DUCHOWOŚĆ i NAUKA: MÓZG NASZYM WROGIEM!?

MÓZG – NASZ NAJWIĘKSZY WRÓG ⁉️

A konkretnie jego właściwości, które wraz z dorastaniem po prostu odłączają pewne połączenia neuronowe.

➖ Zobacz na poniższe zdjęcie. Po lewej mózg noworodka, który przypomina stan kwantowy, w którym teoretycznie wszystko jest możliwe.

➖ Po prawej: mózg dorosłej osoby, z którego raczej niewiele już zostało. Wiele funkcji zostało w nim wyłączonych, inne sformatowano pod dyktando aktualnego systemu (kultura, kraj, władza, relacje, religia itp), u każdego jest też pewien element traumatyzacji.

➡️ Traumatyzacji – czyli są to połączenia neuronowe, które w przenosni można nazwać „nowotworowymi”, bo nie służą jednostce, tylko ją wręcz pogrążają.

Czytaj dalej „DUCHOWOŚĆ i NAUKA: MÓZG NASZYM WROGIEM!?”

TAJEMNICE DUCHOWOŚCI: FANTOM, TWOJE FAŁSZYWE JA

W ciągu trwania naszego życia tworzymy sobie tzw osobowość fantomową. Jest ona zbiorem tysięcy lub nawet więcej opinii innych ludzi o nas samych, jak i różnych wydarzeń. Ale zaraz zaraz.. Czy te opinie są realne i zgodne z prawdą? Najczęściej są to ich własne, nieuświadomione mechanizmy. No i najczęściej te opinie są wydawane nie z poziomu ich prawdziwego ja, lecz z poziomu osobowości fantomowej.

Ten fantom to inaczej kody systemu nakładane na delikatną i bardzo podatną na zranienie ludzką psychikę. Są one często ograniczające, tyranizujące czy też głupkowate, lecz dzięki nim społeczność żyje, a cywilizacja wzrasta. Coś za coś. Zadaniem tych kodów jest poskromienie powrotnej, zwierzęcej dzikości wciąż w nas tkwiącej, jak i zmuszenie ludzi po prostu do roboty.

Czytaj dalej „TAJEMNICE DUCHOWOŚCI: FANTOM, TWOJE FAŁSZYWE JA”

CZY OPĘTANIE ISTNIEJE?! RELIGIE I DOKTRYNY DUCHOWE CIĘ OKŁAMUJĄ!

Czy opętanie istnieje? A jeśli tak, to czym owo demoniczne opętanie jest?!

Opętania od wieków budzą postrach i przerażenie wśród ludzi wszystkich wyznań i kultur. Człowiek nagle przestaje myśleć racjonalnie, mówi różnymi obcymi językami, miewa koszmary, dzieją się z nim dziwne i niewytłumaczalne rzeczy. Jaka jest ostateczna tajemnica opętań? Kto ma rację? Ateistyczna z natury psychologia? A może któraś z monoteistycznych religii? Ale która? Jest ich 3000 na świecie i każda uważa się za jedynie słuszną. A może rację ma nurt new age? A jeśli tak, to kto konkretnie? Różnych guru, doktryn i metod wewnątrz obszernego nurtu new age jest zatrzęsienie, i ciągle powstają nowe.

Każda religia ma instytucje egzorcysty. Ci egzorcyści jakieś tam wyniki mają, i to niezależnie od religii. Więc „uniwersalnej bozi” nie ma, wydaje się raczej, że działa to na zasadzie efektu placebo. Jednak instytucja egzorcyzmów jest zwyczajnie nieskuteczna. Księża często mówią, że opętany musi chodzić do egzorcysty całe życie, musi przestrzegać wielu religijnych rygorów, pościć o chlebie i wodzie, często bywać w kościele, wieść zbliżony do ascetycznego żywot. A mimo to i tak ten demon szaleje i czasami daje o sobie znać. Tradycyjna psychoterapia też bywa zawodna jeśli chodzi o leczenie opętań. Jaka jest więc prawda?

Opętanie zaczyna się wtedy, gdy jakaś część psychiki, jakaś część naszego jestestwa, jest nieakceptowana. Gdy nieakceptowanie bądź co bądź jakiejś integralnej części nas samych dochodzi do punktu krytycznego, granicznego, to psychika włączą mechanizm obronny, by chronić się przed całkowitą już dezintegracją i rozpadem. Ta skrajnie nieakceptowana część człowieka zaczyna być postrzegana jako „coś zewnętrznego”, a nie jako „coś własnego”. Drugim czynnikiem jest to, że taka nieakceptowana część jest postrzegana skrajnie negatywnie, więc psychika zaczyna „widzieć” ją jako demona. Przecież to demon mnie opętał, to nieprawda że ta wstrętna cecha jest we mnie!

To społeczeństwo „produkuje” opętanych!

Jest to przykre i przerażające, ale tak naprawdę jest to mechanizm obronny psychiki przed dalszą dezintegracją i rozpadem struktury osobowości, np w postaci schizofrenii. Bezpieczniej jest dla psychiki stworzyć iluzję, że ta nieakceptowana część to jakiś „zły demon„, niż że jest to coś własnego. Wbrew pozorom, ten mechanizm jest bardzo powszechny. W wersji „lajtowej” jest to mechanizm cienia. Jeśli nie akceptujemy jakiejś swojej cechy, to wtedy ta cecha zaczyna schodzić do „strefy cienia”, i zaczyna się objawiać bardzo negatywnie. Im bardziej tej cechy nie akceptujemy, im bardziej staramy się „wybielić”, „oczyścić”, „podwyższyć wibracje”, z tym większą siłą ta cecha się objawia.

Nie jest więc zaskoczeniem gdy powiem, że zdecydowana większość opętanych to przesadnie, zabobonnie wierzący chrześcijanie. Kolejna duża grupa opętanych to „oświeceni od dupy strony”, czyli zwolennicy doktryny new age, którzy za wszelką cenę chcą mieć wysokie wibracje, nie dopuszczając do siebie myśli, że tę ciemną stronę również posiadają. Zadeklarowani sataniści czy okultyści to mniejszość wśród opętanych. Paradoksem jest to, że to kościół i społeczna dulszczyzna napędza opętania. Bo tworzy konflikty związane z prawdziwą naturą człowieka, którą musi on zepchnąć w cień i zanegować, by nie złamać surowych norm społecznych i spełnić społeczne oczekiwania. Poprzeczka moralności jest ustawiona tak absurdalnie wysoko, że niemożliwe jest jej osiągnięcie. Nie jest też możliwe pogodzenie tylu sprzecznych oczekiwań.

Na przykład od kobiety oczekuje się, by była dziewicą, ale doskonałą w łóżku. Od mężczyzny oczekuje się by był jebaką i ruchał pół miasta, a z drugiej strony, wciąż żywy jest model chrześcijańskiego rycerza-ascety, który współżyje tylko po ślubie i tylko przy zgaszonym świetle. Każda rodzina, każde społeczeństwo ma swoje trupy w szafie. Podobnie jak człowiek spycha pewne swoje elementy w „strefę cienia”, tak samo społeczeństwo ma swój „cień zbiorowy”. Do którego nie chce się przyznać, który demonizuje. To właśnie temu służyły i nadal służą „palenie czarownic”, polowania na lewaków czy ściganie skrajnych prawicowców czy neonazistów. To społeczeństwo produkuje znerwicowanych, chorych psychicznie czy opętanych. Nie robi tego żaden mityczny Darth Vader, żaden Joker ani inny zły charakter. Ale robią to szanowani i poważani obywatele demokratycznego państwa prawa. Nie polecam jednak iść w drugą skrajność, czyli w całkowite jebanie systemu i negację wszelkich norm społecznych czy prawnych. Te normy są jakie są, powoli cywilizują się, ale jak inaczej rządzić bandą agresywnych idiotów? Jak zapewnić bezpieczeństwo i tę minimalną możliwość rozwoju, którą jednak mamy? Historia i teraźniejszość zna wiele przykładów krajów, gdzie ład społeczny się załamał – Somalia, Libia i tym podobne.

Autor: Marco Melgrati
Autor: Marco Melgrati

Mechanizm projekcji. Społeczeństwo potrzebujące szatana i „uduchowiony ezoteryk” potrzebujący wroga

Czy opętania to tylko cecha monoteistycznych i purytańskich szaleństw? Epoka ateistyczna to także epoka opętań i polaryzacji strefy cienia. Materializm spycha w strefę cienia już nie tylko poszczególne elementy człowieka, jak robią to religie, ale spycha w cień już całą sferę nieświadomości. Nieświadomość to także to, co duchowe, metafizyczne, i jeszcze szerzej, to także to, co niewytłumaczalne metodami naukowymi czy obliczeniami. Współczesny materializm neguje tę strefę istnienia. To, czego nie można pomierzyć, zważyć, zbadać, zobaczyć czy w inny sposób zaobserwować, budzi zrozumiały lęk. Więc pojawiła się pokusa, by uznać istnienie tylko i wyłącznie tego, co materialne, a więc tego, co świadome. Kłopot w tym, że nie spowodowało to zniknięcia tego, co nieświadome i niematerialny. To, co nieświadome nie może być ani zrozumiane przez logikę czy naukę, ani nie może zostać przez nie pokonane. Jednak to, co nieświadome, a więc czasami złe, ciemne, mroczne, domaga się ujścia na światło dzienne, domaga się rozjaśnienia. Nieświadomość chce poznać świadomość, a ciemność chce poznać światłość. Mamy czynić nieświadome świadomym, takie jest powołanie człowieka jak i całej ludzkości. Zepchnięcie tego, co nieświadome w cień, zanegowanie tego przez religię lub przez materialistyczny ateizm, powoduje szereg problemów. Jednym z nich jest właśnie opętanie.

Społeczeństwo z racji swej natury, jak i z racji tego, że neguje nieświadomość i wypiera wiele swoich elementów do cienia, potrzebuje „tych złych”. Społeczeństwo potrzebuje więc heretyków, wyrzutków, czarownic, komuchów czy faszystów niemal jak tlenu. Społeczeństwo potrzebuje też szatana, demonów, jak i surowego, karzącego Boga, będącego również jedną z podświadomych czy nieświadomych projekcji. Wynika to z człowieczej niedojrzałości i naiwności. Łatwiej jest obwinić szatana o „kuszenie do złego”, niż przyznać, że samemu się odpowiada za zło. Przecież teraz pójdziesz się wyspowiadać, wypierzesz swoje sumionko, i dalej będziesz szanowanym i poważanym obywatelem demokratycznego państwa prawa, prawda? Przecież to ten zły szatan Cię skusił, prawda, obywatelu? Tak samo wygodnie jest obwinić demona, wampira, klątwę, złą energię, zły byt, astral, czy wymyślić inną tego typu bajkę, niż wziąć odpowiedzialność za swoje czyny i swoje samopoczucie.

Zapraszam Cię na inne ciekawe wpisy o duchowości i odwiecznych człowieczych dylematach:
Sekrety duchowości: czy religie i nauka ukrywają to, co jest po śmierci? (11.04.2018)
Czy życie po śmierci istnieje?! Żadna doktryna duchowa nie da Ci odpowiedzi! (06.04.2018)
Nauka i duchowość oparte są o teorie i hipotezy, mało jest w niej rzeczy pewnych (02.04.2018)
Oświecenie którego pragniesz jest procesem destrukcyjnym i rozczarowującym! (23.02.2018)
Oświecenie którego pragniesz może Cię bardzo rozczarować! (01.04.2018)

Dobre wibracje i hejtowanie „tego złego”

Łatwiej jest obwinić „tego złego” i przy okazji się dowartościować swoją „świetlistością”, i „wysokimi wibracjami”, niż przyznać, że jednak te ciemne czy nieświadome elementy samemu się posiada. Widać to zarówno u religijnych purytan straszących piekłem i siarką, jak i u natchnionych ezoteryków. Często new age’owiec mówiący o sercu czy dobrych wibracjach ma w sobie więcej nienawiści, niż zwykły i prosty człowiek. New age’owiec zafiksowany na punkcie „świetlistości” także posiada swoją ciemną stronę, dlatego musi znaleźć sobie wroga, by jego agresja znalazła bezpieczne ujście. Osoba taka staje się „duchowym hejterem”, czyli po znalezieniu odpowiedniego „wroga”, „złego”, „heretyka”, może pastwić się nad nim do woli, jednocześnie zachowując swoją „słodko-pierdzącą” iluzję wysokich wibracji. Przecież ona walczy z „tym strasznym złem”, ona ma prawo, i nie ujmuje jej to świetlistych, dobrych wibracji. W jej pokrętnym rozumowaniu oczywiście. Doświadczenie mnie nauczyło, że często więcej pogardy, cynizmu i nienawiści możesz zaznać od takiego „świetlistego”, niż od poczciwego katolika bądź ateisty.

Oni swoją agresję, i szerzej, swoją ciemną stronę muszą oficjalnie ukryć, bo takie „niskie uczucia” nie pasują do oświeconego wojownika światła i prawdy. Ale to, co zanegowane czy wyparte, i tak domaga się ujścia. Więc taki człowiek dokonuje podświadomej projekcji swojej agresywnej, ciemnej strony, na innego człowieka, który duchowość postrzega inaczej. A jak postrzega inaczej niż „pan świetlisty”, to znaczy, że jest zły, więc można znęcać się nad nim do woli, ile dusza zapragnie. Przecież to ja mam dobre wibracje i otwarte serduszko, och, a nie ten zły! Duchowe hejterstwo jest teraz bardzo rozpowszechnione, bo różnych metod, doktryn i guru jest od zatrzęsienia. Na facebookowych „gówno-grupkach” chrześcijańskich czy ezoterycznych jest jedno wielkie przekrzykiwanie się. Przekrzykiwanie czyja racja jest jedynie słuszna, kto jest heretykiem czy diabłem wcielonym, kto się myli – to chleb codzienny. Pod wieloma względami grupki ezoteryczne są podobne do grupek typu: „Poznajemy się w Trójmieście” czy: „Seksowne dupencje w Krakowie”. Te same pato-mechanizmy, tylko inna tematyka przewodnia takich grupek.

New age i „oświecenie od dupy strony”

Cytat: „Na podstawie własnych doświadczeń z ludźmi z kręgu new age mogę przypuszczać, że kierując się ich wskazówkami łatwiej zwariować, niż osiągnąć pożyteczny wgląd w naturę swojego umysłu. Nie brakuje wśród nich schizofreników i paranoików, lecz przypuszczalnie najgorsi są ci domorośli guru i ich bezkrytyczni uczniowie. Którzy podobnie jak ja osiągnęli wielość tuneli rzeczywistości, ale postanowili wybrać sobie jeden z nich, związany z jakąś modą, i ogłosić go jedynym prawdziwym i obowiązującym.”
~Roobert Anton Wilson, cytat z 1986 roku. Czy coś się zmieniło do tej pory w nurcie new age?

Duchowe hejterstwo to inaczej takie „oświecenie od dupy strony”. Ostatecznie, im silniej neguje się swoją własną ciemną czy nieświadomą stronę, tym silniej ona „wybucha”. Nie da się tego utrzymać na dłuższą metę, więc psychika aby bronić się przed kolapsem i rozpadem, musi znaleźć sobie „wroga”, którego można bezkarnie hejtować, nic nie tracąc ze swojej wysokowibracyjnej świetlistości, ze swojego dupno-analnego „łoświecenia”. Ludzie tacy mogą pisać poematy o miłości, godzinami medytować czy uprawiać jogę, klepać mantry, nie jeść mięsa i w inny sposób podwyższać swoje rzekomo wysokie wibracje. Kłopoty zaczynają się gdy to wszystko zbiega się ze światem realnym.Dla przykładu.. Tu kolega ma depresję i prosi o pójście na piwo. „Och! Ty alkoholiku jeden, alkohol to niska, demoniczna wibracja! Nie dziwie się że masz depresję, jeszcze trochę i zostaniesz żulem, lepiej medytuj zamiast prosić mnie o pójście na piwo!” Gorzej jest, gdy ktoś przyzna, że lubi mięso i opierdoliłby soczystego steka.

No jak to! Ty potworze, Twoje ciało jest grobem dla zwierząt, nie masz serca, nie to co ja! Życzę Ci żebyś zdechł!” Ta agresja i „drapieżność” jest w każdym człowieku. Jej negowanie i nie dawanie sobie do niej prawa jest tak samo groźne, jak jej gloryfikacja, dokonywana np przez dresiarza. Po pierwsze, jak już wspomniałem wyżej, ona i tak ujdzie, i to często z siłą porównywalną do tej „dresiarskiej, tylko będzie ona inaczej opakowana. Po drugie, zanegowane elementy naszego jestestwa, np ta agresja, są naszym potencjałem. Jeśli my tych naszych potencjałów, a więc części nas samych, nie akceptujemy, to wtedy one schodzą do „strefy cienia” i zaczynają pojawiać się w negatywie. Negowana agresja, na którą człowiek nie daje sobie przyzwolenia, to potencjał, który po wyjściu ze „strefy cienia” może stać się potencjałem budującym, a nie niszczącym. Przecież druga, a więc polaryzacja agresji to asertywność i swobodne wyrażanie siebie. Człowiek z zablokowanym potencjałem agresji, którą potem projektuje na kogoś innego, czyli na „wroga”, to tak naprawdę człowiek mający problemy z asertywnością i / lub z wyrażaniem siebie.

Perspektywa wewnętrzna w duchowości

Słowem podsumowania: lubimy obwiniać „coś zewnętrznego”, np rzekomo złych ludzi czy złe duchowe byty. Szukamy winnych tego, co często tkwi w nas samych, a do czego nie potrafimy się przyznać. Wymyślamy więc opętania, wampiryzm energetyczny, klątwy, złe energie, złe byty, astral, demiurga, jahve, szatana, demony, duchy, i wiele innych. To ci mityczni „oni” mają być winni np temu, że czujemy się fatalnie. A nie nasze ewidentne zaniedbania, np brak zainteresowania się pracą tarczycy, jakąś zdrowszą dietą czy pójściem na psychoterapię.

Demony, złe byty, energie i klątwy nie działają jako coś „zewnętrznego”. One „wnikają” w nas tylko wtedy, jeśli mamy w swojej psychice punkty zaczepienia. Trochę podobnie działają wirusy i bakterie. Codziennie obcujemy z niezliczonymi miliardami tych maleńkich organizmów. Są one wszędzie w olbrzymiej ilości. Ale infekują nas tylko wtedy, jeśli mamy słaby organizm i odporność. W przypadku duchowości jest to jeszcze bardziej „wewnętrzne”, a więc „nasze”. Choć archetypy, demony, typy klątw i typy opętań są uniwersalne dla całej ludzkości, to pojawiają się tylko wtedy, gdy u pojedynczego człowieka są ku temu warunki. Mówiąc metaforycznie, jeśli pomieszczenie ma pancerny, elektroniczny zamek, to nawet tysiąc tradycyjnych kluczy nie pomoże złodziejowi wtargnąć do niego.

O demonach, astralu, karmie i iluzjach duchowości ezoterycznej napisałem wiele artykułów. Popularyzuję wiedzę, której znajomość jest niemal zerowa, nawet wśród „uduchowionych”. Okazuje się, że klucz jest w zwykłej prostocie, w codziennych radościach, w byciu człowiekiem, a nie bydlakiem. A nie w skomplikowanych systemach i prawidłach. Możesz o tym wszystkim poczytać w poniższych artykułach:
Największa tajemnica duchowości? Nie wszystko co „duchowe” jest prawdziwe!
Uważasz, że jesteś wolny? A masz odwagę zadać sobie kilka prostych pytań?
Czy cierpienie i zło mają sens? Czyli tajemnice i przekłamania w duchowości
Czy karma na pewno wraca? Zaskoczę Cię, ale..
Te pseudo duchowe teorie mogą doprowadzić do życiowej tragedii. Nie zatrać tego co najważniejsze!
Czy Twoje życie na pewno należy do Ciebie? Zniewolenie jest największe w historii Ziemi!
Przebudzenie ludzkości: to początek trudnej drogi, od której zależy nasze przetrwanie!
Strefa tabu: który sposób myślenia wybierasz? Poddańczy czy samodzielny?

Autor: Jarek Kefir

Moja strona jest niezależna od wszelkich stron sporu politycznego. Utrzymuję ją z reklam i dobrowolnych darowizn Czytelników. Nie ma u mnie przymusowych abonamentów i opłat za treści. Dzięki temu mogę zachować niezależność i dostarczać Ci wartościowych i prawdziwych informacji, które są cenzurowane i trudno dostępne. Wspomóż moją pracę na rzecz poszerzania świadomości, a w zamian za to dotychczasowa ilość nowych wpisów będzie zachowana. Link z informacją, jak to zrobić tutaj: https://jarek-kefir.org/wsparcie/

  

CZEMU TEN BÓG JEST TAKI ZAZDROSNY I OKRUTNY?

Wszystkie religie są fałszem! Idea zazdrosnego i okrutnego „boga”

Zapraszam do przeczytania fragmentu książki „Przyjaźń z Bogiem” Autorstwa Neale Donalda Walscha. Fragment ten opowiada o niezwykłej ludzkiej pysze. Tak, pysze! Gdyż istnieje na Ziemi około 3000 religii. Każda z tych religii uważa że jest jedna jedyna a pozostali wyznawcy innych „bogów” to heretycy.

W takim razie która religia jest prawdziwa? Moja! Powie katolik i rozkwasi Ci pięścią nos za zadawanie niewygodnych pytań. Moja! Powie muzułmanin i poderżnie Ci gardło za bycie niewiernym. Moja! Powie rzekomo oświecony hinduista by ściągać daniny z nieludzko wyzyskiwanych niższych kast.

A może każda z tych religii jest po prostu fałszywa? Bóg jak milczał od zarania dziejów, tak milczy teraz. A wszelkie ścieżki duchowe, duchowości takie i inne – to temat bardzo grząski. Gdyż nie wiadomo jak głęboko w sferę ducha sięga śmieciowy ziemski „astral” – czyli też część matrixa. Jedyne co, to kłótnie ziemskich kapłanów różnych religii i ich wyznawców – a w tym ja nie chcę uczestniczyć! Po prostu nie wierzę im z zasady.

Na jeden argument, że chrześcijaństwo jest religią wybraną przez Boga, jest i drugi argument – znacznie prostszy i celniejszy. Przecież muzułmanie mówią to samo, o wybraństwu Boga, i również mają swoją świętą księgę.

Poza tym, w książce jak i w poniższym urywku, autor podejmuje tematykę zmiany wartości. Zmiany wartości na inne, lepsze. Zmiana wartości i poglądów to jedna z cenniejszych rzeczy jaka mogła się mi, Jarkowi Kefirowi, przytrafić. Ci, którzy są ze mną od lat, wiedzą, że ja przed laty byłem prawicowcem, popierałem jedną z partii politycznych, a do około 2011 roku byłem zakorzeniony w religii „chrześcijaństwa biblijnego”.

Potem życie sprawiło, że ujrzałem swoje cienie, i zmieniłem wartości na.. lepsze, bardziej odpowiadające prawdzie, przynoszące więcej szczęścia, stabilności ciała, emocji i ducha. Gdy wejdziesz w świat rozwoju osobistego / duchowego, być może stwierdzisz po latach to samo. Do tego Cię zachęcam!

Także narody, społeczeństwa, cywilizacje i całe religie, a w konsekwencji ich „duchowi kontrolerzy” – egregory – zmieniają wartości, ewoluują. I jest to proces naturalny, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.

A tutaj link do innego fragmentu z książki „Rozmowy z Bogiem” tego samego autora – Neale Donalda Walscha:
Grzech nie istnieje. „Jesteś godny jako człowiek. Teraz jest Twoja prawda, nie w przeszłości”

Wstęp: Jarek Kefir

Proszę o rozpowszechnienie tego materiału!


Skąd twoim zdaniem wzięła się idea zazdrosnego Boga?

Cytuję: „Próbowaliście z całych sił zaskarbić sobie Moja miłość. Próbowaliście zdobyć wyłączność. Rościliście sobie prawa do Mnie, i to bezceremonialnie. Głosiliście, że kocham was i tylko was. Wy jesteście wybranym narodem, wy jesteście narodem w Bożej pieczy, wy stanowicie jedyny prawdziwy kościół! I zazdrośnie strzeżecie tej pozycji, do jakiej sami siebie wynieśliście. Gdy ktoś mówi, że Bóg kocha wszystkich ludzi równo, akceptuje wszystkie wyznania, przygarnia każdy naród, wy nazywacie to bluźnierstwem. Powiadacie, że to bluźnierstwo, jeśli Bóg kocha inaczej, niż WY twierdzicie, że kocha.

George Bernard Shaw powiedział, że wszelkie wielkie prawdy na początku uznawane są za bluźnierstwo. Miał racje. Ta przesiąknięta zazdrością miłość jest Mi obca, niemniej tak właśnie postrzegacie Moja miłość, ponieważ w taki sposób Mnie kochacie. W taki sam sposób kochacie siebie nawzajem i to was zabija. Dosłownie. Z zazdrości zabijaliście innych lub siebie.

Jeśli kochasz druga osobę, wymagasz, aby kochała ciebie i tylko ciebie. Jeśli kocha kogoś innego, wpadasz w zazdrość. A to jeszcze nie wszystko. Jesteś bowiem zazdrosny nie tylko o innych ludzi, jesteś zazdrosny również o prace, zainteresowania, dzieci, o cokolwiek, co odwraca od ciebie uwagę ukochanej osoby. Niektórzy są zazdrośni nawet o psa czy o grę w golfa. Zazdrość przybiera wiele kształtów. Ma różne oblicza. Lecz żadne z nich nie jest ładne.

Wiem. Kiedyś, gdy odczuwałem zazdrość o kobietę, w której byłem głęboko zakochany i dawałem temu wyraz, ona odparła cicho: “Neale, to nie jest zbyt zachęcająca część twojej osobowości”. Nigdy tego nie zapomniałem. To było proste stwierdzenie faktu, bez emocji. Nie było napaścią czy pouczeniem. Ona wyartykułowała po prostu swoją myśl. Skutek był druzgocący.

To był wielki dar ze strony tej kobiety.

Owszem. Mimo to trudno mi było uporać się z zazdrością. Kiedy już myślę, że wreszcie się jej wyzbyłem, znów się we mnie odzywa. Jakby czekała w ukryciu. Nie zdaję sobie sprawy z jej obecności, mógłbym nawet przysiąc, że nie ma jej we mnie w ogóle. Aż tu nagle bum, pojawia się na nowo. Sądzę, że teraz doświadczam jej w niewielkim stopniu, ale skłamałbym mówiąc, że nigdy nie odczuwam zazdrości.

Pracujesz nad tym, to wystarczy. Wiesz, z czym masz do czynienia, to dobrze. Ale jak się jej pozbyć? Znam ludzi, którzy zupełnie wyzbyli się zazdrości. Jak im się to udaje? Ja też tak chcę!

Czyżbyś był zazdrosny o ludzi, którzy nie odczuwają zazdrości? To ciekawe.[…] Wyzbądź się przekonania, że twoje szczęście zależy od czynników wobec ciebie zewnętrznych, a wyzbędziesz się zazdrości. Pozbądź się myśli, że w miłości chodzi o to, co otrzymujesz w zamian za to, co dajesz, a pozbędziesz się zazdrości. Rozstań się z roszczeniami co do czasu, sił lub miłości drugiej osoby, a rozstaniesz się z zazdrością.

Tak, ale jak to zrobić?

Nadaj swojemu życiu nowy sens. Zrozum, że jego cel to nie tylko to – co możesz z niego wynieść, ale również to, co możesz do niego wnieść. To samo dotyczy związków. Celem życia jest stwarzanie siebie na nowo, w następnym najwspanialszym wydaniu najszczytniejszej wizji siebie, jaka kiedykolwiek ci się zamarzyła. Ogłaszanie i ucieleśnianie, wyrażanie i spełnianie, doświadczanie i poznawanie swej prawdziwej istoty. Nie wymaga to udziału innych ludzi – ani tej drugiej szczególnej osoby. Dlatego można kochać innych nie żądając od nich niczego.

Myśl, że można byt zazdrosnym o czas, jaku twoi ukochani spędzają grając w golfa, w biurze czy też w ramionach innej osoby, możliwa jest tylko wtedy, jeśli wyobrażasz sobie, że twoje szczęście doznaje uszczerbku, kiedy jest szczęśliwy ten, kogo kochasz. Albo że twoje szczęście zależy od tego, czy twoi ukochani spędzają każdą chwilę u twojego boku, a nie przebywają z kimś innym czy zajmują się czymś innym.

Dokładnie.

Ale chwileczkę. Czy to znaczy, że nie powinniśmy odczuwać zazdrości nawet wtedy, gdy nasz jpart-ner spędza czas w ramionach innej osoby? Chcesz powiedzieć, że niewierność jest w porządku? Nie ma czegoś takiego jak w porządku i nie w porządku. To są wyznaczniki, które sami ustalacie. „Tworzycie je – i zmieniacie – na miarę swojego rozwoju.

Odzywają się głosy, że na tym właśnie polega problem dzisiejszego społeczeństwa: że jesteśmy nieodpowiedzialni pod względem duchowym i społecznym. Zmieniamy swoje wartości pod wpływem chwili, dostosowujemy je do swoich celów. Oczywiście. Ale w ten sposób życie toczy się naprzód. Gdybyście tego nie robili, życie nie mogłoby posuwać się do przodu. Nie dokonałby się żaden postęp. Czy naprawdę chcecie bez końca obstawać przy dawnych wartościach?

Niektórzy chcą.

Chcą wieszać kobiety na placu, jako domniemane wiedźmy, co miało miejsce zaledwie kilka pokoleń wstecz? Chcą, aby kościół wysyłał żołnierzy na krucjaty by wycinać w pień tych, którzy nie wyznają jedynej prawdziwej wiary? Posługujesz się historycznymi przykładami zachowań, które wynikały ze źle pojętych wartości, a nie z dawnych wartości. Wyrośliśmy już z tego.

Czyżby? A przyglądałeś się ostatnio światu? Ale to zupełnie inna historia. Trzymajmy się tematu. Zmienianie uznawanych wartości świadczy o dojrzewaniu społeczeństwa. Przechodzicie jako społeczeństwo do kolejnego, wyższego etapu. Zmieniacie swoje wartości, albowiem zbieracie nieustannie nowe informacje, otwieracie się na nowe doświadczenia, rozważacie nowe koncepcje, odkrywacie nowe spojrzenia na rzeczywistość i dzięki temu wciąż na nowo siebie definiujecie. To oznaka rozwoju.

Wyjaśnijmy to sobie. Jest oznaką rozwoju nieprzejmowanie się tym, że nasz partner rzuca się w cudze ramiona?

Jest oznaka rozwoju niedopuszczenie do tego, aby odebrało to wam spokój ducha. Zburzyło całe wasze życie. Doprowadziło do samobójstwa albo zabójstwa. Wszystko to niestety zdarzało się z tego powodu. Nawet dziś niektórzy z was uśmiercają innych, a większość uśmierca swoją miłość z tego powodu. Cóż, zabijania, rzecz jasna, nie pochwalam, ale czy można ocalić swoją miłość, jeśli twój ukochany kocha jednocześnie inną osobę?

To, że kocha inna osobę, nie znaczy, że nie kocha ciebie. Czy musi kochać tylko i wyłącznie ciebie, aby była to prawdziwa miłość? Czy tak to sobie wyobrażacie? Tak, do ciężkiej cholery! Tak odpowiedziałoby wielu ludzi. Tak, do ciężkiej cholery. Nic dziwnego, że tak trudno pogodzić się wam z tym, że Bóg kocha wszystkich równo.

Większość ludzi potrzebuje w jakimś stopniu poczucia bezpieczeństwa. Bez tego, jeśli partner nam tego nie zapewni, miłość obumiera, czy tego chcemy czy nie.

To nie miłość obumiera, lecz potrzeba. Decydujecie, że nie potrzebujecie już tej osoby. W istocie nie chcecie jej potrzebować, ponieważ jest to dla was zbyt bolesne. Postanawiacie więc: nie potrzebuję, abyś dalej mnie kochała. Idź i kochaj, kogo zapragniesz. Ja się stad wynoszę.

To właśnie się dzieje. Zabijacie potrzebę. Nie uśmiercacie miłości. W gruncie rzeczy są tacy, którzy noszą w sobie te miłość po wsze czasy.

Autor: Neal Donald Walsch


👍 POLUB, UDOSTĘPNIJ, SKOMENTUJ. DZIĘKI! 🙂

🔥 UWAGA! Niezależne media potrzebują Twojej pomocy, by przetrwać! Ścinane są zasięgi artykułów, a cenzura szaleje jak nigdy dotąd. Dlatego pomoc Czytelników jest tak ważna. To gwarancja częstych i regularnych publikacji na ukrywane i zakazane tematy. Nie mam też takiego wsparcia, jak oficjalne media propagandowe. Mogę liczyć tylko na Was. Pomimo, że pracuję jak każdy, to momentami jest mi naprawdę ciężko.

🔥 Jeśli chcesz wspomóc moje akcje uświadamiające Polaków, możesz skorzystać z opcji poniżej: ⬇️

1️⃣ KONTO: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
Dla: Jarosław Adam / Tytułem: darowizna

SPOZA POLSKI:
-Konto: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
-BIC (Swift): BPKOPLPW
-IBAN: PL16102047950000910201396282

2️⃣ PAY PAL: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG

3️⃣ PRZEZ BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm

4️⃣ BUY COFFE: https://buycoffee.to/kefir

LEWICOWA AMERYKANIZACJA ROBI Z LUDZI ZOMBIE

Amerykanizacja: globalna cywilizacja zombie

Przez dekady Ameryka była ucieleśnieniem wszystkiego co najlepsze. Każdy w Polsce marzył aby tam wyjechać, zażyć wolności, bogactwa i “normalnego życia”. Wiele z tych marzeń jest nadal obecnych w społeczeństwie choć dla realisty coraz trudniej jest się odwoływać do tego co jest wielkie w Ameryce, patrząc na jej upadek, finansowy, etyczny, czy kulturalny.

Długie dziesięciolecia (od końca 2 wojny światowej) sowietyzacji Ameryki przez wielkie fundacje i osoby powiązane ze Szkołą Frankfurcką doprowadziły do niewyobrażalnego upadku społeczeństwa Amerykańskiego, które dziś w zdecydowanej większości nie wie na jakiej żyje planecie oddając się niepohamowanej konsumpcji i rozrywce.

Dzisiejszy więc obraz typowego Amerykanina jest naprawdę przerażający i przytłaczający, tym bardziej jeśli zdamy sobie sprawę, że decyzje tego narodu decydują o większości spraw na świecie. Proces skrajnego ogłupiania/amerykanizacji społeczeństwa jest również o tyle istotny, iż na całej linii rozpoczął się w Polsce.

Poniżej prezentujemy autentyczne, tragikomiczne materiały wideo z ukrytej kamery gdzie działacz i pisarz Mark Dice przeprowadza sondy uliczne, lub namawia ludzi by podpisywali najbardziej absurdalne petycje. Proszę przyjrzeć się uważnie, niedługo w Polsce będziemy mieli takie samo społeczeństwo.


W tym filmie ludzie podpisują petycję by dodawać substancje wywołujące raka do wody miejskiej:


Petycja o obowiązkową eutanazję wszystkich starych i chorych ludzi:


Petycja o zwiększenie inflacji o 100%:


Ludzie podpisują petycję pt. „jestem kretynem”:


Jakie książki czytają Amerykanie:


Link do kanału YouTube Pana Dice: LINK

P.S. Czytasz artykuł ZreMasterowany (odnowiony) w 2024 roku. Zdziwiony? Właśnie wszystkie chore liberalne pomysły wkraczają do Polski. dokładnie tak, jak było w artykule sprzed 10 lat. (21.03.2024).


🍀 Chcę Cię serdecznie zaprosić do wsparcia Kefirowego miejsca dyskusji, świadomości i rozwoju. Twoje wsparcie jest kluczowe dla powstawania nowych, fascynujących artykułów. Twój wkład sprawi, że będę w stanie kontynuować moją pasję dzielenia się ciekawą wiedzą, i dostarczać wysokiej jakości treści. Nie mam dostępu do źródeł utrzymania, jakie mają oficjalne media propagandowe, dlatego Twoje wsparcie ma sens.

1️⃣ Przelew na konto o nr: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282

Przelewy z zagranicy:
-Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
-IBAN: PL16102047950000910201396282

2️⃣ Przez Pay Pal: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG

3️⃣ Przez Buy Coffe: https://buycoffee.to/kefir

4️⃣ Przez klucz BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm

CZY IGNORUJEMY ZAGROŻENIA? DO TYCH, CO SIĘ BOJĄ

Czy komfort psychiczny bierze się z ignorowania zagrożeń?

Opowiem Wam pewną historię, z życia wziętą.

Miałem kiedyś do czynienia z fałszywym alarmem bombowym i pogróżkami, wysyłanymi przez niezrównoważoną psychicznie osobę. Tam, gdzie przebywałem, zaostrzono pewne procedury bezpieczeństwa. Jednak minęło kilka tygodni, ludzie zapomnieli o sprawie. Nowe procedury zaczęły być po prostu uciążliwe. Na jednym z zebrań ktoś powiedział z rozbrajającą miną tekst:

Ten tekst mnie totalnie zszokował, ale dzięki temu doszedłem do pewnych ważnych wniosków. A co, gdyby ten ktoś znowu nam zaczął grozić, i korzystając ze złagodzenia procedur, wniósł prawdziwą bombę lub zrealizował swoje pogróżki? A co, gdyby dowolnie inna osoba wniosła bombę, wirusa, albo rozpyliła sarin jak w metrze w Tokio w latach 90-tych?

To oczywiście tylko hipotetyczne przypuszczenia, ale pokazują pewne życiowe prawdy. Wnioski:

-nie da się zapobiec wszystkim zagrożeniom, bo nie da się całe życie być w stanie „alarmu” choć logika i czysty rachunek prawdopodobieństwa wskazują, że warto by było;

-ba, nie da się zapobiec nawet mniejszości zagrożeń, gdyby ktoś chciał dokonać ataku terrorystycznego czy dowolnie innego przestępstwa, to mógłby zrobić to w każdej chwili;

-jeździsz codziennie samochodem ponad 50 kilometrów dziennie? Czy wiesz, jak bardzo wzrasta ryzyko nagłej śmierci czy kalectwa w wyniku wypadku? Już bezpieczniej zatrudnić się w armii i prowadzić ćwiczenia na poligonie wojskowym. Spójrz na statystyki. Według statystyk, powinniśmy mieć 365 dni w roku żałobę narodową, gdyż na drogach co kilka dni umiera ponad 20 osób. Skoro jak w wypadku kolejowym na raz zginie 20 ludzi to jest żałoba narodowa, to czemu nie wprowadzać żałoby narodowej jak zginie 20 osób w ciągu weekendu na drogach?

-czy jesteś pewien, że jesteś świadomy wszystkich zagrożeń? Tego, co czyha na klatce schodowej, na podwórzu i w centrum miasta po zmroku? Tego, co może Cię spotkać, gdy połączysz sok grejpfrutowy z niektórymi lekarstwami? Tego, co może Cię spotkać gdy przechodzisz koło źle zabezpieczonego rusztowania w centrum miasta? Albo tego, że pobliska kopalnia spowoduje trzęsienie ziemi, w zdawałoby się, zupełnie nieaktywnym sejsmicznie rejonie? Albo tego, co może nas spotkać ze strony kosmosu?

komfort psychiczny opiera się na nieświadomości zagrożeń. Czy jesteś świadomy, że jeżdżąc codziennie do pracy samochodem czy wyjeżdżając na wakacje samochodem, możesz skończyć jako bezładna kupka dymiących flaków? Jedziesz, słuchasz muzyki, narzekając czasami na wszechobecne reklamy w radiu.. Śmiejesz się, cieszysz życiem, snujesz plany, pod koniec drogi boli Cię pęcherz.. A potem – sekunda czasu, jeden błysk – i umierasz. I nie ma Ciebie, nie ma Twojego samochodu, Twoja karta kredytowa i bankomatowa płonie w pożarze, przyjeżdża policja, pogotowie, nie minie kilka dni – i jesteś historią. A Ty chciałeś tylko wyjechać na wczasy, wioząc w samochodzie swoich znajomych, a w bagażniku, tradycyjnie, skrzynkę Żywca, tak, jak to robią miliony innych ludzi na świecie.

-kolejny wniosek: można być świadomym części zagrożeń, ale świadomość wszystkich zagrożeń sprawiłaby, że nie dalibyśmy sobie rady z taką wiedzą. Dlatego umysł człowieka wypiera tego typu ewentualności, i jest to proces całkowicie naturalny. Umysł ludzki nie ogarnie całości, zawsze będzie musiał upraszczać, i to nie tylko w tej kwestii.


Prawdą jest też to, że nie można się przejmować i zamartwiać czymś, na co nie mamy żadnego wpływu. Można natomiast poszerzać wiedzę i starać się zminimalizować wpływ takiego ewentualnego zdarzenia. Ten wpis kieruję właśnie do wszystkich tych, którzy poznali tematykę zmian na świecie, NWO, i którzy teraz się boją – co będzie dalej.

Pozwól życiu płynąć, nie martw się o jutro, gdyż nikt na tej planecie nie jest pewny, czy w ogóle dożyje jutrzejszego dnia. Obecna cywilizacja i ludzka psychika jest tak skonstruowana, że nie możemy być pewni nawet najbliższej godziny. Podczas Wielkiego Kryzysu z kat 30-tych XX wieku w ciągu jednej doby milionerzy stali się nędzarzami, popełniając masowo samobójstwa.

A zwykli ludzie stracili co najwyżej wartość pensji i bankowych oszczędności, i żyli dalej, z pomocą państwa lub bez. Nawet ogromne pieniądze, władza, wpływy i znajomości nie dadzą Ci żadnej gwarancji bezpieczeństwa. Pokładanie swojego bezpieczeństwa w szeleszczących kawałkach papieru, które nie mają zresztą pokrycia w realnej gospodarce, jest największym szaleństwem współczesności.

Powyższe wnioski wydają się być bardzo proste i oczywiste, jednak w codziennym zabieganiu, nie zawsze o nich pamiętamy, dlatego spisałem je w tym tekście.


🍀 Chcę Cię serdecznie zaprosić do wsparcia Kefirowego miejsca dyskusji, świadomości i rozwoju. Twoje wsparcie jest kluczowe dla powstawania nowych, fascynujących artykułów. Twój wkład sprawi, że będę w stanie kontynuować moją pasję dzielenia się ciekawą wiedzą, i dostarczać wysokiej jakości treści. Nie mam dostępu do źródeł utrzymania, jakie mają oficjalne media propagandowe, dlatego Twoje wsparcie ma sens.

1️⃣ Przelew na konto o nr: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282

Przelewy z zagranicy:
-Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
-IBAN: PL16102047950000910201396282

2️⃣ Przez Pay Pal: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG

3️⃣ Przez Buy Coffe: https://buycoffee.to/kefir

4️⃣ Przez klucz BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm