CZY PRZEŻYŁEŚ UPADEK SWOICH ILUZJI?

Gdy rozpada się iluzja.. Twoja droga ku prawdzie

Rozpadająca się iluzja trzeszczy w szwach, kąsa, gryzie, kopie, grozi. To o ironio, generuje kolejną iluzję, że nabywanie prawdy o świecie jest czymś, co sprawia ból. Uważam, że co najmniej 99,9% obrazu świata, jaki większość z nas ma, jest nieprawdziwe.

Przyczyną tego, że mylnie uważamy, że nabywanie wiedzy o świecie boli, jest fakt, że od zawsze wmawiano nam fałszywy obraz świata. Ten fałszywy, zdeformowany, wykoślawiony, w rzeczy samej – nikczemny – obraz świata, aby zostać utrwalonym w podświadomości, musiał mieć odpowiedni bodziec. Bodźce są dwa: pierwszy z nich przyjemny (zaspokojenie ego – emocje), a drugi z nich nieprzyjemny (krytyka i przemoc).

Na tym polega również pranie mózgu, inaczej programowanie – na odpowiednim, naprzemiennym generowaniu bodźców przykrych i bodźców przyjemnych. W rzeczywistości programowanie, pranie mózgu nie różni się zbytnio, od tego, co w uczonych księgach nazywa się „wychowaniem”, „socjalizacją”, „uspołecznianiem”.

Wchodząc w życie dorosłe, masz ukształtowaną matrycę podświadomości (przez kogoś innego, nie przez Ciebie samego). Idziesz potem przez życie na oślep, nieświadomie, w więzieniu hologramu, w którym Cię zamknięto.

Zdarzają Ci się wydarzenia dobre, podczas których się umacniasz w tym, co zostało Ci wpojone:
-nic się przed nami nie ukrywa, wszystko lub prawie wszystko już wiemy, spisków nie ma;
-życie jest ok, telewizja jest ok, politycy są ok, kościół jest ok;
-demokracja jest ok, wojny o demokrację też są ok, Obama nas obroni;

czas przebudzenia 2014

W pewnym momencie jednak przytrafia Ci się coś złego, tragicznego.. Wali Ci się całe życie.

Wtedy dopiero zaczynasz się zastanawiać nad swoim życiem. Być może otarłeś się o śmierć, więc nagle zaczynasz zauważać, jak kruche jest nie tylko ludzkie życie, ale w ogóle jakakolwiek równowaga i stabilizacja na tej planecie.

Coś się zaczyna w Tobie zmieniać, uświadamiasz sobie coraz więcej i więcej rzeczy..

W istocie jest tak, że gdyby nie powyższa równowaga – a więc równowaga dobra i zła – nie istniałby rozwój we wszechświecie. Ani nawet na tym świecie. Gdyby nie istniało zło, a więc i złe bodźce, zwyczajnie stracilibyśmy wszelki zapał.

Ludzkość skończyłaby tak, że za dekadę, dwie, wszyscy popodłączaliby się do matrixowych kapsuł, gdzie poprzez plastikowe rurki mieliby całą dobę dostarczany pokarm, narkotyki i hormony zadowolenia. I nic poza odpływaniem w czysty, narkotyczny haj by ich nie obchodziło. Niczego poza wciskaniem guziczka „kolejna porcja narkotyku” by nie robili.

W rzeczywistości, taki system już funkcjonuje, ale w skali mikro. Gdyż jeśli człowiek nie ma żadnych większych przeszkód, nie doświadcza zła – nie rozwija się. Co najwyżej zrobi sobie kilka kursów, kilka kompetencji zawodowych, kupi auto, mieszkanie, i inne kawałki żelaza, betonu i plastiku. Czy o taki rozwój chodzi wszechświatowi?

Symbolika zawarta w judaistycznym micie, w którym Jezus Chrystus zmierza na Górę Kalwarii ku ukrzyżowaniu, oznacza drogę, jaką przechodzi każdy z nas, gdy pod wpływem tragicznych wydarzeń, zwraca się ku oświeceniu.

Gdyby nie „ukrzyżowanie” nie dokonałoby się ani „zmartwychwstanie” (uwolnienie się z hologramu w którym nas zamknięto) ani „wniebowstąpienie” (czyli illuminacja, oświecenie, osiągnięcie ostatecznego szczęścia na Ziemi.

Z każdego złego doświadczenia można wynieść jakąś cenną naukę. Spróbujmy choć na chwilę przestać patrzeć wyłącznie ślepymi emocjami, i spróbować na to spojrzeć nieco z boku, z dystansu.
Co dobrego dały Ci negatywne doświadczenia?
Czy wyniosłem dzięki nim odpowiednią naukę?
Czy zamiast tego, wolę przez całe życie chować urazę i szukać zemsty, choćby podświadomie, na Bogu ducha winnych innych osobach?

Nie spychajmy wszystkiego złego, co było, do kąta z etykietką: „to niesprawiedliwe!”. Co by było, gdyby nie wszystkie wydarzenia o jednoznacznie negatywnym zabarwieniu, które Ci się przydarzyły? Jakim byłbyś człowiekiem? A może one miały Cię chronić przed czymś jeszcze gorszym?

Może kilkudniowy pobyt na OIOM-ie po zmieszaniu kokainy z wódką miał Ci uratować życie? To oczywiście tylko metafora. Ale jakże trafna! Co oznacza kokaina z wódką? Oznacza ni mniej, ni więcej, dobry i emocjonujący bodziec, który my często niesłusznie bierzemy za „dobro”.

Często jest tak, że taki falsyfikat dobra, zamiast trwać i nas umacniać, czyni przeciwnie – rozpada się i pogrąża nas razem sobą. Dopiero ewidentne, wcielone zło musi nam dać nauczkę, kopa w dupsko, byśmy się opamiętali, wyciągnęli lekcję, zmienili swoje życie..

Droga na dno jest usłana przepychem, przyjemnymi bodźcami, oszukańczymi świecidełkami, a na każdym rogu tej drogi jest drink-bar, knajpa, błyskające kusząco neony monopolowych, z hektolitrami trunków i kilogramami innych specyfików spod lady..

W takim razie, czym jest droga na szczyt?

Droga na szczyt to często wyrzeczenia, cierpienia, ból, łzy.. Ale tylko wtedy, gdy postrzegasz życie pod kątem hologramu, w którym Cię zamknięto. Gdy zaczynasz się z niego uwalniać i dostrzegać, że poza hologramem też jest życie – dostrzegasz, że istnieje też inne spojrzenie niż standardowe.

Standardowe spojrzenie oznacza, że:
-dobre emocje, odczucia i bodźce = dobro
-złe emocje, odczucia i bodźce = zło

Jak bardzo jest to złudne, chyba nie muszę tłumaczyć.. Wieczorem – emocje i odczucia podkręcone na maxa, po zmieszaniu kokainy i alkoholu etylowego. A nad ranem – kurs karetką pogotowia ratunkowego prosto na OIOM. Oto jakże prawdziwy, choć oczywiście głęboko metaforyczny obraz tego, co chcę przekazać.

Podejście niestandardowe oznacza, że wszystko, co nam się przytrafia, jest jednością, i służy jednemu celowi. To my, poprzez fakt uwięzienia w hologramie tzw. „rzeczywistości”, rozdzielamy podług zasady dualizmu. Warto czasami wyjść poza dualizm i poza nasze typowo ludzkie szarpanie się pomiędzy dualizmami – i dostrzec to, co na pierwszy rzut oka niedostrzegalne – PIĘKNO OWEGO PROCESU jakim jest dążenie na szczyt.

Racjonalizm jest najbardziej nieracjonalną ideą jaką znam, rzeczywistość jest najbardziej nierzeczywistym faktem jaki znam.
Nie bój się przegrywać, każda przegrana to droga ku zwycięstwu.
Nie bój się słabości, ona doskonali Twoją siłę.
Nie bój się nieprzewidywalności i chaosu, z nich powstaje porządek i harmonia.
Nie bój się cieni, one oznaczają, że gdzieś jest światło.

fizyka kwantowa

Autor powyższego wstępniaka: Jarek Kefir


A teraz zapraszam na fragment książki Cherie Carter-Scott – „Jeśli życie jest grą oto jej reguły”:

Dystans, sztuka życia

Naucz się dystansu. To klucz do szczęścia
Budda

Cytuję: „Dystans to po prostu przyzwalanie na to, co jest. Zawsze możesz albo wziąć odpowiedzialność i próbować wywierać wpływ, albo pogodzić się z tym, co jest.

Żadne z tych rozwiązań nie jest lepsze czy gorsze.

Każda sytuacja jest odmienna i tylko ty będziesz wiedział, jak należy postąpić w danym przypadku. Czasami musisz wziąć odpowiedzialność za przyszłość, kiedy indziej zaś musisz się zdystansować i odejść, tak jak istnieją okoliczności, w których musisz walczyć z szefem w obronie własnych przekonań, bądź — wycofać się, by ocalić siły na istotniejsze zmagania.

Opanujesz lekcję dystansu, kiedy będziesz wybierać ją świadomie, a nie traktować jako bierny sposób uniknięcia odpowiedzialności.

Niekiedy będziesz się musiał zdystansować wobec pewnych przekonań o sobie, które nie pozwalają ci stworzyć własne] rzeczywistości.

Nancy uczestnicząca w jednym z moich treningów cierpiała na brak poczucia własnej wartości, co ograniczało jej zdolność do ułożenia życia w wymarzony sposób. Miała zawsze poczucie, ze nie zasługuje na to, co najlepsze i dlatego poprzestawała na tym, co „dostatecznie dobre”.

Nancy odkryła źródła tego przekonania w dzieciństwie spędzonym w Brazylii, kiedy była traktowana gorzej od starszej siostry. Matka Nancy zawsze przedstawiała ją jako „drugie dziecko”, co stworzyło w umyśle Nancy przekonanie, że zawsze będzie nie najlepszą, ale drugą w kolejności. Nosiła ubrania po siostrze, także wszystkie jej zabawki należały wcześniej do siostry. Nancy musiała zdystansować się wobec tego przekonania, by pozwolić sobie na stawianie w wieku dorosłym odpowiednich i sprawiedliwych wymagań.

Inną emocją, która często czai się w umysłach ludzi, jest złość. Przywiązują się do złości na rodziców za to, jak ich wychowali, na małżonka za to, że jest przyczyną rozczarowania, na los za liczne niesprawiedliwości.

Ta złość jątrzy się w ich nieświadomości hamując przepływ naturalnej mocy kształtowania życia. Tak intensywnie skupiają się na negatywnych uczuciach, ze są ślepi na moc przebaczenia i zdystansowania się.

Niekiedy negatywne wspomnienia zaśmiecają umysł i wypełniają przestrzeń niezbędną dla wyobraźni i kształtowania życia zgodnie z pragnieniem. To niedobrze, że dzieją się złe rzeczy, ale przywiązywanie się do psychicznych szczątków fatalnych wydarzeń czyni niekiedy więcej szkody niż one same.

Jeśli ludzie chcą – potrafią darować nawet najbardziej haniebne przeżycia i odciąć się od nich.
Serce ludzkie jest wyjątkowo elastyczne i musisz mu zaufać, zęby zdystansować się wobec wspomnień, które cię obciążają.

Czasami, aby stworzyć sobie lepszą rzeczywistość, musisz odżegnać się od różnych sytuacji, takich jak toksyczny związek czy poniżająca praca.

Pamiętam, ze przed kilku laty zajmowałam się przypadkiem pary związanej toksycznym związkiem. Eric i Sarah torturowali siebie za pomocą krytyki, złości i przykrych zachowań.
Kiedy spytałam ich, dlaczego są razem, pomimo tego, ze są ze sobą nieszczęśliwi, żadne me potrafiło udzielić logicznej odpowiedzi.

Gdy omawialiśmy ich związek, zarówno Eric jak i Sarah zaczęli dostrzegać, że poprzez kurczowe trzymanie się beznadziejnej sytuacji oboje unikali ułożenia sobie niezależnego życia. Zgodnie przyznali, ze boją się stworzyć sobie nową rzeczywistość.

To wyznanie doprowadziło do wytworzenia takiego poziomu świadomości, że zdali sobie sprawę z potrzeby zakończenia związku, i udało im się tego na spokojnie dokonać.

Bez względu na to, jakie emocje lub przekonanie w sferze nieświadomej powstrzymuje cię przed ukształtowaniem własnej rzeczywistości, możesz nauczyć się dystansować wobec nich, przypominając sobie inne lekcje, które już opanowałeś — świadomości i dobrych chęci. Kiedy uświadomisz sobie przeszkody i będziesz miał dobre chęci, zęby je przezwyciężyć, dasz sygnał światu, ze jesteś gotowy do podjęcia życia, które będzie dla ciebie najwłaściwsze”

Autor: Cherie Carter-Scott – „Jeśli życie jest grą oto jej reguły”


P.S. Podobało się? Podaruj napiwek! Info niżej: ⬇

Możesz wspomóc tę stronę. Wasza pomoc jest kluczowa jeśli, chodzi o niezależność stron takich jak ta. Także byśmy mogli kontynuować naszą podróż odkrywania fascynujących zjawisk, tajemniczych wydarzeń, duchowości i polityki. Nie mam takiego finansowania, jak korporacyjne media. Każda darowizna przyczynia się do dalszego rozwijania naszych miejsc, dzięki czemu mogę dostarczać Wam coraz więcej interesujących artykułów! 🙂

1️⃣ Przelew na konto o numerze: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
Dla: Jarosław Adam / Tytułem: darowizna

Przelewy z zagranicy:
Nr konta: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
Dla: Jarosław Adam / Tytułem: Darowizna
-Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
-IBAN: PL16102047950000910201396282

2️⃣ Przez Pay Pal: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG

3️⃣ Przez Buy Coffe: https://buycoffee.to/kefir

4️⃣ Przez klucz BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm

KOSMOLOGIA DUCHOWA: MIŁOŚĆ DOBRA i NISZCZĄCA

Kosmologia miłości: to konstruktywna ale i destrukcyjna siła

W skrócie można to wytłumaczyć tak: mamy w sobie 50% zwierzęcia i 50% istoty boskiej.

Nasza istota boska dąży ku perfekcji, zrozumieniu, kreacji, przyszłości.
Nasza istota zwierzęca dąży ku przetrwaniu, podziałach, destrukcji, przeszłości.

Te wszystkie dylematy etyczne i duchowe, które opisuję na swojej stronie, dotyczą także takiego pojęcia jak miłość.

Czym jest miłość?

Tyle ile ludzi, tyle definicji. Z tym, że większość z nas to boskie uczucie myli z typowo biologicznymi aspektami: zakochaniem (hormony), rodzicielstwem (biologia), lepszą pozycją społeczną (zaspokojenie ego, konformizm).

Ja natomiast proponuję inne rozumienie tego pojęcia, niż typowe motylki w brzuchu, ślub na 300 wujów i cioć, wzięcie kredytu i wychowywanie dzieci. Nie jest to jak na razie popularna opinia na temat zjawiska seksualności i miłości.

Obecnie wciąż tkwimy w starych schematach, każących nam nie kochać, ale de facto odgrywać role zaprogramowane dawno temu, przez ewolucję

Miłość, czyli inaczej świadomość, to kreacja, to boskość, to dawanie samego siebie.
Biologia, czyli inaczej zakochanie i rodzicielstwo, pozbawione duchowej głębi – są powtarzaniem schematów, zwierzęcością, czerpaniem od innych.
Łączmy oba powyższe, nie poprzestawajmy na jednym!

Piszę może chaotycznie, rozumiecie, co chcę Wam przekazać? Zapraszam do przeczytania poniższego artykułu i dyskusji.

Autor wstępu: Jarek Kefir


A teraz zapraszam do przeczytania artykułu właściwego:

Głód miłości u ludzi

Miłość u zwierząt i ludzi ziemskich(1)

Cytuję: „Powszechnie uważa się miłość za zjawisko właściwe dla wyżej rozwiniętych istot w królestwie zwierząt(2). Sprzyja ono popędowi płciowemu i zapewnia gatunkom przetrwanie. Występuje u wszystkich istot jako ogniwo łączące płeć męską i żeńską. Leży u podstawy popędu rodzicielskiego, czyli potrzeby prokreacji i ochrony potomstwa oraz opieki nad nim do czasu, aż stanie się dojrzałe i samodzielne. Naturalnie miłość u człowieka ziemskiego jest znacznie bogatsza i ma o wiele więcej odcieni niż „miłość” między istotami z królestwa zwierząt.

Człowiek ziemski znajduje się w stadium przejściowym pomiędzy królestwem zwierząt a sferą wyższego rozwoju. Potrafi zatem wnieść nieco blasku świata duchowego w obszar energii miłości zmysłowej i energii płodności. Miłość między mężczyzną a kobietą, gloryfikowana w poezji i powieściach romantycznych oraz w malarstwie i muzyce, jest mieszaniną energii charakterystycznych dla zwierząt i ludzi. Tymczasem zarówno dramaty miłosne opisane w literaturze, jak i te z życia wzięte świadczą o tym, że związki międzypłciowe wśród ludzi ziemskich przynoszą ze sobą nie tylko szczęście i radość, lecz także zazdrość, nienawiść i zaborczość, przez co potrafią zmienić życie w piekło.

Miłość bliźniego jest altruizmem i ofiarowaniem się dla dobra ogółu

Dzięki kosmicznie wtajemniczonym(3), najwyżej rozwiniętym istotom, jakie żyły na naszej planecie, ludzkość poznała inne znaczenie pojęcia „miłość” niż to, które kojarzy się z uczuciem pomiędzy kobietą a mężczyzną. Mędrcy i oswobodziciele świata(4) mówili o miłości jako szczycie altruizmu, miłości do bliźniego, do wszystkiego co żyje. Ta, w przeciwieństwie do miłości zmysłowej, nie jest zależna od wzajemności.

Miłość bliźniego można określić jako stan duchowy i moralny, do którego poprzez rozwój musi dążyć każda istota, aby stać się człowiekiem doskonałym, stworzonym na podobieństwo Boże. Dopiero na tym poziomie osiągnie panowanie nad swoim losem i bytem. Odczuje też potrzebę altruistycznego ofiarowania się dla dobra ogółu. Właśnie taki jest nadrzędny cel naszej ewolucji. Im wyższe stadium rozwoju człowieka, tym większa jego miłość i sympatia do bliźniego. Często słyszymy o osobach poświęcających całe życie niesieniu pomocy chorym lub poszkodowanym. Ich praca ma ogromne znaczenie dla ewolucji ludzkości, zwłaszcza gdy jest wykonywana bezinteresownie – bez oczekiwania na rewanż czy choćby wdzięczność.

Prawdziwa miłość bliźniego, czyli miłość uniwersalna, jest sama w sobie nagrodą i nie żąda niczego w zamian. Motywem altruistycznych czynów nie jest wyrachowanie czy zimna kalkulacja. Tym niemniej wiadomo, że dobry uczynek, jak każdy inny, podlega prawu karmy(5), więc przyniesie człowiekowi lepszy i szczęśliwszy los. Człowiek kierujący się miłością bliźniego nie oczekuje jednak, że dobre uczynki mu się opłacą. Spełnia je, ponieważ nie potrafi się powstrzymać, jest mu to nieodzowne do życia i nie umie postępować inaczej.

W przeciwieństwie do niego człowiek grubo ciosany, prymitywny, może bez skrupułów nienawidzić i prześladować drugiego oraz pałać żądzą zemsty, czasami tak silną, że musi dać jej upust, dopuszczając się przemocy, w tym nawet morderstwa. Impulsem dla potrzeby odwetu często jest miłość zmysłowa, erotyczna, tak więc to nie ona przyczynia się do rozwoju człowieka. Tylko i wyłącznie wzrost bezinteresownej miłości bliźniego pozwoli ludziom uwolnić się od wojen niosących terror, masowe morderstwa, ciemiężenie pokonanych i nadużywanie władzy.

Fizyczne życie nie może istnieć bez stwarzającej je energii miłości

Chociaż religie światowe od dawien dawna głoszą niezbędność miłości bliźniego, to na przestrzeni tysięcy lat niewiele się zmieniło. Wygląda na to, że obecnie na świecie popełnianych jest więcej morderstw oraz częściej mamy do czynienia z terrorem i dyktaturami niż kiedykolwiek przedtem. Czy wobec tego cała ta mowa o miłości bliźniego nie jest tylko sentymentalną mrzonką niemającą nic wspólnego z rzeczywistością?

Wiele stanów postrzeganych jako miłość bliźniego faktycznie nią nie są, gdyż dominuje w nich przesadna emocjonalność, przez co stają się bliższe ślepej i naiwnej dobroci oraz afektacji graniczącej z fanatyzmem. Niemniej jednak prawdziwa miłość istnieje i wielu ludzi pragnie jej tak samo, jak pragną pokoju. Gdyby nie była rzeczywistą i uniwersalną kosmiczną energią, największym źródłem światła i ciepła dla życia, to wszelkie fizyczne ciepło i światło byłyby dla żywych istot śmiercionośne, uniemożliwiałyby zaistnienie życia. Bez miłości, tej życiodajnej energii, żadne oko, żaden oddech, żadne krążenie krwi, czyli żadne fizyczne życie, nie byłyby możliwe.

Nie można posiadać drugiego człowieka

Fizyczna, zmysłowa miłość powstała pod wpływem energii kosmicznej, czyli boskiej energii miłości. Jest ona naturalna, a na pewnych etapach ewolucji również i boska. Chodzi o stadia, gdzie egoizm stanowi niezbędny czynnik w walce o byt, której ogniwem jest walka o „posiadanie” towarzysza życia. Prawo własności do jednej lub kilku istot płci żeńskiej jest naturalnym przywilejem osobnika płci męskiej w królestwie zwierząt.

Występuje ono również w obecnych stadiach rozwoju człowieka ziemskiego i to nie tylko w haremach Wschodu, ale też w naszej zachodniej cywilizacji. Niejeden mężczyzna uważa, że przypada mu swoiste prawo własności do kobiety, z którą zawarł związek małżeński. Z drugiej strony wiele kobiet sądzi, że związek z mężczyzną zapewnia im prawo własności do niego jako człowieka, gdyż – jak zdarza się usłyszeć – „on jest mój”. Jednak życie stopniowo nauczy zarówno mężczyzn, jak i kobiety, że nie można posiadać drugiej osoby.

Miłość rodzicielska także może przybierać formę nacechowaną przekonaniem rodziców, że dzieci są ich własnością, ponieważ jest to ich własna krew z krwi i kość z kości. Zarówno różne konflikty małżeńskie, które są tak powszechne w naszych czasach, jak i wiele problemów między rodzicami a dziećmi stopniowo, poprzez nabyte doświadczenia, przyczynią się do poznania natury prawdziwej miłości – uniwersalnej miłości, która nie pragnie zagarnąć niczego dla siebie.

Prawdziwa miłość daje człowiekowi możliwość kontaktu z energią intuicji(6), która przenika na wskroś cały Wszechświat

Każdy wielki mędrzec, który żył na Ziemi, na swój sposób próbował nauczać ludzi o uniwersalniej miłości będącej doskonałym wypełnieniem Prawa. Miłość ta jest według Chrystusa jedynym niezbędnym warunkiem do szczęścia. To właśnie ona utrzymuje w ruchu na swoich orbitach elektrony w mikrokosmosie oraz planety w makrokosmosie.

To ta miłość stworzy pokój na Ziemi, gdy tylko ludzie całkowicie ją do siebie przyjmą. Już od pewnego czasu człowiek potrafi przeżywać tę miłość oraz się nią zachwycać. Jednak same emocje, bez intelektu, który je reguluje, łatwo mogą zwieść go na bezdroża. To właśnie dlatego przesłanie o miłości bliźniego głoszone przez duchowieństwo bywało wykorzystywane w służbie wojen. Pomimo owego przesłania religie prowadziły do fanatycznych prześladowań, terroru i nadużywania władzy.

Prawdziwa miłość to nie samo uczucie, lecz uczucie wzbogacone o intelekt. Prawdziwa miłość nie sprowadzi nas na manowce, gdzie narażeni będziemy na wybuchy emocji. Wprost przeciwnie: prawdziwa miłość wprowadza człowieka w stan harmonii i tym samym stwarza możliwość kontaktu z energią intuicji – wszystko przenikającą energią Wszechświata. Dzięki tej energii można doświadczyć jedności z Bogiem oraz z wiecznością.

Nic też dziwnego, że najwyżej rozwinięci mędrcy, którzy żyli na Ziemi, uczynili głoszenie prawdy o miłości uniwersalnej, o miłości bliźniego, jedynym celem swojej misji. Z pewnością zdawali sobie sprawę, że ludzkość będzie mogła zrozumieć tylko niewielką część tego, co mówią. Jednakże rzeczywista miłość stopniowo, wieloma drogami, wkroczyła w sferę ludzkich myśli. Działalność Czerwonego Krzyża w czasach wojny i pokoju, troska o emerytów i rencistów oraz wiele innych form bezinteresownej, humanitarnej pomocy dla ludzi w potrzebie to zaledwie początek podstaw prawdziwie ludzkiego społeczeństwa, społeczeństwa człowieka prawdziwego(7).

W tym społeczeństwie przyszłości będzie się usuwać przyczyny ubóstwa i nędzy, zamiast zwalczać ich skutki. Zanim to jednak nastąpi, musi upłynąć odpowiedni czas. Nawiasem mówiąc, skąd bierze się wszelka ludzka nędza czy – jeśli sprecyzować pytanie – jaka jest jej przyczyna? Otóż jest to nic innego jak brak międzyludzkiej, uniwersalnej miłości.

Miłość uniwersalną stwarza doświadczanie wielkich cierpień

Miłość nie jest dominującym czynnikiem w świadomości człowieka ziemskiego. Nikogo nie można jednak za to obwiniać. Miłość musi powoli rosnąć w umyśle każdego z nas z osobna, a dzieje się to poprzez poznawanie stanów będących jej przeciwieństwem, tak częstych w dzisiejszym świecie. Aby miłość zaczęła wzrastać, człowiek musi bowiem jej zapragnąć, poczuć jej potrzebę. Obecnie miliony ludzi mają już to pragnienie.

Można nawet powiedzieć, że odczuwają swoisty głód. On również, jak każda naturalna potrzeba, która powstaje w świadomości żywej istoty, z czasem zostanie zaspokojony. A mimo to tysiące ludzi umiera właśnie z głodu! Jego prawdziwą przyczynę stanowi jednak brak miłości. To dlatego zginęli wszyscy ludzie w komorach gazowych i obozach koncentracyjnych. Wszystkie ofiary wojenne są ofiarami braku miłości. Z punktu widzenia nauki duchowej(8) nasz świat pustoszy „klęska głodu miłości”.

Skoro możliwe jest zaspokojenie każdej naturalnej potrzeby, to dlaczego do niego nie dochodzi? Tak nam się tylko wydaje. Prawda jest bowiem taka, że zaspokojenie nie może nastąpić nagle, a jedynie poprzez stopniowy rozwój. Tylko i wyłącznie sukcesywna zmiana potrzeb i pragnień samych ludzi może zapobiec klęsce głodu miłości. Dzieje się tak gdyż zmarli w rzeczywistości nie umierają. Zgodnie z zasadą reinkarnacji(9) wracają na Ziemię, wyposażeni w utrwalone w swojej świadomości doświadczenia, które nabyli w poprzednich wcieleniach.

Ludzie odczuwający największą potrzebę niesienia pomocy, stwarzania pokoju i okazywania miłości bliźniego, to właśnie ci, którzy uprzednio doświadczyli wielkich cierpień. Dlaczego musieli ich doświadczyć? Ponieważ zgodnie z prawem karmy co człowiek sieje, to i żąć będzie. Ich cierpienie stanowi jedynie plon z tego, co sami niegdyś posiali. Tymczasem siejąc, nie kierowali się miłością, a jej brakiem – ulegali żądzy zemsty, nienawiści, zazdrości i pożądaniu władzy.

Dzisiaj sytuacja na świecie pozornie wygląda gorzej niż kiedykolwiek wcześniej. Wynika to z faktu, że dotychczas religie potrafiły na ludzi oddziaływać, być dla nich wytyczną. Dzięki temu utrzymywały w ryzach część energii pozbawionych miłości. Ale teraz religie tracą wpływ na człowieka i tym samym tracą nad nim władzę. Ludzie nie są już podatni na przekaz apelujący do uczuć. Coraz częściej wolą kierować się intelektem.

Dzięki ewolucji zaczęli myśleć bardziej samodzielnie, także o religiach, które wydają im się nielogiczne, ponieważ prowadzą do działań sprzecznych z głoszonym przez nie same przesłaniem uniwersalnej miłości. Nauka – autorytet naszych czasów – nie interesuje się miłością uniwersalną, chociaż sama może być jej wyrazem dzięki pożytkowi, który ze sobą niesie. Może też służyć przeciwieństwu miłości, gdyż sama w sobie jest neutralna, skoncentrowana tylko na studiowaniu materii. Stan, w jakim dzisiaj znajduje się ludzkość, cechuje zaburzenie równowagi, gdyż człowiek nie ma trwałego punktu oparcia w szybko zmieniającym się świecie. Brakuje mu przez to wiary, nadziei i miłości.

Znajomość prawa życia(10) i natury miłości pozwala człowiekowi zrozumieć obecne stosunki na świecie

Skoro głód miłości jest tak powszechny, a jej brak okazuje się najbardziej śmiercionośnym złem na świecie, to dlaczego nie robi się wszystkiego, aby się tego zła pozbyć? Wkłada się przecież ogromne ilości energii w walkę z innym złem, na przykład budując szpitale i sanatoria, w których próbuje się pokonywać najgorsze, dziesiątkujące ludzkość choroby. Pojawia się pytanie: jak zaspokoić głód miłości? Gdy jakiś kraj dotknie klęska głodu, robi się wszystko, aby inne państwa udzieliły pomocy żywnościowej jego mieszkańcom. Ale co zrobić, by zwalczyć „suchoty miłości”, tę najgorszą klęskę grożącą ludzkości, powodującą o wiele więcej ofiar śmiertelnych niż jakakolwiek inna choroba? Skąd importować „żywność”, która zapobiegnie klęsce głodu miłości?

Jedyne, co może pomóc, to informacja o prawie życia, którą już dziś warto udostępniać szukającym jej ludziom. Będzie ją zawierać nowa dziedzina nauki, czyli nauka o miłości, zwana także nauką duchową. Dzięki niej ludzie zrozumieją, dlaczego obecne stosunki na Ziemi są właśnie takie, jakie są, oraz w jaki sposób można je zmienić poprzez pracę nad samym sobą. Gdy jeden człowiek spełni warunki konieczne do stworzenia doskonałego życia, takie życie powstanie dla niego, całkiem niezależnie od losu, który czeka inne istoty.

Wiemy przecież, że reakcja określonych substancji chemicznych daje określony produkt bez względu na to, czy przeprowadzi ją jedna, czy wiele osób. Podobnie jest w przypadku reakcji „substancji duchowych”. Wystarczy, aby człowiek poznał prawdziwą naturę miłości, a będzie mógł wkroczyć do świata, gdzie ona panuje, niezależnie od tego, jak żyją i co robią inni ludzie.

Życie człowieka może być doskonałe, gdy wypełni on prawo życia

Aby jeden człowiek dostąpił życia doskonałego, pełnego harmonii i pokoju, nie jest konieczne, by wszyscy inni również wypełnili prawo życia, wyrażone słowami miłuj bliźniego swego jak siebie samego. Wystarczy, że wypełni je on sam. Niemożliwe jest także wypełnienie go za kogoś przez jakąkolwiek inną istotę. Każdy musi samodzielnie podjąć się tego zadania, ponieważ prawo życia stanowi kosmiczno-chemiczny proces reakcji składników, takich jak emocje i myśli danej osoby. Przestrzeganie go polega na ograniczeniu swojej porywczości oraz eliminacji egoizmu z palety „odczynników chemicznych”, którą się posługujemy.

Do wykorzystywanej mieszanki energii, składającej się między innymi z uczuć i rozwagi, należy z kolei dodać dużo altruizmu. Dopiero wtedy uda się naprawdę wykluczyć ze swojego życia wszelkie konflikty, wszelkie przyczyny wojen. Niedorzeczne jest przekonanie, że wszyscy inni ludzie też muszą wypełnić prawo życia, abyśmy sami mogli być szczęśliwi. Nie wszyscy przecież znajdują się na tym samym szczeblu rozwoju, dlatego Ziemię przez pewien czas będą zamieszkiwać tacy, którzy jeszcze tego prawa nie rozumieją. Będą oni żyć w sferze wojen i stwarzać sobie nawzajem swoje własne piekło.

Światło jest na świecie, wystarczy się na nie otworzyć

Obecnie miliony ludzi osiągnęły tak wysoki stopień rozwoju, że zaczynają rozumieć mądrość kierującą życiem i naturą. Stają się świadomi praw, które – jeśli ich przestrzegać – czynią życie doskonałym. Do tych ludzi skierowane jest dzisiaj przesłanie:

Spójrz, światło jest na świecie, wystarczy tylko je studiować, badać i otworzyć się na nie. Wtedy zobaczysz, że wszystko, co otacza sferę, w której żyją ludzie, jest kosmiczną miłością. Pojmiesz, że uniwersalna miłość jest osnową Wszechświata. Stopniowo zobaczysz, że wszędzie, gdzie przestrzegane są boskie prawa, błyszczą i promieniują radość, błogość i szczęście. Dostrzeżesz ową miłość w zorzy porannej i wieczornej, odczujesz ją w cieple i świetle słonecznych promieni. Zobaczysz ją wiosną w dywanie kwiatów i w nowo rozwiniętych listkach.

Poczujesz ją w pachnącym, orzeźwiającym letnim deszczu. A w baśniowej grze pomiędzy światłem dnia a mrokiem letniej nocy doznasz bliskości Boga. Nawet w środku mrocznej i mroźnej zimy będziesz mógł zobaczyć miłość w grze światła mieniącego się w kryształkach płatków śniegu i w kwiatkach mrozu na okiennej szybie. A gdy dzięki nim otworzysz swój umysł, spostrzeżesz kosmiczną miłość w fundamentalnym cyklu życia, który czyni wieczność czymś przemijającym, a to, co przemija, wiecznością. Twój umysł stanie się jednym z tą miłością, a ty, poprzez swoje emocje, myśli i uczynki, przekażesz ją innym.

Człowiek będzie w kontakcie z uniwersalną miłością – osnową Wszechświata

Nauka duchowa, czyli nauka o miłości uniwersalnej, jest źródłem wiedzy o prawie życia. Z czasem stanie się dla milionów ludzi pomocna w uzyskaniu panowania nad umysłem i podniesienia jego energii do poziomu energii „osnowy Wszechświata”. Dzięki temu przyniesie nam wszystkim pożytek i radość. Potrzeba jeszcze sporo czasu, by to nastąpiło. Ważne jest jednak, że są wśród nas ludzie, którzy już dzisiaj wkroczyli na drogę ku światłu.

Tytuł oryginału: „Menneskehedens kaerlighedshunger”. Na podstawie wykładu wygłoszonego w 1949 roku.
Publikacja w biuletynie „Kosmos” nr 3/1986. Przekład: Tadeusz Hynek. © Martinus Institut 1981.

Żródło: http://kosmologia.info/glod-milosci-u-ludzi/


Przypisy tłumacza:

(1) Człowieka zamieszkującego planetę Ziemię Martinus nazywa „człowiekiem ziemskim”. Według Martinusa człowiek ten nie jest jeszcze w pełni człowiekiem – nie jest człowiekiem doskonałym. Ten ostatni zawsze kieruje się dobrem i uniwersalną miłością, zwaną także miłością bliźniego. Człowiek ziemski jest istotą posiadającą wiele cech czysto ludzkich – dzięki którym nie jest już zwierzęciem – ale też zachowującą cechy charakterystyczne dla zwierząt. Pod ich wpływem może ona, tak jak zwierzęta, postępować zgodnie z prawem dżungli, czyli prawem silniejszego.

(2) Według Martinusa we Wszechświecie można wyróżnić szereg królestw. Królestwo zwierząt to sfera rozwoju, w której żyją zwierzęta. Człowiek ziemski znajduje się na pograniczu królestwa zwierząt i królestwa prawdziwego człowieka, człowieka doskonałego. Królestwo zwierząt nie jest jedynym, w którym istnieje życie postrzegalne dla fizycznych zmysłów. Pozostałe to królestwo minerałów, roślin, zwierząt, a także częściowo królestwo prawdziwego człowieka. Istoty żywe istnieją wiecznie i w trakcie swojego rozwoju przechodzą przez różne królestwa. Poszczególne etapy tworzą razem cykl rozwoju. Więcej na ten temat można przeczytać w artykułach „Wyzwolenie ludzkości”, „Percepcja drogą rozwoju”, „Misja małżeństwa” oraz „Kosmologia – informacja”.

(3) Istoty kosmicznie świadome mają wgląd nie tylko w świat materialny, lecz także w wiedzę ponadzmysłową, pochodzącą ze świata ponadmaterialnego, czyli świata duchowego. Dzięki tej wiedzy mogą poznać prawa natury i zasady leżące u podstaw bytu i funkcjonowania oraz genezy Wszechświata.

(4) Oswobodziciele świata to istoty, które swoim przesłaniem duchowym oswobadzały ludzkość z wojen i tym podobnych cierpień. Jako przykład można wymienić między innymi Konfucjusza, Buddę, Jezusa Chrystusa. Z najważniejszych przesłań, których celem było oswobodzenie człowieka z walki o byt, można wymienić: „Czego sam nie pragniesz, nie czyń drugiemu”, znane także jako przysłowie: „Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe” (Konfucjusz); „Unikajcie negatywnych działań, bo przynoszą one negatywne skutki; róbcie to, co właściwe i pozytywne, a uzyskacie pozytywne rezultaty”, znane także jako prawo karmy (Budda); Schowaj miecz swój do pochwy, bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną oraz Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają (Jezus Chrystus).

(5) Prawo karmy to prawo przyczynowo-skutkowe, dzięki któremu powracają do nas wszystkie uczynki, jakie popełniamy. Karma oznacza w sanskrycie wszelkie ludzkie działanie. Dobre myśli i uczynki wracają do nas jako dobro, podczas gdy złe myśli i uczynki wracają jako zło. Powrót uczynków następuje albo w tym samym wcieleniu, albo we wcieleniach następnych, zależnie od poziomu rozwoju danej istoty i od samych uczynków. W ten sposób w naszym wiecznym bycie nie może zaistnieć żadna niesprawiedliwość, gdyż sami jesteśmy odpowiedzialni za los, jaki nas spotyka. Błędnie uważa się, że prawo karmy jest pojęciem zapożyczonym z religii Wschodu. Tymczasem pojawiało się ono w różnych cywilizacjach i epokach. W zachodnim świecie znalazło wyraz w następujących sentencjach: A co człowiek sieje, to i żąć będzie oraz Schowaj miecz swój do pochwy, bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną.

(6) Poprzez otwarcie się na energię intuicji uzyskujemy dostęp do wewnętrznego poznania tajemnic świata. Intuicja jest cechą, którą może rozwinąć człowiek kierujący się wyłącznie altruizmem, uniwersalną miłością. Natomiast zwierzę podlega instynktowi, pozwalającemu nieświadomie dokonywać trafnych wyborów, od których zależy jego życie. Ponieważ brakuje mu zdolności do miłowania bliźniego, zawsze będzie miało na uwadze tylko dobro swoje i swojego potomstwa.

(7) Społeczeństwo człowieka prawdziwego zaludnione jest ludźmi, którzy nie kierują się w myślach, emocjach i uczynkach prawem silniejszego, jakie rządzi postępowaniem osobników z królestwa zwierząt. Człowiek doskonały wyzbył się zwierzęcych skłonności do życia kosztem innych. Gdziekolwiek się znajdzie, prowadzi go uniwersalna miłość, zwana także miłością bliźniego, oraz potrzeba czynienia dobra. Zamieszkuje on w „królestwie człowieka prawdziwego”.

(8) Nauka duchowa Martinusa, zwana też kosmologią, wyjaśnia, jak prawa świata duchowego wpływają na egzystencję i rozwój każdej żywej istoty. Odpowiada ponadto na pytanie o sens i cel życia, a także analizuje relacje pomiędzy dobrem a złem, życiem duchowym a materialnym, wiecznością a teraźniejszością, chrześcijaństwem a pogaństwem, człowiekiem a Bogiem i tym podobne. Podstawowe pojęcia w nauce duchowej to: życie wieczyste – bez początku i końca, reinkarnacja czy prawo przyczynowo-skutkowe, inaczej prawo karmy. Operując nimi, Martinus bada problemy egzystencjalne i przedstawia dowody supremacji ducha nad materią. Duch, czyli Jaźń, jest pierwotną przyczyną istnienia Wszechświata. Wszechświat ma wymiar duchowy, ponadmaterialny, oraz wymiar fizyczny, zwany światem materialnym. Ten ostatni jest strefą nauczania dla człowieka, którego egzystencja podlega prawu karmy i zasadzie reinkarnacji.

(9) Reinkarnacja jest zasadą, według której żywa istota po śmierci organizmu może wcielić się w nowy byt fizyczny. Egzystencja żywych istot trwa wiecznie. Po zakończeniu żywota w świecie materialnym następuje okres pobytu w światach duchowych, aby można było ponownie wejść w świat materialny, w którym następuje rozwój świadomości. Samo słowo reinkarnacja składa się z następujących członów: przedrostka „re-”, oznaczającego powtórzenie czegoś, oraz trzonu „inkarnacja”, co oznacza wcielenie. Dosłownie więc reinkarnacja oznacza powtórne wcielenie, czyli powrót istoty duchowej do życia w świecie materialnym.

(10) Prawo, pod wpływem którego następuje rozkwit życia. Kierując się tym prawem, żywa istota nie buduje swojej egzystencji i szczęścia, zabijając czy wykorzystując inne istoty, ale stara się im pomagać i służyć. Wykształcenie tego systemu wartości następuje wskutek transformacji egoizmu w altruizm. Jeśli większość populacji będzie kierować się prawem życia, czyli prawem wspierającym rozwój życia, znikną agresja, strach, ubóstwo i cierpienia. To, jak zmienia się nasz świat pod wpływem prawa życia, wyraził Tadeusz Śliwiak w tekście piosenki pt. „Niebieski młyn” śpiewanej przez Marka Grechutę:

Kiedyś gałąź ugięta oznaczała broń
Dziś pod wiatrem się chyli tylko albo ptakiem
Pięść ściśnięta powoli odkształca się w dłoń
Nóż staje się narzędziem a chorągiew znakiem


🍀 Witajcie, poszukiwacze ukrytej prawdy! Wasze wsparcie jest kluczowe, abyśmy mogli kontynuować naszą podróż odkrywania fascynujących treści, tajemniczych wydarzeń, metafizyki i geopolityki. Nie mam takiego finansowania, jak korporacyjne media. Każda darowizna przyczynia się do dalszego rozwijania naszych miejsc, dzięki czemu mogę dostarczać Wam coraz więcej interesujących artykułów. Dołączcie do mnie i wspólnie odkrywajmy świat! Dziękuję za Wasze wsparcie.

1️⃣ Przelew na konto o numerze: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282

Przelewy z zagranicy:
-Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
-IBAN: PL16102047950000910201396282

2️⃣ Przez Pay Pal: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG

3️⃣ Przez Buy Coffe: https://buycoffee.to/kefir

4️⃣ Przez klucz BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm

EZOTERYKA: O PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI SŁÓW KILKA

Czym jest prawdziwa miłość? Ona istnieje!

Gdy człowiek przekracza strach i zaczyna zmieniać system przekonań, zmienia bieg swojego życia. Do tej pory większość jego decyzji była podejmowana automatycznie. Teraz mniej jest zachowań wyuczonych a człowiek posiada większą wolność osobistą. Zaczyna zmieniać swoje życie, zaczyna przeżywać je świadomie.

Coraz więcej żyje w chwili, zwracając uwagę na to co się dzieje wokół niego i u niego w środku. Bardziej zdaje sobie sprawę z celu w jakim pojawił się na Ziemi i zauważa związek między tym co robi i tym jak się czuje oraz dostrzega konsekwencje swoich działań. Zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest już marionetką i to on jest odpowiedzialny za to, co się z nim dzieje. Dzięki swojej pracy z przywiązaniami staje się świadomym uczestnikiem odwiecznego cyklu ruchu i transformacji wszystkiego co żyje. Ludzie, rzeczy i zjawiska przychodzą, z czasem zmieniają się i odchodzą. Nie ma sensu przywiązywać się do stałości. Nie ma sensu kontrolować innych i świat na zewnątrz siebie. Kontrola jest tylko iluzją. Chcemy zmieniać się wraz z całym światem.

Zaczyna dostrzegać piękno i doceniać każdy moment swojego życia. Życie świadome polega na czerpaniu przyjemności i radości z każdego momentu. Nie ma czasu i sensu uczestniczyć w gierkach mających na celu pozyskiwanie uwagi i energii innych ludzi. Najwyższy czas otworzyć oczy szeroko i zobaczyć świat trochę bardziej takim jakim jest naprawdę. A naprawdę jaki jest zależy od percepcji danego człowieka.

Umysł ciągle śni swój sen i kreuje go na zewnątrz. Owszem , wydaje się , że jest rzeczywistość obiektywna, ale prawdą polega na tym, że to co śnisz i to, w jaki sposób i w jakim świecie żyjesz zależy od twojego systemu przekonań. To przekonania wpływają decydująco na percepcję. A to, czy zacząć zmieniać przekonania i jak je zmieniać zależy tylko od ciebie i od twojej decyzji. Albo chcę dalej żyć jako ofiara, chcę żyć życie oparte na strachu i wszystkie swoje decyzje podejmować przez pryzmat tego strachu, albo żyję pełnią życia, odrzucam strachy i chęć kontroli i poddaję się . Poddaję się tej odwiecznej sile sprawczej. Przyjmuje to, co do mnie przychodzi i cieszę się, że świat ma dla mnie nowe przeżycia, doświadczenia, nowe chwile, które mogę intensywnie przeżyć, z których mogę się czegoś nauczyć aby stać się lepszym człowiekiem – lepszym dla siebie, dla bliskich i dla ludzi wokół mnie.

Otwartość na to, co przychodzi i umiejętność poddawania się i akceptacji świata, umiejętność Bycia w chwili obecnej oznacza, że człowiek żyje w harmonii z tym co w środku i na zewnątrz. Żyje w Miłości. Żyje w Bezwarunkowej Miłości.

Bezwarunkową miłością nazywamy tą wspaniałą energię, która przepełnia Wszechświat. Jest to podstawowa energia Wszechświata /jest jeszcze strach, ale on jest tworzony przez umysł i tylko umysł go postrzega/. Jest to nienazywalna energia, a słowa miłość używamy, ponieważ jest to stosunkowo najbardziej adekwatne słowo z ludzkiego słownika. Bezwarunkowa miłość to energia całkowitej akceptacji i otwartości na innych i wszystko wokół. To miejsce, w którym nie ma strachu, kontroli, choroby czy walki. To miejsce szczęścia, radości, szacunku i pełnej wolności. To energia, która otacza nas wszędzie. Jest wszędzie – w zwierzętach, w roślinach, drzewach, pięknie krajobrazu, w deszczu i słońcu, w chmurach i w każdej chwili. Jest w widoku pełni księżyca i jest w odgłosach dochodzących z oddali. Jest wszędzie. Jest też w każdym człowieku. Jest w Sercu. Jest to podstawa istnienia człowieka. Tylko, że większość ludzi odcina się od tego swoim umysłem. Oddaje umysłowi kontrolę nad życiem i swoim szczęściem. Pamiętajmy jednak, że szczęście i prawdziwa miłość jest blisko – w nas w środku.

Dostęp do bezwarunkowej miłości mamy w każdym momencie, poprzez zmianę przekonań, przekraczanie strachu, życie w chwili, odrzucenie kontroli i poddawanie się. Poprzez wszystkie techniki pracy z sobą, których dostarcza nam mądrość tradycji tolteckiej. Bo życie przez cały czas w Bezwarunkowej Miłości jest nadrzędnym celem wojownika tolteckiego.

Bezwarunkowa miłość różni się od tej miłości do której jesteśmy przyzwyczajeni. Bezwarunkowa miłość to bycie, a nie robienie. Kocham nie za coś. Kocham, nie dlatego, że ktoś mi cos daje, lub dlatego, że w obecności tej osoby czuję się lepiej. Ja chcę czuć się dobrze bez względu na to z kim i z czym jestem. Bo inaczej związek nie jest oparty na miłości tylko na uzależnieniu. Kocham drugą osobę, ponieważ kocham siebie i wspaniale jest być razem i razem tworzyć wspólny sen.

Bezwarunkowa miłość to całkowita, bezgraniczna akceptacja konkretnej osoby taką jaka jest naprawdę i akceptacja całego świata, takim jakim ten świat jest. Nie chcę zmienić mojej żony, mojego dziecka ani nikogo innego. Są tacy jacy są i to szanuję. Decyzja na temat ewentualnych zmian zależy od nich i od ich gotowości do otwarcia się, poddania i akceptacji zmian, które do nich przychodzą.

Miłość w związkach między ludźmi.

Prawdziwa miłość to miłość bezwarunkowa. Różni się ona od miłości, którą spotyka się na co dzień, od tego co nazywamy miłością lub przywiązaniem w związkach między ludźmi. Związki między ludźmi oparte są w większości na strachu, nie na miłości. Naszym celem jest, aby w naszych związkach było coraz więcej miłości i coraz mniej strachu.

Oto kilka cech miłości i strachu. Strach jest związany ze słowem muszę. Muszę zrobić to i tamto. Muszę być taki a nie inny. Jeśli nie będę taki, nie zrobię tego, to moja ukochana mnie zostawi. Miłość natomiast nie zna słowa muszę. Robię coś dlatego, że tego chcę i to jaki jestem nie ma wpływu na to czy moja ukochana mnie dalej chce czy nie. Owszem, może mnie opuścić, ale tylko wtedy jeśli działam przeciwko niej, a nie z powodu tego że nie jestem „doskonały”.

Strach jest pełen oczekiwań. Jest gotowy schemat, którego trzeba się trzymać. Zależy to od systemu przekonań. Mam oczekiwania wobec drugiej osoby – jeśli ona mnie kocha to zrobi to i tamto. Jeśli tego nie zrobi, cierpię. Biorę to do siebie. W miłości nie ma oczekiwań. Jeśli ona to zrobi, to dobrze. Jeśli nie, też dobrze. To są jej decyzje, które podejmuje samodzielnie. W prawdziwej miłości nie czuję się zraniony gdy coś się stanie lub gdy coś się nie stanie.

Miłość jest oparta na szacunku. Jeśli cię kocham – szanuję cię i szanuję twoje wybory. To są twoje wybory i decyzje, które podejmujesz samodzielnie, aby rozwijać się na swojej drodze. W strachu nie ma takiego szacunku. W strachu jest tendencja do kontrolowania drugiej osoby. Jest strach, że wybory drugiej osoby mogą być niekorzystne dla mnie więc chcę kontrolować tą osobę, aby nie czuć się skrzywdzonym.

W miłości jesteśmy odpowiedzialni za wszystko co robimy – za nasze decyzje i wybory. Gdy związek bazuje na strachu, gdy żyjemy na ścieżce strachu – wykazujemy chęć do unikania odpowiedzialności. Strach boi się odpowiedzialności. Ale to nie ma znaczenia, bo konsekwencje przyjdą i do tych, którzy są odpowiedzialni i do tych, którzy próbują uniknąć odpowiedzialności.

Miłość jest bezwarunkowa. Kocham cię, bo cię kocham. Przyjmuję cię taką jaka jesteś, bez oczekiwań, dlatego że tak chcę – taką podejmuję decyzję i jestem za nią odpowiedzialny. Jeśli związek bazuje głównie na strachu – jest pełen warunków. Kocham cię dlatego, że dajesz mi to i tamto. Kocham cię za to, że dajesz się kontrolować – dajesz mi to czego chcę. Kocham cię, bo jest mi dobrze z tobą w łóżku lub dlatego, że dobrze gotujesz i mnie podziwiasz. Jeśli jakieś warunki nie są spełnione – związek oparty na strachu przeżywa ciężkie chwile. Jeśli jedna osoba się zmienia, jest to zmiana warunków – drugiej osobie trudno jest to zaakceptować.

Miłość jest pełna delikatności, intymności, zaangażowania, wyrozumiałości i czułości. W związkach opartych na strachu panuje złość, agresja i wymuszanie. Jeśli nie będziesz taka, jaką cię chcę to będę zły, będę obrażony i mogę się na tobie zemścić lub cię zostawić. Wojownik toltecki , uczeń toltecki, zmienia swoje życie. Kierunek zmian polega na zmianie swojego snu ze snu opartego na strachu, na starym śnie planety – w sen oparty na bezwarunkowej miłości. Polega to na odrzuceniu strachu we wszystkich jego przejawach i zrobieniu miejsca na miłość. Bo miłość jest wszędzie wokół i w nas w środku. A strach jest tylko wytwarzany przez umysł. Chodzi więc o ciągłą pracę z umysłem i swoimi ograniczonymi wzorcami zachowania.

Taką pracę trudno jest wykonywać w samotności i oderwaniu od ludzi i świata – w jaskini lub w klasztorze. Dlatego my, wojownicy tolteccy, prowadzimy naszą walkę w kontekście interakcji z innymi ludźmi. Jesteśmy w związkach i to jak szybko kroczymy na ścieżce duchowego rozwoju jest widoczne w naszych związkach, w naszych relacjach. W relacji ze sobą, w relacji partnerskiej, w relacji z dziećmi i rodzicami, w relacjach z przyjaciółmi i obcymi ludźmi.

To, jak udaje nam się żyć w bezwarunkowej miłości, jest odbite jak w lustrze w naszych związkach. Czy są one pełne strachu, czy też dominuje w nich miłość ze wszystkimi swoimi cechami i atrybutami. Bo cały świat zewnętrzny to tylko odbicie , projekcja tego co mamy w środku. Jeśli jesteśmy pełni miłości, światła i szacunku – widzimy to wszędzie wokół. Widzimy to w przyrodzie – kwiatach i drzewach, w pięknych krajobrazach i zwierzętach. Widzimy to w innych ludziach – w ich pięknie i niepowtarzalności. Wszystko jest ciągłością a separacja to tylko złudzenie stworzone przez umysł. Jeśli noszę w sobie miłość widzę to w oczach drugiego człowieka.”

Autor: Marcin Żarek


🍀 CZY POMOŻESZ ROZWIJAĆ TĘ NIEZALEŻNĄ STRONĘ? Nie mam takich źródeł utrzymania, jak propagandowe media. Twoje wsparcie umożliwia częste, regularne publikacje, jak i treści dobrej jakości:

1️⃣ Przelew na konto o nr: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282

Przelewy z zagranicy:
-Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
-IBAN: PL16102047950000910201396282

2️⃣ Przez Pay Pal: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG

3️⃣ Przez Buy Coffe: https://buycoffee.to/kefir

4️⃣ Przez klucz BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm

POSIADANIE 2 OSOBY NA WŁASNOŚĆ, A SZUKANIE PEŁNI ISTNIENIA

Nałóg posiadania kogoś na własność, a poszukiwanie pełni

„Czemu popadamy w nałogową zależność od drugiego człowieka?

Romantyczny związek miłosny jest tak silnym i powszechnie upragnionym przeżyciem, ponieważ zakochani mają wrażenie, że uwolnili się od głęboko zakorzenionego lęku, łaknienia, niedosytu i niedoskonałości – stanów, które są nieodłącznym elementem człowieczeństwa nieoświeconego, nieodkupionego. Mają one zarówno wymiar fizyczny, jak i psychiczny. W sferze fizycznej oczywiście daleko ci do pełni i nigdy jej nie osiągniesz: jesteś mężczyzną albo kobietą, czyli połową, a nie całością.

Na tym poziomie tęsknota za pełnią – za powrotem do stanu jedni – przejawia się jako przyciąganie między męskością a kobiecością: to, że mężczyzna potrzebuje kobiety, a kobieta – mężczyzny. Jest to niemal niepohamowany pęd do połączenia z przeciwstawnym biegunem energetycznym. Ten fizyczny popęd ma swoje duchowe źródło w pragnieniu, żeby położyć kres dwoistości, odzyskać stan pełni.

Na poziomie fizycznym najbliższe tego ideału jest zespolenie seksualne, toteż spośród wszystkich przeżyć, jakich może dostarczyć sfera fizyczna, właśnie ono sprawia ludziom najgłębszą satysfakcję. Ofiarowuje im jednak zaledwie przelotną wizję pełni, moment błogostanu. Dopóki bezwiednie traktujesz je jako narzędzie zbawienia, usiłujesz położyć kres dwoistości na poziomie form – to zaś jest niewykonalne. W efekcie ukazuje ci się kuszące mgnienie raju, ale nie dostajesz zezwolenia na stały w nim pobyt i lądujesz z powrotem w swoim osobnym ciele.


Na poziomie psychicznym wrażenie niedosytu i niedoskonałości doskwiera jeszcze silniej niż na fizycznym. Dopóki utożsamiasz się z umysłem, twoje poczucie Ja” opiera się na zewnętrzności. Innymi słowy, swoje wyobrażenie o sobie czerpiesz ze spraw, które tak naprawdę nie mają nic wspólnego z tym, kim jesteś, takich jak rola społeczna, majątek, wygląd zewnętrzny, sukcesy i porażki, przekonania itd. To fałszywe, z umysłu zrodzone ,ja”, czyli ego – kruche, niepewne siebie – szuka coraz to nowych rzeczy, z którymi mogłoby się utożsamić, bo tylko dzięki nim czuje, że istnieje. Nic jednak nie daje mu wystarczająco trwałego spełnienia. Wciąż dręczy je lęk, niedosyt i łaknienie.

I oto nagle pojawia się zupełnie wyjątkowy związek. Wygląda na to, że rozwiązuje on wszelkie problemy ego i zaspokaja wszystkie jego potrzeby. Przynajmniej z początku tak się wydaje. Wszystko, na czym dotychczas opierałeś swoje poczucie ,ja”, staje się stosunkowo mało istotne. Skupiasz się odtąd na jednym jedynym zjawisku, które zajęło miejsce wszystkich dawniejszych spraw, nadaje twojemu życiu sens, ty zaś właśnie przez jego pryzmat określasz swoją tożsamość.

Zjawiskiem tym jest osoba, którą „kochasz”. Przestałeś być odrębną drobiną w obojętnym wszechświecie – przynajmniej na pozór. Twój świat ma teraz centrum: ukochaną istotę. Fakt, że owo centrum mieści się na zewnątrz ciebie – czyli nadal czerpiesz spoza siebie wyobrażenie o tym, kim jesteś – początkowo wydaje się błahy. Grunt, że ulotnił się tak typowy dla umysłu egotycznego, stale ci dotąd towarzyszący lęk, a wraz z nim wrażenie twojej własnej niedoskonałości, niedosytu i niespełnienia. Ale czy naprawdę się ulotniły, rozwiały? A może wciąż czają się pod cienką powłoką szczęścia?


Jeśli w twoim związku „miłość” przeplata się z tym, co jest jej zaprzeczeniem – napastliwością, przemocą emocjonalną itp. – należy się obawiać, że mianem miłości pochopnie określasz egotyczne przywiązanie i nałogowe lgnięcie. Nie można kogoś kochać, aby już za chwilę go atakować.

Prawdziwa miłość nie ma negatywnego odpowiednika. Jeśli twoja „miłość” ustępuje niekiedy miejsca swojemu przeciwieństwu, znaczy to, że nie jest miłością, lecz silnym popędem ego, które pragnie zyskać pełniejsze i głębsze poczucie „siebie”, a partner chwilowo potrzebę tę zaspokaja. Ego osiąga dzięki temu namiastkę zbawienia, która przez krotki czas nieomal sprawia wrażenie autentyku.

W pewnym momencie partner zaczyna jednak postępować w sposób sprzeczny z twoimi potrzebami – a raczej z potrzebami twojego ego. Lęk, ból i niedosyt – stałe elementy świadomości egotycznej, które tylko prowizorycznie zamaskował „związek miłosny” – znów dochodzą do głosu. To tak, jak z każdym innym nałogiem: po odpowiedniej dawce narkotyku czujesz się świetnie, ale nieuchronnie przychodzi czas, gdy narkotyk już na ciebie nie działa.

Kiedy powracają owe bolesne uczucia, doznajesz ich z jeszcze większą niż dawniej silą, a w dodatku uważasz, że druga strona związku jest ich sprawcą. Rzutujesz je więc na zewnątrz i ze wściekłą brutalnością, wyrosłą z twojego bólu, atakujesz partnera. Może to w nim zbudzić jego własny ból i skłonić do kontrataku. Ego na tym etapie wciąż jeszcze żywi nieświadomą nadzieję, ze jego napastliwość lub próby manipulacji okażą się wystarczającą karą, aby współuczestnik dramatu zmienił postępowanie i znów dal się użyć w charakterze parawanu, przesłaniającego twoją boleść.


Każdy nałóg bierze się stąd, ze człowiek nieświadomie wzbrania się przed stawieniem czoła własnemu bólowi i przejściem przez ten ból. Każdy nałóg od bólu się zaczyna i na nim też się kończy. Niezależnie od tego, co jest twoim narkotykiem -alkohol, jedzenie, legalnie lub nielegalnie kupowane psychotropy, czy wreszcie druga osoba – używasz czegoś albo kogoś, żeby ukryć swój ból. Właśnie dlatego, po przeminięciu początkowej euforii, pojawia się w związkach osobistych tyle nieszczęścia, tyle bólu. To nie związki są ich przyczyną. One tylko wydobywają na jaw nieszczęście i ból, które już wcześniej w tobie tkwiły. Działa tak kaidy nałóg.

W każdym nałogu następuje moment, gdy narkotyk już nie wywołuje pożądanego efektu, wtedy zaś boli cię bardziej niż kiedykolwiek. Między innymi dlatego ludzie nieustannie próbują uciec przed teraźniejszością i szukają takiego czy innego zbawienia w przyszłości. Jeśliby skupili się na obecnej chwili, pierwszą rzeczą, jaką mogliby napotkać, byłby ich własny ból, a przecież to jego najbardziej się obawiają. Gdyby tylko wiedzieli, jak łatwo jest tu i teraz odnaleźć potęgę obecności, która rozpuszcza przeszłość wraz z całym zmagazynowanym w niej bólem – jak łatwo jest odkryć rzeczywistość, w obliczu której topnieją urojenia. Gdyby wiedzieli, jak bliscy są własnej rzeczywistości wewnętrznej, bliscy boga.

Unikanie związków też nie jest sposobem na to, żeby uniknąć bólu. Tak czy owak – boli. Trzy nieudane związki w ciągu trzech lat prędzej wyrwą cię z uśpienia, niż trzy lata na bezludnej wyspie albo w zamkniętym pokoju. Ale gdybyś umiał w tej samotności pozostać bez reszty obecny, to także okazałoby się skuteczne”

(Autor: Eckhart Tolle – Potęga teraźniejszości)


🍀 Chcę Cię serdecznie zaprosić do wsparcia Kefirowego miejsca dyskusji, świadomości i rozwoju. Twoje wsparcie jest kluczowe dla powstawania nowych, fascynujących artykułów. Aktualnie przeżywam różne wyzwania życiowe – jest ich dość dużo. Twój wkład sprawi, że będę w stanie kontynuować pasję dzielenia się z Wami ciekawą wiedzą. Nie mam dostępu do źródeł utrzymania, jakie mają duże media. Twój wkład pozwoli mi regularnie dostarczać wysokiej jakości treści:

1️⃣ Przelew na konto o nr: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282

Przelewy z zagranicy:
-Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
-IBAN: PL16102047950000910201396282

2️⃣ Przez Pay Pal: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG

3️⃣ Przez Buy Coffe: https://buycoffee.to/kefir

4️⃣ Przez klucz BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm

5️⃣ Przez Revolut:
Nr konta: 39291000060000000004742686
IBAN: LT603250012867538063
BIC: REVOLT21