BHP suplementacji magnezu
Piszę ten felieton by rozprawić się z mitami, jakie panują wokół suplementacji magnezem. Magnez jest jednym z tych pierwiastków, którego potrzeba suplementacji istnieje w mediach i w świadomości społecznej. Jednocześnie jest tym pierwiastkiem, którego ogromna liczba ludzi ma mniejszy lub większy niedobór.
Magnez jest odpowiedzialny za około 300 ważnych reakcji chemicznych w organizmie. Jest nieoceniony w regulacji pracy mózgu, stanu psychiki jak i układu krążenia. W wielkim skrócie, rola jaką pełni:
-mózg: stabilizuje układ nerwowy, działa uspokajająco ale jednocześnie umożliwia wysoką wydajność umysłową. Odpowiada m.in. za zdolność uczenia się;
-psychika: niedobór magnezu skutkuje dużym zmniejszeniem syntezy serotoniny. Serotonina jest neuroprzekaźnikiem odpowiedzialnym za szczęście, spokój, relaksacje, wyciszenie, harmonię. Na głębszym, duchowym poziomie, serotonina może być „bramą” do tamtego niematerialnego świata, umożliwiając medytację, relaksację, czy odczuwanie „szczęścia bezwarunkowego”. Jej przeciwieństwem jest dopamina – „neuroprzekaźnik ego” odpowiedzialna za często „bezmyślne” działanie, napęd, popędy, żądze, seksualność, czy buzujące, gwałtowne emocje. Ale to temat na zupełnie inny felieton. Niedobory magnezu skutkują więc całym szeregiem chorób emocji i psychiki, od depresji, na psychozie skończywszy.
-układ krążenia: magnez jest pierwiastkiem obniżającym ciśnienie tętnicze, chroniącym serce. Naturalnym antagonistą (przeciwieństwem) magnezu, jest wapń. I tutaj zaczynają się spore schody. Otóż w dzieciństwie owszem, potrzebujemy wapnia do wzrostu m.in. kości. Jednak już w wieku nastoletnim proporcje powinny być zdecydowanie odwrotne. Czyli stosunek magnezu do wapnia powinien wynosić 2 do 1. Niestety, ale współczesna dieta cywilizacji zachodniej sprzyja nadmiarowi wapnia i jednoczesnemu niedoborowi magnezu.
.
Jeśli mamy za dużo wapnia w organizmie, zaczynamy cierpieć na jego nadmiar. Objawy to: osłabienie, zmęczenie, bóle głowy. Ale także dużo poważniejsze, np nadciśnienie. Mało tego. Wapń którego mamy nadmiar, odkłada się w tkankach miękkich, zwapniając je i zaburzając ich pracę. Jeszcze gorsze konsekwencje nadmiaru wapnia są dla naczyń krwionośnych. Blaszki wapnia „wbijają się” w ścianki naczyń krwionośnych i uszkadzają je. Są więc bezpośrednią przyczyną miażdżycy i zawału serca.
Wtedy organizm wysyła w uszkodzone miejsce cząsteczki cholesterolu, które są „balsamem” czy też „plastrem” zalepiającym i zabezpieczającym uszkodzone miejsce. Więc cholesterol nie tylko nie jest przyczyną miażdżycy, ale wręcz jest tymczasowym „lekiem” na nią. Teraz widzicie, jak wielkim oszu.stwem są leki obniżające poziom cholesterolu, czyli statyny.
O cholesterolu pisałem w linku poniżej, polecam:
–Cholesterol nie szkodzi zdrowiu! Nie daj się propagandzie koncernów, ich „leki” mogą zabić!
Nadmiar wapnia mamy z kilku powodów. M.in. przez niedobór magnezu, zbyt duże spożycie produktów z wapniem, jak i niedobór witamin D3 i K2 który bardzo utrudnia transport wapnia z krwi i tkanek miękkich do kości. Ale wróćmy do tematu magnezu.
Obecnie w sprzedaży jest wiele form magnezu. Wyliczę tutaj niektóre:
-tlenek magnezu
-węglan magnezu
-asparginian magnezu
-cytrynian magnezu
-mleczan magnezu
-chelat magnezu (glicynian magnezu)
-glukonian magnezu
-chlorek magnezu
.
Którą formę więc wybrać? Zacznijmy od tego, że najtańsze i najczęściej spotykane formy magnezu, takie jak tlenek magnezu i węglan magnezu, są bardzo słabo przyswajalne. Tlenek magnezu jest przyswajalny w granicach poniżej 20%. Jeszcze gorzej jest z węglanem magnezu, który jest praktycznie nieprzyswajalny dla organizmu. Ba, żeby organizm mógł wydalić tę nieorganiczną i nieprzyswajalną formę magnezu, musi zużyć swoje cenne zasoby.
Dobrze, co więc z najbardziej chwalonymi i reklamowanymi formami magnezu, takimi jak: cytrynian, mleczan bądź „chelat”? Czy są one warte swojej ceny? Twierdzę, że nie, że jest to wielkie oszustwo związane ze sprawą suplementacji magnezu. Owszem, tego typu preparaty mają wysoką przyswajalność, nawet do 90%. Jednak jakim kosztem?
Otóż cytryniany, mleczany i „chelaty” magnezu, są zasadami. Brane regularnie i w dużych dawkach rozregulowują równowagę kwasowo-zasadową w żołądku. Ph żołądka powinno wynosić od 1,5 do 2,5. Niestety, ale ze względu na tryb życia (mleko i jego przetwory, masowe stosowanie leków zobojętniających kwas żołądkowy, owe cytryniany magnezu) wielu ludzi cierpi na niedokwasotę żołądka. Jeśli żołądek nie ma odpowiedniej kwasowości, to zaczynają się w organizmie ogromne problemy.
Następuje wtedy znaczne ograniczenie produkcji podstawowego enzymu trawiennego – pepsyny. Nie wchłaniają się wtedy w jelitach składniki odżywcze lub wchłaniają w mniejszym zakresie. Niedostatecznie trawią się białka. Niestrawione, zbyt duże cząsteczki białek, przechodzą potem z jelit do krwi i innych części organizmu, powodując szereg wyniszczających chorób autoimmunologicznych (celiakia, Hashimoto i inne). Organizm jest niedożywiony. Źle pracuje tarczyca. Powstaje niedobór witaminy B12, szczególnie dotkliwy u wegetarian.
Już 12 mg magnezu ma taką siłę neutralizacji kwasów, jak 20 mg wapnia, 23 mg sodu lub 39 mg potasu. Często niedobór kwasów żołądkowych, a nadmiar związków zasadowych objawia się.. zgagą i pieczeniem przełyku. Wtedy lekarze przepisują leki z generacji IPP – inhibitory pompy protonowej. Przepisują je rutynowo, podejrzewając nadmiar kwasów w żołądku, a nie ich niedobór. Takie „leczenie” powoduje jeszcze poważniejszy przebieg choroby i pogorszenie się stanu zdrowia. Wielu ludzi pisze na forach internetowych, że po rozpoczęciu zażywania IPP, czują się jeszcze gorzej.
Jeśli podejrzewasz u siebie niedokwaśność lub nadkwaśność, zrób bardzo prosty test. Zjedz pół tabliczki czekolady bądź kromkę chleba ze smalcem. Gdy masz za mało kwasów w żołądku, wtedy po czekoladzie (odczyn kwasowy) poczujesz się lepiej, a po kromce chleba ze smalcem (odczyn zasadowy) – dużo gorzej. Niedokwaśność żołądka to ogromny problem cywilizacyjny którego klasyczna medycyna nie tylko nie dostrzega, ale wręcz źle go leczy. W zależności od kraju, cierpi na niego od 40% do nawet 98% ludzi. To cicha, wyniszczająca nas epidemia.
Szerzej o tym bardzo poważnym problemie jak i o sposobach radzenia sobie z nim, pisałem w linku poniżej – polecam:
–Leki na żołądek pogarszają objawy zamiast pomagać. Konsekwencje mogą być bardzo poważne
.
Dobrze, jaki więc magnez wybrać? Wszystkim polecam chlorek magnezu. Ma średnią przyswajalność (40% do 60%). Ale nie tylko nie zaburza kwasowości żołądka, a wręcz pomaga ją odbudować, bo dostarcza do organizmu aniony chlorkowe. To samo dotyczy preparatów z chlorkiem potasu, jak i roztworu soli fizjologicznej do picia, który można przygotować w domu. Opisałem te sposoby w linku który dałem kilka linijek powyżej.
Preparaty z chlorkiem magnezu można oczywiście kupić w aptece, ale tego nie polecam. Jest to po prostu za drogie! Lepiej samemu przyrządzić tzw. „Roztwór Delbeta” czyli roztwór chlorku magnezu o jakości farmaceutycznej w wodzie. Oto przepis na przygotowanie roztworu Delbeta.
Do 1 litra przegotowanej i ostudzonej wody z kranu (mineralna nie może być) dodajemy precyzyjnie odważone (na precyzyjnej wadze elektronicznej) 33,3 grama chlorku magnezu. Sześciowodny chlorek magnezu o jakości farmaceutycznej możemy kupić choćby na allegro, za około 18 – 25 zł za kilogram. Kilogram starczy na rok suplementacji maksymalną dawką magnezu.
Po rozpuszczeniu 33,3 grama chlorku magnezu w litrze ostudzonej, przegotowanej wody, wlewamy ów magnez do pustej, dobrze wymytej od środka i od zewnątrz, szklanej butelki (plastikowa nie może być). Wstawiamy do lodówki. Jak zażywać tak przyrządzony roztwór?
Do około 100 ml przegotowanej i ostudzonej wody, dodajemy precyzyjnie odmierzoną ilość – 25 ml roztworu delbeta. Do tego dajemy niewielką (1 łyżeczka) ilość soku ze świeżo wyciśniętej cytryny. Sok z kartonu się do tego absolutnie nie nadaje – musi być świeżo wyciśnięty sok z cytryny, w ostateczności z pomarańczy. Mieszamy, i pijemy 4 razy dziennie.
Uwagi i zastrzeżenia bezpieczeństwa: poszukaj w internecie więcej informacji o przygotowywaniu roztworu Delbeta. Musisz mieć sprawną i precyzyjną, elektroniczną wagę, która odmierzy Ci te 33,3 grama chlorku magnezu w sposób nie budzący wątpliwości. Musisz umieć jej używać. Nie pomyl wielkości 33,3 gramów z 333 gramów (czyli 33 deko).
Picie w/w roztworu w takiej dawce, 4 razy 25 ml na dobę, dostarcza maksymalną dawkę jonów magnezu (400 mg) dla osoby dorosłej. Pamiętaj, że część osób może potrzebować mniejszej, często dużo mniejszej dawki. I jest to zależne od płci, wagi ciała, wieku, przyjmowanych medykamentów, diety, chorób przewlekłych, stosowania suplementów z wapniem (nigdy nie podajemy magnezu i wapnia razem, bo są antagonistami i są wtedy usuwane z organizmu!) i wielu innych czynników. W przypadku chorób przewlekłych (szczególnie nerek, niedociśnienia i nadciśnienia) i stosowania lekarstw, zalecam konsultacje z lekarzem.
Autor: Jarek Kefir z inspiracji Czytelniczki, Gai
.
Czy wiesz, że możesz wspomóc finansowo moje inicjatywy uświadamiające? Jest to forma wdzięczności za moją pracę i treści, które były dla Ciebie pozytywne i coś dobrego Ci dały. 🙂 Wsparcie umożliwia też zachowanie niezależności mojej strony.
Na konto bankowe:
Dla: Jarosław Adam
Numer konta: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282
Tytułem: Darowizna
Wpłacającym z zagranicy potrzebne są także te dane:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL16102047950000910201396282
Na Pay Pal: Kliknij poniższy obrazek:
PODAJ DALEJ TEN ARTYKUŁ, TO WAŻNE, BY INNI TEŻ MIELI WIEDZĘ!