W Polsce dramatycznie brakuje prądu, może dojść do całkowitego załamania sieci
Wiadomo że klimat się zmienia, z tym, że nie ma to nic wspólnego z produkcją dwutlenku węgla (CO2) przez ludzi. Nauka powoli udowadnia, że to nie dwutlenek węgla, ale zmiana aktywności słonecznej. Przy czym do końca nie wiadomo co tak naprawdę dzieje się na Słońcu. Trwa teraz coś w rodzaju hybrydowego minimum słonecznego. Nasza gwiazda nie przebiegunowała się jak to robi rutynowo co 11 lat. Ma teraz cztery rozczłonkowane bieguny magnetyczne, a nie dwa.
Również Ziemia jest ostatnią planetą Układu Słonecznego, na której nie nastąpiło przebiegunowanie. Wszystkie nasze światy już to zrobiły, a nasz – nie. Jest to temat na zupełnie inne rozważania i nie będę ich tu kontynuował. Otóż w Polsce w dramatyczny sposób brakuje prądu. Nie jest to wcale przedwczesny alarm. Skupia się tutaj aż kilka przyczyn.
Mamy bardzo przestarzałą infrastrukturę, ale mało kto wie o co w tym wszystkim chodzi. Podczas upałów wydajność bloków energetycznych spada do zaledwie 30%. Elektrownie zmuszone są uruchamiać stare, ekstremalnie zdezelowane bloki energetyczne mające ponad 50 lat, których wydajność jest jeszcze mniejsza, a ryzyko poważnej awarii – bardzo duże.
Poza tym mamy jak na złość jeszcze jeden spory problem. Mamy największe w Europie niedobory… wody. Nawet w pustyniejącej Hiszpanii nie jest tak źle. Niedobory wody były u nas od zawsze, zaś od 2012 roku trwa u nas spora susza. Oczywiście z pewnymi przerwami. A niski poziom wody w rzekach to brak chłodziwa dla bloków energetycznych. Podczas upałów woda w rzekach i tak jest nagrzana, więc chłodziwa trzeba jeszcze więcej.
Klimat w Polsce powoli, acz nieustannie zmienia się na śródziemnomorski. O ile zeszłoroczne lato było trudne do zniesienia, o tyle wszytko wskazuje na to, że tegoroczne lato będzie jeszcze gorętsze. Od stycznia 2016 roku każdy miesiąc bije absolutne światowe rekordy gorąca. Szykują się wiec kolejne problemy z zasilaniem i stabilnością sieci energetycznej.
Wstęp: Jarek Kefir
Proszę o rozpowszechnienie tego materiału!
____________________________________________________________
Cytuję: „Niewiele osób wie, że w ostatni piątek ustanowiony został absolutny rekord zapotrzebowania na energie elektryczną. Zgodnie z komunikatem Polskich Sieci Elektroenergetycznych – o godzinie 13:15 zapotrzebowanie na moc wyniosło dokładnie 22749,6 MW i było aż o 564 MW większe od ubiegłorocznego rekordu z 7 sierpnia. Problem w tym, że polskie elektrownie nie były w stanie zapewnić takiej ilości mocy i trzeba było za gigantyczne pieniądze importować energię z państw sąsiednich. Gdyby nie to, mogłoby dojść do blackoutu!
Z powodu fali afrykańskich upałów w ostatni piątek (24.06.2016 r.) ustanowiony został absolutny rekord zapotrzebowania na energie elektryczną w naszym kraju. Zgodnie z komunikatem Polskich Sieci Elektroenergetycznych – o godzinie 13:15 zapotrzebowanie na moc wyniosło dokładnie 22749,6 MW i było aż o 564 MW większe od ubiegłorocznego rekordu z 7 sierpnia (wówczas trzeba było wprowadzać tzw. 20-ty stopień zasilania). Niestety, działające na terytorium naszego kraju elektrownie nie były w stanie zapewnić takiej ilości mocy i trzeba było importować energię z państw sąsiednich. Polski system zasiliła energia ze Szwecji (600 MW), Litwy (488 MW) i Ukrainy (120 MW). Ponadto w niewielkim stopniu uruchomiono import mocy z Niemiec. Gdyby nie te działania w Polsce mogłoby dojść do blackoutu.
Import energii z państw sąsiednich jest z pewnością doraźnym rozwiązaniem problemu. Problem w tym, że jest to dość kosztowne przedsięwzięcie, które winduje ceny energii w Polsce do poziomów nie widzianych nigdzie w Europie. Warto zauważyć, że już środę (23.06.2016 r.) średnie ceny energii na Towarowej Giełdzie Energii w Warszawie poszybowały do poziomu ponad 380 zł/MWh (86 euro/MWh). Dla porównania – tego samego dnia koszt 1 MWh dla Wielkiej Brytanii wynosił równowartość 54 euro, dla Czech – 38 euro, a dla Niemiec zaledwie 29 euro!
W dużej mierze przyczyną powyższego stanu rzeczy są zaniedbania do jakich doszło w ciągu 8 lat rządów ekipy PO-PSL. Przypomnijmy, że większość strategicznych inwestycji dotyczących bezpieczeństwa energetycznego kraju, których realizacja miała nastąpić za czasów wspomnianej koalicji, albo nie wyszła z fazy projektowej, albo była blokowana przez ekologów, albo z niewiadomych przyczyn była anulowana. Warto w tym miejscu wskazać na zupełnie niezrozumiałą, w kontekście deficytów mocy polskiego systemu, decyzję o zamrożeniu projektu budowy dużej elektrowni w Ostrołęce, na którą nadzorowana przez Skarb Państwa spółka Energa miała już wydać 200 mln zł. We wrześniu 2012 roku z niewiadomych przyczyn poprzednia ekipa zawiesiła realizację tego projektu. Gdyby nie ta decyzja nowa elektrownia w Ostrołęce właśnie mogłaby być oddawana do użytku i przynieść systemowi dodatkowe 1000 MW mocy! Przypomnijmy też historię z elektrownią atomową, która mogłaby przynieść do systemu nawet 3000 MW mocy. W styczniu 2009 roku w błysku fleszy i reflektorów rząd Donalda Tuska przyjął uchwałę o jej budowie. Powołano urząd specjalnego pełnomocnika rządu ds. budowy elektrowni. Wkrótce też powstały specjalne spółki celowe (PGE Energia Jądrowa i PGE EJ1), które miały nadzorować inwestycję. Zgodnie z pierwotnym harmonogramem siłownia miała powstać do 2020 r. Obecnie mamy połowę roku 2016 i pomimo, iż na „budowę” atomu wydano już kilkaset milionów złotych, to do dziś nie poznaliśmy nawet lokalizacji, w której elektrownia ta miałaby powstać. Szacuje się, że opóźnienia jakie powstały przy realizacji tego projektu nie pozwolą na jego ukończenie przed 2029 rokiem…
Zaniedbania w sferze bezpieczeństwa energetycznego ostatnich kilku lat mszczą się ze zdwojoną siłą. Obecnie, kiedy dochodzi do rekordowego zapotrzebowania na energię elektryczną, polskie elektrownie nie są w stanie zapewnić odpowiedniej mocy. Aby uniknąć blackoutu ratujemy się drogim importem z Niemiec, Szwecji, Litwy, Czech czy Ukrainy. Krótkoterminowo to jedyne rozwiązanie, jakie możemy wdrożyć w życie. Co jednak w dłuższej perspektywie? Czy nadal będziemy polegać na imporcie drogiej energii? Czy żywotność naszej gospodarki będzie zależała od dobrego humoru niemieckich energetyków?
Na podstawie: PSE.pl, WysokieNapiecie.pl
Źródło: Niewygodne.info.pl