O TYM JAK JAREK KEFIR ZOSTAŁ KOCIARZEM ;-)

O kotach jeszcze raz. Tych domowych, jak i przede wszystkim tych bezdomnych, żyjących teraz na mrozie i nierzadko w głodzie.

➡️ Pod koniec maja zeszłego, 2021 roku, wydarzyło się u nas coś zupełnie niespodziewanego. Otóż kotka, którą dokarmialiśmy czasami na działkach, nomen omen – miła i miziasta – przyszła do nas i nie chciała odejść. Widać było, że jest w ciąży i że jest coś nie tak. Zrobiliśmy jej kojec z kartonowej budki i koców.

Skończyło się na tym, że pojechaliśmy z nią do weterynarza i okazało się, że ma martwe płody w macicy i olbrzymi stan zapalny. Operacja musiała odbyć się w nocy, czyli tuż po jej przywiezieniu do lecznicy. Została uratowana zbiegiem okoliczności (?) chwilę przed śmiercią. Nie chcieliśmy jej potem dawać do schroniska, bo warunki dla kotów są tam straszne, więc adoptowaliśmy ją.

Rana po operacji nie chciała się goić, co chwila szwy się rozchodziły. Wdało się zakażenie i dopiero po mocarnym antybiotyku i miesiącu czasu w końcu zaczął się proces gojenia rany. Całkowite dochodzenie do zdrowia i gojenie ostatków po tej ranie zajęło około pół roku. Przez ten pierwszy miesiąc, u weterynarza to bywaliśmy częściej niż w spożywczaku.

Czytaj dalej „O TYM JAK JAREK KEFIR ZOSTAŁ KOCIARZEM ;-)”