Jaki jest koniec duchowej drogi? Co wtedy następuje? Na pewno przetestowałeś i praktykowałeś wiele metod, doktryn i ścieżek duchowych. Czy którakolwiek doprowadziła Cię do ostatecznej prawdy? No właśnie..
Dopiero pod koniec dochodzi do Ciebie, że każda z metod, praktyk i doktryn duchowych to tylko twory ludzkiego umysłu, a nie wyznacznik ostatecznej i jedynej prawdy. Umysł nie może poznać ostatecznej prawdy, ale za to lubi systematyzować i porządkować, czyli tworzyć różne doktryny. To daje mu bezpieczeństwo, ale oddala człowieka od prawdy – prawdy, która jest.. pusta i niezapisana w żadnej z tych doktryn.
Dopiero pod koniec dochodzi do Ciebie, że pogoń za przebudzeniem czy tam oświeceniem to była tak naprawdę gra ego-umysłu, jedna z wielu. Jedna z wielu wymyślonych przez system, by złapać Cię w jego sidła, byś miał zajęcie, by odciągnąć Cię od sedna, i byś poczuł się lepszy, niż nieuduchowiony, niskowibracyjny „motłoch.”
Dopiero pod koniec dochodzi do Ciebie, że to są tylko poglądy, na które ostatecznych dowodów nie ma, nie było i nie będzie.
Dopiero pod koniec dochodzi do Ciebie, że to, co jest po śmierci, jak i to, jak naprawdę wygląda sfera duchowa, jest i ma na zawsze pozostać niezgłębioną za doczesnego życia tajemnicą – największą tajemnicą, jaka tylko istnieje na Ziemi. Nie ma tajemnicy potężniejszej i bardziej nieznanej, niż ta.
No i dopiero na koniec dochodzi do Ciebie coś innego – to nie codzienne praktyki, i nie coraz to nowe teorie duchowe są misterium, to codzienne życie nim jest.

.
Błądziłeś, błąkałeś się po bezdrożach człowieczych myślokształtów, goniłeś za widmem. Już się zbliżałeś, już było tak blisko, na wyciągnięcie ręki, tuż tuż. A tu okazywało się, że to widmo znowu się oddalało, i znowu majaczyło gdzieś hen daleko, na widnokręgu, niczym fatamorgana na pustyni. Poniekąd zostałeś oszukany, tak jak i ja. Nie o to chodzi, by złapać króliczka, ale by gonić go, ale by gonić go, ale by gonić go!
Czyż nie jest to znany schemat? Występujący zresztą wszędzie? W relacji gonimy się wzajemnie a potem uciekamy. Inni gonią za gadżetami, od jednego do drugiego. Inni gonią za byciem „normalnym obywatelem demokratycznego państwa prawa”, za stabilizacją. Wiesz, szkoła, praca, wakacje, samochód, mieszkanie, lepsza praca, lepsze wakacje, lepszy samochód, dom.. Ty goniłeś w dokładnie ten sam sposób, ale za czymś innym.
Całe życie wielu ludzi może polegać na tym pościgu. Zwolnij, zatrzymaj się. Ten autobus jedzie w kółko, po wciąż tej samej trasie. Nie zawiezie Cię nigdzie indziej niż stała trasa, może się zmienić jedynie sceneria. On ma za zadanie tylko jechać, a nie dotrzeć do celu. Abyś dotarł do celu, powinieneś z niego wysiąść.
Cały nurt new age, cała ezoteryka się na tej obłędnej zasadzie opiera. Zbudowano wiele koncepcji i praktyk wokół tego. Ja nie praktykuję nic, poza zwykłym życiem zwykłego człowieka. Chodzę co rana do pracy, potem odpoczywam, piszę artykuły, mam swoje radości i troski. Wszelkie mielenie traktuję tylko jako „wirtualny” proces. A tak poza tym to wiem, że nic nie wiem, i to jest dobre, i tak już pozostanie.
Nie mogę uwierzyć bez dowodów. Uwierzę, jeśli dostanę dowód. Ale świat jest tak sprytnie skonstruowany, że dowodów jest bardzo mało. A w duchowości, jeśli one są, to są to jedynie dowody poszlakowe. Coś tam istnieje, to wiem na pewno, bo doświadczyłem wielu niewytłumaczalnych rzeczy, JAK KAŻDY. Ale nie ma dowodów ostatecznych, są tylko domysły. Więc nie wykluczam niczego, zdaję sobie sprawę, że jedne hipotezy są bardziej prawdopodobne, a inne mniej. Ale nie wiem. Czytaj dalej „CZY NA KOŃCU DUCHOWEJ DROGI JEST OŚWIECENIE? NIE!” →
UDOSTĘPNIJ ARTYKUŁ NA SWOIM PROFILU: