CZY WIESZ ŻE ZBLIŻA SIĘ NIEUCHRONNY UPADEK WIELKICH RELIGII?!

Zbliża się nieuchronny upadek wielkich globalnych religii

upadek religiiWklejam ciekawy wpis o upadających światowych religiach. Na uwagę zasługuje fakt, że chrześcijaństwo pomimo wszystko jest religią najbardziej cywilizowaną. O ile hierarchowie i sama doktryna chrześcijańska wciąż tkwią w doktrynach rodem z XIX wieku, o tyle świadomość zbiorowa, a więc wierni – ewoluuje.

Pomimo wszystko widać jakiś tam postęp, którego w islamie, judaizmie czy nawet hinduizmie nie widać. W hinduizmie ta podziwiana przez Europejczyków wiedza jest dostępna i wykorzystywana tylko przez elitę i duchowieństwo. A ciemny hinduski chłop tak samo jak setki lat temu, zanosi całe oszczędności życia tamtejszemu kapłanowi, by ten mu coś tam wymodlił.

Nie gloryfikuję chrześcijaństwa. Pamiętajmy jednak, że życie nie znosi próżni. Podczas gdy chrześcijaństwo upada i nie wiadomo jaka doktryna będzie w przyszłości fundamentem europejskiej cywilizacji, o tyle islam się rozwija i przeprowadza militarną i demograficzną inwazję na nasz kontynent. Macice kobiet-niewolnic islamu mają jeszcze większą siłę rażenia, niż bomby, ciężarówki, maczety czy ekspansja państwa islamskiego w Syrii.

Może niech ludzie w Europie środkowej i wschodniej wyznają sobie to chrześcijaństwo, a my po prostu róbmy swoje? Jest taka teoria, że nasza część Europy nie doświadcza inwazji islamu, bo tutaj rządzi jeszcze duchowa siła egregora (świadomości zbiorowej) chrześcijaństwa. Według tej teorii, chcąc nie chcąc, jesteśmy od tego chrześcijaństwa jakoś zależni. Ono jest tamą która powstrzymuje ekspansję egregora islamu.

Pamiętajmy, że to, co dobre da pająka, wcale nie jest dobre dla muchy. Pająk to matrix, system („procesor centralny” planety) i podsystemy które tworzy. A więc: chrześcijaństwo, kapitalizm i wiele innych, będących doktrynami fundamentu. One są potrzebne by zachować homeostazę systemu głównego. Jednak muchami w tej metaforze jesteśmy my. Wiele razy zarzucano mi, że nie podaję alternatyw.

Wiem dobrze że alternatyw w zasadzie nie ma jeśli chodzi o te podsystemy. One muszą istnieć by to wszystko jako tako trwało. Społeczeństwa i inne wielkie grupy ludzi (np cywilizacje) rządzą się swoimi prawami. Ty możesz się zmienić i wyjść poza system. A społeczeństwo i cywilizacja – już nie bardzo, bo one ewoluują bardzo powoli – przez setki lat lub tysiąclecia. Miejmy to na uwadze i róbmy swoje, nie oglądając się na świat.

Wstęp: Jarek Kefir

Proszę o rozpowszechnienie tego materiału!

____________________________________________________________

Cytuję: „Współczesny świat staje w obliczu problemów, które są przejawem narastających od setek pokoleń konfliktów przekonań. Globalizacja prowadzi do swobodnego przepływu ludności z różnych zakątków świata, a więc mieszania się kultur i właśnie religii. Jest to naturalny proces, który w perspektywie kilkudziesięciu lat ma doprowadzić do sytuacji, w której staniemy się jedną globalną społecznością. Wynikiem tego procesu są także wspomniane problemy, wynikające z niedostosowania wielu starych przekonań do nadchodzących realiów, w jakich będziemy mogli doświadczać rzeczywistości na Ziemi.

Czym są religie

Abstrahując od encyklopedycznych definicji, w skrócie religie określam jako zbiór przekonań, tworzących coś w rodzaju zbiorowej świadomości manifestującej się w określonych społecznościach. Trwająca obecnie rewolucja świadomości odbywa się na wielu poziomach – przede wszystkim na poziomie indywidualnym, natomiast same religie charakteryzują się zbyt dużą bezwładnością, żeby można chociażby liczyć na skuteczne ich przetransformowanie do postaci akceptowalnej w realiach nadchodzącego nowego świata. Oczywiście były i będą próby czynione przez hierarchów kościelnych, przekształcania, czy dostosowania głoszonych przez nich nieaktualnych już dogmatów, do współczesnych realiów. Niestety tezy głoszone przez kościoły, mimo wszystko w niemal niezmienionej formie wywodzą się wprost ze średniowiecza, nie ma więc szans na skuteczne przetransformowanie ich „na czas” w obliczu trwającej rewolucji świadomości.

W zasadzie wszystkie popularne współczesne religie mają oparcie w świętych księgach (biblia, tora, koran, itd.), dzięki czemu przekonania religijne trwają we względnie niezmienionej formie, ewoluuje natomiast masa świadomości gromadzona w religijnych egregorach. Patrząc z tego punktu widzenia, można dojść do wniosku, że spośród najpopularniejszych religii, to chrześcijaństwo jest tą najbardziej „dojrzałą”. Obserwując coraz bardziej agresywną ekspansję islamu, trudno nie zauważyć analogii do krwawych wypraw krzyżowych z początku ubiegłego tysiąclecia, czy do walki z prawdą w imię jedynej słusznej wiary, która miała miejsce u schyłku średniowiecza. Także agresja islamskich fanatyków, a więc chociażby przypadki karania śmiercią za nieznajomość koranu, mają swój odpowiednik w historii Europy XV-XVII. Mam na myśli polowania na czarownice, procesy o czary i palenie na stosie – głównie kobiet, które swoją wiedzą mogły obnażyć absurdalność religijnych dogmatów. Jak wiemy z historii, nawracanie ogniem i mieczem w ramach świętej inkwizycji na jedyną słuszną wiarę okazało się dość skuteczne w przypadku chrześcijaństwa, potwierdza to fakt, że współcześnie najwięcej osób na świecie deklaruje wiarę w chrześcijańskiego Boga.

Czy rosnący fundamentalizm religijny na Bliskim Wschodzie oznacza, że islam jako religia dojrzewa do tego etapu na którym było chrześcijaństwo w średniowieczu? Myślę że tak, nie oznacza to jednak, że uda się muzułmanom nawrócić na swoją religię resztę świata, choć na pewno dojdzie na tym polu do poważnych konfliktów.

Ewolucja indywidualna, a ewolucja społeczeństw

We wszechświecie ewoluuje wszystko, taki jest zresztą cel. Każdy z nas ewoluuje indywidualnie jako istota, ewoluują religie, ewoluuje też świadomość globalna manifestująca się w nas na całej planecie. To właśnie globalna świadomość osiąga poziom, na którym będziemy zdolni do pokojowej koegzystencji jako cywilizacja ziemska. Najpierw jednak każdy, kto chce doświadczać w tworzącym się świecie, musi (sic!) wykonać progres na poziomie indywidualnym. Religie niestety są obecnie jednym z głównych źródeł podziałów na świecie, dlatego zdrowy stosunek do własnych przekonań religijnych jest konieczny, byśmy byli zdolni wykonać wraz z cywilizacją kolejny krok w ewolucji.

Rzeczywistość działa tak, że konfrontuje nas z sytuacjami, mającymi wywrzeć określony potrzebny dla dalszego rozwoju skutek. Dzieje się to na każdym poziomie. Czemu wobec tego mają służyć eskalujące się obecnie konflikty na tle religijnym? Zauważmy, że dzisiejszy fanatyzm islamski nie jest już tylko skierowany przeciwko innowiercom. Ostatnie wydarzenia w Iraku pokazują, że dżihad w wydaniu sunnickich fundamentalistów został skierowany przeciwko wyznawcom tej samej religii, czczącym tego samego Boga i czytającym codziennie tą samą książkę. Konflikty pomiędzy sunnitami i szyitami nie wynikały nigdy z różnic natury teologicznej, gdyż podział na te dwa odłamy powstał na skutek różnic politycznych, a konkretnie spór dotyczył tego kto po śmierci proroka Mahometa ma przejąć władzę. Dla obserwatora przyglądającego się z boku staje się więc oczywiste, że atak ISIL na Irak to nie jest żadna święta wojna, lecz hasła dżihad znowu używa się, by wykorzystać fanatyzm religijny do celów politycznych. Jeśli ktoś miał jeszcze złudzenia, że islam, podobnie jak inne religie ma cokolwiek wspólnego z miłością, co bardzo chętnie głoszą hierarchowie wszelkich religii, to obecnie ma niepowtarzalną szansę żeby się tych złudzeń pozbyć.

Rolą każdego z nas w tym procesie jest baczna świadoma obserwacja i wyciąganie właściwych wniosków. Z uwagi na fakt, że religie obwarowane są wieloma zabezpieczeniami powstrzymującymi „wiernych” przed samodzielnym myśleniem, niektórzy potrzebują żebyśmy delikatnie wskazali im palcem czym tak naprawdę jest to w czym biorą udział. Każdy ma swoją szansę żeby chociaż spróbować zdystansować się od swoich religijnych przekonań i zacząć samodzielnie myśleć, niemniej każdy ma też wolną wolę i ma prawo wierzyć we wszystko w co chce, nawet jeśli miałby to być Latający Potwór Spaghetti. Przypomnę też, że prawo wolnej woli idzie w parze z odpowiedzialnością za własne decyzje.

Oczywiście ten krótki wywód można by rozciągnąć też na inne kulty religijne, za to ja zrobiłem mały eksperyment i postanowiłem scharakteryzować znane religie pojedynczym słowem, z mojej jak najbardziej subiektywnej perspektywy wygląda to tak:

chrześcijaństwo – zamknięcie/cierpienie

islam – ograniczenie/kompleksy

hinduizm – dowolność

judaizm – dominacja

buddyzm – prostota/cierpliwość

Jak widać jest w czym wybierać, co kto lubi, chociaż jak pokazuje praktyka to nie my wybieramy, ale warunkuje to rejon świata w którym się rodzimy. Każda religia ma swoją specyfikę, przedstawiciele każdej z nich są przekonani że to właśnie oni mają rację.

Ktoś mógłby mi powiedzieć, że 2 miliardy chrześcijan na świecie nie mogą się mylić… Wtedy ja odpowiem, powiedz to 1.6 miliardowi muzułmanów, miliardowi hindusów, judaistom, buddystom i wyznawcom różnych innych egzotycznych kultów, których na świecie jest około 10.000. Coś mi tu nie gra, bo przecież jak by na to nie spojrzeć, to kilka miliardów ludzi na świecie jednak się myli.

Gdzie jest w tym wszystkim Bóg? Bóg po prostu jest zrozumieniem, akceptacją i miłością, która nie ma nic wspólnego z tym co głoszą religie i jest dokładnym przeciwieństwem tego, czym religie są. A temat jest tyle kontrowersyjny, co potrzebny. Cóż, takie czasy.”

Autor: greendagger
Źródło: http://alexjones.pl/aj/aj-inne/aj-spoleczenstwo/item/30759-schylek-religii-masowych


Odkryj więcej z mr Jarek Kefir & dr Odkleo

Subscribe to get the latest posts to your email.

14 myśli w temacie “CZY WIESZ ŻE ZBLIŻA SIĘ NIEUCHRONNY UPADEK WIELKICH RELIGII?!

  1. Religie przeżywają ROZKWIT i ludzie TĘSKNIĄ za radykalizmem regilijnym w świecie liberałów.
    Patrzysz TYLKO przez pryzmat Europy a to jest MNIEJSZOŚĆ i to skrajnie mała …
    Azja, Afryka i USA to bastiony religijne !
    Tępogłowi ciemno wierzący na poziomie średniowiecza (bez obrazy dla tych ostatnich)

    Polubienie

  2. http://www.eioba.pl/a/56ip/reinkarnacja-czyli-dusza-zmienia-ciuszki

    „Niby ludzie nie chcą cierpieć… ale dlaczego niektórzy kupują niezwykle trudną do przejścia grę „Dark Souls”, gdzie płacz z bezsilności miesza się z wrzaskami wściekłości, a zdarza się furiackie atakowanie pięściami komputera i demolowanie mebli?

    Tirówki nocą w lesie

    Dlaczego ludzie szukają strachu oglądając horrory, thrillery o psychopatycznych mordercach, chodzą do parków rozrywki gdzie wrzeszczą ze strachu i przerażenia, nierzadko opróżniając żołądek i kiszki w niekontrolowanych spazmach?

    Po co skakanie z bungee – chodzenie na tirówki ciemną nocą – niebezpieczne bójki i wiele innych szaleństw?

    Interesy z wahadłem

    Ano dlatego, że gdy pchniesz wahadło w stronę negatywnych emocji – ono niechybnie wraca zabierając Twą świadomość w sferę euforycznych, ekstatycznych odczuć. Im mocniej je popchniesz w jedną, tym dalej poleci w drugą – rozkoszną stronę.

    To specyficzny biznes, rodzaj interesu – trochę się podenerwujesz, poboisz… ale później poczujesz się świetnie. Transakcja z określonymi, stałymi skutkami.

    I to jest trochę taki paradoks. Gdy czujesz się źle, czyli przeżywasz ciężkie, bolesne emocje, wiesz że za określony czas będzie przyjemniej. Czyli ból staje się schodkiem do przyjemności. Jest tak w czasie grania w trudną grę, przejażdżce na jakimś szatańskim wynalazku w parku rozrywki, czy ćwiczeniu w siłowni do upadłego.

    Za to gdy czujesz przyjemność, wiesz że żadna nie może wiecznie trwać – im większa jest, tym większy niejako w tle odczuwania pojawia się strach.

    Guru na „lekach”

    Dobrze pamiętam jak się wkurzyłem, gdy będąc kiedyś na tramalu (przyjemne wibracje w całym ciele) i „poproszono” mnie o zrobienie czegoś, czego nie chciałem. Wkurzyłem się, bo wiedziałem że w końcu ten ultra toksyczny dla wątroby lek przestanie działać, a ja pragnąłem rozkoszy. Tłem dla narkotycznej ekstazy był strach, potężny lęk że chroniąca mnie przed bólem życia chemiczna zbroja rozpadnie się, i trzeba będzie radzić sobie nie tylko z tym przed czym uciekałem – ale i z efektami zatrucia ciała oraz umysłu.

    To jak z piciem wódeczki – stan euforyczny krótko trwa, a później trzeba przecierpieć. Im mocniej chciałem wykorzystać stan euforii, tym bardziej się stresowałem że mam mało czasu. W efekcie euforia zmieniała się w gonitwę z czasem, czyli stres.

    Reinkarnacja, czyli Dusza wskakuje w nowe ciuszki

    Piszę to w kontekście reinkarnacji. Dusze wchodzą w grę zwaną życiem, doświadczają dramatów i silnych emocji – i wyobraźcie sobie co się dzieje z chwilą śmierci ciała.
    Żałobnicy płaczą, szlochają, zdarza się skok bliskich na trumnę z wyciem „nie odchodź!”… tymczasem nikt nie odszedł, zmarli nigdy nie odchodzą, po prostu wyrzuca się ukąszony zębem czasu stary ciuch.

    Ciało – genialny mechanizm (skafander dla Dusz) do doświadczania życia na tej planecie wykończył nasz tryb życia (papieroski, ciasteczka, wódeczka, tableteczki i proszeczki), więc się wyłącza, i wraca do „organicznego obiegu zamkniętego”; czyli z ciał naszych przodków, rosną pyszne ogóreczki i pomidorki, a niedługo i my w ten sposób użyźnimy glebę, by następne pokolenia mogły dobrze podjeść.

    Z prochu powstałeś, i w proch się obrócisz – dotyczy to tylko ciała, ciuszka dla Duszy.

    Dramaty uczą swojej nierzeczywistości

    Człowiek rzekomo umiera, a tak naprawdę nigdy nie był ciałem i umysłem – jest zupełnie inną istotą, chociaż przez zejście w ziemską symulację zwaną życiem – specjalnie i dla celów tego doświadczenia o tym zapomniał. Można to sobie wyobrazić tak – gdy budzisz się z niezwykle realistycznego, dramatycznego snu i jeszcze płaczesz… tak silne były to emocje różnego rodzaju.
    Tak samo budzimy się po „drugiej stronie” z zaprogramowanej wcześniej gry, odzyskujemy całość siebie. Będąc człowiekiem, byliśmy promilem prawdziwego siebie. Zapomnieliśmy kim naprawdę jesteśmy, jaka jest nasza wspaniałość, zapomnieliśmy wieczny blask Źródła – Istoty Bożej, którego falująca, niebieska rozkosz pulsuje w obrębie świadomości niemal każdej Duszy.

    A życie na tej i innych planetach rozwija Duszę. Ta planeta jest jedną z cięższych „rzeczywistości wirtualnych” dla Duszy, ale znacznie więcej uczy niż te łatwe, łagodne rzeczywistości gdzie ciała żyją po kilkaset czy tysiące lat, a zło jest praktycznie nieznane. W tych rzeczywistościach system wspiera, a nie niszczy jak u nas. Zło i diabły są elementem naszej gry, są konieczne do doświadczenia i nauki.

    Im więcej mądrości, tym bliżej Boga

    Każdy nasz wybór, każda walka między dobrymi a złymi impulsami, wzbogaca i czyni silniejszą Duszę. Gdy skafander się wykończy – dzięki zrozumieniu które tu zdobyliśmy, stajemy bliżej Źródła, które jest nieskończoną, ostateczną rozkoszą, i do której Dusze ciągną jak muchy do gówna, że pozwolę sobie przerwać ten wzniosły nastrój.

    Właśnie dlatego nie wierzę w żadne powszechne oświecenie, przebudzenie, że przylecą Plejadianie i nas wyzwolą. Wyzwolić się musisz sam – i masz ku temu możliwości i talenty. To miejsce jest symulacją do ciężkich ćwiczeń – służy uszlachetnianiu i udoskonalaniu Duszy. Jeśli zrobiono by tu raj, Dusze chcące się rozwijać musiały by znaleźć inną, równie ciężką planetę jak nasza – i by zrobiły to bez najmniejszego problemu. Nie ma to najmniejszego sensu.

    Nie zbawiaj świata – tylko wyzwól swą Duszę, uświadom sobie iluzję, zmieniaj mok złości, nędzy, zazdrości i nienawiści na spokój, siłę, dostatek i miłość.To Twoje zadanie. Jakby każdy zajął się sobą a nie innymi, mielibyśmy raj.

    Jestem Napoleonem…

    Kilka razy miałem takie przebłyski, i nie wiem czy są prawdziwe. Ale wiem jedno – że w nie wierzę. No cóż, każdy wariat wierzy że jest Napoleonem. Być może jestem wariatem, i wydaje mi się że piszę dla was artykuł – a tak naprawdę siedzę zaśliniony i obsrany w jakimś przytułku dla obłąkanych, kto wie?

    Tak czy siak, chciałbym dać świadectwo temu co czuję i wiem. Każdy cios jaki nas spotyka, każdy trudny wybór – to ćwiczenie mięśnia Duszy. Gdybyście wiedzieli jaka wszechogarniająca rozkosz czeka was za to życie, zwłaszcza w Polsce – śmielibyście się z każdej – iluzorycznej – przeciwności losu. Tak naprawdę jesteście Istotami Duchowymi, nieśmiertelnymi, wiecznymi – i to „niebo” jest waszym domem, waszą ojczyzną, a nie ta iluzoryczna rzeczywistość, stworzona dla ćwiczenia zrozumienia i „przypakowania” Dusz.

    Może dlatego czyta się o przebudzonych Mistrzach zen, którzy ciągle się śmieją. To ulga, wielka wolność i lekkość, a nie złośliwy rechot podpitego, agresywnego po biedronkowym piwie Janusza. Ci ludzie uświadomili sobie z pełną wyrazistością, że nie są umysłem pełnym kłębiących się, sprzecznych ze sobą myśli, ani ciałem – a wieczną, Boską istotą. Odkryli że biorą udział w pewnego rodzaju grze – i wszystkie dramaty życia są SYMULACJĄ a nie jakąkolwiek prawdą. Po prostu bawią się byciem w grze, rozkoszując się swą Boskością i prawdziwą naturą.

    Oto natura luzactwa i bawienia się życiem :>

    Straty nie istnieją

    Nie ma żadnej śmierci, i nigdy nic nie tracimy. Wszelkie straty i zyski na ziemi są jedynie iluzją – czy jeśli grasz w GTA V i rozbijesz samochód, przejmujesz się? Nie, ponieważ jest tylko iluzją, sztuczką technologiczną. Za kilka sekund będziesz miał następny, komputer może wygenerować ich nieskończoną ilość. A jeśli przegrasz grę, tracisz coś? Nie, uruchamiasz grę znowu i w końcu wygrywasz.

    Nasze ciało, rzeczy materialne, związki wszelkiej maści (miłosne i przyjacielskie), religie, idee, filozofie, miłość i nienawiść – nie ma żadnej realnej straty. Wszystko jest tylko symulacją, z której będziemy wylogowani – i jeśli zechcemy, wrócimy ponownie w tym samym punkcie, by walczyć aż wreszcie osiągniemy zadany cel. I do takiego stanu ducha warto dążyć, co oczywiście łatwe nie jest. Gdyby było łatwe, mielibyśmy ulice pełne oświeconych… a nie mamy.

    Praca nad sobą może być przyjemna

    A żeby pomóc wam w poczuciu tego cudownego stanu, stworzyłem nagranie synchronizujące fale mózgowe (10Hz, stan alfa) „Sztuka relaksu”, do odtwarzania koniecznie w słuchawkach – które nie tylko nauczy Cię odprężać swoje niepotrzebnie napięte ciało, ale przede wszystkim w sprytny sposób sprawi, że poczujesz oddalenie od swoich wszystkich problemów.

    To oczywiście znane z transerfingu poczucie ważności, które niszczy każde nasze zamierzenie. Dzięki temu nagraniu, znacząco je obniżysz. Jeśli Ci się uda, zaobserwujesz w swoim życiu coraz przyjemniejsze „zbiegi okoliczności”, jak nazwą je przerażeni i wściekli racjonaliści i sceptycy.”

    Polubione przez 1 osoba

  3. Nie dajmy się nabrać iluzji wyborów w naszym życiu i polityce. Wszelakie wybory parlamentarne itp to tylko iluzja. A lud niestety wierzy że ma jakikolwiek głos 😀

    Polubienie

  4. … wczoraj Lucyfer objawił mi prawdziwe oblicze PIEKŁA! 😀 … jak widać, jest to przyjazne samcom środowisko naturalne, panuje tam ciepło i wilgoć 😛

    Polubienie

  5. w sobote byłem na slubie i na weselu. ksiądz był swietny. sa naprawdę zajebisci ksieza KRK. emisja glosu, inteligencja i ten dystans do własnej firmy. czytal z księgi rodzaju. ja jestem bardzo doswiadczonym życiowo facetem pod 50-e. pan młody – typowy beta prowajder – panna mloda ociekajaca kobiecymi wabikami – piekna kobieta. widać było, ze ten kaplan w pewnym momencie wymiekl i opadl na wielki czerwony fotel. pan młody szedł na rzez. ja to widzialem i ten ksiadz tez i nasze dusze się spotkaly poprzez oczy. inwazja islamu jest nieodwracalna. jestem zdania, ze musimy wykonać zaplanowany odwrot. trzeba zachować tylu fajnych facetow ile się da. jako material do przeszczepu. jak się nie uda? trudno. ale trzeba sprobowac…

    Polubienie

    1. A ja to jestem taka cholera że czasami myslę – no i czasami coś wychodzi

      Ostatnio spotykam się z propagandom KRK – Jezus Chrystus – Królem Polski
      Niby fajnie, niby ok – ale ja sie wprost pytam czy KRK jest pierdolniety w czaszkę. Widzę w tym hasle degradację dla boga którego wyznają. Przecież to Bóg stanowi królów wiec – próba ustanowienia Boga królem jest zanizeniem jego wartości. Czy zgadzacie sie z tym co piszę?

      Polubienie

      1. Boguś w moim przekonaniu J.Ch nigdy nie chciał być traktowany jako ktoś ważniejszy od swojego ojca. Mówił o tym jasno , przyznawał ,że jest jego synem , ale modlitwy kazał kierować do boga ojca ,a nie do niego. Cała ta szopka w kościele z wielbieniem J.Ch może być wobec tego, jakimś rodzajem bałwochwalstwa , ale specem od tych biblijnych spraw nie jestem…. no i tak król nie jest ważniejszy od boga,podlega mu i ma władzę dlatego ,że otrzymał ją od niego (tak to wyglądać powinno), więc dobrze kombinujesz 🙂
        Pozdrawiam

        Polubienie

  6. Kiedyś przyjęliśmy chrzest ponoć po to, aby nas Niemcy nie wyrżnęli jak baranów. Mimo to walczymy z owymi Niemcami od ponad tysiąca lat. Tylko w czasach saskich mieliśmy wspólne państwo. Ale to tylko niewielka przerwa w wojennym życiorysie polsko-niemieckim.

    Teraz ponoć chrześcijańska Polska ma być już nie przedmurzem chrześcijaństwa, ale całej Wschodniej Europy. Co ciekawe sam król KRK, papież Franciszek namawia nas do zmieszania się z owymi muzułmanami. Uważaj Franciszku. Bo Twój Mistrz Jezus z Nazaretu może Ci tego nie darować. Już islamczycy wyrżnęli ponad pół miliona wyznawców Chrystusa na samym Bliskim Wschodzie. Ale to widać nie ma dla ciebie Franciszku żadnego znaczenia. Liczą się bowiem fakty.
    A te są zatrważające. Ja tu rozwiązania żadnego nie widzę.Co mnie to w końcu obchodzi. Wkrótce sam zostanę muzułmaninem. Dlaczego? Doprowadził mnie do tego aktu rozpaczy sam KRK.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.