Od około 10 lat (na tej stronie od kwietnia 2011 roku) razem tworzymy unikalną społeczność ludzi myślących samodzielnie. Pod około 1000 artykułami napisaliśmy ponad 17.000 komentarzy. W październiku wpisy z jarek-kefir.org dotarły do 100.000 ludzi, zaś wpisy na moim Facebooku do około 400.000. Sam więc widzisz, że mogę dołożyć nie tylko swoją „cegiełkę” do dzieła rozwoju świadomości, ale wręcz tych cegieł jest wiele. Razem możemy nieco zdziałać i namieszać w tym piekielnym kotle, stworzonym przez elitę. Jesteśmy wyrzutem sumienia i wrzodem na dupie liberalnej elity, ukazując prawdę o nich.
Ciągle staram się dostarczać Ci cennych informacji ze świata polityki, idei, ekologii, ekonomii i przede wszystkim ducha. Równie ciągle staram się weryfikować to, co wiem, wiedząc, że trzeba stale mówić życiu „sprawdzam.” Nie da się ciągle posiłkować na tym samym, życie to ciągła zmiana. Nie zrezygnowałem pomimo okresowo pojawiającego się zniechęcenia do pisania i pomimo wielu dużych trudności, jakie ja i inni niezależni autorzy napotkaliśmy.
Oto one:
-cenzura internetu, blokowanie treści. Mnóstwo fajnych filmików i artykułów albo znika, albo jest bardzo słabo widoczna na Facebooku, YouTube czy w wyszukiwarce Google, przez co dużo trudniej je odnaleźć.
-spadek zasięgów na Facebooku. Facebook ograniczył widoczność linków do stron na fan page’ach, wszystkim bez wyjątku. Facebook chce w ten sposób zmusić autorów do kupowania płatnego zasięgu. Jest to też realizacja agendy elit, by zamiast newsów wyświetlały się wpisy znajomych, bo ze strumienia newsów korzystali też, oprócz dużych zakłamanych mediów, także niezależni autorzy. A spadek zasięgów na Facebooku to także spadek wejść na tę stronę.
-spadek wejść z wyszukiwarki Google. Również Google rozpoczęło w 2018 roku swoją kampanię przeciwko niezależnym mediom. Najpierw liczba wejść zmniejszyła się o połowę, potem straty sięgnęły 75%. Latem 2019 roku, czyli całkiem niedawno, Google drastycznie ograniczyło wejścia stronom zajmującym się medycyną naturalną, w tym mojej stronie. Było to jedno z drastyczniejszych posunięć, bo teraz liczba wejść na tę stronę z Google jest niewielka (średnio 150 dziennie dziś w porównaniu do np 5000 dziennie poprzednio).
-drastyczne ograniczenie dochodów z reklam. Teraz moje dochody z reklam są wręcz marginalne. I znowu chodzi tutaj o podcięcie skrzydeł niezależnym twórcom. Na YouTube ma miejsce ten sam proceder, co w przypadku reklam z Google. Jeśli twórca filmików nie mówi po jedynie słusznej linii, to zaraz obcina mu się możliwość zarobkowania.
Oprócz tych problemów, mam też własne, które staram się przezwyciężać aktywniej, niż to było kiedyś. O ile swoje problemy zdrowotne w większości pokonałem, o tyle nie ukrywam, że posiadam problemy finansowe. Nie jest prawdą, że właściciele stron internetowych zarabiają „milion monet” na reklamach i darowiznach. Gdyby tak było, to przecież nie zalegałbym kilka dni z rachunkiem za telefon, i to pomimo jednoczesnej pracy na etat.
Wiele niezależnych stron od tamtego czasu (początek 2018 roku) zniknęło. Są nam podcinane skrzydła, my usychamy i więdniemy. Nie ukrywam, że ja też chciałem to wszystko rzucić w cholerę. W tym roku – dwukrotnie. Miewam też chwile zwątpienia, zwłaszcza patrząc na to, co dzieje się w internecie. Nie dość, że ludzie wolą oglądać obrazki z kotami w internecie lub głupoty w telewizji, to jeszcze tnie się nam zasięgi. Oznacza to, że obrzydliwie bogata elita boi się, że straci rząd dusz. Coś się jednak dzieje na świecie, skoro zagrali va banque. Postanowiłem jednak, że będę pisał dalej. Chęć naprawy świata i chęć dzielenia się z Wami tym, co odkryłem, przeważyła.
Nie ukrywam, że bez Waszej pomocy finansowej nie utrzymałbym mojej strony na serwerze, bo to są koszta – 300 dolarów. Moja pensja z pracy na etat, po odliczeniu codziennych i comiesięcznych wydatków by na to nie wystarczyła. Jestem wdzięczny też za Wasz udział w dyskusji, za inspiracje, jakie mi czasami przysyłacie w komentarzach lub w dyskusjach prywatnych. Dzięki Wam także powstają nowe artykuły. Jestem wdzięczny również za każdą pomoc finansową (darowiznę), nawet tę najmniejszą. Każda z nich się liczy – i ta mała, i ta większa.
Jeśli uważasz, że moje artykuły są wartościowe i wniosły choć iskierkę dobra czy wiedzy do Twojego życia, to możesz mi się odwdzięczyć i wspomóc utrzymanie mojej strony, i tym samym, utrzymanie naszej społeczności. Poniżej opisałem możliwe metody wsparcia: Czytaj dalej „CZY WESPRZESZ NIEZALEŻNE MEDIA?” →
PODAJ DALEJ TEN ARTYKUŁ, TO WAŻNE, BY INNI TEŻ MIELI WIEDZĘ!