Szczęście mamy w sobie! Pokonamy każdy system jeśli je odnajdziemy!

Szczęście masz w sobie, nie da Ci go kobieta ani pieniądz! Fenomen „depresji bogacza”

cele zyciowe kariera pracaPisałem parę razy na blogu, iż istnieją dwie najgorsze zależności na świecie.

1. zależność emocjonalna
2. zależność finansowa

Praktycznie całe zło jakie jest generowane na Ziemi, opiera się albo o zależność emocjonalną, albo o finansową.

Jednocześnie, o ironio, owe zależności są przedstawiane jako coś zbawiennego, wspaniałego. Pcha się niczego nie świadomych młodych ludzi w owe zależności, mamiąc ich ułudą pokolorowanego dopaminą szczęścia.

To jakby okrutna zemsta dorosłych: wiedzą dobrze, że ten świat jest tak skonstruowany, że nie da się osiągnąć na nim szczęścia postępując standardowo, ale pchają młodych ludzi, by zakochiwali się, cierpieli, pieprzyli się, rodzili na potęgę dzieci, przegrywali swoje życia.

Świat oferuje Ci kilka lat hormonalnego haju, zaś potem – obowiązkowy ślub, dzieci, kredyt hipoteczny, zapier*ol na dwa etaty 14 godzin na dobę, ból, rozpacz i łzy, tuszowane alkoholem, psychotropami, narkotykami. Nie chcę takiego życia, po prostu nie chcę.

Wolność to nie tylko polityka, ale też Twoje emocje

Zależność emocjonalna jest zła z zasady, z samej swojej definicji. Jeśli zależysz od kogoś emocjonalnie, to ten ktoś może zrobić z Twojego życia co chce. Wystarczy jeden błąd tej osoby, albo jedna decyzja, podjęta pod wpływem emocji. I Twoje życie zmienia się w ruinę, gruzy.

Owszem, wiesz, albo raczej przypuszczasz, że ta filigranowa kobietka zapatrzona w Ciebie, raczej nie zmieni Twego życia w ruinę, ale podświadomie wiesz, że może to zrobić, że ma taką opcję. Owszem, wcale nie musi tego robić, ale może, ponieważ Twoje emocje, Twój nastrój, Twoje zadowolenie, zależą od niej.

Szczęśliwy związek oparty o nauki tantry i tym podobne, mogą założyć wyłącznie dwie osoby które są niezależne emocjonalnie i finansowo. W przeciwnym wypadku, pojawi się u mężczyzny strach, że kobieta zdradzi, skrzywdzi, odkocha się, odejdzie do faceta o większym serduszku, czy też większym portfelu.. Zaś u kobiety – że jej facet znajdzie sobie młódkę i zabierze wszystko, co daje – tzw. „poczucie bezpieczeństwa” (wiemy, co się ukrywa pod tym synonimem).

Tak się dzieje, gdy zamiast szukać szczęścia w sobie, w środku siebie, szukamy go na zewnątrz. Bo tak zostaliśmy nauczeni – by nie szanować siebie, by broń Boże nie podwyższać swojej samooceny. Podwyższanie samooceny ma siłę wielokrotnie większą niż bomba atomowa. Dla każdej władzy – kapłańskiej czy świeckiej – ważne jest, by podlegli im ludzie byli nieszczęśliwi, by mieli niską samoocenę, i nie umieli czerpać radości choćby z prostych rzeczy.

Cieszę się jak dziecko, bo jest ładna pogoda.. A Ty?

Typowy obywatel wychowany na cebuli i hasłach typu „pokorne cielę dwie matki ssie” zamiast się cieszyć z tego, że dziś świeci piękne słońce, że zbliża się wiosna, że śpiewają ptaki – rozpacza. Rozpacza, bo nie stać go na najnowszego i phone’ a, bo nie może sobie znaleźć kobiety. Bo przecież „poczucie bezpieczeństwa” ponoć nierozerwalnie wiąże się z garniturem Gucciego i kupowaniem co roku nowego modelu i phone’ a.

Musimy zrozumieć, że poczucie bezpieczeństwa na tej tak bardzo dynamicznej i chaotycznej planecie, jest fikcją, tym bardziej jeśli się kojarzy je z pieniędzmi. Pieniądze? W każdej chwili może dojść do wojny, rewolucji, bankructwa państwa, ataku spekulacyjnego na walutę..

Umiejętność survivalu, przetrwania, posiadanie ziemi, broni maszynowej, maszyn rolniczych, sporej ilości zapasów, benzyny, nasion, lekarstw? Nawet to nie da Ci bezpieczeństwa, szczególnie gdy państwo przestaje istnieć, tak, jak teraz Ukraina, a kraj plądrują paramilitarne bandy i mafie.

Tak samo niemożliwe jest odczucie szczęścia, jeśli nie masz bazy w sobie. I phone znudzi Ci się po 2 tygodniach, a po pół roku, trzymając w ręku ten jakże przestarzały szmelc, będziesz z wypiekami na oczach czytał o zapowiadanej premierze nowego modelu, i kombinował, skąd wziąć tyle kasy.

Cytuję: „Nie wymagaj, aby świat zewnętrzny ciebie uszczęśliwił. Jeśli coś robisz, nie dbaj o efekty, nie oczekuj wyników. Jeśli oczekujesz, że jakieś osoby lub sytuacje uszczęśliwią cię, rozczarujesz się. Wszystko jest uszanowane, ale nic nie ma znaczenia. Żyjesz chwilą – uwolniłeś się. Nie ma już w twoich dążeniach ponurej determinacji. Nie musisz stać się „kimś”, nie powoduje tobą gniew, lęk, ani niezadowolenie. I nie jesteś też bierny. Twoje szczęście nie zależy już od efektów tego, co robisz. Nie czekasz, że coś cię w przyszłości zbawi. Ten stan, to właśnie Istnienie. Jeśli w nim trwasz, jak może ci się nie powieść? Przecież już ci się powiodło.. ”
Autor: Eckhart Tolle

Złotouści „znawcy życia” z mieszkań na kredyt…

Opowiem Wam pewną historyjkę

Kończysz studia, idziesz do pracy na praktykę. Ale to nie daje Ci pełnej satysfakcji, więc zatrudniasz się w korporacji na lepiej płatnym stanowisku.

Zatrudniasz się w tej korporacji, ale sama praca i jako taka stabilność finansowa, nie daje Ci pełnej satysfakcji. Pojawia się więc potrzeba – samochód. Udaje Ci się ją w ciągu roku, dwóch, zrealizować.

Kupujesz samochód, ale to nie daje Ci pełnej satysfakcji, pojawia się kolejna potrzeba. „Trzeba przestać żyć na wiecznym wynajmie i iść na swoje”. Bierzesz więc kredyt hipoteczny, i kupujesz mieszkanie.

Dobrze, masz już samochód, mieszkanie, ale to nie daje Ci pełnej satysfakcji. Pojawia się kolejna potrzeba – zmiana pracy bądź stanowiska na jeszcze lepiej płatne, dokształcenie się.

Zmieniasz więc pracę lub awansujesz, kupujesz nowe, lepsze auto, zaczynasz budowę domu. Ale i to nie daje Ci satysfakcji..

Na pewno zaraz pojawi się nowa potrzeba, potem znowu, nowa, znowu, i znowu..

Powiedzcie mi proszę, co jest na samym końcu tej drabiny wyścigu szczurów? Co by było, gdyby taki korporacyjny pracownik, żył dostatecznie długo i udałoby się mu zdobyć 100% ziemskich bogactw, i władzę absolutną nad wszystkimi państwami, narodami?

Czy taki człowiek były wtedy szczęśliwy? Osiągnąłby wszystko, ponieważ nie mamy „planety B” na której mieszkają ludzie, którą można by podbijać, po całkowitym opanowaniu Ziemi.

Jaki cel wtedy miałby taki absolutny władca, imperator całej planety?

Inaczej: jaki sens ma takie życie, przedstawione w historyjce, którą powyżej opisałem? Czy ludzkie życie ma się sprowadzać wyłącznie do powiększania władzy, bogactw, do kolekcjonowania kompetencji zawodowych, kawałków żelaza, plastiku, betonu – samochodów, gadżetów, coraz większych mieszkań / domów?

Czy istnieje sens życia?

A co po śmierci? Śmierć jest najbardziej demokratyczną ze wszystkich instytucji. Śmierć to inaczej absolutna demokracja i absolutna sprawiedliwość. Jest ona nocą odpoczynku, po pełnym trudów, bóli, cierpień, dniu na tym łez padole.

Kawałki papieru, na których widnieją Twoje kompetencje zawodowe, ukończone uczelnie, kursy, certyfikaty, uprawnienia – w językach polskim, angielskim, niemieckim, i Bóg jeden wie, w jakim jeszcze..
Zostaną po Twej śmierci wyrzucone na śmietnik. Gdzie zbierze je przychodzący codziennie menel, i odczuje autentyczną radość, szczęście, że będzie miał na kiełbasę z cebulą i dwa piwa.

Kawałki betonu – mieszkanie. O nie pokłóci się, dotychczas „kochająca” się rodzina. Każdy będzie chciał je wziąć dla siebie, i wtedy nie ma miejsca na takie coś jak honor czy uczciwość. Być może dojdzie do rękoczynów, przestępstwa, zbrodni.. Kto wie?

Kawałki metali – samochód. Choćby był najlepszy i miał najlepiej wypasione bajery, zmieni się w rdzę i zostanie zezłomowany w ciągu kilku lat. Z mechanicznego powiększenia penisa, na które złapałeś tyle panienek za życia, powstaną po Twojej śmierci żyletki i inne przedmioty wyrabiane po recyklingu metali.

Czy Twoje życie to tylko kawałki papieru, kawałki metali i kawałki betonu? Które po Twej śmierci się rozpadną w ciągu góra kilkudziesięciu lat? Czy nie ma w nim innego, głębszego sensu?
W takim razie.. Po co żyć, jeśli nic nie ma poza kawałkami martwego żelastwa i pobudzania receptorów mózgowych (seks, alkohol, narkotyki), za które to pobudzanie, trzeba zapłacić potem bardzo wysoką cenę?

Cytuję: “
(…)
A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
Dopóki słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, że staje się już.

Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
Powiada przewiązując pomidory:
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie

Autor wiersza: Czesław Miłosz

Powyższe filozoficzne dywagacje, tak bardzo ośmieszane dziś, przedstawiane jako truizm wśród truizmów – ale dlaczego? Skoro tak zawzięcie dyskutujemy o przewadze Barcelony nad Realem, o rodzajach blachodachówek, o tym jaki tuning jest najlepszy – dlaczego nie dyskutować o filozofii, sprawach duchowych?

Czy założenie jest takie, że mamy być takimi XXI-wiecznymi „produktami” – robocikami, biomaszynami, których jedynym celem jest produkcja (praca) i konsumpcja (rozrywka, alkohol, narkotyki, jedzenie, itp)?

sens zycia czlowiekaAutor, poza zdjęciem i cytatami: Jarek Kefir

Warto wspierać niezależne media! Pomoc Was, Czytelników jest kluczowa jeśli chodzi o niezależność stron takich jak moja.

Dotacje są całkowicie dobrowolne i nieobowiązkowe, w przeciwieństwie do różnych “gazetoidów” typu GW czy Rzeczpospolita, gdzie za dostęp do artykułów w internecie trzeba wykupić drogi, comiesięczny abonament lub wysłać SMSa.
Jeśli chcesz wspomóc mnie i to co robię – szczegóły znajdziesz w linku “wsparcie” poniżej:

https://kefir2010.wordpress.com/wsparcie/

Portal Jarka Kefira na facebooku:

Prawda o życiu? Król jest nagi a królestwo jest niewypłacalne!

Chcesz prawdy o życiu? Król jest nagi a królestwo jest niewypłacalne!

Nie będzie to wbrew pozorom felieton z dziedziny polityki, jak ostatnio. Przejdę od razu do rzeczy.

rozwoj osobisty i duchowy„Świat to misterium kłamstwa, spisku i intrygi”

Prawie wszyscy znamy bajkę o królu, który dał się nabrać sprytnym cwaniaczkom („Nowe szaty króla”). Otóż, obiecali mu uszyć oszałamiająco piękne tkaniny z egzotycznego, bardzo drogiego materiału.

Jednak w rzeczywistości, nie uszyli nic, za to wmówili królowi i jego poddanym, że jeśli nie widzą tkanin leżących na królu, to znaczy że są niegodnymi ich zobaczyć głupcami.

Dworzanie, choć każdy z nich widział całkowicie nagiego króla, zachwycali się pięknem tkanin i tym, że są one zrobione z materiału, którego dotąd nigdy nie widzieli.

Aż w końcu jakieś dziecko, nieświadome, jak olbrzymie jest codzienne zakłamanie dorosłych, zakrzyczało:

„Król jest nagi!!”

Dobrze, a co by było, gdyby podobna historyjka wydarzyła się dziś, w XXI wieku?

-dziecko zostałoby zwyzywane od źle wychowanych, nie uspołecznionych, być może nawet poturbowane;
-użyto by też argumentu o hołdowaniu spiskowej teorii dziejów;
-następnie wkroczyłyby instytucje państwowe i odebrałyby dziecko rodzicom, a rodziców obłożyli podatkiem z tytułu „wzbogacenia się”;
-dziecko to umieszczono by w zakładzie psychiatrycznym, poddano by je „leczeniu” (uszkadzające mózg antydepresanty i środki pacyfikujące) i praniu mózgu („psychoterapia”).

chaos i harmoniaOrdo ad chao: z chaosu rodzi się harmonia

To oczywiście tylko baśń, przenośnia, metafora, pewien schemat.. Ale jakże to życiowe, prawda?

Odnosi się to także do wynalazczości i nauki. Szalonych wynalazców i naukowców sprzed 200 lat bardzo interesowała natura materii, promieniowania elektromagnetycznego, i byli otwarci na wiedzę i rewolucyjne nowości.

A dziś? Dziś nastąpiła swoista „lobotomia” pod tym względem. Naukowcy obrośli w piórka, uważając, że prawie wszystko zostało już odkryte, a teraz należy tylko ustandaryzować i dopracować istniejące teorie, i będziemy wiedzieli o naturze Universum wszystko.

Prawda, że głupie?

A głoszą to ludzie z dyplomami. Osły z dyplomami. Według nich, duchowości nie ma, a wszystkie nasze emocje, twórczość, wzruszenia, odczucia, wytłumaczą komputerowe modele behawioralne ludzkiego mózgu.

„Wyższa Jaźń” kontra „komy i procenty” uczonego durnia

To tak, jakby na chama badać promieniowanie radioaktywne wyłącznie pod kątem promieniowania beta, nie przeczuwając, że istnieje też promieniowanie alfa i gamma.

Wyżej wymienione, komputerowe modele behawioralne ludzkiego mózgu, mogą wytłumaczyć zależności czysto fizyczne, ale nigdy nie wytłumaczą drugiej strony medalu:
-nie wytłumaczą gdzie, w jakim miejscu znajduje się nasz umysł (w głowie? Czy kiedykolwiek Twoja percepcja świata ograniczała się do tego, że jesteś głową? xD )
-nie wytłumaczą co jest nośnikiem podświadomości, co jest nośnikiem ego, superego, wyższego Ja.
-nie wytłumaczą, czym są i skąd się biorą nasze myśli (a czym są?)
-i nie wytłumaczą wielu innych zależności, stałych i zmiennych.

globalna swiadomosc

Gdy dziś ośmielisz się powiedzieć, że król jest nagi, a do tego jego „królestwo” nie tylko zależne od mocarstw, ale też niewypłacalne – możesz dostać nieźle po głowie.

Pomidorem, ogórkiem, tudzież nawet samą cebulą, generalnie byle, czym, co tylko nawinie się, gdy nowo usłyszana informacja nie zgadza się z dotychczasowym postrzeganiem świata przez zlęknioną i przerażoną jednostkę z niską samooceną.

Na koniec tego felietonu chciałbym przedstawić swoją opinię na temat innego ciekawego zjawiska.

Zostawmy na chwilę dylematy typowe dla dobra i zła. W kategoriach kosmologicznych mamy dwa przeciwstawne dążenia. Z jednej strony, nieustający pęd ku entropii, rozpadowi, chaosowi. Z drugiej strony, ciągła entropia, rozpad, chaos – wymuszają na istotach ożywionych, ciągłe dążenie do ładu, kreacji, rozwoju.

Jezus Chrystus trzyma sztamę z Lucyferem?

Kolejna część tej nieco dziwnej układanki, to w mojej opinii fakt, iż zarówno siły ciągłej entropii jak i siły ciągłej kreacji są ze sobą w komitywie. Aż mi się przypomniał obrazek, który widziałem kiedyś w internetach – Jezus i Szatan pijący wódkę i grający w karty, a pod nimi – cały glob ziemski, i zaganiani ludzie na nim ze swoimi wszystkimi problemami..

Rozpada się to, co jest fałszywe, niegodne, to, w czym nie ma prawdy. To, co jest dla wszechświata zwyczajnie nieskuteczne – w ramach powiedzenia: „skuteczność jest miarą prawdy”. Do tego dąży entropia – niczym bakterie w ekosystemie, usuwa i przerabia to, co jest zbędne a nawet niebezpieczne, w materię pierwotną.

Mógłbym nawet powiedzieć, że siły entropii i siły kreacji, są jednym, i są naturą Boga.

Ale czy taka jest prawda? Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Zapraszam do dyskusji.

Autor artykułu, poza cytatami: Jarek Kefir

Warto wspierać niezależne media! Pomoc Was, Czytelników jest kluczowa jeśli chodzi o niezależność stron takich jak moja.

Dotacje są całkowicie dobrowolne i nieobowiązkowe, w przeciwieństwie do różnych “gazetoidów” typu GW czy Rzeczpospolita, gdzie za dostęp do artykułów w internecie trzeba wykupić drogi, comiesięczny abonament lub wysłać SMSa.
Jeśli chcesz wspomóc mnie i to co robię – szczegóły znajdziesz w linku “wsparcie” poniżej:

https://kefir2010.wordpress.com/wsparcie/

Portal Jarka Kefira na facebooku:

Podróż w nieznane: mądrość życia, serca i ducha

Podróż w nieznane: mądrość życia, serca i ducha

madrosc zyciowa i duchowosc

Zapraszam do zapoznania się z tekstem C. Carter Scott „Jeśli życie jest grą, oto jej reguły”.

Dużo poświęcam na swojej stronie tematyce mądrości, rozwoju. Czy sam jestem rozwinięty? Wiadomo, że ludzi prawdziwie oświeconych jest bardzo mało. Wciąż ich oddziaływanie na świadomość zbiorową jest małe. Zaś wiedza absolutna oznacza ponoć absolutne milczenie i absolutną samotność, więc mniemam, że jeszcze do niej mam kawałek drogi.

Im większa wiedza, tym więcej pomidorów, buraków, cebul i innych płodów polskiej ziemi, w pocie czoła uprawianych wcześniej przez strudzonego rolnika, ciskanych w moje szacowne oblicze.

Choćby to miały być tylko cebule wirtualne. A samo krzyżowanie mnie i mi podobnych, jako heretyków, antypatriotów, antykatechonów, miało się odbywać pośród zniszczonych klawiatur naszych oponentów, w okowach ich złości, rozpaczy i rzucanych co chwila: „znajdę Cię po adresie IP, zobaczysz!„.

Co by nie mówili – róbmy po prostu swoje. I pamiętajmy: nic na siłę! Mnie życie nauczyło, że jeśli dana osoba nie chce czegoś poznać, zweryfikować, odkryć – tylko od razu klasyfikuje to jako „zło” – nie należy naciskać. Być może tak musi być. Być może jest w tym jakiś wyższy, boski sens. Kto wie? Ja na razie nie wiem, ale staram się to jakoś ogarnąć i poznać.

Autor powyższego wstępu: Jarek Kefir

________________________________________________

Mądrość życia, mądrość serca, mądrość ducha

„Nie otrzymujemy mądrości, musimy odkryć ją samodziel­nie po podróży, której nikt za nas me odbędzie i nikt nam nie oszczędzi”
~Marcel Proust

Cytuję: „Mądrość jest ostatecznym celem drogi życiowej. Mądrość to najwyższy stopień wiedzy, wnikliwości i rozumienia. Otwiera najszerszą perspektywę na życie, jego cel i lekcje, które niesie. Kiedy odnajdujesz mądrość, żyjesz w świetle.

Mądrość nie jest stanem, który trzeba osiągać, lecz stanem który należy sobie przypomnieć. Pojawiłeś się na naszej planecie w pełni wyposażony w nieograniczoną mądrość wrodzoną wszyst­kim ludziom, zęby ją sobie przypomnieć, wystarczy znaleźć dostęp do tej sfery własnej osoby, którą łączy więź z nieskończonym boskim źródłem.
Jesteś nie mniej mądry niż Budda, Arystoteles lub Konfucjusz — po prostu oni dotarli w sobie do takiej sfery, do której ty jeszcze nie przeniknąłeś.

Mądrość to nie inteligencja. Nie ma nic wspólnego z ilorazem inteligencji ani osiągnięciami w szkole. Mądrość to najwyższy poziom rozwoju emocjonalnego, duchowego i umysłowego, na którym ceni się intuicję nie mniej niż informację, dobre chęci nie mniej niż umiejętności, a natchnienie nie mniej niż wiedzę. To tam najgłębsze zrozumienie wspomaga codzienne działania.

Najbardziej bezpośrednia droga do mądrości wiedzie przez lekcje życiowe. Przyswajając sobie udzielane ci codziennie lekcje, przybliżasz się coraz bardziej do połączenia z tym, co Emerson nazwał „duszą świata”, a CarI Jung „zbiorową nieświadomością” Są to uniwersalne siły, które łączą nas wszystkich i zapewniają więź z niezgłębionym źródłem mądrości. To proste — przyswajaj sobie udzielane ci lekcje, abyś odnalazł więź z tym źródłem i przypomniał sobie własną mądrość.

Prawdziwe piękno mądrości polega na tym, że kiedy ją przy­wołasz, poczujesz natchnienie, by przekazywać ją dalej. Przypo­mnisz sobie lekcję obfitości i poznasz, że mądrości nie brakuje i że nie ma granic.
Podobnie jest w miłości – im więcej dajesz, tym więcej otrzymujesz. Zdolność do mądrości rośnie za każdym razem, gdy się nią z kimś podzielisz. Za mądrość czci się tych, którzy dzielili się nią hojnie, by pomóc innym w rozwoju.

Elisabeth Kubler-Ross korzystała z własnej mądrości, by poma­gać milionom ludzi radzić sobie z procesem umierania. Łącząc mądrość ze współczuciem, przybliżyła innym swój poziom rozu­mienia i pozwoliła im dostrzec, że to, jak umieramy, jest me mniej ważne, niż to, jak żyjemy. Nie co dzień spotyka się ludzi, których można uznać za mąd­rych.

Może to być dziadek lub babcia, nauczyciel, mentor, ktoś, kto patrzy na życie z szerokiej perspektywy, czasami ich mądrość jest niewspółmierna do wieku. Czasem jest to ktoś bliski albo ktoś sławny jak Dalajlama, Albert Schweitzer lub Jonas Salk.
Ja miałam szczęście poznać Willisa Harmana, dyrektora Instytutu Nauk Noetycznych, który moim zdaniem był obdarzony tego rodzaju mądrością.

Kiedy spotykałam się z nim, miałam wrażenie że odbywamy w naszych umysłach lot helikopterem nad Ziemią, by poznać panujące na niej warunki. Czułam się wyróżniona, że mogę z nim rozmawiać. Czerpałam natchnienie z jego poglądów. Nie kierował się osobistym interesem, był całkowicie wolny od potrzeb, pragnień i przywiązania do rzeczy materialnych, co dawało mu niesłychaną siłę. Jego przemyślenia pozwalały oderwać się od codziennego kołowrotu życia.

Pisał „Prawdo­podobnie zaangażujemy się w proces przemiany wewnętrz­nej, prowadzący do ufności do głębokiego „ja” i „wiedzy we­wnętrznej”, co pozwoli uświadomić sobie głębokie poczucie celu, kierunku i źródła mądrości oraz potwierdzić wolę odkrycia zadania życiowego i jego wypełnienia “. Niezwykle cenne było dla mnie śledzenie jego filozoficznych rozważań i do­pasowywanie ich do wymogów rzeczywistości, co wówczas jeszcze sprawiało mi trudność. Jestem mu nieopisanie wdzięczna za wszystko, bo dzięki niemu mogłam poznać zasady, do któ­rych dążę.

Pomyśl o osobie ze swojego otoczenia, która pozwoliła ci zakosztować mądrości. Zastanów się, jakie atrybuty mądrości u niej zauważyłeś. Następnie zastanów się, które cechy chciałbyś naśladować. Zdobędziesz odrobinę więcej mądrości za każdym razem, kiedy spojrzysz na własne życie z szerszej perspektywy, odnajdując odpowiedni dystans wobec tego, co oczywiste w danej sytuacji.

Odkrycie w sobie mądrości i osiągnięcie najwyższego poziomu rozwoju jest najbardziej wyzbytą egoizmu lekcją, jaką możesz sobie przyswoić. Lekcja ta pozwoli ci się wznieść na wyższy poziom i da ci bodziec do kroczenia własną drogą, tak że będziesz mógł przekazać reszcie świata rezultaty wszystkich pozostałych lekcji”.

Autor: C. Carter-Scott „Jeśli życie jest grą, oto jej reguły”

Pobrano z: zenforest.wordpress.com

Przygotowała: Nika_blue

Portal Jarka Kefira na facebooku:

Nie bój się zrozumieć swojej ciemnej strony! Dobro, zło i ich dylematy

Dobro i zło w człowieku. Nie bój się zrozumieć swojej ciemnej strony!

W dzisiejszym felietonie przedstawię Wam swoją opinię odnośnie archetypu cienia, w psychologii analitycznej zwanego po prostu „naszą złą stroną”.

W zasadzie i klasyczna psychologia i okultyzm (ten właściwie rozumiany), mówią o tym samym. Klasyczna psychologia namawia do poznania i pracy nad „naszą złą stroną” na sesjach terapii.

Okultyzm mówi o tym, że oprócz cząstki Boga mamy w sobie cząstkę diabła, zwaną archetypem cienia. Że nie należy traktować tej „diabelskiej cząstki” z lękiem, obawą, nie należy jej odrzucać. Ale należy starać się ja zaakceptować, potem zrozumieć, a potem – pokochać. To klucz do tego, by nauczyć się nad nią naprawdę panować.

Uważam, że zbyt często dążymy do tego, by ukrywać cząstkę diabelską, za to lubimy przedstawiać naszą cząstką boską.

„Monogamiczni”, „bogobojni”, „uczciwi”, prawi”, „wierni”, „tradycyjni”, „asertywni”, „pokorni”, „dobrzy”, „ułożeni”, „prospołeczni”, „znający zasady i wartości” – czegóż to o sobie nie powiemy, by zdobyć pracę, przyjaźń, partnera?

duchowosc zycie swiadomosc

O ile w kwestii zdobycia pracy – kłamstwo, oszustwo, zatajenie faktów – jest jak najbardziej w porządku, o tyle nieciekawe są już kłamstwa które mówimy np potencjalnym partnerom czy przyjaciołom. A najgorsze i najbardziej destrukcyjne kłamstwa to te, które wmawiamy sami sobie..

Jeszcze raz – lubimy mówić o sobie:

„Monogamiczni”, „bogobojni”, „uczciwi”, prawi”, „wierni”, „tradycyjni”, „asertywni”, „pokorni”, „dobrzy”, „ułożeni”, „prospołeczni”, „znający zasady i wartości”

Czy jest coś charakterystycznego w powyższym, nieco bezładnym ciągu słów? Powyższe słowa, w różnych kompilacjach powie 99,9% ludzi chcących nawiązać czy to znajomość, czy kontakt biznesowy..

I teraz zadajmy sobie pytania: czy rzeczywiście w 99,9% przypadków te powyższe słowa są prawdą? Ależ nie, skąd! Wiedzą o tym: właściciele hoteli, moteli na godziny, policjanci pracujący na interwencjach, sądy rodzinne, pracownicy społeczni, psycholodzy i psychiatrzy, a pośrednio także sami kapłani różnych wyznań słuchający grzechów wiernych.. Wśród w/w profesji naprawdę trudno znaleźć konserwatystę szczerze przekonanego, że konserwatyzm ma jakikolwiek sens.

To oczywiście truizm nad truizmami, to, o czym powyżej piszę. Niby wszyscy o tym wiemy, niby to rozumiemy.. Ale dlaczego, do diaska, tak wielu z nas wciąż daje się nabierać na generowany wręcz automatycznie ciąg słów:

„Monogamiczni”, „bogobojni”, „uczciwi”, prawi”, „wierni”, „tradycyjni”, „asertywni”, „pokorni”, „dobrzy”, „ułożeni”, „prospołeczni”, „znający zasady i wartości”

??

Powyższe słowa, mogą być prawdą, ale nawet jeśli są prawdziwe, to wg mnie stanowią tylko jedno oblicze całości. Co z drugim obliczem? Czy ono nie istnieje? Czy istnieje, choćby w wyobraźni, magnes tylko z biegunem dodatnim? (metafora taka).

rozwoj duchowy i swiadomosc

Wszak każdy kij ma dwa końce„.

Czyż powyższe słowa, które wkleiłem 3 razy pod rząd, to nie generowany „komputerowo” słowotok ego? To wręcz fascynujące zjawisko, gdy rozmawiając z właśnie poznaną osobą, używając specyficznych pytań – kluczy, po raz 10.000 rozmowa kończy się na tych samych słowach, opisanych wyżej.

Dlatego ja, gdy poznaje nową osobę, bardziej kładę nacisk na to, co jest ukrywane. Nie na to, co generuje jej ego o tym, jaka dobra, prawa jest ta osoba. Ja chcę poznać jej ciemną, lucyferyczną, diaboliczną, wręcz demoniczną stronę. Bo każdy ją ma. Ja, Ty, ona, on, oni, ono.

dobro i zlo archetyp cienia lucyfer

Parafrazując: pokaż mi swoją demoniczną stronę, a powiem Ci, jaka jest Twoja prawdziwa natura.

Archetyp cienia: idąc naprzód

Uważa się, że kluczem do zmiany czegokolwiek, jest najpierw pogodzenie się z faktami i ich akceptacja. To też truizm nad truizmami.

Jednak wielu z nas przeświadczenie, że jeśli wystarczająco długo będą tupać nóżką, ronić krokodyle łzy nad niepoukładanym życiem, i zaprzeczać faktom – to coś się zmieni.

Tutaj też zarówno nauki okultystyczne jak i klasyczna psychologia są zgodne: „należy zaakceptować a potem pracować nad naszą złą stroną„.

Z tym, że psychologia klasyczna ma dwie poważne wady:

jest, zgodnie z materialistycznym racjonalizmem, całkowicie odcięta od sfery ducha – Sacrum, co uważam za absurd. W oficjalnej nauce jest dziwny trójpodział: mózg (psychiatria, farmaceutyki), psychika (psychologia, terapia) i Sacrum, które wg racjonalistycznie nastawionych psychologów, nie istnieje.

Tymczasem stanowią one jedno. Gdy mózg (materia) będzie zanieczyszczony toksynami, wtedy w opłakanym stanie będzie też psychika i Duch. Natomiast niedomagania duchowe wpłyną najpierw na podświadomość (psychika) a ta da komunikat, i choroba – fizyczna lub psychiczna, gotowe.

w małym stopniu zajmuje się podwyższeniem samooceny, mając w zanadrzu armaty przygotowane na początkujących adeptów wiedzy tajemnej: narcyzm, zaburzony społecznie, niedojrzały małolat, egoista, itp itd. A tymczasem, czy ukrywanie swojej mrocznej, diabolicznej strony, jaką ma każdy z nas, i faryzejskie składanie rączek do „bozi” – nie jest szczytem egoizmu? Mówił o tym co nieco pierwszy ziemski okultysta – Jezus Chrystus z Nazaretu. Faryzeusze, którzy krzykliwie dawali jałmużnę, tak, by każdy to widział.. Ja to pamiętam, a Wy?

Pomyślmy chwilę. Co by było, gdyby „algorytm czyszczący” wszechświata wygenerował impuls: „raz na zawsze kasujemy zło i wszelkie dylematy z nim związane”. Czym byłoby wtedy dobro?

Czym byłoby Twoje „dobro”, katoliku, konserwatysto, gdyby nie istniało to, co nazywasz złem – lewactwo, socjalizm, new age, ezoteryka, gender, masoneria, okultyzm, rozwiązłość, narkomania, łącznie  ze: „wstrzykiwaniem tej strasznej marihuany„…

Czy cokolwiek innego, wszak tak często lubimy poszerzać te obszary zła. I tu kolejny paradoks – z jednej strony, mamy tendencję do przedstawiania wyłącznie swojej dobrej strony, a z drugiej – coraz większego poszerzania zakresu zła w kontekście ogółu.

-inaczej „zło” rozumuje chrześcijanin – będzie bogactwo, „grzechy” ciała, wysoka samoocena, hołdowanie przyjemnościom zamiast umartwiania się.
-inaczej „zło” rozumuje muzułmanin – będzie nim chrześcijanin, którego należy zabić, i świnia, bo to zwierzę ponoć nieczyste;
-inaczej „zło” rozumuje talmudysta-syjonista – będzie nim każdy „Goj”, który ma harować dla interesów talmudysty-syjonisty.

Pojęcie dobra i zła są bardzo relatywne i w zasadzie nie oddają faktów obiektywnych, ale to, jak postrzegamy świat jak i nas samych. Powiedz, co według Ciebie jest dobrem, a co złem, a powiem Ci, jaki jesteś.

Zrozumieć, zaakceptować i pokochać archetyp cienia

Czy to nie jest tak, że my potrzebujemy tego, co nazywamy złem, by je zwalczać, by na podstawie tegoż „zła” i późniejszej walki z nim, definiować siebie, głównie uwypuklając nasze ego?

Czyż to, co zwalczamy, na co się oburzamy, na co reagujemy tak emocjonalnie – nie określa nas samych? Czy to nie jest część nas samych?

Jak wyglądałoby nasze życie gdybyśmy nie mieli z czym walczyć?

Stajesz się kimś tylko w starciu z tym, co stawia Ci opór

____

Pamiętaj, że rozpada się tylko to, co było zbudowane na iluzji albo kłamstwie. Rozpada się tylko po to, żeby zmusić Cię do szukania prawdy

Beata Pawlikowska

wolnoscZachęcam Was, Czytelnicy, do przeczytania innych, ciekawych artykułów poruszających tę tematykę:
Archetyp cienia: dobro i zło w człowieku. I Ty jesteś Lucyferem!
Nie okłamuj samego siebie! Odwaga bycia sobą w świecie dogmatów
Mroczny sekret masonów. “Ukrywają potężną wiedzę. Jej ujawnienie odmieniłoby świat”
Alchemia XXI wieku: życie dostosowuje się do naszych oczekiwań i wierzeń
Nauka i polityka łączą się z duchowością. Nie powinniśmy ich unikać!
Potęga podświadomości: mamy w sobie Boga, ale mamy także diabła!
Sfera ducha: Sacrum i profanum. Doświadczamy w życiu obu

Autor artykułu, poza cytatami: Jarek Kefir

Warto wspierać niezależne media! Pomoc Was, Czytelników jest kluczowa jeśli chodzi o niezależność stron takich jak moja.

Dotacje są całkowicie dobrowolne i nieobowiązkowe, w przeciwieństwie do różnych “gazetoidów” typu GW czy Rzeczpospolita, gdzie za dostęp do artykułów w internecie trzeba wykupić drogi, comiesięczny abonament lub wysłać SMSa.
Jeśli chcesz wspomóc mnie i to co robię – szczegóły znajdziesz w linku “wsparcie” poniżej:

https://kefir2010.wordpress.com/wsparcie/

Portal Jarka Kefira na facebooku:

Gluten zbożowy: ten składnik codziennej diety zabija więcej ludzi niż kokaina i heroina razem wzięte

Gluten zbożowy: ten składnik codziennej diety zabija więcej ludzi niż kokaina i heroina razem wzięte

gluten-toksyczna-zywnosc

Gluten to białko występujące w zbożach takich jak pszenica, żyto, owies, jęczmień, i inne. Oficjalne, medyczne szacunki mówią, że 28% ludzi go nie toleruje, a u 1% wywołuje celiakię.

Oznacza to, że nawet w świetle oficjalnych, zaniżonych wskaźników, 29% Polaków nie powinno w ogóle spożywać czegokolwiek z glutenem, i natychmiast przejść na dietę bezglutenową.

W rzeczywistości, zboża nie są pokarmem przeznaczonym dla ludzi. Od zarania dziejów strategią przetrwania tych roślin było otumanienie, „znarkotyzowanie” zjadającego je roślinożercy. Tę funkcję właśnie pełnił gluten, czyli białko toksycznie działające na mózg.

Jako ciekawostkę dodam, iż innym białkiem (peptydem) działającym toksycznie na mózg, są priony wywołujące zgąbczenie mózgu i chorobę Creutzfeldta-Jacoba.

Przejście na dietę bezglutenową pomaga wyeliminować wiele problemów zdrowotnych, w tym:

-cukrzycy, bo gluten atakuje trzustkę, powoduje znaczne wahania poziomu insuliny i niepohamowany apetyt na słodycze. Poza tym, zboża jako jedyne pokarmy na świecie, zawierają amylopektynę-A, która jest prawdziwym „cukrem-terminatorem”. Jest ona o wiele większym zagrożeniem dla cukrzyków (i nie tylko) niż nawet czysty, biały cukier.

-problemów psychicznych, bo gluten jest najczęściej używaną neurotoksyną, częściej niż alkohol etylowy, kokaina, amfetamina i nikotyna razem wzięte. Stąd mądrzy Rzymianie przed tysiącami lat ukuli powiedzonko: „plebsowi dać chleba i igrzysk to będzie potulny i posłuszny”. Taktyka chleba i igrzysk jest stosowana do dziś, z tym że dziś substancji zamulających / niszczących mózg jest znacznie więcej. Zaś igrzyska (olimpiady, imprezy piłki kopanej itp) służą egzaltowanemu celebrowaniu martwej, biało-czerwonej dekoracji.

Podczas gdy coś takiego jak państwo polskie nie istnieje od co najmniej 2009 roku, gdy Traktat Lizboński zmienił III RP w unijny protektorat zarządzany z Brukseli i Berlina. W 2014 roku Komisja Europejska przekształci obecną UE w jednolite państwo. Wtedy Polska będzie już nie protektoratem, ale landem owego państwa. Większą autonomię miał Priwiślański Kraj w XIX wieku niż III RP obecnie. Od Ciebie zależy, czy dalej będziesz machającym chorągiewkami „Januszem” (link) jedzącym pizzę, chipsy i inne toksyny, czy wzniesiesz się poziom wyżej..

-problemów z sercem, bowiem toksyna ta rozregulowuje układ krążenia. Czasy, gdy WHO / FAO (organizacje lobbystów farmaceutycznych, przemysłowych, spożywczych) zaczęła promować dietę „pełnoziarnistą” to lawinowy wzrost zachorowań i zgonów z powodu chorób układu krążenia.

-co oczywiste, nadwagi. Po odstawieniu glutenu apetyt na słodycze spada praktycznie do zera, zmniejsza się też apetyt na inne pokarmy. To nieprawda, że mamy spożywać 2500 – 5000 kalorii dziennie. Poza ludźmi wykonującymi niezwykle ciężką pracę fizyczną, nikt tyle kalorii nie potrzebuje. Potrzebujemy witamin, składników mineralnych, aminokwasów, a te można dostarczać przy redukcji dobowej kaloryczności posiłków.

-przejście na dietę bezglutenową otwiera nas na zupełnie nową jakość postrzegania świata, myślenia, odczuwania. Oprócz spokoju i większej stabilności emocji, pojawia się także większe uduchowienie.

Pamiętajmy zawsze pewne zdanie, które powtarza jeden z komentatorów mojej strony:

Rewolucja (polityczna, zdrowotna, mentalna, duchowa) zaczyna się na talerzu

Zobaczmy, co powiedziała na ten temat dr n. med. Edyta Biernat-Kałuża, założycielka Centrum Medycyny Żywienia. Kliknij w poniższy link a następnie uruchom video:

http://kafeteria.tv/Czego-nie-wiesz-o-GLUTENIE-Zobacz-jak-wplywa-na-or-qIfhXvVXePU

gluten-szkodliwosc

Przeczytaj więcej cennych artykułów o glutenie, jego szkodliwości, diecie i zbożach:

1. “Buszujący w pszenicy” – globalna zmowa wokół glutenu:
https://kefir2010.wordpress.com/2013/10/06/buszujacy-w-pszenicy-globalna-zmowa-wokol-glutenu/

2. Gluten zbożowy: trucizna perfekcyjna:
https://kefir2010.wordpress.com/2013/11/05/gluten-zbozowy-trucizna-perfekcyjna/

3. Chcesz w końcu schudnąć? Przejdź na dietę bezglutenową! Tajemnice dietetyków wychodzą na jaw:
https://kefir2010.wordpress.com/2013/10/17/chcesz-w-koncu-schudnac-przejdz-na-diete-bezglutenowa-tajemnice-dietetykow-wychodza-na-jaw/

4. Gluten ze zbóż i jego szkodliwość: moja historia:
https://kefir2010.wordpress.com/2013/10/11/gluten-ze-zboz-i-jego-szkodliwosc-moja-historia/

5. Prawda o zbożach i glutenie: ten niepozorny składnik diety powoduje, że przedwcześnie umieramy!:
https://kefir2010.wordpress.com/2013/10/05/prawda-o-zbozach-i-glutenie-ten-niepozorny-skladnik-diety-powoduje-ze-przedwczesnie-umieramy/

6. Gluten pszenny zabija Cię na raty.. Czas na rewolucję!:
https://kefir2010.wordpress.com/2013/10/04/gluten-pszenny-zabija-cie-na-raty-czas-na-rewolucje/

7. Gluten może Cię zabijać, a Ty o tym nie wiesz..:
https://kefir2010.wordpress.com/2013/06/16/gluten-moze-cie-zabijac-a-ty-o-tym-nie-wiesz/

8. Toksyczność mięsa i glutenu zbożowego. “Kefir, to co Ty jesz?!” Odpowiadam!:
https://kefir2010.wordpress.com/2014/01/08/toksycznosc-miesa-i-glutenu-zbozowego-kefir-to-co-ty-jesz-odpowiadam/

Profil Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej na facebooku – klikajcie, lajkujcie, czytajcie:

https://www.facebook.com/celiakia

Autor: Jarek Kefir

Witaj. 🙂 Moja strona utrzymuje się z darowizn czytelników. Nie organizuję szemranych warsztatów, na których mówi się o czarach-marach, cudach niewidach i jeszcze trzeba za to płacić. Wolę walić prawdę prosto z mostu, nie pasjonuje mnie oszukiwanie ludzi. Szerzę świadomość i wiedzę na tyle, na ile mogę, i mam nadzieję, że przyniesie to coś dobrego. Nie wprowadzam żadnych płatnych treści. Chcę, by moje publikacje były dostępne dla każdego, nawet dla biednych osób. Jeśli cenisz moją pracę, to możesz wspomóc moje publikacje finansowo.

Możliwości wsparcia moich publikacji:

➡️ Na konto bankowe:
Dla: Jarosław Adam
Numer konta: 16102047950000910201396282
Tytułem: Darowizna

➡️ Wpłacającym z zagranicy potrzebne są także te dane:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL16102047950000910201396282

➡️ Na Pay Pal: Kliknij poniższy link:
https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG

Mroczny sekret masonów. „Ukrywają potężną wiedzę. Jej ujawnienie odmieniłoby świat”

Mroczny sekret masonów. „Ukrywają potężną wiedzę. Jej ujawnienie zmieniłoby świat na lepsze”

Na początek Muzyka:

tajemnice masonerii sekrety

Co ukrywa przed nami masoneria?

1. to, że życie duchowe naprawdę istnieje, że Wyższa Inteligencja która zarządza wszechświatem – również istnieje, a śmierć nie jest końcem, tylko jednym z milionów etapów na drodze istot przez Universum.

Przypatrz się proszę, na spokojnie, psychice i zachowaniu katolika, ogólnie – chrześcijanina. Jego psychika to, oprócz tysiąca innych lęków – ciągły lęk i niepewność tego, czy Bóg, do którego składa codziennie rączki, istnieje naprawdę. A może klechy nas oszukują, i żyją wygodnie na nasz koszt? Można zaprzeczać, buntować się, drzeć szaty – ale takie myśli ma każdy katolik każdego dnia, choć zaraz próbuje je sobie racjonalizować. Używając oczywiście oklepanych, z dupy wziętych frazesów i regułek.

Ale kłopot jest jeden – tego nie da się zracjonalizować na umysł, na jego poziomie teorii. To trzeba czuć (serce) i tego trzeba doświadczyć (doświadczanie, eksperyment, kreacja) by to ZROZUMIEĆ. Ostatecznie wszystkie drogi prowadzą do słowa-klucza którego użyłem na końcu: ZROZUMIENIA.

masoni i illuminaci tajemnice

2. to, że śmierć na tej planecie, jednej z miliardów planet w samej Drodze Mlecznej, nie jest końcem wędrówki. Dla wielu powstających tutaj „młodych dusz” jest wręcz początkiem. Mowa oczywiście o czymś takim, jak reinkarnacji.

Obecnie wyznawca religii monoteistycznych żyje w lęku nie tylko przed śmiercią i całkowitą anihilacją, pustką. Ale także przed tym, że podczas tego jednego ziemskiego życia pracuje na to, co będzie całą wieczność.

Popatrz na typowego Polaka-katolika-obywatela. 70 lat życia. Z czego 50 lat przeznaczona na hulanki, swawole, agresję, nieżyczliwość, typowo polskie „cebulactwo”. I tylko 10 ostatnich lat przeznaczonych na składanie rączek do katolickiej bozi. Bo życie już mija, organizm w strzępach (toksyczna żywność, alkohol, farmaceutyki) i strach przed śmiercią, z każdym pobytem na kardiologii, onkologii itp – coraz silniejszy.

Stąd zabobonne składanie rączek do modłów, w nadziei, że odklepywane mechanicznie modły, przekreślą 50 lat niegodziwego, nikczemnie prowadzonego życia. I strach, przejmujący strach: „zrobiłem tyle złego w życiu. Czy Bóg mnie przyjmie? Czy moje nawrócenie w wieku 60-ciu lat wystarczy? Czy uda mi się przekupić Boga mechanicznie klepanymi modłami i geldem dawanym na kościelną tacę?

Niestety dla tak myślących ludzi, Bóg nie tylko nie jest idiotą w ziemskim rozumieniu tego słowa, ale także potrafi w doskonały, boski sposób stanąć „z boku” i wyjść poza schematy dobra i zła. Bóg, Wyższa Inteligencja, Kreator Światów – nazwy nieistotne – po śmierci takiego Polaka-katolika, dokona matematycznego „rozliczenia” jego duszy i podejmuje decyzję:

-albo następna reinkarnacja poziom niżej;
-albo następna reinkarnacja na tym samym poziomie;
-albo następna reinkarnacja na wyższym poziomie;
-albo, jak czasami bywa – „rozpad” takiej duszy i „rozłożenie” jej przez „czyszczący algorytm” wszechświata. I wtedy, o ironio, spełniają się najgorsze obawy typowego katolika – po śmierci następuje dla niego „nic”.

Bo: „Przyciągasz to, czego się obawiasz„.

Spójrz na świat, na krzątających się w amoku ludzi. Wykonujących mnóstwo czynności i zadań, które nie tylko nie pomagają, ale często szkodzą. Spójrz na ludzi, którzy naszą niezwykle krótką egzystencję na tym łez padole, biorą, nomen omen – śmiertelnie poważnie. Na ludzi, którzy nie potrafią się zdystansować, na ludzi odczuwających strach, lęk, pogardę, nienawiść.

Ty tego nie czujesz. Wiesz, że jeśli umrzesz – zostaniesz po śmierci rozliczony i przeniesiony na tą, bądź na inną planetę. Kto wie, może na planetę znajdującą się miliardy lat świetlnych od nas? Gdzie technologia i poziom mentalny istot są setki milionów lat do przodu, porównując stan na Ziemi?

Jak wyglądałoby społeczeństwo, cywilizacja, świat, gdyby wszyscy ludzie mieli tego świadomość? Czy wtedy oszustwo, zbrodnia, kłamstwo, przeinaczanie – byłyby tak istotne, jak teraz? Czy istotom zamieszkującym Ziemie po prostu zupełnie nie opłacałoby się tego robić, a świadomość tego byłaby powszechna?

Jak wyglądałby świat, gdyby zamiast straszenia dzieci diabłami, ogniem, mękami piekielnymi, uczono je tego, co opisałem powyżej?

sekrety masonerii i elit wladzy

3. to, na jakich zasadach działa wszechświat i jak postępować, by żyć harmonijnie, spokojnie, szczęśliwie.

Tego się nam nie mówi. I wcale nie chodzi mi o wiedzę tajemną z dziedziny duchowości czy okultyzmu. Ale o podstawy podstaw – psychologię.

-Czy zauważyłeś, że w żadnej szkole nie uczy się dzieci psychologii i tego, jak działa ludzka psychika?
-Czy zauważyłeś, że w żadnej szkole nie uczy się dzieci budowania poprawnych relacji, dbania o własny wizerunek, tego, czym są emocje i jak ich „bezpiecznie” używać?
-Czy zauważyłeś, że w żadnej szkole nie uczy się dzieci, jak zdobywać i podtrzymywać szczęście tu i teraz, czym ono jest, a czym nie jest?

Za to uczy się nas: liczenia, pisania, czytania. Potem uczy się nas biologii, matematyki, chemii, historii, fizyki, języków, itp.

Po prostu przystosowuje się nas do runku pracy. Mamy być robotami, bio-maszynami, których jedynym sensem życia jest produkcja (praca) i konsumpcja (jedzenie, używki, rozrywka itp). Nie ma w tym miejsca na.. nas samych. I o to w tym chodzi konstruktorom tego systemu. Byśmy zajmowali się wszystkim, byle tylko nie nami samymi.

To nie terrorysta machający kałasznikowem jest prawdziwym zagrożeniem dla władz.

Największe zagrożenie dla każdego systemu to człowiek szczęśliwy, wolny, świadomy, mający wolny czas i pieniądze.
To dlatego władze generują: strach i niespełnienie, niewolę, religie i ideologie czyli przeciwieństwo świadomości, i system który uniemożliwia nam posiadanie wolnego czasu i godne zarabianie.

Dla państwa idealny obywatel to obywatel cnotliwy, bojaźliwy, pokorny, biedny, nieszczęśliwy, wierzący, patriota,pragnący jedynie bezpieczeństwa i świętego spokoju.

To, co przedstawia się nam jako cnoty, jest w rzeczywistości ich zaprzeczeniem, jest śmieciami, odchodami robactwa. Jak zwykle ma tutaj zastosowanie jedna zasada: „wszystko na tej planecie jest odwrócone o 180%. Prawda jest przedstawiana jako fałsz, a fałsz jako prawda„.

duchowosc archetyp cienia dobro i zlo

4. to, że wszechświat jest jednym wielkim „eksperymentem” wygenerowanym nieznaną liczbę lat temu.

Ziemia jest niczym innym, jak wielkim „laboratorium”. Zasady katolickie, które głoszą oddzielność Boga od człowieka, są z gruntu fałszywe. Bóg – Kreator Światów, Wyższa Inteligencja – doświadcza piękna istnienia, piękna kreacji, poprzez nas samych, jak i poprzez wszystkie inne istoty żyjące we wszechświecie. Jesteśmy, każdy z osobna, częścią samego Boga.

W moim cyklu publikacji pod tytułem “Laboratorium Ziemia” przedstawiłem pewną zaskakującą koncepcję tłumaczącą działanie i prawa wszechświata.

Mówi ona, iż rzeczywistość w której żyjemy, została wygenerowana nie wiadomo jaki czas temu, jako eksperyment, doświadczenie, którego końcowy wynik nie jest wcale taki pewny..

Bóg – Kreator, “generator” tej wielkiej przestrzeni – Uniwersum – nie kocha nas i nie ma na celu wysłuchiwania naszych modłów i żalów, określił nam pewne mechanizmy, zasady, prawidła, i jest zajęty ciągłą kreacją nowych przestrzeni.

Poniżej linki do tych artykułów:
Dokąd zmierza nasza cywilizacja?
Czy ta planeta jest więzieniem?
Nasze przekonania to nasze więzienie
Jaka jest natura życia, wszechświata, naszej egzystencji na Ziemi?

duchowe wzniesienie wiedza tajemna

Przeczytaj także o duchowości, wiedzy tajemnej na mojej stronie:

Potęga podświadomości: mamy w sobie Boga, ale mamy także diabła!
Od nas zależy los Ziemi! Każdy człowiek to odrębny “wszechświat”
Przesłanie do odczuwających cierpienie. Jak się bronić, co robić by było lepiej?
Tajemnice podświadomości: nawiąż kontakt ze swoją matrycą!
Możesz pokonać system! Etapy świadomości i rozwoju człowieka

Autor artykułu poza wyraźnie zaznaczonymi cytatami: Jarek Kefir

Możesz mnie wspomóc. Pomoc Was, Czytelników jest kluczowa jeśli chodzi o niezależność stron takich jak moja.

Dotacje są całkowicie dobrowolne i nieobowiązkowe, w przeciwieństwie do różnych “gazetoidów” typu GW czy Rzeczpospolita, gdzie za dostęp do artykułów w internecie trzeba wykupić abonament lub wysłać SMSa.
Szczegóły podałem poniżej, w linku zaznaczonym na niebiesko. Serdeczne dzięki!

https://kefir2010.wordpress.com/wsparcie/

Portal Jarka Kefira na facebooku: