Jestes uczestnikiem gdy zwanej Życie / Matrix. Graj świadomie, póki możesz!

Życie (matrix) to gra..

Rodzisz się w trudnym świecie, w którym prawda o życiu jest ukryta. Całe życie v jej poszukujesz, często wchodzisz w politykę, w dzieło naprawienia świata, w religie czy ideologie.

Życie to gra. Myślałem cały czas ze wygrywa hej, kto nie gra, a jest sobą. Jest to tylko częściowa prawda, i to na pewnym etapie. Bo wygrywa ten, co wchodzi w tę grę całym sobą, ale gra w nią świadomie.

Bywa, że chcesz grać na jeszcze wyższym poziomie i wchodzisz w duchowość, w mistykę, ezoterykę, gnozę i tak dalej, i tak dalej. Poznajesz kolejne doktryny, metody i prawdy. Jest tego dużo, prawda? I co tu wybrać? Przecież niektóre z nich są całkiem przeciwstawne. Np tantra jest w zupełnej opozycji do gnozy czy do buddyzmu Zen. Bo z jednej strony masz świadomą, pełną ekspresję ciała a z drugiej masz odwołania do ducha i przysłowiowego bujania w obłokach.

Kończy się na tym, że…

Pijesz kubek gorącej herbaty, potem jesz obiad ze swoim partnerem, oglądacie jakiś serial czy film. Wpatrując się w coraz szybciej zapadający zmrok, w krople deszczu jak łzy świata spływające po szybie, czekasz na raj, na cud, czy też na przebudzenie, oświecenie. W pewnym momencie zrozumiesz, że to te chwile gdy miałeś w ręku gorąca herbatę są rajem, a Twoje przebudzenie objawia się w tym, że w tych kropelkach deszczu widzisz dzieło Stwórcy. Nie jesteś tu by cierpieć czy pokutować za grzechy.

Nie jesteś tu też po to, by w nieskończoność przerabiać jakieś lekcje, nie wyciągając z nich wniosków. Nie jesteś tu też by tolerować niesprawiedliwość i zło, i mówić że taka jest wola boska więc tak musi być. Po prostu żyjesz tu i to zmieniasz. Aktywnie i świadomie.

Poniżej zamieszczam artykuł o grze zwanej życiem. Wejdź w nie śmiało i graj, póki możesz. Świadomie i wiedząc, że jesteś tylko i aż uczestnikiem gry.

Czytaj dalej „Jestes uczestnikiem gdy zwanej Życie / Matrix. Graj świadomie, póki możesz!”

CZY WESPRZESZ NIEZALEŻNE MEDIA?

Od około 10 lat (na tej stronie od kwietnia 2011 roku) razem tworzymy unikalną społeczność ludzi myślących samodzielnie. Pod około 1000 artykułami napisaliśmy ponad 17.000 komentarzy. W październiku wpisy z jarek-kefir.org dotarły do 100.000 ludzi, zaś wpisy na moim Facebooku do około 400.000. Sam więc widzisz, że mogę dołożyć nie tylko swoją „cegiełkę” do dzieła rozwoju świadomości, ale wręcz tych cegieł jest wiele. Razem możemy nieco zdziałać i namieszać w tym piekielnym kotle, stworzonym przez elitę. Jesteśmy wyrzutem sumienia i wrzodem na dupie liberalnej elity, ukazując prawdę o nich.

Ciągle staram się dostarczać Ci cennych informacji ze świata polityki, idei, ekologii, ekonomii i przede wszystkim ducha. Równie ciągle staram się weryfikować to, co wiem, wiedząc, że trzeba stale mówić życiu „sprawdzam.” Nie da się ciągle posiłkować na tym samym, życie to ciągła zmiana. Nie zrezygnowałem pomimo okresowo pojawiającego się zniechęcenia do pisania i pomimo wielu dużych trudności, jakie ja i inni niezależni autorzy napotkaliśmy.

Oto one:

-cenzura internetu, blokowanie treści. Mnóstwo fajnych filmików i artykułów albo znika, albo jest bardzo słabo widoczna na Facebooku, YouTube czy w wyszukiwarce Google, przez co dużo trudniej je odnaleźć.

-spadek zasięgów na Facebooku. Facebook ograniczył widoczność linków do stron na fan page’ach, wszystkim bez wyjątku. Facebook chce w ten sposób zmusić autorów do kupowania płatnego zasięgu. Jest to też realizacja agendy elit, by zamiast newsów wyświetlały się wpisy znajomych, bo ze strumienia newsów korzystali też, oprócz dużych zakłamanych mediów, także niezależni autorzy. A spadek zasięgów na Facebooku to także spadek wejść na tę stronę.

-spadek wejść z wyszukiwarki Google. Również Google rozpoczęło w 2018 roku swoją kampanię przeciwko niezależnym mediom. Najpierw liczba wejść zmniejszyła się o połowę, potem straty sięgnęły 75%. Latem 2019 roku, czyli całkiem niedawno, Google drastycznie ograniczyło wejścia stronom zajmującym się medycyną naturalną, w tym mojej stronie. Było to jedno z drastyczniejszych posunięć, bo teraz liczba wejść na tę stronę z Google jest niewielka (średnio 150 dziennie dziś w porównaniu do np 5000 dziennie poprzednio).

-drastyczne ograniczenie dochodów z reklam. Teraz moje dochody z reklam są wręcz marginalne. I znowu chodzi tutaj o podcięcie skrzydeł niezależnym twórcom. Na YouTube ma miejsce ten sam proceder, co w przypadku reklam z Google. Jeśli twórca filmików nie mówi po jedynie słusznej linii, to zaraz obcina mu się możliwość zarobkowania.

Oprócz tych problemów, mam też własne, które staram się przezwyciężać aktywniej, niż to było kiedyś. O ile swoje problemy zdrowotne w większości pokonałem, o tyle nie ukrywam, że posiadam problemy finansowe. Nie jest prawdą, że właściciele stron internetowych zarabiają „milion monet” na reklamach i darowiznach. Gdyby tak było, to przecież nie zalegałbym kilka dni z rachunkiem za telefon, i to pomimo jednoczesnej pracy na etat.

Wiele niezależnych stron od tamtego czasu (początek 2018 roku) zniknęło. Są nam podcinane skrzydła, my usychamy i więdniemy. Nie ukrywam, że ja też chciałem to wszystko rzucić w cholerę. W tym roku – dwukrotnie. Miewam też chwile zwątpienia, zwłaszcza patrząc na to, co dzieje się w internecie. Nie dość, że ludzie wolą oglądać obrazki z kotami w internecie lub głupoty w telewizji, to jeszcze tnie się nam zasięgi. Oznacza to, że obrzydliwie bogata elita boi się, że straci rząd dusz. Coś się jednak dzieje na świecie, skoro zagrali va banque. Postanowiłem jednak, że będę pisał dalej. Chęć naprawy świata i chęć dzielenia się z Wami tym, co odkryłem, przeważyła.

Nie ukrywam, że bez Waszej pomocy finansowej nie utrzymałbym mojej strony na serwerze, bo to są koszta – 300 dolarów. Moja pensja z pracy na etat, po odliczeniu codziennych i comiesięcznych wydatków by na to nie wystarczyła. Jestem wdzięczny też za Wasz udział w dyskusji, za inspiracje, jakie mi czasami przysyłacie w komentarzach lub w dyskusjach prywatnych. Dzięki Wam także powstają nowe artykuły. Jestem wdzięczny również za każdą pomoc finansową (darowiznę), nawet tę najmniejszą. Każda z nich się liczy – i ta mała, i ta większa.

Jeśli uważasz, że moje artykuły są wartościowe i wniosły choć iskierkę dobra czy wiedzy do Twojego życia, to możesz mi się odwdzięczyć i wspomóc utrzymanie mojej strony, i tym samym, utrzymanie naszej społeczności. Poniżej opisałem możliwe metody wsparcia: Czytaj dalej „CZY WESPRZESZ NIEZALEŻNE MEDIA?”

SENS ŻYCIA JESIENNĄ PORĄ..

Jeszcze o sensie życia..

Bo o tym nigdy za wiele. 😉

Sens życia nie wyraża się poprzez idee, ale przez to, co robisz. Nie znajdziesz go w żadnych ideach i doktrynach, także tych duchowych, które są złudne jak fatamorgana na pustyni, które są tak naprawdę tym puchem marnym.

Wyraża się nie poprzez konstrukty umysłu, zawieszone w przeszłości lub przyszłości, ale w chwili obecnej, w tym mitycznym tu i teraz.

Sens życia to to, co robisz w danej chwili – a więc Twoje działanie. To, co robisz obecnie, wyraża Twój sens życia w danym momencie. To, co robisz od jakiegoś czasu, wyraża Twój aktualny sens życia. To, co robisz od miesięcy, to Twój najczęstszy sens życia.

I w końcu to, co robisz od dłuższego czasu, i w co wkładasz najwięcej uwagi, serca i radości, to Twój życiowy sens – to Opus Magnum Twojego życia.

Sens życia jest wyrażany zawsze, towarzyszy Ci cały czas, w Twoich czynach, wyborach, decyzjach życiowych. Czy tego chcesz, czy nie. Oczywiście to, co robisz, może być konstruktywne lub nie, budujące lub nie, dobre lub złe, radosne lub też nie, aktywne lub bierne – ale to zawsze jest z Tobą i przy Tobie. Gdziekolwiek się nie ruszysz i czegokolwiek nie zrobisz. Warto więc, by to wszystko było konstruktywne, budujące, dobre, radosne i aktywne. Czytaj dalej „SENS ŻYCIA JESIENNĄ PORĄ..”

PRZYPOWIEŚĆ O PIĘCIU ZNAJOMYCH NA IMPREZIE W BARZE

Pięciu znajomych na imprezie – przypowieść

W barze przy wódce spotkało się pięciu kumpli – artysta, sportowiec, filozof, zwykły człowiek i imprezowicz.

Artysta mówi:

-Wreszcie listopad! Wreszcie można nurzać się w odmętach egzystencjalnego bezsensu żywota! Wreszcie ciemno, wreszcie pada! To nam pokazuje sedno hasła „memento mori”, bo i tak wszystko zginie! Jakże dobrze pojmował to sam Beksiński, jakże dobrze czują to artystyczne dusze! Ten, kto nie jest artystą, zwyczajnie tego nie zrozumie! Czytaj dalej „PRZYPOWIEŚĆ O PIĘCIU ZNAJOMYCH NA IMPREZIE W BARZE”

ŚWIADOMY CZŁOWIEK TO KREATOR ŚWIATA!

Wolna wola i bycie kreatorem świata

Człowiek jest powołany do tego, by być kreatorem i twórcą, a nie tylko bierną marionetką okoliczności.

Człowiekiem o niskim poziomie świadomości rządzi podświadomość, nieświadomość zbiorowa (wspólny, kolektywny umysł gatunku ludzkiego), jak i programy rodzinne, rodowe, narodowe, będące częścią nieświadomości zbiorowej.

Jest to kojarzone ze zwierzęcością, z naturą, z programami „podstawowymi”, opartymi na żądzach i instynktach, które często są gwałtowne.

Bo przecież jakiś „system operacyjny” musi być, jeśli brak świadomości, i coś tym ciałem i umysłem musi zarządzać, by mogło ono istnieć, żyć. Im większy poziom świadomości, tym mniejszy udział podświadomości, nieświadomości zbiorowej i jej programów rodowych czy narodowych. Czytaj dalej „ŚWIADOMY CZŁOWIEK TO KREATOR ŚWIATA!”

GDY SENSU NIE MA ŻYCIE..

Czy wszystko, w tym życie, jest bez sensu?

Zobacz na poniższy obrazek:

.

Pomimo tego, że światem wydaje się rządzić gnostycki Demiurg, czyli szatan (czy aby na pewno?), i pomimo tego, że tak wiele rzeczy wydaje się bez sensu..

..To znajdź chociaż jedno „coś”, co ma sens, i maksymalnie włóż w to dyscyplinę i serce. A potem postaraj znaleźć kolejne „coś”. I potem może jeszcze kolejne.

Ja znalazłem zamiłowanie do robienia zdjęć, wędrówek i jeżdżenia po bezdrożach, chodzenia po lesie i zbieraniu grzybów i innych owoców leśnego runa, jak i do gotowania ich. 😉 Tak, obieranie grzybów czy jagód, a potem staranne ich gotowanie może być niezłą medytacją. 😀 Czytaj dalej „GDY SENSU NIE MA ŻYCIE..”