BHP suplementacji magnezu. Czy wiesz że nieodpowiedni preparat może zaszkodzić?!

BHP suplementacji magnezu

Piszę ten felieton by rozprawić się z mitami, jakie panują wokół suplementacji magnezem. Magnez jest jednym z tych pierwiastków, którego potrzeba suplementacji istnieje w mediach i w świadomości społecznej. Jednocześnie jest tym pierwiastkiem, którego ogromna liczba ludzi ma mniejszy lub większy niedobór.

Magnez jest odpowiedzialny za około 300 ważnych reakcji chemicznych w organizmie. Jest nieoceniony w regulacji pracy mózgu, stanu psychiki jak i układu krążenia. W wielkim skrócie, rola jaką pełni:

-mózg: stabilizuje układ nerwowy, działa uspokajająco ale jednocześnie umożliwia wysoką wydajność umysłową. Odpowiada m.in. za zdolność uczenia się;

-psychika: niedobór magnezu skutkuje dużym zmniejszeniem syntezy serotoniny. Serotonina jest neuroprzekaźnikiem odpowiedzialnym za szczęście, spokój, relaksacje, wyciszenie, harmonię. Na głębszym, duchowym poziomie, serotonina może być „bramą” do tamtego niematerialnego świata, umożliwiając medytację, relaksację, czy odczuwanie „szczęścia bezwarunkowego”. Jej przeciwieństwem jest dopamina – „neuroprzekaźnik ego” odpowiedzialna za często „bezmyślne” działanie, napęd, popędy, żądze, seksualność, czy buzujące, gwałtowne emocje. Ale to temat na zupełnie inny felieton. Niedobory magnezu skutkują więc całym szeregiem chorób emocji i psychiki, od depresji, na psychozie skończywszy.

-układ krążenia: magnez jest pierwiastkiem obniżającym ciśnienie tętnicze, chroniącym serce. Naturalnym antagonistą (przeciwieństwem) magnezu, jest wapń. I tutaj zaczynają się spore schody. Otóż w dzieciństwie owszem, potrzebujemy wapnia do wzrostu m.in. kości. Jednak już w wieku nastoletnim proporcje powinny być zdecydowanie odwrotne. Czyli stosunek magnezu do wapnia powinien wynosić 2 do 1. Niestety, ale współczesna dieta cywilizacji zachodniej sprzyja nadmiarowi wapnia i jednoczesnemu niedoborowi magnezu.

.

Jeśli mamy za dużo wapnia w organizmie, zaczynamy cierpieć na jego nadmiar. Objawy to: osłabienie, zmęczenie, bóle głowy. Ale także dużo poważniejsze, np nadciśnienie. Mało tego. Wapń którego mamy nadmiar, odkłada się w tkankach miękkich, zwapniając je i zaburzając ich pracę. Jeszcze gorsze konsekwencje nadmiaru wapnia są dla naczyń krwionośnych. Blaszki wapnia „wbijają się” w ścianki naczyń krwionośnych i uszkadzają je. Są więc bezpośrednią przyczyną miażdżycy i zawału serca.

Wtedy organizm wysyła w uszkodzone miejsce cząsteczki cholesterolu, które są „balsamem” czy też „plastrem” zalepiającym i zabezpieczającym uszkodzone miejsce. Więc cholesterol nie tylko nie jest przyczyną miażdżycy, ale wręcz jest tymczasowym „lekiem” na nią. Teraz widzicie, jak wielkim oszu.stwem są leki obniżające poziom cholesterolu, czyli statyny.
O cholesterolu pisałem w linku poniżej, polecam:
Cholesterol nie szkodzi zdrowiu! Nie daj się propagandzie koncernów, ich „leki” mogą zabić!

Nadmiar wapnia mamy z kilku powodów. M.in. przez niedobór magnezu, zbyt duże spożycie produktów z wapniem, jak i niedobór witamin D3 i K2 który bardzo utrudnia transport wapnia z krwi i tkanek miękkich do kości. Ale wróćmy do tematu magnezu.

Obecnie w sprzedaży jest wiele form magnezu. Wyliczę tutaj niektóre:
-tlenek magnezu
-węglan magnezu
-asparginian magnezu
-cytrynian magnezu
-mleczan magnezu
-chelat magnezu (glicynian magnezu)
-glukonian magnezu
-chlorek magnezu

niedobor magnezu jaki wybrac

.

Którą formę więc wybrać? Zacznijmy od tego, że najtańsze i najczęściej spotykane formy magnezu, takie jak tlenek magnezu i węglan magnezu, są bardzo słabo przyswajalne. Tlenek magnezu jest przyswajalny w granicach poniżej 20%. Jeszcze gorzej jest z węglanem magnezu, który jest praktycznie nieprzyswajalny dla organizmu. Ba, żeby organizm mógł wydalić tę nieorganiczną i nieprzyswajalną formę magnezu, musi zużyć swoje cenne zasoby.

Dobrze, co więc z najbardziej chwalonymi i reklamowanymi formami magnezu, takimi jak: cytrynian, mleczan bądź „chelat”? Czy są one warte swojej ceny? Twierdzę, że nie, że jest to wielkie oszustwo związane ze sprawą suplementacji magnezu. Owszem, tego typu preparaty mają wysoką przyswajalność, nawet do 90%. Jednak jakim kosztem?

Otóż cytryniany, mleczany i „chelaty” magnezu, są zasadami. Brane regularnie i w dużych dawkach rozregulowują równowagę kwasowo-zasadową w żołądku. Ph żołądka powinno wynosić od 1,5 do 2,5. Niestety, ale ze względu na tryb życia (mleko i jego przetwory, masowe stosowanie leków zobojętniających kwas żołądkowy, owe cytryniany magnezu) wielu ludzi cierpi na niedokwasotę żołądka. Jeśli żołądek nie ma odpowiedniej kwasowości, to zaczynają się w organizmie ogromne problemy.

Następuje wtedy znaczne ograniczenie produkcji podstawowego enzymu trawiennego – pepsyny. Nie wchłaniają się wtedy w jelitach składniki odżywcze lub wchłaniają w mniejszym zakresie. Niedostatecznie trawią się białka. Niestrawione, zbyt duże cząsteczki białek, przechodzą potem z jelit do krwi i innych części organizmu, powodując szereg wyniszczających chorób autoimmunologicznych (celiakia, Hashimoto i inne). Organizm jest niedożywiony. Źle pracuje tarczyca. Powstaje niedobór witaminy B12, szczególnie dotkliwy u wegetarian.

Już 12 mg magnezu ma taką siłę neutralizacji kwasów, jak 20 mg wapnia, 23 mg sodu lub 39 mg potasu. Często niedobór kwasów żołądkowych, a nadmiar związków zasadowych objawia się.. zgagą i pieczeniem przełyku. Wtedy lekarze przepisują leki z generacji IPP – inhibitory pompy protonowej. Przepisują je rutynowo, podejrzewając nadmiar kwasów w żołądku, a nie ich niedobór. Takie „leczenie” powoduje jeszcze poważniejszy przebieg choroby i pogorszenie się stanu zdrowia. Wielu ludzi pisze na forach internetowych, że po rozpoczęciu zażywania IPP, czują się jeszcze gorzej.

Jeśli podejrzewasz u siebie niedokwaśność lub nadkwaśność, zrób bardzo prosty test. Zjedz pół tabliczki czekolady bądź kromkę chleba ze smalcem. Gdy masz za mało kwasów w żołądku, wtedy po czekoladzie (odczyn kwasowy) poczujesz się lepiej, a po kromce chleba ze smalcem (odczyn zasadowy) – dużo gorzej. Niedokwaśność żołądka to ogromny problem cywilizacyjny którego klasyczna medycyna nie tylko nie dostrzega, ale wręcz źle go leczy. W zależności od kraju, cierpi na niego od 40% do nawet 98% ludzi. To cicha, wyniszczająca nas epidemia.

Szerzej o tym bardzo poważnym problemie jak i o sposobach radzenia sobie z nim, pisałem w linku poniżej – polecam:
Leki na żołądek pogarszają objawy zamiast pomagać. Konsekwencje mogą być bardzo poważne

.

Dobrze, jaki więc magnez wybrać? Wszystkim polecam chlorek magnezu. Ma średnią przyswajalność (40% do 60%). Ale nie tylko nie zaburza kwasowości żołądka, a wręcz pomaga ją odbudować, bo dostarcza do organizmu aniony chlorkowe. To samo dotyczy preparatów z chlorkiem potasu, jak i roztworu soli fizjologicznej do picia, który można przygotować w domu. Opisałem te sposoby w linku który dałem kilka linijek powyżej.

Preparaty z chlorkiem magnezu można oczywiście kupić w aptece, ale tego nie polecam. Jest to po prostu za drogie! Lepiej samemu przyrządzić tzw. „Roztwór Delbeta” czyli roztwór chlorku magnezu o jakości farmaceutycznej w wodzie. Oto przepis na przygotowanie roztworu Delbeta.

Do 1 litra przegotowanej i ostudzonej wody z kranu (mineralna nie może być) dodajemy precyzyjnie odważone (na precyzyjnej wadze elektronicznej) 33,3 grama chlorku magnezu. Sześciowodny chlorek magnezu o jakości farmaceutycznej możemy kupić choćby na allegro, za około 18 – 25 zł za kilogram. Kilogram starczy na rok suplementacji maksymalną dawką magnezu.

Po rozpuszczeniu 33,3 grama chlorku magnezu w litrze ostudzonej, przegotowanej wody, wlewamy ów magnez do pustej, dobrze wymytej od środka i od zewnątrz, szklanej butelki (plastikowa nie może być). Wstawiamy do lodówki. Jak zażywać tak przyrządzony roztwór?

Do około 100 ml przegotowanej i ostudzonej wody, dodajemy precyzyjnie odmierzoną ilość – 25 ml roztworu delbeta. Do tego dajemy niewielką (1 łyżeczka) ilość soku ze świeżo wyciśniętej cytryny. Sok z kartonu się do tego absolutnie nie nadaje – musi być świeżo wyciśnięty sok z cytryny, w ostateczności z pomarańczy. Mieszamy, i pijemy 4 razy dziennie.

Uwagi i zastrzeżenia bezpieczeństwa: poszukaj w internecie więcej informacji o przygotowywaniu roztworu Delbeta. Musisz mieć sprawną i precyzyjną, elektroniczną wagę, która odmierzy Ci te 33,3 grama chlorku magnezu w sposób nie budzący wątpliwości. Musisz umieć jej używać. Nie pomyl wielkości 33,3 gramów z 333 gramów (czyli 33 deko).

Picie w/w roztworu w takiej dawce, 4 razy 25 ml na dobę, dostarcza maksymalną dawkę jonów magnezu (400 mg) dla osoby dorosłej. Pamiętaj, że część osób może potrzebować mniejszej, często dużo mniejszej dawki. I jest to zależne od płci, wagi ciała, wieku, przyjmowanych medykamentów, diety, chorób przewlekłych, stosowania suplementów z wapniem (nigdy nie podajemy magnezu i wapnia razem, bo są antagonistami i są wtedy usuwane z organizmu!) i wielu innych czynników. W przypadku chorób przewlekłych (szczególnie nerek, niedociśnienia i nadciśnienia) i stosowania lekarstw, zalecam konsultacje z lekarzem.

Autor: Jarek Kefir z inspiracji Czytelniczki, Gai
.

jarek kefir

Czy wiesz, że możesz wspomóc finansowo moje inicjatywy uświadamiające? Jest to forma wdzięczności za moją pracę i treści, które były dla Ciebie pozytywne i coś dobrego Ci dały. 🙂 Wsparcie umożliwia też zachowanie niezależności mojej strony.

Na konto bankowe:
Dla: Jarosław Adam
Numer konta: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
Tytułem: Darowizna

Wpłacającym z zagranicy potrzebne są także te dane:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL16102047950000910201396282

Na Pay Pal: Kliknij poniższy obrazek:

Niedobór tego składnika niszczy zdrowie Polaków. Dotyczy to nawet 90% z nas!

Niedobór tego składnika niszczy zdrowie Polaków. Dotyczy to nawet 90% społeczeństwa!

Poniżej wkleję Wam link do cennego opracowania na temat witaminy D3. Nie wkleję całego tekstu, bo nie za bardzo wiem kto ma do niego prawa autorskie, więc sami musicie kliknąć w link i tam przeczytać. Ktoś się bardzo postarał i zebrał do kupy wiele badań odnośnie witaminy D3, i je podsumował.

Przede wszystkim, jak już pisałem kilka razy – ludzkość nie przystosowała się jeszcze ewolucyjnie do mieszkania na europejskich szerokościach geograficznych, gdzie jest po prostu zbyt mała ilość słońca. Owszem, mamy bledszą skórę niż np mieszkańcy Afryki, co skutkuje większą produkcją witaminy D3. Jednak to nie wystarczy.

Większość z nas, Polaków i Europejczyków, nie wytworzy odpowiedniej dawki tej substancji. Powszechne niedobory odnotowuje się i w lecie, i w zimie (nawet 90% populacji). Niedobory krytyczne natomiast notuje się w wielu chorobach. W tym tych przewlekłych i wyniszczających, nazywanych też „cywilizacyjnymi”.

Przykłady tych chorób: nowotwory, stwardnienie rozsiane, zakażenia (m.in. HIV), depresja, cukrzyca i wiele innych. Suplementacja tej witaminy może znacznie poprawić stan wielu chorych, a nawet doprowadzić do całkowitego wyzdrowienia.

Otóż jod należy do tych składników odżywczych, którego ogromna część globalnej populacji ma niedobór. Takich składników jest kilka, należą do nich też m.in. witamina C i magnez. Wracając do sprawy witaminy D3: sama nauka nie bardzo wie, jaką człowiek powinien mieć ilość tej witaminy w organizmie. Poleca się dawki 5 do 10 mikrogramów i niemowlętom, i dorosłym ludziom, choć ich zapotrzebowanie jest o wiele większe.

Wiadomo tylko, że biorąc takie małe dawki (5 do 10 mikrogramów – mcg) nigdy nie uzupełnimy niedoborów. Dlatego dopuszcza się stosowanie dawek większych, do maksymalnej 250 mcg. Zanim jednak zaczniesz brać te większe dawki, trzeba poruszyć kilka istotnych kwestii.

Otóż witaminy D3 nie powinny brać osoby ze zbyt dużą ilością wapnia (hiperkalcemią), chore na nerki i inne poważne i przewlekłe choroby. Poza tym, witaminę D3 zawsze należy zażywać razem z witaminą K2, najlepiej w formie K2-MK7. Na każde 25 mcg witaminy D3 powinno przypadać 50 mcg witaminy K2. Zażywanie witaminy D3 bez suplementacji K2 oznacza zagrożenie dla zdrowia – gromadzenie się wapnia w tkankach, zwapnienia organów i naczyń krwionośnych, miażdżyca.

To nie cholesterol jest przyczyną miażdżycy, problemów kardiologicznych i udarów, ale m.in. niedobór witamin K2 i D3, niedobór magnezu, nadmiar wapnia niezjonizowanego. Powstają wtedy zwapnienia w naczyniach krwionośnych. Organizm by chronić te naczynia, wyciąga cholesterol i „zalepia” nim te wapniowe blaszki. Jest to więc mechanizm obronny przez zwapnieniami i miażdżycą, a nie przyczyna miażdżycy! Bo to nie cholesterol był tam pierwszy, tylko odkładający się wapń.

Co ciekawe, jeśli masz za małą ilość cholesterolu, bo obniżasz go lekarstwami (statynami) to skóra nie jest w stanie produkować witaminy D3 podczas nasłonecznienia. Bowiem witamina D3 (a także DHEA – hormon młodości, testosteron, kortyzol) powstają z.. cholesterolu. Jest to bardzo ważny „szlak cholesterolowy”, który jest zaburzany przez statyny. Szybko się sypie wtedy cały organizm. Zamiast chronić się przed miażdżycą, jak zapewniają lekarze – wręcz przeciwnie, narażasz się na nią! Bo organizm nie ma skąd brać cholesterolu, by „łatać” nim zwapnienia naczyń krwionośnych.

Podczas suplementacji witaminą D3 i K2 należy badać: poziom metabolitu witaminy D3 we krwi (25 OH D), wapnia zjonizowanego i wapnia całkowitego. Prawidłowy poziom witaminy D3 to od 50 ng/ml do 80 ng/ml. W przypadku przewlekłych chorób górna granica to 100 ng/ml, bo chorzy potrzebują tej witaminy więcej. Objawy toksyczności zaczynają się po przekroczeniu pułapu 100 ng/ml.

A teraz zapowiadany przeze mnie link do obszernego opracowania o witaminie D3. Zapraszam:
„Stosowanie witaminy D3 w praktyce klinicznej” (kliknij tutaj)

Autor: Jarek Kefir
.

jarek kefir
Dzięki dobrowolnym darowiznom mogę utrzymać stronę, jak i docierać z demaskacjami i ukrywaną wiedzą do setek tysięcy ludzi. Wesprzyj moje publikacje, jak je lubisz. Byt wolnych mediów jest teraz ciężki i od dobrej woli Czytelników zależy ich istnienie:
Na konto bankowe:

Dla: Jarosław Adam
Numer konta: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
Tytułem: Darowizna
Wpłacającym z zagranicy potrzebne są także te dane:

Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL16102047950000910201396282
Na Pay Pal: Kliknij poniższy obrazek:

Cukier – legalny narkotyk, który wyniszcza cały organizm

Cukier – legalny narkotyk, który wyniszcza cały organizm

cukier i zdrowieMało zwraca się uwagę na to uzależnienie, choć potrafi ono być silne i trudne do pokonania. Istnieje kilka czynników, które wymuszają na nas spożywanie anormalnej ilości cukru. Są to m.in.:
-dieta glutenowa (czyli typowo polska) gdzie ten składnik jest spożywany praktycznie przy każdym posiłku. Zboża powodują znaczne wahania ilości insuliny, i w konsekwencji, niedocukrzenie i wilczy apetyt na słodycze.
-infekcja Candida Albicans (kandydoza) związana z zakwaszenie organizmu. Gdy nie jemy słodyczy, to grzyb ten produkuje neurotoksynę, która powoduje pogorszenie nastroju i instynktowną chęć sięgnięcia po słodycze.
-słodycze jedzone w dużych ilościach poprzez wiele lat, powodują z jednej strony większą produkcję insuliny. Z drugiej strony, organizm poprzez ciągłe bombardowanie insuliną, staje się na nią niewrażliwy. To prosta droga do cukrzycy.
-cukier pobudza te same rejony mózgu odpowiedzialne za produkcję dużych ilości dopaminy, co narkotyki.

Przeczytaj też na ten temat na mojej stronie:
Cukier uzależnia 8 razy silniej niż kokaina
Cukier uzależnia jak kokaina. To perfidna broń chemiczna XXI wieku

Cytuję: „Nagranie wykładu dziennikarki Katarzyny Lewkowicz-Siejki pt.: „Cukier – legalny narkotyk. Jak wyjść z nałogu?”, który został przedstawiony dnia 25 października 2014 roku w Poznaniu w ramach comiesięcznych spotkań Stowarzyszenia Promocji Zdrowego Stylu Życia – Sięgnij po zdrowie.

Jednym z bardzo istotnych elementów niszczących nasze zdrowie jest spożywanie słodyczy, słodkich deserów, ciast – słowem wszystkich produktów obfitujących w cukier. Ogrania nas zdumienie, gdy dowiadujemy się, że jeszcze w XIX wieku roczne spożycie cukru na osobę wynosiło kilka kilogramów, a w wieku XXI już 70 kg! zaskakuje też fakt, że cukier działa na mózg podobnie jak kokaina czy heroina! Jak ograniczyć spożycie białego cukru i czym go zastąpić?”

Cukier: legalny narkotyk, który wyniszcza cały organizm

Cukier – legalny narkotyk, który niszczy organizm

Mało zwraca się uwagę na to uzależnienie, choć potrafi ono być silne i trudne do pokonania. Istnieje kilka czynników, które wymuszają na nas spożywanie anormalnej ilości cukru. Są to m.in.:

-dieta glutenowa (czyli typowo polska) gdzie ten składnik jest spożywany praktycznie przy każdym posiłku. Zboża powodują znaczne wahania ilości insuliny, i w konsekwencji, niedocukrzenie i wilczy apetyt na słodycze.

-infekcja Candida Albicans (kandydoza) związana z zakwaszenie organizmu. Gdy nie jemy słodyczy, to grzyb ten produkuje neurotoksynę, która powoduje pogorszenie nastroju i instynktowną chęć sięgnięcia po słodycze.

-słodycze jedzone w dużych ilościach poprzez wiele lat, powodują z jednej strony większą produkcję insuliny. Z drugiej strony, organizm poprzez ciągłe bombardowanie insuliną, staje się na nią niewrażliwy. To prosta droga do cukrzycy.

cukier pobudza te same rejony mózgu odpowiedzialne za produkcję dużych ilości dopaminy, co narkotyki.

Przeczytaj też na ten temat na mojej stronie:
Cukier uzależnia 8 razy silniej niż kokaina
Cukier uzależnia jak kokaina. To perfidna broń chemiczna XXI wieku

cukier i zdrowie.

Cytuję: „Nagranie wykładu dziennikarki Katarzyny Lewkowicz-Siejki pt.: „Cukier – legalny narkotyk. Jak wyjść z nałogu?”, który został przedstawiony dnia 25 października 2014 roku w Poznaniu w ramach comiesięcznych spotkań Stowarzyszenia Promocji Zdrowego Stylu Życia – Sięgnij po zdrowie.

Jednym z bardzo istotnych elementów niszczących nasze zdrowie jest spożywanie słodyczy, słodkich deserów, ciast – słowem wszystkich produktów obfitujących w cukier. Ogrania nas zdumienie, gdy dowiadujemy się, że jeszcze w XIX wieku roczne spożycie cukru na osobę wynosiło kilka kilogramów, a w wieku XXI już 70 kg! zaskakuje też fakt, że cukier działa na mózg podobnie jak kokaina czy heroina! Jak ograniczyć spożycie białego cukru i czym go zastąpić?”

.

jarek kefir

Czy wiesz, że możesz wspomóc finansowo moje inicjatywy uświadamiające? Jest to forma wdzięczności za moją pracę i treści, które były dla Ciebie pozytywne i coś dobrego Ci dały. 🙂 Wsparcie umożliwia też zachowanie niezależności mojej strony.

Na konto bankowe:
Dla: Jarosław Adam
Numer konta: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
Tytułem: Darowizna

Wpłacającym z zagranicy potrzebne są także te dane:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL16102047950000910201396282

Na Pay Pal: Kliknij poniższy obrazek:

Zabójcze, syntetyczne hormony. Są dosłownie wszędzie!

Zabójcze, syntetyczne hormony. Są dosłownie wszędzie!

nadmiar estrogenowCiekawy artykuł z portalu Humo Mundo o tym, jak do środowiska są wprowadzane na ogromną skalę syntetyczne pochodne estrogenów. Estrogeny to jedne z hormonów zwyczajowo nazywanych kobiecymi, choć w różnych stężeniach, mają je obie płcie.

W nadmiarze estrogeny są szkodliwe, wręcz toksyczne. I u mężczyzn, i u kobiet ich nadmiar powoduje określone szkody zdrowotne. Obecnie jest to wręcz choroba cywilizacyjna. Estrogeny, szczególnie te syntetyczne, są obecne wszędzie. Opakowania plastikowe, woda z wodociągów nie oczyszczona z estrogenów, które przedostają się do środowiska z wydalonych tabletek antykoncepcyjnych. Do tego należy doliczyć tzw. „kulturę picia piwa” (która najczęściej z kulturą nie ma nic wspólnego..). Piwo, a raczej jego składnik, chmiel, zawiera roślinne estrogeny.

Przeciwwagą, naturalnym antagonistą estrogenów jest progesteron – ten hormon mają również obie płcie. To progesteron odpowiada m.in. za stabilność psychiczną, emocjonalną, i ogólnie, potężniejszą i stabilniejszą psychikę u kobiet. U mężczyzn taką przeciwwagą jest testosteron. Co ciekawe, jest podział na kobiety z przewagą estrogenów (estrogenowe) i te, które nie mają nadmiaru tego hormonu (testosteronowe). Kobiety estrogenowe to te, które są największym utrapieniem dla męskiej części świata – strzelają fochy, są niezrównoważone, roszczeniowe, mało świadome siebie i swoich potrzeb.

Inaczej prezentują się kobiety „testosteronowe”. Są bardziej stabilne, życzliwiej nastawione wobec typowych męskich obaw, bardziej świadome i można z nimi pogadać na tematy inne niż kiecki ślubne i seriale. To na planie fizycznym – bo oprócz niego jest jeszcze plan psychiczny (wyższy) i duchowy (jeszcze wyższy). Tam też zachodzą pewne różnice. Wszystkim panom czytającym moje artykuły, życzę zapoznania kobiety testosteronowej – tej świadomej.

Wstęp: Jarek Kefir

Proszę o rozpowszechnienie tego materiału!


Cytuję: „Na całym świecie upowszechnia się produkcja żywności na coraz to wyższym poziomie technologicznym, a wszystko co dotąd było produkowanie naturalnie, zostało uprzemysłowione. Wprowadza się coraz to nowsze systemy kontroli nad tym, co jedzą ludzie, i to nie po to by nam konsumentom zapewnić coraz to wyższy standard żywieniowy, ale by zacieśniać pętlę nad tym co jemy, bowiem żywność prawdziwie naturalna staje się zakazana, a sztuczne śmieciowe jedzenie zalewa nasze sklepy, a to za zgodą naszego rządu i jego instytucji np.: Sanepidu.

Powodem takiego stanu rzeczy jest to, że wytwórcy tej żywności i jej sprzedawcy są w rękach wielkich korporacji  z USA, czy kilka potężnych podmiotów np.: Nestlé, Kraft, Coca-Cola, które jako mocne lobby narzucają dyktat na ustawodawców danych państw, by prawo było po myśli owych koncernów, a wszak wiadomo, że ustawy pisze się na zamówienie.

Polska jest dziś na etapie, na którym Amerykanie byli w latach 1970. Nasze rolnictwo się reformuje, gdyż gigantom zależy, aby nasze prawo dostosowywało się do ich wymagań, tak jak np.: przeforsowano ustawę o gie em o. Problem nie polega tylko na tym czy żywność gie em o jest bezpieczna dla zdrowia. Chodzi o to, jak w przyszłości będziemy karmieni, i czy chcemy być traktowani jak bydło, które jest zmienianie genetycznie na potrzeby koncernów?! Niestety, prawda jest taka, że owe zmiany w naszych organizmach, wynikające z bombardującej nas codziennie chemii, już zaczynają ciągłą transformację biologiczną u nas i u naszych dzieci, co zaprowadzi nas to do samozagłady gatunku. Dlatego, iż coraz to powszechniejszy rozwój przemysłu chemicznego doprowadził do masowego zanieczyszczenia środowiska sztucznymi odpadami, które są niebezpiecznie dla żywych organizmów z powodu ich cichej szkodliwości.

Jednym z ich jest obecność związków chemicznych zwanych – ksenoestrogeny, – które są sztucznymi substancjami chemicznymi, działającymi w żywym organizmie jak żeńskie hormony płciowe czyli estrogeny. Występują w tworzywach sztucznych, chemii kosmetycznej, czy środkach czystości. Mało tego! Niektóre herbicydy i pestycydy stosowane masowo w rolnictwie, powodują iż, na syntetyczne estrogeny można się też natknąć w żywności np.: w warzywach i owocach, czy również w mięsie zwierząt lub ryb hodowanych z dodatkiem hormonów. Znajdziemy te substancje chemiczne nawet w wodzie pitnej, które to dostają się tam wraz moczem, np.: kobiet, biorących tabletki antykoncepcyjne, czy mężczyzn stosujących sterydy anaboliczne w celu zwiększenia masy mięśniowej (np: kulturyści, sportowcy), – a żadna oczyszczalnia ścieków czy stacja uzdatniania wody tego nie usunie, bowiem nie ulegają one rozpadowi chemicznemu. Zatem stężenie ksenoestrogenów w środowisku wzrasta, co doprowadza do skażenia go ogromną ilością tymi substancjami chemicznymi. Podejrzewane są one o wywoływanie skutków ubocznych wśród ssaków – zaburzeń płodności, niewykształcania cech męskich i inne skutki uboczne – zwłaszcza wśród fauny żyjącej w wodach morskich i śródlądowych. Ksenoestrogeny obecne w wodzie pitnej podejrzewane są również o powodowanie zaburzeń płodności u mężczyzn oraz zaburzeń w kształtowaniu płci w życiu płodowym. Zatem jak widać, – zatrucie środowiska ksenoestrogenami ma wpływ na zmianę profilu hormonalnego, czym odbija się to fizycznie na organizmie.

Następną substancją chemiczną jest np. Bisfenol, zawarty w gorszej jakości pojemnikach na żywność, w puszkach na napoje. Może powodować niedorozwój narządów płciowych u chłopców, a u dziewczynek, w przyszłości – bezpłodność. Wpływa także na rozwój centralnego układu nerwowego. Innymi substancjami chemicznymi mogą być estry parabenów, które to są powszechnie stosowane jako konserwanty w rozmaitych produktach higieny osobistej, żywności oraz farmaceutykach. Badania potwierdzają, że takie ich rozpowszechnienie sprawia, iż substancje te są obecne w organizmach większości ludzi. Ale takie nagromadzenie się sztucznych hormonów może namieszać nam w gospodarce hormonalnej organizmu, m.in prowadząc do nadwagi i otyłości. Objawami może być gromadzenie się tłuszczu w okolicach ud i brzucha. Bowiem u mężczyzn nadmiar krążących we krwi estrogenów blokuje produkcję testosteronu, powiększa piersi i gromadzi tłuszcz w okolicach brzucha, ud i pośladków, i podobnie dzieje się również u kobiet. U obu płci następuje spadek libido, chroniczne zmęczenie i spada odporność.

Innym zaobserwowanym zjawiskiem medycznym, jest coraz to wcześniejsze dojrzewanie dziewczynek pod względem płciowym. Specjaliści zauważyli, że biust rośnie coraz to młodszym dziewczętom, lub pojawiały się u nich pierwsze przedwczesne menstruacje, mimo że nie zaczęły one jeszcze regularnie miesiączkować, co oznacza, że w rzeczywistości nie weszły wcale w okres dojrzewania. Nawet siedmioletnie dziewczynki zaczynają mieć wzrost piersi, a przyczyną są właśnie owe niebezpieczne substancje chemiczne, zawarte w przedmiotach codziennego użytku, czy kosmetykach oraz naszpikowana hormonami żywność. Pojawienie się rosnących piersi czy menstruacji u tak małych dziewczynek wcale nie jest dobre. Poza problemami natury społecznej, przedwczesne dojrzewanie wiąże się ze znacznie wyższym ryzykiem wystąpienia w przyszłości raka piersi, jajników, a nawet chorób serca, ale wpływa również niekorzystnie na psychikę małej dziewczynki, która nie jest gotowa na zainteresowanie seksualne, które zaczyna wzbudzać. Ale ma to swoją drugą złą stronę.

Oddziaływanie sztucznych hormonów ma też swoje odbicie także u grupy wiekowej kończącą okres rozrodczy. Zwykle kobiety w wieku 45 -55 roku życia przechodzą okres przekwitania zwany menopauzą. Lekarze coraz częściej alarmują, iż coraz to więcej kobiet osiąga przedwczesną menopauzę w wieku 30 – 40 lat, a nawet jeszcze wcześniej. Przed 40. r.ż. do niedawna było 4–18% przypadków przedwczesnej menopauzy, a teraz diagnozuje się ją u jednej na 100 kobiet. Przyczyna może właśnie tkwić w zachwianiu gospodarką hormonalną organizmu, poprzez oddziaływanie wszechobecnych związków sztucznych estrogenów. Zatem, związki te mogą powodować w przyszłości coraz to wcześniejsze dojrzewanie płciowe u dzieci, a z drugiej strony – jako już osoby dorosłe mogą przedwcześnie zakończyć ten okres rozrodczy, – co może mieć konsekwencje w ilości zajść w ciążę, gdyż może powiększać to wskaźnik bezpłodności i bezdzietności w społeczeństwie, bowiem okres płodności u kobiet staje się coraz to bardziej krótszy. Ale nie tylko płeć piękna ma problemy z płodnością, okazało się bowiem, że jeden na pięciu młodych mężczyzn ma na tyle niską liczbę plemników, że jego płodność jest poważnie obniżona. Naukowcy alarmują, że u mężczyzn spada liczba plemników w nasieniu. Przeprowadzone niedawno badania ujawniły, że od 1989 r. liczba ta zmniejszyła się o ponad 30 proc. Liczba plemników w 1 mililitrze nasienia spadła o 32,3 proc., a na domiar złego, odsetek plemników o prawidłowym kształcie zmniejszył się aż o 33,4 proc. Powodem do zmartwień lekarzy jest jednak szybkie tempo spadku – o 2 proc. rocznie. Apelują o pilne rozpoczęcie badań nad przyczynami obniżania się męskiej płodności. Przyczyną mogą być właśnie wszechobecne ksenoestrogeny.

To co właśnie widzimy, to właśnie efekt „estrogenowej dominacji”, powstałej od hormonów, które są wytwarzane w organizmie oraz zjadane ze związkami chemicznymi. Zatem, czy bezsensowna gonitwa za wysoką technologią przemysłową nie doprowadzi nas samych i naszych dzieci do samozagłady? Czy wyginiemy jak dinozaury?”

Źródło: Humomundo.pl

ZDROWIE: GERANIUM SKUTECZNIE NISZCZY BAKTERIE I WIRUSY

Geranium niszczy bakterie i wirusy. To skuteczny lek na przeziębienie i grypę

Cytat: „Tak pospolicie uprawiane w naszych mieszkaniach geranium, często nazywane również anginką, botanicy określają jako pelargonię szorstką (Pelargonium  multifidum). Ojczyzną tej rośliny jest południowa Afryka, zwłaszcza Kraj Przylądkowy gdzie rośnie jako dość duży krzew. W krajach południowej Europy, na Korsyce, w cieplejszych rejonach Rosji i w Bułgarii uprawia się ją na towarowych plantacjach. U nas geranium w uprawie doniczkowej jest rośliną wieloletnią o gałęzistych, od dołu drewniejących pędach. Ma długoogonkowe, pierzastodzielne, jasnozielone liście. Zarówno młode pędy, jak i liście pokrywają gruczołkowate włoski. Na szczytach łodyg zakwitają grzbieciste, jasnoróżowe kwiatki. Wszystkie części rośliny wydzielają bardzo przyjemny, różanocytrynowy zapach.

Ziele geranium zawiera olejek eteryczny, którego głównymi składnikami są: geraniol, cytronelol, pinen i felandren oraz flawonoidy, gorycze, garbniki i różnego rodzaju kwasy organiczne. Do celów leczniczych i przemysłowych olejek eteryczny destyluje się obecnie z roślin importowanych z Algierii, Egiptu, Francji i z wyspy Reunion.

Ma on wyraźne właściwości przeciwbakteryjne (zabija nawet gronkowce i paciorkowce) oraz przeciwwirusowe i z tego względu stosuje się go przy leczeniu chorób układu oddechowego, przeziębień, grypy, kataru, kaszlu, a także stanów zapalnych zatok. Stosuje się go także przy infekcjach skóry, zwłaszcza przy trądziku, egzemach, opryszczkach, łupieżu i rozstępach skóry. Reguluje także krążenie krwi i gospodarkę organizmu płynami i dlatego używa się go przy zaburzeniach krążenia, nadmiernym gromadzeniu płynów przed miesiączką oraz w przypadku cellulitisu, czyli tzw. pomarańczowej skórki na udach.

Od niedawna wykorzystuje się również antydepresyjne działanie olejku geraniowego. Zmniejsza on wyraźnie napięcia nerwowe, łagodzi bóle neuralgiczne, stany lękowe i związane z nimi często zaburzenia seksualne. Pomocny jest także w leczeniu przykrych dolegliwości okresu menopauzy, m.in. nagłych uderzeń krwi do głowy i zbyt szybko zmieniających się w tym czasie stanów emocjonalnych. Stosuje się go najczęściej w formie masażu, jako dodatku do kąpieli oraz inhalacji w specjalnych kominkach aromaterapeutycznych.

Ze świeżych liści geranium hodowanych w doniczkach można sporządzać okłady na bolące miejsca dotknięte reumatyzmem. Zaleca się również smarowanie obolałego zreumatyzowanego ciała nalewką przygotowaną z drobno pokrajanych liści zalanych na 2 tygodnie czystą wódką. Przy kłuciach i bólach uszu skutecznie działa wkładanie do nich świeżych liści lub olejku. Uważa się także, że wdychanie codziennie zapachu liści lub olejku przez około 10 minut wyraźnie obniża ciśnienie krwi, a stosowanie takiej inhalacji wieczorem działa nasennie.

Świeże lub suche i rozkruszone liście dodaje się do zaparzanej herbaty, co znacznie polepsza jej aromat. Drobno posiekanych listków lub sporządzonego z nich naparu w kuchni krajów południowej Europy używa się często do aromatyzowania sosów, kremów, galaretek, słodkiego pieczywa, kostek lodu, masła, dżemów oraz syropów i octów. Kandyzowane listki i kwiaty służą do dekoracji ciast. Listki kładzie się niekiedy pod pieczone jabłka. Dodaje się je również do wina, pasztetu z wątróbek i grzanek z serem. Piecze się je także z rybą w winie jabłkowym.

Przemysł kosmetyczny często używa olejku geraniowego do produkcji różnego rodzaju mydeł i perfum. Wchodzi on również w skład zapachowych mieszanek kwiatowych. Z jego udziałem wytwarza się także kremy pielęgnacyjne do twarzy o tłustej cerze łagodzące jej podrażnienia. Napar z liści geranium działa na cerę łagodnie ściągająco i oczyszczająco, a ponadto dodaje rumieńców cerze bladej i mizernej. Można go również dodawać do kąpieli.

Specjalne poduszeczki i saszetki wypełnione listkami geranium nadają bieliźnie trwały, przyjemny zapach.

Autor: Teresa Lewkowicz Mosiej. Źródło: poradnia.pl


Zastosowanie geranium – z komentarzy:

*Witajcie drodzy internauci. chciałam jeszcze dodać że nalewka z geranium działa przeciw komarom, tak słyszała , nie wiem czy to prawda, ale będę sprawdzać. Jak wypróbuje to dam wam znać.

**Liście geranium drobno posiekaj włóż w mały słoiczek i zalej 100ml wódki lub spirytusu poczekaj 4-5 dni kolor powinien się stać brązowo-pomarańczowy. Potem nacieraj odkryte części ciała delikatnie zapewniam-żaden komar nie podleci do Ciebie a Ty przy okazji bedziesz ładnie pachnieć.

***Geranium powinien się znajdować w każdej sypialni, jest niesamowity, Ladnie wygląda a przy okazji jest bardzo zdrowy. mam jedno pytanie jak go podlewać? trudno go kupić, nie wszystkie kwiaciarnie mają ten kwiat, ale jak już jest ,to jest nie drogi – 10,12 zł,

****zalej liście anginki 100 ml wódki wystaw na slońce na 3 dni wlej do zraszacza i zraszaj ciało polecam

*****Geranium jako lek po raz pierwszy za poradą ojca w formie nalewki spirytusowej zastosowałem na dolegliwości skórne mojej seterki. To co wymagało corocznej wizyty u weterynarza, leczyło się po kilku spryskaniach tą właśnie nalewką. Mojej skórze również pomagało na trądzik pstry.

Jednak wracam do tematu. Postanowiłem posadzić 2 roślinki z zaszczepek pobranych z domowej-doniczkowej anginki na działkowej grządce. Po majowych deszczach i chłodach roślinki pięknie ruszyły. Teraz zdobią grządkę pięknymi, bujnymi i pachnącymi liśćmi, o wiele większymi niż u domowej. Na jesieni będzie piękny materiał na produkcję nalewek. Zachęcam do stosowania.
Pozdrawiam.

******Mam młoda roślinkę w domu i słyszałam o jej leczniczych właściwościach, jednak nie mam pojęcia jak dokładnie ją zastosować, . Dziś mój synek skarżył sie w nocy na ból ucha, dałam mu kropelki, ale ni bardzo pomagają, więc skusiłaby sie na zabieg z geranium, tylko nie mam pojęcia jak to zrobić, po prostu kawałek łodyżki włożyć i pomachać w uchu dziecka, Czy jakoś inaczej. Drugie pytanie mam do dzielnych hodowców tej rośliny na zewnątrz, kusi mnie posadzenie jej w ogródku jednak , czy będę koniecznie musiała ją wykopać na zimę, czy jakoś inaczej zabezpieczyć, Czekam na odpowiedz i z góry dziękuję

*******odpowiadam na pytanie p. Marcie; jak boli ucho urwij listek geranium, pomiętol go w palcach żeby troche puscił sok i włóż taki listek dziecku do ucha , ale nie za głęboko, tak byś mogła go potem wyjąć dziecku z ucha , taką czynność możesz powtarzac przez jakis czas !

********Przed laty miałam tę roślinkę. Nie doceniałam ją wtedy. Po przeczytaniu o jej właściwościach postanowiłam mieć ją ponownie. I mam ją od wczoraj. Mam kłopoty ze snem, ale dzieki angince spałam dziś wyjątkowo dobrze. Pokochałam ją od razu dzięki jej zapachowi. Mam zamiar narobić nalewkę i korzystać do smarowania moich chorych stawów. Bedzie mi towarzyszyć na co dzień.

*********Mój owczarek niemiecki miał problemy skórne,leki nie wiele pomagały.Zrobiłam nalewkę i smarowałam nią mojego pieska.Muszę powiedzieć że jest duża poprawa.Pozdrawiam Jagoda

geranium jest moim wybawieniem na bóle ucha,które towarzyszą mi chyba od zawsze. dobra rada: przy stosowaniu do ucha urwijcie listek razem z kawałkiem łodyżki i wsadźcie tak,żeby łodyżka troszkę wystawała(łatwiej wtedy wyjąć.Nie powinno się wcześniej rozcierać geranium w dłoni. kiedyś dawałam sobie takie roztarte listki bez łodyżki.efekt był taki,że kiedyś jakiś kawałem został mi w uchu i miałam przez to spore problemy,które rozwiązała dopiero wizyta u laryngologa i płukanie ucha. Mimo to serdecznie polecam.

**********Roślinka, o której tu chyba wszyscy piszą nie jest mrozoodporna, wystarczyło mi się o tym kiedyś przekonać gdy podczas mrozów wietrzyłem pokój. Niestety, kiedy się zorientowałem, część listków była uszkodzona. jednak po obcięciu uszkodzonego czubka roślinka szybko się zregenerowała. Swoje geranium uprawiam w taki sposób, że wyrośnięte, wyhodowane w domowych doniczkach roślinki wysadzam na grządkę w dołek dobrze wypełniony kompostem. Roślina lubi słoneczne miejsca. Najlepiej wysadzać ją w maju, kiedy mija niebezpieczeństwo przymrozków.

W drugiej połowie września zwyczajnie ją obcinam, pobierając liście, korzenie wykopuję i składam na kompostownik. Kilka czubków roślinki przeznaczam na sadzonki, które wysadzam do doniczek do następnego maja. Część liści z suszę, a z suszu po rozdrobnieniu korzystam jako dodatku do herbatek ziołowych lub jako niewielki aromatyzujący dodatek do niektórych nalewek. Resztę listków przepuszczam przez maszynkę do mięsa. Każdą porcję świeżo zmielonych listków wkładam natychmiast do butelki napełnionej częściowo wódką (stosuję butelki po sokach dla dzieci, gdyż butelki zamykane zakrętką mają szeroką szyjkę ułatwiającą wkładanie zmielonych listków).

Po napełnieniu butelek, odkładam je zakręcone w ciemne miejsce na 2-3 tygodnie, potrząsając nimi codziennie dla lepszej maceracji. Potem zlewam nalewkę i wyciskam liście przez gazę. Taki nalew musi jeszcze postać jakiś czas do wtrącenia się osadu. Nalewkę najlepiej później zlać do mniejszych, najlepiej ciemnych butelek i szczelnie zakręcić, by ograniczyć kontakt z powietrzem. Takie zapasy trzymam w piwnicy w chłodzie, przynosząc do domu jedną butelkę na bieżące potrzeby. Na moje i rodzinki potrzeby wystarczają posadzone 2 krzaczki do kolejnego sezonu.

Życzę udanych upraw i zadowolenia z korzyści jakie daje ta roślinka.

***********zapomniałem dodać, że niedawno córka poprosiła mnie o trochę nalewki dla swojego kocurka, któremu coś się “paskudziło” w uszkach. Po 3 dniach regularnego przecierania zmian skórnych strupki na uszkach kotka zniknęły ku zadowoleniu kociaka i jego właścicielki.

Źródło: poradnia.pl


Chcesz więcej tego typu artykułów? Wesprzyj niezależne media Jarka Kefira!

Witaj. 🙂 Moja strona utrzymuje się z darowizn czytelników. Walę niepopularną prawdę prosto z mostu, nie pasjonuje mnie „słodkie” oszukiwanie ludzi. Szerzę świadomość i wiedzę na tyle, na ile mogę, i mam nadzieję, że przyniesie to coś dobrego. Nie wprowadzam płatnych treści. Chcę, by moje publikacje były dostępne dla każdego. Jeśli cenisz moją pracę, to możesz wspomóc moje publikacje finansowo. Im większe wsparcie, tym więcej mam czasu na wynajdywanie informacji i opisywanie ich dla Ciebie.

1️⃣ Przelew na konto o nr: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282

Przelewy z zagranicy:
-Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
-IBAN: PL16102047950000910201396282

2️⃣ Przez Pay Pal: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG

3️⃣ Przez Buy Coffe: https://buycoffee.to/kefir

4️⃣ Przez klucz BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm