DUCHOWOŚĆ INACZEJ: EZOTERYKA CZY PSYCHOTERAPIA?

Niewielu ludzi idących w teorie mistyczne wie, że wszelkie metody ezoteryczne są dla osób o bardzo dużej życiowej energii, jak i o bardzo silnej, krystalicznie zdrowej psychice. Przecież podstawą np magii chaosu jest bardzo silne ego i stalowe zdrowie psychiczne.

Wielu ludzi natomiast idzie w ten grząski i pełen pułapek świat myśląc, że to pomoże im w ich problemach życiowych, jak i uzdrowi ich psychikę. A to tak nie działa. To działa dokładnie odwrotnie. Jaki jest rezultat tego wszystkiego? Dalsze problemy i dalsza destrukcja nie tylko zdrowia mentalnego, ale też całego życia.

Czytaj dalej „DUCHOWOŚĆ INACZEJ: EZOTERYKA CZY PSYCHOTERAPIA?”

UNIWERSALNE PRAWA WSZECHŚWIATA I MATEMATYKA BOGA

Czy wszystko jest relatywne i względne? Czy istnieje jeden, ponadczasowy porządek? Czy istnieją spójne i niezmienne zasady, nie poddające się kaprysom kolejnych pokoleń i ich wymysłom ideologicznym czy religijnym? I w końcu, najważniejsze pytanie, czy człowiek, Ziemia i cały wszechświat powstały przez przypadek (Wielki Wybuch, teoria ewolucji Darwina), czy raczej coś ponad-materialnego definiuje jego kształt? A więc został on stworzony podług jakichś norm i zasad, które się nie zmieniają?

Relatywizm jest obecnie podstawą współczesnej myśli filozoficznej, naukowej, psychologicznej, jak i jest podstawą obowiązującej doktryny demokratyczno-lewicowo-liberalnej. Skoro wszystko jest relatywne i względne, skoro każda norma, każde prawo, każdy zwyczaj, każda umowa społeczna, jest tylko czyimś wymysłem i nie ma umocowania w ponadczasowych prawach (bo wg nich one nie istnieją), więc każdą z nich można zmienić na inną. Na inną, która też jest wymysłem. Relatywizm stoi u podstawy obecnie toczącej się rewolucji obyczajowej, którą prowadzi liberalna, progresywna lewica. Dla nich nic nie jest uniwersalne i ponadczasowe, więc wszystko można zmieniać, nawet na coś, co jeszcze niedawno byłoby całkowicie nieakceptowalne. Wystarczyła dekada prania mózgów, by Niemcy zaczęli mordować Słowian, Żydów i inne nacje. To samo było z bolszewikami w Rosji, którzy mają na sumieniu niezmierzone morze cierpień i śmierć milionów ludzi.

To samo może stać się teraz – dziś mamy demokrację i swobody obywatelskie, które obecnie coraz bardziej ogranicza się na rzecz poprawności politycznej. Jutro możemy mieć masowe eutanazje (od kilku miesięcy już mają one miejsce w Szwecji i Wielkiej Brytanii w domach seniorów i w szpitalach), legalizację pedofilii, totalną kontrolę i świat Orwella. Bo przecież obowiązujące normy są tylko kwestią umowy, są plastyczne i można je dowolnie zmieniać. Dotychczas twardy i niezmienny kanon zasad dostarczały religie. Ale zachodni filozofowie, a za nimi naukowcy, politycy i w końcu zwykli ludzie, orzekli, że Boga nie ma. A więc nie ma także sztywnego kanonu prawd i zasad. A więc mamy już całe pokolenia wychowane bez sumienia, nie mające rozeznania dobra i zła, konsumpcjonizm, hedonizm, wzrost przestępczości, narkomanię, plagę chorób psychicznych, i wiele innych obserwowanych obecnie negatywnych zjawisk.

Bóg jest dla mnie prawami i zasadami, według których został stworzony człowiek (łącznie z ego, umysłem, podświadomością i ich prawami), jak i świat (łącznie z prawami natury) i cały wszechświat. Zarówno magia ukryta w zasadach geometrii i matematyki, jak i program rozwoju człowieka, od jego „upadku” w materializm i hedonizm, dokonywanego w wieku nastoletnim, aż do możliwego wyzwolenia się z kręgu Samsary, jest dla mnie przejawem boskiego planu i boskich zasad. Owszem, patrząc powierzchownie można przyjąć, że wszystko jest relatywne i względne. I racja, wiele rzeczy i zjawisk taka jest. Ale gdy spojrzy się głębiej i szerzej, łącząc różne dziedziny wiedzy, to można wyłowić nieliczne, ukryte perły pośród ogromnego morza relatywizmu i względności.

Jeden z przykładów to Dekalog. Nie jest to religijny zbiór zasad, ale jest to zbiór ponadczasowych i pozareligijnych zasad. Nie zabijaj, nie krzywdź drugiej istoty, szanuj swoją seksualność, uznawaj boski porządek, uznawaj swoje korzenie rodzinne, narodowe, rasowe, cywilizacyjne – to wszystko jest w Dekalogu. Nie trzeba religii, by ten prosty kanon 10 prawd wyznawać. Ale większość ludzi nie ma w sobie wykształconego wewnętrznego kompasu moralnego. Więc aby taki człowiek się nie zdemoralizował i nie krzywdził innych, taki kanon musi być narzucany z zewnątrz, przez religię, prawo i normy społeczne. No ale w dobie „śmierci Boga” wszystko jest tylko czyimś wymysłem, wszystko może zostać zmienione, więc róbta co chceta. Czytaj dalej „UNIWERSALNE PRAWA WSZECHŚWIATA I MATEMATYKA BOGA”

Rozmówki duchowe: ile jest dobra a ile jest zła na świecie?

Rozmawia dwóch gnostyków:

-Czy wiesz, że w każdej chwili swojego życia umierasz?

Tak, umierasz. Żyjemy na planecie, którą rządzą piekielne, psychopatyczne zasady i mechanizmy matki natury. Jeden organizm aby żyć, musi zabić i zjeść inny organizm. Nawet jeśli jesteś empatycznym wegetarianinem i nie jesz zwierząt ze względu na ich okrutne traktowanie, to i tak zjadasz zabite rośliny. One też chcą przecież żyć, chcą rosnąć i wydawać na świat poprzez nasiona swoje potomstwo.

Ostatnie badania naukowe pokazały, że rośliny też odczuwają coś w rodzaju bólu. Pomagają sobie, ale też siebie zwalczają. Bo nawet same rośliny, aby wyrosnąć, muszą pokonać i czasami skazać na wieczne nie wegetowanie inne nasiona. Twoje przetrwanie, jak i przetrwanie każdego innego organizmu, oznacza ból i cierpienie innych organizmów. Tak więc jest to planeta o matrycy psychopatycznej. Trzeba mieć w sobie choćby małą cząstkę psychopaty, by przetrwać. Ten świat to jedna wielka maszyna do zabijania. Ogromna maszynka do mielenia mięsa.

Poza tym w każdej chwili w organizmie dzieją się procesy fizyczne i chemiczne, które go powoli, ale systematycznie psują. W każdej chwili się starzejesz. Życie od momentu narodzin to jeden wielki marsz ku starości a potem śmierci. Jesteśmy narażeni na mnóstwo chorób i niedomagań. Ciągle coś nam może się stać. Ciągle czyhają na nas różne bakterie, wirusy, niedobory, nadmiary, i wszelkie inne uszkodzenia. Non stop jesteśmy pod presją cierpienia, chorób, starości i śmierci. Ciało ludzie, jak i w zasadzie ciała wszystkich innych istot, są kruche, delikatne i tak naprawdę źle skonstruowane.

I co Ty na to powiesz, mądralo?

Czytaj dalej „Rozmówki duchowe: ile jest dobra a ile jest zła na świecie?”

WIĘKSZOŚĆ LUDZI NIENAWIDZI PRAWDY

Czy ulegasz propagandzie komór echa?

Tzw. „komory echa” to zamknięte nisze ideologiczne, w których jak echo powracają ciągle te same poglądy i tematy. Człowiek zamknięty w takiej informacyjnej bańce nie ma styczności z innymi informacjami niż te, co ma w głowie. Sam zresztą dba o swój komfort, np zrywając znajomości lub usuwając ze znajomych niewygodnych dla swojego światopoglądu ludzi.

Komory echa były od zawsze, wcześniej każda cywilizacja była jedną wielką komorą echa, na jedną tylko modłę – konserwatywno-religijno-patriarchalną. Tych baniek informacyjnych było więc mało, bo w takim średniowieczu każdy myślał tak samo. Potem weszły ideologie, więc komory echa stały się mniejsze. A teraz są one jeszcze mniejsze, ale jest ich niezliczona ilość przez internet. Facebook i Google przede wszystkim na nich bazują, podsuwają dokładnie takie info jakie już masz w głowie, czego już szukałeś. Ich algorytmy nie przestawiają Ci nowości.

Te lata poszukiwań upewniły mnie, że ludzie wcale nie chcą badać prawdy i nie chcą ciągle weryfikować swoich poglądów. Pragną oni stabilności i potwierdzenia tego, że mają rację w ramach swojej bańki informacyjnej. Daje to komfort psychiczny dla zlęknionej psychiki. Prosystemowiec chce potwierdzenia, że rządy o nas dbają, a eksperci są niezależni i mają rację. Spiskowiec zaś chce potwierdzenia, że koronawirus nie istnieje, a rządy (każde rządy, nie tylko deep state) kłamią i konspirują.

Zmiany poglądów zdarzają się rzadko. A jeśli już się zdarzą, to człowiek bezkrytycznie przechodzi z jednej komory echa do drugiej, często przeciwnej, i uważa, że w końcu poznał prawdę.

Leming zaczyna czytać teorie spiskowe i łyka jak pelikan każdą z nich. Z biegiem czasu popada w coraz większą spiskową paranoję, wierząc w coraz głupsze teorie, takie jak reset 2024 czy płaska ziemia.

Czytaj dalej „WIĘKSZOŚĆ LUDZI NIENAWIDZI PRAWDY”

POWIEM CI JAKA JEST SIŁA MEDIÓW. MOŻE O TYM NIE WIESZ!

Prawo pozycjonowania – liczy się to, co jest omawiane w TVN, Gazecie Wyborczej, RMF FM, czy na Onecie.

Wiesz o pożarach w Australii, nowej kreacji Cichopek, ostatnim przeboju Podsiadło czy o słowach Putina. Dlaczego? Ponieważ te zagadnienia poruszyły media.

Strach myśleć o tym, jak wiele informacji może umknąć, bo nie ma ich na kanale TV, który na pilocie telewizora ma numer 1, 2 lub 5. A są np na kanale, który na pilocie ma nr 57. Lub nie daj Boże, te informacje są tylko w internecie na portalu giełdowym. To potężne pole do manipulacji. Człowiek siada po pracy, wyciąga popularna gazetę kupioną w kiosku, a potem i naciska na pilocie od telewizora przycisk 5. I płyną do niego dokładnie te informacje, z których pozycjonowania ma korzyść elita władająca mediami. Przedstawiane są Tobie te informacje, z których ujawnienia są korzyści.

Jak ważne jest prawo pozycjonowania i fakt, że tylko powszechnie poruszane zagadnienia są obecne w szerszej świadomości społecznej? Postaraj się wejść w psychikę typowego Kowalskiego, lub w miejsce, gdzie teoretycznie powinna się znajdować psychika (a więc w miejsce, gdzie teoretycznie powinien znajdować się też mózg 😉 ). Aby Ci to zobrazować, opowiem Ci pewną historię z mojego życia wziętą.

Miałem kiedyś takiego kumpla. Niby jebał PO i narzekał na liberałów, więc powinien być kumatym ziomkiem. Jednak w pewnej dyskusji zaczął narzekać na masę reklam i kiepską muzykę na Radiu Zet, którego słuchał w aucie w drodze do pracy. Powiedziałem mu, by ponaciskał przyciski tego samochodowego radia, i poszukał innej, ambitniejszej rozgłośni. Wiesz, RMF Classic, Radio Złote Przeboje, Eska Rock i inne. Muzyka jest tam dużo ambitniejsza niż popowy śmietnik z Zetki. Co on mi odpowiedział? Że mu się po prostu nie chce naciskać. Wyobrażasz to sobie? Mówił mi, że wsiada do auta, zamyka drzwi, naciska przycisk „Start” w radiu i gra mu Radio Zet, na które narzeka. Popowy śmietnik, głupie konkursy i jeszcze głupsi prowadzący, połowę czasu to idiotyczne reklamy leków i suplementów, np na sranie, a jemu się nie chce nacisnąć kilka razy przycisku radia i zmienić np na Program Drugi, gdzie jest pełna kultura i klasa. A dlaczego? Bo nie. Nie bo nie. Teraz zdajesz sobie już sprawę?

Najbardziej widoczna gazeta w kiosku (najczęściej Wyborcza), najszerzej pozycjonowane treści w Google (Onet, Wikipedia, Pudelek, Na Temat), najbardziej dostępne programy w TV, na pilocie od 1 do 9 (najczęściej TVP, TVN, Polsat, TVN 7, Puls). I ludzie serio często wybierają tylko te źródła informacji. Bo poszukać czegoś ambitnego w TV np na Discovery nie chce im się. Wpisać w Google „kryzys gospodarczy ukrywana prawda” też im się nie chce. I tak to się kręci. Czy wiesz, że ogromna większość ludzi przeszukując Google zatrzymuje się na pierwszej stronie wyszukiwań? Jeśli nie ma Cię w tej pierwszej dziesiątce wyszukiwań, to nie ma Cię prawie w ogóle. Sam wiem coś o tym. Facebook zmniejszył zasięgi, zaś Google usunęło strony takie jak moja z tzw. „NewsFeedów.” W związku z tym mam problemy z utrzymaniem się na coraz trudniejszym rynku, jak i z finansowaniem tej strony. Czytaj dalej „POWIEM CI JAKA JEST SIŁA MEDIÓW. MOŻE O TYM NIE WIESZ!”

OLGA TOKARCZUK: WOLNOMYŚLICIEL CZY POLITYK!?

Spontaniczne, wolne myśli o Oldze Tokarczuk

Stwierdziłam, że przez większą część mojego życia aż do roku zeszłego, skupiałam się bardziej na systemach i ideologiach, w skrócie na epitetach, przymiotnikach, ocenach, nazwach, czyli nie na samych faktach, ale na tym w jaki sposób te fakty segregować, porządkować, układać i oceniać. Skupiałam się więc na ulubionej rozrywce umysłu, który lubuje się w różnorodności narracji wydarzeń. Dzięki bowiem różnorakim interpretacjom i narracjom – czyli korzystaniem z ocen, epitetów, przymiotników i przydawek, pojawia się różnorodność emocji. Która z kolei sprawia, że życie jest ciekawe i wciągające. Nudziło mnie dociekanie czy faktycznie coś się wydarzyło. Wolałam historię – „his story” – czyli swoją historię wymyślać do tych faktów, bo jest to praca twórcza, uruchamiająca serotoninę, dopaminę etc.

Dziś wzięłam notes i zaczęłam pisać coś co mnie zupełnie zaskoczyło, bo jak wiesz piszę zawsze bez planu i samo się układa. Napisałam: Jest niedziela godzina 18:56. W oddali słychać dźwięk włączonej pralki, otula mnie światło choinki z neonowymi lampkami, czuję zamyślenie. Czemu teraz po wielu latach pisania skupiam się nie na opisie jakiś wielkich idei i odkryć, tylko na tym co się dzieje tu i teraz – na faktach.

No i tak piszę dalej i dalej. I doszło do mnie, że w danym momencie może się wydarzyć tylko jeden fakt, czyli rzeczywistość jest jedna w danej chwili. Oczywiście za chwilę może się zmienić. Za chwilę zamiast siedzieć mogę wstać. Podobnie z faktami historycznymi – są one konkretne – albo kogoś zabijasz albo nie. Albo jesteś agresorem zabójcą albo ofiarą zabójcą – oczywiście – może być jednocześnie dwóch agresorów czy dwie ofiary. Ale w momencie zabijania masz jedną motywację, myśl, odczucie – nie można mieć jednocześnie dwóch sprzecznych emocji, myśli, odczuć. Jasne za chwilę może się to zmienić, ale w danym momencie dzieje się zawsze tylko jedna rzecz.

Często rzeczywiście próbujemy walczyć z realiami, albo ich nie widzimy, bo zasłania nam wiedzenie, nasza ideologia, system wierzeń etc., czyli epitety i interpretacje. W odniesieniu do Olgi Tokarczuk, pewnie ma rację, bo jak w każdej wojnie są Polacy, którzy faktycznie zabijali nie tylko ze strachu – jako ofiary – ale także ze zwykłego zła w sobie. Jednak jest wielką niesprawiedliwością kłaść nacisk na ten ułamek prawdziwych skurczybyków. I teraz wracając do faktów: Rzeczywistość jest taka, że większość Polaków zachowywała się w porządku i nieagresywnie. Większość Polaków była ofiarami, a nie agresorami.

Czytając książkę Tokarczuk i nie umniejszając jej talentu – bo moim zdaniem go ma – widzę, że skupia się wciąż na mniejszościach, wyjątkach, odszczepieńcach, dziwakach, na ludziach z marginesu wszelakiego – jak to pisze – osobliwościach. Podobnie też mówi o zbiorowościach – np społeczności Polskiej podkreślając wyjątki i uwypuklając je. A jak wiadomo, wyjątki są i zawsze były. Jednak w badaniach socjologicznych patrzymy na przeciętność. A odchylenia od normy – czyli Polacy, którzy zabijali jak i Polacy którzy heroicznie tracili życie dla innych, są na krzywej Gaussa wskazani jako odchylenia. Czytaj dalej „OLGA TOKARCZUK: WOLNOMYŚLICIEL CZY POLITYK!?”