BEZ SIŁY I DYSCYPLINY NIE MA DUCHOWOŚCI I WOLNOŚCI!

Doszłam do wniosku, że niezależnie od tego jak kruchy i nietrwały jest ten świat, to człowieka tak dogłębnie i całościowo może spełnić tylko chwila, w której wykaże się siłą woli. Wolnej woli, czyli przeciwieństwo wszelkich programów. Ta siła polega na tym, że za pomocą woli potrafię działać jak i powstrzymać się przed działaniem, kiedy trzeba.

Współczesny kryzys to kryzys woli. Ludzie nie wiedza kiedy działać, a kiedy powstrzymywać się przed tym działaniem. A jak już wiedzą, to często im się nie chce. Wola to jest wolność. Wola opiera się o samoograniczenie. Trzeba do tego siły do działania, to drugi czynnik. Trzeci czynnik to samodyscyplina. Wolność tworzy się tylko dzięki samodyscyplinie i samoograniczeniu. Lewica nie chce ograniczać się, np w swoich uciechach seksu i niczym nieskrępowanej wolności w stylu róbta co chceta.

Tak samo jak my hetero, jak Ty i ja, jak każdy, kto nie potrafi odmówić sobie seksu czy cukierka. Nie ważne czy gej, czy hetero. Dzisiejszy kryzys to kryzys woli i braku samodyscypliny, jak i odmawiania sobie. To zresztą odwieczny balans między strefą wolności a zniewoleniem przez różne czynniki.

Tylko taka wola, tylko taka wolność może dać szczęście. Teraz wiem, że szczęście jest możliwe tylko dzięki samodyscyplinie i samoograniczeniu. Paradoks jest taki, ze wolna amerykanka wcale nie daje szczęścia. Tylko dzięki temu można czuć się spełnionym. Dlatego sportowcy są szczęśliwsi i tak bardzo przykładają się do treningów. Muszą się przełamywać, więc dostają nagrody od wszechświata. I tu nie liczy się orientacja seksualna czy jakakolwiek. Gej, który potrafi się powstrzymać przed nadmiernym seksem, jest bardziej wartościowy, niż hetero, który nie potrafi seksu odmówić. Czytaj dalej „BEZ SIŁY I DYSCYPLINY NIE MA DUCHOWOŚCI I WOLNOŚCI!”

A Ty? Z jaką postacią z Matrixa się utożsamiasz?

A Ty? Z jaką postacią z Matrixa się utożsamiasz?

matrix metaforySaga matrix jest znana chyba nam wszystkim. Trudno o osobę interesującą się naszymi tematami alternatywnymi, która nie znałaby tych filmów. Wielu z Was albo rozważało na ten temat, albo własnoręcznie poszukiwało interpretacji metafor i symboli w nich zawartych. Bez wątpienia są to dzieła sztuki filmowej powstałe po to, by budzić ludzkość. Z tym, że jak należy je właściwie interpretować? Nie ma czegoś takiego jak właściwa interpretacja. Ta saga jest jak hologram – dostrzeżesz w niej to, co masz w sobie i to, na co jesteś aktualnie gotowy.

Jakiś czas temu zadano mi pytanie w stylu, z jaką postacią z filmu matrix się utożsamiam. Czy z Neo, czy z Morfeuszem? Wtedy nie wiedziałem jak odpowiedzieć, a dziś już wiem. Odpowiedź może być szokująca dla wielu Czytelników mojej strony. Jednak zastanówcie się, czy mam mówić szczerze, od serca, czy może wolicie słodkie kłamstwa, np w stylu new age?

Otóż utożsamiam się z postacią Architekta Systemu.

Nie z Neo ani nie z Morfeuszem, choć bardzo doceniam archetypową postać, jaką grała tam silna i wyzwolona kobieta, Trinity. Już tłumaczę o co w tym chodzi. Otóż wielu ludzi interpretujących sagę matrix utożsamia postać Neo z człowiekiem, który się przebudził i który dokonuje zmian w systemie. Wg mnie taka interpretacja nie jest interpretacją w pełni poprawną.

Dla mnie postać Neo jest symbolem wręcz odwrotnym. Jest ona symbolem głupiutkiego, naiwnego, romantycznego i przede wszystkim NIEŚWIADOMEGO buntu. Jest to bunt dla samego buntu, jako sztuka dla sztuki. Dojrzała świadomość przychodzi wtedy, gdy zrozumiesz że po pierwsze Neo zapłacił najwyższą cenę za swój bunt, bo umarł. A po drugie, gdy zrozumiesz, że zarówno Wyrocznia jak i Morfeusz pracowali dla.. Architekta.

Czy bunt Neo naprawdę zmienił coś w systemie? To jest naprawdę dyskusyjna sprawa. Cała saga matrix praktycznie nic o tym nie mówi. To, czy romantyczny i głupiutki bunt Neo cokolwiek zmienił, zakrywa piołun milczenia. To coś w stylu baśniowej zasłony dymnej, która każe nam wierzyć, że po ślubie bohaterowie żyli długo i szczęśliwie. Jednak życie realne bardzo często pokazuje, że ślub, kredyty, obowiązki, kierat dnia codziennego – są mordercami miłości. Czy to samo można odnieść do matrixa?

W trzeciej części filmu zawarty został czasowy pokój między Syjonem a maszynami. No i ważna jest także pewna obietnica Architekta systemu. I to by było na tyle jeśli chodzi o zmiany w systemie. Najważniejsza w tym wszystkim jest obietnica Architekta podczas rozmowy z jego prawą ręką i powierniczką, czyli Wyrocznią:

Wyrocznia: A to ci niespodzianka.
Architekt: Grałaś w niebezpieczną grę.
W: Zmiany zawsze takie są.
A: Jak myślisz, jak długo potrwa ten pokój?
W: Tak długo, jak to będzie możliwe. A co z innymi?
A: Jakimi innymi?
W: Tymi, którzy będą chcieli wyjść.
A: Oczywiście, zostaną uwolnieni.
W: Mam twoje słowo?
A: Czym ty myślisz, że jestem? Człowiekiem? (Za kogo ty mnie masz? Za człowieka?)

Ci którzy autentycznie będą chcieli się uwolnić i będą na to gotowi, zostaną uwolnieni. I to jest w tym najważniejsze, o to toczy się ta cała gra, nazywana przez new age „przebudzeniem” lub „oświeceniem„. Neo chciał się uwolnić i był gotowy – więc został uwolniony, bo umarł. Jedna z teorii ezoterycznych głosi, że co okres jednego eonu otwiera się „okno„, przez które z ziemskiego więzienia uwalniane są miliony dojrzałych dusz Które odrobiły już swoje lekcje i które są już gotowe, by pójść dalej, ku wyższym płaszczyznom życia, niż ziemska, trudna rzeczywistość.

Oczywiście, jest to teoria nie do sprawdzenia i nie do potwierdzenia, jak wiele teorii z ezoteryki, gnozy, okultyzmu. Zawsze powtarzam, że nie musisz w nic wierzyć. Ba, wiara na słowo, wiara bez sprawdzenia i potwierdzenia, jest nowotworem umysłu, i tu racjonaliści i sceptycy mają rację. Cenne jest to, co działa, co możesz sprawdzić, co możesz wcielić w życie. To, dzięki czemu życie Twoje i Twoich bliskich staje się lepsze, pełniejsze, szlachetniejsze.

Bezproduktywny i naiwny w swej naturze bunt i walka z ludźmi i z systemem kończy się zawsze tym samym. Czyli chorobami, wyniszczeniem i przedwczesną śmiercią. A najczęściej – ostracyzmem, kpinami, drwiną, opluwaniem w dyskusjach. Historia zna dużą liczbę takich przypadków. Ja proponuję inne wyjście. Owszem, możesz zmienić, zainspirować człowieka, grupę ludzi a nawet system. Jednak znaj ograniczenia i tempo ewolucji (rozwoju) struktur (człowieka, grupy ludzi, systemu), które chcesz zmienić. Jeśli Twoja ingerencja w tempo rozwoju człowieka bądź systemu będzie zbyt głęboka i niekompatybilna z tempem jego rozwoju – to zostaniesz ukarany przez siły równoważące (korygujące).

Dlaczego utożsamiam się z Architektem systemu, a nie z romantycznymi wojownikami chcącymi jego zmiany? Popieram pogląd, że obecny ziemski system może przypominać piekło, że jest on ograniczający, niesprawiedliwy, krzywdzący. Jednak jeśli nie podoba Ci się ten system, a na pewno Ci się nie podoba.. To nie walcz z nim, tak jak to każą rozgorączkowane, młodzieńcze głowy. Z systemem lepiej zawrzeć pokój, zostawić go samemu sobie.

Nie popierać go i nie być jego bezmyślną, kredytową baterią, ale jednocześnie nie walczyć z nim. O tym mówił Osho i wielu innych myślicieli. Rewolucjonista wcale nie jest wolny. On jest tak samo zależny od systemu, jak osoba która ten system popiera i tworzy. I rewolucjonista i osoba tworząca system, potrzebuje go do życia. Prawdziwa wolność zaczyna się wtedy, gdy rezygnujesz i z popierania systemu i jego elementów (np ideologii, religii i innych), i z walki z nimi.

Jaki jest dalszy krok? Nie podoba Ci się obecny system? Okej, olej go, zawrzyj z nim pokój, pakt.. I stwórz sobie swój własny system alternatywny. Czyli system, w którym będziesz Ty, Twoja miłość, Twoi przyjaciele, znajomi, rodzina. Część z nich odejdzie, bo nie będzie mogła być z odnowionym Tobą. Tak było w moim przypadku –  w marcu i kwietniu wielu ludzi odeszło z mojego życia, gdy powstałem z umarłych. Tak będzie lub było i w Twoim przypadku.

Dawne wampiry, stalkerzy, gnębiciele, nagle przestaną być zainteresowani Twoją osobą a potem znikną zupełnie. Tak było w moim przypadku i tak też będzie lub było w Twoim przypadku. Pracuję w miejscu, gdzie ilość ekstrawertyków i odważnych ludzi jest bardzo duża. Niby to powinno być piekło dla osoby takiej jak ja.. Jednak przestało nim być właśnie w tym okresie – na przełomie marca i kwietnia. Sam byłem w szoku, że to działa. Pozwól sobie być sobą, pozwól też innemu człowiekowi być sobą.

Pozwól innym na ignorancję, na nieświadomość, na popełnianie błędów, na upadanie a potem podnoszenie się. Oni mają swoje, często bardzo trudne i brutalne życiowe lekcje. My stoimy już z boku. Bądź pełen empatii i współczucia dla ziemskich dzieci, które muszą doświadczać non stop tych trudnych lekcji. Ty też byłeś taki sam jak oni, a nawet niżej. I oni kiedyś będą tacy jak Ty teraz, a nawet wyżej, ponieważ takie są prawa ewolucji ludzkiej istoty.

Jeśli chcesz na siłę zmieniać ludzi na swoją modłę, to oni to podświadomie wyczują, i będą Ci dopierdalać na najróżniejsze sposoby. Ty będziesz wtedy tłumaczył to sobie tak, że oni nie dorośli do wiedzy, i dlatego Cię atakują.. Za głoszenie niepopularnej „prawdy„. I będziesz obrastał w próżny egoizm i pychę, że Ty jesteś taki oświecony, a inni ludzie to duchowe ameby. Prawda jest jednak taka, że to Ty nie chcesz poznać pełni wiedzy.

Wybrałeś walkę z tym, co jest, zamiast olać to, i stworzyć coś nowego, autorskiego. Już Konfucjusz zauważył, że lepiej zapalić maleńką świeczkę, niż przeklinać ciemność. O tym mówił m.in. Vadim Zeland w książkach „Transerfing Rzeczywistości”. By przestać walczyć z ludźmi i z systemem, bo to prowadzi do nieszczęść, chorób i śmierci. On polecał by samemu stać się kimś na kształt nadzorcy, architekta systemu – swojego własnego systemu.

Świata nie można zmienić jeśli on sam tego nie chce, ale można wybrać swoją rolę w nim.

Cytuję: „Ludzie będą do ciebie przychodzić i odchodzić, bo takie jest życie. Osoby rezonujące z twoim odbiorem prawdy i doświadczeniem zainspirujesz i pomożesz. Resztę ludzi utwierdzisz w ich przekonaniach. Każdy zobaczy w tobie to, na co jest gotowa jego świadomość. Dla jednych będziesz szalony i głupi, dla innych mądry i fascynujący. Najważniejsze, żebyś był Prawdziwy. Doświadczasz, błądzisz i uczysz się w zgodzie z własną duszą.”

Cytuję: „Jak sądzisz, dlaczego obudzeni nie budzą innych z błędnego snu? Być może dlatego, że małych dzieci, których całe szczęście zawiera się w mocnym śnie – nie należy budzić. Dzieci rosną w czasie snu. Jeśli nie będą w porę kładły się spać, to mogą zachorować, a wówczas w swoim dorosłym życiu nie będą w stanie w pełni zrealizować swoje przeznaczenie. Dzieciństwo wymaga większej ilości snu i dzieci powinny spać.
Taka sama jest natura niedojrzałych dusz. Są one dziećmi, niezależnie od tego, w jakim wieku są ich ciała. Ich radość, zachwyt, potrzeby koncentrują się wokół spraw powierzchownych, podobnie jak życie dzieci koncentruje się wokół słodyczy i zabawek. Dlatego obudzeni idą powoli i cicho, by odgłos ich kroków nie przeszkadzał tym, którzy głęboko śpią. Po drodze budzą oni jedynie tych, którzy wiercą się w swoich łóżeczkach. To właśnie im owi podróżni na ścieżce rozwoju cicho podają rękę.
Dlatego droga rozwoju duchowego nazywana jest mistyczną. Nie ma nic złego w tym, że budzeni są nieliczni, a wielu pozostawia się, by spali. Z drugiej strony pomyślcie, jaką wielką dobrocią jest pozwolić wyspać się tym, którzy potrzebują snu.”
~Inayat Khan

Cytuję: „Przestańcie słuchać infantylnych głupców, którzy wam każą walczyć z Systemem. System to konstrukcja stworzona przez czyste Źródło by ogarnąć tą planetę małp. System to porządek energetyczny, to granice wyznaczające czasoprzestrzenie, to reinkarnacja, to pieniądz który uczący, że życie kosztuje, że nie ma czegoś takiego jak wieczne marnowanie energii. Oczywiście, że widzimy istoty pasożytujące na innych, ale tak na prawdę to my sami pasożytujemy na energiach swojej duszy i ta prawda kłuje nas w oczy. Walczmy z własną ignorancją, a nie z systemem. Wiatrak tylko mieli mąkę lub produkuje prąd, z nim się nie walczy bo to dziecinne.”
~Mirosława J. (nie podaję pełnego nazwiska bo może sobie nie życzyć)

Cytuję: „Buntownikiem jest nie ten, kto przeciwstawia się społeczeństwu, ale ten, kto rozumie całą jego grę i po prostu z niej rezygnuje. Staje mu się ono obojętne. Nie jest przeciw niemu. I to jest piękno buntu: wolność… Rewolucjonista nie jest wolny, bo ciągle z czymś walczy – jak może być wolny? Ciągle się czemuś przeciwstawia – jak, działając przeciw czemuś, może być wolny? Wolność oznacza zrozumienie. Trzeba zrozumieć grę i widząc, że z jej powodu dusza nie może się rozwijać, że z jej powodu nie możesz być sobą, po prostu zrezygnować z niej bez szramy na duszy. Przebaczasz, zapominasz i żyjesz, nie trzymając się społeczeństwa ani w imię miłości, ani w imię nienawiści. Dla buntownika społeczeństwo po prostu znikło. Może żyć w świecie albo odejść od świata, ale nie należy już do niego.”
~Osho

Mark Passio odczytuje alegorie „Matrixa„:

Autor: Jarek Kefir

Witam!:) Moja strona funkcjonuje dzięki darowiznom. Ten system zapewnia niezależność od różnych opcji politycznych i wszelkich „reklamodawców.” Nie jestem zrzeszony z żadną partią, ideologią ani organizacją. O funkcjonowanie bloga i poszerzanie wiedzy dbam sam. Możesz wesprzeć moją, ale także i Twoją stronę, i tym samym czynnie uczestniczyć w jej rozwoju i w rozpowszechnianiu cennych informacji. Z pewnością da to dobre owoce. Dołącz więc do grona twórców!
–Poniżej opisałem, jak to zrobić, link:
https://kefir2010.wordpress.com/wsparcie/

 

Jak zmienić swoje życie? Zasada lustra

Jak zmienić swoje życie? Zasada lustra

szczęścieWklejam kilka ciekawych cytatów, w tym o zasadzie lustra autorstwa pana Vadima. Zasada lustra jest wg mnie pełna kontrowersji. Z jednej strony prawdą jest, że im bardziej lękamy się światowej zapaści cywilizacyjnej, która ma obecnie miejsce, tym bardziej to w nas uderza. Widzę to po sobie.

Z drugiej strony: czy mamy być totalnymi ignorantami? Czy mamy nie dostrzegać światowych zmian i tego, jak wiele chaosu one przynoszą? Czy mamy chować głowę w piasek, bo nasze delikatne podświadomości zaraz naprodukują nam złych rzeczy? To ujawnia, jak absurdalna jest konstrukcja tego świata i nas samych.

Zawsze byłem przeciwny doktrynie new age i jej „chowaniu głowy w piasek„. Jednak faktem jest to, że im bardziej skupiamy się na negatywnych treściach, tym bardziej negatywizmy manifestują się w naszym życiu. Może kluczem do tego wszystkiego jest nie generowanie negatywnych emocji, dystans do wszystkiego i pośrednio.. akceptacja?

Może tak już ma być na tej dziwnej planecie, a my, szarpiąc się i szamocząc, tylko ingerujemy w odgórny „plan„? Może trzeba się z tym wszystkim po prostu pogodzić, bo i tak nic nie zdziałamy? Wszak moim ulubionym powiedzonkiem jest: „im mniej człowiek wie, tym łatwiej mu żyć. Wiedza daje wolność, ale unieszczęśliwia„.

Z drugiej strony dobrze wiem, że ignoranci owszem, żyją sobie w błogiej nieświadomości nawet lata. Jednak nieubłagane koło zamachowe życia co jakiś czas funduje im solidne życiowe kopniaki, by zaczęli myśleć. Może takim kopniakiem od życia dla zgnuśniałych Europejczyków jest właśnie islamska inwazja?

Autor wstępu: Jarek Kefir Czytaj dalej „Jak zmienić swoje życie? Zasada lustra”

Wiele symptomów chorobowych jest skutkiem ubocznym stresu w życiu

Wiele symptomów chorobowych jest skutkiem ubocznym stresu w życiu

globalna świadomośćDziś przypomnienie – kilka linków i nagranie video o tym, że psychika i podświadomość mają ogromną siłę. Wiele chorób, w tym tych fizycznych, okazuje się mieć źródło w psychice. Powstał nawet specjalny system do pracy z podświadomością, o nazwie Germańska Nowa Medycyna.

Udział stresu w powstawaniu chorób jest niebagatelny. Jeśli występuje stres i brak woli wyzdrowienia, to szybciej rozwija się rak, pojawiają się choroby układu krążenia, jak i szereg objawów zwanych psychosomatycznymi. Zaczyna nas atakować chandra i depresja.

Klucz do wyzdrowienia trzeba znaleźć w sobie samym, jednak jest to bardzo trudne. Ktoś lub coś, tworząc człowieka, niezwykle się natrudził, by dać mu taką a nie inną konstrukcję mentalną. Mamy rozszczepienie i wieczny dysonans pomiędzy mózgiem gadzim (popędy, instynkty), ego i podświadomością (emocje, pragnienia) a naszą istotą metafizyczną.

Taka konstrukcja mentalna jest wręcz zaproszeniem dla setek zaburzeń i chorób, dla agresji, nienawiści i szeregu innych złych emocji. Dodać też trzeba, że istnieje konflikt pomiędzy wartościami cywilizowanymi, czyli tymi nowymi, a wciąż tkwiącymi w nas wzorcami barbarzyńskimi. Będącymi spadkiem po ewolucji i tysiącleciach zwierzęcej, okrutnej walki o byt.

Polecam też inne artykuły o medytacji, duchowości i pracy z podświadomością:
Jak się pozbyć bólu przeszłości? Niesamowite ćwiczenia i techniki
Potęga afirmacji i wizualizacji: to działa! [ĆWICZENIE]
Nie spychaj emocji do podświadomości bo to prowadzi do duchowej zguby!
4 szokująco skuteczne sposoby na „zresetowanie” i oczyszczenie umysłu
Skuteczny sposób oczyszczenia umysłu. Złe emocje mijają jak ręką odjął!
Uważaj czego słuchasz. Toksyczna muzyka jest bronią biologiczną elit, niszczącą podświadomość i mózg
Wiedza Tajemna – dla elit i.. dla Ciebie! Racjonalistyczny ateizm i religie – dla mas
Twoje myśli nie są tak naprawdę Tobą, uwolnij się od nich!
Potężna moc ludzkiego umysłu: siłą psychiki wyleczysz prawie każdą chorobę!
Skąd pochodzą Twoje myśli? Zaskoczę Cię: w większości nie są Twoje

Film video – Zdrowie doskonałe (napisy):

Czytaj dalej „Wiele symptomów chorobowych jest skutkiem ubocznym stresu w życiu”

Jeżeli czytasz to samo, co inni ludzie, potrafisz myśleć tylko tak jak oni

Jeżeli czytasz to samo, co inni ludzie, potrafisz myśleć tylko tak jak oni

ezoterykaPoniżej kilka motywujących cytatów duchowych. Jeden z nich traktuje o zdawałoby się podstawowej ludzkiej potrzebie – czyli potrzebie uznania i aprobaty. Jednak z tym jest kilka kłopotów. Chęć bycia kimś ważnym często przesłania nam nasze życie i prawdziwy cel naszej bytności tutaj.

Poniżej zaktualizowana tabela potrzeb Maslowa. Jest też poziom 8 i 9,l kto zgadnie jaki?

globalna swiadomosc (2)Jesteśmy po prostu „ziarnami” jednego organizmu – wszechświata, Universum, Architekta, który poprzez różnorodność i mnogość odczuwa swoje istnienie. Tych „ziaren„, czyli nas i nie tylko, jest we wszechświecie olbrzymia ilość. Każde z nich ma coś do zrobienia, choć trudno to wytłumaczyć w kategoriach typowo ludzkich.

Jest też tam mowa o tym, czym naprawdę jest egoizm. Egoizm jest chęcią, by inni pomyśleli i zatroszczyli się o nas. Natomiast egoizmem nie jest troska o siebie i myślenie o sobie. To nasza cywilizacja nakazuje nam zapomnieć o sobie i skierować się na innych. W konsekwencji, egoizm jaki wtedy powstaje, to żądanie jednostki, by ktoś inny się nią „zajął„, a to przecież jej zadanie, a nie innych.

Zapraszam do lektury!

Wstęp: Jarek Kefir Czytaj dalej „Jeżeli czytasz to samo, co inni ludzie, potrafisz myśleć tylko tak jak oni”

Niezwykłe, wzruszające i dające nadzieję przesłania książek i filmów

Niezwykłe, wzruszające i dające nadzieję przesłania książek i filmów

przesłania filmówTak to już jest, że artyści wiedzą i widzą więcej. Starają się oni przekazać nam tę wiedzę w swoich dziełach, często w formie alegorii i metafor. Akcja wielu książek i filmów rozpoczyna się lub nabiera właściwego tempa, gdy następuje moment zejścia do podziemi. W dzisiejszym felietonie opiszę bardzo skrótowy przesłanie fragmentów trzech filmów. Te filmy czy też dzieła literackie, to: Władca Pierścieni, Truman Show, Robocop 3 (sic!).

Bohaterowie „Władcy pierścieni” schodzą do podziemi by spotkać się z przeszłością

Tak się dzieje we Władcy Pierścieni podczas eksploracji opuszczonej kopalni, w której spotykają trupy z dawnych czasów. Jest to symbol zapomnianych i ukrywanych przed światem „szkieletów w szafie” trzymanych przez konserwatywne, purytańskie społeczeństwo. Społeczeństwo oparte na hierarchii, patriarchacie, konserwatyzmie poznawczym, tresowane według antyludzkiej doktryny kapitalizmu i racjonalizmu, tworzy mnóstwo takich „trupów w szafie”.

Mówi się, że każda rodzina, każda grupa, klasa szkolna, każda firma – ma takie skrzętnie ukrywane szkielety w starych, zamkniętych na wiele kłódek szafach. Moją rolą, misją i powinnością (och, jakże to nieskromnie brzmi) jest docieranie do tych „trupów w szafie„, i mówienie o nich publicznie. One istnieją, a my jako społeczeństwo wcale nie jesteśmy tak konserwatywni, ułożeni, zajebiści, pełni cnót jak twierdzimy. Śmiem twierdzić, że jest wręcz przeciwnie.

Tych milionów szkieletów już nie ma gdzie chować, wszystkie szafy są nimi zapełnione, a fabryki nie nadążają z produkcją nowych. (Metafora taka). Ciemna, mroczna kopalnia z Władcy Pierścieni, w której umarli dawno ludzie (umarłe dawno sprawy..) zaczynają ponownie mówić, jest również symbolem rozjaśniania cieni z podświadomości. Nie można ich wypierać, negować, zamykać w szczelnej szafie czy kopalni. Bo one prędzej czy później dojdą do głosu.

Truman Show – uwolnienie z systemu przychodzi przez odrzucenie społecznych schematów i propozycji na życie

W filmie „Truman Show” główny bohater, uwięziony w strukturze systemowej, czasami schodzi do piwnicy (takie mini-podziemia). Ma tam ukryty sekretny skarb – m.in. wspomnienie kobiety Sylvii Garland, która chciała go przed laty wyrwać z systemu. Truman pewnej nocy („ciemna noc ducha„) schodzi do piwnicy, niejako „ogłusza” i „oślepia” nadzorców systemu. Drąży podziemny tunel, przemierza przez nocną głuszę do portu, by zmierzyć się ze swoim największym lękiem – lękiem przed morzem.

Morze – Archetyp praoceanu z którego wyszło i wyewoluowało życie. Morze to także symbol początku i końca, odwiecznego „koła zamachowego życia„. Również symbol żeński. Lęk przed morzem który miał Truman można interpretować na trzy sposoby:
-lęk przed śmiercią;
-lęk przed „zmieceniem przez wzburzoną falę społeczeństwa” a więc z jednej strony, przed uniformizacją totalną, a z drugiej strony – przed ostracyzmem w przypadku braku uniformizacji i utraty, zaprzedania siebie.
-lęk przed kobietami i swoją wewnętrzną kobiecą stroną.

Zauważcie też, że Truman nie jest w stanie wydostać się „oficjalnymi” wyjściami z systemu, w którym jest on uwięziony. Nie może wyjechać autobusem do Chicago – bo się psuje. Nie może wypłynąć promem – bo paraliżuje go lęk na widok specjalnie zatopionej łódki. Nie może też wyjechać mostami prowadzącymi na drugą stronę zatoki, bo są one zakorkowane, niedrożne, niewydolne. A gdy jakimś cudem udaje mu się przejechać mostem na drugą stronę zatoki – zatrzymuje go „ściana„. System sięga po argument ostateczny – awarię reaktora atomowego (obezwładniające, niewidzialne zagrożenie życia atakujące ‚nie wiadomo skąd’).

System wmawia Trumanowi, że uratował go przed przyjęciem potężnej dawki radiacji i niechybną śmiercią. Tymczasem żadnej radiacji nie było, bo jak wiemy z filmu, było to zaaranżowane i zapewne ćwiczone wiele razy wcześniej widowisko. Oczywiście, że jest to symbol. Właśnie tak postępuje kościół katolicki i inne religie, strasząc piekłem, diabłem, new age, okultyzmem tych, którzy chcą się wyrwać. W filmie, gdyby Trumanowi udało się ominąć zainscenizowane przedstawienie, prawdopodobnie zauważyłby, że to „oficjalne” wyjście z systemu tak naprawdę nigdzie nie prowadzi, a jeśli już – to do ściany, do kresu, gdzie dalej system już nie sięga.

Te oficjalne wyjścia proponowane przez system (autobus do Chicago, biuro podróży, prom, mosty) są symbolami naszych ziemskich schematów i pomysłów na życie. Ideologie, religie, społecznie akceptowalne recepty i modele życia. Czyż nie są one straszliwie niewydolne? Czyż nie przynoszą one ogromu nieszczęścia, cierpienia, nienawiści, podziałów? Czyż nie prowadzą one donikąd? Truman musi więc działać inaczej niż proponuje to system (społeczeństwo).

Najpierw usypia czujność strażników systemu, czyli udaje, że robi to, co zawsze. Buduje podziemny tunel z piwnicy. Wychodzi nim w niepilnowaną przez czujne, wszystkowidzące oko systemu noc – ciemną i niezbadaną. Eksploruje ją, prawdopodobnie bocznymi drogami udaje się do portu. Pokonuje swój największy lęk i wyrusza łodzią na pełne morze. Dostrzega to architekt systemu – Christof – i poprzez sprowadzenie na niego sztormu, próbuje go zawrócić. Nie udaje mu się to, a Truman dociera do ściany po tym, gdy jego łódź uderza w nią. Dociera do symbolicznego miejsca, gdzie system się kończy, gdzie ma swój kres. Tam staje się on zwyczajnie niewydolny, a poza ścianą już nie ma swojej władzy.

Na sam koniec opowieści o filmie Truman Show dodam, że wyzwolenie głównego bohatera przychodzi poprzez.. kobietę. Sylvia Garland zbuntowała się przeciwko systemowi i dała mu wskazówki, jak wyjść z tego systemu. On ją zapamiętał na całe życie. W pewnym momencie zorientował się, jaką rolę odgrywa jego żona – ma cementować jego uśpienie, jego więzi z tym nieludzkim systemem. Ucieka od niej, uciekając z systemu. Jeszcze co do osoby architekta – Christofa – otóż nadaje on z tzw „księżycowego studia„, czyli pokoju mieszczącego się w urządzeniu imitującym księżyc. Jakie propozycje macie co do możliwej symboliki w tym zawartej? Jestem bardzo, ale to bardzo ciekaw.

Film Robocop – czy zawiera głębsze przesłanie?

Również film Robocop 3, kojarzony głównie z światem filmów SF i sensacyjnych, zawiera motyw zejścia do podziemi. Film ten to futurystyczna, dystopijna wizja upadłego miasta Detroit zarządzanego przez totalitarną korporację OCP. Podporządkowała ona sobie policję, media, prawo, i wszelkie inne dziedziny życia społecznego. W świecie realnym mamy obraz bardzo podobny, tylko sankcje są nieco mniej widowiskowe, mniej medialne. Ofiary neoliberalnego kapitalizmu odchodzą raczej po cichu, bez rozgłosu jaki miał miejsce w filmie Robocop 3.

Robocop, czyli główny bohater, również dochodzi do kresu systemu, podług którego został stworzony i podług którego działa. Otóż w bitwie między oddziałami pacyfikującymi miasto, dowodzonymi przez szefa policji, ginie jego policyjna partnerka. Nie może on nic zrobić, ponieważ dyrektywy systemu uniemożliwiają mu atakowanie oddziałów pacyfikacyjnych. Wtedy zamierza przyłączyć się do rebeliantów. Schodzi on wraz z nimi do podziemi. Tam, jak się okazuje, jest drugie miasto, również tętniące życiem. Dodatkowo żyje tam dużo ludzi jakby „widzących więcej” – czyli rebeliantów sprzeciwiających się tyranii OCP.

Istotne jest to, że Robocop podczas symbolicznego przejścia przez podziemia, ma częściowo sparaliżowane mechanizmy swojego cybernetycznego organizmu. Chodzi z wielkim trudem, musi korzystać z niepewnej i wątłej pomocy uciekających z nim ludzi. Jest to symbol oderwania się od systemu i wejścia na nieznany, niezbadany teren, pełen krętych tuneli, niewiadomych i tajnych przejść, gdzie zdać się trzeba na intuicję i prowadzenie przez wyższą jaźń. Robocop w podziemiach nie może już ufać systemowym mechanizmom, czyli swojemu cybernetycznemu ciału. Jest ono zepsute. Musi się zdać na żywego człowieka.

W podziemiach życia, systemowe mechanizmy są więc oślepione, nie działają w pełni, nie działają prawidłowo. Poprzez ten labirynt prowadzi nas coś innego. W bazie rebeliantów Robocop zostaje naprawiony, a następnie ratuje sytuację na powierzchni, poprzez założenie prototypowych skrzydeł, umożliwiających latanie. Czego symbolem są skrzydła głównego bohatera? Jest to symbol nieznanych, niezbadanych i niepewnych możliwości (w filmie skrzydła te są dopiero prototypem, a nie wersją finalną). Często jednak okazuje się, że gdy odważymy się użyć tych możliwości (skrzydeł) – zdziałamy cuda.

Warto też dodać, jakich ludzi system wystawia jako swoich pretorianów, obrońców, gdy uczciwi policjanci w proteście przed zbrodniczymi działaniami korporacji OCP odchodzą z pracy i przechodzą na stronę rebeliantów. Otóż system używa zdemoralizowanej młodzieży, której rozdaje broń i każe im zabijać wszystko, co się rusza. W istocie młodzież której jedynym „programem” jest: papieros, alkohol, narkotyk, seks, rozrywka, impreza, muzyka – i tak w kółko, aż do zerzygania – jest największym kontrolerem systemu, matrixa.

W rzeczywistości taka dość prymitywna mentalność (papieros, alkohol, narkotyk, seks, rozrywka, impreza, muzyka) cechuje większość społeczeństwa. Dorośli, 30, 40 a nawet 50 letni ludzie, a są na poziomie emocjonalnym, mentalnym i duchowym rozwydrzonego 14-latka. „Umłodzieżowiono” wszystko, na czele z mentalnością, wartościami, czy choćby muzyką. To, co zrobiono muzyce, jest po prostu straszne. Większość muzyki to po prostu młodzieżowe subkultury – twory niezwykle destrukcyjne, antyspołeczne, psychopatyczne.

W końcowej scenie filmu Robocop musi walczyć z dwoma bezdusznymi maszynami – o japońskich rysach twarzy. Jednak rebelianci włamują się do ich systemów, i w konsekwencji, prosystemowe maszyny walczą ze sobą na śmierć i życie, i niszczą się nawzajem. Jak to można odnieść do naszej realnej rzeczywistości? Otóż te maszyny, bezduszne, o psychopatycznych i nienawistnych rysach twarzy, są symbolem prawdziwych i równie bezdusznych „maszyn” pracujących dla ziemskiego systemu, matrixa. Czyli ideologii, religii, doktryn, schematów, modeli światopoglądowych. Są one tak samo zimne, okrutne, bezduszne i martwe, jak filmowe maszyny.

Kluczem jest wyzwolenie się z tych ideologii i innych doktryn. Bycie ponad nimi, świadomość, że żadna z tych ideologii, doktryn, nie opisze całej złożoności świata i nie opisze całej prawdy. Ale dodam coś jeszcze.. Owszem, nie jestem żadnym wysoko wtajemniczonym ezoterykiem / okultystą. Nie uważam się też za osobę „oświeconą„. Ale swoje wiem. Otóż systemu nie można pokonać, zmienić, bo ma bardzo silne mechanizmy zabezpieczające. Ale jest jedna wyrwa w systemie.. Bowiem system można zniszczyć, czy mówiąc kolokwialnie – „rozjebać w pył„. Można tak zrobić, że te ideologiczne maszyny zaczną się same zwalczać, pożerać, gnić od środka, tak jak w filmie Robocop 3. Trzeba tylko zwrócić je przeciwko sobie.

Systemu nie da się pokonać i zmienić, ale.. da się go zawirusować i zniszczyć

Pamiętajmy jedno.. Ludzie systemu są niezwykle zgodni, jednomyślni, karni, zdyscyplinowani, zjednoczeni. To nam, rozgorączkowanym i szukającym wszędzie spisków antysystemowcom, tego bardzo brakuje. Tego powinniśmy się od nich uczyć, bowiem: „Godzi się uczyć i od wroga„, jak głosi starożytna maksyma. Ale nie o tym tylko chciałem powiedzieć. Bo im większa niezgoda, im większy krach w łonie na ogół zgodnego systemu, tym lepiej. Wszak mówi się – „Ordo ad Chao” – Porządek powstaje z chaosu, a na gruzach starego, zepsutego systemu, zbuduje się Nowy Porządek, choćby trochę lepszy.

Otóż należy zwrócić przeciwko siebie rozgorączkowanych, ideologicznych i religijnych oszołomów. Ateiści (racjonaliści) kontra katolicy, tęczowe lewactwo kontra korwinistyczne prawactwo. Trzeba wspierać radykalizmy, oszołomstwa, tendencje nienawistne w tych grupach (ideologicznych i religijnych) co sprawi, że będą one toczyły nieustającą wojnę.

Pisałem o tym w kontekście katolicyzmu w felietonie poniżej:
Ezoteryka: Franciszek I to „nasz człowiek” który zakończy historię kościoła?

To, co powyżej napisałem, może wydawać się wręcz szokujące.. Ale przecież chodzi o efekt odśrodkowy. Większość społeczeństwa jednak nie lubi radykalizmu i oszołomstwa. I to obojętnie czy jest to oszołomstwo ateistyczne (racjonalistyczne) czy katolickie. Obojętnie, czy jest to oszołomstwo korwinowo-nacjonalistyczne, czy też tęczowo-lewackie. Ludzie, którzy choć trochę czują sercem i duchem, będą patrzyć z obrzydzeniem na to wzajemne oszołomstwo i radykalizm. Będą bardzo powoli, lecz nieubłaganie odchodzić od złudnych iluzji społecznych – czyli ideologii, religii (w tym religii racjonalistycznej), od sztywnych schematów wierzeń.

I o to właśnie chodzi. Jedną z najważniejszych prawd duchowych głosi bowiem, że przemiana, zmiana, nie przychodzi porządnie, bezboleśnie, podczas medytacji, upajania się pięknem przyrody.. Choć to też jest bardzo ważne. Prawdziwa przemiana często prowadzi przez rozpad, anihilację, gruzy starego systemu.. Popatrzcie na to co stało się na Islandii, Węgrzech, Grecji, a teraz dzieje się w Polsce. Te kraje były rządzone przez kapitalistycznych psychopatów podporządkowanych niemieckim i francuskim finansistom. Dopiero gdy zostały doprowadzone do ruiny, społeczeństwa się obudziły.

W Polsce przyszła ekipa rządząca (choć też nie będzie to ekipa idealna i w 100% czysta) będzie odbudowywać kraj praktycznie od zera. Bo obecna władza stosuje taktykę spalonej ziemi i „po nas choćby potop„. W tej zdawałoby się czysto politycznej sferze, także widać duchowy zamysł – powinniśmy się w te nasze polskie, a potem europejskie przemiany, włączyć. Przede wszystkim sercem i duchem – bo to jest najsilniejsza broń w walce z psychopatami i ich mechanizmem opresji.

O przesłaniach dzieł kultury i pop-kultury pisałem też w innych felietonach:
Bądźmy jak główny bohater filmu „Truman show” – uwolnijmy i obudźmy się!
O paradoksie Supermana. To mężczyźni są dyskryminowani! Feministki bezczelnie kłamią!

Autor: Jarek Kefir

Popierasz ideę strony Jarka Kefira? Podobają Ci się moje artykuły, wklejane linki, informacje, obrazki? Dołącz do grona dobroczyńców i wesprzyj moje niezależne kanały informacji! 🙂 Link z informacją, jak to zrobić:
https://atomic-temporary-22196433.wpcomstaging.com/wsparcie/