ABSURDY DUCHOWOŚCI: CZY NATURA JEST DOBRA A CZŁOWIEK ZŁY?

Czy na pewno natura jest taka dobra? Czy to prawda, że to człowiek upadł, a natura, w tym natura świata, jest dobra? Bambiniści, czyli ludzie naiwnie i infantylnie podchodzący do przyrody, szczególnie do świata zwierząt, jak i niektórzy internetowi ezoterycy, wśród których bambinizm jest rozpowszechniony, twierdzą, że tak. Źródło zła jest w człowieku, a gdy lwica okrutnie zabija antylopę, lub lew zagryza młode innego samca, to jest to ok, bo zwierzęta z gruntu rzeczy są niewinne. Tymczasem gnostyk wie, że jest dokładnie na odwrót.

To natura świata rządzonego przez Demiurga (nazywanego także jahve, allahem lub szatanem) jest zła. Bazowa natura to zwierzęcość, a więc także amoralność i nieznajomość pojęć dobra i zła. To jest pierwiastek zła, który jest też w każdym człowieku. Ta natura to m.in. prawo silniejszego (czyli prawo pięści), konkurencja, rywalizacja. U człowieka jest różna ilość tego pierwiastka. Im bardziej rozwinięty człowiek, tym jest go mniej. Ale to z niego pochodzi zło, które czyni człowiek. Ludzki gatunek ma powinność wybić się ponad zwierzęcość, a więc także ponad zło.

Żyjemy w świecie, w którym aby żyć, jedna istota musi zamordować a potem zjeść inną istotę (np roślinę lub zwierzę). Takie ustawienie systemu z gruntu rzeczy jest złe i nie może być inaczej nazywane. Antylopa, którą zjada lew, świnia, którą zjada człowiek, ale także roślina – chce żyć, dorastać, wydawać na świat potomstwo. Ale jakaś inna istota, by przeżyć, musiała ten jej cykl życia przerwać. I to jest w tym wszystkim złe. Czytaj dalej „ABSURDY DUCHOWOŚCI: CZY NATURA JEST DOBRA A CZŁOWIEK ZŁY?”

ABSURDY DUCHOWOŚCI EZOTERYCZNEJ: NIE WSZYSTKO JEST PO COŚ

NA ZDJĘCIU poniżej: ezoteryczne przedstawienie „dobrego”. Adama i „złego” szatana. Przejście od dobrego Adama do szatana oznacza przekręcenie okręgu o 33 stopnie.

Właśnie tyle jest wolnomularskich stopni wtajemniczenia, potem jeszcze 11 stopni wyższych (do 44). Masoni uważają, że służą zarówno jednemu, jak i drugiemu.

Są zdania, że dobro nie może istnieć bez zła, a zło bez Dobra. Efekt tej filozofii widać teraz na świecie – dominacja zła, wojny, głód, wyzysk, epidemie. To właśnie przynosi ta zgubna filozofia, której echa są także w „popularnej” czy też „ludowej” wersji ezoteryki w internecie. Wyraża się to m.in. w przekonaniu, że można usprawiedliwić nawet największe zło, bo przecież wszystko jest po coś, bo w końcu wszystko służy jakiejś tam nauce.

Ja jednak sądzę inaczej. Proszę, nie dawaj się nabierać na tego typu filozofie, popularne wśród internetowych ezoteryków. Nie, nie każde wydarzenie jest po coś i nie wszystkie służą jakiejś tam nauce. To bardzo proste mechanizmy tego świata, a wszelka nauka, jaka z nich płynie, po pierwsze jest tylko możliwą opcją i niejako skutkiem ubocznym, jeśli jednostka jest kumata, a po drugie, to, czy wyniesiesz z tego naukę czy nie, nie ma żadnego znaczenia dla tych mechanizmów. One są ślepe i beznamiętne, gdyż nie opierają się o sferę świadomości, jak sadzą ezoterycy, ale wręcz przeciwnie. Są nieświadome i o nieświadomość się opierają. Poniżej wymienię te dwie zasady, podług których świat „przyznaje” komu dać kopa, a komu nie: Czytaj dalej „ABSURDY DUCHOWOŚCI EZOTERYCZNEJ: NIE WSZYSTKO JEST PO COŚ”

FILOZOFIA INACZEJ: ŚMIERĆ DAWNYCH BOGÓW

Najpierw zobacz na poniższy obrazek:

Mnie zawsze uczono, że gdy idziesz do kogoś w gości, to musisz szanować zasady, jakie panują w jego domu. Nie możesz tam krzyknąć, że od tej pory wprowadzasz swoje własne zasady. Bo takie coś nazywałoby się napadem lub inwazją. Ta reguła panuje w zdrowych domach i w zdrowych państwach.

Z kolei państwa chore to te, które nie szanują swoich korzeni i niszczą stare „duchy” swoich ziem. „Duchy” zarówno pogańskie, chrześcijańskie, humanistyczne i ezoteryczne. Bo każdy z tych „duchów” nadaje naszym ziemiom, mieszkańcom i dziedzictwu pewnego niepowtarzalnego charakteru. Stanowi o ich istnieniu.

Wszak mówi się, że:

„Łatwiej wybudować zamek na piaskach, niż stworzyć imperium bez religii”

Jak i:

Czytaj dalej „FILOZOFIA INACZEJ: ŚMIERĆ DAWNYCH BOGÓW”

DUCHOWOŚĆ INACZEJ: ZŁO KTÓRE NIE MA ŻADNEGO SENSU

Czy wszystko jest po coś i ma wyższy, duchowy sens? Czy zło jest także potrzebne, tak jak i dobro?

Ten wpis być może wywróci do góry nogami to, co sądzisz o duchowych prawach rządzących Ziemią. Zaczynamy.

Ezoterycy często powołują się na argument, że wszystko jest po coś, jak i że nawet złe wydarzenia mają być dla nas lekcjami, więc są potrzebne. Więc wg nich można usprawiedliwić także wszelkie zło. Często ten pogląd przybiera skrajne i wynaturzone formy, np przekonanie, że dobra i zła ostatecznie nie ma, więc można wszystko. Tymczasem to diabelsko precyzyjna manipulacja.

Dlaczego?

Czytaj dalej „DUCHOWOŚĆ INACZEJ: ZŁO KTÓRE NIE MA ŻADNEGO SENSU”

UNIWERSALNE PRAWA WSZECHŚWIATA I MATEMATYKA BOGA

Czy wszystko jest relatywne i względne? Czy istnieje jeden, ponadczasowy porządek? Czy istnieją spójne i niezmienne zasady, nie poddające się kaprysom kolejnych pokoleń i ich wymysłom ideologicznym czy religijnym? I w końcu, najważniejsze pytanie, czy człowiek, Ziemia i cały wszechświat powstały przez przypadek (Wielki Wybuch, teoria ewolucji Darwina), czy raczej coś ponad-materialnego definiuje jego kształt? A więc został on stworzony podług jakichś norm i zasad, które się nie zmieniają?

Relatywizm jest obecnie podstawą współczesnej myśli filozoficznej, naukowej, psychologicznej, jak i jest podstawą obowiązującej doktryny demokratyczno-lewicowo-liberalnej. Skoro wszystko jest relatywne i względne, skoro każda norma, każde prawo, każdy zwyczaj, każda umowa społeczna, jest tylko czyimś wymysłem i nie ma umocowania w ponadczasowych prawach (bo wg nich one nie istnieją), więc każdą z nich można zmienić na inną. Na inną, która też jest wymysłem. Relatywizm stoi u podstawy obecnie toczącej się rewolucji obyczajowej, którą prowadzi liberalna, progresywna lewica. Dla nich nic nie jest uniwersalne i ponadczasowe, więc wszystko można zmieniać, nawet na coś, co jeszcze niedawno byłoby całkowicie nieakceptowalne. Wystarczyła dekada prania mózgów, by Niemcy zaczęli mordować Słowian, Żydów i inne nacje. To samo było z bolszewikami w Rosji, którzy mają na sumieniu niezmierzone morze cierpień i śmierć milionów ludzi.

To samo może stać się teraz – dziś mamy demokrację i swobody obywatelskie, które obecnie coraz bardziej ogranicza się na rzecz poprawności politycznej. Jutro możemy mieć masowe eutanazje (od kilku miesięcy już mają one miejsce w Szwecji i Wielkiej Brytanii w domach seniorów i w szpitalach), legalizację pedofilii, totalną kontrolę i świat Orwella. Bo przecież obowiązujące normy są tylko kwestią umowy, są plastyczne i można je dowolnie zmieniać. Dotychczas twardy i niezmienny kanon zasad dostarczały religie. Ale zachodni filozofowie, a za nimi naukowcy, politycy i w końcu zwykli ludzie, orzekli, że Boga nie ma. A więc nie ma także sztywnego kanonu prawd i zasad. A więc mamy już całe pokolenia wychowane bez sumienia, nie mające rozeznania dobra i zła, konsumpcjonizm, hedonizm, wzrost przestępczości, narkomanię, plagę chorób psychicznych, i wiele innych obserwowanych obecnie negatywnych zjawisk.

Bóg jest dla mnie prawami i zasadami, według których został stworzony człowiek (łącznie z ego, umysłem, podświadomością i ich prawami), jak i świat (łącznie z prawami natury) i cały wszechświat. Zarówno magia ukryta w zasadach geometrii i matematyki, jak i program rozwoju człowieka, od jego „upadku” w materializm i hedonizm, dokonywanego w wieku nastoletnim, aż do możliwego wyzwolenia się z kręgu Samsary, jest dla mnie przejawem boskiego planu i boskich zasad. Owszem, patrząc powierzchownie można przyjąć, że wszystko jest relatywne i względne. I racja, wiele rzeczy i zjawisk taka jest. Ale gdy spojrzy się głębiej i szerzej, łącząc różne dziedziny wiedzy, to można wyłowić nieliczne, ukryte perły pośród ogromnego morza relatywizmu i względności.

Jeden z przykładów to Dekalog. Nie jest to religijny zbiór zasad, ale jest to zbiór ponadczasowych i pozareligijnych zasad. Nie zabijaj, nie krzywdź drugiej istoty, szanuj swoją seksualność, uznawaj boski porządek, uznawaj swoje korzenie rodzinne, narodowe, rasowe, cywilizacyjne – to wszystko jest w Dekalogu. Nie trzeba religii, by ten prosty kanon 10 prawd wyznawać. Ale większość ludzi nie ma w sobie wykształconego wewnętrznego kompasu moralnego. Więc aby taki człowiek się nie zdemoralizował i nie krzywdził innych, taki kanon musi być narzucany z zewnątrz, przez religię, prawo i normy społeczne. No ale w dobie „śmierci Boga” wszystko jest tylko czyimś wymysłem, wszystko może zostać zmienione, więc róbta co chceta. Czytaj dalej „UNIWERSALNE PRAWA WSZECHŚWIATA I MATEMATYKA BOGA”

Neutralność społeczna tajemnym sposobem na szczęście w tym chorym świecie

Narzekasz na to, że inni stale mówią Ci, jak masz myśleć lub co masz robić? Lub inaczej: skarżysz się na to, że poprzez chęć zmiany innych na lepsze, lub z powodu głoszenia prawdy popadasz w konflikty i tracisz bliskich Ci ludzi?

Doktryna „neutralności społecznej” jest odpowiedzią na Twoje skargi. Pomaga żyć w świecie pełnym absurdów, dulszczyzny, podwójnej moralności itp. Na czym ona polega?

Zaczynamy:

Wiem kiedy, co i jak powiedzieć, a kiedy się zamknąć.

Wiem jak rozmawiać z poszczególnymi ludźmi.

Wiem, kiedy agresywnie a nawet brutalnie bronić siebie lub swojego zdania, a kiedy przytaknąć, uśmiechnąć się a potem iść i robić swoje.

Żyję po swojemu ale wiem też, że mam obowiązki wobec bliskich i społeczeństwa. Jednak nie daję się za bardzo wciągać w ich grę, jeśli to ewidentnie mi nie służy.

Nie wyznaję żadnej ideologii, religii czy doktryny mistycznej. Ale wiem, że dla istnienia społeczeństwa są one bezwzględnie konieczne, by trzymać w ryzach tę planetę małp. Inaczej na ulicach panowałaby anarchia.

Czytaj dalej „Neutralność społeczna tajemnym sposobem na szczęście w tym chorym świecie”