BLASK i CIEŃ, CZYLI HARMONIJNY ROZWÓJ DUCHOWY

Harmonijny rozwój duchowy: Bogu świeczkę, a Diabłu ogarek (?)

Chciałbym poruszyć tutaj pewne ważne kwestie. Ważne owszem, ale dla raczej zamkniętego kręgu tych, którzy chcą przekazywać wiedzę dalej. I nie ważne czy to są kameralne spotkania przy kawie w gronie przyjaciół, gdzie dyskutuje się najróżniejsze tematy, czy jest to prowadzenie serwisu, bloga czy publikacji na portalu społecznościowym. Czy jakakolwiek inna działalność.

Wiele raz wspominałem o braku integracji archetypu cienia. Cień, nasza zła strona, jest bardzo często spychana przez nas do głębin podświadomości. Nie dajemy jej dojść do głosu, nie uznajemy tej części nas samych, wypieramy się jej.

Zamiast tego, zakładamy maskę utkaną najczęściej ze społecznych frazesów i tę maskę prezentujemy ludziom. „Monogamiczny”, „wierny”, „prawy”, „honorowy”, „przestrzegający zasad”, „obywatelski”, itp itd. Zauważcie, że najczęściej określenia się powtarzają. Dlatego ja czasami mówię – „zdejmij maskę, pokaż mi swojego prawdziwego, wewnętrznego diabła, a powiem Ci kim jesteś..”.

Ogólnie chodzi o to, że ten nasz cień, który nie został przez naszą sferę umysłu i ducha „przerobiony” tak, by pracował na naszą i innych korzyść – atakuje z poziomu podświadomości, i zaczyna pracować, ale na niekorzyść nas samych i innych. Pojawiają się lęki, kompleksy, nałogi, agresywne i impulsywne zachowania, przyciągamy – podświadomie i poprzez rozmaite inne czynniki – niewłaściwe osoby..

Ale chciałbym też zwrócić uwagę na coś jeszcze. Na „zasadę wahadła”. Owszem, możemy próbować odcinać nici łączące nas z doczesnością, ze sprawami profanicznymi. Ale jest pewna, hmm, „blokada” nałożona na tę planetę, która nie pozwala wzbić się zbyt wysoko.

Tak samo będzie wtedy, gdy zbyt usilnie będziemy chcieli zmienić ten świat na plus. Wtedy ten archetypowy minus da o sobie znać, dając nam solidnie w kość i ściągając na dół. Pojawiają się wtedy różne czynniki – choroba, gorsze samopoczucie i brak formy (u mnie..).

Czasami też pojawia się jakiś gburowaty i nieokrzesany człowiek ze swoją władzą i swoimi pieniędzmi, i szeleszcząc złotymi łańcuchami o grubości dłoni (metafora taka), na długo uziemia nas w sprawach typowo ziemskich, profanicznych. Potem, po uporaniu się często z życiową traumą, jaką takie wydarzenie niesie, zaczynamy znów się wspinać na wyżyny duchowe.

W czym tkwi klucz, by jednak zasada wahadła nie strącała nas z wysokości? Czy chodzi o to, by latając wysoko w chmurach, być dobrze „zakorzenionym” w sprawach ziemskich, doczesnych? Popatrzcie na drzewo. Wznosi się ono wysoko w górę, w przestworza, w niebiosa.. Ale przecież integralną częścią drzewa jest system korzeniowy, który czasami jest tak imponujący, że może sięgać 100 metrów wgłąb Ziemi.

Drzewo jest oczywiście symbolem. Symbolem tego, że wzrost ku niebu, ku przestworzom, powinien się odbywać na dobrej podstawie doczesnej. A więc, w człowieku jest symbolem tego, by oprócz rozwoju duchowego, nie zaniedbywać rozwoju „standardowego”, doczesnego. Bo wtedy brak przerobionych i ukorzenionych podstaw, szybko ściągnie nas w dół.

Czymże byłoby drzewo bez rozległego systemu korzeniowego? Przecież powaliłby je nawet lekki podmuch wiatru. Podobnie z człowiekiem. Czy ma to związek także z energią życiową – kundalini? Jak wiemy, kundalini jest ładowane właśnie przez tę najbardziej podstawową czakrę, mieszczącą się w okolicy narządów płciowych.

„Energia wężowa” – kundalini – którą wąż ponoć skusił Ewę, a tyran jahwe wyrzucił za to ludzi z raju – jest ładowana właśnie przez keks*. Ten przyziemny, profaniczny zdawałoby się, keks*. Potem energie rozchodzi się do pozostałych ośrodków ciała położonych wyżej, z mózgiem i szyszynką na szczycie.

Czy chodzi o to, że gdy kundalini nie ma „ładowania” poprzez keks*- nie jest możliwe „latanie”? Wszak można tutaj podać kolejne symboliczne porównanie. Rakieta czy wahadłowiec, bez paliwa, najczęściej na bazie węglowodorów, bądź wodoru (a więc z ziemi), nie pokona bariery ziemskiego pola grawitacyjnego i nie będzie eksplorować kosmosu, nie będzie dostarczać nam niesamowitych filmów i zdjęć prosto z orbity.

Czym jest odpowiednik ziemskiego pola grawitacyjnego w rozwoju duchowym? Co nas ogranicza przed nadmiernym wzbiciem się do góry? Może harmonia dualizmów, harmonia przeciwieństw, których mamy przecież doświadczać na tej planecie? A może chodzi o jeszcze coś innego..

O to, że owszem, diabeł diabłem, jahwe to jahwe, czy jak tam zwiemy tę istotę.. Ale może trzeba oddać tej istocie tę małą cząstkę, która do niej należy? Może to właśnie chodzi o to, by raz na jakiś czas dać owej istocie (części nas samych?) naszą uwagę, skupienie, czas? Bogu świeczkę, a Diabłu ogarek – czy i w tym wypadku przysłowia ludowe mają swoją mądrość?

Wiem, że po tym felietonie powstało więcej pytań niż odpowiedzi, ale przecież o to chodzi, czyż nie?

Ku przemyśleniu. Zapraszam do dyskusji.

Autor: Jarek Kefir


✅ P.S. Podobał Ci się wpis? Możesz dać autorowi napiwek. Od Waszego wsparcia zależy istnienie moich niezależnych mediów przygotowanych dla uświadamiania ludzi. Nie mam takiego źródła finansowania jak oficjalne, propagandowe media. Pomimo pracy na etacie, z powodu długów i inflacji jest mi naprawdę ciężko. Dziękuję za każdą, i dużą i małą wpłatę.

1️⃣ Przelew na konto o numerze: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
-Tytułem: Darowizna / -Dla: Jarosław Adam

Przelewy z zagranicy:
-Nr konta: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
-Tytułem: Darowizna / -Dla: Jarosław Adam
-Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
-IBAN: PL16102047950000910201396282

2️⃣ Przez Pay Pal: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG

3️⃣ Przez Buy Coffe: https://buycoffee.to/kefir

4️⃣ Przez klucz BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm


Odkryj więcej z mr Jarek Kefir & dr Odkleo

Subscribe to get the latest posts to your email.

34 myśli w temacie “BLASK i CIEŃ, CZYLI HARMONIJNY ROZWÓJ DUCHOWY

  1. Hallo Gajdzioch-mnie jeszcz ciagle tez wykreca-LEWA noga i teraz tez dlon-ale w miedzyczasie tez cala szczeke -oczy i czolo-wyrastaja trzecie zeby-a wszystkie zmarszczki i pory zanikaja-juz od dawna cala reszta ciala jest miekka i swietlista-ale teraz jest GLOWA-i naprawde -boje sie-ale jak to pieknie powiedziales-ZAUFANIE-DZIEKI-i dobrej nocy-a jutro nastepny-NOWY etap-nie jestes sam- koniec chyba juz niedaleki-zycze Ci dobbrej i spokojnej nocy

    Polubienie

  2. Dodałbym jeszcze, że strach może być naszym sojusznikiem bo wskazuje nam miejsce, które wymaga naszej uwagi. Dobrze wtedy pamiętać, że lęk jest iluzją ale daje prawdziwe doświadczenia, więc obserwujcie go ale nie dajcie się porwać myślom, które go przywołały, mi w skrajnych przypadkach zawsze pomagał i pomaga świadomy oddech, który zawsze jest w Tu i Teraz 🙂 Mercedes powiem CI, że czasem przed snem aż mi nogi wykręca i czuję jak energia szuka wyjścia przy uziemieniu 😉 Pozdrawiam i wspaniałych snów życzę 🙂

    Polubienie

  3. WYOBRAZ SOBIE- JEST WOJNA-A NIKT NA NIA NIE IDZIE…-to by byla jazda…pozdrawiam wszystkich ktorzy sa za pokojem i miloscia-wzajemnym wsparciem i wspolpraca-moze jest nas jeszcze niewielu-ale moze inni tez sie obudza i do nas przylacza-ten swiat chce aby WSZYSTKIM bylo dobrze-bo to jest nasze prawo-nasza natura-nasz cud istnienia-nie posiadania-ale BYCIA!!!-jesli tylko posiadasz a NIE JESTES-to juz nie zyjesz-jesli JESTES i posiadasz-to witamy w raju!!!

    Polubienie

  4. Piszę coś właśnie. Jak dobrze pójdzie zakończy się książką. Nie czytałem wszystkich wypowiedzi, bo jest ich dużo. To o czym mówisz. Ten kontakt, afrontacja z diabolusem,
    zasymilowanie go, to jest właśnie klucz do sukcesu, żeby się uwolnić. Bo to jest całe nasze więzienie, które trzeba zdemontować, przetransformować. Moim życiem powoził
    pewien konflikt, który jakbym teraz miał na talerzu. Jakby przestawał mną ruszać. A w nim same ciemności. Przez niego dokonuje się sieći projekcji na świat zewnętrzny, po których zminimalizowaniu subiektywne poczucie wolności człowieka wzrasta. Te emocje w transformacji zmieniają swoją konsystencje i homo zaczyna być bardziej soft,
    ale by tak się stało zintegrować musimy to właśnie czego się boimy – cień pokazuje nam się w takich właśnie formach. Jest regułą, że on dopada w życiu tych ludzi, którzy go nie rozpracowali. Z diabłem tak już jest: albo ty wykonasz z nim prace, albo on z tobą.
    Może wejdzmy w jakiś kontakt jeśli idziemy tym samym tropem.
    facebook Rafał Staniszewski buenosniebios@onet.eu

    Polubienie

    1. Witam, potwierdzam to. Pamiętam siebie sprzed kilku lat. Zalękniony chrześcijanin, uważający, że „diabła” należy zwalczać. Bojący się wpływów demonicznych, medytacji, new age, symboli, itp.

      To właśnie w tym okresie miałem różnego rodzaju paraliże przysenne (powstają one na granicy snu i jawy), lęk i tego typu rzeczy. To, czego się bałem, przychodziło do mnie. Do momentu, gdy spojrzałem temu czemuś prosto w oczy. A teraz? Nie wiem czym one są.

      Polubienie

  5. Hallo Kriss-jesli tak jest-NIE BOJ SIE-to przychodzi tak lekko-pozniej narasta-do apogeum-ale zawsze znajdziesz znaki z nieba i uspokojenie-Twoj mozg i cialo beda wariowac-to transformacja calego ciala ze struktury weglowej w krzemowa-to boli-to jest CISNIENIE-ale dasz rade-zostan tylko kompletmie wycentrowany w sobie i jak pisze Gajdzioch-W PELNYM ZAUFANIU-jesli jestes rzeczywiscie na poczatku-to faktycznie jeszcze nie wiesz co przyjdzie-ale TY bedziesz z tym wzrastac-a BOG bedzie Ci coraz jasniej wskazywal droge-tak to jest droga krzyzowa-ale masz inne wyjscie?- jesli nie to jestes na tej najpiekniejszej i najprawdziwszej drodze-teraz juz nic nie moze Cie zatrzymac-STALO SIE-pozdrawiam i zycze wytrwalosci-chociaz wiem ze wytrzymasz-bo KTOS tak wlasnie chce

    Polubienie

    1. Witaj Mercedes, NIE nie ma we mnie strachu,jest raczej oczekiwane i świadomośc tych zmian, to o czym napisałaś kilka postów powyżej zaczyna dziać sie u mnie.Jestem w pełni swiadomy bezwarunkowo i bezkompromisowo ale za razem czuję się z Tym w pełni bezpiecznie. Zaczynaja pojawiać się u mnie właśnie tego typu reakcje na te zmiany.
      Są bolesne ale za razem , za każdym razem kiedy się pojawiają mam tego świadomość że są nie uniknione. Pomimo że jeszcze nie do końca wszystko rozumiem , wiem że to jest właściwa droga. Nie oglądam się jednak za siebie , patrzę tylko czasami jak w lusterko wsteczne w aucie, co za mną .Ale skupiam sie na tym co przedemną.
      Zmiany , zmiany . Zaczełem od diety jakieś 2 lata temu wyeliminowałem wszystkie mięsa, mleko i jego przetwory oraz cukier i zboża.To dało mi naprawdę mozliwość tak jak pisał Jarek pełniejszego i jaśniejszego myślenia oraz wewnętrznego znacznie lepszego samopoczucia.U mnie podobnie jak u Ciebie Jarku wyznacznikiem tego była ta iluzja relacji miedzyludzkich i zrozumienie co , jak i dlaczego.To był właśnie ten katalizator .Stare układy i znajomości oraz relacje w większości „umarły” ponieważ smutne ale większość ludzi nie chce nawet przyjąć do wiadomości tego że JA chcę tak żyć.Każdy musi sam osobiście dojśc do tego.
      Bez żalu więc wiele , większość odeszła.
      Poddałem się temu co się dzieje i każdy nowy dzień teraz jest dla mnie wyjątkowy i pełen niespodzianek.Jak nierozpakowany prezent.
      Bardzo chętnie porozmawiam na priv z Tobą Mercedes jestem ciekawy Twoich spostrzeżeń.
      Pozdrawiam serdecznie

      Polubienie

  6. Ja jestem na początku tej drogi , zrozumienia i oczyszczenia i czytając wasze posty mam wrażenie że widzę swoją „golgotę” a to daje mi jeszcze wiecej siły i wiary że to włąściwy wybór.
    Dziękuję i pozdrawiam

    Polubienie

    1. Nie obawiaj się tego procesu. Bolesny jest proces umierania iluzji, i to jest jedna z przyczyn takiego stanu. Zadaj sobie pytanie, jaka konkretnie iluzja w Tobie umiera?
      W moim przypadku była to iluzja totalnego bezsensu relacji międzyludzkich. Ten proces zainicjowała psychologia ewolucyjna, jej podstawy, którymi w tym młodym wieku się interesowałem.

      Próbowałem wtedy dociekać odpowiedzi na pytania „co, jak, dlaczego”. Niestety, ta nauka (psychologia ewolucyjna) z jednej strony nie pozostawiała złudzeń, a z drugiej strony – nie proponowała nic w zamian. Nic w zamian skrajnego relatywizmu, poczucia bezsensu, bycia marionetkami hormonów i filozofii bliskich egzystencjalizmowi.

      Pozdrawiam, dasz radę 🙂

      Polubienie

  7. chyba masz racje Gajdzioch-powoli czuje ze wychodze z „piekielnego kola”-a to najwieksza radosc od dziesieciu lat -teraz COS „rusza sie w gore”-to nowa nadzieja na te -jak slusznie powiedziales-droge do nikad-dziekuje Ci-

    Polubienie

  8. Gajdzioch-zgadzam sie z Toba w pelni-dokladnie tak jest-ZAUFANIE i ciagla pelna swiadomosc siebie-bezwarunkowa i bezkompromisowa-to jest klucz i jedyna szansa na „przetrwanie” tej ostrej jazdy po tej waskiej i ciemnej sciezce ktora staje sie tak szeroka i jasna-tak-musisz przejsc przez pieklo aby dojsc do nieba-ale kiedy niebo powie- TAK-doprowadzi cie-bo nie masz odwrotu-to jest blogoslawienstwo!-jestem szczesliwa ze jest nas wiecej!-dziekuje Ci i pozdrawiam-DAMY RADE!

    Polubienie

  9. Jarek jak dla mnie są to nauki akceptacji i zbieranie doświadczeń, bo czy to Jahwe czy Reiki czy jeszcze inna Istota, którą możemy nazwać demoniczną/wampiryczną, ogólnie pozbawiająca nas energii czy nie chodzi tu o to, że dopóki ktoś chce w to wierzyć to te Istoty i inne poniekąd muszą grać swoją rolę bo tak się wszyscy dogadaliśmy na starcie 🙂 Czytałeś zapewne co powiedział Jezus o Szatanie – „Pokochaj go, a Szatan zniknie”. Myślę, że jest wiele Istot, które tymczasowo zagubiły się w swojej roli ale przyjdzie czas na to aby wszyscy aktorzy się ogarnęli 😉

    Polubienie

    1. Cytuję: „Pokochaj go, a Szatan zniknie”.
      -zrozumiałem to już jakiś czas temu. I często o tej koncepcji wspominam. Może nie tyle zniknie, co zacznie pracować na naszą korzyść.

      Ja pamiętam z tamtego okresu jedno wydarzenie. Wigilia klasowa, wiek 17 lat, jedna z wygadanych i asertywnych do bólu koleżanek mówi mi: „Jarek, życie jest piękne, życzę Ci byś znalazł sobie dziewczynę w tym roku”. A ja wtedy miałem jedną myśl – rozpadam się na kawałki, zaraz to wszystko się zawali, a ona mi mówi jakie to życie jest piękne. Jednocześnie wiedziałem, że na taki obrót sprawy szans nie ma.

      Dziś patrzę na to z perspektywy – na to, kim ta osoba się stała. I kim ja mogłem się stać, ale tamte wydarzenia mnie jakby.. ochroniły. Wiem dobrze, że relacje międzyludzkie oparte tylko na programie bazowym – biologicznym, czyli: przeżyć, przetrwać, rozmnożyć się – mogą prowadzić w zasadzie tylko do jednego. Prędzej czy później to się dzieje.

      Czy ów „program” otwierania miał za zadanie mnie chronić? Ciekawe. 😉

      Polubienie

  10. Hallo Agata-dziekuje Ci za te „mile” slowa-liczylam sie bowiem takze i z innymi reakcjami.Ale ja po prostu chce nazwac sprawy po imieniu-takie jakimi sa.
    co to za bzdury i oszustwa o kundalini-kazdy sie albo czai albo po prostu nie ma pojecia.
    A to czysta transformacja energii seksualnej-KOMPETNEJ- w …milosc (?)-powrot do pra-zrodla-do tego czym naprawde jestesmy-miloscia-czystoscia-diamentem!!!

    Jarek-mysle ze to nie zablokowane czakry decyduja o wlaczeniu sie tego procesu
    To czysta potrzeba PRAWDZIEJ milosci i BOGA otwiera kanaly do nieskonczonosci
    ja pierwsze trzy lata bylam mentanie przygotowywana na to co przyszlo pozniej-czyli ta praktyczna czesc procesu-inaczej nie dalabym rady-to wszystko jest Z GORY zaplanowane i kontrolowane-tu czlowiek nie ma juz nic do postanowienia-juz tylko niebo decyduje o wszystkim co sie w tobie i wokol ciebie wydarza-musisz sie kompletnie poddac-i wlasnie to MUSISZ jest zbawienne-inaczej zszedlbys z tej drogi i powiedzial-dziekuje-bo to jest inaczej NIE DO WYTRZYMANIA!!!-pozdrawiam Was serdecznie

    Polubienie

    1. Zgadzam się z Tobą mercedesie i to bardzo bo też byłem przygotowywany na „te ;)” rzeczy wcześniej, a kiedy już się zaczęło na całego to ojej bywało źle lub gorzej ale teraz jest jedynie dobrze lub jeszcze lepiej. Nasz Wolna Wola pozwala nam jeszcze unikać tego co zaplanowaliśmy tyle, że towarzyszy temu wiele cierpienia i dezorientacji pomimo tego, że wydaje nam się, że wiemy dokąd zmierzamy, kiedy natomiast poddamy się tak jak to opisujesz powyżej to pomimo tego, że nie wiemy dokąd zmierzamy to Droga jest gładka i szeroka, „jedyne” czego musimy się nauczyć to ZAUFANIE i oddanie się swoim wyższym jaźniom czyli sobie 😉

      Polubienie

  11. wszystko sie zgadza, jest dokladnie tak jak piszesz:)wiem cos na ten temat przerabialam to:) cholerny bol ale udalo sie:) nazwalam to Puszka Pandory i wlasnie ona sie we mnie otworzyla pare lat temu, mimo nieziemskiego bolu ktory towarzyszyl oczyszczaniu byl to najpiekniejszy czas w moim zyciu i zycze kazdemu czlowiekowi powrotu do zrodla.

    Polubienie

    1. Jaki to był ból? To było napięcie psychiczne i mięśniowe, lęk, napięcie emocjonalne, trwające nieprzerwanie, przez lata? Czy były to raczej epizody działań innych ludzi, „ściągających” Cię czasowo na dół?

      Polubienie

      1. bol psychiczny i fizyczny ten fizyczny byl chyba gorszy bo czulam jakby ktos zywcem probowal wyrwac mi wnetrznosci, wszystko trwalo 4 lata, wielka praca nad wyeliminowaniem niskich emocji, , zmiana myslenia, dzialan, ludzi, cala dotychczasowa prawda okazala sie jednym wielkim klamstwem a to zabolalo podwojnie:(Ludzie ktorzy sciagali mnie w dol byli w kazdej dziedzinie zycia i to od poczatku, teraz zrozumialam ze i oni sa ofiarami, ja juz ofiara nie jestem bo sie zmienilam, Przejscie na inny poziom swiadomosci niestety a moze stety odizolowal mnie od dawnych znajomych, nawet rodziny. Nie byli w stanie zaakceptowac zmian jakie we mnie zaszly, myslalam ze bedzie to trudne w odejsciu od nich, ale okazalo sie dosc lagodne. Teraz mam innych znajomych, nieiwielu, ale nie liczy sie ilosc tylko jakosc i zeby bylo smieszniej to ci wszyscy znajomi sa poznani poprzez wlasnie takie stronki:)wiem jedno, ze chcac zmienic swiat trzeba zaczac od siebie – nie ma innej drogi, kiedy ja sie zmienilam to wszystko w kolo sie zmienilo jakby za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki:) to nie sa zarty:)to zmiana sposobu myslenia .to spojrzenie na zycie PO DRUGIEJ STRONIE LUSTRA- nie z drugiej ale po drugiej..stronie,
        „Tak jak czlowiek mysli” James Allen moze znasz (polecam do sciagniecia za darmo)

        Polubienie

        1. Cytuję: „bol psychiczny i fizyczny ten fizyczny byl chyba gorszy bo czulam jakby ktos zywcem probowal wyrwac mi wnetrznosci”.

          A to ciekawe, ja takie coś miałem w wieku nastoletnim, ale wtedy nic nie robiłem ku temu, by aktywować kundalini. Nie wiedziałem o życiu ani tym bardziej o sferze duchowej nic, ponad to, że ten świat to jeden wielki koszmar w którym nie wiadomo po co się znalazłem. A ludzkość to stado małp z bombą atomową (już wtedy zauważałem prawidła prostej psychologii ewolucyjnej w ludzkich zachowaniach i wyborach). Na tamtym etapie intuicyjne wyłapywanie np fałszu z wypowiedzi ludzi, było moim przekleństwem. Dziś uważam to za szczególny dar.

          Teraz wiem tylko tyle, że coś tutaj mam zrobić (jak każdy kto się tu urodził) a potem śmierć i następna inkarnacja, kto wie, może w lepszym świecie 😉 Także nie ma sensu za niczym tutaj gonić i do niczego się przywiązywać.

          Jeszcze jedno co zauważyłem i co może mieć wpływ – wtedy sączyli mi ze wszystkich stron propagandę o tym, jaki ten świat jest piękny, jakie relacje międzyludzkie są piękne, że wystarczy tylko robić to, to i to, to wszystko będzie ok, a ja czułem że cały się rozpadam i chciałem umrzeć w każdej minucie tego stanu. Alergia na iluzje? To chyba do dziś mi zostało 😉

          Dziś wiem że ta planeta to szambo, zaakceptowałem to prawie że w całości – tak musi być, taki jest plan Architekta. I nie ma się co szarpać i gonić za kawałkami żelastwa, plastyku czy za relacjami z ludźmi, którzy i tak pójdą gdzie pieprz rośnie, gdy nie dasz / nie zrobisz tego co sobie zażądają.

          Polubienie

        2. I jeszcze jedna sprawa – wielu ludzi, którym ten system się oczyszcza i doznają przy tym cierpienia, zaprzestaje praktyk Drogi Światłości i wraca, najczęściej do katolicyzmu. Katolicy obnoszą się z takimi przypadkami, głosząc wszem i wobec, że nasze okultystyczne nauki to diabeł, kotły ze smołą i gorejąca siarka. Jaki w tym jest sens? i jak takim ludziom pomóc? A znam i takie osoby. O tym jest m.in. artykuł, który komentujemy.

          Polubienie

            1. Może niektórym pisane jest tylko częściowe „otwarcie”, na to życie? To jest możliwe? Te kilka osób ze względu na ból jaki doznali, zamknęło się totalnie w tym katolickim światku i kiszą się jak ogórki w sosie.. 😉

              Polubienie

      2. Hallo Jarek-

        -to ciezko opisac komus kto tego nie doswiadcza-to kompletne „zniewolenie”czlowieka
        ja takze to przechodze-tak to jest puszka pandory-a bol i napiecie pod kazdym wzgledem-latami!!!- w miedzyczasie non stop-w dzien i w nocy-boisz sie ze nie dasz rady- ze zwariujesz badz nierozladowana energia cie rozniesie-boisz sie ze nie dasz rady dalej jej uwalniac-mowie o energii seksualnej-latami-jeden orgazm po drugim-od rana do wieczora-czasami troche wytchnienia…-na „normalne przyziemne” czynnosci -wszystko jest tak ciezko zrobic-bo nie masz na to sily wzglednie- spokoju-licytujesz -czy jeszcze jeden orgazm-czy moze jednak dam rade wziac prysznic-orgazmiczna- najczystsza energia przestawia ci umysl i cialo- wibracje sa coraz wyzsze- to takie male smierci-czasami sa momenty ze nie mozesz sie juz utrzymac na ziemi-wszystko staje sie niewazne-przez ten caly okres oczyszczania nie mozesz normalnie funkcjonowac-jestes zmuszony na prawie calkowita izolacje i ciezka prace- ciezka i bardzo bolesna-seks nie jest juz dawno dla ciebie zabawa-ale potezna sila dla ktorej masz najwiekszy respekt i wdziecznosc zarazem-ale chyba warto-jak pisze Agata-pozdrawiam serdecznie)-wlasnie dzieki temu oddzielasz sie od wszelkich „ziemskich” rzadz-czyli od twojego cienia-i stajesz sie gwiazda- zywym niesmiertelnym diamentem-wlasnie wiecznie zywym-bo twoje korzenie sa podlaczone do wszechobecnego nieskonczonego zrodla zycia-a twoje cialo staje sie nieograniczonym kanalem-przeplywem najczystrzej zyciodajnej energii pomiedzy ziemia a niebem-to jest cud-i ciesze sie ze nie jestem jedyna-pozdrawiam serdecznie–m

        Polubienie

        1. i dokladnie-jak pisze Agata-LUSTRO- jestes po drugiej stronie -to boli ale i cieszy-rozpoznajesz w NATURALNY SPOSOB wszelka manipulacje i to daje ci poczucie pewnosci i bezpieczenstwa -zreszta pomimo leku i paniki wiesz ze Boska Sila czuwa caly czas nad tym co sie dzieje-inaczej nie dalbys rady-to Prawda-LUDZIE SPIA- to sa „zywe trupy”-ktore boja sie wlasnego cienia-a sa przeciez tacy wielcy-dlaczego tak sie siebie boja?-przeciez Bog ich nie osadza-Bog ich bardzo dobrze zna…-to oni sami daja sie wszystkim osadzac-tylko po co?-co chca miec?-chca miec siebie i innych w miosci- czy akceptacje swiata ktory jest uspiony i ma „gdzies” jak ci jest i kim naprawde jestes?-oni sami przeciez nie wiedza nic o sobie-bo podporzadkowali sie wszystkiemu czego ich „nauczono”-to smutne-badzmy w koncu wolni-zaufajmu Bogu-nie ludziom-kochajmy ich jacy sa-ale zwracajmy sie ZAWSZE do Boga-bo ON nas obroni i wyzwoli z tej paranoii-jesli bedziemy naprawde tego pragnac- WSZYSTKICH-bez wyjatku

          Polubienie

        2. Mercedes ja rowniez pozdrawiam:) podpisuje sie pod twoimi slowami, dokladnie tak jest. Nie chcialam az tak bardzo sie uzewnetrzniac na ogolnym forum, jednak widac ze swiat nalezy do odwaznych:)Pieknie to wszystko opisujesz, to sie czuje kiedy druga osoba doswiadcza takich samych rzeczy, tu ni ema miejsca na oszustwa, to poprostu sie czuje cala soba:)i rowniez jestem zadowolona ze nie jestem sama, ze sa inni i wiedza co sie ze mna dzialo, dzieje i byc moze bedzie dziac bo przeciez to nie koniec wedrowki, to nie koniec doznan, to jest jak niekonczaca sie historia:)

          Polubienie

          1. Poznałem wiele osób które, jak się okazało, przechodzą teraz proces oczyszczania kundalini. Co od siebie mogę im poradzić? Owo ukorzenienie w „ziemi, tej ziemi” może być również rozumiane jako zwrócenie się ku medycynie naturalnej. Zioła, kojące substancje, magnez, dieta – wykluczenie substancji uszkadzających mózg (gluten ze zbóż, kazeina i laktoza z mleka, cukier). Rewolucja zaczyna się na talerzu! Jest to jeden z tematów podejmowanych często u mnie na stronie, z komentarzem, by iść dwiema ścieżkami. Czyli: medycyna naturalna i dieta (sfera fizyczna) plus rozwój duchowy.

            Polubienie

            1. Jarek
              -ja mysle-ja „doswiadczam”-jesli chodzi Ci naprawde o KUNDALINI-to prawdziwe kundalini-to zapomnij o wszelkich wplywach i aspektach „zewnetrznych”-bo one nie Maja tu juz nic do szukania
              Twoje czestotliwosci -napiecia energetyczne-sa juz tak wysokie ze nic ziemskiego -prawie -WLASCIWIE JUZ ZADNE-nie moze sie juz do nich „przykleic”-zadne ziolka-zadne diety-zadne wagi Fitness itp,-to juz nic nie znaczy -zadne wazne wiadomosci i tzw. wspaniale rozrywki takze-Taki „czlowiek” nie potrzebuje juz sobie „tym glowy zawracac”-jego cialo jest juz jednoscia-on nie ma juz watroby-serca -pluc czy czegokolwiek-on juz jest tylko wirujaca energia-jak wiatr-jeszcze nie wie dokod zmierza-ale te aspekty juz nie sa dla niego relewantne-od tego sie uwolnil-chac nie chcac-PO PROSTU -STALO SIE-ON STAJE SIE WOLNYM I WSZECHOBECNYM-NA ZAWSZE

              Polubienie

              1. Na płaszczyźnie fizycznej wygląda to na dodatkowych niciach DNA. No i słyszałem też o strukturze opartej na krzemie – iż teraz następuje transformacja tej struktury. Nawet tutaj w komentarzach było o tym wspominane.
                Faktem jest, że „to, co na górze, to i na dole”, a nasze ciało, psychika i duch, stanowią tak naprawdę jedność. Największym błędem racjonalizmu naukowego i medycyny, było rozdzielenie naszego organizmu na te trzy pod-części.

                Polubienie

              2. Tu nie ma juz nic z tzw. „ludzkosci”- tu jest juz tylko jedno- TY I BOG-przychodzisz do NIEGO nago i boso-i ON odkrywa CI SWOJ SWIAT-zapomnij marne ziolka i „piekna figure”-ODKRYJ TWOJA POTEGE NIESMIERTELOSCI-bez formy-bez ograniczen-bez jakiejkoleirk oceny-ODKRYJ SWOJ BYT-SWOJA WIELKOSC-i zostan przy tym malenki-jak pyl…-

                tutaj moj spontaniczny „wiersz” sprzed prawie dziesieciu lat-chyba nie wiedzielam jeszcze wtedy co pisze

                mrowka chce byc
                pylkiem na wietrze-nie myslec o tym
                ze jestem

                mala jestem -tak-
                taka drobinka malenka
                a wkolo caly swiat tak wielki…-

                sorry-dalej nie pamietam-ale jak sobie przypomne to opublikuje-inne tez-moja Mama chyba je przechowala-pozdrawiam

                jeden jeszcze mi sie przypomnial-

                siedzi sobie tam wysoko
                na swiat spuszcza jedno oko
                patrzy pelen niedowiary
                jak sie zycie pogmatwalo

                prosto przeciez wszystko zrobil
                zdrowe normy ustanowil
                w glowe drapie sie zdziwiony
                -kto polamal te kanony

                mysli i sie stuka w czolo
                pezeciez to jest bledne Kolo
                chyba zrobie ziemie plaska
                wtedy WSZYSTKO BEDZIE JASNE

                -pozdrawiam WAS

                Polubienie

                1. Jarek-ja Ci nie pisze bzdor
                  -ta transformacja to fakt
                  „ostra jazda pod cisnieniem”
                  ALE TO PRAWDA
                  -my mozemy sie przetransformowac
                  -jak to „ktos” powiedzial-madrze!-

                  WEGIEL TO DIAMENT KTORY WZIAL SIE DO PRACY NAD SOBA”

                  -wiec pracujmy-bez wstydu i leku-bo inaczej-PO CO ZYC?

                  Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.