Gdy idziesz naprawdę głęboko w las, możesz usłyszeć to, co ja nazywam „zewem puszczy” lub też: „głosem otchłani.” To specyficzne wołanie szumu liści i leśnej ciszy – gdy nie słyszysz ludzi, zajmujących się swoimi sprawami, i nie ma dźwięków wszechobecnych dzisiaj samochodów, które są ważniejsze niż piesi, czyli ważniejsze, niż ludzie.
Głusza woła tak samo, jak wtedy, gdy te tereny zasiedlali pierwsi, pre-totemiczni pionierzy w zamierzchłych czasach. Czujesz pewną łączność z tym, co było, co będzie, co jest zawsze i od zawsze. To bardzo specyficzna forma aktywnej medytacji.
To zdjęcia z mojej wyprawy do okolicznych lasów 24 października 2021. Były jeszcze różnobarwne liście na drzewach. Dziś nie został po nich nawet ślad. I tak będzie jeszcze przez najbliższe pięć miesięcy, lub nawet siedem, czyli do końca marca lub nawet do końca maja 2022 roku.
W tym pamiętnym, „lodowcowym” 2021 roku, lato było ledwie mgnieniem. To w zasadzie arktyczne „nibylato” Zaczęło się koło 31 maja lekkim przedwiośniem, które trwało do 16 sierpnia, gdzie nastąpił gwałtowny pogodowy kolaps.
Później wrzesień powitał nas zaledwie kilkoma cieplejszymi dniami, i to wszystko. Jeśli to nie skończy się kolejną epoką lodowcową, to mamy wielkiego farta.
Choć sezon na grzyby już się kończy, bo mądrość natury wyczuwa zbliżającą się srogą, nuklearną zimę [ PRZECZYTAJ TUTAJ DLACZEGO: ➡️ https://jarek-kefir.com/2021/06/13/dlaczego-w-tym-roku-jest-tak-zimno/ ], to jednak udało mi się ustrzelić moją spluwą kilka soczystych okazów. 😀 Choć są co prawda niezbyt jadalne, lub jak kto woli, jadalne tylko raz, to na zdjęciach wyglądają wybornie.
Poniżej zobaczysz moje zdjęcia:
Na marginesie – obłędne ścieżki są gratką dla każdego zapalonego trapera. To takie ścieżki, których nie ma na nawigacji GPS jak i takie, gdzie ludzka noga zapuszcza się dość rzadko. Idziesz tam wyłącznie na własną odpowiedzialność. Ścieżka taka może wyprowadzić Cię prosto w las, lub w szczere pole, czyli zwyczajnie skończyć się. Musisz wtedy radzić sobie sam, nawigując się wg kierunków świata i mając nadzieję, że w końcu wyjdziesz na jakąś ścieżkę.
Te fotki to rezultat mojego spaceru po okolicy w której mieszkam, w województwie Pomorskim. Często urządzam sobie takie spacery, i chyba nie zrezygnuję z nich nawet w zimie. Można powiedzieć, że to moja pasja. Hobby, które mnie napędza i wysysa moje wnętrze życiodajnym nektarem. Z kolei miasta, rynki, ulice pełne pędzących na pełnej kur*wie smrodziarzy (samochodziarzy), mających gdzieś pieszych, traperów i bezdomne zwierzęta, byle tylko z prędkością 130 km/h przez miasto dojechać do celu, powodują, że tracę energię. Zaś im mniej ludzi i więcej natury, tym bardziej moje akumulatory się ładują.
Czy też tak masz? 😀 Podziel się swoją opinią w komentarzu! 🙂
Autor: Jarek Kefir Bez Cenzury
➡️ Rozważ też proszę wsparcie finansowe strony jarek-kefir.com na serwerze WordPress, bo sytuacja witryny jest teraz naprawdę trudna. Znajduje się tu kopia artykułów z fan page na Facebooku, jak i inne, cenzurowane przez FB treści. W razie awarii FB będziemy mogli się tu spotkać, dlatego warto płacić za hosting na WordPress. A nie są to wcale takie małe sumy.
Możliwości wsparcia moich publikacji:
➡️ Na konto bankowe: Dla: Jarosław Adam Numer konta: 16102047950000910201396282 Tytułem: Darowizna
➡️ Wpłacającym z zagranicy potrzebne są także te dane: Kod BIC (Swift): BPKOPLPW IBAN: PL16102047950000910201396282