SENSACJA MEDYCZNA: TRANSPŁCIOWY MĘŻCZYZNA W CIĄŻY!

⚠️ MĘŻCZYZNA PO ZMIANIE PŁCI ZASZEDŁ W CIĄŻĘ ‼️

Sensacją XXI wieku stał się Logan Brown, który po korekcie płci (koniec zażywania męskich hormonów, bo urodził się jako kobieta, lecz czuje się mężczyzną), zaszedł w ciążę. Jego zdjęcie z odsłoniętym, ciążowym brzuchem pojawiło się nas okładce kobiecego pisma Glamour.

➡️ Osoby trans i sam fakt zmiany płci budzi coraz większe kontrowersje. Wraz z 3 falą feminizmu przyszła chęć całkowitego zatarcia nie tylko różnic między płciami, lecz „wygumkowania” samego pojęcia płci. Trans to teraz główny temat grzany w debacie publicznej przez osoby, media, firmy i elity o poglądach progresywnych.

Czytaj dalej „SENSACJA MEDYCZNA: TRANSPŁCIOWY MĘŻCZYZNA W CIĄŻY!”

POPRAWNOŚĆ POLITYCZNA ZABIJE KULTURĘ i SZTUKĘ!?

💥 ŻYJEMY W CZASACH, GDY WSZYSTKO OBRAŻA POKOLENIE „PŁATKÓW ŚNIEGU” (ang. Smowflakes).

A już szczególnie stare filmy i seriale, choć nie są one aż tak stare, bo mają 10 – 30 lat. Mamy liczne przykłady tego, jak reagują tzw aktywiści z tegoż pokolenia na to, co zwykłemu i przede wszystkim normalnemu człowiekowi w ogóle nie wadzi.

Bo dziś każdy ma zaakceptować to, że ktoś ogłosił, że identyfikuje swoją keksualność np z nietoperzami, żabkami lub helikopterem Apache. Jak i to, że może to sobie zmienić w każdej chwili, np ogłaszając się kobietą, choć genetycznie, anatomicznie i fizjologicznie jest mężczyzną.

Czytaj dalej „POPRAWNOŚĆ POLITYCZNA ZABIJE KULTURĘ i SZTUKĘ!?”

Kryzys męskości, co z tymi facetami.. Co dalej z wojną płci?

Dziś będzie o kryzysie męskości jak i kryzysie kobiecości, bo on też jest

.

Czy uważasz, że tak zwany „kryzys męskości” lub też „kryzys kobiecości” istnieją? Czy uważasz, że coś jest nie tak z tymi facetami, lub że kobietom odbiło?

.

Ciekawa dyskusja rozwinęła się na moim profilu po tym, jak wkleiłem pewne zdęcie.. 😉 Zahacza ono o kontrowersyjne, bulwersujące oblicza sztuki.

.

Zdjęcie zostało wykonane na jednym z festiwali artystycznych i trafnie pokazuje przemiany społeczne, jakie się dokonały.

.

Przekażę Wam tylko kilka wybranych wniosków, będące syntezą. Ujawnię Ci też kto był prawdziwym sprawcą – a on wciąż pozostaje w cieniu.

.

Najpierw owo kontrowersyjne zdjęcie:

.

Czytaj dalej „Kryzys męskości, co z tymi facetami.. Co dalej z wojną płci?”

TAJEMNICZY OBRAZ KOLEJNĄ PRZEPOWIEDNIĄ ILLUMINATI?! ZOBACZ SAM!

Milana Blackman i jej tajemniczy obraz inspirowany dr Jordanem Petersonem. Ukryta „przepowiednia” Illuminati?! 😉

Artystka Milana Blackman namalowała pełen tajemniczych symboli i metafor obraz o tytule „Poza Dobrem i Złem” (ang. „Beyond Good and Evil”). Obraz ten inspirowany jest twórczością charyzmatycznego i budzącego skrajne kontrowersje profesora psychologii, dr Jordana Petersona. Wyrósł on na ikonę walki z totalitarną, lewacką poprawnością polityczną. Punktuje on rozhisteryzowane feministki i cenzorskich aktywistów z naukową, żelazną precyzją, posługując się faktami i badaniami. Zapraszam Cię teraz do zabawy polegającej na odgadnięciu przesłania obrazu Milany Blackman inspirowanego osobą Jordana Petersona. Ile symboli, metafor, archetypów a może nawet.. przepowiedni jesteś w stanie tam odnaleźć? 😉 Zaczynamy.

Poniżej jest ten obraz. Aby powiększyć jego rozmiar, najedź na niego kursorem myszy i kliknij w niego:

Autor obrazu: Milana Blackman. Jej Fan Page na Facebooku jest TUTAJ, zaś jej strona www jest dostępna TUTAJ.

Poniżej znajdziesz moje wpisy z wypowiedziami dr Jordana Petersona:
Czemu dobrych ludzi spotykają złe rzeczy?! dr Jordan Peterson i tajniki psychologii
Potrzebujemy prawdziwego przebudzenia męskości!
Dr Jordan Peterson i jego 12 zaskakujących porad które zmienią Twoje życie!
Feministka wyszła nago na ulicę by udowodnić seksizm rodaków, ale coś jej nie wyszło!
Czemu feministki kochają islamskich macho i nienawidzą białych mężczyzn?
Czy coraz potężniejszy ruch na rzecz emancypacji i wyzwolenia mężczyzn ma sens? Czytaj dalej „TAJEMNICZY OBRAZ KOLEJNĄ PRZEPOWIEDNIĄ ILLUMINATI?! ZOBACZ SAM!”

JAKI POWINIEN BYĆ PRAWDZIWY MĘŻCZYZNA? ZASKOCZĘ CIĘ, ALE.. SAMA ZOBACZ!

Jaki powinien być prawdziwy mężczyzna? Czy prawdziwi mężczyźni istnieją?

Prawdziwy mężczyzna jest…” lub: „Bo prawdziwy facet powinien”. Od tych dwóch zwrotów zaczyna się miliony kawałów, dowcipów, anegdot, memów, pogadanek, „uczonych” artykułów psychologicznych a nawet koszmarnych snów. Cały świat debatuje nad tym, jaki powinien być prawdziwy mężczyzna, i co ten prawdziwy mężczyzna powinien robić, a co nie. Wszyscy od tego mężczyzny czegoś chcą. Zewsząd jest on zasypywany oczekiwaniami i żądaniami. Do tych starych dochodzą coraz to nowe. Mało tego! Z jednej strony wymaga się, by prawdziwy mężczyzna był testosteronowym aż do granic wytrzymałości macho, wręcz brutalem, a z drugiej wmawia się mu o wrażliwości, empatii i szacunku do kobiet. No i ten chłopina zaczyna już głupieć. Bo nie dość, że wymaga się od niego coraz więcej i więcej, to te wymagania robią się coraz bardziej sprzeczne i coraz bardziej niemożliwe do pogodzenia. Natomiast inni mężczyźni zaczynają się przeciwko temu wkurzać i buntować. Mówią otwarcie i wprost, że są przeciwko feminizmowi, przeciwko SJW (tzw. socjal justice warriors) i politycznej poprawności.

Chciałbym także zaprosić Cię do poznania grup i organizacji mężczyzn, którzy uważają, że są obecnie uciskani przez feminizm, szczególnie jego trzecią falę. Są to ruchy i grupy świadomych mężczyzn zgrupowane wokół MGTOW (Men Going Their Own Way – czyli Mężczyźni idący własną drogą). Popularny jest także ruch The Red Pill (TRP), czyli demaskowanie prawdy o feminizmie i kobiecych strategiach walki z mężczyznami. Autorzy tych stron mówią o nadchodzącym „przebudzeniu mężczyzn”, o tym, że zrzucą oni kajdany. O tym, że będą się sprzeciwiać ciągle rosnącym wymaganiom. Także będą przeciwko temu, że od kobiet nie oczekuje się już tego, co związane było z patriarchatem, ale od mężczyzn oczekuje się tego z całą surowością. Bo facet to ma być facet, a nie jakiś cipeusz!

Źródło grafiki: https://www.facebook.com/panbukfanpage
Źródło grafiki: https://www.facebook.com/panbukfanpage

Czy feminizm się skończył? Mit „prawdziwego mężczyzny” zjada swój własny ogon

MGTOW i TRP to męskie doktryny bardzo potrzebne, bo na Zachodzie feministki w oficjalnej debacie publicznej już podnoszą głos o konieczności eksterminacji (ludobójstwa, genocydu) mężczyzn.

Cytat: „Jako że życie w obecnym społeczeństwie jest w najlepszym wypadku straszliwym nudziarstwem i w najmniejszym stopniu nie służy kobietom, wszystkim uświadomionym, odpowiedzialnym i wynudzonym osobom płci żeńskiej pozostaje dziś tylko jedno: obalić rząd, wyeliminować obieg pieniądza, wprowadzić powszechną automatyzację produkcji i fizycznie zlikwidować wszystkich mężczyzn.”
Autor: Valerie Solanas, przedstawicielka trzeciej fali feminizmu, założycielka „Society for Cutting Up Men” (pol. „Stowarzyszenie dla ludobójstwa mężczyzn”)

O ile trzecia fala feminizmu zamierza całkowicie „mentalnie wykastrować” mężczyzn, o tyle przyszła czwarta fala feminizmu może nas wprost zapędzić do obozów koncentracyjnych. Lub do odizolowanych od wszelkiej cywilizacji olbrzymich mega-miast, niczym czarnobylska „Zona”, bez elektryczności, wody, żywności, opieki medycznej, paliwa, internetu itp itd. Jednak MGTOW i TRP jest jak narkotyk. Wyczerpuje i wyniszcza emocjonalnie, doprowadzając na skraj nerwicy a potem psychozy, jeśli w odpowiednim momencie się tego nie przerwie.

MGTOW a psychologia mężczyzn

Mężczyźnie przerażonemu tymi teoriami niezwykle trudno znaleźć satysfakcjonującą relację. Tutaj psychologiczno-ezoteryczne „prawo przyciągania” będzie wręcz działało na jego niekorzyść. Sam znam faceta, który miał dużą szansę na całkiem udaną relację. Ale był tak wystraszony tymi teoriami, że ta znajomość zjebała psychiki im obu, co skończyło się rozstaniem z hukiem. Tak samo jest z poszukiwaniem sensu życia, poszukiwaniem prawdy, poszukiwaniem odpowiedzi na egzystencjalne pytanie, z poszukiwaniem, która doktryna najbardziej jest bliska rzeczywistości.. Od tego można po prostu zwariować i w pewnym momencie trzeba powiedzieć: „dość”. Połowa lub więcej mężczyzn interesujących się MGTOW i TRP powinna w try miga iść na dobrą psychoterapię, a wielu z nich wręcz po środki na depresję do psychiatry. Nie, absolutnie nie jest to obrażanie, ale stwierdzam tu fakt, że my, mężczyźni, jesteśmy bardziej podatni na te choroby.

O tym „uderzeniu o filozoficzną ścianę” pisałem w poniższych artykułach. Dotyczy to także MGTOW i TRP. Kiedyś tam, gdy dojdziesz już do siebie, gdy wybaczysz i zaleczysz rany, przyciągniesz do siebie kobietę, która będzie chciała Cię takiego, jakim jesteś, i która będzie byś po prostu dzielił z nią cud codziennego życia. A poniżej zapowiadane wcześniej artykuły:
Czy życie po śmierci istnieje?! Żadna doktryna duchowa nie da Ci odpowiedzi!
Nauka i duchowość oparte są o teorie i hipotezy, mało jest w niej rzeczy pewnych

Z patriarchatem źle, ale bez patriarchatu jeszcze gorzej, czyli jak to z naszymi feministkami jest 😉

Patriarchat, patriarchat.. Wiele mówi się teraz o krzywdach zadawanych kobietom przez patriarchat. Kobiety teraz mówią: „odbijemy sobie z nawiązką! Za nasze matki, babki, prababki! Samiec Twój wróg!”. W kręgach związanych z ezoteryzmem mówi się o „gniewie Lilith”, zaś terapeuci pracujący metodą Hellingera mówią o „gniewie na to, co męskie” jak i o „mentalnym kastrowaniu męskości”. Uch, robi się groźnie, strasznie. Powstrzymanie feminizmu i ogólnie lewicowego liberalizmu wydaje się teraz dziejową koniecznością. Bo jak nie, to za 10, 20 czy 40 lat, rzeczywiście wyfruniemy do góry, kominami obozowych krematoriów.

Zauważam, że teraz role się odwróciły i mężczyźni poznali cały ból patriarchatu wobec kobiet. Jest jedno ALE. Otóż cierpią nie ci, co powinni, czyli zimne dranie, psychopaci, bad boy’e. Tylko Ci, co nie powinni – czyli mężczyźni cywilizowani, wrażliwi, szanujący kobiety, a nie dostający w zamian za to nic, bo kobiety dalej kochają bad bay’ów. Mężczyźni odczuli więc ból patriarchatu na sobie. Kłopot w tym że nie Ci, co powinni. Tzw. „gniew lilith” dotknął niewinnych, za to zbyt słabych, by przed rozszalałą z nienawiści, i przy okazji dziecinną kobietą się obronić. Obawiam się, że teraz nastąpi wychylenie wahadła historii zbyt mocno w prawą, męską stronę.

Na profilu „Seksualność Kobiet” (link tu) pojawił się taki oto wpis, wraz z obrazkiem zniewolonych łańcuchami mężczyzn. Bardzo symboliczny ten obrazek, prawda? Wyzwolone kobiety właśnie to nam szykują? Na obrazku sami przystojniacy skuci w łańcuchy. A cała reszta przeciętnych mężczyzn już w obozach, czy jeszcze nie? 😉

Większość mężczyzn jest beznadziejna, czy większość kobiet ma drastycznie zawyżone oczekiwania?

Tam w komentarzach jedna z pań zwróciła uwagę na to, że 80% mężczyzn na portalach randkowych nie nadaje się do niczego. Jest to zgodne z teoriami MGTOW / TRP, w myśl których kobiety prawdziwie pożądają tylko 20% najsilniejszych mężczyzn, tzw „samców alfa” (czyli bad boy’ów, zimnych drani, mięśniaków, modeli, artystów itp), a odrzuca pozostałe 80%. Owszem, kobieta może związać się z którymś z tych 80%, ale nie będzie takiego mężczyzny prawdziwie, aż do szaleństwa pożądać. Seks nie będzie ekstazą rozkoszy, której kobieta pragnie 20 razy dziennie, tylko ledwie zauważalną dla niej rutyną, odprawianą raz na tydzień lub rzadziej. Te 80% mężczyzn, zwanych także „samcami beta” ma służyć kobietom w wieku powyżej 27, 30, 35 lat, do zarabiania na nie i na ich dzieci. Przed 30 rokiem życia, gdy kobieta ma najlepsze lata i jest najbardziej atrakcyjna, to wybiera głównie „samców alfa” do „korzystania z życia”. A potem dochodzi do niej, że jej uroda słabnie z każdym rokiem, więc szuka jelenia wśród „samców beta”, którym da seks w pozycji na kłodę raz w tygodniu, by się „ustatkować”.

Jeszcze odnośnie tekstu z Seksualność Kobiet. Rozbuchana kobieca seksualność już jest. Kobiety mają to prawo, tylko jak z niego korzystają? Tak do 27, do 30 roku życia wybierają głównie panów w typie „samca alfa” którzy ryją im psychikę. Zwykły, wrażliwy mężczyzna, których oficjalnie chciałyby, jest jednak dla nich niewidzialny, jeśli nie ma urody i muskulatury Luisa Fonci z Despacito. A potem przychodzi wiek tych 27 czy 30 lat, rodzina i społeczeństwo wymaga „ustatkowania się”. A mięśniacy i zimne dranie których te kobiety dotychczas ubóstwiały, gardząc przy okazji większością mężczyzn, nie za bardzo nadają się do tej roli. One to wiedzą, i wybierają sobie jakąś poczciwinę. Ale mężczyźni mądrzeją. Idzie nasze przebudzenie. Zwrot ku męskości widać w każdej sferze życia. Kobietom będzie coraz trudniej znaleźć naiwnego do friendzone czy do związku (a de facto do kredytu hipotecznego) po ukończeniu tych magicznych 30 lat. Nas przy Was nie będzie. Zadowoli nas seks raz na kilka tygodni, miesięcy, np z przyjaciółką lub zupełnie bez zobowiązań. Dobra książka, ciekawy film, kolejne studia, jakaś wizyta koleżanki czy przyjaciółki, niekoniecznie od razu z seksem. Bez fochów, oczekiwań z księżyca i czepiania się o wszystko. A Wy będziecie mieli swoje 20% samców alfa.

Feministki kochają „prawdziwych mężczyzn”, czyli tak naprawdę.. patriarchalnych macho? 😉

Jest coś niewiarygodnie okrutnego, wręcz bestialskiego w kobietach, wobec mężczyzn o przeciętnej urodzie, którzy nie mają kwadratowej szczęki latynoskiego macho i nie mają muskulatury. Mężczyźni tacy tak jakby nie mieli prawa do seksualności, do potrzeb seksualnych i manifestowania ich. Od razu są wyzywani od „płytkich”, „myślących tylko o jednym”, „zwierząt” i tak dalej. Ale mało tego. Co sądzisz o takich słowach: „Ona znajdzie sobie lepszego, nie myśl że ona z takim kimś jak Ty będzie, a Ty żałuj że mnie okłamałeś i szybko pocieszyłeś się następną dupą po mnie„. Te słowa autentycznie usłyszałem od radykalnej feministki-lewaczki, nienawidzącej mężczyzn. Ale takie słowa słyszą tylko Ci słabsi mężczyźni beta.

Lewicowe feministki, pomimo że mówią dokładnie na odwrót, to tak naprawdę uwielbiają postawę brutalnego macho. Nie chodzi tylko o „naszych” rodzimych bad boy’ów z dyskotek, obleganych przez studentki, które w przerwach między wykładami nawet nie spojrzą na większość przeciętnych kolegów z roku. Ale także o wręcz psychiatrycznym, a na pewno „freudowskim” romansie feminizmu z islamem. Wg MGTOW i TRP tzw „samcy beta” mają nie być postrzegani przez większość kobiet jako ludzie. Samcy beta nie mają praw do marzeń, samorealizacji, filozofii, przemyśleń, uczuć. A już na pewno nie mają prawa do seksu! Ich jedynym przeznaczeniem jest tzw „tampon emocjonalny” w relacji typu friendzone, gdzie samiec beta musi wysłuchiwać ale nie ma seksu, a samiec alfa krzywdzi, gardzi, ale ma seks. Drugie przeznaczenie bety to oczywiście bycie zapchajdziurą gdy dziecko u boku, a alfa-żywiciel rodziny uciekł dalej skakać z kwiatka na kwiatek.

O podświadomym masochizmie i fredyzmach w uwielbieniu feministek wobec patriarchalnego islamu pisałem w poniższych artykułach:
Feministka wyszła nago na ulicę by udowodnić seksizm białych rodaków, a dopadli ją imigranci!
Czemu feministki kochają islam a nienawidzą białych mężczyzn?!

Jaki powinien być „prawdziwy mężczyzna”?

Ruch MGTOW popiera postulat, że mężczyzna nie urodził się po to, by zaspokajać życzenia i żądania społeczeństwa i kobiet, tylko swoje własne. Żądania społeczne i kobiece wobec mężczyzn są zawsze wygórowane i zawsze przynoszą mężczyźnie straty, przy wymiernie niewielkich zyskach lub ich braku. Aby to wyegzekwować, stworzono stereotyp „prawdziwego mężczyzny”. Jednak z nim są same problemy, problemy i jeszcze raz problemy. Po pierwsze, aby być „prawdziwą kobietą”, nie trzeba nic robić. Wystarczy się urodzić. Zaś aby być „prawdziwym mężczyzną”, trzeba wykonać tytaniczną pracę ponad ludzkie siły, a jak się okazuje, to i tak za mało. Stanowczo za mało, bo prawdziwy mężczyzna ma mieć:

  1. Cechy agresywno-patriarchalne, związane ze światem zwierzęcym z którego się wywodzimy: dominacja, siła (psychiczna i fizyczna), pewność siebie, rozrywkowość, ekstrawertyzm, wygadanie, branie inicjatywy, męskie rysy twarzy, kwadratową szczękę, muskulaturę (mięśnie), zaradność, wysokie zarobki, lider, obycie w towarzystwie;
  2. Cechy opiekuńczo-empatyczne, związane ze światem ludzkim, do którego ledwie co zaczęliśmy się zbliżać: tolerancja, wrażliwość, empatia, opiekuńczość, dyskrecja, bycie dobrym powiernikiem i rozmówcą, nie ocenianie i nie osądzanie, łagodność i tak dalej.

Jak to się ma procentowo do realiów świata? Nie jestem GUSem, który nomen omen też ma swoje sztuczki i kruczki, np by ukryć prawdziwy, a katastrofalny wymiar inflacji, bezrobocia czy niskich pensji. Ale o ile zdecydowana większość kobiet jest kobieca (ładna, bardzo ładna lub zjawiskowo ładna), o tyle większość mężczyzn NIE jest męska, ale w najlepszym wypadku jest przeciętna. Mężczyzn z charakterystyczną, „latynoską” urodą i muskulaturą, jest kilka procent wśród męskiej populacji. Biznesów czy dobrze płatnych stanowisk w korporacjach, urzędach lub „platformiano-nowoczesnych” partiach też często nawet oni nie mają. Więc mężczyzn mających męski wygląd i męskie, wysokie zarobki, jest naprawdę znikomy procent. I to budzi ogromną frustrację kobiet. O to cały ten feministyczny „ból dupy”. O to cały „gniew Lilith” i dlatego jest „kastrowanie tego co męskie” (wg Hellingera).

Czy prawdziwy mężczyzna istnieje? Nie, nie istnieje!

Jeszcze śmieszniej robi się, gdy porówna się to, ilu jest mężczyzn mających cały komplet cech numer 1 (patriarchalnych – męski wygląd, męskie zarobki, męska śmiałość) jak i cały komplet cech numer 2 (empatycznych). Jak myślicie, ilu takich jest? Praktycznie nie występują oni w naturze w ogóle. Dlaczego? Bo te cechy są wzajemnie sprzeczne, wykluczają się. Męski wygląd i męska siła to często także agresja, porywczość, impulsywność. Inaczej taki stereotypowy „buzujący testosteron”. Ta testosteronowa siła jest uwielbiana i podnieca panie aż do granic, ale na dłuższą metę (do związku, wychowywania dzieci) jest nie do zniesienia. Z kolei biznesmeni, prezesi, CEO, wysocy szczeblem urzędnicy itp, bardzo często są psychopatami bądź socjopatami, co ułatwia im sukces.

Prawdziwy mężczyzna” nie istnieje w świecie realnym, bo zawiera tyle sprzecznych i niemożliwych do pogodzenia cech, że jego istnienie wyklucza sama biologia. Najczęściej wygląda to tak, że ten, kto ma taką pierwotną, męską, patriarchalną siłę, ten budzi pożądanie i dostaje seks. Ale taki mężczyzna nie wykształca w sobie cech tolerancyjnych, opiekuńczych i empatycznych, bo nie musi. Bo ma seks prawie że za darmo, więc po co ma dodatkowo się trudzić, i po siłowni wykształcać cechy opiekuńcze? „Prawdziwy mężczyzna” istnieje za to jako „pałka słowna” na niepokornych, i jako straszak innego rodzaju. Np takiego rodzaju, by mężczyzna bez szemrania spełniał żądania i społeczeństwa, i kobiet. Ten prawdziwy mężczyzna ma być w obecnych czasach użytecznym społecznie zombie, żywym trupem bez swojego życia. Samce beta zarabiają, nierzadko na dwa ciężkie etaty, wychowują dzieci, opiekują się nimi. Inne samce beta służą za tampony emocjonalne „friendzone”. Z kolei samce alfa, choć na pierwszy rzut oka są aspołecznymi draniami, to także są pożyteczni społecznie. A mianowicie, dostarczają dobre jakościowo geny, które wychowują potem samce beta.

Cel i strategie ruchu MGTOW w obliczu „tyranii prawdziwego mężczyzny”

Więc tutaj wchodzi na scenę ruch MGTOW – mężczyzn idących własną drogą. Co oni proponują? Jawną wojnę z feminizmem? Nie bardzo, bo wiedzą, że tutaj szanse są nikłe, trzeba więc zadziałać podstępem. Czyli wprowadzić do systemu konia trojańskiego, który ominie jego potężne mechanizmy zabezpieczające i zainfekuje bezpośrednio jego rdzeń, doprowadzając go do upadku. Feminizm musi odejść, i to czym prędzej, nie oszukujmy się. MGTOW wie, szczególnie na terroryzowanym przez poprawność polityczną Zachodzie, że korporacje i miliarderzy sponsorują lewicowo-liberalne partie polityczne, które w ich imieniu czuwają, by ludzie godzili się na ekonomiczne niewolnictwo (neoliberalizm) i by byli pozbawionymi tożsamości i jaj niewolnikami. Ale nie tylko – korporacje i miliarderzy sponsorują organizacje takie jak antifa, sponsorują też cały feminizm jak i nielegalną, islamsko-afrykańską imigrację.

Więc działania MGTOW nie skupiają się na otwartym wyważaniu potężnych feministycznych drzwi, pilnowanych przez najsilniejszych samców alfa – czyli przez państwo z ich monopolem na przemoc i przez korporacje. MGTOW idzie, o ironio, dokładnie tym samym torem co feminizm. Skoro kobiety mogły wyzwolić się od oczekiwań i żądań ze strony społeczeństwa i kultury, to mężczyźni też to zaczynają robić. Mężczyzna więc nie będzie się żenił i zakładał rodziny, bo to same obowiązki, duże ryzyko (rozwód, utrata majątku, alimenty) i żadnych zysków (tycie i odmawianie seksu po ślubie). O ile dla feministek dobrze jest promować niezależne, 25-letnie singielki zaliczające w klubach samców alfa, o tyle źle się zaczyna dziać w przypadku kobiet 30-letnich, często będących samotnymi matkami po porzuceniu przez takiego alfę.

Nie ma już takiej ilości naiwnych, by je i ich dzieci utrzymywać, bo mężczyźni sobie zmądrzeli, zajęli się sobą i mają wywalone. Co za wstrętne, szowinistyczne świnie, prawda? 😉 Część mężczyzn z nurtu MGTOW odrzuca także nieformalne związki, zadowalając się incydentalnym seksem, lub relacjami typu „przyjaźń plus seks”. Wobec MGTOW feminizm jest zupełnie bezradny. Oczywiście na razie. Bo są podejmowane próby wymyślenia „pałki słownej” na MGTOW, np takiej, że seksistowskie, lub że MGTOW jest przeciwko równym szansom wobec kobiet. Cóż, 80% mężczyzn w wieku 16 – 30 lat też chciałoby mieć równe szanse na tym matrymonialnym polu. A takich szans nie ma, bo ich rówieśnice wtedy „szaleją” i „korzystają z życia”, wybierając macho, którzy ranią ich i ryją im psychikę na resztę życia. Jeśli feminizm będzie próbował coś działać przeciwko MGTOW, to w zasadzie nie ma rozwiązania, które nie byłoby jawnie totalitarne, i które nie przekroczyłoby nawet tysiąckrotnie koszmaru Orwella. Jeśli feminizm i lewica podejmą sankcje prawne wobec MGTOW, to z marszu budzimy się w państwie totalitarnym, a kwestia obozów i komór gazowych dla mężczyzn jest tylko kwestią czasu.

Prawdziwy mężczyzna i friendzone

Mężczyzna nie mający klaty i wyglądu latynoskiego macho też jest człowiekiem, ma uczucia, aspiracje, marzenia. I ma prawo nie zgadzać się na „przyjaźnie” w stylu: „jeden słucha, drugi rucha.” Ja to widzę tak.. 😉 Skoro wg feministek mężczyzna nie ma prawa nic oczekiwać od kobiety, a ona może sypiać z kim chce (z tym się zgadzam, to prawo każdego człowieka do seksu z kim chce), to kobieta nie ma prawa oczekiwać ode mnie tajników wiedzy i wtajemniczenia, nie ma prawa oczekiwać ode mnie darmowych usług informatycznych, copywritingu itp. I przede wszystkim, moja głowa to nie jest kibel do którego można wysrywać swoje problemy, nie dając nic w zamian, a wręcz oddając swoje ciało, czyli rozkosz, jakimś umięśnionym macho. Mój umysł i moja wiedza to bezcenny skarb, i nie będę go oddawał kobiecie za darmo. Każda relacja międzyludzka opiera się na wzajemnej wymianie. Każda.

Wysokie wibracje i czysta, bezwarunkowa miłość? Wyrzuć ten new-age’owy szajs do kosza, póki jeszcze nie uczynił Cię do reszty oderwanym od świata realnego nieszczęśnikiem. Tak jak pisałem wcześniej, teraz role się odwróciły i to kobiety wymagają i oczekują, aż pod niebo. A tak się nie da. Korzystasz z moich dóbr, to dajesz coś od siebie. To uniwersalne prawo świata. Wiele kobiet ma teraz problem z tym, że potrafią tylko brać. Nie chodzi o to, że nie przyjaźnię się z kobietami bez podtekstów seksualnych, bo mam takie „siostrzane” przyjaźnie i niezwykle je cenię. „Siostrzane” przyjaźnie z wyjątkowymi kobietami mogą być cenniejsze, niż nawet najlepszy seks. A przynajmniej ja tak uważam.

Jednak przepędziłem ze swojego życia już cztery „księżniczki”, które od macho brały seks, a ode mnie chciały brać wiedzę, otwartość, wysłuchanie, dyskrecję, dobre serduszko itp itd. Po prostu nie dopuszczam do siebie wampirów. Niech taka kobieta rozmawia sobie o kosmosach i innych cudach niewidach z tym, któremu daje rozkosz cielesną. Acha, nie da się, bo choć taki przystojny kochanek podnieca i ma mięśnie, to jest prostakiem z jednocyfrowym IQ? A to już nie mój problem, droga pani, ale Twój.

Z kolei o zjawisku friendzone pisałem poniżej:
-„Jak wyjść z friendzone?! Ten sekret relacji damsko-męskich nie jest powszechnie znany!”

Kobiety niedojrzałe i niedojrzali „prawdziwi mężczyźni, czyli cywilizacjo ludzka, pora w końcu wyjść z jaskiń i zejść z drzew 😉

Nasza emocjonalność jest nadal w epoce neolitu. Mentalnie wciąż siedzimy na tych drzewach i rzucamy kamieniami w sąsiednią małpiatkę, która zajęła naszą gałąź. Kłopot jest w tym, że nie rzucamy już kamieniami, ale mamy broń nuklearną i inne narzędzia mogące doprowadzić do zagłady życie na Ziemi. No i nie siedzimy już na drzewach. Nawet tych drzewek, gołąbków, ptaszków, kotków nie lubimy, za to zasraliśmy całą planetę czy to blaszanymi pudełkami zwanymi „męskimi samochodami„, jak i również plastikowymi opakowaniami. Co też może spowodować zagładę biosfery. Na odwrócenie niektórych zmian (np klimatycznych, skażeń środowiska) jest już za późno i będą z nami przez dziesiątki tysięcy lat, a niektóre nawet przez miliony lat. ja podzielam stanowisko hybrydowe w kwestii wojny płci. To wojna w której każda strona przegrywa. Zarówno nienawidzące mężczyzn feministki, jak i nienawidzący kobiet „samczy guru” są siebie warci. Demaskują się, blokują, zwalczają, a tak naprawdę operują na jednym i tym samym.

Niedojrzałość i bycie mentalnym dzieckiem w dorosłym ciele przejawia się podobnie u dwóch płci, z tym że z różnym natężeniem u kobiet, z różnym u mężczyzn. Ja staram się pokazywać Wam światełko w tunelu. Piszę od zawsze, że feminizm, choć był potrzebny, to wypełnił już swoje ewolucyjne zadanie i powinien zaniknąć, póki jeszcze nie doszło do ludobójstwa mężczyzn. Jednak kładę nacisk też na to, by nie popadać w biegun nienawiści. Jest psychologicznie i naukowo udowodnione, że z poczucia niespełnienia, pokrzywdzenia i rozpaczy biorą się najpierw depresje i nerwice, potem choroby autoimmunologiczne, a nawet nowotwory.

Kobiecie niedojrzałej, która jest dzieckiem zamkniętym w dorosłym ciele, zawsze będzie coś nie tak. A to woda za zimna, a to za ciepła. A to pociąg nie taki, bo zamiast jazdy 10 godzin i 10 minut, jedzie przez 10 godzin i 20 minut. A to papier toaletowy jest w słoniki, a nie w kwiatki, misiu, no misiu no, ty draniu jeden! I wtedy taki przeciętny facet rzeczywiście może mieć tego wszystkiego dość. I może rzeczywiście sobie myśleć, że „po co mi to wszystko”. Skoro to samo może mieć z dobrą i rozumiejącą przyjaciółką („seks przyjaciele” i tym podobne relacje), w klubie, z tindera lub z prostytutka. I to bez tych całych fochów, szamotaniny, pretensji, robienia afer o byle gówno. No, drodzy panowie i drogie panie, wchodzimy na wyższy level. Jednak wypadałoby zejść z drzew. 😉

No więc czy ten „prawdziwy mężczyzna” istnieje?

A co do prawdziwego mężczyzny: istnieje czy nie? Tu Cię bardzo, ale to bardzo zaskoczę. Prawdziwy mężczyzna istnieje, i tym prawdziwym mężczyzną jestem.. ja sam. 😀 Co może powiedzieć Wam ten prawdziwy mężczyzna, czyli ja? Odpierdolcie się ode mnie. To ja decyduję, co oznacza być prawdziwym mężczyzną a co nie, oczywiście DLA MNIE, w moim jednostkowym zakresie. Ani społeczeństwo, ani kobiety, ani nawet inni mężczyźni nie mają najmniejszego prawa mówić mi, jakim to „prawdziwym mężczyzną” powinienem być lub nie być. I jeszcze jedno: jeśli czytasz ten artykuł i jesteś mężczyzną, to Ty także jesteś prawdziwym mężczyzną. Tak samo prawdziwym jak ja, i tak samo prawdziwym, jak 100% mężczyzn na Ziemi. Nikt nie ma prawa ani mi, ani Tobie dyktować definicji „męskości jedynie słusznej”.

Nie mam muskulatury, mięśni, bo w dzisiejszych warunkach nie jest ona potrzebna. Poza tym mam wąziutką klatkę piersiową. Nie każdy może być Schwarzeneggerem. Nie jestem szpetny, daleko mi do wizerunku „typowego informatyka z memów”, ale mam bardzo delikatne, niemal chłopięce rysy twarzy. W maju 2018, mając te 32 lata, wyglądam na 18 lat. Ale jestem człowiekiem, jestem mężczyzną, ba! Jestem prawdziwym, najprawdziwszym mężczyzną. Mam marzenia, pragnienia, aspiracje, zachwyty, uczucia. Mam też wady, lęki, traumy. Mam też popęd seksualny, mam prawo do bliskości, czułości, miłości, seksu czułego, ale też czasami do ostrego rżnięcia.

Może nasze pokolenie mężczyzn (27 – 40 lat) jest już zbyt poranione przez wymagające gwiazdki z nieba niedojrzałe księżniczki, by dużo zmienić na świecie. Ale Wy, młodsi, nie macie w podświadomości programów przekazywanych przez rodziców, które od biedy pasują do lat ’60-tych XX wieku. Macie nowsze. Możecie zmienić świat. Szanować siebie i zawiązywać relacje z tymi kobietami, które będą szanować i siebie, i Was. Pamiętajcie, że tylko my, mężczyźni, mamy prawo ustalać, co dla każdego z nas osobna jest terminem „prawdziwy mężczyzna”. Jeśli robi to kto inny, czyli społeczeństwo, kobiety, inni mężczyźni – to robią to, by wywołać w Tobie poczucie winy i mieć władzę nad Wami. A kto ma nad Wami władzę, bo czujecie się winni wszystkiemu, od grzechów ojców, po kolonializm, patriarchat, krucjaty, chrystianizację – ten łatwo może dyktować Wam, byście służyli kobietom, społeczeństwu, rządom. Byle tylko nie sobie.

Autor: Jarek Kefir ©

WAŻNA INFORMACJA: Moja strona ma charakter „reliktowy” ze względu na drastyczne spadki zasięgów i czytelnictwa z facebooka i z google. Nie wiem ile taki stan jeszcze potrwa. Chcę zachować luźny charakter mojej strony, w formie knajpki dyskusyjnej (forum dyskusyjnego) dla stałych Czytelników i Komentatorów. Lubie Was i lubię z Wami dyskutować. 🙂 ❤

Moim celem jest podnoszenie świadomości, także Twojej. Lubię inspirować Czytelników do samodzielnego i twórczego myślenia jak i do wyluzowania. Im większa świadomość, tym szybciej nastąpią krajowe i globalne przemiany, bo prawdziwa rewolucja wychodzi od zwykłych ludzi. Dzięki dobrowolnym darowiznom mogę zachować niezależność i pisać o tym, co ukrywane przez elity.

Dalsza działalność mojej strony i to, ile będzie na niej publikacji, zależy od dobrej woli i wsparcia finansowego Czytelników. Dziękuję za wsparcie, jakie otrzymałem. Dzięki niemu ten artykuł mógł się ukazać. Alternatywne media zostały odcięte od większości Czytelników. Zaś „media głównego ścieku” rozsiewające propagandę i kłamstwa elit, wciąż mają odbiorców i źródła finansowania. Los niezależnych mediów zależy więc także od Ciebie.

JEŚLI ZALEŻY CI NA DALSZYM ISTNIENIU MOJEJ STRONY, WESPRZYJ JĄ:
–>
 „Wsparcie moich publikacji i demaskacji [KLIKNIJ TUTAJ]”

O POWODACH TEJ DECYZJI PISAŁEM W TYM ARTYKULE:
–>
 „Byt niezależnych mediów w internecie dobiega końca [KLIKNIJ TUTAJ]”

WOJUJĄCY FEMINIZM KONTRA SZOWINIZM. WYGRAŁY ELITY A STRACILIŚMY MY WSZYSCY!

O co chodzi w feminizmie i w tej całej wojnie płci?

Od kilkudziesięciu lat mamy do czynienia z emancypacją kobiet, która później przekształciła się w ruch feministyczny. Związana z tym jest tzw „wojna płci„. Zachęcam Cię, byś spojrzał na to zjawisko szerzej, niż patrzą na nie wojujące feministki czy obrażeni na kobiety mężczyźni.

Po pierwsze, nikt nie lubi być gnębiony i tłamszony. Nikt nie lubi być niewolnikiem pozbawionym godności, siły, pieniędzy i innych zasobów. Nikt nie lubi być kucharką, zmywarką i „dostawcą usług seksualnych”, którego pozbawia się człowieczeństwa. Żadna istota ludzka nie zasługuje na taki los. Dlatego rewolucja feministyczna była koniecznym etapem rozwoju naszej cywilizacji.

I nad tym nie ma dyskusji. Rozwinęliśmy technikę i naukę aż do granic możliwości. Niedługo naprawdę nie będzie co odkrywać. Oczywiście poza kolejnymi bozonami z LHC / CERN czy kolejnymi modyfikacjami istniejących już silników. Nawet Hyperloop nie jest żadną specjalną rewolucją. Rozumiem teleportacja, nawiązanie kontaktów z przedstawicielami pozaziemskich cywilizacji, o ile w ogóle one istnieją.

Ale w XXI wieku zdaliśmy sobie sprawę, że choć dysponujemy bardzo rozwiniętą techniką, to nasze relacje są na poziomie kamienia łupanego. Jesteśmy już nie małpami wyposażonymi w brzytwy, bo posiadamy broń której użycie może spowodować zagładę życia na Ziemi. Nasze relacje są w runie. Ranimy się w związkach. Niszczymy jeszcze niedawnych przyjaciół. Jesteśmy wrodzy wobec bliźniego, bo ma trochę inne poglądy.

Pora naprawić nasze emocje i relacje

To nawet nie jest średniowiecze mentalne.. Ale emocje, relacje, mentalność, są opóźnione przynajmniej o te 200.000 lat w stosunku do rozwoju technologii. Tę sferę życia zaniedbaliśmy. Ale siły Universum, Architekt Systemu, Bóg.. czy jak zwać tę siłę, wymuszają na nas ewolucję w tych dziedzinach. Ostatnie dekady to początek początku rozwoju właśnie w tym kierunku.

Kobiety zaczynają więc żądać szacunku, prawa do głosowania, do pracy, do godnego życia. Rozwija się psychologia, grupy wsparcia, pójście do psychiatry nie jest już takie traumatyczne jak kiedyś. Rozwijają się alternatywne dziedziny psychologii (np połączona z duchowością psychologia głębi), ezoteryka, coaching (hehe) itp. To wszystko jest przejawem tego, że po 200.000 lat rozwoju techniki, rodzaj ludzki zamierza „wziąć się” za emocje.

Z tym, że jak już pisałem, warto spojrzeć na to trochę szerzej. Obecny system jest systemem o kształcie piramidy. Według Starhawka, patriarchat to „rządy ojców”. Ale tylko naprawdę nieliczni mężczyźni mogą pełnić w tym systemie rolę „ojca”. Tak więc rządy ojców to rządy: królów, polityków, mafiozów, przywódców religijnych, naukowców, ekspertów, biznesmenów, szefów korporacji, bankierów itp itd. Rolę „ojca” pełni może kilka procent mężczyzn. Cała reszta pełni rolę synów. Zbuntowanych, posłusznych, wyklętych – ale synów, a więc dzieci.

System patriarchalny uczynił z większości z nas ofiary

Pisałem wiele razy o tym, że większość relacji w związkach, w pracy, w państwach i gdziekolwiek indziej, funkcjonuje w oparciu o prastary program kat-ofiara. Kat korzysta z systemu pełnymi garściami, ponieważ ma siłę. Ofiara ma zablokowaną siłę i moc, więc jest posłuszna katowi. Widać to w związkach, w relacjach, w wychowywaniu dzieci. Szczególnie dramatycznie widać to w polityce i w systemie ekonomicznym.

W polityce, bo demokracja jest narzędziem, które umożliwia nam gruntowną zmianę. Jednak jako mentalne dzieci (czy też ofiary) wciąż głosujemy na ojców (czy też katów) z prawicy, z centrum czy też z lewicy. A oni wiadomo – kręcą lody, robią przekręty, wywołują wojny. Bogacą się naszym kosztem, a nam mówią że jest kryzys. Tak samo jest w systemie ekonomicznym (kapitalizmie neoliberalnym). Pracodawca mówi, że jest kryzys w branży, że trzeba ciąć koszta, i płaci pracownikowi 1500 złotych. Zaś cztery razy w roku jeździ na wakacje zagraniczne, a co dwa lata kupuje nowego Mercedesa z salonu.

Jego jakoś kryzys nie dotyczy. Patrząc szerzej – system neoliberalnego kapitalizmu jest tak skonstruowany, że 90% owoców pracy idzie ku górze piramidy. I nie ważne czy jesteś sprzątaczką zarabiającą nędzne 1500 zł, czy dumnym korpo-szczurem zarabiającym 15.00o zł. Tak czy owak, 90% tego, co wypracujesz, wędruje ku górze piramidy, jest Ci zabierane. Czym jest ta góra piramidy? Najczęściej tą górą nie są wszyscy przedsiębiorcy, bo wielu z nich też bieduje i też boryka się z kryzysem, z horrendalnym ZUSem itp.

Góra piramidy to międzynarodowe korporacje (popierane przez lewicowych liberałów z UE czy Clinton z USA, i ich potężne think-tanki). Góra piramidy to także bankierzy, inwestorzy. Potem – banki narodowe, i tajemnicza instytucja o nazwie Bank Rozrachunków Międzynarodowych. Rządzi on wszystkimi bankami narodowymi, w tym FED i NBP. Więc Bank Rozrachunków Międzynarodowych rządzi planetą.

Ludzkość budzi się z poziomu ofiary. To bardzo burzliwy okres

Wracając do meritum.. 100% kobiet i grubo ponad 90% mężczyzn jest ofiarami tego systemu. Feministki określają ten system słowem: „patriarchat”, jednak wg mnie jest to zbyt wąskie spojrzenie. Cechą tego systemu jest to, że kobiety i olbrzymia większość mężczyzn jest pozbawiona swojej mocy i siły. Są „dziećmi”, a więc ofiarami tego systemu. Jednak to się zmienia. Obecnie ludzkość budzi się z poziomu ofiary. Jest to bardzo burzliwy okres.

Cytat: „Teraz globalnie jest czas, gdy ludzkość zaczyna budzić się z poziomu ofiary. Wchodzi w bunt, opór, walkę. Oczy chodzą dookoła i mówi człowiek – ten winny, ksiądz, polityk, jaszczur, kosmita, muzułmanin, religie, władza, urzędy, Niemcy, Ukraińcy, Ruscy, mąż, kochanka męża, ojciec, syn.. itp itd. Osoby, które znajdują wroga, przeciwnika wyładowują tylko całą skumulowaną energię ofiary. Nie jest ważne kim będzie przeciwnik, zawsze jakiegoś się znajdzie.Umysł szaleje, będziemy bronić swoich praw, my im pokażemy, nie damy się, ten winny, tamten winny, och i ach i dualność trwa. Ludzie ci nie wiedzą, że to tylko etap i dobrze byłoby, aby skończył się jak najszybciej, gdyż żadna walka, ani żadne zwycięstwo nie da im spokoju wewnętrznego. Nie wiedzą, że są jak dzieci w piaskownicy, które do tej pory odgrywały rolę ofiar, gdyż nie miały zbyt dużej samoświadomości i decyzyjności, teraz jednak wstały i rozpoczęły walkę z dziećmi, które sypały im piasek na głowę.
Czy to jest wolność?”
~Elen Elijah / epokaserca.pl

 „Zeszliśmy na Ziemię – były lampy naftowe. Czy szukaliśmy winnych? Nie, stosowaliśmy je, aż jeden przebudził się i rzekł – zrobię żarówkę. Ze ślepca uczynił się widzącym. Tak było z każdym tematem na Ziemi. Genetyka, pamięć komórkowa – to dusza wybiera rodzinę, a więc i pamięć komórkową, aby zdobyć informacje i je przemienić, wznieść. To nie ród mnie obciążył, lecz wybrałam ród, aby poznać swoje zadania. Zmienić to co zastane.. To zawsze następny etap ewolucji świadomości. Ojej, przecież to takie proste. Kto szuka winnych, jest jak ten, który jeździ powozem konnym i szuka winnych tego stanu. Jakże to męczące, trzeba o konia dbać, koło może się urwać, ojej, ojej. Kto to wymyślił, jaki demon, zło, takie rzeczy mi czyni. To absurdalne. I komedia polega na tym, że nie widzimy śmieszności swych zachowań. Przychodzi ślepy, nie pasuje mu pojazd konny, myśli sobie, może jakiś następny krok i tworzy silnik, samochód. Pobudka, czas wyjść z przeszłości, przestać narzekać, wybrać NOWE i tworzyć. Następny etap, w każdym temacie życia. Kto otworzy BOSKI UMYSŁ – otrzyma wszelkie odpowiedzi.”
~Elen Elijah,

Wahadło dziejów buja się między konserwatyzmem i liberalizmem

Warto tutaj wspomnieć o zasadzie „Wahadła Dziejów” (Pendulum of Power). Wygięcie wahadła dziejów w jedną stronę powoduje z jednej strony zreformowanie systemu, zasilenie go nowymi wartościami i ewolucję ludzkości. Z drugiej strony, powoduje to ogromne wypaczenia, błędy, prześladowania. Więc za jakiś czas owo wahadło dziejów wychyla się w przeciwną stronę. Jednak wygięcie się w przeciwną stronę nie oznacza powrotu do tego, co było dawniej. Wszystko to dzieje się na coraz wyższym i wyższym poziomie.

XIX wieczni dekadenci to wychył wahadła w lewą, liberalną, kobiecą stronę. Potem był wielki kryzys roku 1929, i wychylenie wahadła w męską, konserwatywną stronę w latach 1930 – 1968. Wtedy była II Wojna Światowa, eksplozja negatywnych nacjonalizmów i hekatomba ofiar. Ludzkości została udzielona sroga lekcja. Można dyskutować, czy to cierpienie niewinnych było potrzebne, jednak faktem jest, że ludzkość uczy się poprzez ból i wielkie wstrząsy dziejowe.

Po wojnie znowu nastąpiło wygięcie wahadła dziejów w lewą, kobiecą stronę. Symboliczną datą był rok 1968. Dzieci kwiaty, rewolucja obyczajowa, feminizm. To też było konieczne, by nauczyć mężczyzn elementarnego szacunku do kobiet i ich potrzeb. I po to, by kobiety zaczęły odzyskiwać swoją siłę. Jednak popełniono wtedy ogromne błędy i wypaczenia – co jest normalne. Bo jesteśmy tylko i aż ludźmi. Te błędy to poprawność polityczna, ideologia gender, deptanie naszej tożsamości, brak dbałości o nasze kraje, sprowadzenie tu islamistów, i prześladowanie mężczyzn.

-MIAŁO BYĆ: Miłość, przyjaźń, pokój, muzyka, tolerancja, empatia, różnorodność, postęp, dobrobyt.
-JEST: rządy banków i korporacji, wyzysk i bieda, wojny i terroryzm, prześladowania za poglądy, niszczenie tożsamości i europejskiego dorobku cywilizacyjnego.

Prześladowanie i dyskryminacja mężczyzn?

Biały, heteroseksualny, europejski mężczyzna został oskarżony o całe zło świata. Był deptany i gnębiony. Pozbawiany Męskiej Mocy i Siły. I przez matki i przez partnerki (podświadomie). W wyniku feministycznej rewolucji powszechny jest pogląd, że kobieta nic nie musi, bo jest niezależną istotą. Za to mężczyzna musi wszystko. Musi wykazywać pozytywne cechy patriarchalne (siła, ekstrawertyzm, pewność siebie, agresywność, umięśniona sylwetka, wysokie zarobki. Ale z drugiej strony, musi też wykazywać pozytywne cechy liberalne (empatia, wrażliwość, tolerancja, akceptowanie kobiecych obaw, lęków, ograniczeń).

Kłopot polega na tym, że mężczyzn łączących te dwie skrajności praktycznie nie ma. Mężczyzna dobry, empatyczny jest bardzo często pozbawiony męskości, śmiałości, mocy i siły. Zaś ten uwielbiany „słodki drań” często jest agresywnym dupkiem, pozbawionym empatii i wrażliwości. Kobiety są więc rozdarte i wołają: „gdzie te chłopy, gdzieee?”. Mężczyźni tak samo są rozdarci.

Mężczyzna w miarę kumaty, starający się szanować kobiety, rozumiejący ich rozterki i obawy, jest niczym maratończyk, który musi wbiegnąć pod górkę z 20-kilogramowym plecakiem. Z jednej strony, oficjalny feministyczny dyskurs pompuje w niego pewien system wartości. Z drugiej strony, rzeczywistość pokazuje, że ten system ma się do twardych realiów jak pięść do nosa.

Feministki mówią o kulturze gwałtu. Ma być ona wszechobecna. Taki wrażliwy chłopina zaczyna dostrzegać to nawet w samym sobie. Obrazu dopełniają wystąpienia feministek w krajach Zachodu w stylu: „Siedem na trzech mężczyzn dokona gwałtu w ciągu następnych 15 minut. Zostałam dziś zgwałcona cztery razy, a nie ma nawet 8 rano„. Tak, to pisownie oryginalna – było siedem na trzech w wypowiedzi feministki.

My, dumni mężczyźni, powstańmy z kolan!

Jednak ciągle dochodzą do nas informacje o tym, że przestępstwa i zbrodnie muzułmanów są tuszowane. Przykład to seria gwałtów w Kolonii podczas pamiętnego sylwestra, gdy władze Niemiec naciskały na policję, by zatuszowała sprawę. W Europie Zachodniej rządy wydały cichy nakaz dla policji, by przymykała oko na zbrodnie islamistów, i dla sądów, by wypuszczali ich bez wyroków lub z mniejszymi wyrokami.

Islamistom wolno więcej. Bronią ich same feministki. Na Zachodzie wiele feministek wsławiło się wstrząsającymi wypowiedziami. Oto niektóre z nich:
-„Kobiety zgwałcone przez imigrantów nie powinny tego zgłaszać na policję by nie szerzyć rasizmu”
-„To względy kulturowe, oni są inną kulturą, takie są koszta migracji”
-„To są zagubieni chłopcy, im trzeba pomóc”
-„Gwałt dokonany przez uchodźcę tylko na początku jest najgorszy, potem kobieta staje się spokojna i cieszy się normalnym stosunkiem seksualnym”

Na zachodzie funkcjonuje nawet termin: „Biały Suprematysta”. Dla niektórych feministek jesteśmy śmieciami niegodnymi nawet splunięcia. Za to islamistom, po stokroć bardziej patriarchalnym, są wybaczane każde zbrodnie.

Każdy ma prawo „nosić spodnie”. Ale owe „spodnie” kosztują

I teraz: taki wrażliwy, starający się zrozumieć kobiety i świat mężczyzna, mówi: co tu jest kurwa grane?! Jest skołowany i ma ochotę walić głową w ścianę. Po drodze taki mężczyzna gubi to, co najważniejsze dla niego – swoją Męską Siłę. Kobiety też na mężczyzn narzekają. Że dlaczego mają wyglądać perfekcyjnie, jak w czasopismach. Że dlaczego mają im usługiwać, być kucharką, sprzątaczką, kochanką, matką ich dzieci i jeszcze pracować na cały etat.

O takich rzeczach jak przemoc czy alkoholizm nawet nie wspominam, a jest to bardzo częste. Ogólnie, każdy teraz czuje się pokrzywdzony i wyzyskiwany. I każdy tylko patrzy, czy ten drugi mu czegoś „nie zabiera”. Wszyscy są na to wyczuleni i napięci jak plandeka na Żuku. Oprócz kobiecego gniewu na mężczyzn za patriarchat, coraz częściej dochodzi też do głosu męski gniew na kobiety. Że nie wiedzą czego chcą, że mają wymagania pod niebo, że żądają ideału, że chcą by mężczyzna był „czułym brutalem”, że uciekają od nich do „zimnych drani” i friendzonują tych „dobrych”.

Rewolucja roku 1968 rozbiła tradycyjny model, w którym jedna strona mogła wszystko, a druga strona (kobiety) mogła niewiele i nie miała nic do powiedzenia. Ale.. No właśnie. Faktem jest, że każdy ma prawo metaforycznie „nosić spodnie”. To zostało wywalczone podczas ostatnich kilku dziesięcioleci przemian społecznych. I bardzo słusznie. Z tym, że z „noszeniem spodni” wiążą się także obowiązki, koszta, wyrzeczenia i brak pewnych przywilejów. A to wszystko często jest zrzucane na mężczyznę. A jeden mężczyzna nie może „nosić dwóch par spodni” (swoich i partnerki), bo jest to ciężar niemożliwy do udźwignięcia.

Jedna osoba zwyczajnie nie da rady „nosić dwóch spodni” i prędzej czy później załamie się pod ich ciężarem. Mężczyźni dopiero od niedawna zaczynają zdawać sobie z tego sprawę i mówić o pewnych rzeczach głośno. Gdzie nasza męska emancypacja? Jak zwykle sto lat za murzynami? Złe jest to, że ta męska emancypacja i męski gniew idzie za bardzo w stronę „samczości”, odgrywania się na „tych obrażonych o wszystko babach” i manipulacji.

Tantra, new age, emancypacja, pitu-pitu.. A III wojna światowa u bram

Jakie są więc twarde realia polityczne? Mamy 230.000 rosyjskich żołnierzy przy granicach, bo Rosja 6 dni temu przeprowadziła mobilizację alarmową. Kilka milionów nielegalnych imigrantów oczekuje na transport do Europy w Turcji i w Libii. W 85% są to młodzi, testosteronowi mężczyźni w wieku poborowym. Po licznych atakach na turystów we Włoszech postuluje się wprowadzenie barierek i punktów kontrolnych na plażach. No tak. Miało być tak pięknie, kolorowo, tęczowo, genderowo.. Są za to realia coraz bardziej zaostrzającego się stanu wojennego i państwa policyjnego.

I ogromna przestępczość. A to miliony dodatkowych ludzi z traumą na rok. Wojna światowa i zderzenie cywilizacji puka do naszych bram. Nie możemy dłużej mówić, że korzenie i pochodzenie się nie liczą. Nie możemy pluć na naszą tożsamość i niszczyć tych, którzy naszą piękną cywilizację budują. Bo właśnie widzimy, że na nasze ziemie jest dużo chętnych. Więc teraz, od około 2015 roku, jest wygięcie wahadła dziejów (Pendulum of Power) w męską, konserwatywną stronę.

Mężczyźni też powinni się przebudzić

Mężczyźni też zaczynają się budzić. Zaczynamy doceniać to, co było przez dekady niszczone i obrzydzane. Czyli patriotyzm, zdrowy nacjonalizm, męskość, siłę, tożsamość, korzenie, pochodzenie. Widać to także w polityce. Trump, Kaczyński, Orban, Le Pen, Putin.. A niedługo będą kolejni tacy politycy i kolejne kraje. Nadchodzące zderzenie cywilizacji, a więc wojna z islamem, będą dziejowym „kopem w dupę”, pretekstem do odzyskania przez mężczyzn Mocy i Siły.

Oczywiste jest to, że nie ma powrotu do konserwatywnej ciemnoty z dawnych lat. Ten zwrot w prawo będzie już na innych zasadach i na innym, wyższym poziomie. Pamiętajmy, że wartości takie jak humanizm, tolerancja, szacunek wobec kobiet, świeckość państwa, liberalizm, są tworami naszej cywilizacji. Czyli cywilizacji Białego Człowieka, cywilizacji euro-amerykańskiej, cywilizacji łacińskiej. Zasługują one na obronę przed islamistami czy murzynami, którzy tych wartości nie znają i chcą je zniszczyć.

Za kilka dekad, po wojnie z islamem (w roku 2030, 2040, 2050 ???) będzie kolejny zwrot w lewo, w kierunku liberalizmu. Wahadło dziejów to ciągła sinusoida, której celem jest ucywilizowanie naszych relacji i ewolucja ludzkości. Ale nie będzie to oznaczało powrotu do tych błędów, które są teraz. Czyli do błędów lewackich liberałów, do politycznej poprawności, do tolerancji wobec islamistów, itp itd. Będziemy już mądrzejsi jako nasza euro-amerykańska zbiorowość.

Ucywilizowanie ludzkości zajmie jeszcze kilka pokoleń

Bardzo ważne jest też zrozumienie, że i jedna i druga strona debaty publicznej (prawica vs lewica) ma swoje racje i swoje prawdy. Ale oprócz słuszności, obie strony mają swoje szaleństwa, kłamstwa i błędy. Często te błędy mają cywilizacyjny, globalny wymiar. Tak było podczas II wojny światowej. Tak jest i teraz, bo III wojna światowa puka do naszych bram. Zadaj sobie pytanie, po co to szaleństwo? Czy trzeba bezkrytycznie wierzyć w jakąś ideologię, w jakąś doktrynę, w to, co mówi polityczny guru?

Czy można myśleć po prostu samodzielnie? Czy w wymiarze państwowym może mieć władzę partia, które nie myśli ideologicznie, ale.. praktycznie? Która wie jak utrzymać kruchą równowagę systemu w ryzach? I która wie, że czasami sprawdzają się rozwiązania prawicowe, a czasami lewicowe? Coraz więcej młodych ludzi nie chodzi ani na marsze KODu, ani na miesięcznice smoleńskie. Chcemy bogatego i silnego państwa, chcemy normalności. To tak wiele? Roszczeniowe pokolenie?

Zaś samo ucywilizowanie naszych relacji zajmie jeszcze kilka pokoleń. Więc będziemy mieli kilka pokoleń wzajemnego obrażania się, żądania by partner był ideałem, prób dominacji czy odgrywania się. Kiedyś widziałem grafikę reklamującą grę, w której były poziomy od 1 do 24. Hasło głosiło: „Zbuduj cywilizację od zera przez 24 poziomy” czy jakoś tak. Na którym poziomie jesteśmy jako ludzkość? Na 18? Na 20? Bo mamy tyle gadżetów i technicznych zabawek? Wolne żarty. Jesteśmy na drugim lub co najwyżej trzecim poziomie. Dopiero zaczęliśmy wychodzić z barbarzyńskich realiów świata zwierząt. Przed nami jeszcze długa droga.

Autor: Jarek Kefir

Podobał Ci się ten artykuł? 🙂 Moim celem jest zwiększanie poziomu świadomości u Ciebie i innych Czytelników. Im większa świadomość, tym szybciej nastąpią krajowe i globalne przemiany, bo prawdziwa rewolucja to ta wychodząca od ludzi. Dzięki dobrowolnym darowiznom mogę zachować niezależność i pisać o tym, co ukrywane i zakazane.

Niezależne media nie mają milionowych dochodów z prenumerat. Radzimy sobie sami. Koszt utrzymania mojej strony to 199 dolarów rocznie, do tego dochodzą inne koszta. Moja działalność zależy m.in. od Twojego wsparcia. Zwiększanie naszej świadomości i ewolucja ludzkości jest też w Twoich rękach! Link z informacją jak wesprzeć moje publikacje i demaskacje, tutaj: https://atomic-temporary-22196433.wpcomstaging.com/wsparcie/