Zbuntuj się przeciwko swoim katom! Ideologie i religie to więzienia umysłu, emocji i duszy

Zbuntuj się przeciwko swoim katom! Ideologie i religie to więzienia umysłu, emocji i duszy

ideologie i religieKolejny felieton który przed Wami teraz prezentuję, dotyczy paradoksu polityki, ideologii, religii, i samodzielnego, niezależnego myślenia. Samodzielnego myślenia nigdy nie uda się pogodzić z żadną ideologią i religią. To już pewne, wiedzą to czytelnicy stron takich jak moja.

Czym są ideologie i religie? Oprócz tego, że każda ideologia i religia jest bytem żyjącym „samodzielnym życiem”, a więc i świadomością zbiorową, ideologie i religie, wszystkie bez wyjątku, mają wiele cech wspólnych.

Wspólne cechy wszystkich ideologii i religii to:

-dogmatyka. Ktoś przed laty ustalił pewne schematy dotyczące życia, świata, a Ty masz w nie wierzyć. Wierzyć bez sprawdzania i weryfikacji, czy to działa, jak to działa, a może i w ogóle nie działa? A spróbuj tylko sprawdzić! Od razu dostaniesz łatkę heretyka, niewiernego, prawaka, lewaka, i ryzykujesz szykany, wyśmianie czy choćby wpi**dol.

-iluzja komfortu. Pośród entropii i chaosu życia, pośród nieodgadnionej tajemnicy Universum i nieprzeniknionej głębi Wszechrzeczy, ideologie i religie oferują pewien komfort. Komfort w postaci tego, że masz przedstawione pewne schematy wierzeń, tłumaczące w różny, ograniczony sposób złożoność wszechświata, i uznajesz, że wiesz już wszystko. Jednak to komfort bardzo złudny, to tak, jak by wziąć kredyt od mafii albo zsikać się zimą w 50 stopniowy mróz w gacie – będzie chwilę ciepło, ale po jakimś czasie zamarzniesz.

-iluzja stałości. Świat jest jedną wielką zmianą, nic na nim nie jest pewne, stałe i niezmienne. No, prawie nic, a szukanie tych „pewności i stałości pośród odwiecznej niepewności i niestałości” jest jednym z naszych ludzkich sensów życia. Ideologie i religie poprzez swój pryzmat schematów, dogmatów i wierzeń dają złudzenie tego, że świat jest stały, że chaos da się powstrzymać. Przerażona jednostka i jej przerażony umysł rzucony w wir chaosu życia, pragnie stałości, pragnie choćby iluzorycznego punktu oparcia. I taki punkt oparcia, taką fatamorganę dostaje, od dilerów ideologicznych i religijnych narkotyków, płacąc za to straszną cenę. Cena iluzji jest bowiem najstraszniejsza z najstraszniejszych – jest nią niemal całkowite wyparcie się siebie na rzecz służbie i wiary w ideologię / religię.

-„tunelowanie rzeczywistości”. Wszechświat, wszelkie stworzenie, jest wielowymiarowym hologramem, przypomina niezmiernie skomplikowaną sieć połączeń różnych tuneli. Tunele rozwidlają się, łączą ze sobą w najróżniejszych punktach i przestrzeniach, przecinają, itp. Tymczasem widzenie poprzez pryzmat ideologii i religii to widzenie świata jako prostego tunelu, gdzie jedziesz prostą linią, z kilkoma zaledwie zakrętami, od punktu „A” do punktu „B”. Tutaj przechodzimy do punktu następnego.

-ograniczone widzenie świata. Świat to taka wielka mnogość, że choćbyś żył 10.000 lat, nie doświadczysz wszystkiego, wszystkich opcji jakie daje życie. Najczęściej nie doświadczysz bycia żołnierzem i nie zdobędziesz cennych informacji o bezsensowności wojny i ludzkich podziałów, jednocześnie z doświadczeniami medytacji i przebudzenia. Najczęściej nie doświadczysz jak to jest być na emocjonalnym i seksualnym „szczycie”, z brakami w tej dziedzinie. Najczęściej nie doświadczysz, jak to jest być bibliotekarzem, archeologiem czy paleontologiem, z jednoczesnym uwielbieniem uprawiania sportów motocyklowych i spadochronowych.

prawica i lewicaStąd nasza ziemska wędrówka trwa nieraz setki tysięcy lat pod różnymi wcieleniami. Oczywiście to wiedza ezoteryczna, i wcale nie musisz w nią wierzyć, o nie.. Jednak do zweryfikowania, czy warto oddawać ster swojego myślenia ideologiom, religiom i innym schematom, zachęcam Cię tu i teraz. Te byty bowiem, z racji swojej natury – nie mogą Ci przedstawić całego świata, całej jego ekstremalnie złożonej struktury. Ba! Nawet Twój umysł wyzwolony ze schematów ideologii i religii tego nie potrafi, a ma tylko tego świadomość! To potrafi, ponoć, przebudzone serce, ale to inna para kaloszy.

Wracając do tematu: z pakietem ideologicznym czy religijnym, dostajesz pewien schemat postrzegania świata. Jest on najczęściej tak skonfigurowany, jak.. język programistyczny. Czyli: „Zdarzenie ‚A’ w sytuacji ‚B’ z osobą / osobami ‚X’ ze zmiennymi ‚Y’ ZAWSZE da wynik ‚Z’„. Czy już dostrzegacie przewrotność tego typu maszynowego myślenia? Prawda o świecie jest zgoła inna i tutaj można mieć co do tego pewność. W zależności od sytuacji, osób uczestniczących, warunków, i milionów milionów innych zmiennych – wynik ‚Z’ może być najróżniejszy.

Przykład wzięty z życia, by nie filozofować? Aborcja. U niektórych kobiet jest to psychiczna trauma na całe życie, i stąd ogromną ignorancją i zaślepieniem jest twierdzenie lewicy, że syndrom postaborcyjny jest wymysłem katolików. Zaś są kobiety, u których przeciwnie – aborcja nie wpłynęła na psychikę. A można podejrzewać, że zmuszenie takiej kobiety do urodzenia dziecka, unieszczęśliwiłoby zarówno ją, jak i jej dziecko, które miałoby zrujnowane życie z nienawidzącą go matką.

Społeczeństwo bazuje często na tzw. aksjomatach, ideologicznych, religijnych. Bytach tak oczywistych, że nawet ich się nie definiuje. Są to zbiory twierdzeń na temat świata które istnieją „od zawsze” i „nawet nie śmiej ich podważać”. A ja się pytam: dlaczego? Dlaczego nie mogę tego w swoim indywidualnym zakresie podważyć, zwątpić, zweryfikować czy to prawda, czy fałsz? Czy to działa, czy nie działa?

Gdy tylko widzę, że mam do czynienia z bytem, zbiorem reguł, którego „nie wolno podważać” – zapala mi się gigantyczna czerwona flaga alarmowa. Alarm ten wyje tym głośniej im głośniej społeczeństwo krzyczy, że dane byt jest niepodważalny. Bo dobrze wiem, że pod zbiorem obłudnych w swej naturze, emocjonalnych frazesów, jest haczyk, a na nim tłusta przynęta.

To tak, jak 10-cio minutowe, niezwykle emocjonalne i łzawe video z okazji dnia matki, ojca, dziadków, prezentowane na demotywatorach. Haczyk, pod koniec tych filmów video był taki, że były to reklamy globalnego koncernu, którego produkty są toksyczne, zatruwają ludzkie organizmy i środowisko. A sam koncern w nieludzki sposób wyzyskuje pracowników w krajach III Świata.

Dobrze, pozostaje więc pytanie: jak szukać stałości pośród sztormów życia, prawd pośród oceanów kłamstw, pewności pośród niepewności? Kreator świata, Programista matrixa, Bóg, pozostawił nam kilka wskazówek. Do części z nich udało mi się dotrzeć i dlatego teraz mogę je przekazać Wam.

Przede wszystkim mówi się, że: „Skuteczność jest miarą prawdy„. Prawda jest tam, gdzie jest skuteczność. Jeśli coś jest powtarzane z uporem maniaka, bo jest powszechne w społeczeństwie czy nawet nauce, ale nie ma to skuteczności – to oznacza, że jest to fałsz. Lekarstwa, które nie leczą przyczyny choroby, tylko uciszają na kilka, kilkanaście godzin uciążliwe objawy kosztem piorunujących skutków ubocznych i przedwczesnej śmierci w męczarniach? Fałsz! To już wiesz, jeśli czytałeś setki moich i nie moich artykułów o zbrodniach karteli farmaceutycznych. A teraz zastosuj proszę tę zasadę do innych sfer życia..

swiatopogladInny przykład? Nie udaje Ci się żyć zgodnie z przykazaniami swojego boga? Nie nadążasz w wypełnianiu ciągłych nakazów i zakazów? Motasz się, zapętlasz, zaczynasz kłamać, by wybrnąć ze sprzecznych oczekiwań, kodeksów, norm, prawideł, ale także chęci i popędów? Jakże to oczywiste i jakże Cię rozumiem, człowiecze! Nie karm hydry, która Cię niszczy. Po prostu popełnij największą zbrodnię tego świata i zmień Boga! Tak, dobrze mówię, zmień Boga w którego wierzysz!

Jeśli „bóg” którego wyznajesz – narzuca Ci nieludzkie, niemożliwe do spełnienia wymagania. Jeśli obwarowuje Cię całą gamą konserwatywnych nakazów i zakazów. Jeśli Twoja psychika i podświadomość, pomimo słów o miłości i zbawieniu, jest pełna bólu, cierpienia, rozpaczy. Jeśli odczuwasz kompleksy, lęki, czy „nękania przez złe moce” pomimo szeregu rytuałów i modłów – zmień Boga na lepszego!

Powiem tak. Ja wywodzę się, podobnie jak większość ludzi z mojego pokolenia, z „egregora” a więc ze świadomości chrześcijańskiej. Miałem taki okres w życiu (2009 – 2011), że intensywnie wszedłem w chrześcijaństwo. Na początek w katolicyzm, a potem tak zwane „chrześcijaństwo biblijne”, które walczy aktywnie z Watykanem, new age i NWO i uważa, że pozjadało wszelkie rozumy. Otóż im bardziej zagłębiałem się w przekazy chrześcijańskie i te rytuały, im więcej odprawiałem ich modłów – tym gorzej się czułem, zarówno fizycznie, emocjonalnie jak i duchowo. Im bardziej się w to zagłębiałem, tym większe miałem „perturbacje”, np nagłe nocne wybudzenia czy tzw. „paraliże przysenne” zwane też popularnie „sennymi marami”.

Dopiero później zrozumiałem, że to mój nieuświadomiony cień domagał się zauważenia i przepracowania. I tak też się stało. Gdy spojrzałem w jakże czerwone ślepia swoich wewnętrznych demonów i zaakceptowałem ich obecność – one odeszły. Tzn nie odeszły, bo człowiek jest stale i światłem i cieniem, ale zaczęły pracować jako pozytyw.

Znam całą masę ludzi, którzy zostali złapani w pułapkę chrześcijaństwa, w tym najgorszego z najgorszych, bo sprytnie blokującego drogi rozwoju – „chrześcijaństwa biblijnego”. Ludzi rozpaczających, z bolącym sercem, cierpiących. Ludzi, dla których życie jest autentycznym koszmarem, i im gorzej im się wiedzie i im gorzej się czują, tym bardziej angażują się w religijne praktyki. Podług przytaczanej przeze mnie już reguły. Iż człowiek, gdy widzi, że jego działania są niewydolne – zamiast szukać nowych rozwiązań, robi to samo, ale z jeszcze większym zaangażowaniem.

To Ci właśnie ludzie zamiast się zorientować, że coś jest nie tak, że kościół i chrześcijaństwo rujnuje im podświadomość, emocje i sferę ducha, wsiąkają w katolicyzm jeszcze bardziej. Odmawiają sobie przyjemności, godzinami się umartwiają, głodzą się w ramach tzw. „postów”, leżą krzyżem w kościele. Niestety, to przyjemności, spełnienia czy autentycznego szczęścia, nie przyniesie. Poza krótkotrwałym zaspokojeniem ego w stylu: „patrzcie, jaki jestem religijny i święty, a Wy nie, Wy grzesznicy„.

Najważniejszą wskazówką jest to, czy daną ideę, religię, pogląd, przekonanie, wolno Ci sprawdzić i czy wolno Ci o tym powiedzieć publicznie, tj. publicznie dokonać krytyki tego. Gdyż po pierwsze, wszystkie te systemy wierności mają wbudowane „uwierz, bo musisz„, albo niestety równie często: „lepiej uwierz, bo jak nie…„. Większość tych systemów wierności ma pododawane takie elementy, które zabraniają weryfikacji ich prawdziwości. Na przykład jak będziesz chciał zweryfikować dogmaty katolickie, czy prawdziwość przekazu biblijnego – zostaniesz okrzyknięty heretykiem.

Jeśli będziesz chciał sprawdzić jak mają się dogmaty religii wolnego rynku Korwina Mikke, zaraz zarzucą Cię argumentami, że nie myślisz logicznie i że w ogóle jesteś lewakiem. Ostatnio wśród trolli opłacanych przez KNP Korwina modny jest schemat krytykowania publicystów sprzeciwiających się ludobójczej ideologii kapitalizmu. Polega on na pisaniu mniej więcej: „dotychczas czytałem Twojego bloga bo był dobry i było na nim wiele cennych informacji, ale tym wpisem o Korwinie to przegiąłeś i zastanawiam się nad zaprzestaniem czytania Ciebie„. O nie, nic mi nie umknie, opłacani żuczusie, z trollami na etatach to ja mam do czynienia od ponad pięciu lat.

Po drugie, wszelcy religianci i ideologiści mają jednak pewien podświadomy kompas prawdy. Podświadomie jakby znali tę wiedzę z Praźródła, Akaszy czy innego tworu, że ideologie i religie to kit. Więc jak będziesz chciał skrytykować ich ideologię i religię publicznie, to ryzykujesz potokiem wrzasków, obelg, kpin, „bóli dupy”. Ba! To nie wszystko, bowiem ryzykujesz także szykany, mobbing, zwolnienie z pracy, pobicie, a nawet życie. Oni za wszelką cenę starają się zapobiec temu, że prawda o ich systemach – że nie działają, że zawierają w sobie tylko pewną niewielką część prawdy – może wyjść na jaw.

Polecam więc kierowanie się tymi poradami, niż kierowanie się iluzorycznym i złudnym kompasem emocjonalnym. Czyli obłędnym kompasem, który niejednego życiowego żeglarza wywiódł prosto na mielizny czy w szpony sztormowych fal. Proponuję Ci ćwiczenie. Usiądź na chwilę, zrelaksuj się. Postaraj się przypomnieć sobie wszelkie pozytywne emocje i przeżycia, jakie wiążesz ze swoją ideologią. Także te, gdy w sporach, czy to w świecie realnym, czy w internecie, pokonywałeś na bluzgi czy na argumenty przeciwników. A teraz spróbuj sobie uświadomić, że każdą lub prawie każdą z tych emocji, co Ty czujesz wobec swojej ideologii, odczuwa Twój największy ideologiczny przeciwnik, ale wobec swojej.

kosciol katolickiCo jeszcze warto dodać w sprawie odwiecznego konfliktu między wiernościami?

-każda ideologia zawiera w sobie pewną małą część prawdy, funkcjonującą w pewnych warunkach. Czyli funkcjonującą nie zawsze, nie u wszystkich ludzi i nie we wszystkich sytuacjach. Tak samo każda światowa religia zawiera w sobie część prawdy duchowej z Praźródła. Oczywiście, wszystkie te byty mają dołączone masę przekłamań, bzdur, sztywnych i nie znoszących sprzeciwu dogmatów. Należy szukać raczej punktów wspólnych w religiach.

-nie patrzeć na żadną z ideologii ani religii, nawet najbardziej zbliżonych do naszego widzenia świata, jako na wykładnię prawdy. Polecam patrzeć na każdą z nich jako „o, jeszcze jedna wizja świata do przeczytania, zapoznania, a nie do ślepego wyznawania„. Ja tak traktuję wszelkie ideologie, religie, ale także byty wyższe niż tu omawiane – bo ścieżki duchowe. Przeczytam, zapoznam się, przyjmę do wiadomości. Czasami zweryfikuję po tym swój światopogląd, czasami go uzupełnię, czasami odrzucę zupełnie. Niczego jednak nie odrzucam zupełnie ani nie przyjmuję zupełnie. Te wszystkie byty – ideologie, religie, ścieżki duchowe – i wyznawcy tych bytów, są obok mnie, czasami są ze mną, a ja siedzę i obserwuję.

-poglądy są sprawą płynną, wciąż ulegają zmianie. Dziś jesteś prawakiem, jutro możesz zweryfikować swój światopogląd np na drodze traumatycznego wydarzenia. I albo część zasad zweryfikujesz, nabierzesz dystansu, albo czasami całkowicie ten światopogląd zmienisz. Polecam więc dystans i szersze spojrzenie na te sprawy.

Autor: Jarek Kefir

Chcesz wspomóc to co robię i sprawić, by tego typu wpisy pojawiały się z regularną częstotliwością? Aby to zrobić, kliknij tutaj.

Jeśli spodobał Ci się ten artykuł – podaj go dalej i pomóż go wypromować! Pomóż innym poznać tę prawdę.

 

Ośrodki energetyczne jako źródło potężnej, ale i niebezpiecznej mocy

Ośrodki energetyczne jako źródło potężnej, ale i niebezpiecznej mocy

aktywacja kundaliniWstawiam dziś artykuł autorstwa AstroMarii o problematyce czakr i ich wzmacniania, tudzież likwidowania. Artykuł przeznaczony jest dla czytelników zaawansowanych. Przedstawia on punkt widzenia tej blogerki. Ja polecam nieco inny punkt widzenia, który możecie przeczytać w poniższych artykułach:
O tym, że czakry człowieka są podłączone do pierścieni planety Saturn, który jest kontrolerem ziemskiego matrixa. Czakramy, inaczej, służą manipulacji;
Religie – władcy matrixa

Obiecuję, że napiszę wkrótce obszerny felieton na ten temat. Zasada ogólna jest stała i niezmienna, obojętnie czy dopiero jesteś na poziomie polityki i zastanawiasz się, co dalej, czy siłą myśli zatrzymujesz pociągi i zabijasz ludzi na odległość. Zasada ta brzmi – nie ma nic na skróty, a jeśli chcesz pójść w górę drogą na skróty, to czeka Cię szybkie i najczęściej bardzo bolesne ściągnięcie w dół.

Nie ma znaczenia tutaj, czy mamy do czynienia z nieautoryzowaną aktywacją Kundalini przez niedoświadczone osoby (joga, medytacja, sztuki walki – pisałem o tym tutaj – link), czy są to zaawansowane praktyki magiczne wykonywane dla egoizmu, przez osobę nie mającą przerobionych podstaw.

O tym mówi także artykuł AstroMarii – new age, również jego „cukierkowa” pochodna proponują takie właśnie drogi na skróty. Inne szkoły często również takie coś proponują, a zachwyceni adepci tym, jakie umiejętności mają, nie widzą swojej drogi w przepaść. Droga na skróty jest fascynująca, bo z jednej strony, nie trzeba przerabiać swoich cieni i wielu nieprzyjemnych sytuacji, informacji, a z drugiej strony, urzeka szybkimi efektami tu i teraz.

Jednak to tak, jak z jedzeniem. Możesz poświęcić dwie godziny na przygotowanie posiłku wegetariańskiego i pozbawionego zbożowego ścierwa w domu. Ale możesz też iść do fast foodu, gdzie szkodliwy posiłek dostaniesz w ciągu 2 do 5 minut.

To m.in. dlatego new age, szczególnie jego „cukierkowe” formy są tak bezwzględnie demaskowane i krytykowane na mojej stronie. Toczy się obecnie pewna gra, cicha, asymetryczna wojna. W obliczu totalnego upadku starych systemów, zarówno kontrolerzy ziemskiego matrixa jak i elity władzy, chcą zamknąć świat w matrixie v. 2.0 – czyli w takiej pochodnej monoteizmów w wersji „cukierkowej”. Z całą gamą tej „czystej bezwarunkowej miłości”, ignorowaniem z jednej strony rozumu, skupianiu się tylko na duchu (tzw. „bujanie w obłokach”). A z drugiej strony, na ignorowaniu tego, że ciemna strona wszechświata / świata / człowieka również istnieje, wbrew ślepemu powielaniu i akcentowaniu „tylko pozytywności”.

W Polsce i ogólnie, na świecie, są całe tabuny ludzi, którzy myślą, że mogą w taki skrótowy sposób przebudzić się. Owszem, medytują, afirmują, uprawiają jogę, recytują mantry, czy uprawiają inne praktyki. Ale nie mają zapewnionej bazy – podstawy, czyli sfery Profanum. A konkretniej – żrą żarcie, które zawiera neurotoksyny zaburzające pracę mózgu, a więc i emocji i ducha (gluten, kazeina i laktoza, mięso, cukier). Nie pracują nad swoimi lękami, traumami, kompleksami. Nie mają uporządkowanej sfery seksualnej. Chcą być programistami matrixa tylko dla własnych korzyści. I tak dalej.

Wstęp: Jarek Kefir

Proszę o rozpowszechnienie tego materiału!

__________________________________________________________

Otwieranie wyższych czakr i pozbywanie się ich?

Cytuję: „W Hyde Parku rozgorzała dyskusja o czakrach. Pytanie brzmi: czy czakry są w ogóle potrzebne, a jeśli tak, to do czego i czy można je wyłączyć lub zupełnie się ich pozbyć?

Racjonalista powie oczywiście, że żadne czakry nie istnieją i że są jedynie wymysłem religii wschodu. Katolik powie, że czakry to jakieś diabelstwo i że jakiekolwiek działania z nimi związane prowadzą do opętania. Prawda jak zwykle leży… nie, nie pośrodku, ale zupełnie gdzie indziej.

Jesteśmy istotami energetycznymi. Przez nasze ciała stale przepływają impulsy elektryczne. Tworzymy wokół siebie pole elektromagnetyczne. To jest fakt naukowy, a nie spekulacje nawiedzonych guru z sekty! W chwili śmierci ustaje cała aktywność elektryczna, a czakry zostają wyłączone. Warto to sobie przemyśleć!

Czytałam niedawno w necie opowieść o tym, że pewien bloger pozbył się czakr i był z tego niezwykle dumny. Przeleciałam pobieżnie wzrokiem po tych wyznaniach, lekko postukałam się w czoło i poszłam dalej. Ludzie mają różne dziwne pomysły i praktykują jeszcze dziwniejsze rzeczy, ale co mnie to obchodzi? Mam ważniejsze sprawy na głowie, niż przejmowanie się ludzkimi szaleństwami. Ale problem powrócił w Hyde Parku, więc widocznie coś się dzieje (parafrazując księdza Natanka: „jeśli to wraca, to wiedz, że coś się dzieje”). No więc widocznie rzeczywiście coś się dzieje i być może powinnam się temu przyjrzeć. Wygląda na to, że nastała nowa, duchowa moda. Wcześniej mieliśmy modę na otwieranie czakry serca lub nawet czakry korony. Tak po prostu! Z marszu! Każdy może sobie te czakry otworzyć, jak puszkę sardynek odpowiednim nożykiem i stać się Wielkim Oświeconym Mistrzem. Na skróty. Bez pracy nad sobą, bez wysiłku, bez próby stania się lepszym, przebudzonym, mądrym. Ciachasz nożykiem i bęc! Jesteś Buddą! Hura!

Inni budzili węża kundalini. Również z marszu.

Czytałam, a nawet widziałam, jakie są tego skutki. Omdlenia, kołatanie i arytmia serca to tylko niewielka dolegliwość, nawet jeśli trwa miesiącami czy latami. Zawał to sprawa na pewno poważniejsza. Ale schizofrenii chyba nikt by sobie nie życzył, nieprawdaż? A takie właśnie bywają skutki nieodpowiedzialnych zabaw z kundalini. Jeśli nie wierzysz w to, co teraz piszę zajrzyj na dowolne forum katolickie. Znajdziesz tam tabuny byłych wiedźm, czarowników, joginów i innych duchowo zaczadzonych ludzi, którzy, po doświadczeniu podobnych manifestacji wpadli w śmiertelne przerażenie i ruszyli szukać ratunku w Kościele. Ich opowieści naprawdę mogą przerazić! Szkoda tylko, że nikt ich nie czyta zanim zacznie się bawić w ucznia czarnoksiężnika.

Spoko, spoko, nie, nie nawróciłam się na katolicyzm! Nie namawiam nikogo do szukania ratunku w Kościele! Nie jestem płaszczakiem, nie miotam się między skrajnościami leżącymi na tej samej płaszczyźnie. Kościół i pseudo-ezoteryka to jeden diabeł, nie ugasisz pożaru ogniem ani nie wyleczysz dżumy cholerą, ale płaszczaki tego nie rozumieją.

Nie można popadać w skrajności.

Człowiek musi się rozwijać harmonijnie. Stawianie wyłącznie na duchowość jest równie nierozsądne, jak stawianie wyłącznie na rozum. Masz i duszę i rozum, więc musisz zadbać jednakowo uważnie i o jedno i o drugie. Trzeba myśleć i stać mocno nogami na ziemi, ale nie wolno też zaniedbywać sfery ducha. Jesteś całością, więc postaraj się, by rozum i dusza stanowiły harmonijną całość.

Nie wykluczam, że Najwięksi Z Największych Mistrzów Duchowych Medytujących W Grotach W Najwyższych Górach Na Ziemi (bla bla bla) nie mają czakr. Może. Ale to pewnie dlatego, że nie są śmiertelnikami, lecz istotami z innych wymiarów, chroniącymi energetycznie ten świat przed zagładą. My nie jesteśmy nimi. My jesteśmy zwyczajnymi ludźmi. Gdybyśmy nimi byli medytowalibyśmy w Himalajach w stanie lewitacji. A ponieważ tego nie robimy, mało tego, nikt z Przebudzonych Mistrzów się po nas nie zgłosił i nie zwerbował nas do tej bożej roboty, zajmijmy się tym, do czego zostaliśmy powołani, czyli powolnym i mozolnym rozwojem i nie próbujmy pomijać żadnego jego etapu. Tak, jak przedszkolak nie może od razu iść na politechnikę, tak i nikt z nas nie powinien roić sobie, że przeskoczy granice swoich możliwości i osiągnie nirwanę dzięki jednemu prostemu zabiegowi.

Zwyczajni śmiertelnicy, ludzie z krwi i kości, nawet z 7 poziomu rozwoju duszy czakry jak najbardziej mają, tyle tylko, że idealnie zharmonizowane. Czakry to ośrodki, transformatory energii, którą czerpiemy zarówno z ziemi, jak i z kosmosu. Ta energia musi być harmonijnie przetwarzana i rozprowadzana po całym ciele. Potrzebujemy zarówno energii ziemi (materii, fizycznego przetrwania, seksu), jak i wibracji subtelnych, prawie boskich. Ktoś, kto się wstydzi swojej fizyczności, pragnienia pieniędzy czy potrzeb seksualnych powinien popracować nad usunięciem tych blokad, bo jeśli tego nie zrobi (ale powtarzam!!! nic na siłę ani na skróty!) i skoncentruje się na rzekomym rozwijaniu czakry serca i korony (a dlaczego wszyscy rozwojowcy zupełnie ignorują czakrę gardła?), to będzie jak kolos na glinianych nogach i będzie skazany na bolesny upadek.

Moim zdaniem cała ta zabawa w otwieranie najwyższych czakr i w ich likwidowanie to nic innego, jak sztuczki ego: „ach, jaka ja jestem uduchowiona, jak góruję nad innymi swoją doskonałością, ach, jestem już na 7. stopniu i patrzę z góry na was, nędzne, pełzające w pyle robaczki!”

Czytałam u wspomnianego wyżej blogera, że czakry służą jedynie jako punkty zaczepienia dla wrogich bytów, które dzięki temu wysysają nas z energii. Nie mam pojęcia, jakie byty miał na myśli, bo tego nie wyjaśnił. Prawda jest inna: jeśli masz idealnie zharmonizowane czakry to jesteś osobą silną, asertywną i nie musisz szukać sztucznych metod doładowywania się energią, więc nic i nigdy się do nich nie podczepi. Jeśli szukasz sztucznych źródeł zasilania w jakichś magicznych praktykach, to znaczy, że twoje transformatory są uszkodzone lub czerpiesz energię czymś skażoną. Na pochyłe drzewo każda koza wskoczy, więc nie dziw się, że coś się do ciebie podłącza i doi cię z energii. Naucz się ją czerpać z boskiego źródła, a wszystkie szalone pomysły wyparują ci z głowy.

Na zakończenie wyznam, że podejrzewam tu spisek ciemnych sił. Likwidowanie czakr jakoś dziwnie kojarzy mi się z ich blokowaniem! Kto i dlaczego jest zainteresowany blokowaniem czakr? No, jak myślisz? Oczywiście, za tym stoi Matrix!!! Zamknij sobie czakrę serca, gardła i korony, a zostaniesz owcą, która pokornie podda się woli pasterzy. Jak to mówią „lepsze jest wrogiem dobrego”. Jeśli przesadzisz z „poprawianiem” tych czakr efekt będzie odwrotny od zamierzonego i paradoksalnie dokonasz ich zamknięcia.”

Ku przestrodze polecam teksty Alheana:

Pieczęć czyli jak ukraść człowiekowi duszę. Niektóre praktyki religijne z punktu widzenia magii

Złodzieje dusz

A tu jest opisane jak działa nasza energetyka i jakie są skutki uszkodzeń w tym systemie

Autor: AstroMaria

Źródło: http://astromaria.wordpress.com/2014/08/01/otwieranie-wyzszych-czakr-i-pozbywanie-sie-ich/

Bądź kreatywnym programistą & projektantem swojego matrixa!

Bądź kreatywnym programistą & projektantem swojego matrixa!

ezoteryka (2)Zapraszam do obejrzenia niezwykle cennej prelekcji udostępnionej przez ciekawy kanał na YT: „Dwie Herbaty”. Jest tam przedstawiona pewna koncepcja, która mnie nurtuje od jakiegoś czasu. Otóż, czy matematyka to tylko logiczne, maszynowe wyliczenia i zimna logika? Czy da się też operować liczbami i ich zbiorami „inaczej”, na głębszym, wielowymiarowym poziomie, innym niż czysta logika, czyli przejście z punktu „A” do „B”? Czy człowiek, który ma odpowiedni „wgląd” do konstrukcji matrixa, byłby w stanie, dzięki temu wglądowi, odgadnąć / obliczyć wynik skomplikowanego, matematycznego działania, szybciej niż maszyna?

Kolejna ciekawa kwestia, jaka zostaje poruszona, to koncepcja myślenia sercem i umysłem. Otóż umysł jest stworzony tak, by nas chronić, w związku z tym umysł ma za zadanie generować ciągły lęk. Zaś serce przeciwnie – stworzone jest by ufać, by myśleć czysto, krystalicznie, by generować ciągłą miłość i błogość. Tak też mają dzieci zanim wykształci się im ich podświadomość – kierują się czystym głosem serca, są ufne, podchodzą do każdego po przyjacielsku, itp. Dzieje się tak do momentu, aż dorośli nie zaszczepią dziecku społecznych lęków i obaw, czyli nie wykształcą mu umysłu, podświadomości.

Ten proces schodzenia do mentalnego i duchowego grobu nazywa się dla nie poznanki „wychowaniem” czy też „socjalizacją” i gloryfikuje. Jednak paradoksalnie, ten proces upadku człowieka jako istotny ufnej, kierującej się sercem, w pełni duchowej – jest konieczny. Blokuje się nam pewne „opcje”, buduje w nas tamę lęków i obaw (podświadomość, umysł, ego) by nas chronić przed bezlitosną machiną społeczeństwa i cywilizacji. Po czym już w czasach dorosłości pragniemy z całym dobrodziejstwem umysłu, powrócić, stać się na powrót „jak dzieci” – jak to mówił Jezus Chrystus, ale w pełni świadomie.

Wstęp: Jarek Kefir

Proszę o rozpowszechnienie tego materiału!

__________________________________________________________

Kim Jesteśmy? Odnajdywanie Siebie czyli Tresura Matrixa:

Cytuję: „Jako dzieci doświadczaliśmy wszystkiego z ciekawością i zaufaniem. Z biegiem czasu zaufanie zostało zamienione na ostrożność a w skrajnych przypadkach na nieufność lub całkowite zamknięcie się na świat. Każdy z ‚dorosłych’ pragnie szczęścia i próbuje marzyć, jednocześnie włączając wszystkie zawory bezpieczeństwa jakie są do dyspozycji. Pragnienie i lęk przed utratą. Poczucie bezpieczeństwa ponad wszystko. Czym jest poczucie bezpieczeństwa a czym jest zaufanie ? Czym jest marzenie a czym jest pragnienie ? Czym jest Wiara ? Wszystko czego potrzebujemy już to mamy, wystarczy przetrzeć oczy!”

Tresura Matrixa. Pierwsza chwila życia:

Cytuję: „Wielu z nas docenia fakt istnienia na skraju powyższego. Na minutę przed wypadkiem, po otrzymaniu diagnozy, w sytuacjach sprowadzających nas na krawędź biologicznej świadomości dopiero na tej krawędzi rozumiemy, że jedynym, co powstrzymywało nas od bycia szczęśliwymi, był nasz własny tok myślenia i nawyki mentalne, które zaciemniły nam radość z każdej sekundy doświadczania Siebie w istnieniu i świadomości, czyli.. życiu. Wyobraziwszy sobie zatem ostatnią chwilę życia, jak czujemy ostatni łyk kawy? Jak czujemy ostatnie promienie słońca i ciepły wiatr ostatni raz owiewający twarz?

Brak żalu w takiej chwili świadczy, że objęliśmy nasz lęk i pokochali siebie zanim nadeszła ta chwila. Lecz jeśli nadal żyjemy w huśtawce „wczoraj-jutro”, „boję się – muszę mieć”, to często ta chwila pokaże nam bezsens takiego punku widzenia. I skoro w ostatniej chwili potrafimy ujrzeć jak potrafi nam być dobrze z Sobą samymi, to pozostańmy w tym stanie i odwróćmy linię życia, lub odwróćmy się sami. Ostatnia chwila jest teraz pierwszą. Mając pamięć zdobytego doświadczenia i mądrości, mamy przed sobą świeży obszar teraźniejszości do przeżycia.. Do doświadczania.”

Oczywista wiedza o której ludzkość zapomniała. „Prawda ignorowana nie przestaje istnieć”

Oczywista wiedza o której ludzkość zapomniała. „Prawda ignorowana nie przestaje istnieć”

przebudzenieDziś 10 oczywistych ale często zapominanych prawd przez współczesnych ludzi. Często mówi się, że najlepszą pozycją jaką można osiągnąć na świecie, to pozycja dystansu, pozycja obserwatora, kiedy nie zależy Ci za bardzo na ziemskich sprawach. Z drugiej strony, mówi się i zachęca na stronach takich jak moja, do rozwoju, do zmiany swojego życia, do bogacenia się i pod kątem duchowym, i materialnym.

To swoisty, wydawałoby się – nierozwiązywalny paradoks, jednak śmiało można go pogodzić. Kluczem jest Twoje nastawienie do matrixa, do którego należy rozwój materialny, emocjonalny (psychologia) i duchowy. Jak Ty byś ten dylemat, paradoks rozwiązał? Zapraszam do skomentowania.

Jedną z podstawowych iluzji człowieka jest tak zwana iluzja nieśmiertelności. Zauważmy, że cenne wnioski, cenna wiedza, doświadczenie życiowe, przychodzi często na starość, gdy śmierć puka coraz bardziej nieuchronnie do bram naszego życia. Ludzie wtedy mają czas by przemyśleć, mają także doświadczenia. Np doświadczenie 30 lat małżeństwa z partnerem / partnerką, którego się nie kochało i zdradzało.

Niestety, starsi ludzie wolą, z różnych powodów – np religia, koneksje rodzinne, omerta sąsiedzka – milczeć i zabierać swoją bezcenną wiedzę do grobu. A jeśli już, to tylko niewielka część z nich odważa się pisać na forach internetowych, np o tym jak zostali oszukani przez świat gdy za młodu brali ślub z nieodpowiednią osobą.

Iluzja nieśmiertelności to sprytny wybieg matki natury. Polega ona na tym, iż młody człowiek odsuwa od siebie poczucie ulotności życia, jego kruchości i nieuchronności śmierci. Jest to potrzebne by zakochiwać się, płodzić dzieci, budować domy, powiększać opanowane terytoria. Tak ustaliła matka natura.

Z punktu widzenia osoby przebudzonej, kolejny paradoks. Z jednej strony, zauważmy i doceńmy śmierć i fakt tego, że po prostu jest z nami na co dzień. Że jest odpoczynkiem po ciemnej nocy ziemskiego życia, przecinkiem kończącym jeden człon zdania i zaczynający drugi. Z drugiej zaś strony – błogosławmy życie i jego radosne owoce, odcinajmy się od kultów śmierci typu chrześcijaństwo i jego ideologiczne wariancje. Jeśli nie zauważymy wszechpotęgi śmierci, nigdy tak naprawdę nie docenimy życia. Jeśli nie zauważymy tego, jak jest na Ziemi źle, nigdy tak naprawdę nie docenimy dobra.

Wstęp: Jarek Kefir

Proszę o rozpowszechnienie tego materiału!

__________________________________________________________

10 prawd tak oczywistych, że często o nich zapominamy

Cytuję: „Wiesz jak to jest słyszeć o czymś setki razy, na sto różnych sposobów zanim dotrze to do ciebie? Dziesięć poniższych prawd idealnie mieści się w tej kategorii. Życiowe nauki, od dawna znane i zapamiętane, ale z jakiegoś powodu nie przyswojone.

Niniejszym, drodzy przyjaciele próbuję pomóc zarówno wam, jak i samemu sobie w ich ostatecznym zrozumieniu i zapamiętaniu…

1. Średni czas życia człowieka jest stosunkowo krótki.

W głębi duszy każdy wie, że życie jest dość krótkie i wszystkich nas czeka śmierć. Jednakże bywamy bardzo zaskoczeni, gdy umiera ktoś kogo znamy. Podobnie jak nieuważnie idąc po schodach nieoczekiwanie wchodzisz na ostatni stopień. Byłeś pewien że jest tam jeszcze jeden schodek – i zanim umysł wróci do teraźniejszego, realnego świata – chwilowo tracisz równowagę.

ŻYJ DZISIAJ! Nie lekceważ śmierci ani się jej nie obawiaj. Bój się życia jakiego chciałeś, lecz nie ośmieliłeś się tak żyć. Największą stratą nie jest śmierć, lecz to co umiera w tobie za życia. Bądź odważny i rób następny krok, nawet gdy śmiertelnie się boisz.

2. Twoje życie należy wyłącznie do ciebie.

Inni mogą tylko nakłaniać, perswadować – lecz nie podejmą za ciebie decyzji. Mogą iść z tobą, ale nie w twoich butach. Upewnij się, czy podążasz ścieżką zgodną z twoimi pragnieniami, podpowiedziami intuicji. Nie obawiaj się pójść inną lub wytyczyć nową ścieżkę, gdy ma to sens.

Pamiętaj że zawsze lepiej być na dole drabiny po której chcesz się wspinać, niż na szczycie niechcianej. Bądź produktywny i cierpliwy. Wiedz, że cierpliwość to wcale nie jest czekanie, tylko umiejętność bycia dobrej myśli oraz nie zniechęcanie się podczas wytrwałej pracy nad tym w co wierzysz. Swoje życie budujesz wyłącznie z własnych wyborów. Niech twoje uczynki mówią głośniej od słów, a życie donośniej niż usta i w końcu, żebyś nie ty, tylko twój sukces narobił szumu. Życie uczy że warto wkładać serce w to co robisz. Możesz nawet nie wiedzieć dokąd zajdziesz, lecz miej odwagę podejść na skraj nieznanego i posłuchać serca.

3. Zapracowany nie znaczy: produktywny.

Stan ciągłego zabiegania nie zasługuje na podziw ani szacunek. Chociaż mamy mnóstwo spraw do załatwienia, mało kto ma uzasadnione powody, by być nieustannie zajętym. Zwyczajnie przekraczamy nasze możliwości, źle ustalamy priorytety, a gdy trzeba, nie potrafimy powiedzieć: nie. W dzisiejszych czasach zapracowanie nie idzie w parze z produktywnością. Ludzi zabieganych jest znacznie więcej niż produktywnych. Gnają bez wytchnienia do pracy, na narady, konferencje, spotkania towarzyskie itp. przegrywając wyścig z czasem.

Żeby pobyć razem z rodziną, móc się wyspać: na to trzeba mieć czas którego im brakuje. Oprócz tego ich smartfony strzelają e-mailami niczym karabiny maszynowe, a kalendarze mają wypchane po brzegi zobowiązaniami. Pełne terminarze dają złudne przekonanie o własnej ważności, lecz oni są jak chomiki biegające wewnątrz kołowrotka. Zapracowanie, jak nic innego, może dać krótkotrwałe uczucie pełni życia. Lecz prędzej czy później, jutro bądź na łożu śmierci będziesz żałował czasu zmarnowanego na bezcelowe uganianie się za sprawami odległymi od prawdziwego życia.

4. Każdy sukces poprzedzają rożne niepowodzenia.

Opanuj sztukę wybaczania sobie, bo większości błędów nie sposób uniknąć, a prawdziwym problemem jest to, gdy niczego się na nich nie uczysz. Kluczowe jest zaprzyjaźnienie się z błędami. Wiesz jaka jest różnica między mistrzem a początkującym? Mistrz zaliczył więcej niepowodzeń niż początkujący w ogóle próbował. Tysiące nieudanych prób, towarzyszące powstawaniu każdego wielkiego dzieła sztuki po prostu nie są pokazywane.

Wniosek: gdy nie udaje się teraz, wcale nie znaczy że nigdy tak nie będzie. Nieraz sprawy muszą najpierw pójść wyjątkowo źle zanim będzie dobrze.

5. Myślenie to zupełnie co innego niż działanie.

Gdy oczekując nań rozmyślasz o sukcesie – on nigdy do ciebie nie przyjdzie. Jesteś tym co czynisz, nie tym, co mówisz że zrobisz. Wiedza bez działania jest właściwie bezużyteczna. Dobre rzeczy nie przychodzą do czekających: przychodzą do tych co mają wyraźne cele i pracują. Więc zadaj sobie pytanie: co jest dla mnie ważne? – i śmiało buduj twe życie wokół uzyskanej odpowiedzi. Pamiętaj, że czekając na chwilę gdy poczujesz się w 100% gotowy do działania – prawdopodobnie resztę życia spędzisz na czekaniu.

6. Przebaczaj nie czekając na przeprosiny.

Życie staje się wiele łatwiejsze – gdy pogodzisz się z tym że w wielu przypadkach nie doczekasz się przeprosin. Wdzięczność za każde doświadczenie, pozytywne lub negatywne, jest kluczem. Cofnij się o krok mówiąc: dziękuję za lekcję. Urazy z przeszłości skutecznie przeszkadzają czuć się szczęśliwym dzisiaj. Trzymanie ich jest jak pozwalanie niechcianemu towarzystwu bezpłatnie mieszkać w twojej głowie. Przebaczenie jest obietnicą której chcesz dotrzymać. Wybaczając komuś – obiecujesz zaprzestać używać nie dającej zmienić się przeszłości przeciwko dzisiejszemu tobie. I nie jest to żadne pobłażanie sprawcom przestępstw, lecz o wiele bardziej, uwalnianie się od ciężaru bycia wieczną ofiarą.

7. Niektórzy ludzie są dla ciebie po prostu nieodpowiedni.

Zawsze będziesz tylko tak wielki, jak ludzie którymi się otaczasz. Więc miej odwagę opuścić tych ściągających ciebie w dół. Nie podtrzymuj na siłę kontaktów z ludźmi, przy których nigdy nie jest ci dobrze. Gdy w ich towarzystwie nie czujesz się bezpiecznie, jest ci nieswojo, to znaczy że oni nie nadają się na przyjaciół. Nie pielęgnuj kontaktów z osobami wywyższającymi się lub gdy czujesz że nie możesz przy nich być w pełni sobą. Jeżeli spotkania z nimi powodują że czujesz się potem rozbity, a na samo ich wspomnienie ogarnia cię lęk – posłuchaj intuicji. Po co robić to z tymi nieodpowiednimi, gdy tak wielu jest ludzi „właściwych” dla ciebie: oni dadzą ci siłę i inspirację byś był jak tylko możesz być najlepszy.

8. Kochać ciebie to twoje zadanie, a nie innych.

To ważne by być dobrym dla innych, ale ważniejsze jest być dobrym dla siebie. Żeby czegokolwiek dokonać na tym świecie musisz naprawdę kochać samego siebie. Upewnij się że nie patrzysz na siebie oczami tych, którzy ciebie nie cenią. Znaj twoją wartość – nawet gdy oni jej nie znają.

Daj komuś pokochać ciebie takim jaki jesteś: z twoimi wadami, nieatrakcyjnym, jak czasem się czujesz i niepełnym, tak jak o sobie myślisz. Tak! Pozwól komuś kochać ciebie mimo tego wszystkiego – i tym kimś bądź TY sam.

9. Nie jesteś tym co posiadasz.

Rzeczy są tylko rzeczami i nie mają najmniejszego wpływu na to jakim jesteś człowiekiem. Większości z nas mogłaby wystarczyć o wiele mniejsza, niż nam się wydaje, ilość rzeczy. Warto o tym pamiętać, a szczególnie w czasach kultu konsumpcji, który zamiast istotnym doświadczeniom i powiązaniom – największe znaczenie przypisuje rzeczom materialnym. Musisz stworzyć swoją własną kulturę. Nie oglądaj telewizji, nie czytaj tych wszystkich kolorowych czasopism i nie poświęcaj zbyt wiele uwagi codziennym wiadomościom. Odnajdź moc wypełniającą twój czas istotnymi, znaczącymi doświadczeniami. Życie to miejsce zajmowane przez ciebie w czasie i w przestrzeni, a przejmując się Kim Kardashian, Lebron’em James’em, czy innymi znanymi osobami pozbawiasz siebie mocy.

Oddajesz swoje życie tworzonemu przez wielkie korporacje marketingowemu i medialnemu kuglarstwu, którego celem jest zmotywowanie ciebie żebyś w końcu chciał ubierać, wyglądać i zachowywać się w taki a nie inny sposób. Ten rodzaj myślenia jest tragiczny. Hollywoodzkie pranie mózgu. Prawdziwy jesteś TY i twoja rodzina, twoi przyjaciele, twoje upodobania, twoje wzloty, twoje nadzieje, twoje plany, twoje obawy itd. Za często mówi się nam, że jako jednostki nie jesteśmy ważni, zupełnie nieznaczący wobec tego co jest. „Zdobądź wykształcenie, znajdź pracę, kup auto, kup dom i nie przestawaj kupować”. Smutne to, bo któregoś dnia obudzisz się i stwierdzisz że zostałeś oszukany. Wtedy zapragniesz odzyskać swój umysł z rąk praczy mózgu którzy chcą uczynić z ciebie zdalnie sterowanego robota kupującego zbędne rzeczy tylko po to, by imponować innym ofiarom systemu.

10. Wszystko się zmienia, w każdej sekundzie.

Radź sobie ze zmianami i wiedz że nie następują one bez powodu. Chociaż nie od razu jest to oczywiste, ostatecznie wiodą one w dobrym kierunku. Co masz dzisiaj – może jutro być tym co miałeś. Nie wiesz tego, bo zmiany nieraz następują spontanicznie. Ludzie i sytuacje przychodzą i odchodzą. Niczyje życie nie stoi w miejscu. W przeciągu sekundy przeskakuje znienacka od spokoju do chaosu i to zdarza się ludziom codziennie. I właśnie teraz, gdzieś blisko dzieje się to w czyimś życiu.

Czasami maleńki ułamek sekundy zmienia kierunek życia, a pozornie pozbawiona znaczenia decyzja wstrząsa całym naszym światem niczym uderzenie meteorytu. W każdej chwili może nastąpić nieprzewidywalne zdarzenie o mocy zdolnej przewrócić całe życie do góry nogami, zarówno na lepsze jak i na gorsze.

Obecna sytuacja, jakakolwiek by nie była, dobra czy zła – ulegnie zmianie. Tego możesz być pewien. Więc ciesz się gdy jest dobrze. Nie szukaj bez przerwy czegoś lepszego. Szczęście nigdy nie przychodzi do tych, którzy nie cenią tego co mają.

Teraz Twoja kolej..

Co jeszcze dodałbyś do tej listy? O jakiej ważnej lekcji życia często zapominasz?
Zostaw swój komentarz i podziel się przemyśleniami.

Tłumaczył: Adam Czarnocki
Tłumaczenie ze strony: Mark and Angel Hack Life
Data publikacji: 22 sierpnia 2014 o 11:34
Źródło polskie: Kronika Akaszy

Nie lękajmy się.. Nieznanego! Myślą stwarzamy całkiem nowy świat

Nie lękajmy się.. Nieznanego! Myślą stwarzamy całkiem nowy świat

przebudzenie duchowe (3)Kilka kolejnych cytatów, w tym szczególny i dający wiele do myślenia cytat Henry’ego Millera. Ten cytat jest jakby esencją tego, co ja Wam chcę przekazać w wielu swoich felietonach, czy skopiowanych cytatach / artykułach.

Mówi on o naszym tragicznym ale i konstruktywnym rozdarciu, pomiędzy dwa światy – świat z którego wyszliśmy (zwierzęcy) i świat do którego zmierzamy (świat boski). W rzeczywistości, zmierzamy tam skąd powróciliśmy – do duchowego domu, by odkryć na nowo, by przypomnieć sobie to, co wiedzieliśmy od zawsze.

Te dwa jakże sprzeczne światy – barbarzyński i empatyczny, zwierzęcy i boski, zderzają się w osobie człowieka, w jego serce i umyśle. Tam też jest umiejscowione i niebo, i piekło. Nie są to fizyczne ani tym bardziej duchowe miejsca z aniołkami czy diabłami. Tak już zostały ustawione parametry tej planety, by zdecydowana większość ludzi przez większość życia odczuwała piekło. Naszym zadaniem jest powrót do odczuwania nieba – nie po śmierci, jak obiecają religie i ich obłudni kapłani, ale tu i teraz, za życia, na Ziemi.

Zapraszam do lektury!

Wstęp: Jarek Kefir

Proszę o rozpowszechnienie tego materiału!

__________________________________________________________

Duchowość, oświecenie, rozwój osobisty – ważne cytaty

Cytuję: „Lęk, strach z głową hydry, który szaleje w nas wszystkich, jest przypominającą kaca pozostałością po niższych [zwierzęcych] formach życia. Tkwimy jednocześnie w dwóch światach — w tym, z którego się wyłoniliśmy, i w tym, ku któremu zmierzamy. Oto najgłębszy sens słowa „ludzki” – że jesteśmy ogniwem, mostem, obietnicą. To w nas proces życia przebiega aż do spełnienia, Ciąży na nas ogromna odpowiedzialność i to związana z tym powaga budzi nasz lęk.

Wiemy, że jeśli nie rzucimy się naprzód, jeśli nie zrealizujemy naszej potencjalnej istoty, cofniemy się, zgaśniemy i pociągniemy za sobą cały świat. Nosimy w sobie Niebo i Piekło; jesteśmy kosmogenicznymi budowniczymi. Mamy wybór — a naszym terenem działania jest cały wszechświat. Dla niektórych to przerażająca perspektywa. Byłoby lepiej, myślą, gdyby Niebo tkwiło w górze, a Piekło poniżej, gdziekolwiek na zewnątrz, byle nie w nas.

Jednak tę pociechę nam odebrano. Nie ma dokąd iść, czy to po karę, czy nagrodę. To miejsce jest zawsze tu i teraz, w tobie i zgodnie z twoimi wyobrażeniami. Świat jest dokładnie taki, jak sobie wyobrażasz, zawsze, w każdej chwili. Nie można poprzestawiać dekoracji i udawać, że wolałoby się inne przedstawienie.

Inscenizacja jest czymś stałym, zmienia się tylko wedle serca i umysłu, a nie według poleceń niewidzialnego reżysera. Ty jesteś autorem, reżyserem i aktorem w jednej osobie: dramat będzie zawsze przedstawiał twoje życie, a nie życie kogoś innego. To piękny, przerażający, nieuchronny dramat, jak garnitur skrojony z twojej własnej skóry. Czy chciałbyś, żeby było inaczej?”
~Henry Miller

globalna swiadomosc (3)Cytuję: „Przestań uciekać od siebie samego i zatapiać się w różnych rodzajach narkotyków, relacji, religii. Nie przerzucaj własnych problemów na innych. Każdy musi sam rozwiązywać własne problemy, a nie ma ich zbyt wiele -wszystkie są wynikiem jednego, którego nie rozwiązałeś dotychczas. Problem ten tkwi w tym, jak wejść we własną samotność bez lęku? Moment, w którym wejdziesz we własną samotność bez lęku, będzie tak pięknym i ekstatycznym doświadczeniem, że nie istnieje nic, z czym mógłbyś to porównać.

Zaakceptuj samotność radośnie, wejdź w nią tak głęboko, jak to tylko możliwe. Im głębiej się znajdziesz, tym odleglejsze staną się wszystkie problemy. Nie ma już potrzeby potrzebować, nie ma potrzeby być potrzebnym. I chwila, gdy dotkniesz samego centrum własnego istnienia będzie oznaczała, że dotarłeś do domu.”
~Osho, Budda Drzemie w Zorbie

oswiecenieCytuję: „Nie lgnij do osobowości – osobowość nie jest Twoja i nigdy Twoja nie będzie. Osobowość nie ma korzeni – jest sztuczna. Zacznij odkrywać swoją indywidualność – to co nazywamy osobowością nie ma z nami nic wspólnego – to „maska”, która nakładają nam ludzie. Spożytkuj energię na odkrywanie własnej indywidualności i jasno rozróznij – z Twoją podstawową istotą przyszedłeś na świat, a osobowość ukształtowało w Tobie społeczeństwo.

Miliony ludzi na całym świecie znają tylko swoje osobowości – nie wiedzą, że istnieje coś więcej, zapomnieli siebie, nie pamiętają jak dotrzeć do „swojej istoty” – stali się aktorami i hipokrytami. Ich życie jest rozdwojone i dlatego nigdy nie zaznają spokoju – ich natura wciąż będzie się przejawiać – nie zostawi ich w spokoju, ale tak zwana osobowość będzie ją tłamsić i spychać w nieświadomość. Człowiek jest pochłonięty „wojną” z samym sobą – walczy ze swoją zmysłowością, seksualnością, i indywidualnością i oryginalnością.

Ludzie nie mogą odrzucić swojej osobowości, ponieważ tkwią w niej ich przodkowie, rodzice, nauczyciele, duchowni – cała ich przeszłość – to dziedzictwo do którego są przywiązani. Ludzie, którzy nie żyją od dawna ciągle siedzą Ci w głowie – czy to ich chcesz ulepszyć?

Osobowość jest martwa – porzuć ją! Chcesz ją polerować dalej? – wiedz, że to tylko polerowanie „trupa”.”
~
Osho

Nie bój się swojego cienia..

Nie bój się swojego cienia..

dobro i zloKilka cennych cytatów – o tym, że nie należy się bać własnego cienia. O naszym uwięzieniu w więzieniu przeszłości i więzieniu przyszłości.

Jednym z większych więzień w jakie zostaliśmy wplątani, to czas, a dokładnie – umiejscowienie naszego „jestestwa” dokładnie poza chwilą obecną, tu i teraz. Czyli jednocześnie i w przeszłości i w przyszłości. Z jednej strony generuje to rozpatrywanie traum, urazy (przeszłość) a z drugiej strony, generuje to lęki i niepewność (przyszłość).

Jest to więzienie perfekcyjne. Największe pułapki tkwią najczęściej tam, gdzie zupełnie się ich nie spodziewamy. Przykład z naszego codziennego życia – to umyślne uszkadzanie dzieci specjalnymi preparatami – toksycznymi koktailami, nazwanymi dla nie poznanki „szczepionkami”. Bo prawdą jest to, że tutaj podstępu nikt się nie spodziewa – nikt się nie spodziewa, że konspiracja może sięgać tak głęboko.

Podobnie jest tutaj. Największe relatywizmy i największe iluzje są tam, gdzie ludzie się tego zupełnie nie spodziewają. A jedną z większych iluzji jest właśnie czas i przestrzeń (materia). Czas – zablokowano nam, opcjonalnie, odczuwanie tu i teraz. Przestrzeń – umiejscowiono nas w materii, czyli odebrano wiele „opcji”, które są normalne w formie bytu czysto duchowego, by sprawdzić, czy damy sobie radę.

Pozostawiono nas samych sobie, praktycznie bez żadnych wskazówek, nakazując nam powrót do praźródła.

Wstęp: Jarek Kefir

Proszę o rozpowszechnienie tego materiału!

__________________________________________________________

Cyt. „Dopiero, kiedy pokochamy nasz cień, uznamy go za integralną część nas samych, przestaniemy się go wypierać – wtedy właśnie osiągniemy spokój. Tak długo jak z czymś walczymy – dajemy temu siłę i władzę nad sobą. Jedynie miłość ma moc transformacji.
Kiedy przygarniemy te odrzucone części siebie – będziemy mogli pokochać siebie w całości, uznamy, że cokolwiek złego jest w świecie – jest także w nas samych.”
~Lesława Jaworowska

ego i psychikaPolecam cykl felietonów o sprawach duchowych i wielu „dnach”, jakie ma duchowość:
Nie lubię już Polski! Zbawić i uszczęśliwić możesz tylko siebie
„Jaka będzie przyszłość Ziemi?” -A co Cię to obchodzi, człowiecze?
Religia new age, czyli duchowy śmietnik. Globalnej świadomości nie będzie
Jeśli chcesz zmienić świat, zmień najpierw siebie
New age to karykatura mistycyzmu. Duchowość prawdziwa a duchowość harlequinowa
Ostateczny zmierzch psychologii. „Ta pseudonauka nie działa..”
Jak „pokonać” system? Sposób jest tak prosty, że aż szokuje!

Cyt. „Czy w ogóle należy szukać? Poszukujemy zawsze czegoś, co znajduje się na drugim brzegu, w dali zakrytej czasem, do której zmierza się wielkimi krokami. Szuka się czegoś i znajduje to w przyszłości, o tam, tuż za tym wzgórzem. Taki jest istotny sens poszukiwań. Istnieje chwila obecna i coś, co należy znaleźć w przyszłości. Teraźniejszość nie ma w sobie pełni życia, a to, co znajduje się za wzgórzem, jest o wiele bardziej ponętne i upragnione.

Tymczasem życie toczy się w chwili obecnej, nie w cieniu dni wczorajszych ani w blasku jutrzejszych nadziei. By żyć w teraźniejszości, trzeba uwolnić się od przeszłości i od jutra. Poszukiwanie powiększa tylko odległość między tym, co jest, a tym, co należy znaleźć, bez względu na to, jak jest ono przyjemne i pocieszające.

Nieustanne poszukiwanie celu życia jest jedną z osobliwych ludzkich ucieczek. W żywej teraźniejszości nie ma miejsca dla poezji i wyobraźni. Nie znaczy to, iż odrzuca się piękno, ale, że miłość jest pięknem chwili obecnej, takim, jakiego nie znajdzie się – szukając.”
~Jiddu Krishnamurti jak zmienic zycieSprzeciw i uraza..
Cyt. „Zważywszy, że narzekanie często idzie w parze z oskarżaniem, towarzyszy mu nierzadko również jakaś silniejsza emocja, na przykład gniew lub inne przejawy zdenerwowania. W rezultacie reakcja ta staje się silniej naładowana energetycznie. Narzekanie zamienia się w sprzeciw, inną formę stosowaną przez ego w celu umocnienia się. Wiele osób tylko czeka, aż znów pojawi się coś, przeciw czemu się zbuntują, co ich rozdrażni lub zmartwi – i nie upływa dużo czasu, jak to znajdują. „To oburzające – mówią – jak mogłeś..”, „Czuję się tym dotknięta”. Nałogowo obrażają się i martwią, tak jak inni nałogowo biorą narkotyki. Sprzeciwiając się temu czy owemu, ludzie ci potwierdzają i wzmacniają swoje poczucie ja.

Długotrwałe pretensje określa się mianem urazy. Nosić w sobie urazę to być w ciągłym stanie „sprzeciwu”, i dlatego u wielu ludzi staje się to istotnym składnikiem ich ego. Zbiorowa animozja może trwać przez wieki w psychice narodu lub społeczności i napędzać nigdy niekończący się cykl przemocy.

Uraza to silna negatywna emocja związana z wydarzeniem często bardzo odległym w czasie, którą podtrzymuje przy życiu kompulsywne myślenie, odtwarzanie w głowie tamtej historii lub opowiadanie na głos o tym, „co ten ktoś mi zrobił lub „co ten ktoś uczynił nam wszystkim”. Animozje zatrują też inne sfery naszego życia. Na przykład gdy myślisz o swoich urazach albo je odczuwasz, zawarta w nich negatywna energia emocjonalna może zniekształcać twoją percepcję wydarzeń dzisiejszych lub wpływać na to, jak dzisiaj odnosisz się w stosunku do danej osoby. Jedna głęboka animozja wystarczy, by zatruć wielkie obszary twojego życia i trzymać cię w uścisku ego.

Sporo uczciwości wymaga stwierdzenie, czy nadal nosisz w sobie urazę i czy jest w twoim życiu ktoś, komu nadal całkowicie nie przebaczyłeś: twój „wróg”. Jeśli tak, postaraj się uświadomić sobie ten żal zarówno na poziomie myśli, jak i emocji, to znaczy znajdź myśli utrzymujące owe urazy przy życiu i poczuj emocję będącą reakcją twojego ciała na te urazy. Nie staraj się zapomnieć o swoich pretensjach.

Staranie się, aby zapomnieć, przebaczyć, nie sprawdza się. Przebaczenie następuje w sposób naturalny, kiedy zaczynasz rozumieć, że twoje animozje nie mają żadnego innego celu poza wzmocnieniem fałszywego poczucie ja, utrzymaniem ego na trwałej pozycji. Zrozumienie to wyzwolenie. Nauka Jezusa, aby „wybaczać nieprzyjaciołom”, dotyczy potrzeby zniweczenia jednej z głównych egotycznych struktur ludzkiego umysłu.
Przeszłość nie ma żadnej siły zdolnej powstrzymać cię od przebywania w chwili teraźniejszej. Mogą to uczynić tylko twoje urazy z przeszłości. A czym jest uraza? Balastem starych myśli i emocji.”
~
Eckhart Tolle, Nowa Ziemia

rozwoj duchowyCyt. „Ego nie może istnieć bez ciebie. To ty płacisz rachunki. Jesteś jego głównym sponsorem.”
~Mooji

Cyt. „Często zadawała sobie pytanie: co to znaczy być wolnym. Czy nawet jeśli uda nam się wydostać z jednej klatki, to okazuje się, że znaleźliśmy się w innej, większej?”
~Haruki Murakami