DLACZEGO DZIECI SĄ TERAZ TAK TRUDNE?

Pytanie w tytule tego artykułu powinno być inne. Słowo „dzieci” należałoby zastąpić słowem: „świat.” A wyraz: „trudne” zamienić na wyraz: „zły.”

Dlaczego świat jest taki zły?

To pytanie także dla mnie jest bez odpowiedzi. Ale wróćmy do naszych pociech. Jeszcze przed rewolucją cyfrową (tzw. „czwarta rewolucja przemysłowa”), dzieciństwo było czasem beztroski i przede wszystkim niewinności. Młodzi ludzie do pewnego wieku (w latach 90 do około 12, 13, 14 lat i więcej), nie miały styczności z pewnymi danymi na temat świata. Żyły sobie w swojej dziecięcej „bańce informacyjnej” czy też w swojej „komorze echa”, jak powiedzielibyśmy dzisiaj, w epoce rządów mediów społecznościowych.

Prawda o przemocy, okrucieństwie, hipokryzji, dulszczyźnie, seksualności i jej wadliwości, i tak dalej, dochodziła do ich świadomości stopniowo, przez lata rozwoju psychiki. Już w wieku tych 18 lat młode osoby zdążyły wytworzyć w sobie szereg mechanizmów, w tym tych obronnych, które umożliwiają względne poradzenie sobie z tą okropną prawdą na temat świata dorosłych, bez całkowitej fragmentacji, czyli destrukcji psychiki. Owszem, jest, a raczej był to dość marny mechanizm radzenia sobie z prawdą, ale był.

Obecnie nie ma nawet tego. Dlaczego? Dziś już dwuletnie dzieci czasami lepiej obsługują smartfona, niż starsi, dorośli ludzie. Poprzez internet, czyli globalny magazyn (śmietnik) danych na temat wszystkiego, co istnieje, już kilkuletnie szkraby wiedzą o nim więcej, niż my w wieku 15 lat. Wiadomo – wulgarne teledyski z golizną i niecenzuralnymi treściami niskich lotów, filmy z przemocą i seksem, demoralizujący YouTuberzy, głupkowaci celebryci i szereg innych. W konsekwencji, gdy zbyt mała osoba nagle pozna, jak skurwiały jest świat rzekomo krystalicznie czystych dorosłych (jak z natury uważają dzieci), to doznają szoku pourazowego.

Wiem z dobrego źródła, że już około 4-5 letnie dzieci z przedszkoli chcą, by na zajęciach muzycznych puszczane były im obskuranckie lub też głupkowate piosenki Ekipy. Z kolei pociechy w szkolnych klasach 1-3 (podstawówka), są już niemal całkowicie skomputeryzowane, zamerykanizowane i przez to totalnie zmanierowane. Tak, jak my w wieku powyżej 15 lat. Im już klapki z oczu opadły, widzą zło i zbydlęcenie naszego świata. Reagują na to zimną obojętnością wobec dorosłych autorytetów, wypruciem z emocji, zachowaniami socjopatycznymi, buntem i także posttraumatyczną destrukcją psychiki. Skala różnych zaburzeń psychicznych wśród dzieci i młodzieży jest najwyższa w historii.

Więc to nie dzieci są złe, lecz zły jest świat, który kreujecie, drodzy „doroślacy” i „poważniacy.” Nie zwalajcie winy na niewinnych, ale przyjrzyjcie się sobie. Jeszcze w latach 90 i wcześniej, rzekomo zdrowe mechanizmy obronne, jakie powoli i przez długie lata wytwarzał młody człowiek, polegały głównie na niemyśleniu o tym, że nasz świat jest zły. Miałeś te 18 lat a potem więcej, i nie rozmyślałeś zbytnio o tym skurwieniu, kończyłeś nastoletni bunt, przestawałeś „filozować”, by stać się poważniakiem i bez protestów robić to, co każą, to, co robią wszyscy w Twoim wieku. Owszem, miałeś już pofragmentowaną psychikę najeżoną mechanizmami zaprzeczającymi i obronnymi, lecz było to, powiedzmy, w granicach „normy.”

Takiej pospolitej „normy”, i ani się obejrzałeś, to stawałeś się kolejnym sztywnym i januszowatym doroślakiem. Do tego przyszły też frustracja wynikła z szarości i nudy dnia codziennego, poczucie niespełnienia życiowego, czy choćby wypalenie zawodowe. Ale wciąż umożliwiało to trwanie społeczeństwa, struktury na jakimś tam poziomie. Niskim, ale jednak.

Teraz, w dobie dwulatków, którzy przez ciągłe siedzenie w smatrfonie mają oczy puste jak u lalki, nie ma nawet tego.

Pamiętasz moją teorię, że konstrukcja mentalna człowieka jest jakby nie z tego świata? Ma być ona niedostosowana do ciężkich realiów tej planety, i przez liczne złe wydarzenia dziejące się od najmłodszych lat, doznaje straumatyzowania i fragmentacji. To teraz ten proces jest jeszcze mocniejszy i szybszy. Wszystkie mechanizmy regulacyjne są już nieobecne.

To nie dzieci są trudne czy złe. To prawda o tym świecie jest jaka jest. Dotychczas, do tych lat 90, mogliśmy chronić nasze pociechy przed tą prawdą, trzymając je w nieco infantylnej i głupkowatej bańce. Dziś już czteroletnie dzieci nie wierzą w świętego Mikołaja, tylko w to, że dostają gorsze prezenty niż rówieśnicy, bo mają biedniejszych rodziców. I niestety, ma to swoje efekty, które widzimy na co dzień.

➡️ AUTOR: Jarek Kefir Bez Cenzury.

PILNA PROŚBA: potrzebuję Twojej pomocy w finansowaniu tej strony. Jeśli chcesz wspomóc byt niezależnych mediów, to popatrz niżej:

🟢 Na konto:
Nr konta: 16102047950000910201396282

🟢 Dla wpłacających spoza Polski:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL16102047950000910201396282

🟢 Pay Pal – link niżej: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG


Odkryj więcej z mr Jarek Kefir & dr Odkleo

Subscribe to get the latest posts to your email.

11 myśli w temacie “DLACZEGO DZIECI SĄ TERAZ TAK TRUDNE?

  1. Rodziny sa projektowane na poziomie zygoty umiejscawianej w danej rodzinie. Jezeli w danej rodzinie jest zbyt duza roznica moralna, intelektualna to ta rodzina moze byc w programie wojskowym, a to znaczy, ze takie amplitudy beda nie tylko projektowane, dzieci podmieniane po narodzinach i umiejscawiane w danej rodzinie, ale takze tam beda zagrywki na podatki, kto jest czyim projektem podatek. Gdy operatorzy programu wojskowego projektuja rodzine to umiejscawiaja dzieci przeznaczone na handel do programu do rodzicow, ktorzy maja dzieciowstret, sa oni wypromowani do roli wysoko postawionych oficerow i na poziomie duchowym poki nie nadejdzie sad, to oni blokuja pomoc. To sa zaawansowane programy. Nastepna sprawa, jesli dziecko jest bardziej utalentowane od innych to pojawia sie zazdrosc i to nie jest przypadek mimo,ze zazdrosc to jedna z cech, ktora towarzyszy ludzkosci od zarania dziejow. Zaobserwowalem, ze w rodzinie podobnych do siebie synow jeden jest bardzo utalentowany w danej dziedzinie a inni maja podstawowe problemy. Wchodza tam w gre implanty i ci, ktorzy poddaja osobe obrobce.

    Polubienie

  2. „Więc to nie dzieci są złe, lecz zły jest świat, który kreujecie, drodzy „doroślacy” i „poważniacy.” Nie zwalajcie winy na niewinnych, ale przyjrzyjcie się sobie. Jeszcze w latach 90 i wcześniej, rzekomo zdrowe mechanizmy obronne, jakie powoli i przez długie lata wytwarzał młody człowiek, polegały głównie na niemyśleniu o tym, że nasz świat jest zły. ”

    Popieram. Pawel Kukiz w znanym wywiadzie u Kuby Wojewodzkiego mowil, ze rozglosnie kieruja sie rachunkiem ekonomicznym bo piosenki zagraniczne sa tansze niz polskie. Nie dodal, ze to zwykla przykrywka. Ekonomia, braki budzetowe sa idealna przykrywka w kazdej sytuacji by wmawiac ludziom, ze ma byc tak a nie inaczej. Pieniadze sa, tam gdzie im pasuje do wlasnej agendy.

    Polubienie

  3. Pieniądze i towar nie pomoże choremu społeczeństwu oraz chorym umysłowo ludziom, ale one są tak dystrybułowane, zaś zdrowym umysłowo ludziom tworzy się od początku wszystko pod górkę często doprowadza się normalnych ludzi do śmierci, inwalidztwa, chorób psychicznych aby państwo, organizacje i korporacje poprawiły byt ludziom zdegenerowanym, by można to było pokazać w telewizji czy w prasie w materiałach propagandowych.

    Polubienie

  4. Ciekawe, czy przjedzie 😉

    – Mówcie pojedynczo i nierozwlekle! – krzyknął Belzebub – Czym ty się zajmujesz? – zwrócił się najpierw do diabła ulepszeń technicznych.
    – Wmawiam w ludzi, że im więcej rzeczy będą wytwarzać i im szybciej będą to robić, tym będą szczęśliwsi. I ludzie marnując życie na produkowanie rzeczy, wytwarzają ich coraz więcej, nie bacząc na to, że rzeczy te ani nie są potrzebne zmuszającym do ich produkowania, ani dostępne dla tych, którzy je produkują.

    – Dobrze! A ty? – zapytał Belzebub diabła podziału pracy.
    – Ja wmawiam w ludzi, że skoro przedmioty wytwarzać można szybciej za pomocą maszyn niż ręcznie, więc trzeba ludzi przekształcić w maszyny; i to właśnie się robi, a ludzie przekształceni w maszyny, nienawidzą tych, którzy to z nimi zrobili.

    – I to dobrze! Jak u ciebie? – rzekł Belzebub, zwracając się do diabła dróg i komunikacji.
    – Ja wmawiam w ludzi, że zachodzi potrzeba możliwie najszybszego przemieszczania się z miejsca na miejsce. I ludzie, zamiast ulepszać swe życie każdy na swoim miejscu, spędzają większą jego część w przejazdach. Są bardzo dumni z tego, że w ciągu godziny mogą przejechać 50 wiorst i więcej.

    Belzebub pochwalił i tego diabła. Wysunął się z tłumu diabeł sztuki drukarskiej. Jego praca, jak objaśnił, polega na tym, aby jak największej liczbie ludzi zakomunikować wszystkie te paskudztwa i głupstwa, które dzieją się i piszą na świecie.

    Diabeł sztuk pięknych objaśnił, że pod pozorem pocieszenia i wzbudzenia u ludzi wzniosłych uczuć, pobłaża ich nałogom, przedstawiając je w ponętnej i atrakcyjnej postaci.

    Diabeł medycyny wyjaśnił, że wmawia w ludzi, iż najważniejszą dla nich sprawą jest troska o ciało; ponieważ zaś troska o ciało nie ma końca, więc ludzie troszczący się o swe ciało z pomocą medycyny, zapominają nie tylko o życiu innych ludzi, ale i o swoim własnym.

    Diabeł od kultury opisał jak wmawia w ludzi, że korzystanie z tych wszystkich przedmiotów, którymi opiekują się diabły ulepszeń technicznych, podziału pracy, dróg i komunikacji, sztuki drukarskiej, sztuk pięknych, medycyny – stanowi coś w rodzaju cnoty, i że człowiek korzystający z tego wszystkiego może być zupełnie zadowolony z siebie i nie musi starać się być lepszym.

    Diabeł wychowania wyjaśnił jak to wmawia w ludzi, że mogą, żyjąc źle i nawet nie wiedząc na czym polega istota dobrego życia, uczyć dzieci dobrego życia.

    Diabeł poprawy ludzi opowiedział, jak przekonuje ludzi, że mogą poprawiać innych, nie wyzbywając się uprzednio swych złych przyzwyczajeń.

    Diabeł filantropii powiedział, że wmawia ludziom, iż są dobroczynni, grabiąc na pudy i oddając ograbionym na łuty. Dzięki temu nie odczuwają potrzeby doskonalenia się, stają się niedostępni dla dobra.

    Diabeł socjalizmu chwalił się, że w imię najdoskonalszej organizacji społeczeństwa ludzkiego, wznieca nienawiść klasową.

    Diabeł feminizmu dodał, że dla jeszcze większego udoskonalenia organizacji życia, oprócz nienawiści klasowej, wznieca jeszcze nienawiść pomiędzy ludźmi odmiennej płci.

    „odbudowanie piekła” — Lew Tołstoj.

    Polubienie

  5. Wyobraź sobie jak współczesne dzieci ze zniszczoną psychiką wychowają swoje dzieci. A wiemy, że mnóstwo cech charakteru i zachowań dzieci przejmują od rodziców. Ale we współczesnym świecie większym problem jest łatwość z jaką media i różne siły manipulują ludźmi. Większość osób ma problem z ustaleniem co jest prawdą a co fejkiem.

    Polubienie

    1. Powodem jest brak debaty publicznej na temat niszczacej komercjalizacji zycia, instytucjonalizacji rodziny, sprowadzania ludzi do roli instrumentu, zasobu ludzkiego, niszczenia duchowosci.

      Polubienie

  6. Polecam powieść „Dwadzieścia lat życia” Zbigniewa Uniłowskiego, dostępną na Wikiźródłach. Akcja toczy się sto lat temu na Powiślu wśród tzw. lumpenproletariatu. Tam sobie przeczytasz z jakimi treściami i w jakim wieku stykali się ludzie w czasach, gdy o internecie i smartfonach nikomu się nie śniło.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.