kulinarne – w jednym zgodne z założeniami Specyficznej Diety Węglowodanowej, w drugim wegetariańskie, bezmleczne i oczywiście bezglutenowe. W pierwszym przypadku receptury zostały podzielone na kilka kategorii (choć nie wszystkie są wizualnie wyodrębnione – pod pastami do chleba pojawiają się od razu sałatki, a pod zupami frytki z marchewki): sosy, pasty do chleba, sałatki, zupy, dania obiadowe, dania mięsne, potrawy z ryb, chleby i bułki oraz ciasta i desery. Znajdziecie tu m.in. doskonały sos sałatkowy, wegański serek słonecznikowy, sałatkę z kalafiora z koperkiem, zupę jarzynową, zupę z dyni po tajsku, leczo, krem z kiszonych ogórków, placki z soczewicy, medaliony z kurczaka, zapiekankę z mintaja, makrelę z bananami i migdałami, chleb z marchwią, bułeczki z cukinii, ciasto z mandarynek oraz keks bezskrobiowy. W drugim rozdziale kulinarnym są pasty do chleba, sałatki, zupy, dania obiadowe, chleby bezglutenowe (na drożdżach) oraz ciasta i desery. Możecie przygotować np. smalec wegetariański, pastę z ziaren słonecznika, sałatkę ze szpinaku z truskawkami, krupnik jaglany, zupę grochową z chrzanem, kopytka z kaszy jaglanej, kotlety z tofu, fasolkę szparagową z orzechami, chleb gryczany, prawie pumpernikiel, ciasto z fasoli, ciasto makowe, jabłecznik, naleśniki czy ciastka cynamonowe.

Łącznie znajdziecie w książce około stu dwudziestu przepisów. Kilka z nich, jak keczup, masełko migdałowe czy ciasto z cukinią i przyprawami piernikowymi, powtarza się w obu rozdziałach w identycznej formie. Większość potraw jest łatwa do przygotowania. Przy niektórych nie ma dokładnych proporcji składników, przy innych wymienione są tylko potrzebne produkty, bez opisu przygotowania. Niby wiadomo, że składniki sałatki trzeba po prostu wrzucić do miski i wymieszać, ale dopisanie tego jednego dodatkowego zdania znacznie poprawiłoby odbiór treści. Stosowane przez autorkę składniki są przeważnie łatwo dostępne i niedrogie. Problemem może być zakup np. ksylitolu, stewii, mąki kokosowej czy kasztanowej, oleju kokosowego albo inuliny. Kupicie je w sklepach ze zdrową żywnością oraz dobrze zaopatrzonych marketach i hipermarketach. Przepisy może nie są bardzo oryginalne ani nowatorskie, choć i kilka ciekawszych można znaleźć, ale to w końcu dieta lecznicza, złożona z określonych, korzystnych produktów. Jej aspekt zdrowotny liczy się najbardziej. Podane receptury wskazują pewną drogę i są dobre na początek. Później, w miarę nabywania pewności w nowym sposobie gotowania i odżywiania, można zacząć tworzyć własne kombinacje.

Jedyne co mi się w potrawach Przyjemskiej nie spodobało i co nadal niezmiernie mnie dziwi, zwłaszcza w dietach takich jak ta, wykluczających gluten, cukier, nabiał i produkty przetworzone przemysłowo, to stosowanie olejków aromatycznych do słodkich wypieków. Zazwyczaj autorka używa dwóch w jednym cieście, ale zdarzają się nawet trzy! Olejki ani nie są zdrowe, ani smaczne. Lepiej użyć prawdziwej wanilii, odrobiny rumu albo skórki otartej z cytryny. Oczywiście są już dostępne naturalne olejki, jak waniliowy czy pomarańczowy, ale na pewno nie dotyczy to używanego w książce olejku śmietankowego. Zresztą jeśli autorka właśnie takie miała na myśli, warto by było to wyraźnie zaznaczyć. Niestety, niektórzy nadal uważają, że cukier wanilinowy (nie waniliowy!) i sztuczny olejek arakowy to prawdziwe błogosławieństwo dla naszego podniebienia…

Dla równowagi plus należy się autorce za rozdział, o którym jeszcze nie wspomniałam, a którym naprawdę warto się zainteresować. Przyjemska pisze w nim o przewodzie pokarmowym jako naszym drugim mózgu, posiadającym odrębny układ nerwowy. Dość szczegółowo opisuje cały proces trawienia, ale wyjątkowo intrygujący jest fakt, iż „poprzez nerw błędny łączący nasze jelita z mózgiem ponad 90% informacji płynie od jelit do mózgu, a odwrotnie – tylko niecałe 10%”. W dodatku „Podczas gdy prawidłowa czynność mózgu wymaga dopływu odpowiednich informacji, układ nerwowy jelit potrafi w razie potrzeby działać samodzielnie, np. po chirurgicznym przecięciu nerwów błędnych”. Budowa i działanie przewodu pokarmowego nadal skrywają przed nami wiele tajemnic. Jedno jest pewne – prawidłowe funkcjonowanie i dobre samopoczucie „w brzuchu” warunkuje nasze zdrowie psychiczne oraz fizyczne.

Wydanie jest skromne, ale przyjemne. Czcionka dość duża, czytelna, biały papier, miękka okładka. Co jakiś czas pojawiają się czarno-białe rysunki lub zdjęcia, choć moim zdaniem niektóre z nich (jak zdjęcie chleba, dziecka z misiem czy koszy z warzywami) można było pominąć. Nie są ani ważne pod względem informacyjnym, ani atrakcyjne wizualnie. Jeszcze jedna rzecz wzbudziła moją wyraźną niechęć, podobnie jak stosowanie olejków do aromatyzowania wypieków. Przyjemska, mimo iż pisze naukowym językiem, ma odpowiednie wykształcenie i powołuje się na wiele poważnych publikacji, cytuje także wiadomości zamieszczone w… Wikipedii! Przykładowo opis choroby wrzodziejącego zapalenia jelita grubego czy stwardnienia bocznego zanikowego pochodzi właśnie z tego źródła. Szkoda, można przecież było skorzystać z medycznej encyklopedii czy podręcznika akademickiego. Na końcu książki została zamieszczona siedmiostronicowa bibliografia zawierająca naukowe i poradnikowe publikacje, polskojęzyczne oraz zagraniczne. Na szczęście nie znalazła się na tej liście Wikipedia.

Książka „Niebezpieczne zboża” jest wartościowa już przez sam fakt przybliżania czytelnikom glutenowego problemu i naukowe podejście do tematu. Osoby, które przeczytały wcześniej „Dietę bez pszenicy” Davisa mogą nie znaleźć tu zbyt wielu nowych informacji, choć ciekawostką są – niestety, tylko wspomniane – reakcje krzyżowe różnych produktów. Przyjemska koncentruje się na uświadomieniu nam zależności między spożyciem glutenu a występowaniem różnych chorób. Pisze nieco trudniejszym językiem, bardziej specjalistycznym. Przytacza liczne badania i eksperymenty, a także przypadki osób, które spotkała podczas swojej praktyki i którym pomogła, zalecając dietę bezglutenową lub Specjalną Dietę Węglowodanową. Z jej opisów wynika, że nie jest łatwo przekonać ludzi do wyeliminowania glutenu z diety, nawet za cenę poprawy zdrowia. Zresztą znam to dobrze z własnego otoczenia… Autorka podsumowuje to jednym zdaniem: „(…) łatwiej nauczyć jaskiniowca kultury, niż Polakowi zmienić nawyki żywieniowe”. Rękami i nogami bronimy się przed odstawieniem pszennych chlebów i paluszków, jakby nie można było się bez nich obejść, jakby żytni makaron i ciasteczka naprawdę były największymi przyjemnościami w życiu. Nawet jeśli wiemy/czujemy, że szkodzą nam bułeczki, to dlaczego mielibyśmy sobie ich odmawiać? Przecież nas stać, żyje się tylko raz, jemy je już tyle lat itd., itp. Odpowiedź na pytanie – dlaczego – jest bardzo prosta. Tak naprawdę dopiero po kilku tygodniach na diecie bezglutenowej zrozumiecie, przez porównanie do dotychczasowego życia, co to naprawdę znaczy dobrze się czuć.

Źródło: kulinarnaczytelnia.pl


Uczulenie na gluten: jedna przyczyna, wiele chorób

Niekorzystne działanie glutenu na organizm człowieka może przybierać formę choroby trzewnej, przejściowej nietolerancji glutenu lub alergii na gluten.

Za wywołanie choroby trzewnej czy nietolerancji glutenu są odpowiedzialne rozpuszczalne w alkoholu frakcje białka.

pszenicy – gliadyna,

żyta – sekalina,

jęczmienia – hordeina,

owsa – awenina.

Frakcje te noszą wspólną nazwę glutenu. Różne procesy technologicznej obróbki zbóż niestety nie są w stanie znieść niekorzystnego działania glutenu na chorych. Szkodliwość glutenu zależy bowiem od jego struktury, czyli od sekwencji zawartych aminokwasów.

Choroba trzewna, czyli celiakia

W najpoważniejszej chorobie wywołanej glutenem, chorobie trzewnej – celiakii – objawy choroby (nieżyt żołądkowo-jelitowy) i zanik kosmków jelitowych pojawiają się po wprowadzeniu do diety glutenu. W Polsce liczba zachorowań na tę chorobę jest oceniana na 1:15 000 urodzonych dzieci.

Choroba trzewna jest schorzeniem o nie ustalonej etiologii, a jej wystąpienie wyjaśnia kilka hipotez tłumaczących mechanizm prowadzący do uszkodzenia błony śluzowej jelita cienkiego.

teoria toksyczna

Zakłada istnienie dysenzymatozy (zaburzeń enzymatycznych) odpowiedzialnej za nieprawidłowe trawienie glutenu, który w formie nie rozłożonej działa toksycznie na komórki jelitowe – enterocyty.

O immunologicznych mechanizmach leżących u podłoża choroby przemawia fakt produkcji przez organizm przeciwciał przeciwgliadynowych (wykrywanych w badaniu krwi), obecność w błonie śluzowej jelita cienkiego nacieków limfocytarnych z przewagą komórek T (potwierdzonych w biopsji jelita).

teoria schorzenia z autoagresji

Schorzenie to ma także pewne cechy schorzeń autoagresyjnych, o czym świadczą wykrywane w surowicy specyficzne przeciwciała, np. IgAEMA, IgAARA, współistnienie z innymi chorobami o autoagresyjnym podłożu, np. z wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego, toczniem układowym, sarkoidozą.

U chorych na celiakię często obserwuje się również wysokie wartości przeciwciał skierowanych przeciwko różnym antygenom pokarmowym, np. przeciwko białkom mleka krowiego, albuminie jaja kurzego. Obecność tych przeciwciał wydaje się zjawiskiem wtórnym, będącym wynikiem zwiększonej absorbcji antygenów przez uszkodzoną błonę śluzową jelita.

teoria dziedziczna

Wykazano istnienie ścisłego związku choroby trzewnej z antygenami zgodności tkankowej HLA-DR3 i/lub DR7, DC3, HLA-B8 oznaczonymi za pomocą przeciwciał monoklonalnych.

Wydaje się także, że istnieje genetyczna predyspozycja do choroby trzewnej.

W ostatnim czasie obraz kliniczny choroby uległ znacznym zmianom. Klasyczna jelitowa postać ustępuje miejsca postaci niepełnoobjawowej pozajelitowej.

Zmienia się także wiek jej rozpoznawania. Dotychczas był to 9.-18. miesiąc, obecnie chorobę wykrywa się między 2.-4. rokiem życia, a nawet później. Za fakty te odpowiedzialne są prowadzone działania prewencyjne, tj. promocja karmienia naturalnego czy wprowadzanie glutenu do diety po 9. miesiącu życia.

Trzy formy choroby

Charakter objawów klinicznych, dynamika procesu chorobowego oraz stopień uszkodzenia błony śluzowej jelita cienkiego stanowią kryterium podziału tej choroby na trzy jej podstawowe formy. Klasyfikacja ta jest oczywiście umowna.

Aktywna, klasyczna choroba trzewna:

o pełnoobjawowa (kwitnąca),
o monosymptomatyczna,
o atypowa – z przewagą objawów spoza przewodu pokarmowego.

W obrazie klinicznym dominują: utrata apetytu, niedożywienie, a nawet wyniszczenie, biegunka, powiększenie obwodu brzucha, zmiana zachowania dziecka. Konsekwencją zaburzeń we wchłanianiu i trawieniu są: niedokrwistość z niedoboru żelaza, niedobory białka, kwasu foliowego, niedobory witamin, wtórna nietolerancja dwucukrów czy alergia na pokarmy.

Późno lub niesystematycznie leczona celiakia daje objawy przewlekłego niedożywienia, tj. niedobór wzrostu, opóźnienie wieku kostnego, skrzywienia kręgosłupa, krzywica, niedokrwistość niedobarwliwa, zanikowy nieżyt żołądka, zmiany skórne, opóźnienie pokwitania, zaburzenia emocjonalne (drażliwość, trudności w skupieniu, czy wręcz apatia).

Klasyczna postać stanowi obecnie tylko 30% wszystkich przypadków schorzenia.

Postać niema jest rozpoznawana u tych chorych, u których przy braku objawów klinicznych lub przy objawach bardzo dyskretnych, w badaniu laboratoryjnym błony śluzowej jelita cienkiego stwierdza się typowe dla schorzenia zmiany zanikowe.

Zastosowanie diety bezglutenowej prowadzi do ustąpienia objawów klinicznych (o ile występują) oraz do regeneracji błony śluzowej jelita.

Wskazaniami do wykonania badania przesiewowego w kierunku utajonej postaci choroby trzewnej są:

o objawy brzuszne (bóle brzucha, wzdęcia, luźne stolce),
o opóźnienie rozwoju somatycznego,
o choroby przewlekłe: cukrzyca typu 1, choroby tarczycy, hipoplazja szkliwa zębowego, nawrotowe owrzodzenia jamy ustnej (afty), zaburzenia psychiczne, np. schizofrenia, nowotwory jelita cienkiego, głównie chłoniaki.

Postać ukryta, późno ujawniająca się to stan, w którym choroba trzewna potencjalnie istnieje, ale w badaniu chorego brak jest zarówno objawów klinicznych, jak i zmian w obrębie błony śluzowej jelita cienkiego. W niesprzyjających okolicznościach, takich jak np. zakażenie przewodu pokarmowego, ciąża, stres, wzrost spożycia glutenu, może jednak dojść do ujawnienia się choroby. Tę postać często obserwuje się u dzieci z opryszczkowym zapaleniem skóry.

W okresie wyciszenia objawów rozpoznaje się ją na podstawie obecności nacieku z limfocytów T w obrębie błony śluzowej jelita cienkiego, testów serologicznych oraz badań genetycznych.

Diagnostyka

Przez długi czas do rozpoznania choroby trzewnej było konieczne wykonanie trzech biopsji jelita cienkiego wykazujących: zanik kosmków jelita przed wprowadzeniem leczenia dietetycznego (pierwsza biopsja) i po prowokacji glutenem (trzecia biopsja) oraz regenerację kosmków w czasie ścisłego przestrzegania diety bezglutenowej (druga biopsja). Obecnie zgodnie z nowymi zaleceniami do rozpoznania choroby nie jest bezwzględnie konieczne spełnienie powyższych warunków. Zmiana ta była spowodowana wprowadzeniem do diagnostyki badań serologicznych.

Badaniami tymi są:

przeciwciała przeciwretikulinowe (ARA) w klasie IgA i IgG,

przeciwciała przeciwgliadynowe (AGA) w klasie IgA i IgG,

przeciwciała przeciwko endomysium (EMA) także w klasie IgA i IgG, uważane za bardzo czuły (100%) i swoisty (99%) marker choroby,

wykryte w ostatnim czasie przeciwciała w klasie IgA przeciwko transglutaminazie tkankowej.

Przejściowa nietolerancja glutenu oraz alergia

Tak jak w trwałej nietolerancji – czyli chorobie trzewnej – tak i w tych schorzeniach za niepożądane reakcje (zaburzenia żołądkowo-jelitowe) odpowiedzialny jest gluten. Zastosowanie diety bezglutenowej w przypadku tych chorób przynosi z reguły dość szybką poprawę.

Zalecanym czasem stosowania leczenia dietetycznego w przejściowej nietolerancji glutenu są 2 lata. Po tym okresie ponowne wprowadzenie do diety produktów zawierających gluten zazwyczaj nie powoduje nawrotu niepożądanych reakcji klinicznych oraz nie prowadzi do uszkodzenia błony śluzowej jelita cienkiego.

W odróżnieniu od choroby trzewnej w nietolerancji glutenu nie stwierdza się obecności wspomnianych wcześniej markerów serologicznych choroby.

W przypadku alergii na gluten postępowaniem terapeutycznym z wyboru jest również dieta eliminacyjna – bezglutenowa. Czas jej stosowania jest zawsze dobierany indywidualnie.

Zaniedbana alergia natomiast prowadzi do uszkodzenia błony śluzowej jelita, zwiększenia przepuszczalności bariery jelitowej dla makrocząsteczek, sprzyja też wtórnym alergizacjom.

Dieta bezglutenowa

Jej przestrzeganie powoduje regenerację kosmków jelitowych, tym samym ustępowanie niepożądanych objawów klinicznych. U dzieci z ostrym procesem chorobowym często w pierwszej fazie leczenia jest konieczne zastosowanie obok diety bezglutenowej także bezmlecznej, hipoalergicznej. Produktami bezglutenowymi są ryż, soja, kukurydza, proso, skrobia pszenna. Obecnie na naszym rynku jest cała gama produktów na bazie tych składników.

Problemem natomiast może być nieświadome spożywanie glutenu w produktach nim zanieczyszczonych. Konieczne są więc rutynowe badania produktów dietetycznych na jego zawartość.

Chorzy na celiakię wykazują indywidualną wrażliwość na gluten, która zależy od wieku, fazy choroby, dawki glutenu. Największą wrażliwość na gluten wykazują dzieci. Dieta bezglutenowa w celiakii powinna być jednak przestrzegana przez całe życie.

Źródło: superlinia.pl


Chcesz więcej tego typu artykułów? Wesprzyj niezależne inicjatywy Jarka Kefira!

Witaj. 🙂 Moja strona utrzymuje się z darowizn czytelników. Walę niepopularną prawdę prosto z mostu, nie pasjonuje mnie „słodkie” oszukiwanie ludzi. Szerzę świadomość i wiedzę na tyle, na ile mogę, i mam nadzieję, że przyniesie to coś dobrego. Nie wprowadzam płatnych treści. Chcę, by moje publikacje były dostępne dla każdego. Jeśli cenisz moją pracę, to możesz wspomóc moje publikacje finansowo. Im większe wsparcie, tym więcej mam czasu na wynajdywanie informacji i opisywanie ich

1️⃣ Przelew na konto o nr: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282

Przelewy z zagranicy:
-Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
-IBAN: PL16102047950000910201396282

2️⃣ Przez Pay Pal: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG

3️⃣ Przez Buy Coffe: https://buycoffee.to/kefir

4️⃣ Przez klucz BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm

TA ŻYWNOŚĆ SZKODZI: TEŻ MASZ TO W DOMU!

Żywność i odżywianie: poznaj sekrety i paradoksy

Znacie na pewno anegdotę o tym, iż znany propagator joggingu, odżywiający się tzw. „pełnoziarnistymi produktami” na fali ich popularności w latach 90-tych, zmarł na zawał serca w wieku 40 lat.

Po latach powoli prawda wychodzi na jaw. Otóż ludzki organizm nie jest w ogóle przystosowany do biegów długodystansowych, maratonów. Ich wpływ na serce można porównać do destrukcyjnych drgań młota pneumatycznego. Wielu maratończyków umiera podczas zawodów, tak, jak ostatnio w Warszawie – ratownicy byli bezsilni, 15-sto minutowa, ręczna reanimacja nic nie dała.

Zaś to pełnoziarniste łajno – zawierające mnóstwo glutenu i gliadyn – masakruje ludzki organizm: pustoszy układ krążenia, uszkadza mózg i szereg innych narządów.

Obecnie wciąż zaleca się spożywanie produktów pełnoziarnistych jako rzekomo zdrowych. Tymczasem – nawet pełnoziarniste pieczywo i makarony, nie ma praktycznie żadnej wartości odżywczej, poza błonnikiem i białkiem (gluten itp). Życie kolejny raz przerosło kabaret, bo okazuje się, że najtańsze makarony z biedrony są mniej szkodliwe, niż te pełnoziarniste.

Dieta wielu narodów oparta jest na zbożach: chleb, bułki, ciasta, ciastka, makarony, naleśniki, pizza, i inne. Tę dietę pszeniczną wypromowało WHO i FAO w latach 90-tych XX wieku. Tak, to samo WHO, które chciało się dorobić na preparatach na grypę w 2009 roku!

Od lat 90-tych XX wieku systematycznie wzrasta ilość spożywanych produktów zbożowych, w tym tych pełnoziarnistych. Co ciekawe, wzrasta też ilość przypadków otyłości, cukrzycy, raka, i wielu innych chorób. Diety oparte na tych pełnoziarnistych produktach nie działają, nie ma spadku wagi lub jest niewielki, częsty jest efekt jojo.

Możesz pomyśleć, iż nasi rodzice i dziadkowie jedli całe życie chleb i makarony, i żyją.. Ten argument nie ma już zastosowania. Odmiany pszenicy obecne na rynku rolnym PRL były zupełnie inne, niż te które są w sprzedaży od lat 90-tych XX wieku. Jeszcze w czasach zimnej wojny dokonano modyfikacji genetycznej zbóż, na drodze krzyżówek, tak, aby były one wydajniejsze ekonomicznie, i zawierały więcej glutenu. Ten chleb i makaron, który jest w sprzedaży teraz, z ich odpowiednikami z dawnych czasów łączy jedynie nazwa. Zmieniło się właściwie wszystko: rodzaj zbóż, receptura, dodatki chemiczne itp.

Stąd wzięło się przekonanie, że tak naprawdę nauka nie zna skutecznej diety odchudzającej, zaś różnego rodzaju szarlatani zbijają majątek na cudownych suplementach odchudzających – ostatnio reklamowana była zielona kawa.

Kiedyś ludzie powszechnie spożywali: amarantusa, orkisz i inne zboża pierwotne

Zaś te hybrydy, które są produkowane i sprzedawane teraz, niczym nie przypominają tych dawnych zbóż. Jednak dziś można kupić te dwa powyższe w odpowiednich sklepach, jak i w internecie.

Ludzie mają pewien destrukcyjny nawyk myślowy. Otóż uważają sprawę diety, suplementów, ziół, pozytywnego myślenia – za coś drugorzędnego, a nawet trzeciorzędnego w sprawie zdrowia i leczenia chorób. Pokiwają głowami, przyznają Kefirowi rację, a potem, jak zawsze, zasiądą do stołów by wpi*przać produkty z glutenem, mięsem, cukrem.

Myślą oni, że gdy przyjdzie choroba, to i tak będą musieli iść do lekarza, przyjąć końskie dawki syntetycznych lekarstw, zaś jako szpitalne posiłki – pieczywo, makarony, mleko, kawa zbożowa, pieczywo, mięso i jeszcze raz pieczywo 😉

Jak polega tzw. naturalne leczenie i zdrowe odżywianie u wielu ludzi? Otóż zjedzą oni raz na jakiś czas coś zdrowego – np. kilka jagód, z dwa jabłka, czy wypije raz kiedyś jakieś zioła – a tak, robią to samo, co zawsze – piją, palą, i jedzą to, co szkodliwe. Mając usprawiedliwienie: „przecież tydzień temu zjadłem surówkę, więc odżywiam się zdrowo”. To może brzmieć jak scenariusz skeczu z kabaretu, ale to niestety rzeczywistość..

I teraz zadam Wam takie pytanie: dlaczego ludzie chorzy na cukrzycę, karmieni są w szpitalach przede wszystkim pieczywem i produktami z mąki? Które mają bardzo wysoki indeks glikemiczny. Przecież te produkty są dla nich szkodliwe.

Podobnie jest właściwie we wszystkich szpitalach. W ogóle nie przykłada się tam wagi do spraw odżywiania. Jest podział: dieta normalna, dieta wątrobowa, dieta bez-mleczna.

Przy wyborze jadła szpitalnego głównym kryterium jest wartość kaloryczna. Ustala się jadłospisy tak, by zawierały konkretną ilość kalorii. W efekcie, są to puste kalorie, a jakość jedzenia jest katastrofalna. Często likwiduje się szpitalne kuchnie, a zlecenia na zaopatrywanie szpitala dostaje firma cateringowa, założona przez kogoś z rodziny dyrektora szpitala.

Główne pokarmy w szpitalach to: pieczywo, sery białe i topione, kawa zbożowa, makarony, mleko, mięso, itp. Nie ma prawie w ogóle warzyw i owoców, o czym pisały nawet oficjalne media.

Czy jest to tylko zaniedbanie i redukcja kosztów? Zacofanie naszej post-PRLowskiej służby zdrowia?  A może jest to perfidne ludobójstwo, dokonywane w białych rękawiczkach, w majestacie prawa, przy zupełnym milczeniu ofiar?

Oceńcie to sami.


Tutaj przeczytaj o pszenicy i glutenie:

Gluten pszenny, niepozorne białko, które zabija Cię na raty.. (link)
Gluten może Cię zabijać, a Ty o tym nie wiesz.. (link)
Przeczytaj też o kłamstwach na temat odżywiania:

Ukrywane fakty o odżywianiu. Od lat nas okłamują, cel: kasa! (link)


🍀 Chcę Cię serdecznie zaprosić do wsparcia Kefirowego miejsca dyskusji, świadomości i rozwoju. Twoje wsparcie jest kluczowe dla powstawania nowych, fascynujących artykułów. Twój wkład sprawi, że będę w stanie kontynuować moją pasję dzielenia się ciekawą wiedzą, i dostarczać wysokiej jakości treści. Nie mam dostępu do źródeł utrzymania, jakie mają oficjalne media propagandowe, dlatego Twoje wsparcie ma sens.

1️⃣ Przelew na konto o nr: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282

Przelewy z zagranicy:
-Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
-IBAN: PL16102047950000910201396282

2️⃣ Przez Pay Pal: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG

3️⃣ Przez Buy Coffe: https://buycoffee.to/kefir

4️⃣ Przez klucz BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm