CZY WYSOKO ROZWINIĘTA LOGIKA MOŻE CI ZASZKODZIĆ!?

Chciałbym Ci uświadomić, że posługując się wysoko rozwiniętą logiką połączoną z dużą wiedzą i z dużą zdolnością prowadzenia dyskusji, można uargumentować każdą, nawet najbardziej chorą lub zbrodniczą doktrynę.

Kiedyś, dawno temu, mój znajomy postanowił pobawić się z innymi moimi znajomymi w kotka i myszkę. Miał on bardzo wysoko rozwiniętą logikę i zdolności ekstrawertyka. Gadka szmatka przychodziła mu bez żadnej trudności. Posiadał też bardzo rozbudowaną umiejętność erystyki – sztuki prowadzenia dyskusji. Potrafił zagiąć każdą osobę swoim zamysłem logicznym i wykazać u niej brak logiki. Na domiar złego, miał również bardzo rozbudowaną wiedzę z zakresu filozofii, socjologii i politologii.

Wdawał się on dla zabawy w różnego rodzaju dyskusje z moimi znajomymi, zarówno w świecie realnym, jak i na platformie wirtualnej (słynne kiedyś forum PHP BB by Przemo), gdzie „spotkaliśmy się” często wieczorami. W tworzonych przez siebie tematach do rozmowy poruszał zagadnienia i idee niemal żywcem wyjęte z filmu o Hannibalu Lecterze. Coby o tym nie mówić, to nie było to ani normalne, ani zbytnio nie trąciło empatią. Czytaj dalej „CZY WYSOKO ROZWINIĘTA LOGIKA MOŻE CI ZASZKODZIĆ!?”

CZY ISTNIEJE COŚ MISTYCZNEGO, CO WYKRACZA POZA LOGIKĘ?

Czy istnieje coś duchowego, co jest poza racjonalną logiką?

Całe nasze życie to podróż przez idee, doktryny, cele które sobie stawiamy, wymagania i oczekiwania względem nas, którym chcemy sprostać lub nie, przez doświadczanie, kupowanie, zdobywanie i tak dalej. Często na tej drodze smakujemy najróżniejszych owoców. Często jemy je jeden za drugim, lub zamieniamy systematyczne zjadanie jednych owoców na zjadanie innych.

Bywa, że traktujemy nasze życie jako listę celów do „odhaczenia.” Masz to, to i to. Zdobyłeś to, to i to. Więc osiągnąłeś sukces. Masz status. Możesz określać się jako „prawdziwy mężczyzna”, „prawdziwa kobieta”, zdrowy członek społeczeństwa, członek klasy średniej, człowiek mający gust i tak dalej. Odhaczyłeś tę listę, brnąłeś przez życie tak, jak tramwaj mknie przez swoją trasę. Od pętli do pętli, czyli od początku do końca, zatrzymując się na wyznaczonych odgórnie przystankach, by potem trasę zakończyć. Zakończyć zgodnie z rozkładem, który już ktoś wymyślił.

W końcu to nie motorniczy wybiera trasę tramwaju, ale projektanci tras jak i zespół planistów zarządzających komunikacją miejską. Tramwaj zaliczył wszystkie przystanki tak, jak motorniczemu nakazano, więc może spokojnie spocząć na pętli a wieczorem zjechać do zajezdni. Tak samo człowiek odhaczył tę listę celów, wymagań i oczekiwań, więc może spokojnie spocząć na laurach i czekać na emeryturę przed TV. Czytaj dalej „CZY ISTNIEJE COŚ MISTYCZNEGO, CO WYKRACZA POZA LOGIKĘ?”

Obudź wewnętrzne dziecko w sobie, miej odwagę!

Obudź wewnętrzne dziecko w sobie, miej odwagę!

wewnętrzne dziecko w nasWiele pisałem już na ten temat, dorzucę dziś kilka cytatów. Poszukiwanie własnej drogi to tak naprawdę powrót do dziecięcego stanu szczęścia bezwarunkowego. Gdy byliśmy dziećmi, inaczej postrzegaliśmy świat. Cieszyło nas praktycznie wszystko, byliśmy ciekawi całego świata. Zmieniło się to w okresie dojrzewania.

Od momentu dojrzewania, które jest ciemną nocą zmysłów, stanem uśpienia naszej duszy, to wszystko się zmienia. Ster przejmuje rozkrzyczane ego, a monopol na zadowalanie nas (ale tylko pozorne, bo przynoszące tak naprawdę ogrom bólu) mają neuroprzekaźniki. Robimy więc wszystko, aby zaspokoić żądania swojego ego i na chwilę zaznać narkotycznego odurzenia, mylnie nazywanego „szczęściem„.

Alkohol, narkotyk, nieprzemyślany seks, zakochanie, ryzyko, „adrenalina” – są teraz wszechwładne i dominują. Jedynym naszym motorem napędowym są emocje. Tak jednak nie da się żyć cały czas. Kiedyś nadchodzi kolaps takiego modelu życia. U jednych szybciej, i wtedy takie osoby zostają „uduchowionymi” poszukiwaczami. U innych wolniej, i wtedy mamy starego, zrozpaczonego człowieka, który odkrył, że tak naprawdę zmarnował życie.

Całe życie był zajęty gonieniem za przysłowiowym „króliczkiem„, czyli widmem, które nie istnieje. To właśnie jest przyczyną zarówno starczej frustracji, jak i typowego dla wieku starszego pędu ku kościołowi. Kościół katolicki ani żaden inny jednak nie daje ani odpowiedzi, ani ukojenia, bo to jest po prostu stan umysłu, a nie fakt odprawiania takich a nie innych praktyk religijnych.

Ciemna noc zmysłów, zwana jest młodością. Wybudzić z niej może tylko wielki wstrząs. Praktycznie nie jest możliwe samodzielne wybudzenie się z tego letargu. Całe otoczenie młodego człowieka śpi razem z nim, i dopiero nagłe, złe wydarzenie przebudza go ze snu. Można to porównać do sytuacji, gdy jako jedyna trzeźwa osoba znajdujesz się na pijackim przyjęciu. Nie widzisz już „szalonych krejzoli„, ale upodlonych, zezwierzęconych ludzi, bełkoczących, wymiotujących, mówiących i poruszających się bardzo niezdarnie, wypowiadających kiepskie dowcipy na poziomie gimnazjum czy wręcz podstawówki.

Wszystkim życzę takiego otwarcia oczu, wytrzeźwienia z długiego snu. Ten upadek i zanurzenie się w świecie zmysłów jest owszem, konieczny. Ale dbajmy o to, by nie trwał zbyt długo. Inny świat istnieje, trzeba go tylko chcieć odnaleźć.

Wstęp: Jarek Kefir Czytaj dalej „Obudź wewnętrzne dziecko w sobie, miej odwagę!”

Bądźmy jak główny bohater filmu „Truman show” – uwolnijmy i obudźmy się!

Bądźmy jak główny bohater filmu „Truman show” – uwolnijmy i obudźmy się!

Truman show przeslanie i metaforyTytuł tego felietonu może jest szokujący, ale taki musi być. Zawsze od Ciebie zależy, czy wybierzesz czerwoną czy niebieską pigułkę. Niczym w filmie Matrix. Ten felieton jest napisany w trybie dualnym, podwójnym. Pierwsza jego część to dobrze Wam znany, „kefirowy” styl – to suchy opis realiów życia na tym naszym ziemskim łez padole. Natomiast druga część, to nawiązanie do innego ważnego filmu z głębszym przesłaniem – Truman show. Właśnie w tej drugiej części artykułu wyjaśniam, gdzie mogłem się pomylić, gdzie było „brakujące ogniwo” mojego postrzegania świata. Czyli – przyznajmy to otwarcie – gdzie popełniłem błąd. Także proszę się nie zniechęcać po niezbyt optymistycznej pierwszej części felietonu. Jak już wspominałem, jest to zabieg celowy.

Zaczynamy…

Niebieska pigułka ignorancji jest smaczna, pokryta miłym dla podniebienia lukrem. Ma gładką powierzchnię, więc szybko przechodzi przez gardło. Jej działanie na początku jest bardzo przyjemne, łechce ego, pobudza zmysły. Ale jej owoce które widać dopiero po czasie (nieraz po latach), są zepsute, bolesne i gorzkie.

Czerwona pigułka prawdy jest obrzydliwa w smaku, często powoduje wręcz wymioty, po czym trzeba brać kolejną jej dawkę. Ma chropowatą i kanciastą powierzchnię, więc jej zażycie boli, nieraz bardzo. Ale to dopiero początek! Bowiem prawdziwe cierpienie jest wtedy, gdy czerwona pigułka prawdy zaczyna działać. Transformacja która dokonuje się w nas za jej udziałem, jest nieraz potwornie bolesna. Ten proces nazywa się „ciemną nocą zmysłów” a w nieco innym wydaniu – „ciemną nocą ducha„. Ale owoce jej działania, które pojawiają się stopniowo, powoli, nieraz po wielu latach – są wzniosłe, radosne, nadają życiu zupełnie inną wartość i jakość. Czytaj dalej „Bądźmy jak główny bohater filmu „Truman show” – uwolnijmy i obudźmy się!”