DLACZEGO W MŁODYCH NIE MA JUŻ NADZIEI?

NADZIEJA JEST KOCHANKĄ STRACHU – MÓWIŁA KIEDYŚ BARDZO MĄDRA OSOBA.

Gdy zaczynamy się bać, lękać tego, co może się wydarzyć, to od razu mózg włącza bezpieczniki – czyli nadzieję. Złudną. Że choć świat stacza się w przepaść, to jakoś to będzie, i warto iść na studia, pracować w biurze, wybudować domek w jakiejś ohydnej okolicy typu Banino lub Pępowo pod Gdańskiem (gdy tam jadę, to aż przypomina mi się na max psychodeliczny film Vivarium), wziąć ślub i mieć dzieci.

➡️ Przecież dziecko nie urodzi mi się z Aspergerem i nie dostanie potem PTSD jako reakcję na traumatyczne doświadczenia (tak było niestety w moim przypadku, z tym się teraz zmagam). No nie mi, jakoś to będzie, na pewno będzie zdrowe, i tak samo jak my powieli schemat studia – korpo – ślub – domek w Baninie – dzieci.

Czytaj dalej „DLACZEGO W MŁODYCH NIE MA JUŻ NADZIEI?”